nowa edukacja - Akademia Nauki

advertisement
www.akademia nauki. pl
NOWA EDUKACJA
ETYN AKADEMII NAUKI
Daniel Goleman w książce „Inteligencja
emocjonalna" opisuje ciekawe badania
nad bogatymi i biednymi w doświadczenie szczurami. Szczury „bogate"
prze bywały w klatkach, w których pełno
było urządzeń dostarczających im rozrywki, takich j ak drabinki i bębenki ze
szczeblami itp., d zięki czemu mogły się
u czyć, a ich mózg zdobywał nowe
doświ adcze ni a . ,, Biedn e" szczury żyły
w środowisku, gdzie miały znikomą ilość
bodźców stymuluj ącyc h mózg.
Trzymano je w klatkach zupełnie pustych
i pozbawionych wszelkich urządzeń.
Po kilku miesiąca ch w korze mózgowej
„bogatych" w d oświa dcze nie szczurów
wykształc iły si ę dużo bardziej skomplikowane sieci połączeń mi ędzy neu-
ronami
niż
Różnica była
marzec 2010
u szczurów „biednych~
tak duża, że mózgi tych
pierwszych stały si ę wręcz ci ęższe niż
mózgi ich mało stymulowanych
i uczących się pobratymców.
N ie dziwi też fakt, że dawały one sobie
znacznie lepiej radę w różnych eksperymentalnych sytuacjach, np. w labiryncie.
Podobne eksperymenty na małpach
wykazały takie same różn ice między
osobnikami o „bogatym" i „ubogim"
doświa dcze niu .
Wiemy
też, że
to samo
zjawisko występuje również wś ród ludzi.
Badania
po kazują,
że
n iezwykły
potencjał naszego mózgu i rozwój jego
m ożliwości za l eżą nie tylko od naszych
genów, ale przede wszystkim od
środowiska, w którym dojrzewaliśmy.
Archiwalne numery biul etynu w w ersji elektronicznej
są
NR 11
Mózg jest jak ziarno. Kiedy gleba, na
którą ziarno pada jest żyzna i bogata,
a „ziarno"
oświetlon e światłe m miłości,
podlane wiarą i życzl iwością, wyrośnie
z niego pi ęk n a i silna rośl i na. Jeśli j ednak
to samo ziarno padnie na litą, twardą
skalę, w cieniu negacji i krytyki nie
będzie mogło w pe/ni rozwinąć swojej
potęgi i piękna.
Oto kolejny biuletyn Akademii Nauki,
w którym chcemy przybliżyć zagadnienia związa ne z czytan iem oraz z bogatym
i żyznym ś rodowiskie m dla naszych
dzieci.
Zapraszamy do lektury i życzymy m iłych
wrażeń .
do pobrania na www.akademianauki.pl
różnych
mówimy
filozofiach traktowania procesu
uczenia się. Każda z nich ma odmienne
podejście do dziecka i różne metody
realizacji celów. Nazywamy je odpowiednio Edukacją Naturalną i Edukacją
Systemową. Naturalna Edukacja daje
dziecku poczucie bezpieczeństwa, pozostawia je świeżym i otwartym na nowe
doświadczenia. Dziecko jest inspirowane
i otoczone głęboką wiarą i przekonaniem, że potrafi sobie poradzić
w różnych sytuacjach. Edukacja Systezietl<a do uczemowa zabija zdo~
nia się. Czuj. się ono gorsze, rozwija
w so ie~ zucie winy i niskiej wartości.
K-azdy z nas doświadczył Naturalnej Edukacji. Kiedy byliśmy małymi dziećmi, był
taki moment, kiedy niezgrabnie stanęliśmy na własnych nóżkach i zrobiliśmy pierwsze dwa kroczki, a potem
bęc ... na podłogę... Na naszej twarzy
promieniał uśmiech, oczy lśniły, być
może klaskaliśmy w nasze małe rączki ...
Jaka była reakcja naszych rodziców?
Czy byli smutni, ponieważ się przewróciliśmy? NIE! To była prawdziwa euforia.
Kiedy nasze dziecko zrobiło pierwsze
kroki, przejmowaliśmy się tym, że upadło? Oczywiście nie. Biegliśmy po
kamery, aparaty, wołaliśmy bliskich - ON
CHODZI!!! ZROBIŁ PIERWSZY KROK!
Dzwoniliśmy do babci, opowiadaliśmy
znajomym - moje dziecko zaczęło
chodzić... Dlaczego mogli śmy się tak
cieszyć? Dlaczego nie przejmowaliśmy
się tym, że po tych kilku niezgrabnych
kroczkach nasze dziecko ląduje na
podłodze? Bo WIERZYLISMY W DZIECKO!
Wierzyli ś my, że ono ma wszystko, co jest
potrzebne, żeby chodzić. I w tej wierze,
w tym zaufaniu, dziecko mogło z radopodejmować
kolejne
próby,
zarażone naszym entuzjazmem.
Kiedy wierzymy w dziecko, nie przejmujemy się jego porażkami. Są one przecież
naturalną kon sekwencją procesu uczenia się. Wszyscy też (niestety) doświadczyliśmy
Edukacji Systemowej.
Czym różni się ten system od poprzedniego? Nie jest oparty na wierze i entuzjazmie, ale na krytyce i negacji, a nawet
w pewien subtelny sposób na poniżaniu.
Systemowa edukacja koduje ból w porażkę i dlatego zabija zdolność do uczenia
się. Porażka , która jest niezbędnym elementem uczenia się, staje się problemem, jest piętnowana, a dziecko oceniane jest przez jej pryzmat. Kiedy dziecko
upada, już nie słyszy „wstawaj!"; słyszy
raczej: ,,jesteś kiepski, słaby''. Serce
dziecka przeszywa wtedy ból. Stopniowo
traci zainteresowanie nauką, przestaje
lubić szkołę. W jego życiu pojawia się
2
Człowiek genialny nie myli się;
jego pomyłki są bramą
prowadzącą do odkryć.
Albert Einstein
~-
'coraz
więcej
stresu,
autokrytyki,
Gdyby geniusze myśleli w ten
sposób, nie powstałby żaden wynalazek! Edison, zanim skonstruował ża­
rówkę, przeprowadziłtysiąc nieudanych
prób. Jak sam to ocenił-,,nie poniosłem
ani jednej porażki, za każdym razem
napięcia.
dowiedziałem się,
jak nie należy tego
Dla dziecka niezwykle ważna jest
atmosfera, w której się uczy. Jeżeli wierzymy w nie, dziecko może wierzyć w
siebie, jeżeli krytykujemy i negujemy,
dziecko stopniowo będzie się zamykać
w sobie chować za maską cynizmu.
robić''.
BIULETYN NOWA EDUKACJA
I
GDYBY KIEDYŚ KTOŚ
WIERZYŁ WE MNIE...
Nie mam żadnych talentów
- prócz namiętnej ciekawości.
Albert Einstein
Każdy człowiek jest
cudem, a atmosfera
zdziałać rzeczy
niezwykłe. Dzieci uczące s ię w przeciętnej klasie, stały s ię genialne,
bo nauczycielowi powiedziano,
że będzie u czył klasę geniuszy.
W sprzyjającym środowisku, mogły
rozkwitnąć i pełniej rozwinąć potencjał,
który cały czas w nich był i mamy podstawy żeby twierdzić, że ma go każde
dziecko!
Co by było, gdyby to twoja klasa została
objęta
eksperymentem „Klasa Geniuszy"? Gdyby To twoich nauczycieli
okłamano (oczywiście na potrzeby
eksperymentu) i powiedziano im,
że uczą geniuszy, i ówcześni dorośli
mieliby głęboki szacunek dla Waszego
intelektu, a wy w atmosferze życzliwości
i z poczuciem bezpieczeństwa moglibyście rozwijać swoje talenty i możlii
ś rodowisko
mogą
wości, gdyby w absolutnie w was wierzono? Czy mogłoby to wpłynąć
na to, jak dzisiaj postrzegasz siebie,
jak postrzegałyby siebie inne dzieci
w Twojej klasie? Dla dzieci jest ważne,
w jakim środowisku i atmosferze się
uczą. Każdy człowiek ma niezwykły
potencjał, potrzebne jest mu jednak
środowisko, w którym mógłby siebie
odkrywać. Jednym z niezbędnych dziś
aspektów tego środowis ka, jest czytanie. Każde też dziecko może rozwijać
poprzez czytanie swoją niezwykłą
inteligencję i być wytrawnym czytelnikiem, a jeżeli odpowiednio będziemy się
z nimi bawić w czytanie możemy
otworzyć wrota do jego olbrzymich
możliwości . Jednak na dzień dzisiej szy,
biegle czytające dziecko jest raczej
wyjątkiem ...
Czy wiesz, że pojęcie „sprawne szybkie
czytanie" nie pojawiło się, jak uważa
większość
ludzi,
w XX wieku?
Biegli czytelnicy istnieli od zawsze.
Zdzisław
Szkutnik, wybitny bibliotekoznawca, twierdzi, że szybko czytać
potrafił Napoleon, Balzac, Tołstoj, Marks,
Lenin, John F. Kennedy. Szybko czytają
również Antony Robbins, Ken Wilber,
Leszek Balcerowicz.
Już w 1760 roku naukowcy, którzy badali
czytelnictwo zaobserwowali, że wśród
całej rzeszy czytających z przeciętną
sprawnością
są
również jednostki
niezwykle biegle w czytaniu, które
czytają znacznie sprawniej. Nazywano
ich „wytrawnymi czytelnikami''. Na przestrzeni wieków obserwacje te były regularnie potwierdzane. Szeroko zakrojone
sprawności
czytelnictwa
badania
prze- prowadzone w latach 70. XX wieku
w Europie również wykazały, że około 2%
czytelników, wykazuje się w tym
względzie ponadprzeciętnym talentem.
Przeciętny czytelnik czyta w tempie
około 200-250 słów na minutę. Wytrawni
czytelnicy czytają przynajmniej dwukrotnie
szybciej.
Okazuje
się,
że
najsprawniejsi czytelnicy nauczyli się
czytać przed pójściem do szkoły.
Nie wiedzą, że
Często wybitni
są
wybitni
czytelnicy nie zdają sobie
sprawy z tego, jak sprawnie czytają.
Pamiętam nasze spotkanie podczas
badań sprawności czytania z panią
z biblioteki. Kiedy przyszliśmy z propozycją
przeprowadzenia
warsztatów
dla studentów, była sceptycznie nastawiona do metod szybkiego czytania,
ale na szczęście zainteresowała się
pomiarem swojego tempa. Z testu
wynikało, że bibliotekarka czytała ponad
700 słów na minutę (ponad trzykrotnie
niż
przeciętny
czytelnik).
szybciej
Prawidłowo odpowiedziała też na pytania testowe dotyczące czytanego tekstu.
Kiedy dowiedziała się, że przeciętni
ludzie czytają trzykrotnie wolniej, była
szczerze poruszona. Spytała nas: ,,To jak
inni czytają, wyraz po wyrazie?''. Wtedy
też chętnie zaangażowała się w organizację warsztatów, a nasza współpraca
kwitła przez długi czas.
Innym razem na warsztatach z rodzicami,
na których omawiałem zagadnienia
związane z czytaniem i nauką czytania
dzieci i młodzieży, jeden z rodziców
niecierpliwie zapytał: ,,Tyle pan mówi
4
WYTRAWNY CZYTELNIK
CZYLI WYJĄTEK,
KTÓRY POWINIEN
STAĆ SIĘ REGUŁĄ
o tym szybkim czytaniu, ale co to wła­
ściwie jest?". Warsztaty zawsze końCZfł
się treningiem szybkiego czytania, żeEiy
rodzice mogli poznać technikę trenowania z dziećmi i doświadczyć na
własnej skórze jej skuteczności. Okazało
się, że rodzic ten czytał ponad 400 słów
na minutę, czyli dwukrotnie szybciej niż
przeciętny czytelnik, a po kilkunastu
minutach treningu, przeczytał drugi
tekst tempem 650 słów na minutę!
Zapytałem go, czy nauczył się czytać
przed pójściem do szkoły. Odpowiedział: ,,Rzeczywiście tak było. Jako
dziecko bardzo lubiłem czytać i już w
drugiej klasie samodzielnie przeczytałem „Potop''. Ale aż do dzisiaj nie
uświadamiałem sobie, że jestem aż tak
sprawnym czytelnikiem. Zawsze wydawało mi się, że czytam normalnie, tak
jak każdy". Dziś biegle czytanie należy
jeszcze do wyjątkowych umiejętności.
Naszym marzeniem jest, żeby każde
dziecko było tak uczone czytania, żeby
mogło bez wysiłku sprawnie i dobrze
czytać. Żeby to, co wyjątkowe stało się
normalne. Nasze doświadczenia pokazują, że jest to osią- galne dla każdego
dziecka, a czytanie może się przyczynić
do niezwykłego rozwoju inteligencji
i możliwości dziecka. Jaki potencjał tkwi
w zabawie w czytanie, zobrazuje historia czytającego dziecka, które nie miało
prawie połowy rnózgu...
..J
.
Zrób test
szybkości czytania!!!
Test badający
tempo czytania
wraz z interpretacją
dostępny jest
na naszej
stronie internetowej,
.
e"\aqa
. ~,~te't
au'y.\-~
oett'\a"
.•,a'y.a
~~"··
BIULETYN NOWA EDUKACJA
W TAKIM RAZIE
CO MOŻE OSIĄGNĄĆ
DZIECKO,KTÓRE MA
z~~~ ~óz_
G
,:;:) ;~
~;{
.
~ ) ~J~,
:? l' /. /
cJ "-' . ):.., '
Powinniśmy bawić się
;,:f!]&.
z dzieckiem w czytanie
1:·
• ·/
):
niemalże od urodzenia.
·~_~,::.a:/,
~; \ł-
~
(/
' ·v
J •
(
/)
Glen Doman w swojej książce
"Jak nauczyć małe dziecko czytać"
opisuje przykład Tomka Lunskiego,
który nauczył się czytać w wieku 4 lat.
Tomek urodził się z bardzo poważnym
uszkodzeniem mózg u. W wieku dwóch
lat został przyjęty do szpitala w New
Jersey na badania neurochirurgiczne,
które wykazały, że Tomek jest jak roślina,
nigdy nie będzie chodził ani mówił
i dlatego powinien być umieszczony
w zakładzie opiekuńczy m na resztę
życia. Rodzina Tomka nie pogodziła się
takim wyrokiem i rok później trafił do
Instytut u Glena Domana w Filadelfii.
Rozpoczęto intensywny program terapii.
W tym czasie nikomu jeszcze nie
przychodziło do głowy, żeby uczyć
czytać trzyletnie dziecko z ciężkim
uszkodzeniem mózgu. Nikomu oprócz
jego matki, która sama zaczęła uczyć
Tomka
czytać.
Przygotowywała
dziesiątki dużych tablic z wyrazami,
które cierpliwie pokazywała dziecku.
W wieku czterech lat, Tomek potrafił
dllskonale przeczytać wszystkie słowa w
elementarzu i to nawet łatwiej - jak
stwierdziła jego matka - niż pojedyncze
litery.
Kiedy chłopiec przyjechał do Filadelfii
po raz jedenasty, obchodził właśnie
swoje piąte urodziny. Tak opisuje
to zdarzenie Doman: "Byliśmy niezwykle
zadowoleni ze wspa ni ałych postępów,
jakie zrobił, Tomek. Jednak jego ojciec
zakomunikował nam, że Tomek umie już
czytać wszystko, rozumie co czyta,
t ego przed ukończeniem
roku życia. Nie uwierzyliśmy
mu. Pan Lunski, zauważając brak reakcji
z naszej strony, wziął l eżącą na biurku
ka rtkę papieru i napisał na niej:
. Glen Doman lubi pić sok pomidorowy
i jeść hamburgery". Tomek przeczytał to
zdanie z łatwością, poprawnym akcentem i odpowiednią modulacją.
Nie zacinał s i ę, jak to robi przeciętny
siedmiolatek, który czyta każde słowo
oddzielnie bez zrozumienia całego
zdania. Późniejsze badania wykazały,
że to dziecko z ciężkim uszkodzeniem
mózgu czytało w rzeczywistości dużo
szybciej ni ż mogło wymawiać głośno
słowa w zwykłym tempie. Tomek czytał
bardzo szybko! Byliśmy tym szczerze
zaszokowani."W wieku sześciu latTomek
poszedł do szkoły specjalnej - specja·
lnej, bo o specjalnie podniesionym
poziomie nauczania dla dzieci wybitnie
zdolnych.
Dzięki zabawie w czytanie Tomek stal się
wytrawnym i biegłym czytelnikiem.
Doman uważał, że to właśnie dzięki
czytaniu Tomek na tyle rozwinął swój
intelekt, że mógł pójść do tak
wyjątkowej szkoły. Dlatego zalecał
naukę czytania innym dzieciom
z porażeniem mózgowym, uzasadn iając
to w ten sposób:
"Nauka czytania była ważna w rehabilitacji tego dziecka, ponieważ nie można
zahamować jednej czynności ludzkiego
mózgu, nie wstrzymując do pewnego
stopnia wszystkich pozostałych .
I na odwrót, jeżeli uczymy czytania
bardzo małe dziecko, to wspieramy
w istotnym stopniu rozwój jego mowy
i innych funkcji. To właśnie dlatego
zlecili śmy temu dziecku naukę czytania
podczas tamtej wizyty, mimo że dziecko
to jeszcze nie mówiło~
Przypadek Tomka Lunskiego pokazuje,
że nawet dzieci z ciężkim uszkodzeniem
mózgu mogą uczyć się czytać znacznie
wcześniej, niż to zwykle robią dzieci.
Powyższe fakty nie dowodzą. że dzieci
z uszkodzeniami mózgu są zdolniejsze
niż dzieci zdrowe.
Ich przypadki mogą raczej potwierdzić
tezę, że zdrowe dzieci nie osiągają tego,
co mogłyby i powinny osiągnąć w zakresie czytania.
Potencjał rozwoju mózgu, który tkwi
we wczesnej nauce czytania jest olbrzymi.
Rodzi się pytanie, dlaczego szkolne
metody nauki czytania wychowują
zaledwie przeciętnych czytelników,
podczas gdy mamy już od wieków
dowody, świadczące o tym, że już nawet
małe dzieci mogą być wytrawnymi
czytelnikami?
i
nauczył się
piątego
Być
może
odpowiedzią
następny
artykuł
będzie
na to ważne zagadnienie.
s
ZŁA
DEFINICJA - Z_.
Najpierw określ cel, a później dobierz metodę.
Żeby osiągnąć jakikolwiek cel, musimy
najpierw go zdefiniować. To definicja
w dużej mierze
jego osiągania. Jeżeli zdefiniujemy, że dom to skóra bawola rozpięta
na drewnianych żerdziach, to będziemy
szukać drewnianych pali i skóry bawołu
- nie przyjdzie nam do głowy, że do
budowy domu potrzebne będą nam
cegły, zaprawa, fundamenty itp. I wła­
śnie z takim błędem w definicji mamy
do czynienia, jeśli chodzi o czytanie.
A jeżeli definicja obarczona jest błędem,
to silą rzeczy, błędna musi być również
metoda.
Metody szkolne oparte są na następu­
jących definicjach:
1. Możemy powiedzieć, że dziecko
czyta, kiedy z literek potrafi złożyć wyraz
i odczytać go głośno (nawet jeżeli nie rocelu
będzie wyznaczać
metodę
zumie znaczenia wyrazu).
2. Wyraz jako symbol graficzny nie może
być zrozumiany inaczej niż przez skojarzenie go z brzmieniem, czyli musi zostać
wymówiony po cichu bądf w mytlac:h;
Dlatego kiedy dziecko uay się aytat.
musi składać litery - na domiar złego
głośno. Metoda siermiężna, nudna
i żmudna. Nie możemy się więc dzlwlt.
że wiele dzieci ma problemy z aytanlem,
a jeszcze więcej tego serdecznie nie lubi.
W literaturze pedagogicznej możemy
przeczytać, że dziecko składając litery,
a póżniej sylabizując, stopniowo osiąga
coraz większą biegłość w czytaniu,
aż nagle po kilku miesiącach zaczyna
rozumieć, że wyrazy stanowią całość
i zaczyna czytać systemem piktograficznym. Pedagogowie twierdzą, że w dalszych latach nauki dziecko udoskonali
artyzm tej umiejętności, modulację
i barwę głosu, dykcję, rozłożenie akcentu
logicznego, lecz tempo i sprawność
czytania po okresie nauczania począ­
tkowego wzrośnie u niego już tylko
nieznacznie. Według koncepcji pedagogicznych dziecko z założenia musi być
zaledwie przeciętnie sprawnym czytelni-
klem. ~iś większość dorosłych czyta
w tym samym tempie co dwunastolala. Dzieje się tak dlatego, że
spniwność
naszego czytania jest
tempem
wymawiania
w myślach czytanych wyrazów, które
wynosi około 200 słów na minutę! Jeżeli
nadal będziemy uczyć dzieci metodami,
które tworzą błędne nawyki, nietety nie
wychowamy wytrawnych i biegłych
czytelników, i nadal będą oni stanowili
wyjątek, a nie regułę. Nie wyobrażam
sobie, by moja córka idąc na studia,
czytała w takim tempie jak czyta dwunastoletnie dziecko.
ograniczona
Na temat
prawidłowej
pojawiło
się
nauki czytania
wiele artykułów
w poprzednich numerach biuletynu.
Archiwalne numery biuletynów dostę­
pne są na stronie www.akademianauki.pl
już
NAKARM
DOBREGO
WILKA
W pewnej indiańskiej wiosce żył chło­
piec, który miał bardzo mądrego dziadka.
Dziadek był szamanem, dlatego ludzi
chętnie słuchali jego rad. Kiedyś chłopiec
zapytał dziadka, jak ocenia wydarzenia,
które mają miejsce w świecie. Dziadek
odpowiedział: .Czuję, jakby w moim
sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden
Jest pełen złości i nienawiści. Drugiego
przepełnia miłość, przebaczenie i pokój".
Przejety chłopiec zapytał: .A który z nich
zwycięży?~ .Ten, którego będę karmił"
- odpowiedział szaman. Kiedy wokół
dzieci są ludzie, którzy karmią dobre
wilki, dobre wił ki w sercach dzieci
również stają
się coraz
silniejsze.
l'llllllętaj, żeby karmić tylko dobrego
ka.
i rozwi
Gdybyś
T
wielojęzy~,
realizowaliby
ten niezwylily potencjał, bo tkwi on w każdym umyśle, w mózgu każdego z nas.
Dzieci
mo911
migać,
mogą
mówi
NOWA EDUKACJA
Download