Stanowisko wobec projektu opinii Komisji Weneckiej w sprawie

advertisement
1
Stanowisko wobec projektu opinii Komisji Weneckiej w sprawie ustawy z dnia 22 lipca
2016 r. o Trybunale Konstytucyjnym
Ocena ogólna projektu opinii
Opinia Komisji Weneckiej z 30 września 2016 r. nr 860/2016 w sprawie ustawy o Trybunale
Konstytucyjnym powiela błędy opinii z 11 marca 2016 r., wzmacnia je i usiłuje w ten sposób
wywrzeć presje na Rząd RP w celu potwierdzenia bezprawnych działań TK, tak
przeprowadzonych w przeszłości, jak i przygotowywanych (wybór prezesa TK). Ponadto
opinia jest nierzetelna, jednostronna, niepogłębiona i zawiera błędy rzeczowe. Wykracza też
poza zakres wyznaczony we wniosku o zbadanie sprawy. Ujawnia także jednoznacznie
polityczne zaangażowanie ekspertów przygotowujących tekst po stronie opozycji.
Analiza szczegółowa
1.
Projekt opinii jest owocem realizacji wniosku Sekretarza Generalnego Rady Europy z
12 lipca 2016 r., który zwrócił się do Komisji Weneckiej o szybkie przeanalizowanie projektu
ustawy o Trybunale Konstytucyjnym pod kątem uwzględnienia w nim opinii Komisji z 11
marca 2016 r. Ze względu na to, że wniosek został skierowany, gdy jeszcze nie był znany
ostateczny kształt ustawy (proces legislacyjny nie był zakończony, bo Senat nie rozpatrzył
tego aktu), Sekretarz Generalny zwrócił się ponownie do Komisji, by opinia dotyczyła ustawy
uchwalonej 22 lipca 2016 r. Z tego względu:

po pierwsze: przedmiotem opinii powinna być ustawa o Trybunale Konstytucyjnym z
22 lipca 2016 r.,

po drugie, zakres opinii miał uwzględnić realizację postulatów zawartych we
wcześniejszej opinii Komisji dotyczącej ustawodawstwa dotyczącego TK.
Nie jest zrozumiałe, dlaczego Komisja odnosi się częściowo do różnic między projektem
ustawy przyjętym przez Sejm i ostatecznie przyjętą ustawą (pkt 3 s. 3 i pkt 122). Przedmiotem
opinii miało być nie porównanie projektu aktu w toku postępowania legislacyjnego z jego
końcową wersją, ale jego końcowa wersja, czyli akt uchwalony, który wszedł w życie i stał
się częścią porządku prawnego.
Komisja wykroczyła też poza granice wniosku Sekretarza Generalnego ponieważ:

pośpiesznie i arbitralnie dokonała oceny propozycji legislacyjnych, które w toku
postępowania ustawodawczego zostały zmienione;

odniosła się w opinii także do kwestii, które dotyczyły nie treści ocenianej ustawy, ale
działań organów władzy publicznej w zakresie: publikacji rozstrzygnięć Trybunału
Konstytucyjnego oraz powoływania sędziów Trybunału.
2.
Komisja jako punkt wyjścia swojej oceny przyjęła dwa standardy: niezależność
władzy sądowniczej i pozycję TK jako ostatecznego arbitra w sprawach konstytucyjnych. To
bezkrytyczne założenie jest dowodem na nierzetelne podejście Komisji do przygotowywanej
opinii (pkt 8).
Komisja jako aksjomat przyjęła, że Trybunał Konstytucyjny jest ostatecznym arbitrem, ale nie
włożyła wysiłku, by zapoznać się ze strukturą ustrojową państwa polskiego. Lektura
Konstytucji RP pozwoliłaby Komisji zrozumieć, że w Polsce Trybunał Konstytucyjny nie jest
jedynym organem, który decyduje w sprawach konstytucyjnych. Zgodnie z art. 10 ust. 2
Konstytucji, władzę sądowniczą sprawują sądy i trybunały. Stanowisko Komisji kończy się w
tym miejscu Konstytucji (zob. pkt 11). Komisja nie rozwija dalej, że Trybunałami są
Trybunał Konstytucyjny oraz Trybunał Stanu. Pomijanie tego drugiego przy określaniu, do
kogo należy ostatnie słowo w sprawach konstytucyjnych narusza standard, do którego
2
odwołuje się Komisja – a więc niezależności władzy sądowniczej, a także podział
kompetencji związanych z kwestiami konstytucyjnymi między tymi dwoma trybunałami.
Należy pamiętać, że w polskim systemie prawnym TK rozstrzyga o zgodności aktów
normatywnych niższego rzędu (wymienionych w ustawie zasadniczej) z aktami wyższego
rzędu. Ponadto 1) bada zgodność z Konstytucją celów i działalności partii politycznych, 2)
rozstrzyga spory kompetencyjne (niekoniecznie konstytucyjne!) między konstytucyjnymi
centralnymi organami państwa, 3) może orzec o przejściowej przeszkodzie Prezydenta RP do
sprawowania urzędu i powierzyć Marszałkowi Sejmu czasowo wykonywanie jego
obowiązków. Konstytucja RP nie przyznaje Trybunałowi cech organu „totalnego”, który
rozstrzyga o zgodności wszelkich form aktywności władzy publicznej z Konstytucją. Nawet
w zakresie kompetencji do kontroli hierarchicznej zgodności prawa Trybunał nie może badać
wszystkich aktów normatywnych. Spod jego kognicji są wyłączone akty prawa miejscowego
(przynajmniej w kontroli abstrakcyjnej). Ponadto nie można pomijać innych organów, które
stoją na straży Konstytucji takich jak Prezydent RP czy np. Trybunał Stanu, który orzeka
chociażby w sprawach deliktów konstytucyjnych (naruszenia Konstytucji lub ustawy w
ramach pełnionej funkcji albo w zakresie zajmowanego stanowiska).
Całkowicie błędne jest także stanowisko Komisji, kiedy uznaje ona, że Trybunał
Konstytucyjny posiada też kompetencje do oceny działalności rządu w sferze stosowania
prawa i to na zasadzie wyłączności. W opinii czytamy, że: „W krajach, w których istnieje,
Trybunał Konstytucyjny zapewnia zgodność działań rządu, w tym prawodawstwa, z
Konstytucją” (pkt 10). Taka ocena nie jest zgodna z kształtem ustrojowym Polski i
konstytucyjnymi kompetencjami Trybunału Konstytucyjnego, który kontroluje normy
generalno-abstrakcyjne.
Komisja powtarza tę tezę również przy okazji omawiania problemu publikacji orzeczeń TK
(zob. pkt 81). Znów podkreśla znaczenie TK jako ostatecznego arbitra w materii
konstytucyjnej, choć nie wyjaśnia co to oznacza z punktu widzenia pozycji TK w systemie
organów państwa. Niezrozumiałe jest przy tym twierdzenie, zawarte w pkt 97, że:
„[…]władza ustawodawcza jawnie kwestionuje pozycję i zwierzchnictwo Trybunału
Konstytucyjnego, jako ostatniego arbitra w sprawach konstytucyjnych”.
3.
Treść opinii, zgodnie z zakresem wyznaczonym przez Sekretarza Generalnego RE,
powinny stanowić kwestie zawarte w jej pkt IV i V projektu opinii. Dotyczą one kalendarium
wydarzeń związanych z przyjęciem opinii oraz informacji o będącej przedmiotem opinii
ustawie z 22 lipca 2016 r. o Trybunale Konstytucyjnym, z tym że w odniesieniu do publikacji
orzeczeń oraz składu Trybunału, opinia powinna dotyczyć jedynie do treści norm zawartych
w ustawie w tym zakresie, a nie do oceny działań organów władzy publicznej.
Wzorcem oceny jest opisana w pkt III opinia Komisji z 11 marca 2016 r. dotycząca ustawy o
zmianie ustawy o TK. Pomijając niewiążący charakter opinii należy się zastanowić, na ile
Komisja Wenecka jest uprawniona do wyznaczania standardów konstytucyjnych i
ingerowania w wewnętrzne sprawy państwa oraz do wymagania, by wyznaczone przez nią
zalecenia były realizowane. Brak rzetelności w przygotowaniu opinii o ustawie o TK i
niezrozumienie zależności między konstytucyjnymi organami państwa w zakresie spraw
konstytucyjnych powoduje, że wątpliwa jest zasadność wydawania tego typu opinii.
Skoro punktem odniesienia i wyznacznikiem legalności działań wewnętrznych organów
państwa ma być opinia, której wartość merytoryczną podważały zarówno zespoły ekspertów
zajmujących się problematyką Trybunału Konstytucyjnego (patrz: Raport Zespołu Ekspertów
Marszałka Sejmu), jak i przedstawiciele doktryny prawnej (patrz: Przegląd Sejmowy nr 14/2016 oraz Prawo i Więź nr 1/2016), powstaje niepewność, jaki jest standard dla
sądownictwa konstytucyjnego – czy wyznacza go ustrojowa pozycja Trybunału
3
Konstytucyjnego określona w Konstytucji, czy wnioski wynikające z opinii organu, który nie
ma umocowania w traktatach wiążących Polskę i nie zna specyfiki polskiego prawa
konstytucyjnego.
4.
W pierwszym właściwym fragmencie opinii tj. pkt IV Komisja przedstawiła
kalendarium od przyjęcia opinii Komisji z 11 marca 2016 r. Nie jest jasny dobór wydarzeń
wskazanych w tym kalendarium. Wyraźnie podkreślono w nim działania organów państwa,
które Komisja ocenia krytycznie. Kalendarium zawiera także błędy merytoryczne jak np.
błędne wskazanie podmiotów, które zadeklarowały stosowanie niepublikowanych
rozstrzygnięć TK (zob. odwołanie się do uchwały Prezydium Sądu Najwyższego, a nie do
Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego czy decyzji burmistrzów, a nie uchwał
organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego;). Błąd dotyczący nazwy
Zgromadzenia Ogólnego pojawia się też w pkt 77 opinii oraz w pkt 114.
Niezrozumiały jest brak wskazania momentu wniesienia projektów ustaw o TK i dat
związanych z ich procedowaniem. Komisja nie uwzględniła prac nad tymi projektami
toczącymi się od maja do lipca 2016 r. W ten sposób nie pokazano, że toczyła się debata nad
kształtem proponowanych rozwiązań, której wynikiem była ustawa z 22 lipca 2016 r.
Dokonano tym samym manipulacji pod tezę, że procedowanie było pośpieszne i nie dało
możliwości zapoznania się zainteresowanym podmiotom z proponowanymi rozwiązaniami
prawnymi. Wobec tego, że przedmiotem opinii jest właśnie ten akt (tj. ustawa z 22 lipca 2016
r.), w kalendarium wydarzeń kwestie związane z procesem legislacyjnym powinny być
szczególnie uwzględnione.
Jednocześnie niezrozumiałe dla wypracowania opinii i jej kształtu jest powołanie w
kalendarium takich kwestii jak wszczęcie postępowania karnego wobec Prezesa TK czy
wypowiedź przewodniczącego klubu parlamentarnego niemająca charakteru normatywnego
(zob. s. 7 opinii). W przypadku zdarzenia dotyczącego wszczęcia postępowania pojawia się
pytanie o prawdziwość i źródło tej informacji i racjonalność zawarcia jej w opinii, która ma
dotyczyć aktu normatywnego, a w przypadku wypowiedzi szefa klubu - nie ma ona nic
wspólnego z przedmiotem opinii. Komisja nie skorzystała z sugestii sędziów TK wybranych
w grudniu 2015, aby zapoznała się z materiałami z postępowania. Fałszuje też informację o
osobie, która złożyła doniesienie.
5.
Dokonując analizy realizacji przez ustawę z 22 lipca 2016 r. rekomendacji
wynikających z opinii z 11 marca 2016 r. Komisja nie przeprowadziła pogłębionej analizy
procesu uchwalenia tej ustawy – mimo że jak sama stwierdza, opozycja informowała ją o
nieprawidłowościach (pkt 20-21). Gdyby to uczyniła okazałoby się, że różne podmioty
zaopiniowały projekt i był on przedmiotem debaty. Czytając pkt 21 opinii można mieć
wrażenie, że opozycja została wykluczona z procedowania, co nie jest prawdziwe. Do debaty
w trakcie prac komisji sejmowych zostali też zaproszeni wszyscy sędziowie TK, którzy nie
skorzystali z zaproszenia.
5.1. Zaskakuje metodologia przyjęta przez Komisję przy ocenie poszczególnych rozwiązań
ustawowych. Nawet przy przepisach, które zrealizowały postulaty wynikające z opinii 11
marca 2016 r. Komisja odnosi się do pomysłów legislacyjnych, które nie zostały ostatecznie
uwzględnione i dokonuje ich oceny. Takie działanie nie jest racjonalne i wykracza poza
zakres opinii. Komisja niejako na zapas podkreśla, że jakieś rozwiązanie prawne nie jest w jej
mniemaniu właściwe. Zadaniem Komisji miało być przedstawienie opinii, czy nowa ustawa o
TK realizuje jej opinię z 11 marca 2016 r. a nie porównanie projektowanych przepisów
ustawy z tym, co zostało uchwalone.
5.2. Zdaniem Komisji w związku ze zwiększeniem w nowej ustawie liczby kandydatów,
spośród których Prezydent RP powołuje Prezesa TK (z dwóch do trzech) wpływ Trybunału,
4
który powinien mieć decydujące zdanie w tej kwestii został poważnie ograniczony na rzecz
Prezydenta RP, szczególnie mając na uwadze, że w TK zasiada obecnie 12 sędziów.
Przy ocenie mechanizmu wyboru Prezesa TK Komisja wskazuje rzekomo własny pomysł na
tę kwestię. Tak dziwnie się składa, że jest to pomysł lansowany od dłuższego czasu (również
publicznie) przez prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego. Pomijając wrażenie stronniczości,
należy jednak podkreślić, że to nie przesądza, że ustawowa regulacja narusza podstawowe
europejskie wartości w tym zakresie. Zresztą w pkt 26 Komisja sama potwierdza, że w
zakresie wyboru prezesa sądu konstytucyjnego nie ma w Europie jednego standardu (s. 9
opinii). Dziwne wydaje się wręcz, że Komisja nie przytoczyła tu czysto politycznych
przykładów mianowania, tj. np. rozwiązań prawnych w Niemczech (Prezesa Federalnego
Trybunału Konstytucyjnego mianuje naprzemiennie Bundestag i Bundesrat, par. 9 VerfGG),
w Austrii (Prezesa Federalnego Trybunału Konstytucyjnego mianuje Prezydent na wniosek
rządu, art. 142 ust. 2 BVefG), czy we Francji (Prezydenta Rady Konstytucyjnej mianuje
Prezydent Republiki, art. 56 Konstytucji). Zamiast rozwinąć wątek, Komisja bez szczegółów,
w przypisie nr 26, tylko ogólnie wspomniała, że: „Z wyborem prezesa sądu konstytucyjnego
przez sędziów mamy do czynienia w: Albanii, byłej jugosłowiańskiej republice Macedonii,
Brazylii, Chorwacji, na Łotwie, Kosowie, Mołdawii, Monako, Portugalii, Rumunii, Serbii,
Turcji, Ukrainie i we Włoszech; mianowanie/wybór przez organy polityczne ma miejsce w:
Austrii, na Białorusi, Czechach, Francji, Niemczech, na Węgrzech, Litwie, Luksemburgu,
Holandii, Norwegii, Rosji, RPA, Słowacji, i Szwajcarii; zob. także CDL-STD(1997)020,
„Report on the Composition of Constitutional Courts - Science and Technique of
Democracy” nr 20 (1997) oraz www.CODICES.coe.int.”.
Stwierdzenie Komisji o braku jednego standardu w tej kwestii jest znamienne, bowiem
sprawia, że cały dalszy wywód Komisji nie jest oceną systemową i prawną a ogranicza się do
aspektów politycznych.
Tymczasem art. 194 ust. 2 Konstytucji, który ma w tej kwestii zasadnicze znaczenie, nie
precyzuje, ilu kandydatów powinno zostać przedstawionych Prezydentowi przez
Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK. Gdyby jedyną dopuszczalną w demokratycznym
państwie liczbą kandydatów było 2 – racjonalny ustrojodawca na pewno zawarłby takie
postanowienie w Konstytucji. Ponadto 3 kandydatów spośród 15 sędziów nie wydaje się
liczbą nadmierną. Komisja Wenecka swoje obawy zdaje się formułować wyłącznie na
podstawie analizy obecnej konfiguracji politycznej. Tymczasem zaproponowane rozwiązanie
w odpowiedni sposób "urealnia" kompetencje Prezydenta RP w odniesieniu do TK, nie
zaburzając przy tym demokratycznej legitymizacji samego procesu powoływania na
stanowisko Prezesa TK.
Zaskakująca jest ponadto teza zawarta w pkt 25, że: „W obecnej sytuacji, kiedy jest tylko 12
sędziów, grupa trzech sędziów może doprowadzić do umieszczenia preferowanego przez nich
kandydata na liście, chociaż kandydat taki może nie cieszyć się poparciem pozostałych
sędziów. Należy zaznaczyć, że trzech z dwunastu orzekających sędziów zostało wybranych
przez bieżący Sejm”.
Jest to świadome wspieranie jednej z opcji politycznych, a jednocześnie stygmatyzacja
sędziów wybranych przez Sejm obecnej kadencji. To pokazuje, że Komisja wcale nie
realizuje standardów wynikających z niezależności władzy sądowniczej. Nie tylko sędziom
tym odmawia rzeczywistego biernego prawa wyborczego na stanowisko Prezesa TK, ale
działa pod tezę jednej ze stron sporu. Fakt, że trzech sędziów jest niedopuszczanych przez
Prezesa TK do orzekania, nie świadczy o tym, że Trybunał Konstytucyjny liczy 12 sędziów.
Zarzut Komisji dot. obecnej konfiguracji Trybunału jest nietrafiony – procedury dotyczące
obsadzania stanowisk sędziów w TK zostały doprowadzone skutecznie do końca, zaś fakt, iż
5
w Trybunale orzeka obecnie tylko 12 sędziów wynika tylko i wyłącznie z niedopuszczenia
wybranych sędziów przez Prezesa TK.
Argumentem pozaprawnym i nieznajdującym podstaw w Konstytucji RP jest też teza, że
kandydatami na Prezesa TK mają być osoby cieszące się największym poparciem pozostałych
sędziów. Komisja pomija przy tym znaczenie Prezydenta RP w procesie powoływania
Prezesa TK. Prezydent RP nie ma wyznaczonych w tym zakresie innych normatywnych
kryteriów oprócz tego, że musi działać na podstawie i w granicach prawa (zasada ogólna)
oraz że wybiera Prezesa spośród kandydatów wskazanych na to stanowisko przez
Zgromadzenie Ogólne Sędziów TK (zasada szczegółowa). Nie jest na pewno związany tym,
że dany kandydat Zgromadzenia uzyskał określoną liczbę głosów. Aktem, który przedstawia
się Prezydentowi jest uchwała zawierająca nazwiska kandydatów na prezesa. Zgromadzenie
Ogólne nie przyjmuje odrębnych uchwał w odniesieniu do każdego z przedstawianych
Prezydentowi RP kandydatów. Jest to jedna uchwała, co ma być wyrazem, że Zgromadzenie
zgadza się na dany zestaw osób, których przedstawia jako kandydatów spośród których
Prezydent ma powołać Prezesa TK. Fakt podjęcia tej uchwały jest wyrazem, że to
Zgromadzenie Ogólne popiera wskazane kandydatury na stanowisko Prezesa. Kandydatów
przedstawia bowiem Prezydentowi RP Zgromadzenie Ogólne jako organ, a nie sędziowie lub
grupy sędziów popierających danego kandydata. Prezydentowi nie jest też znany wynik
głosowania.
Komisja Wenecka nie pogłębiła wiedzy na temat zasad wyboru Prezesa TK w polskiej
Konstytucji i stąd bezprzedmiotowe jest żądanie zawarte w pkt 29, że: „W art. 16 należy
wprowadzić zmiany, aby możliwe było zgłaszanie prezydentowi wyłącznie kandydatów
cieszących istotnym poparciem Trybunału (np. przez usunięcie zapisu stanowiącego, że
sędziom przysługuje jeden głos oraz wymogu zgłaszania trzech kandydatów)”.
Należy ponadto podkreślić, że dokonana w projekcie opinii ocena mechanizmu wyboru
Prezesa TK przez Komisję jest niedopuszczalna z dwóch względów.

po pierwsze, skoro Komisja miała sprawdzić, czy realizowane są wytyczne
wynikające z opinii z 11 marca 2016 r. to trzeba stwierdzić, że opinia tamta nie
odnosiła się do zasad wyboru Prezesa TK. Zatem Komisja nie ma tu legalnego punktu
odniesienia.

po drugie, Komisja przyznała, że nie ma jednego standardu w zakresie procedur
przeprowadzenia wyborów Prezesa, a zatem nie można narzucać określonego modelu
działania. Pomysły legislacyjne zaprezentowane przez Komisję nie dowodzą, że inne
rozwiązania nie mogą być przyjęte, w szczególności gdy mieszczą się w art. 194 ust. 2
Konstytucji RP.
Nadużyciem jest sformułowanie, zawarte w pkt 30 dotyczące tego, że Trybunał sam
zadecyduje, czy art. 16 ustawy jest zgodny z art. 194 ust. 2 Konstytucji. Komisja Wenecka
jest jednak zdania, że „przepis ten daje prezydentowi nadmierny wpływ na pracę Trybunału,
zwłaszcza w świetle jego aktualnego składu”.
Komisja dokonuje oceny art. 16 przez pryzmat aktualnego składu TK i z tego wywodzi, że
ustawa daje Prezydentowi nadmierny wpływ na pracę Trybunału. Takie działanie nie ma
charakteru merytorycznego. Komisja nie wskazuje bowiem żadnych argumentów, które
potwierdzałyby jej tezę. Nie wyjaśnia też, dlaczego przy aktualnym składzie określony w art.
16 ustawy proces wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa TK, Prezydent ma nadmierny
wpływ na TK. Arbitralne stwierdzenie Komisji podważa rzetelność i bezstronność jej
działania. Komisja wprost realizuje tezy stawiane od dłuższego czasu przez obecnego prezesa
6
TK, którego celem jest zapewnienie politycznej sukcesji w kierownictwie TK, czego A.
Rzepliński nawet nie ukrywa.
Wątek dotyczący cech Prezesa TK pojawia się też w dalszych fragmentach opinii. W pkt 44
Komisja stwierdziła, na marginesie rozważań o wyznaczaniu rozpoznawania wniosków
według kolejności, że: „Biorąc pod uwagę istotną rolę, jaką w tej kwestii nadano prezesowi
Trybunałowi, tym ważniejsze jest, aby cieszył się on zaufaniem swych kolegów” .
Bezstronność Komisji podważa też sugerowanie i proponowanie pozaprawnych kryteriów
wyboru kandydatów na stanowisko Prezesa TK oraz projektowanie treści dotyczących
mechanizmu wyboru Prezesa TK, które nawiązują, albo kopiują wręcz zarzuty z wniosku
grupy posłów opozycji złożonego do Trybunału o zbadanie art. 16 ustawy z Konstytucją.
5.3. Opinia komisji jest merytorycznym powieleniem rozstrzygnięcia w sprawie K 39/16.
Lektura pokazuje, że w stosunku do tych kwestii, o których TK nie wypowiedział się w
sprawie o K 39/16, uwagi Komisji Weneckiej są zwięzłe i lakoniczne (zob. np. pkt 31
dotyczący kworum wymagane dla pełnego składu). Z kolei w przypadku przepisów
zakwestionowanych przez TK w sprawie K 39/16 Komisja odwołuje się do stanowiska
Trybunału i jego argumentacji i się z nim całkowicie zgadza. Uwagi te dotyczą kwestii
przenoszenia spraw na pełny skład (pkt 32-35), udziału Prokuratora Generalnego w rozprawie
(pkt 36-41), kolejności rozpatrywania spraw (pkt 42-47), wyznaczania terminów rozpraw (pkt
48-52), prawa do odroczenia narady przez 4 sędziów (pkt 53-60), zawieszenia spraw w toku
(pkt 64-72). Komisja nie dokonuje tu zatem własnych analiz, ale opiera się na
rozstrzygnięciach organów krajowych, a zatem jej ocena jest wtórna i nie wnosi nic nowego
do debaty o standardach sądu konstytucyjnego.
Należy dodatkowo zaznaczyć, że w prezentowaniu ocenianych przepisów Komisja jest często
nieprecyzyjna i pokazuje, że nie zapoznała się z przedmiotem, który bada. Jako przykład
można podać kwestię sprzeciwu 4 sędziów podczas narady. W pkt 56 opinii Komisja
stwierdza, że: „Za uzasadniony i słuszny należy uznać cel zapewnienia sędziom większej
ilości czasu na przygotowanie szczególnie złożonych spraw. W tym względzie art. 68 ust. 4
ustawy umożliwia już odroczenie narady na okres dwóch tygodni. Art. 68 ust. 5-7 nie jest też
oparty na złożoności sprawy lecz na różnicy opinii między większością sędziów a czterema
głosami sprzeciwu. W szczególności brak jest uzasadnienia dla drugiego okresu trzech
miesięcy, ponieważ od czterech sędziów nie wymaga się nawet przygotowania alternatywnego
rozwiązania”. Tymczasem zgodnie z art. 68 ust. 6 ustawy o TK z 2016 r.: „W przypadku
złożenia sprzeciwu, o którym mowa w ust. 5, narada ulega odroczeniu o 3 miesiące, a
sędziowie, którzy złożyli sprzeciw, na kolejnej naradzie zwołanej po upływie tego terminu
prezentują wspólną propozycję rozstrzygnięcia”.
Komisja Wenecka uznaje, że orzeczenie K 39/16 wywołało zmiany w systemie prawa
polskiego. Z wywodów Komisji można zatem wyciągnąć wniosek, że ustawa o TK z 2016 r.
w punktach związanych z materią, która była przedmiotem opinii z 11 marca 2016 r. nie
budzi zastrzeżeń co do realizacji standardów wyznaczanych przez Radę Europy. I na tym
powinna zakończyć się opinia Komisji. Jest ona jednak szersza, gdyż dotyczy oceny działań
organów władzy publicznej, z tym że Komisja ocenę tę przeprowadza wybiórczo.
5.4. Brak pogłębionej analizy, a jedynie posługiwanie się powyższym orzeczeniem TK
prowadzi do tego, że Komisja pomija okoliczność, iż orzekanie w pełnym składzie na
wniosek trzech sędziów Trybunału ma na celu najpełniejsze wykorzystanie wiedzy i
doświadczenia większej liczby sędziów przy wydawaniu orzeczeń, które później determinują
sposób rozumienia najważniejszych norm w krajowym systemie prawnym.
7
Argumenty Komisji, iż wniosek sędziów o wydanie orzeczenia w pełnym składzie może
doprowadzić do zablokowania i upolitycznienia procesu decyzyjnego TK są niezrozumiałe.
Sam ustrojodawca w art. 195 ust. 3 Konstytucji przesądził, że sędziowie Trybunału powinni
być apolityczni. Nie można również zakładać, że rozpoznanie w pełnym składzie będzie
sprzyjać zablokowaniu i upolitycznieniu procesu decyzyjnego TK, bowiem rozpoznanie
sprawy w pełnym składzie stanowi normalny instrument sądownictwa konstytucyjnego w
wielu krajach Europy. Ponadto, zgodnie z zasadami logiki, im więcej osób bierze udział w
wydaniu danego rozstrzygnięcia, tym mniejsza możliwość wpływania na ostateczną decyzję
Trybunału przez osobiste sympatie. Innymi słowy, to właśnie rozpoznanie sprawy w pełnym
składzie lepiej urzeczywistnia i zabezpiecza założenia ustrojodawcy, którego wolą była
apolityczność decyzji sądu konstytucyjnego.
Jednocześnie, wyznaczenie pełnego składu do pewnych, niezwykle ważkich kategorii spraw,
w żaden sposób nie wpływa na demokratyczność, a co za tym idzie zgodność z Konstytucją
trybu dążenia do wydania rozstrzygnięcia, bowiem przesądza to wprowadzone rozwiązanie,
zgodnie z którym orzeczenia zapadają zwykłą większością głosów (art. 69 ust. 1).
5.5. Odroczenie narady w pełnym składzie w wyniku sprzeciwu czterech sędziów TK
wobec proponowanego rozstrzygnięcia jest konsekwencją uznania autorytetu i doświadczenia
osób, które są wybierane na stanowiska sędziów TK. Jeżeli aż czterech z nich przedstawia
wątpliwości, co do mającego zapaść rozstrzygnięcia, wydaje się zasadne danie czasu na
refleksję całemu składowi nad ostatecznym kształtem rozstrzygnięcia TK. W sytuacji
wyraźnej niespójności stanowisk, co do spraw tak ważnych, że rozpoznawane są one w
pełnym składzie, odpowiedni czas pozostawiony na refleksję wydaje się praktyką
prawidłową, bowiem zwłaszcza w takich sytuacjach, skutki wydawanego orzeczenia mogą
być ogromne.
Rozwiązanie które zakwestionowała Komisja Wenecka w istocie ma stworzyć mechanizm
zmuszający do wypracowania kompromisu ponad podziałami wynikającymi ze związków
sędziów z określonymi środowiskami politycznymi. Obawy, że wpłynie to negatywnie na
czas postępowania z góry zakładają złą wolę sędziów, mogących rzekomo dążyć do
sztucznego wydłużania prac Trybunału.
5.6. Oceniając generalnie pozytywnie wprowadzenie przez ustawę wyjątków od zasady
rozpatrywania spraw przez TK według kolejności ich wpływu Komisja stwierdza, że jednak
sens wprowadzenia tej zasady jest nadal dyskusyjny. Zdaniem Komisji zasada ta godzi w
niezależność TK i jego efektywne funkcjonowanie (pkt.42-44).
W tym miejscu przypomnieć należy, że:
1) przepis mówi o kolejności wyznaczania rozpraw, na których rozpoznawane są wnioski, a
zatem z reguły tej są wyłączone pytania prawne i skargi konstytucyjne;
2) dodatkowo wyłączone spod reguły sekwencyjności zostają wnioski w sprawach:






kontroli prewencyjnej;
zgodności z Konstytucją ustawy budżetowej albo ustawy o prowizorium budżetowym;
zgodności z Konstytucją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym;
stwierdzenia przeszkody w sprawowaniu urzędu przez Prezydenta RP;
sporów kompetencyjnych;
zgodności z Konstytucją celów lub działalności partii politycznych (art. 38 ust. 4).
Ustawa wprowadza również wyjątek, zgodnie z którym Prezes Trybunału może wyznaczyć
termin rozprawy z pominięciem wymogu rozpatrywania spraw w kolejności, jeżeli jest to
8
uzasadnione ochroną wolności lub praw obywatela, bezpieczeństwa państwa lub porządku
konstytucyjnego (art. 38 ust. 5).
Wprowadzone rozwiązanie pozwoli ograniczyć swobodę w określaniu terminów
rozpatrywania spraw (wniosków) przez Prezesa Trybunału Konstytucyjnego (dokonywanie
przez Prezesa Trybunału selekcji spraw (wniosków), które podlegają rozpoznaniu w pierwszej
kolejności), która wcześniej była powodem arbitralnych, niezgodnych z interesem
społecznym decyzji. Nie ma lepszego sposobu zapewnienia bezstronności w zakresie
ustalania kalendarza rozpoznawania spraw niż właśnie kolejność wpływu, gdyż w ten sposób
kształtuje się działalność chociażby sądów powszechnych, ale także wielu innych instytucji,
co wynika przede wszystkim z obiektywnego charakteru zaproponowanego sposobu
wyznaczania terminów.
Ponadto rozpatrywanie wniosków przez sąd konstytucyjny według kolejności wpływu nie jest
konstrukcją europejskiemu prawodawcy nieznaną, bowiem tożsame rozwiązanie funkcjonują
między innymi w Czechach, Luksemburgu, Słowenii oraz na Litwie.
Wprowadzone wyjątki od stosowania omawianej reguły, które stanowią odpowiedź na
potrzeby w konkretnych sytuacjach niecierpiących zwłoki stanowią wystarczające gwarancje
efektywnej i terminowej kontroli konstytucyjnej. Rozwiązanie to realizuje szczególnie
wytyczne Komisji Weneckiej zawarte w opinii z marca br. Szczególnie umożliwienie
Prezesowi Trybunału wyznaczenie terminu rozprawy z pominięciem wymogu kolejności
wpływu spraw, jeżeli jest to uzasadnione ochroną wolności lub praw obywatela wprost
wypełnia opinię Komisji Weneckiej, w której zaznaczono, że „Trybunał musi mieć
możliwość priorytetowego rozpatrywania pilnych spraw dotyczących zagadnień praw
człowieka”, bezpieczeństwa państwa lub porządku konstytucyjnego.
6.
Komisja skupia się na krytyce działań rządu, natomiast w sytuacji, gdy strona rządowa
podnosi zarzuty naruszenia prawa przez Trybunału Konstytucyjny, kwestia ta nie zostaje
poddana w opinii analizie. Stanowisko rządu odrzuca się. Krytyka ta jest wyraźnie
wyartykułowana np. w pkt 88 „Ministerstwo nie było w stanie wskazać, jaki podmiot jest
kompetentny do określenia takiego braku mocy prawnej orzeczeń Trybunału, ani nie
przedstawiło podstaw prawnych do wykonywania takiego upoważnienia przez władzę
wykonawczą” albo w pkt 89 „Kancelaria nie opublikowała ich. Jednakże, Kancelaria nie
była w stanie wytłumaczyć, na jakiej podstawie prawnej taka kontrola została przez władzę
wykonawczą dokonana”.
Jednocześnie Komisja przyznaje Trybunałowi prawo, by sam kontrolował swoje działania, a
zatem, by był sędzią w swojej sprawie. Świadczy o tym następujące zdanie z pkt 94: „To czy
działanie organów państwowych jest całkowicie pozbawione mocy prawnej musi być
stwierdzone przez sąd, a w tym wypadku tym sądem powinien być sam Trybunał”. Takiego
podejścia nie można uzasadnić ani względami praworządności ani tym bardziej realizacją
zasady podziału i równowagi władzy. A to znów pokazuje nierzetelność i stronniczość
Komisji Weneckiej.
Z opinii wynika też, że Komisja nie ma wiedzy o treści zdań odrębnych zgłaszanych do
orzeczeń TK, albo tymi zdaniami manipuluje na cele polityczne. W pkt 94 można przeczytać,
że: „Trybunał, w tym sędziowie zgłaszający zdania odrębne, w sposób oczywisty nie zajął
stanowiska, że jego orzeczenia są proceduralne wadliwe lub brak im mocy prawnej”.
Twierdzenie to jest błędne. Właśnie w zdaniach odrębnych wydawanych od 9 marca 2016 r.
sędziowie wskazują wady proceduralne dotyczące orzeczeń. Jako najdalej idący zarzut
podnoszony jest wadliwy skład, w którym orzeka TK.
9
6.1. Szczególnie widoczne negatywne nastawienie Komisji dotyczy kwestii publikacji
orzeczeń TK. Komisja pokazuje wadliwość działania rządu ze względu na brak publikacji
orzeczeń, a nie dokonuje analizy naruszenia procedury przez Trybunał. Komisja odwołuje się
do przykładów z innych państw dotyczących mocy obowiązującej i wiążącej orzeczeń
sądowych, w tym sądów konstytucyjnych (zob. pkt 77-80). Nie dokonała ona jednak
pogłębionej analizy tego problemu w polskim systemie prawnym. Argument
prawnoporównawczy nie może decydować o negatywnej ocenie działań organów władzy
publicznej w innym państwie. Komisja nie rozumie znaczenia ogłoszenia orzeczenia TK w
dzienniku urzędowym w świetle Konstytucji RP. Z tego względu przyznanie takiego waloru
jak ogłoszenie w dzienniku urzędowym innej formie podania orzeczenia do publicznej
wiadomości (o czym Komisja pisze w pkt 80) będzie naruszeniem Konstytucji RP.
Należy zauważyć, że Komisja nie zrozumiała stanowiska większości parlamentarnej
dotyczącej podstaw prawnych ogłaszania orzeczeń TK. W pkt 86 można przeczytać, że: „W
trakcie rozmów delegacji Komisji w Warszawie władze państwowe zaprezentowały szeroką
gamę interpretacji w zakresie publikacji orzeczeń. Przedstawiciele większości w Senacie
przedstawili stanowisko, zgodnie z którym Artykuł 89 ustawy utracił swoją moc wiążącą z
uwagi na orzeczenie Trybunału z 11 sierpnia. W konsekwencji, nie jest obecnie dostępna
żadna procedura publikacji orzeczeń Trybunału i dlatego orzeczenia Trybunału nie mogą być
odtąd publikowane. Delegacja nie otrzymała odpowiedzi na pytanie jak orzeczenie, uznawane
za niezgodne z prawem może wywoływać takie skutki”. Tymczasem problem leży w tym, że
po wydaniu rozstrzygnięcia w sprawie K 39/16 pojawiła się niepewność co do procedury
inicjowania ogłaszania orzeczeń TK w dzienniku urzędowym. Istnieje różnica w podejściu
odnośnie do stanu prawnego, który obowiązuje. Rządzący uznają, że ustawa o TK obowiązuje
w wersji uchwalonej, a orzeczenie K 39/16 nie wywołało w niej zmian. Prezes TK uznaje, że
ustawa obowiązuje, ale ze zmianami wynikającymi z orzeczenia TK. Z tego względu
rządzący uznają, że do publikacji potrzebny jest wniosek Prezesa TK. Natomiast Prezes TK
takiego wniosku powinien nie wysyłać do Presa RM, gdyby był wierny twierdzeniu, że wiąże
go wyrok TK, który uchylił obowiązek Prezesa TK składania wniosku. W efekcie w polskim
systemie prawnym nie ma normy określającej podmiot uprawniony do inicjowania ogłaszania
orzeczeń TK (vide: opinia sędziego TK, prof. M. Muszyńskiego dla Prezesa TK z dnia 16
sierpnia 2016 r.).
6.2. Dodatkowo jako plagiat intelektualny wykonany przez Komisję Wenecką można
przywołać stanowisko Komisji dotyczące potencjalnych działań Ministra SprawiedliwościProkuratora Generalnego zaprezentowane przy okazji oceny przepisu dotyczącego udziału
Prokuratora Generalnego na rozprawie przed TK. Analiza nie dosyć, że powiela ocenę TK,
jest także dokonywana przez pryzmat aktualnej sytuacji politycznej. Prowadzi to do wniosku,
że w innych warunkach ocena mogłaby być inna. W pkt 37 opinii Komisja przypomniała, że:
„marcu 2016 r. nastąpiło połączenie funkcji Prokuratora Generalnego i Ministra
Sprawiedliwości. Minister Sprawiedliwości posiada obecnie kompetencje Prokuratora
Generalnego, z czym mieliśmy do czynienia przed 2011 r. Ponieważ ustawodawstwo
podlegające badaniu przez Trybunał będzie często inicjowane przez Ministra Sprawiedliwości
lub innych ministrów, Minister jest bezpośrednio zainteresowany postępowaniem przez
Trybunałem i nie powinien mieć możliwości blokowania lub opóźnienia tego postępowania”.
Z tej wypowiedzi wynika negatywna ocena połączenia dwóch funkcji: Prokuratora
Generalnego i Ministra Sprawiedliwości. Komisja pośrednio wypowiada się o konstrukcjach
ustrojowych państwa, czego czynić nie może.
Jednocześnie Komisja powtarza tezę opozycji i sędziów TK, że oceny dotyczącej
obowiązkowego udziału Prokuratora Generalnego w rozprawie, „nie zmienia fakt, że przepisy
te były już częścią ustawy z 1997 r. (art. 29 ust. 5 i 60 ust. 4) m.in. dlatego, że – jak
10
zaznaczono wyżej – ustawa z 22 lipca znacząca poszerza jurysdykcję pełnego składu i
pozwala trzem sędziom lub prezesowi odesłać każdą sprawę pełnemu składowi bez
umożliwienia innym sędziom wyrażenia sprzeciwu na takie przeniesienie” (pkt 39).
Argumentacja ma charakter polityczny, a nie prawny i po raz kolejny pokazuje brak
obiektywizmu Komisji, która przypisuje z góry negatywne intencje organom władzy
publicznej w Polsce. Dokonując przyszłej oceny działania Prokuratora Generalnego, Komisja
zakłada, że będzie on utrudniał postępowanie, przez swoją nieobecność. Jest to nie tylko
nietaktowne zachowanie członków Komisji, ale działanie wskazujące ich nieobiektywny,
negatywny stosunek do rządu polskiego i polityczne sympatyzowanie z opozycją.
6.3. Z jednej strony Komisja wykazuje wadliwe działanie rządu, a z drugiej bezkrytycznie
przyjmuje informację Trybunału co do podstaw przyjęcia rozstrzygnięcia K 39/16 bez
rozprawy i rozpoznania sprawy na posiedzeniu niejawnym (pkt 113). Nie włożyła wysiłku w
zbadanie argumentów podnoszonych w zdaniach odrębnych do tego orzeczenia.
Jest to brak obiektywizmu ze strony organu, który takim obiektywizmem powinien się
wykazywać, bo obiektywizm ma być podstawą jego działania.
7.
Ostatnim zagadnieniem poruszonym w opinii Komisji Weneckiej, które budzi
wątpliwości jest kwestia składu Trybunału. Komisja powiela błędne i nieprawdziwe
informacje co do charakteru i skutków wyroków TK w zakresie dotyczącym wyboru sędziów
Trybunału (zob. pkt 102-106). Dodatkowo wyraźnie zostało zaznaczone, że sędziowie
„grudniowi” zgodnie „z prawem zwyczajowym TK” zostali wybrani niezgodnie z
Konstytucją (pkt 102). Takiej kategorii prawa w polskim porządku prawnym nie ma. W
poprzedniej opinii z 11 marca 2016 r. Komisja Wenecka uznała, że wybór ten został rzekomo
przeprowadzony niezgodnie z Konstytucją, ponieważ miał tak jej zdaniem orzec Trybunał
Konstytucyjny. Zatem prawdopodobnie Komisji chodziło o to samo. Z tego względu należy
podkreślić i przypomnieć, że Trybunał nie ma kompetencji do oceny funkcji kreacyjnej Sejmu
(co potwierdził sam Trybunał umarzając postępowanie w sprawie uchwał dotyczących
wyboru sędziów TK, sygn. U 8/15, właśnie na podstawie braku swoich kompetencji). Wyrok
z 3 grudnia 2015 r. dotyczył tylko oceny zgodności normy ustawowej z konstytucją (art. 137).
Norma ta odnosiła się do terminu składania wniosków z nazwiskami kandydatów na sędziów
TK.
Nie do przyjęcia jest też zachowanie Komisji w kwestii statusu sędziów TK. W obecnej opinii
Komisja poszła dalej niż w opinii z 11 marca 2016 r. O ile w opinii z 11 marca 2016 r.
Komisja zalecała, aby problem nominacji sędziów został rozwiązany poprzez pełne
poszanowanie wyroków Trybunału nie do końca wyjaśniając co przez to rozumie, o tyle w
komentowanej opinii Komisja bezpośrednio ingeruje w wewnętrzne sprawy Polski żądając
realizacji określonego scenariusza dotyczącego składu TK.
W pkt 103 Komisja wprost stwierdza, że: „Pełne poszanowanie wyroków Trybunału, przede
wszystkim wyroku z 3 grudnia 2015 roku, skutkowałoby włączeniem sędziów
październikowych w skład Trybunału. Sytuacja taka nie miała jednak miejsca”. Dodatkowo
Komisja ingeruje w suwerenne uprawnienia polskiego Sejmu. Stawia tu zarzut, że: „W
kwietniu 2016 roku, wakat w Trybunale nie został wykorzystany na złożenie przysięgi przez
jednego z sędziów październikowych, ale Sejm wybrał nowego kandydata, którego przysięga
została przyjęta przez Prezydenta RP. Ten nowy kandydat został jednym z dwunastu sędziów
orzekających” (pkt 104).
Stanowisko przedstawione przez Komisję w sprawie sędziów TK jest niedopuszczalne, godzi
w suwerenność państwa i przeczy apolitycznemu charakterowi tego gremium.
11
Z tego względu punkt opinii oznaczony literą „J” pt. Skład Trybunału obejmuje treści nie
tylko wykraczające poza zakres wniosku o opinię, ale ujawnia stronnicze działanie Komisji,
która nie przeprowadziła własnej analizy zgodnej z Konstytucją RP, a powieliła niemające
podstaw prawnych tezy dotyczące składu Trybunału, które rzekomo wynikają z wyroków
orzeczeń TK.
Podsumowując należy stwierdzić, że:
8.

wbrew deklaracji wskazanej w pkt 120 projektu opinii, Komisja wyszła w
rzeczywistości dużo dalej niż sprawdzenie czy ustawodawstwo dotyczące Trybunału
nie ma negatywnego wpływu na prawidłowe funkcjonowanie Trybunału
Konstytucyjnego. Komisja wprost oceniła działanie polskich organów stosujących
prawo;

wskazane przez Komisję rzekome zarzuty dotyczące poszczególnych rozwiązań
ustawowych odpowiadają wprost zarzutom zawartym we wnioskach konstytucyjnych
dot. kontroli ustawy z 22 lipca 2016 r. o TK złożonych do Trybunału przez posłów
opozycji. Sama Komisja nie znalazła innych wadliwości, a jej argumentacja
uzasadniająca ocenę w tym zakresie pokrywa się z uzasadnieniem z rozstrzygnięcia
TK w sprawie o sygn. K 39/16;

Komisja obszerny fragment opinii poświęciła procedurze wyboru Prezesa TK;
wskazała, że nie istnieje jeden standard w tym zakresie, jednakże oceniając regulacje
przez pryzmat sytuacji politycznej, uznała, że obecny sposób przedstawiania
kandydatów na Prezesa TK Prezydentowi RP zagraża niezależności Trybunału, daje
bowiem Prezydentowi RP możliwość wywierania nadmiernego wpływu na prace
Trybunału (zob. pkt. 123). Komisja nie przeprowadziła jednak analizy kompetencji
Prezydenta RP i jego roli wynikającej z art. 194 ust. 2. Tu również powtórzyła jedynie
gołosłowne zarzuty, które grupa posłów opozycji skierowała we wniosku o sygn. K
44/16 do TK;

Komisja oceniła działania Kancelarii Prezesa RM w zakresie publikowania orzeczeń
TK, choć ten fragment wykracza zdecydowanie poza zakres przedmiotowy
oczekiwanej opinii;

Komisja bezpodstawnie twierdzi, że: „Przyjmując ustawę z 22 lipca (oraz poprawki z
22 grudnia) polski Parlament przyznał sobie uprawnienia do rewizji konstytucji,
których nie posiada działając w zwykłym trybie legislacyjnym, bez wymaganej
większości niezbędnej do wprowadzenia poprawek do konstytucji” (pkt 126). Nie
zauważa, że to właśnie Konstytucja RP w art. 197 daje ustawodawcy prawo do
stworzenia regulacji dotyczącej organizacji i trybu postępowania przed TK;

Komisja nie ukrywa swego negatywnego nastawienia wobec rządu i ustawodawcy, co
wyraźnie podkreśla w pkt 127 opinii. Komisja dokładnie analizuje legalność działań
rządu, a nie pogłębia analizy dotyczącej procedowania TK; pomija przy tym wnioski
płynące ze zdań odrębnych składanych do rozstrzygnięć Trybunału;

Komisja manipulując przekazem próbuje utrwalić błędne przekonanie o tym, że
Trybunał orzekł w grudniu 2015 r. o legalności wyboru określonych sędziów TK, a w
konsekwencji dąży do wymuszenia przekazu, że istnieje obowiązek przyjęcia
ślubowania od tych osób;

Komisja promuje niedającą się pogodzić z polską Konstytucja tezę, że Trybunał
Konstytucyjny jest jedynym ostatecznym arbitrem w sprawach konstytucyjnych. Na
dodatek przyznaje mu ten przymiot we wszystkich sprawach, a więc nie tylko tych
12
dotyczących aktów normatywnych (do czego Konstytucja ogranicza rolę TK).
Komisja nie uwzględnia przy tym specyfiki polskiego systemu prawnego i tego, że
rozstrzyganie spraw konstytucyjnych zostało w Konstytucji RP powierzone różnym
organom. Jednym z najważniejszych z nich jest TK, ale nie można też pomijać
znaczenia Trybunału Stanu orzekającego o przestrzeganiu Konstytucji przez wskazane
w przepisach osoby będące organami władzy publicznej. Kompetencje i instrumenty
do ochrony konstytucji posiada także Prezydent RP.
Generalnie można odnieść wrażenie, że wiele zarzutów sformułowanych przez Komisję
Wenecką wobec przyjętych w ustawie rozwiązań opartych jest na założeniu, że organy
państwowe funkcjonować będą w złej wierze. Takie założenie sprawia, że prawie wszystkie
uregulowania, niezależnie od kwestii jakiej dotyczą oraz w jakim kraju są podejmowane, są
narażone na krytykę, zaś ich skuteczność poddana może być w wątpliwość. Należy jednak
zauważyć, że ustawodawca w każdym kraju, funkcjonującym według zasad rządów prawa
działa w oparciu o odmienne założenie, tj. funkcjonowania organów państwa w dobrej wierze
i w duchu konstruktywnej współpracy przy wykonywaniu nałożonych przez prawo
obowiązków oraz przy realizacji ustawowych kompetencji.
Powyższa analiza prowadzi do wniosku, że Komisja Wenecka nie jest w stanie
zagwarantować opinii na wystarczającym poziomie merytorycznym. Nie działała bezstronnie
i apolitycznie. Dlatego efekt jej pracy budzi graniczące z pewnością wątpliwości co do jej
rzetelności. Pokazuje ukryty cel polityczny – wsparcie opozycji i bezprawnych działań
prezesa TK w kwestii wskazania kandydatów na przyszłego prezesa TK.
Na zakończenie Rząd Rzeczypospolitej Polskiej dziękuje Komisji Weneckiej za ofertę dalszej
pomocy przy rozwiązywaniu kwestii Trybunału Konstytucyjnego W świetle powyższych
ocen, odnoszących się do stronniczego i wadliwego prawnie projektu opinii, Rząd RP wątpi w
celowość dalszej współpracy z Komisją Wenecką w tym aspekcie. Rząd pozostaje na
stanowisku, że problem – jako należący do spraw wewnętrznych Polski – zostanie rozwiązany
przez Sejm RP przy współpracy z innymi organami państwa.
Download