3.2 Krzyż w perspektywie eschatologicznej. Balthasar podkreśla niedoskonałość każdej rzeczy na tym świecie. Istnieje ona przed Bogiem, jako glina czekająca na swoje uformowanie. Także specyfiką takiego istnienia jest to ze sama z siebie nie może ona osiągnąć swej doskonałości. Bóg Ojciec, który mierzy wszystkie idei rzeczy na swoim Synu i tylko w nim ona może dojść do swojej doskonałości. Balthasar pokazuje, że ostateczny sens rzeczywistości odnajdujemy w wieczności. Doświadczenie człowieka pokazuje, że nawet najwspanialsze chwili jego życia, nie są realizacją pełnego życia człowieka, tylko domagają się jak niby swego dopełnienia. 3.2.1 Bóg Ostania rzeczą człowieka. Było by naiwnym twierdzenie, albo oczekiwanie żeby tylko samo dzieło krzyża i zmartwychwstania otwarło drzwi do nieba wszystkim, bez przemienienia samego człowieka. Takim poglądem patrzyli by na krzyż ludzie oczekujący od niego wprost magicznego i cudownego działania oderwanego od rzeczywistości. Natomiast teolog z Bazylei, mówi o rzeczywistym działaniu. Bóg jednak wybiera drogę całkowicie naturalną, a krzyż i zmartwychwstania, jeżeli i widziane oczyma człowieka, jako cudowne działania, to jednak dla Boga są wyrazem jego mocy i mądrości przyprowadzające stworzenie do swego Stwórcy. Człowiek musi osiągnąć pewną dojrzałość i oczyszczenie żeby wejść do królestwa Bożego1. Tego domaga się Boża doskonałość oraz świętość, przeciwieństwem, których jest grzech wprowadzający zamieszanie w naturze człowieka. Zjednoczenie stworzenia ze swoim Stwórcą dokonuje się za pośrednictwem Chrystusa, jaki sam o to zaświadczył: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie (J 14, 6). Jeżeli pierwszy człon wypowiedzi ukazuje nam zbawcze znaczenie, to drugi ukazuje postać Chrystusa jako pośrednika zbawienia przez spotkania z którym którego mają przejść wszystkie ludzie, oraz poszczególna jednostka osobiście2. Balthasar rozróżnia dwa sposoby patrzenia na śmierć i tego, co po niej następuje. Pierwszy z nich to mityczny. W tym systemie człowiek projektuje ziemskie życie w pozagrobowe, gdzie staje się ono przemienione przedłużeniem na wyższym poziomie. Znajduje się ono tez w czasie, który jest kopią naszego czasu. Opisane przez filozofów, jako nieśmiertelność duszu a przez ludzi prostych wyobrażane podobnie do cieni i duchów Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, tłum. W. Szymona, Kraków 2008, s. 90 Zob. H. U. von Balthazar, Księga Baranka, Medytacje nad Apokalipsą św. Jana, tłum. W. Szymona, Kraków 2005, s. 51 1 2 1 mieszkających pewnej części kosmosu, ale nie cały człowiek. Tylko jego dusza jest tą częścią człowieka, w której on kontynuuje swoje istnienie pozagrobowe, ciało jednak zostaje wchłonięte przez ziemie. W tym świecie może on jeszcze jakiś czas istnieć, w swoich dzieciach albo dziełach przez niego dokonanych. Taki obraz jest zafałszowany i nie pokazuje prawdy o życiu wiecznym. Ty traci się żywego człowieka i jego życie. Drugi obraz, to chrześcijański. Życie człowieka nie może być przedłużone w takiej formie, jak było do tej pory jego doczesne. W takim razie było by zakłóceniem porządku wobec Boga. Nie może on kontynuować tego samego życia i tej samej, jakości, czego domaga się świętość i sprawiedliwość Boga a tym bardziej Jego początkowy zamysł wobec człowieka 3. Natomiast chrześcijańska wizja eschatologii, widzi cel ziemskiego życia człowieka w Bogu, a jakość tego życia zależne od tego jedynego życia dokonanego i przeżytego raz i nieodwracalnie. Ta wizja ocala człowieka i przenosi do wieczności człowieka takiego, jakim on jest. To, co człowiek teraz przeżywa i ma, swoją dusze i ciało chrześcijaństwo ocala i mówi o nim, że życie, jakie przezywamy tu na ziemi jest wieczne. Dowodem tego jest Jezus Chrystus, który po Wielkanocy objawia się swoim uczniom w ciele, i nie tylko pokazuje le i udowadnia im swoją cielesność, która wyraźnie jest innej jakości, ale nosi ślady ziemskiego życia (Łk 24,3644)4. Rodzenie i umierania ściśle ze sobą powiązane wyjaśniające proces. Człowiek posiadając sferę naturalną, powraca do przyrody, jako jednostka należąca do gatunku. Natomiast, jako osoba duchowa, w moment śmierci powierza się w ręce Boga. Ostateczną rzeczą człowieka jest tylko Bóg, który dopełnia swoje dzieło w tajemnicy analogia entis, Boga zawsze większego, dopełnia człowieka w najgłębszej sferze, nawet tej o której człowiek nie jest świadom5. Przez śmierć człowiek odchodzi do Boga staje się ona zarazem sądem dla niego. Stwórca w tym momencie decyduje o przyszły los tego stworzenia, które powraca do swego Początku. Decyzja ta rozgrywa się między potępieniem a zbawieniem. Dotyczy to tylko stworzenia rozumnego, a nie wszystkich, bo posiada ono duszę6. Od samego początku Bóg skierował stworzenie na Chrystusa, zgodnie z tym zamysłem ma ono być w Niego włączone, jako cząstka jego Mistycznego ciała 7. Człowiek w teologii Bazylejczyka, może być zrozumiany do końca tylko w kluczu Chrystologicznym. Stworzenie pochodzi on z jednej strony z łona ludzkiego, a z drugiej z łona Boskiego. Zob. K. Wincel, Chrystologiczne poidstawy nauki o pełni człowieczeństwa w Teodramatik Hansa Ursa von Balthasara, w; CollectaneaTheologica, red. W. Chrostowski, 3(2006), s 81 4 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, ss. 88-94 5 Zob. H. U. von Balthazar, CREDO.., s. 56 6 Zob. I. Bokwa, Eschatologia znaczy Pełnia.., s. 69 7 Zob. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, ss. 27-31 3 2 Stworzenie jest ukierunkowane na Niego, jako na swój cel. To ukierunkowanie, ma polega na tym, że cały człowiek, z duszą i ciałem zostanie wcielony w Chrystusa a tym samym i w samego Boga8. Zbawiciel powstał z martwych w ciele, a to oznacza dla Balthasara to, że stając się ciałem we wcieleniu, powstaje z martwych także w ciele, więc pragnie żeby nie tylko nasza dusza była zbawiona no i ciało zostało napełnione życiem wiecznym. Największym dowodem na to twierdzenia, nasz autor widzi w Eucharystii9. Dlatego to dla Balthasara jasnym jest, dlaczego człowiek starego testamentu nie może osiągnąć swojej pełni, dusza, bowiem jego jest uwięziona w Szeole. A ostateczne zjednoczenie polega na zmartwychwstaniu ciał10. Samo zmartwychwstanie człowieka, Bazylejczyk umieszcza w chwili śmierci człowieka. Dla niego niezrozumiałym jest jak osoba może znajdować się we wspólnocie świętych i apostołów, którzy bez ciał, jeszcze oczekują na zmartwychwstanie gdzie dusza połączy się z ciałem11. Taki sposób ujmowania czasu w którym będzie połączone ciało z duszą, zostaje dzisiaj w ewidentnej sprzeczności z tym co mówi Kościół, ale w innym jest z nią zgodne12. W rozważaniach o rzeczach ostatecznych człowieka, Balthasar zauważa, że chrześcijaństwo przychodzi dzisiaj do człowieka bez kosmologicznej podpórki. To wcześniej ludzie dokładnie sobie wyobrażali gdzie znajduje się czyścieć a gdzie niebo i piekło. Człowiek współczesny jest człowiekiem nauki i od początku XX stulecia teologia przestaje łączyć eschatologie z kosmologią. Autor zauważa, że jak specjalista od anatomii nie znajdzie duszy w ciele, tak astronom nie znajdzie chrześcijańskiego nieba i piekła, a ni miejsca i czasu sądu. Za przykład właściwej wiary i podejścia do eschatologii, Nasz autor przytacza postać starotestamentalnego żyda. Dla niego eschatologia nie była powiązana z kosmologią. Wiedział on dokładnie, że Bóg jest ostateczną rzeczą człowieka a śmierć jest tym spotkaniem, 8 Por. H. U. von Balthasar, Teodramatyka2/II, s. 233 Zob. I. Bokwa, Trynitarny wymiar eucharystii według H. U. von Balthasara, s. 7 10 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, s. 34 11 Por. H. U. von Balthazar, CREDO.., s. 56 12 Eschatologiczna konstytucja Benedykta XII Benedictus Deus z 1336 roku, mówi o zmartwychwstaniu na końcu czasów: Ponadto orzekamy, że według powszechnego rozporządzenia Bożego dusze umierających w uczynkowym grzechu śmiertelnym zaraz po swej śmierci zstępują do piekła, gdzie doznają kar piekielnych. Niemniej w dniu sądu wszyscy ludzie staną „przed trybunałem Chrystusa” w swoich ciałach, aby zdać sprawę ze swoich czynów, „aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele, dobre lub złe” (2 Kor 5,10). Dz. Cyt. BF, s. 157 . Jest tu wyraźnie wskazanie na to, że zmartwychwstania pojmowane jako połączenia duszy z ciałem, będzie na końcu czasów, a nie od razu po śmierci. To samo mamy potwierdzone przez Międzynarodową Komisje Teologiczną rozważającą problemy eschatologiczne z 1992 roku; Stwierdzenie to [Zmartwychwstanie pod czas powtórnego przyjścia Jezusa] sprzeciwia się teorii „zmartwychwstania w śmierci”. W szczególnie rozpowszechnionej formie jest ona przedstawiana w taki sposób, który wydaje się być wielkim uszczerbkiem dla realizmu zmartwychwstania, ponieważ przyjmuje zmartwychwstanie bez relacji do ciała, które było, a teraz umarło. Teologowie, proponujący zmartwychwstanie w śmierci, chcą wyeliminować uznanie istnienia po śmierci „duszy oddzielonej”, które uważają za pozostałość platonizmu. Jest zrozumiała obawa, skłaniająca teologów do przyjmowania zmartwychwstania w śmierci. n. 2,1 9 3 które stawia go w cztery oczy ze stwórcą na sądzie. Rezultat tego spotkania, choć i wyznacza przyszłość człowieka, ale nie miejsce w kosmosie, tylko w samym Bogu13. Bóg jest ostatnią rzeczą stworzeń. Jako posiadany jest niebem, jako utracony piekłem, jako oczyszczający czyśćcem. Jest jednak tym wszystkim w taki samsposób, w jaki zwrócił się do świata, a więc w swym Synu Jezusie Chrystusie, który jest objawieniem Boga, a tym samym stanowi kwintesencję „rzeczy ostatecznych”. Zasadnicze znaczenie ma tu fakt, że nie istnieje taki stan, w którym człowiek byłby pozostawiony sobie samemu. Nawet w sytuacji radykalnej utraty Boga i utraty łączności z Nim Chrystus towarzyszy człowiekowi. Dzięki Jego śmierci na krzyżu i zstąpieniu do krainy zmarłych także utrata Boga ma swe „miejsce” w Bogu14. Zdaniem Bazylejczyka, śmierć nadaje definitywny sens, całemu życiu człowieka. Jako rzecz ostateczna nie jest tylko dodatkiem do jego egzystencji, ale wywiera wpływ na całe jego istnienie i jest obecna w każdej chwili istnienia stworzenia. To ten moment gdzie na jaw wyjdzie, czym tak naprawdę było życie człowieka. Każdy człowiek już tu na ziemi nosi sam w sobie niebo i piekło, także na pewno śmierć. Również już tu na ziemi w nas samych jest obecny sąd15. Życie ludzkie nie może z woli człowieka przedłużyć się tu na ziemi w jego egzystencji w czasie, nie możemy również ujmować go w kategoriach czasowych po śmierci. W przeciwnym razie stworzenie miałoby możliwość doskonalić swoje istnienie. Poprawić to, co nie wykonał poprawnie albo nadrobić to, co zaniedbał w życiu doczesnym. Taka możliwość osiągnięcia doskonałości po śmierci w wyższych sferach kosmosu, zdradza to jedyne i niepowtarzalne jednorazowe życie człowieka16. Szczytem dopełnienia człowieka jest niebo. Balthasar określa tą rzeczywistość, jako ostateczne znalezienia swojej własnej tożsamości, swojego ja oraz najgłębszej prawdy o sobie samym, także dopełnionym w każdej sferze ludzkiej natury. Odbywa się to nie gdzie indziej, tylko w samym Bogu przez Chrystusa. Takie dopełnienia może dojść do skutku tylko po tym, jak człowiek zgodzi się na niego, kiedy przyjmie swoją tożsamość ofiarowaną przez Bożą miłość i wtedy zmoże doświadczyć, na czym polega jego szczęście 17. Wieczną radość, którą człowiek może osiągnąć w niebie, nie można przyrównywać do radości małego dziecka, które jest pozbawione świadomości bólu i cierpienia. Radość w Niebie jest dojrzałą przez doświadczenie cierpienia i dopełniona przez miłość. Teolog z Szwajcarii wyraża tą prawdę w 13 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, ss. 83-87 Dz. Cyt. J. Tǖck, Posłowie, w. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, s 117 15 Zob. A. vonSpeyr, Tajemnica Śmierci, ss. 13-18 16 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, ss. 28-35 17 Zob. H. U. von Balthasar, Teodramatyka, Prologomena…, ss. 430-439 14 4 nawiązaniu do Zmartwychwstałego Syna Bożego, który na swoim ciele uwielbionym, nosi znaki swej męki18. Więc jasnym staje, dlaczego warunkiem wejścia do królestwa niebieskiego, jest wzięcia na siebie swojego krzyża. Każdy człowiek ma żyć ku krzyżowi. 3.2.2 Sąd i oczyszczenie. Dochodzimy do kolejnego problemu, który jest odmienny od tradycyjnie przejmującego usytuowania zbawczych wydarzeń na linii czasu, Balthasar stwierdza, że świat swoje spełnienie nie osiągnie gdzieś poza czasem, lecz tylko Zmartwychwstały jest obecny w każdym czasie i może dotykać to teraz, jako obecny. Według teologa w wydążeniu krzyża Chrystusa krzyżują się dwie czasowe linii. Jako poprzeczna linia, odnosi się ona do czasu ziemskiego, natomiast linia wertykalna jest wiecznością19. W jego osobie dokonuje się pewien zwrot, gdzie Bóg wchodzi w czas nadając mu sens, natomiast człowiek swój sens odnajduje w wieczności20. Zmartwychwstanie Syna Bożego staje się początkiem końca czasów. To co za zwyczaj umieszcza się na końcu linii czasowej, a dokładnie Sąd ostateczny i powstania z martwych ciał. Sąd nad człowiekiem według Bazylejczyka jest jeden i ten sam. Słowa z Ewangelii mówią o jednym powszechnym sądzie (Por. Mt 25,32), który zarazem jest jednostkowym i osobowym. Uzasadnienie dwóch różnych sądów, tradycyjnie nazywanym szczegółowym i ostatecznym21, teolog w Biblii nie widzi22. Co najwyżej może być mowa o dwóch różnych stopniach tego samego wydarzenia23. Podobne ujęcia problemu można spotkać także u Ratzingera24. Zob. I. Bokwa, Eschatologia znaczy pełnia, s. 47 Por. J. O, Donnell, Klucz do teologii Hansa Ursa von Balthasara, ss.139-141 20 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, s 39 21 Balthasar rozważając myśl o Sądzie Ostatecznym, stwierdza, że zarówno stary i nowy Testament mówi o jednym sądzie. Także według niego mowa o stanie przejściowym nie ma sensu, gdyż ten, kto umiera, umiera w Chrystusie i w Chrystusie zmartwychwstaje nadal żyje w Nim. Inne twierdzenie znajdziemy w Katechizmie Kościoła Katolickiego. Najpierw człowiek spotka sąd szczegółowy, dokładniej jego duszę (Por. KKK 1022), dopiero po powszechnym zmartwychwstaniu będzie miał miejsce drugi sąd nazuwany Ostatecznym (Por. KKK 1038). Ten sąd ujawni to, co człowiek uczynił i zaniedbał w czasie swego ziemskiego życia. Ten ostatni sąd nastąpi pod czas powtórnego przyjścia Jezusa w Chwale (Por. KKK 1040). Tak więc nauka Kościoła Katolickiego wyraźnie mówi o dwóch różnych sądach, które dzieli pewny odcinek czasowy czasowa cezura (Por. Benedykt XII, Benedictus Deus m. 1336, BF s. ). 22 Zob. Balthasar, W pełni wiary, ss. 582 - 583 23 Por. E. Piotrowski, Teodramat..,s. 260 24 Chrystus –Sędzia jest Eschatosem. Nie można więc w aspekcie Jego Osoby rozróżniać w Nim Sędziego dnia ostatecznego i Sędziego osądzającego człowieka po śmierci. Wejście w obszar ujawnionej rzeczywistości Chrystusa przesądza ostatecznie los człowieka, jest zanurzeniem w ogniu eschatologicznym. Przemieniający „moment” tego spotkania wymyka się ziemskim miarom czasu. Nie jest wieczny, stanowi przejście, ale byłoby naiwnością kwalifikować go jako długi czy krótki według miar czasu przejętych z fizyki. Miarą tego „Momentu” są przepastne głębie człowieczej egzystencji, które ma przemierzyć i przepalić ogniem spotkania. Przeliczać ten czas egzystencji miarą czasu ziemskiego znaczy nie rozumieć szczególności ludzkiego ducha w jego odniesieniach do świata, jego wykraczanie poza ten świat. Dz. Cyt. J. Ratzinger, Śmierć i życie wieczne, s. 209 18 19 5 Człowiek nie może prosto w takim stanie jak jest wejść w życie wieczne i mieć uczestnictwo w życiu wiecznym. Musi on doświadczyć zmiany swojej doczesnej formy bytowania. Zmartwychwstały Chrystus jest tego dowodem, jego ciało jest przemienione i posiada inne właściwości jak przed śmiercią. Stworzenie powinno przejść przez oczyszczenie, wydoskonalenia, wypalenia, którego domaga się świętość Boga i jego pierwotny zamysł, co niedoskonałego i grzesznego człowieka25. Postać Jezusa Chrystusa, jako Syna Człowieczego w Apokalipsie jest przedstawiona, jako Zabitego Baranka (Ap 5,12), Władcy (Por. Ap 1, 13-16) oraz Sędzi (Ap 20, 11- 13). Objawia się on wszystkim narodom, jako Ten, którego ukrzyżowali. W opisie Sądu ostatecznego w ewangelii Mateusza czytamy: Wówczas ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. (Mt 24,30). Ten znak, bez wątpliwości dla bazylejczyka jest Krzyż. Narzekaniem wszystkich narodów w obliczu krzyża, powiązane z jego Ukrzyżowaniem (Por. Za 12,10; J 19,37; Ap 1,7). Wtedy na jego widok wszystkie narodu maja poznać co ich grzech rzeczywiście uczynił dla Boga. Ten właśnie znak, według Balthasar i rozdziera serce stworzenie26. Będą oni ubolewać nad tym co uczynili dla Jezusa i wobec tego obrazu po raz pierwszy naprawdę zobaczą swoje winy w pełnym i prawdziwym obrazie27. Z racji podwyższenia na krzyży Syna Bożego, staje się to miejsce dla teologa z Bazylei, miejscem sądu, z którego Ukrzyżowany będzie decydował o przyszłości stworzenia. Oczywiście nie w rozumieniu geograficznym i czasowym, jakby to miało dokonać się na górze Golgoty, tylko z miejsca gdzie Bóg objawił dla człowiek swoją miłość i to w największym stopniu28. Zdaniem Bazylejczyka krzyż jest największym objawem skierowania miłości Boga do stworzenia i woli zbawienia każdego człowieka. Także jest on normą, według której będziemy sądzeni. W samym Jezusie znajduje się sąd miłości, którym żarem ognia (Por. Hbr 10,27) będzie palił wszystko, co jest przeciwne dla miłości, czyli grzech29. Człowiek z punktu widzenia już przeżytego życia, może osądzić siebie samego spoglądając na przeszłość według własnego sumienia był by to sąd nieubłagalny, surowszy od innych, bo człowiek wie jak pragnął to zrobić i jak to zrobił. Nieubłagalny sąd. Inaczej jest sprawa sądu związana z Bogiem. Jemu musimy przedstawić nie tylko nasze życie, ale i 25 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, ss. 98-99 Por. H. U. von Balthasar , W pełni wiary…, s. 580 27 Zob. H. U. von Balthasar, Sądy Boskie w Apokalipsie, s. 19 28 Zob. H. U. von Balthasar, Wiarygodna jest tylko miłość, s. 102 29 Zob. H. U. von Balthasar, Eschatologia w naszych czasach, s 96 26 6 sumienie. Taki sąd jest jakościowo inny i pokazuje czy rzeczywiście my wykorzystali to, co On nam ofiarował i czego nauczał. Podobnie jak w przypowieści Jezusa o sądzie (Por. Mt 25,37-39), będą ludzie zdumieni jak ze strony sprawiedliwych, tak i złych. Dlatego że człowiek do końca nie jest świadomy całego wymiaru swojego postępowania, który rzeczywiście sprawiedliwie może osądzić tylko pan Bóg(Por. J 8,16). Ale sądzi i broni nie tylko nas pod czas tego spotkania, ale upomina się o tych wszystkich, kogo ten człowiek spotkał pod czas ziemskiego pielgrzymowania; Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili(Mt 25,40)30. To że Ojciec przekazał cały sąd dla swego Syna Stanowi dla nas ocalenie, ale z drugiej strony jest największym zagrożeniem. Dla wielu stanie on nieoczekiwanym i przewyższy wszelkie nasze wyobrażenie o nim. Balthasar określa Boga, jako aktywnie działającego, nie jest On sędzią, który tylko obserwuje człowieka, tak ja widz ogląda sztukę w teatrze, żeby po jej skończeniu mógł powiedzieć czy jest dobrze odegrana, czy nie. Bóg nie siedzi z wysoka mając nic do powiedzenia do tego, co się dzieje się w świecie. W takim razie był by on tylko Sędzią, który po sknoconym życiu człowieka wydaje wyrok stosowny do jego życia. Nie tak jest z chrześcijańskim pojmowaniem Boga, Jezus jest naszym sędzią, ale także i naszym obrońcą31. Patrząc na świat Bóg tak bardzo zaangażował się w jego dzieje, że sam wstąpił na scenę świata we wcielonym swoim Synu. Ojciec przekazał cały sąd Ukrzyżowanemu, z racji doświadczenia wszystkich wymiarów odwrócenia się od Boga tego świata, ale też najgłówniejsze z racji swego posłuszeństwa, które Syn zachował w stosunku do Ojca pod czas swej misji. Wcielenie, Ukrzyżowanie oraz Zmartwychwstanie dla Bazylejczyka jest konieczną racją z której Ojciec przekazał cały sąd Synowi. Ojciec bowiem nie sądzi nikogo, lecz cały sąd przekazał Synowi, aby wszyscy oddawali cześć Synowi, tak jak oddają cześć Ojcu (J 5, 22-23)32. To ludzkie życie i jego zaangażowanie się w dzieje świata sprawiło, że przenikną On wszystkie warstwy stworzenia i tak bardzo zaangażował się w swoją misje, że już na ziemi nie odróżniał swego losu, od losu stworzenia. W tym jedynym eschatologicznym akcie sądu nad człowiekiem, jest on zarazem przedstawicielem dwu płaszczyzn. Sędzią, bo wie jak ma być, dobrze wie, jakim ten człowiek ma być w doskonałości, oraz obrońcą, jaki przeszedł przez ziemskie warunki i wie, co człowiek mógł zrobić dokładnie w tych warunkach życia33. Zob. H. U. von Balthasar,Księga Baranka...,s. 91 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, s 96 32 Por. H. U. von Balthasar, W pełni wiary, s. 579 33 Zob. H. U. von Balthasar, Czy Jezus nas zna? Czy my znamy Jezusa?,ss. 64-65 30 31 7 Oczyszczenie człowieka po śmierci, kościół nazwał czyśćcem34. Według Balthasara należy oczyścić od ontycznych wyobrażeń miejsca i czasu, stany oraz egzystencji ognia. To, co dzieje się z człowiekiem po jego śmierci, nazywamy sądem, który jednocześnie stanowi oczyszczeniem35. Także kontynuując myśl o oczyszczeniu, Szwajcarski teolog mówi o bierności tego wydarzenia dokonanego w duszy człowieka, za co on nie może otrzymać a nie wynagródź czy jakiejś zasługi. Oczyszczająca potęga bożej miłości działa także już tu na ziemi. W każdym, kto będzie otwierał się ta siłę miłości. Jest to możliwość już za swego życia zmniejszyć próbę ognia, jaki będzie wypróbowywał każdego człowieka po śmierci 36. Fundamentu bowiem nikt nie może położyć innego, jak ten, który jest położony, a którym jest Jezus Chrystus. I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień (Por. 1 Kor 3,11-15). W Sądzie, który opisuje św. Paweł w Liście do Koryntian, dla Bazylejczyka ważnym jest próba ognia. Ten ogień jest próbującym i oczyszczającym, i stanowi to jeden proces Sądu, który dla każdego człowieka może mieć różną głębie i długość. To oczyszczenie według Balthasara, odbywa się w areszcie odosobnionym, człowiek odizolowany od wszystkiego, co jego uwagę może rozpraszać jest doskonale skierowany do swego celu. Każdy człowiek będzie patrzyć na krzyż, i w tym spojrzeniu człowieka na Ukrzyżowanego i Jego spojrzenie na człowieka stanowi moment, w którym dokonuje się sąd i oczyszczenie37. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że czyśćcie jest dla tych, którzy marli w łasce i przyjaźni z Chrystusem, ale nie osiągnęli jeszcze świętości, koniecznej do wejścia w radość wieczną (Por. KKK 1030). Nauka ta sformułowana przez sobory Lyoński (1274) mówiący o oczyszczeniu i modlitwie za umarłych; […] Dusze zaś owych, którzy po przyjęciu chrztu świętego nie wpadli w ogóle w skazę grzechu, także owe, które po zaciągnięciu skazu grzechu, albo trwając jeszcze w swoich ciałach, albo z tychże samych wyzute, jak wyżej zostało powiedziane, zostały oczyszczone, zostają wnet przyjęte do nieba. BF, n.254 ss. 152-153; Sobór we Florencji (1439-1445); Jeśli by prawdziwie pokutujący zakończyli swoje życie w miłości Boga, jeszcze zanim przez godne owoce pokuty zadośćuczynią za popełnione grzechy i zaniedbania, wówczas dusze ich są po śmierci oczyszczane karami czyśćcowymi. BF n. 273, s. 161. Oraz Trydencki (1545-1563) który orzekł; Jeśli by ktoś twierdził, że po otrzymaniu łaski usprawiedliwienia każdemu grzesznikowi pokutującemu zostaje odpuszczona wina i złagodzona kara wieczna tak, iż nie zostaje żadna doczesna do odpokutowania czy na tym świecie, czy w przyszłym w czyśćcu przed wejściem do królestwa niebieskiego – niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych. BF, n. 370s. 198. Z tego wynika czasowy charakter czyśćca. Człowiek zostaje w nim, dopóki nie zadośćuczyni za swoje grzechu. Sobór Watykański II w konstytucji Lumen Gencium potwierdza tę muśl. LG n. 51 35 Zob. H. U. von Balthasar, Teologika, Prawda Boga, t. 2, s. 274 36 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, s 57 37 Zob. H. U. von Balthazar, W pełni wiary.., s. 586 34 8 Podobnie Benedykt XVI, mówi o czyśćcu, jako o procesie przemiany, gdzie ogniem jest sam Jezus Chrystus, który swoją mocą rozpala zastygłe serce człowieka, żeby ono mogło włączyć się w żywy organizm Chrystusowego Ciała38. Aspekt oczyszczenia człowieka ma prowadzić do dojrzewania do wspólnoty świętych i do wspólnoty z Bogiem. Człowiek zmoże wejść tylko wtedy, powiada Balthasar, kiedy będzie mógł patrząc na Przebitego tak długo pozostawać w ogniu, jak długo grzech świata, czyli jego własny i wspólnotowy będzie ranił Boga39. Obraz czyśćca zaczerpnięty Balthasarem od A. von Speyr ukazuje wizje krzyża w obliczu, którego osoba doświadcza nieprawości własnego grzechu. Tej wizji towarzyszy wdzięczność dla Chrystusa, za to wszystko, co On zrobił z grzechem dla nas na Krzyżu. Oczyszczenie to długi powolny i ukryty proces przemiany w kontemplacji i naśladowaniu miłości Chrystusa objawiająca się na krzyżu40. Pokazując samo sedno oczyszczenia, wracamy do tematu obrazu i podobieństwa, wolność człowieka stanowi przedmiot czyśćca41,dlatego że możliwość ostatecznego spełnienia człowieka na wszystkich poziomach jego egzystencji leży w otwarciu swoistej przezroczystości wobec Boga. Balthasar wskazuje na centralny moment oczyszczenia człowieka po śmierci, jest to jego wolność42. Ten sąd dokonuje się w ogniu miłości pochodzącego z promienistego spojrzenia Chrystusa, wypala w człowieku wszelki opór przeciw Bogu. W tym spojrzeniu ma się unicestwić wszelkie możliwe Nie, skierowane w Jego stronę, i na wszystkich poziomach jego egzystencji człowieka, żeby ten to człowiek mógł być obrazem posłusznego Chrystusa43. W tym momencie, za słowami naszego autora, człowiek odczuwa łęki, które upokarzają oczyszczającego. W tym stanie odbywa się dramatyczna walka w samej postawie człowieka, oczyszczenia wyrywa z niego to, z czego jego egoistyczno – grzeszna postawa nie chce zrezygnować. Oczyszczenie w końcu osiąga swój sukces, kiedy przekonany i pobityczłowiek, rezygnuje z tego co w duszu człowieka jest rezultatem ziemskich urojeń i nie może wejść do wspólnoty z Bogiem44. Oczyszczenie o J. Ratzinger, Śmierć i życie wieczne, tłum. M. Węcławski, Warszawa 2000, s. 209 Por. H. U. von Balthazar, W pełni wiary.., s. 587 40 Zob. M. Pyc. Chrystus Dobro…, s. 380 41 Balthasar natomiast stwierdza, że czyściec nie jest miejscem, tylko stanem w wieczności gdzie człowiek doznaje oczyszczenia. Jest to rzeczywistość, przez którą wszyscy mają przejść, od najgorszego grzesznika aż do największego świętego. Tam nie ma miejsca na nowe decyzje, no jest miejsce na wolność, powiada Balthasar. Tą wolnością może być tylko danie się przeprowadzić się przez ogień. Por. E. Piotrowski, Teodramat.., s. 319-320 42 Zob. K. Wincel, Paradoksalny charakter ludzkiego istnienia w Theodramatik Hansa u. von Balthasara, w; Collectanea Theologica, 4(2006), s. 81 43 Zob. H. U. von Balthazar, W pełni wiary.., s. 587 44 Por. H. U. von Balthazar, Eschatologia w naszych czasach, ss. 98-99 38 39 9 którym mówi Bazylejczyk, jest swoisty dostosowaniem się duszu człowieka do wiecznego żucie we wspólnocie świętych. Dla teologa z Szwajcarii, sceną najbardziej wymownym przedstawiającą bolesne promienie oczyszczenia, jest siedem listów Jana z Apokalipsy. Syn człowieczy jest tym, kto każe napisać siedem listów dla siedmio Kościołów45. Dla naszego autora, ważnym jest tu kilka aspektów, które rzucają światło na inne wypowiedzi Nowego Testamentu. Po pierwszy to postać samego Syna Człowieczego, który każe zredagować te listy, oraz drugim jest treść samych listów. Listy które każe napisać dla Jana w Apokalipsie, pokazują władze Syna Człowieczego, ale także poznanie i stosunek do zła, które tkwi w każdej ze wspólnot. On dokładnie wie, co uczynił poszczególny Kościół i co ma z tym zrobić. To samo zostaje przeniesione na sąd osobowy człowieka. Bóg bada każdego z osobna, mówiąc mu, jaka jest jego wartość i prawda, to staje przed oczyma osądzonego w momencie sądu46. To spojrzenie Ukrzyżowanego ma właściwości ognia, o którym mówi Paweł(Por. 1 Kor 3,15). Powstał on w Wielką Sobotę, wtedy gdy Jezus wstąpił do piekieł, a zmartwychwstając z niego zniszczył niedostępność człowieka do Boga dając możliwość zbawienia dla wszystkich. W tym Paschalnym wydarzeniu zaczyna się formowania się piekła i czyśćca47. Bóg z motywów swej miłości pragnie obdarzyć zbawieniem wszystkich ludzi. Ale na siłę tego zbawienia nie może komuś dać, kto na niego nie zgadza się. Balthasar podkreśla wolność każdej osoby, a szczególnie to, że Bóg toleruje wybór człowieka. Natomiast także akcentuje pragnienia Boga zdobyć każdego, kto w wolności otwiera sią na Boga. Każdego natomiast, kto stawia opór Bogu, czeka sąd48. 3.2.3Postawa wobec krzyża. Postawę wobec krzyża Chrystusowego, możemy z grubsza podzielić na dwie zasadnicze odpowiedzi, na Tak i Nie dla Bożej miłości. Jeżeli pierwsza z nich jest w miarę jasna i zrozumiała49, to druga wymaga wgłębienia się. W teologii Balthasara temat o nadziei zbawienia, dopełnia rozważania krzyża, ale zarazem pociąga zamieszanie. Musimy przyjrzeć Zob. H. U. von Balthasar, Sądy boskie w Apokalipsie, ss. 13 - 19 Zob. H. U. von Balthasar, Czy Jezus nas zna? Czy my znamy Jezusa?, tłum. E. Piotrowski, Kraków, 1998, s. 64 47 Zob. H. U. von Balthasar, TeologiaMisterium…, ss. 173-175 48 Por. H. U. von Balthasar, Teodramatykka, II/1, ss. 31-32 49 Bóg pragnie obdarowywać łaską każdego człowieka. Krzyż stanowi źródło łaski, z którego mogą czerpać wszyscy, za których umarł Jezus. Tak, więc, jeżeli człowiek, nawet grzeszny wypowiada swoje Tak, wobec krzyża Chrystusa, może liczyć na pomoc. Warunkiem wejścia do wspólnoty z Bogiem jest wypowiedzenia swego Takw stronę Krzyża. Por. M. Pyc, Chrystus Dobro…, s. 382 45 46 10 się najgłówniejszym myślom jest jego ujęcia nadziei i skonfrontować z oficjalną nauką Kościoła. Krzyż stanowi w eschatologii dla człowieka łaskę i przestrogę. Dla grzesznika, który szuka przebaczenia jest on ratunkiem, natomiast dla tego, kto chce nadużywać łaskę, wywołuje gniew. Na krzyż Jezus doświadczył gniewu, który był na niego wylany, natomiast pod czas sądu, człowiek znajduje się przed krzyżem, z którego ten gniew jest skierowany na każdą nieprawość grzechu, co samo z siebie stanowi Nie wobec Boga, na każde nieposłuszeństwo wolności stworzonej wobec Niesknoconej, wtedy wszystko co w człowieku jest godne potępienia, będzie odrzucone50. Potraktowanie wolności stworzonej w sposób absolutny, zakłada możliwość totalnego sprzeciwu wobec Boga. Więc ci, którzy odwołają się za Chrystusem mają możliwość zbawienia, a ci, którzy sprzeciwią się wobec Niego mają otrzymać potępienie. Bardzo wyraźne uzasadnienie tych słów mamy w Piśmie Świętym51. Negatywne stosunek do Por. E. Piotrowski, Teodramatyka…, s. 243 Z przypowieści o minach: Tych zaś przeciwników moich, którzy nie chcieli, żebym panował nad nimi, przyprowadźcie tu i pościnajcie w moich oczach (Łk 19,27), Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!" (Mt 7,22-23), Z przypowieści o pannach roztropnych i nierozsądnych;Lecz on odpowiedział: "Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was". Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny(Mt 25,11-12); Wtedy odezwie się i do tych po lewej stronie: "Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!(Mt 25,41); Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła(Mt 5,29); Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów(Mt 13,41-42); Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 13,49-50); Wtedy król rzekł sługom: "Zwiążcie mu ręce i nogi i wyrzućcie go na zewnątrz, w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów" (Mt 22,13); Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny(Mt 18,8); A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: "Bezbożniku", podlega karze piekła ognistego (Mt5,22); to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe go ćwiartować i z obłudnikami wyznaczy mu miejsce. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 24,50-51); Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz - w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów"(Mt 25, 25,28-30); Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba, i wszystkich proroków w królestwie Bożym, a siebie samych precz wyrzuconych(Łk 13,28); Jeżeli więc Bóg, chcąc okazać swój gniew i dać poznać swoją potęgę, znosił z wielką cierpliwością naczynia [zasługujące] na gniew, gotowe na zagładę,(Rz 9,22); Kiedy bowiem będą mówić: «Pokój i bezpieczeństwo» - tak niespodzianie przyjdzie na nich zagłada, jak bóle na brzemienną, i nie ujdą(1 Tes 5,3); A wam, uciśnionym, dać ulgę wraz z nami, gdy z nieba objawi się Pan Jezus z aniołami swojej potęgi w płomienistym ogniu, wymierzając karę tym, którzy Boga nie uznają i nie są posłuszni Ewangelii Pana naszego Jezusa. Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od potężnego majestatu Jego(2 Tes 1,7-9); Pojawieniu się jego towarzyszyć będzie działanie szatana, z całą mocą, wśród znaków i fałszywych cudów, [działanie] z wszelkim zwodzeniem ku nieprawości tych, którzy giną, ponieważ nie przyjęli miłości prawdy, aby dostąpić zbawienia (2 Tes 2,9-10); Wielu bowiem postępuje jak wrogowie krzyża Chrystusowego, o których często wam mówiłem, a teraz mówię z płaczem. Ich losem - zagłada, ich bogiem - brzuch, a chwała - w tym, czego winni się wstydzić. To 50 51 11 ukrzyżowanego na krzyżu Chrystusa, leży w możliwości wyboru. Człowiek obdarowany Bogiem wolnością może sam wybrać swój finał, który dla niego może stać się tragedią. Balthasar zadaje pytanie, czy boska wolność, także wtedy, gdy jest wolnością miłości, może tak po prostu, pokonać przemocą wolność stworzoną?52. Balthasar rozważa postać Syna Bożego, jako tego, kto przyszedł na świat żeby wszystkich zbawić. Nie do pomyślenia jest żeby Bóg po tym, co uczynił dl człowieka na Krzyżu, miał nienawiść do grzesznika i potępionych, albo odmówił komukolwiek swej miłości53. Natomiast piekło jest określone przez autora, jako wybór samego grzesznika, który pragnie żyć tylko dla siebie. Jest to jego własna decyzja. Podobną wypowiedź widzimy u Benedykta XVI, który mówi ze Chrystus nie przeznaczył nikogo do Piekła, to nieszczęście pochodzi nie od niego, tylko tam gdzie człowiek odwraca się od źródła łaski i zamyka się sam w sobie54. On tak utożsamia się ze swoim Nie przeciw Bogu, że trynitarna miłość nie mogłaby poprawić jego sytuacji, w której osoba sama zaplątała się. I wtedy promienie wiecznej miłości płynące z krzyża, stają się dla niej promieniem wiecznego gniewu55. Taka sytuacja zakłada dokładne poznanie, sprzeciw wobec Boga musi być świadomy. Jako decyzja, która jest podjęta po zapoznaniu się z tym coBóg dla niego zrobił i co ofiaruje z Krzyża56.Poza którym nic mu więcej nie może dać. Taka Sytuacja dla Balthasara jest ci, których dążenia są przyziemne (Flp 3,19); Nauka bowiem krzyża głupstwem jest dla tych, co idą na zatracenie, mocą Bożą zaś dla nas, którzy dostępujemy zbawienia (1 Kor 1,18); I tak jak ktoś na tym fundamencie buduje: ze złota, ze srebra, z drogich kamieni, z drzewa, z trawy lub ze słomy, tak też jawne się stanie dzieło każdego: odsłoni je dzień [Pański]; okaże się bowiem w ogniu, który je wypróbuje, jakie jest. Ten, którego dzieło wzniesione na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę; ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę: sam wprawdzie ocaleje, lecz tak jakby przez ogień (1 Kor 3,12-15);Jesteśmy bowiem miłą Bogu wonnością Chrystusa zarówno dla tych, którzy dostępują zbawienia, jak i dla tych, którzy idą na zatracenie (2 Kor 2,15);A jeśli nawet Ewangelia nasza jest ukryta, to tylko dla tych, którzy idą na zatracenie (2 Kor 4,3),A ci, którzy chcą się bogacić, wpadają w pokusę i w zasadzkę oraz w liczne nierozumne i szkodliwe pożądania. One to pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie(1 Tm 6,9); Ten również będzie pić wino zapalczywości Boga przygotowane, nierozcieńczone, w kielichu Jego gniewu; i będzie katowany ogniem i siarką wobec świętych aniołów i wobec Baranka (Ap 14,10); I pochwycono Bestię, a z nią Fałszywego Proroka, co czynił wobec niej znaki, którymi zwiódł tych, co wzięli znamię Bestii i oddawali pokłon jej obrazowi. Oboje żywcem wrzuceni zostali do ognistego jeziora, gorejącego siarką (Ap 19, 20). 52 Por. E. Piotrowski, Teodramat…, s. 242 53 Zob. M. Pyc, Chrystus Dobro..,s. 380 54 M. Pyc, Chrystus Dobro..,s. 381 55 Jest tu mowa o piekle, gdzie robak nie umiera i ogień nie gaśnie (Mk 9,47), Jest to rezultat grzechu, który prowadzi do śmierci, za który św. Jan odmawia polecenia modlitwy (1 J 5,16) a w Apokalipsie jest określone mianem Drugiej Śmierci (Por. Ap 2,11; 20,6; 21,8) tych co nie zostali zapisani w księdze życia (Por. Ap 20,15). Teolog z Szwajcarii określa piekło, jako ogień samego Boga, który pali potępionych nie niszcząc ich natury. Jest on czymś tajemniczym, jest to inny obraz Bożego przemienienia. Nienawiść, którą oni mają przeciw Stwórcy, obraca się wobec nich. Nie jest to miejsce gdzieś w kosmosie, ale znajduje się w Bogu, co zgodne z tym, że cala rzeczywistość znajduje się w Nim. Ale dokładniej mówiąc o miejscu piekła, można powiedzieć, że znajduje się ono w samym potępionym. Por. E. Piotrowski, Teodramat…, s. 244. 56 Pismo Święte daje świadectwo o tym, że przed okazaniem sprzeciwu Bogu, zostali oni oświeceni, a nawet zakosztowali daru niebieskiego i stali się uczestnikami Ducha Świętego, zakosztowali również wspaniałości słowa Bożego i mocy przyszłego wieku, a [jednak] odpadli - odnowić ku nawróceniu. Krzyżują 12 poważną sprawą, gdzie Bóg nie chce dokonać zbawienia indywidualnego, bez współpracy konkretnego człowieka. Nikt nie zostanie zbawiony wbrew własnej woli, powiada bazylejczyk.Osobowy sąd nad każdym człowiekiem domaga się indywidualnej odpowiedzi z po dalszymi konsekwencjami. Jednak Bóg mógł by na przykład zmusić stworzenie przyjąć zbawiennie, przecież to co dokonał na Krzyżu, jest przeznaczone dla wszystkich, dlaczego by ta jego misja która ta wiele kosztowała, miała by zostać nieskuteczna dla pewnej liczby ludzi? Na takie pytanie nasz autor odpowiada następująco; Takie zewnętrzne opanowanie było by dla niego zniewoleniem, wiecznym upokorzeniem i ciągle nowym ogniskiem zapalnym buntu. Przebaczenie ma być kompletne, musi być nie tylko zaoferowane, lecz także przyjęte 57. Z powyżej zarysowanego tematu wynika, ze krzyż, który jest zbawieniem dla człowieka, może stać się dla niegowarunkiem potępienia.Temat wolności znowu jest ukazany przez autora, jako ważny wątek jego teologii. Wolność stworzona może być zrealizowana tylko w odniesieniu do wolności Nieskończonej. Wtedy, gdy człowiek posiadający wolność skończoną, chce oderwać się od Boga i uczynić ze swej wolności skończonej – Absolutną, popada w sprzeczność która jego niszczy. Taka sytuacja sprzeczności jest nazwana przez autora Piekłem58. Dla Balthasara jest jasnym, ze jedyną właściwą postawą wobec krzyża ma być postawa Nadziei, ale ta postawa jest wieloaspektowa, co pociąga za sobą trudność dokładnego poznania myśli autora, oraz zarzutów wobec jego argumentacji. Naszą sprawą jest uchwycenie roli krzyża w postawie nadziei chrześcijańskiej, jest to w ogóle fundament, na którym buduje Bazylejczyk temat Nadziei. Krzyż jest osią teologii naszego autora, więc źródło nadziei należy szukać przede wszystkim w nim. Ukrzyżowany jest tym, w kim Bóg zabezpieczył sobie możliwość ogarnięcia każdej odpowiedzi człowieka. Bazylejczyk mówi o zdeponowaniuwolności stworzonej przez Wolność nieskończoną. Tylko w takim wypadku człowiek mógł być obdarzony wolnością przez Boga. Ale to zabezpieczenie nie polega na ograniczeniu czy bowiem w sobie Syna Bożego i wystawiają Go na pośmiewisko (Hbr 6,4-6), tacy depczą Syna Bożego, bezczeszczą krew przymierza, przez którą zostali uświęceni i obelżywie zachowują się wobec Ducha łaski (Por. Hbr 10,29). Więc wyraźna mowa w Objawieniu o tym, że możliwe jest takie zachowanie i taka postawa człowieka wprost wrogiego w stronę Boga. Jest ona także świadoma, taki człowiek wie co wybiera, przecież wcześniej został oświecony: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal (J 10,41). Słowa Jezusa, o tym że grzech przeciw Duchowi Świętemu nie zostanie odpuszczony a nie w tym , a nie w przyszłym świecie (Por. Mt 12,31), te słowa Jezusa podkreślają stanowczą postawę Boga, co do tego rodzaju grzechu. Zob. Jan Paweł II, Dominum et vivificantem, O Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata, n. 46 Dz. Cyt. M. Pyc. Chrystus Dobro…, ss. 384 Zob. J. Szwarczyński, Zło – dramat ludzkiej wolności w ujęciu Hansa Ursa von Balthasara,w; Teologia w Polsce 6,2(2012), s. 148- 153 57 58 13 zniewoleniu, raczej na ogarnięciu u samego jego źródła, jakim jest Chrystus59. Świat został stworzony w kierunku krzyża, a więc to o dokonał Chrystus, ogarnia wszelką odpowiedź człowieka. Wychodząc od zasady że nie ma nawrócenia po śmierci, możemy zobaczyć jeszcze jedną odmienną postawę teologa, który mówi o możliwości ogarnięcie negatywnej odpowiedzi człowieka przez Solidarnego Chrystusa60. Świadectwo Pisma, które było przywoływane wcześniej, ukazują piekło jak rzeczywistość wiecznej kary, także o tym magisterium Kościoła61. Nasz autor mówi w tym miejscu o innym charakterze samego czasu. Wieczność w Bogu rozsadza wszelkie granice czasowości, wieczność ma inny charakter niż czasowość. I tak wieczność potępienia jest bezczasowa i w tej bezczasowości jest obecne bezczasowe konanie Jezusa na krzyżu. To tam na krzyżu Syn doznał oddalenie od Boga, zmienił to oddalenie w drogę zbawienia, czyniąc z drogi ludzkiego życia drogę posłuszeństwa Bożego Syna62. Sama postawa Nadziei, nie jest dla teologa traktowana lekkomyślnie, lecz z całą powagą. To że Chrystus zwyciężył śmierć i wniósł miłosierdzie do Bożego gniewu, nie oznacza że człowiek może zuchwale i fałszywie zachować się wobec Krzyża, myśląc ze wszystko dobrze się skończy63.Ukazana powyżej możliwa postawa człowieka, pokazuje ze może on odwrócić się od swego stwórcy i okazać mu swój sprzeciw.Nadzieja Balthasara odróżnia się zasadniczo od pewności zbawienia, sam autor mówi, że nie mamy prawa do takiej postawy. Nadzieja to ufność w cudzie krzyża Chrystusa, który odzieli od człowieka jego grzech, przecież każdy z ludzi stojąc przed Panem w dzień Sądu, może trafić do grona stojących po prawej lub lewej Jego stronie (Por. Mt 25,31-46)64. Podsumowując temat o nadziei, który przedstawia Balthasar musimy rozróżnić dwie kwestii. Jeżeli patrzymy na krzyż, jako chrześcijanie65, nadzieja jawi się nam, jako postawa Por. J. Servais, Komunia, powszechność i Apokatastaza, s. 87 Zob. H. U. von Balthasar, W pełni wiary…, ss. 573-576 61 Najpierw Synod w Konstantynopolu 543 r. zdefiniował wieczność piekła i potępił idea apokatastazy: Jeśli ktoś mówi albo utrzymuje, że kara demonów i ludzi bezbożnych jest czasowa i po pewnym określonym czasie będzie miała koniec, względnie będzie dane odnowienie demonów albo ludzi bezbożnych, niech będzie obłożony anatemą. Por. BF, n. 129, s. 87. Najważniejsza definicja mówiąca o wieczności piekła została sformułowana na IV Soborze Laterańskim w 1215 r. Mówiąc o zmartwychwstaniu zmarłych, sobór stwierdził: Oni wszyscy powstaną ze swoimi własnymi ciałami, które teraz noszą, aby otrzymać według swoich uczynków: czy będą dobre , czy złe, tamci z diabłem karę wieczną, a ci z Chrystusem wieczną chwałę. BF, n. 247, s. 148.Także już wspominana konstytucja Benedictus Deus papieża Benedykta XII stwierdza, że; dusze umierających w uczynkowym grzechu śmiertelnym zaraz po śmierci zstępują do piekła, gdzie doznają kar piekielnych. Por. BF, n. 265, s. 157 62 Zob. H. U. von Balthazar, Teologia misterium .., ss. 112-119 63 Zob. H. U. Von Balthasar, Czy wolno mieć nadzieje, że w wszyscy zostaną zbawieni?, tłum. S. Budzik, Tarnów 1998, s. 156 64 Zob. J. Servais, Komunia, powszechność i apokatastaza, ss. 86-87 65 Nadzieja jest chrześcijańską, przysługuje dla tych, którzy wyznają Chrystusa i pragną żyć jak On. Oddawać swoje życie za innych, dźwigać krzyż. To ci którzy dzięki otrzymanej łasce, zostali wezwani do 59 60 14 tego, kto miłuje w naj ekstremalnych sytuacjach, jako tego, kto przyzywa nie tylko swój los, ale szuka pragnie i troszczy się o zbawienia dla wszystkich, postawa chrześcijanina gotowa ofiarować swoje cierpienie dla innych, postawa nadziei chrześcijańskiej wymaga uznanie że tylko Pan Bóg decyduje o losie człowieka, a nie inny człowiek, a myśląc o czymś potępieniu, najpierw muszę postawić pytanie o swoim zbawieniu66. Ten aspekt teologicznej myśli naszego autora, jest godny uwagi i wydaje się w miaręsensowny, a przez Balthasara jest wprost nakazany dla chrześcijan. Natomiast inna strona tej myśli, czyli to codalej wynika samo z siebie; a same doczesność kary piekła i powszechność zbawienia,ewidentnie rozbija się o oficjalną naukę Kościoła Katolickiego, czego Balthasar jest świadomy i z ostrożnością próbuje uzasadni swój styl myślenia w którym odcina się od nauki o apokatastazie; Nigdy nie głosiłem nauki apokatastazy, ani wprost, ani w formie zawoalowanej67, - napisał nasz autor. Jednak jego styl myślenia nie uchronił go od zarzutów, pomimo tego że starał się wyjaśnić powszechną pewność podwójnego wyniku sądu Ostatecznego68.Badaczy pism Balthasara, wykazują że, Nadzieja którą głosi Balthasar, nie jest wynikiem Apokatastycznej69 wizji osobistego działania na rzecz u uświęcania świata przez łączność z Krzyżem Chrystusa. Nadzieja którą człowiek pokłada przede wszystkim w pomocy Bożej, nie zna sama z siebie żadnej granicy a nie nadmiaru. Wymaga natomiast ze swej strony zaangażowania się bez reszty, którego normą jest po prostu równowaga chrześcijańska, składająca się jednocześnie z pokory i wielkookości. Jej celem jest wprost Odkupienie. Por. J. Servais, Komunia, powszechność i apokatastaza, s. 87 66 Zob. H. U. Von Balthasar, Czy wolno mieć nadzieje…, ss. 157-161 67 Por. E. Piotrowski, Teodramat..,s. 315 68 Trudność spotyka z rozpoznaniem samego stanowiska naszego autora, kiedy on wyraźnie mówi o surowości i sprawiedliwości Sądu ostatecznego jaki podzieli ludzkość, oraz mówi o poważnym traktowaniu wolności człowieka, co z kolei daje możliwość odwróceniu się od Boga i ofiarowanym przez Niego zbawieniu, a zarazem obok podejmuje temat Nadziei. Taki sposób uprawiania teologii wprowadza w zamęt. Zob. S. Budzik, Wprowadzenie, w; H. U. Von Balthasar, Czy wolno mieć nadzieje, że w wszyscy zostaną zbawieni?, tłum. S. Budzik, Tarnów 1998, s. 26-34 69 Apokatastaza - oznacza powrót stworzenia do jedności z Bogiem, a w konsekwencji ostateczne zwycięstwo dobra. Etymologicznie „apokatastasis” pochodzi od czasownika „apokathistemi” który oznacza „przywrócić, naprawić, odnowić”. W Piśmie Świętym słowo apokatastaza jako rzeczownik występuje tylko raz w Dziejach Apostolskich, w kazaniu Apostoła Piotra nawołującego do opamiętania „aby nadeszły od Pana czasy ochłody i aby posłałprzeznaczonego dla was Jezusa Chrystusa, którego musi przyjąćniebo ażdo czasu odnowienia wszechrzeczy (apokatastaseospanton)” (3,20-21). Zwykło się wyróżniać dwojaką apokatastazę: kosmiczno-materialną i indywidualną. Apokatastaza kosmiczno-materialna odnosi pojęcie odnowienia do świata materialnego. Apokatastaza indywidualna zakłada odnowienie, uzdrowienie, wyzwolenie i pojednanie z Bogiem wszystkich istot rozumnych. Zakłada ona zbawienie wszystkich ludzi niezależnie od ich stanu w dniu śmierci. Zakłada ona również, iżczas doskonalenia sięczłowieka nie ma granic, a osiągnięcie zbawienia jest możliwe równieżpo śmierci. Apokatastaza indywidualna postuluje równieżzbawienie szatana.Dz. Cyt, J.Tofiluk, Koncepcja apokatastazy ks. Sergiusza Bułgakowa, w; Roczniki Teologiczne. 7(2003) ss. 23-24 Pierwsze ślady nauki o apokatastazie znajdujemy w dziełach Klemensa Aleksandryjskiego, a sformułował ją Orygenes, także zwolennikami tej myśli byli; Grzegoż z Nyssy, Dydym Ślepy, Diodor z Tarsu, Teodor z Mopsuestii, Ewagriusz Pontyjski, Hieronim św. Ambrozy. Do współczesnych teologów zaliczają F. Schleiermachera, P. Althausa, K. Bartha, S. N. Bułgakowa, P. Evdokimowa, oraz naszego autora. W polskim środowisku w latach dziewięćdziesiątych zjawiło się kilka głosów wobec dyskusji na temat nadziei zbawienia dla wszystkich, czego przyczyną była publikacji W. Hryniewicza, Nadzieja zbawienia dla wszystkich, Warszawa 1989. Ta dyskusja została zawarta w kilku publikacjach; S. C. Napiorkowski, Nadzieja - możliwość czy pewność powszechnego zbawienia. Duskusja teologów dogmatyków n książką ks. W. Hryniewicza nadzieja zbawienia dla 15 świata, lecz wiarę w nieskończoną miłość Boga i powodzenie jego odwiecznego planu zbawienia i skuteczności misji Jezusa70. Hans Urs von Balthasar rozważając kwestią zbawienia człowieka, wskazuje na wiele trudności i wieloaspektowość tego zagadnienia. Różne problemy i sprzeczności wypowiedzi, które do końca nie da się pogodzić bez krytyki, jest wskazane przez naszego autora. Także dokładnejego stanowisko wobec tego zagadnienia, jest ciężkie do zrozumienia dla jego badaczy, którzy mają problem stanowczo jego określić. Jedno jest pewne, że wyraża on zrozumienie dla tajemnicy Bożych planów, które człowiek nawet w wieczności do końca nie zrozumie. wszystkich, Lublin 1992; oraz J. Majewski(red), Puste piekło? Spor wokół ks. Wacława Hryniewicza nadzieja zbawienia dla wszystkich, Warszawa 2000. Zob. E. Piotrowski, Teodramat, Dramatyczna soteriologia Hansa Ursa von Balthasara, Kraków 1999. M. Pyc, Chrystus Piękno –Dobro-Prawda. Studium Chrystologii Hansa Ursavon Balthasara w jej trylogicznym układzie, Poznań, 20; J. O’Donnell, Klucz do teologii Hansa Ursa von Balthasara, tłum. A. Wałęcki, Kraków 2005; Z. J. Kijas, Homocreatus Est, Ekumeniczne studium antropologii Pawła A. Florenskiego i Hansa Ursa von Balthasara, Kraków 1996; K. T. Wencel, Hans Urs von Baltasar: Teologia Chwały, Kraków 2001. 70 16