Jak myśli Aspi? –przykłady http://aspi.net.pl/zrozumiec-nt,6/zli-ludzie,8561.html 1. Przerażają mnie ludzie którzy są zawistni i zazdrośni, którzy kpią z innych, naśmiewają się ze słabszych teoretycznie wiem, że to dlatego, że sami mają kompleksy, ale wiem to tylko teoretycznie i tego nie rozumiem i przeraża mnie to. Ja mogę kogoś zranić, bo tak się zdarza, często dopiero po logicznym przemyśleniu sprawy zaczynam rozumieć dlaczego i czym zraniłam, nie potrafię na bieżąco tego ustalić, nigdy nie potrafię ustalić, ale na litość boską, jak już uświadomię sobie, po często długawej analizie, że przegięłam, to przepraszam wtedy, nie chcę żeby ktoś cierpiał. Ale są tacy ludzie, którzy "żywią się" cierpieniem innych lub też władzą nad innymi, trzymaniem innych w szachu, niszczeniem drugiej osoby. -To przechodzi moje pojęcie. Katrina Ja tak miałam, że wojowałam z tymi osobami, ale to mnie niszczyło i tak do końca nie mogłam z nimi wygrać i ponosiłam równie duże straty w tych wojenkach. Straty czasu, nerwów, energii, nadziei itd. Nieraz ciężko ignorować, bo jest się jakby wodzonym za nos przez te osoby, ale racja, że w takiej sytuacji trzeba jak najszybciej się odciąć od nich. Mnie bardziej zastanawia to, że niektórzy twierdzą, iż żaden człowiek nie ma władzy nad innym człowiekiem. Ludzkość opiera się o hierarchiczność - jeden ma władzę nad drugim, drugi nad trzecim - tak jak w zwierzęcym łańcuchu pokarmowym. Są ludzie, którzy są najwyższym ogniwem tego łańcucha. I bardziej mnie zastanawia skąd to wynika, co/kto za nimi stoi, że czują się tak pewnie? By np. znaleźć odpowiedź w jaki sposób myśli taki zły człowiek. Gdy akurat nie robi komuś krzywdy, tylko spędza czas jak zwykły człowiek, np. kładzie się wieczorem spać, to co sobie myśli? "Kurcze, co by tu zrobić, by w końcu zacząć żyć jak normalny człowiek?" Czy raczej myśli sobie: "trzech ludzi dzisiaj pobiłem, pięciu okradłem, dziesięciu oszukałem - mogło być lepiej, ale chyba mogę ten dzień uznać za udany". Czy on sobie w ogóle zdaje sprawę, że kogoś krzywdzi? Czy np. świadomość tego, że jest powiedzmy złodziejem, robi na nim jakieś wrażenie? Jest z tego dumny, czy raczej przeciwnie? Ciekawią mnie te kwestie...Witek (MP:Aspi zastanawia się nad przyczynami przemocy i naturą ludzką. Rozważania są naiwne, towarzyszy im dziecięce zdziwienie. Zauważalny jest totalny brak zrozumienia natury ludzkiej, Aspi rozumie, że każdemu działaniu towarzyszy jakiś cel dlatego wydaje mu się, że przestępca ma na celu osiągnięcie jakiegoś mistrzostwa w swym fachu dlatego liczy swoje przestępstwa i ocenia czy był to udany dzień. Trudno Aspiemu zrozumieć, że ludzie przejawiają zaburzenia zachowania, zaburzenia osobowości, choroby psychiczne, skłonności, uszkodzone poczucie moralności lub z natury wybierają przestępczość ze względu na korzyści materialne unikając rozważań nad losem swych ofiar. Tymczasem Aspi chce widzieć świat czarno-biały, chce znać uniwersalne zasady rządzące światem i ludźmi, być może w tych refleksjach nad tym czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, że krzywdzi stoi jakaś potrzeba bezpieczeństwa i wiary w to, że jak się człowiekowi powie i wytłumaczy, że krzywdzi i rani to on na pewno zmieni swoje zachowanie. Jakże często przekonałam się, że psychologiczny komunikat, chyba wymyślony przez Aspiego „Ja czuję…..gdy Ty robisz mi….bo wtedy…. Jest śmieszny i nieskuteczny. Zawsze dostaję odpowiedź: a co mnie to obchodzi co czujesz. Komunikat wymyślony przez naiwnego Aspiego, który wierzy, że jak się otwarcie i szczerze powie…to coś się zmieni .Nic się nie zmieni. ) To hierarchiczne uzależnienie to raczej takie oficjalne okazywanie komuś, że jest wyżej czyli np. ustępowanie miejsca, bycie przesadnie miłym, grzecznym, dostosowywanie swojego grafiku do kogoś, bycie na żądania zawodowe itd.. ale nie angażuje to naszych głębokich uczuć, tęsknot, pragnień. Prawdziwa niewola zaczyna się, gdy my oddajemy komuś swoje uczucia, tęsknoty, gdy potrzebujemy tego kogoś, by z nim to dzielić, gdy od zachowania kogoś, te nasze uczucia, nastrój zależy. (MP:tu Aspi tłumaczy zasady funkcjonowania społecznego, ponieważ aspi są maksymalistami w stosowaniu znanych im zasad społecznych uważają, że muszą czuć respekt aby okazywać szacunek do szefa ale nie mogą takiego uczucia w sobie znaleźć bo przecież wszyscy ludzie są sobie równi, mają więc dylemat. Są w swej naturze szczerzy, nie czują szacunku to go nie okażą, nie rozumieją, że aby utrzymać się w pracy konieczne jest tak jak ktoś napisał „oficjalne okazywanie komuś, że jest wyżej”Nie rozumieją, że świat opiera się często na stwarzaniu pozorów i graniu ról. Rolą pracownika w hierarchii jest okazywania szacunku i podporzadkowania szefowi, bez względu na swe poglądy na temat równości wszystkich ludzi. Cała istota życia na Ziemi to wyczuwanie niuansów relacji międzyludzkich, których Aspi nie czują. A potem dzieje się dramat z utratą pracy itp. Dlaczego kotoś może nastawić kogoś przeciwko drugiej osobie? Skąd może się to brać?. Czy mogą byc jakby rozne przyczyny czy warianty, ze tak sie moze zdarzyc? Eksperci od ntków znacie na to ogólną odpowiedz? Z moich obserwacji wynika, że to zależy od sytuacji. Divide et impera jest zasadą ogólną i jeśli ktoś tak postępuje to ma taki charakter, ale może być tak, że ktoś nie robi tego w skali makro tylko mikro tj. normalnie nie robi czegoś takiego, ale coś sprawi, że nastawi kogoś przeciw drugiemu. Dwie przyczyny, które zauważyłam: 1) Poczucie zagrożenia - Kiedy ktoś ma obawę, że utraci swoją pozycję w grupie/relacji, więc stara się odciąć osobę zagrażającą i/lub zebrać jak największą liczbę popleczników. Np. dziewczyna zakochana w chłopaku będzie szkalować lub izolować drugą, której się obawia jako konkurencji. Mi osobiście się zdarzyło jak jedna koleżanka zaczęła wrzucać na drugą, bo obie jakby "rywalizowały" ze sobą. 2) Kolektywizm - Nienawiść łączy ludzi, więc jeśli jedna osoba zniechęci się do drugiej to kiedy zaczyna ją obsmarowywać w szerszym gronie i tamte osoby też niespecjalnie za nią przepadają/są nautralna to ich niechęć może się pogłębić, bo zgadzając się z "agitatorem" czują się częścią grupy (bardziej akceptowani, lubiani etc.). To często dotyka aspich, którzy narażą się np. 2-3 osobom, a nastawione jest potem całe środowisko (np. klasa, współpracownicy). Jak NTcy przenoszą znajomość na bliższą? Chciałabym znać ogółem jakis "code" uniwersalny który by pozwalał ogolem na takie cos. Jakie rzeczy np pisac a czego nie wysyłać itp. A wszystko ma prowadzic do tego, ze znajomosc staje sie bliższa i bym była tego pewna a sie nie gubiła. Jakie wiadomosci np o tym świadczą, no nie wiem cokolwiek. Ktos cos sie zna? Sorry za chaos ale ta sytuacja mnie troche dezorientuje wiec chcialabym znac konkretne zasady. 1. Przebywając na korytarzu akademika, zauważyłam, że NT wydają z siebie głośne wycia/śmiechy. Wystarczy jedno zdanie, wcale nie śmieszne, coś w rodzju "jak wakacje?", i zanoszą się głośnym rechotem. Czemu to ma służyć? 2. Część ludzi uważa słowo on/ona za obraźliwe. Dlaczego? 3. Ludzie siedzą na wykładzie i kiwają głowami. Jaki to ma cel? Udają, że uważają i że rozumieją o co chodzi moim zdaniem. Niektórzy może nawet nie udają. Czemu oni musza się tak drzeć? Wydaje mi się, że im NT szczęśliwszy, tym głośniejszy i bardziej prymitywny. Człowiek sobie spokojnie w Excelu pracuje, a tu w pobliskim klubie umpa-umpa dicho i stada entectwa drącego japę na korytarzu :? Nigdy chyba nie zrozumiem jak połączenie: alkohol, głośne umpa-umpa i krzyki do koleżków i koleMożliwe, że chodzi o to, że dobra zabawa jest wtedy, gdy się nie słyszy własnych myśli. Ale to taka hipoteza robocza Ciekawe czemu ma służyć cmokanie się na powitanie/pożegnanie, głównie przez dziewczyny? Pewnie rytuał jakiś, ale nie widzę w tym nic sensownego.