Zbigniew Węgierski Bydgoszcz Przyczyny sieroctwa społecznego w Polsce Sieroctwo społeczne jako problemem społeczny i pedagogiczny ma już dość bogatą literaturę. Sam termin sieroctwo społeczne funkcjonuje w literaturze przedmiotu od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Użycie tego określenia w publicystyce naukowej przypisuje się W. Żelazko oraz zespołowi pracowników Głównego Urzędu Statystycznego, którzy posłużyli się nową odmianą zjawiska, opracowując w 1967 roku informacje statystyczne dotyczące braku opieki rodzicielskiej nad dziećmi (Matyjas, 2006). W praktyce bowiem dla określenia dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej najczęściej spotykamy się z nazwami: sieroctwo naturalne i sieroctwo społeczne. W. Okoń pisze, iż sieroctwo naturalne występuje wówczas, gdy dziecko nie ma rodziców, gdy oboje rodzice nie żyją – dziecko jest sierotą, gdy jedno – półsierotą (Okoń, 2001; por. także: Wojtyniak, Radlińska, 1946). W wielu opracowaniach odnoszących się do dzieci pozbawionych właściwej opieki rodzicielskiej spotykamy się z takimi określeniami, jak: sieroctwo nienaturalne, pozorne, duchowe, psychologiczne, emocjonalne, przejściowe, trwałe, wtórne, prawne, bezrodzinność. Dzieci nazywane sierotami społecznymi niektórzy proponują określać dziećmi społecznej troski, biorąc za wzór termin używany w pedagogice specjalnej: dzieci specjalnej troski ( Jundziłł, Pawłowska, 1998; Badora, 2006; Filipczuk, 1988; Węgierski, 2006). W tym opracowaniu zajmiemy się sieroctwem społecznym, zwracając szczególną uwagę na źródła jego powstania. Stąd dla jednoznacznego zrozumienia terminu sieroctwa społecznego przyjmujemy jedną z definicji, która wydaje się zawierać wszystkie aspekty analizowanego zjawiska. Definicja ta uwzględnia przesłanki społeczne i metodologiczne i zawiera stwierdzenie, iż „terminem sieroctwo społeczne należy określić szczególny psychologiczny i społeczny stan, w jakim znalazło się dziecko, który charakteryzuje się pozbawieniem go opieki rodziców i przejęciem tej opieki przez inne osoby lub instytucje, przy czym kontakt z rodzicami jest niedostateczny lub nie ma go wcale” (Badora, 2006, s. 85). 324 Zbigniew Węgierski Do podjęcia problemu przyczyn sieroctwa społecznego skłonił nas fakt przemian politycznych, społecznych i ekonomicznych oraz ich skutki zaistniałe we wszystkich dziedzinach naszego życia w ostatnim dwudziestoleciu. Istniejący w Polsce ustrój kapitalistyczny spowodował wielkie rozwarstwienie społeczne, w którym wyraźnie spostrzega się dwubiegunowość obywateli, przy czym bieguny te są od siebie bardzo odległe. Pierwszy z nich koncentruje niewielką grupę ludzi bardzo bogatych, na drugim zaś usytuowani są ci, którzy cierpią biedę, ubóstwo, słowem – doznający szeroko rozumianego niedostatku. Stąd wydaje się konieczne aktualne określenie przyczyn sieroctwa społecznego, wskazywanie ich źródeł i zależności między makrouwarunkowaniami a przyczynami tkwiącymi w samej rodzinie. Nowe spojrzenie na analizowany problem wydaje się tym bardziej konieczne, bowiem wiele opracowań pochodzi jeszcze sprzed 1990 roku i na ogół ich autorzy pisząc o przyczynach sieroctwa społecznego, jednym tchem wymieniają przyczyny makrospołeczne i te tkwiące w samej rodzinie, określane mikroprzyczynami i słabo lub wcale nie akcentują zależności istniejących między nimi. Znawczyni problematyki opieki nad dzieckiem J. Maciaszkowa w pracy poświęconej teorii i praktyce pedagogiki opiekuńczej kompleksowo wymienia i analizuje przyczyny tkwiące w rodzinie, natomiast o przyczynach makrospołecznych pisze: „Wśród przyczyn mających swe źródła w uwarunkowaniach życia społecznego można wymienić: – ograniczony czas wspólnego przebywania rodziny, spowodowany aktywnością zawodową kobiet – matek oraz uciążliwości życia codziennego (brak odpowiedniej sieci usług, sytuacja kryzysowa itp.); – brak dostatecznej i konstruktywnej współpracy rodziny z instytucjami oświatowo – wychowawczymi, głównie ze szkołą; – brak odpowiedniej infrastruktury placówek opiekuńczych i wychowawczych, szczególnie przedszkoli, świetlic, klubów osiedlowych, zastępujących rodzinę w pełnieniu jej funkcji” (Maciaszkowa, 1991, s. 91). Coraz częściej spotykamy się ze zwracaniem uwagi na fakt, że „Przemiany społeczne i ustrojowe przyniosły – oprócz oczekiwanych i akceptowanych – również negatywne skutki. Znacząco wpłynęły na warunki życia wszystkich grup populacyjnych. Takie zjawiska towarzyszące transformacji, jak bezrobocie, powiększająca się strefa ubóstwa, bezdomność, wzrastająca skala zjawisk patologicznych, a także zmniejszone możliwości spełniania przez państwo funkcji opiekuńczych, zwiększają zagrożenie występowania sieroctwa społecznego dzieci” (Badora, Badora, 2002, s. 23). Podobne argumenty przytacza autorka pracy zatytułowanej: Odrzuceni. Analiza procesu umieszczania dzieci w placówkach opieki, gdzie czytamy: „Wiele rodzin nie jest w stanie poradzić sobie z problemami, jakie niesie permanentne bezrobocie i zagrożenie dla degradacji funkcji rodziny płynące z długotrwałego bezrobocia” (Hrynkiewicz, 2006, s. 72). Bezrobocie (Kwiatkowski, 2006; Szylko-Skoczny, 2004; Hrynkiewicz, 2002; Chudzicka-Czupała, 2004), bezdomność (Stankiewicz, 2002; Zalewska, 2005; Przyczyny sieroctwa społecznego w Polsce 325 Mazur Ospie, 2006) i ubóstwo (Lister, 2007; Skulmowska-Lewnadowska, 2006) stanowią w naszym życiu swoistą triadę, której konsekwencje dotykają tysięcy rodzin i wielokroć więcej dzieci, w tym szczególnie środowisk popegeerowskich, którym poświęcona jest między innymi praca A. Karwackiego pt. Błędne koło. Reprodukcja kultury podklasy społecznej (Karwacki, 2006). Ogromne są rozmiary wymienionych segmentów triady, np. bezrobocia, które w ostatnich latach wynosiło około 3 mln osób, bezdomności (w przytoczonych pracach jej rozmiary podawane są od 30 do 300 tys. osób), a zasięg ubóstwa szacuje się na ponad 50% ogólnej liczby ludności (Panek, 2006). Na około 14 mln gospodarstw domowych 1 mln żyje na bardzo wysokim poziomie, jednocześnie blisko 2 mln dotkniętych jest nędzą. Przyjmuje się, że około 20–30% dochodów jest skupionych w grupie jednego miliona gospodarstw, natomiast ci, którzy znajdują się w dwumilionowej grupie niedostatku, mają nie więcej niż 5% wszystkich osiąganych dochodów (Lubczyński, 2007). Dodajmy do tego, iż rozwarstwienie w skali świata jest jeszcze większe, gdyż na przykład kraje wchodzące w skład grupy G-8 (Stany Zjednoczone, Francja, Rosja, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Japonia i Kanada) zamieszkuje tylko 14% ludności świata, ale dysponują one 65% bogactwa świata. Stan ten wywołuje niezadowolenie wielu grup społecznych na wszystkich kontynentach oraz narastające protesty w trakcie obrad państw grupy G-8, np. w czerwcu 2007 r. w Rostoku. Zjawisko wielkiego zróżnicowania w dochodach ludności świata, w tym ostro występujące w naszym kraju, powoduje, iż w publicystyce i pracach naukowych pisze się o zjawisku marginalizacji, wykluczenia i ekskluzji oraz mówi się o ludziach: „odpadach”, „zbędnych”, „nadliczbowych”, „wywłaszczonych” lub też „ludziach na przemiał” (Bauman, 2005; 2005; Leszczyńska-Rejchert, 2005).Wydaje się, iż w analizie przyczyn sieroctwa społecznego, szczególnie makrospołecznych, zbyt mało miejsca poświęca się tym z nich, które mają zasięg światowy, a nie tylko europejski i polski. Sądzimy, że przy rozpatrywaniu polskich warunków życia codziennego i widocznej pauperyzacji ludności uwzględnić trzeba to, co ma znamiona ogólnoświatowe i wpływa na naszą sytuację ekonomiczną, a w konsekwencji na życie społeczne i warunki socjalne ludności. Z wielu opracowań dowiadujemy się, iż aktualnie w świecie wiele państw wycofuje się z funkcji państwa opiekuńczego. „Likwiduje się i demontuje stopniowo instytucje »państwa społecznego«, usuwając zarazem ograniczenia nakładane wcześniej na działalność gospodarczą i wolną grę konkurencji rynkowej z wszelkimi jej konsekwencjami. Opiekuńcze funkcje państwa ogranicza się dziś do wąskiej grupki osób trwale niezdolnych do znalezienia pracy lub niepełnosprawnych, choć nawet w przypadku tej mniejszości mówi się coraz częściej nie tyle o opiece społecznej, ile o kwestiach związanych z prawem i porządkiem: niezdolność do uczestnictwa w grze rynkowej coraz częściej zaczyna być uznawana za niezgodną z prawem. Państwo przestaje się zajmować bezbronnością i niepewnością wynikającą z logiki (lub nielogiczności) wolnego rynku. Uznaje się je dzisiaj za sprawę prywatną” (cyt. za: Bauman, 2005, s. 83). 326 Zbigniew Węgierski Państwo socjalne zamienia się dzisiaj stopniowo, lecz konsekwentnie w państwo koszarowe, jak je nazywa Henry A. Giroux, zajęte coraz bardziej ochroną interesów globalnych, międzynarodowych konsorcjów, a „równocześnie zaostrzając represje i wprowadzając wojskową dyscyplinę na własnym podwórku”. Z tego samego źródła dowiadujemy się, że: „Nasilone represje zajmują miejsce współczucia. Sięga się po taktykę dyscyplinowania, powstrzymywania i kontroli, nie dostrzegając wśród przyczyn bezdomności, przestępczości nieletnich, plagi narkomanii i autentycznych problemów, takich jak: ciasny rynek mieszkaniowy i masowe bezrobocie w miastach” (cyt za: Bauman, 2005, s. 133–137). Stany Zjednoczone jako jedne z pierwszych zaczęły demontować swoje państwo opiekuńcze w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku (Fukujama, 2005). Z wywodów Z. Baumana wynika, że rządy nadzorujące likwidację państwa socjalnego starają się jednocześnie stworzyć formułę, która mogłaby uzasadnić autorytet państwa i oczekiwanego żądania lojalności obywateli. Jednocześnie dostrzega się wzmocnienie lęku u ludzi przed zagrożeniem bezpieczeństwa osobistego ze strony nieuchwytnych terrorystów i spiskowców (Bauman, 2005). Zasygnalizowane problemy, powiedzmy to już w tym miejscu, nie pozostają bez wpływu na postawy polskich polityków i na naszą politykę społeczną, która uzależniona jest od tego, co ogólnie określamy globalizacją. Jest to więc uzależnienie gospodarki narodowej od działania wielu rządów, szczególnie Stanów Zjednoczonych, które kontrolują gospodarki narodowe. Z wielu prac wynika, że globalizacja postrzegana jest raz jako szansa, kiedy indziej jako zagrożenie, a dość często jako konieczność (Węgierski, 2005). Jak już sygnalizowaliśmy, ma wielu przeciwników, którzy swoje niezadowolenie i protest wyrażają nie tylko w trakcie konferencji i dysput na różne tematy (np. globalizacja i praca, ubóstwo i nierówność), szukając odpowiedzi między innymi na pytania, które, jak się wydaje, trafnie sformułował A. Domosławski: „dlaczego model społeczno-gospodarczy (zwany przez jednych neoliberalizmem, przez innych – globalnym kapitalizmem), który miał przynieść stopniowe uśmierzanie podstawowych bolączek człowieka i społeczeństwa, produkuje w wielu częściach naszej planety nowe cierpienia, nową biedę i wykopuje nowe przepaści” (Domosławski, 2002, s. 6), dlaczego coraz bardziej pogłębia się podział życia politycznego „na scenę (tę zajmują elity) i widownię (miejsce przeznaczone dla społeczeństwa)” (Kapuściński, 2002). W rezultacie globalizacji narastają społeczne i ekonomiczne nierówności między narodami i poszczególnymi kontynentami oraz dochodzi do centralizacji władzy ekonomicznej i politycznej w rękach właścicieli ponadnarodowych koncernów (Kośmicki, 2001; Teoplitz, 2001; Giziński, Graczyk, 2000). Sytuacja ta tworzy napięcia społeczne i polityczne oraz powoduje powstawanie nowej, odmiennej od dotychczasowej rzeczywistości ekonomicznej, społecznej, politycznej, kulturalnej i edukacyjnej (Kołodko, 2001; Liberska, 2000; Kozłowski, 1999; Berberys, 2000; Martin, Schuman, 2000). W raporcie Międzynarodowego Forum ds. Globalizacji zatytułowanym: Czy globalizacja pomaga biednym? odpowiedź jest negatywna. Kilka tytułów rozdziałów Przyczyny sieroctwa społecznego w Polsce 327 wyraźnie negatywnie ocenia proces globalizacji. Na przykład artykuł wstępny w części pierwszej nosi tytuł: Tworzenie ubóstwa, trzeci: Służenie bogatym, a nie biednym, kolejny: Jak Bank Światowy szkodzi ubogim. W części drugiej tej pracy tytuł pierwszego artykułu brzmi: Globalizacja biedy i nierówności. W raporcie tym czytamy m.in.: „Jest oczywiste, że bieda i nierówności w całym świecie narastają. Raport Narodów Zjednoczonych (UNDP, 1999) pokazał, że nierówności między bogatymi a biednymi wewnątrz krajów i między krajami szybko narastają (Raport Międzynarodowego Forum ds. Globalizacji, 2003). Nawiązując do likwidacji państwa opiekuńczego, J. Koziorożec pisze: ,,Można szukać rozwiązań dla polityki społecznej, w tym dla pomocy społecznej, w spartańskim modelu funkcjonowania społecznego jednostek albo w modelu ateńskiej demokracji, dla której człowiek był ważny nie tylko o tyle, o ile mógł być sprawnym wojownikiem (uczestnikiem gry rynkowej), ale także o tyle, o ile traktowano go jako wartość/podmiot wymagający troski i wsparcia udzielanego przez wspólnotę, gdy sam nie był w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb życiowych. Sparta przegrała, Ateny w idei demokracji są tu i ówdzie, a zwłaszcza na poziomie deklaracji, ciągle żywe. Niestety zwycięzcy gry rynkowej nadają ton praktyce. Z ubolewaniem zauważam, iż Polska (jej przywódcy), od rozpoczęcia transformacji coraz bardziej zapatrzona jest w kierunku Sparty i Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, a nie w stronę Aten i na przykład krajów skandynawskich”. W tym miejscu warto podkreślić, iż w okresie ograniczania działalności państwa opiekuńczego lub jego likwidacji wiele grup społecznych żyje w niepewności i ciągłej trosce o swoje jutro (zob. Bauman, 2007; 2007). Sygnalizowana bieda wielu rodzin prowadzi często do dysfunkcji, a nierzadko do patologii i stwarza źródła sieroctwa społecznego, którego rozmiary aktualnie wcale nie maleją. Na przykład z informacji liczbowych zawartych w rocznikach statystycznych GUS oraz innych źródeł wynika, że w okresie 2000–2004 liczba wychowanków w domach dziecka wahała się od 18225 do 16931, dopiero w 2005 roku obniżyła się do 11772. W rodzinach zastępczych w omawianych latach nastąpił niewielki spadek liczby wychowanków z 50122 w roku 2000 do 49667 w roku 2005 (Kelm, 2006; Karczmarek, 2006). Przyrost miejsc w rodzinnych domach dziecka jest daleki od potrzeb w tym zakresie. W tej formie opieki w roku 2005 w 218 rodzinnych domach mieszkało 1800 wychowanków. Wyraźny wzrost liczby tzw. placówek wielofunkcyjnych i mieszkających w nich dzieci i młodzieży odnotowujemy w 2005. W tym roku było 105 tych placówek i 5045 mieszkańców, a w roku poprzednim 55 i przebywało w nich 2713 mieszkańców. Oczywiście trudno jest powiedzieć, ile w wymienionych placówkach opiekuńczo-wychowawczych oraz innych tego typu formach opieki jest sierot społecznych. Niełatwo też jest ustalić, ile dzieci rzeczywiście przebywa w swoich rodzinach, w których narażone są na sieroctwo społeczne, bądź ile jest sierotami duchowymi (emocjonalnymi). W tym przypadku wydaje się trafne określenie tej niewiadomej liczby tzw. „ciemną liczbą” sierot społecznych (Łuczak, Szewetowski, 1997). Jadwiga Izdebska Białystok DZIECKO OSAMOTNIONE W RODZINIE DYSFUNKCYJNEJ – PRZEJAWY, PRZYCZYNY, WSPARCIE Pojęcie i przyczyny osamotnienia dziecka Pytania o miejsce i rolę człowieka w rodzinie, w środowisku, o jego relacje z innymi osobami, wzajemną komunikację i porozumiewanie się, siłę więzi, samopoczucie i przeżycia wynikające z bycia w grupie społecznej, o jego osamotnienie stawiane były odkąd pojawiła się refleksja nad jednostką ludzką, sensem i celem życia (Gajda, 1997). Takie zjawiska, jak: samotność, osamotnienie, związane są immanentnie z ludzką egzystencją, towarzyszą człowiekowi w różnych okresach i fazach życia bez względu na wiek, płeć, narodowość, wyznanie, wykształcenie, miejsce zamieszkania czy orientację światopoglądową. Na przestrzeni dziejów ludzkości, od starożytności do czasów współczesnych, pojęcia: samotność – osamotnienie były bardzo różnie ujmowane, nadawano im różnorodną treść i znaczenie (Gajda, 1989; Dubas, 2000; Łopatkowa, 1983; Karczmarek, 1995; Pawłowska, Jundziłł, 2000). Zbudowanie definicji uniwersalistycznej i precyzyjne określenie tych terminów jest prawie niemożliwe. J. Arhant pisze, że o samotności „można rzec to, co Ezop powiedział o języku. Jest to największe z dobrodziejstw lub najgorsze z nieszczęść. Dusza silnie hartuje się w samotności i znajduje w niej pożywienie, lecz dusze chore grzęzną w niej” (Arhant, 1980). Psychoterapeutka D. Wolf zauważa, że aby „najtrafniej oddać poczucie samotności, musiałbyś spiąć ze sto pustych kartek, by dopiero na samym dole ostatniej strony napisać małe słówko »ja«” (Wolf, 1995). Można ją lepiej zilustrować w obrazach niż przy pomocy słów, bo jest to cierpienie nieme. Każdy człowiek w swoisty dla siebie sposób przeżywa samotność, osamotnienie, co wynika z odmiennych dróg i losów życia, różnych doświadczeń, sposobów 360 Jagwiga Izdebska postrzegania, oceniania, wartościowania ludzi, świata i samego siebie. Dlatego różne są źródła, wymiary i oblicza samotności i osamotnienia (Szyszkowska, 1988; Tarnogórski, 1988; Włodarczyk, 2003). W języku potocznym, a także w literaturze naukowej, terminy: samotność i osamotnienie są używane często zamiennie, bez wyraźnego rozgraniczenia różnic, zawierają podobną treść i uznaje się je za terminy bliskoznawcze. Większość badaczy przyjmuje w swoich analizach termin samotność, a osamotnienie jako rodzaj samotności, inni zaś preferują pojęcie osamotnienia. W zależności od przyjętej orientacji i ujęcia teoretycznego akcentuje się różne aspekty samotności, na przykład w rozważaniach antropologiczno-filozoficznych wskazuje się na samotność jako na ontologiczny fenomen, uniwersalną cechę ludzkiej egzystencji; w psychologicznych zaś jako na stan deficytu i deprywacji psychicznej, pewien dyskomfort psychiczny związany ze stanem niezaspokojenia ważnych dla jednostki potrzeb, określone stany psychiczne towarzyszące samotności – negatywne lub ambiwalentne; w naukach socjologicznych wskazuje się na samotność jako na zjawisko społeczne związane z funkcjonowaniem jednostki w grupie społecznej, zagubienie, bezradność współczesnego człowieka żyjącego w społeczeństwie pluralistycznym; w naukach pedagogicznych mówi się o samotności w kontekście osamotnienia dziecka, młodzieży w rodzinie, w szkole, w grupie rówieśniczej (Dołęga, 2003). Różne orientacje poznawcze pozwalają na odmienne ujęcie problematyki samotności. Myśl filozoficzna, teologiczna, psychologiczna, socjologiczna, pedagogiczna akcentują inne, ale niezwykle ważne „odsłony” samotności (Dubas, 2000), wzbogacając w ten sposób treść tego pojęcia. Samotność w znaczeniu fizycznym oznacza przebywanie w odosobnieniu, brak towarzystwa, rodziny, sąsiadów, bliskich osób, izolację od otoczenia. Samotność jest to określony stan psychiczny, subiektywne doświadczenie człowieka, indywidualne przeżycia, taki poziom relacji międzyludzkich, które są zacieśnione do samego siebie. Jest to – zdaniem J. Szczepańskiego – wyłączne obcowanie ze sobą, koncentracja uwagi na sprawach własnych, wewnętrznych doznaniach, przeżyciach, refleksjach (Szczepański, 1980; 1988). Osoba samotna często uważa, że sytuacja, w jakiej się znalazła jest przez nią zawiniona i przyczyn szuka w sobie, zamiast wyjść ze swoimi problemami na zewnątrz. Samotność wyraża jakiś stan niespełnienia człowieka, będący poniekąd wynikiem wewnętrznego rozdarcia między potrzebą odrębności „Ja” a potrzebą wspólnego „My” (Dubas, 2000). Samotność jest więc złożonym fenomenem ludzkiej egzystencji ujmowanym jako: 1) stan fizyczny oznaczający brak kontaktów z innymi ludźmi, 2) subiektywne doświadczenie braku więzi psychicznej mimo obecności innych osób. Jest najczęściej doświadczeniem negatywnym, ale może być również poszukiwana, wybierana, będąca szansą rozwoju, tworzenia, zaistnienia, realizowania się, np. w pracy naukowej, artystycznej. Szczególny zaś typ samotników tworzą osoby określane mianem „dziwaków”. Żyją oni w samotności, odczuwają brak aprobaty ze strony innych osób, środowiska, ponieważ akceptują wartości inne niż powszechnie uznawane (Szyszkowska, 1988). Dziecko osamotnione w rodzinie dysfunkcyjnej... 361 Różne mogą być oblicza samotności: chwilowa, przemijająca albo chroniczna trwająca czas dłuższy lub bardzo długo, prowadząca do zamykania się w sobie, do utraty zdolności komunikowania się z innymi; samotność fizyczna, emocjonalna (psychiczna) nazywana osamotnieniem; społeczna. J. Szczepański sugerował odróżnienie zakresu treści pojęcia samotność od osamotnienia (Szczepański,1980; 1988). O ile samotność dla autora jest to stan psychiczny wybierany przez człowieka świadomie, koncentrowanie uwagi na, własnych przeżyciach, subiektywne doświadczenie człowieka, to osamotnienie występuje tam, gdzie wzajemna łączność między ludźmi słabnie lub wyraźnie zostanie zerwana (Szczepański, 1988; Szczepska-Pustkowska, 1992). Osamotnienie oznacza brak kontaktu człowieka z innymi ludźmi, z samym sobą (Szczepański, 1980), taki stan psychiczny, który charakteryzuje się bolesną dolegliwością braku więzi i stałego kontaktu z osobą dla niego znaczącą (Łopatkowa, 1983). Ludzie osamotnieni to ci, którzy odczuwają silną potrzebę, aby być z innymi osobami, komunikować się, nawiązywać interakcje, budować społeczne związki. Osamotnienie jest zawsze dokuczliwe, nieoczekiwane i niewybierane. „Rodzi lęki, hamuje rozwój. Bywa tragedią życiową. Wskazuje na życie nieudane. Można przyjąć, że oznacza samotność złą, która jest przekleństwem losu, nieszczęściem, dramatem egzystencji, a w odniesieniu do współczesności mówi się nawet o epidemii osamotnienia” (Dubas, 2000, s. 116). Uczucie osamotnienia (dziecka, osoby dorosłej) pogłębia się wtedy, gdy: 1) kontakty z innymi osobami, ich rodzaj, częstotliwość budzą niepokój, są one coraz bardziej ograniczone; 2) człowiek ma świadomość, że nikt o nim nie myśli, nie pamięta, 3) w środowisku swojego życia jest traktowany przez innych w sposób instrumentalny, przedmiotowy (Łukaszewski, 1984). Zjawisko osamotnienia coraz częściej dzisiaj dotyczy dziecka. Literatura naukowa na ten temat jest jednak nadal bardzo wąska, a badania empiryczne podejmowane są dość rzadko. Być może wynika to z tego, że stosunkowo mało uwagi poświęcają sami dorośli dziecięcemu osamotnieniu, a może wynika to z pewnych trudności metodologicznych związanych z dotarciem do dziecka, do jego przeżyć. Uwzględniając podane wyżej rozumienie treści dwóch pojęć: samotność i osamotnienie, wydaje się, że w stosunku do dziecka, dla określenia jego stanu psychicznego, subiektywnych przeżyć, doznań bardziej adekwatnym może być termin osamotnienie, a nie samotność. Dzieci rzadko bywają samotne, natomiast często osamotnione. Z natury swej dziecko nie dąży świadomie do samotności, boi się być samo, rzadko koncentruje się tylko na własnych wewnętrznych przeżyciach, obcując wyłącznie ze sobą. Natomiast bardzo silnie odczuwa ono potrzebę opieki, troski, miłości, przynależności, uznania ze strony innych, pragnie stałych kontaktów międzyludzkich, przebywania zawsze z kimś. Ponadto, o ile człowiek dorosły ma swój wewnętrzny świat, do którego może schronić się, odwołać się, czerpać siłę i treści do życia, izolując się od innych, to „dziecko jeszcze tego wewnętrznego świata nie posiada (niemowlę) lub posiada (dziecko starsze) w stopniu ograniczonym i tak ściśle powiązanym ze światem 362 Jagwiga Izdebska zewnętrznym, że oddzielenie tych dwóch światów niesie ze sobą katastrofę rozwoju personalnego” (Łopatkowa, 1983, s. 4). Dziecko nie potrafi schronić się w swój wewnętrzny świat przed „złem”, jakie go spotyka w świecie ludzi dorosłych, w świecie zewnętrznym. Dlatego tak dramatyczne jest osamotnione dzieciństwo. Osamotnienie jest dla dziecka bardzo bolesnym przeżyciem wynikającym z braku więzi i stałego kontaktu z osobą dla niego znaczącą. Jest ono stanem psychicznym spowodowanym niezadowalającą ilością i jakością społecznych i emocjonalnych interakcji, a jako specyficzny rodzaj doznań, odczuć dziecięcych nigdy nie jest wyborem dokonywanym przez dziecko, natomiast zawsze wywołuje ujemne skutki w nim samym, w kontaktach z innymi osobami. Reasumując, osamotnienie dziecka można określić jako indywidualne, subiektywne doświadczenia, przeżycia powstałe w wyniku osłabienia lub zerwania więzi emocjonalnej z bliskimi mu osobami. Jest dla dziecka przeżyciem bolesnym przynoszącym mu cierpienie, niepewność, lęk, brak poczucia bezpieczeństwa, miłości, troski, opieki, zrozumienia. Osamotnienie jest skutkiem czynników, uwarunkowań zewnętrznych, na które dziecko jest skazane, wobec których jest ono bezradne, bezsilne. Dziecko nigdy nie dąży do samotności, bycia w odosobnieniu czy też zamykania się w swoim wewnętrznym świecie przeżyć, doznań, myśli. Osamotnienie dziecka to pewnego rodzaju konieczność, przed którą dziecko staje skazane na niepowodzenia w łączności z innymi. Jest ono skutkiem zawsze określonej sytuacji życiowej, w jakiej dziecko wzrasta (np. w rodzinie), i charakteryzuje się tym, że wzajemna łączność między dzieckiem a innymi osobami (matką, ojcem, rodzeństwem, kolegami) ulega osłabieniu, rozluźnieniu (Izdebska, 2004). Z tego też względu wydaje się, że treść pojęcia osamotnienie w większym stopniu niż termin samotność oddaje istotę stanu psychicznego dziecka, jego przeżycia, wewnętrzne doznania. Dziecko jest osamotnione, a nie samotne. Granica, co chciałabym podkreślić, między zakresem treści tych dwóch pojęć jest bardzo płynna, w zależności od okoliczności i sytuacji jednostkowych niektóre cechy charakteryzujące przeżycia tych stanów psychicznych nakładają się i nawzajem przenikają, a warunki środowiskowe będące ich źródłem kumulują się. Można więc w odniesieniu do niektórych życiowych okoliczności i sytuacji dziecięcych mówić o samotności dziecka. Wtedy na przykład, gdy jest ona jego odpowiedzią na zadany mu przez dorosłych świat, swoistym buntem, świadomym wyborem samotnego bytowania, ucieczką fizyczną z domu rodzinnego. Jest ona pewną formą walki dziecka ze światem, w którym przyszło mu żyć. W zależności od rodzaju, zakresu, stopnia intensywności przeżyć i ich treści różne są oblicza i rodzaje osamotnienia dziecięcego: fizyczne spowodowane oddaleniem dziecka od osób mu bliskich (wyjazd z domu, pobyt w szpitalu), psychiczne w wyniku odrzucenia, odtrącenia, nieakceptowania go przez otoczenie – rodziców, kolegów. Osamotnienia psychicznego, w odróżnieniu od fizycznego (społecznego), nie można zaobserwować jako zjawiska obiektywnego, jest bowiem „osobistym, wewnętrznym przeżyciem człowieka” (Pawłowska, Jundziłł, 2000, s. 23). Inny rodzaj Dziecko osamotnione w rodzinie dysfunkcyjnej... 363 osamotnienia – moralne, rzadziej niewątpliwie dotykające dziecka, oznacza „poczucie osamotnienia człowieka w swoich poglądach i wyznawanych wartościach, które nie znajdują poparcia wśród społeczeństwa, oraz jako brak filozofii życiowej, która nadawałaby życiu sens i znaczenie” (Pawłowska, Jundziłł, 2000, s. 27). Osamotnienie można ujmować także jako pewnego rodzaju jednostkę chorobową z jej objawami, przebiegiem i następstwami. W odniesieniu do dziecka będą to: długotrwałe stany smutku, przygnębienia, lęku, strachu, bezsenność, niepokój, bóle głowy, brak apetytu, depresje, urojona chroniczna obawa przed agresją ze strony innych osób. Ze względu na źródła wywołujące osamotnienie dziecka można wskazać na jego osamotnienie w rodzinie, w grupie rówieśniczej, sąsiedzkiej, szkolnej, na podwórku, przed ekranem telewizora, komputera. Źródeł wywołujących osamotnienie dziecka należałoby poszukiwać w uwarunkowaniach wewnętrznych, ale przede wszystkim w czynnikach środowiskowych, zewnętrznych. Niektóre cechy osobowe jednostki, jak: zaniżona samoocena, pesymizm, rozczulanie się nad sobą, brak pewności siebie, niskie poczucie własnej wartości, nieśmiałość, skłonność do zmiennych nastrojów, sprzyjają stanom osamotnienia. Uwarunkowania genetyczne związane z układem nerwowym, poziomem czynności motorycznych, intelektualnych, wady w rozwoju mogą być również źródłem osamotnienia (Kozielecki, 1992; Rembowski, 1991). Czynniki zewnętrzne wywierają olbrzymi wpływ na egzystencję jednostki ludzkiej, jej związek z innymi osobami (Gajda, 1997). Warunki, w których człowiek żyje: materialne, społeczne, kulturowe, różne sytuacje życiowe i wydarzenia losowe, ruchliwość przestrzenna i społeczna, anonimowość życia, urzeczowienie międzyludzkich kontaktów, „łatwość życia”, jakie niesie współczesna cywilizacja – mogą prowadzić do jego osamotnienia (Dyczewski, 1987). Źródła osamotnienia powstają już w dzieciństwie. Niewłaściwie ukształtowane w tym okresie dyspozycje do wiązania się z drugą osobą mogą utrudniać człowiekowi komunikację, nawiązywanie interakcji. Osamotnienie dziecka jest skutkiem współwystępowania i kumulowania się destrukcyjnych zjawisk w rodzinie, szkole, grupie rówieśniczej, środowisku lokalnym, ale także zjawisk o charakterze globalnym. Przede wszystkim jednak to rodzina dysfunkcyjna staje się miejscem dziecięcego osamotnienia. Dziecko osamotnione w rodzinie Procesy globalizacji i rodzimej transformacji systemowej (ekonomicznej, politycznej, społecznej, w sferze kultury, edukacji) wywołują zmiany, jakie zachodzą we współczesnej rodzinie, zarówno o charakterze pozytywnym, jak też destruktywnym. Ujawniły się niepokojące zjawiska zagrażające rodzinie, jej wewnętrznej strukturze i funkcjonowaniu (Izdebska, 2000; 2006), takie jak: bezrobocie, bezdomność, bieda, dezorganizacja, dezintegracja w sferze emocjonalnej, rozłąka związana z migracją, zjawiska patologii społecznej, mediatyzacja życia rodzinnego, niewydolność 364 Jagwiga Izdebska wychowawcza, nieporadność, uzależnienia. Zjawiska te zagrażają i uniemożliwiają realizację podstawowych funkcji rodziny, zwłaszcza: ekonomicznej, opiekuńczej, wychowawczej, emocjonalnej, kulturalnej, rekreacyjnej (Kawula, Brągiel, Janke, 2000; Wilk, 2002). Rodzina staje się środowiskiem dysfunkcyjnym, nie wywiązuje się z zadań, jakie ma do spełnienia wobec własnych dzieci, nie zapewnia im podstawowych warunków do życia, rozwoju, edukacji. Kumulacja występujących w rodzinie zjawisk o charakterze destruktywnym, patologicznym powoduje niezwykle trudną sytuację życiową dziecka, stając się nierzadko przyczyną jego osamotnienia. Dzieci wzrastają w rodzinach, w których warunki życia uniemożliwiają im rozwój i edukację. Problem ten dotyka dużej grupy dzieci z rodzin bezrobotnych, wielodzietnych, niepełnych, z problemem alkoholowym, wiejskich (byłych środowisk pegeerowskich), patologicznych (przemoc, przestępstwa). Biedne, niedożywione, czasami głodujące, źle ubrane, pozbawione możliwości rozwoju swoich zainteresowań, uczestnictwa w kulturze czują się upokorzone, zrywają kontakty z rówieśnikami, mają żal do rodziców. Nie uczęszczają one w czasie wolnym na zajęcia pozaszkolne, takie jak: koła zainteresowań, zespoły tematyczne, klubowe, nie chodzą do kina, teatru, nie wyjeżdżają na wczasy, obozy, nie podróżują. Marzą o tym, żeby „mieć dom duży, ładnie urządzony”, „pieniądze na jedzenie”, „własny pokój do zabawy i nauki, żeby zaprosić koleżankę i nie słuchać kłótni rodziców”, „ładny dom, żeby nie wstydzić się kolegów” (więcej wypowiedzi dzieci: Izdebska, 2004). Doświadczana więc przez dziecko bieda w rodzinach prowadzić może do osamotnienia, zamykania się w swoim wewnętrznym świecie przeżyć i trudnych doświadczeń, stronienie od świata zewnętrznego (np. grup rówieśniczych). Dezorganizacja strukturalna rodziny spowodowana śmiercią rodzica, rozwodem, długotrwałą nieobecnością (rozłąką) rodzi odmienne niż w rodzinach pełnych warunki życia dziecka (Kozdrowicz, 1989; Balcerzak-Paradowska, 1986; Cudak, 1997). Osamotnione są dzieci „wychowywane przez samotne matki, niekiedy babcie, a sporadycznie nawet tylko przez ojców. Są to dzieci ze związków niezalegalizowanych bądź małżeństw rozwiedzionych. Odczuwają one swoją inność i odmienną sytuację, pragną być kochane, mieć oboje rodziców, nie znosić z tego tytułu różnorodnych przykrości lub upokorzeń” (Gajda, 1997, s. 182). Sytuacja dziecka w rodzinie osieroconej śmiercią rodzica, rozwiedzionej, samotnej matki może być dość zróżnicowana, ale zawsze bardzo trudna i możem prowadzić do jego osamotnienia. Śmierć rodzica jest dla dziecka ogromną tragedią, przeżyciem traumatycznym pozostawiającym na zawsze głęboki ślad w jego psychice, powodującym utratę poczucia bezpieczeństwa. Rodzi się w dziecku poczucie krzywdy wyrządzonej mu przez los i pustka wywołana śmiercią bliskiej osoby. Swoją krzywdę i ból wyraża ono poprzez określone zachowania: ucieczka od kolegów, okazywana zazdrość, czasami agresja w grupie rówieśniczej, częściej jednak oczekiwanie od innych współczucia, zainteresowania, ich obecności. Rozwód małżonków jest doświadczany przez dziecko w kategorii nie decyzji sądu, który orzekł rozpad więzi małżeńskiej, ale głównie rodzicielskiej, emocjonalnej Dziecko osamotnione w rodzinie dysfunkcyjnej... 365 (Kaja, 1992; Strojnowska, 1977; Wieczorek, 1993; Izdebska, 2000, 2004). Trudne doświadczenia, jakich dziecko doznaje, nakładają się na siebie, kumulują, co powoduje, że rozwód rodziców jest zawsze dla niego bardzo bolesnym i złożonym przeżyciem. Rozwód zawsze osieroca dziecko, pozbawia stałych, codziennych relacji z drugim rodzicem, powoduje pustkę w domu w wyniku braku jego obecności. Dziecko z rodziny rozwiedzionej często czuje się gorsze w grupie rówieśniczej, przeżywa uczucia wstydu, żalu, zazdrości. Są to bardzo silne, traumatyzujące doznania zmieniające charakter relacji między dzieckiem a bliskimi mu osobami, także kolegami, sąsiadami, znajomymi. Więź emocjonalna pomiędzy dzieckiem a rodzicem ulega ciągłemu osłabieniu lub zerwaniu. Dla prawidłowego rozwoju dziecka bardzo ważne są systematyczne relacje z obojgiem rodziców. Teoria przywiązania J. Bowlby’ego (Kwak, Mościskier, 2002) akcentuje znaczenie i konieczność obecności obojga rodziców w życiu dziecka. W rodzinie niepełnej relacje zostają ograniczone lub zerwane. Szczególnie groźne w swych skutkach dla życia i rozwoju dziecka są występujące w rodzinie zjawiska patologii społecznej: przemoc, przestępczość, nagminne kradzieże, prostytucja, hazard, kazirodztwo, rozboje, alkoholizm połączony z maltretowaniem fizycznym i psychicznym. Przemoc w rodzinie (Pospiszyl, 1999, 1994; Jarosz, 1998; Sajkowska, 2001; Grochocińska, 1999) zwłaszcza wobec dziecka jest dobrze strzeżoną tajemnicą ukrywaną pod hasłem metody wychowawczej. Tymczasem dziecko doznające przemocy cierpi fizycznie, bo jest bite, popychane, szarpane, policzkowane, doznaje też bólu psychicznego z powodu znęcania się nad nim. Tego rodzaju przeżycia, trudne, niezwykle bolesne doświadczenia prowadzić muszą do osłabienia lub zerwania więzi emocjonalnej w rodzinie. Reakcją dziecka na przemoc są ucieczki z domu, kontakty ze środowiskiem zdemoralizowanym, nadużywanie alkoholu, narkotyków, rozboje, ale również ucieczka psychiczna, charakteryzująca się głębokim osamotnieniem, zamykaniem się w sobie, izolowaniem od środowiska społecznego, poddanie się cierpieniu, jakie zadaje mu świat zewnętrzny, najbliższe osoby, godzenie się z tą rzeczywistością, w której musi ono żyć. W rodzinach o skumulowanych czynnikach patogennych dzieci żyjące w ciągłym lęku i niepewności, zastraszone, cierpiące ból fizyczny i psychiczny, odrzucone, sponiewierane, a jednocześnie bezbronne, skazane są na osamotnienie. W wielu współczesnych rodzinach dzieci po przyjściu ze szkoły, a nierzadko także wieczorami, pozostają same. Powoduje to charakter pracy rodziców, dojazdy, praca dodatkowa często poza miejscem zamieszkania. Kontakty więc rodziców z dzieckiem są krótkie i ograniczają się zwykle do podstawowych informacji dotyczących nauki szkolnej, obowiązków domowych. Brak zainteresowania rodziców tym, co dziecko robi, jakie ma problemy, jak spędza czas wolny, powoduje, że tę lukę wypełnia telewizja, video, coraz częściej również komputer. Niepokojącym zjawiskiem prowadzącym do osamotnienia dziecka jest postępująca dezintegracja rodziny w sferze więzi emocjonalnej, będąca skutkiem określonych zachowań członków rodziny w czasie korzystania z mediów w rodzinie (Izdebska, 2000). Przyjęłam,