Co jeszcze warto wiedzieć o przekaźnikach Słowo „przekaźnik” kojarzy się niezmiennie z obrazem staroświeckiego telegrafu składającego się z szeregu przełączników magnetycznych, które poprzez powtarzanie kreują i wysyłają wiadomość od punktu źródłowego do punktu docelowego (w ten sposób wskazując na jedno z najpowszechniejszych zastosowań przekaźnika, zwiększania natężenia prądu lub napięcia w źródłowym sygnale przełączającym). Można też mieć nieco nowocześniejszą wizję, w postaci komputera pierwszej generacji tworzący w epoce poprzedzającej tranzystor przekaźnik albo system wczesnego powtarzania (iteracji) i kreowania systemu telefonicznego skonstruowanego na przekaźnikach. Choć można sądzić, że przekaźniki wyszły z użycia we współczesnej erze półprzewodników, rzeczywistość okazuje się całkiem inna. Przekaźniki pozostają cennymi podzespołami w sytuacjach, gdy potrzebna jest pełna izolacja elektryczna pomiędzy sygnałem przełączającym a sygnałem przełączanym. Mogą one sprostać wysokim natężeniom prądu i krótkotrwałym stanom przejściowym napięcia, które potrafią zniszczyć nawet najbardziej wytrzymały tranzystor krzemowy. Nawet w przypadku zastosowania nowoczesnego przekaźnika półprzewodnikowego zamiast elektromagnetycznego przodka, konwencjonalna struktura tranzystorowa może nie być optymalnym środkiem w niektórych zastosowaniach. Podstawy pracy Na rysunku 1 przedstawiono najprostszy, podstawowy przekaźnik elektromagnetyczny. Ten konkretny przekaźnik zawiera dwa przytwierdzone kontakty, które poprzez standardowo umieszczone elementy ruchome (armaturę) realizują połączenie obwodowe pomiędzy nimi a armaturą (zawierającą dwa ruchome styki), przy czym drugi nieruchomy styk jest domyślnie normalnie rozwarty lub zwarty. Sprężyna utrzymuje zworę (armaturę) w pozycji domyślnej; siły grawitacji mogą alternatywnie wprowadzać w niektórych wykonaniach funkcję innego domyślnego położenia. Przepływ prądu przez cewkę tworzy pole magnetyczne wewnątrz żelaznego rdzenia, przyciągając armaturę, a tym samym „zmieniając” normalnie zamknięte połączenie z jednym z kontaktów i „tworząc” normalnie otwarte połączenie z drugim. Armatura (części ruchome przekaźnika) Kontakty Sprężyna Cewka Jarzmo Rysunek 1. Działanie tradycyjnych przekaźników mechanicznych jest łatwe i przejrzyste do zrozumienia, ale są one niestety narażone na niezliczone możliwości awarii mechanizmu Wysoka prędkość przełączania przekaźników jest pożądana zarówno dla zminimalizowania wprowadzonego szumu (zakłóceń) sygnału akustycznego, jak i w celu stłumienia łuku zwarciowego elementów ruchomych armatury. W konfiguracji przekaźników opartych na prądzie stałym dioda lub dwójnik złożony z szeregowo połączonego rezystora i kondensatora często łączy się również z cewką w celu rozproszenia szpilek napięcia spowodowanych gwałtownym zanikiem pola magnetycznego. Przekaźniki na bazie prądu zamiennego zawierają czasami małe pierścienie miedziane zaciskane na końcach cewki, generujące niewielki przesunięty w fazie prąd, co zwiększa minimalny nacisk armatury. Odmiany przekaźników Jak można już stwierdzić na podstawie powyższego opisu, w celu spełnienia funkcji przełącznika przez konwencjonalny przekaźnik konieczne jest przyłożenie (doprowadzenie) stałego prądu i/lub napięcia ze źródła. Przekaźnik zatrzaskowy (blokujący) przeciwnie jest bistabilny (dwustanowy), to znaczy posiada dwa stany spoczynkowe. Gdy prąd i/lub napięcie zostaną usunięte, przekaźnik zatrzaskowy pozostaje SERWIS ELEKTRONIKI 1 Co warto jeszcze wiedzieć o przekaźnikach w swoim ostatnim stanie (w pozycji, w której zanikło zasilanie). Trzy powszechnie stosowane sposoby realizacji funkcji zatrzaskiwania (zablokowania pozycji przekaźnika) to: – elektromagnes pracujący z mechanizmem zapadkowym i krzywkowym (pierwszy impuls włącza przekaźnik „ON”, następny go wyłącza „OFF”), – dwie przeciwnie nawinięte cewki wraz ze sprężyną lub magnesem stałym, które utrzymują zworę (armaturę) i styki w pozycji (impuls do jednej cewki włącza przekaźnik „ON”, a druga cewka wyłącza „OFF”), – zewnętrzny rdzeń (wymagający impulsów o przeciwnej polaryzacji do włączenia „ON” i wyłączenia „OFF” przekaźnika). Zamiast wykorzystania armatury pośredniej, przekaźnik może być skonstruowany ze styków magnetycznych, które bezpośrednio przemieszczają się w kierunku do lub od siebie w obecności przyłożonego pola magnetycznego. Również w celu wyeliminowania korozyjnych wpływów atmosfery, konstrukcja przekaźnika może być umieszczona w rurce, zawierającej kontakty i być pozbawiona atmosfery (próżnia) lub wypełniona gazem obojętnym (przekaźnik typu reed) lub cieczą (przekaźnik zwilżony rtęcią). Półprzewodnikowi następcy Jak sugerują wcześniejsze teksty, tradycyjne przekaźniki mechaniczne są podatne na rozliczne zdarzenia skracające ich żywotność lub wręcz je niszczące. Powtarzające się łuki elektryczne (wyładowania) pomiędzy stykami powo- Bramka dują ich niszczenie i degradacje strukturalne oraz zmiany impedancyjne (np. wzrost oporności), które w końcu powodują trwałą utratę możliwości spełniania swej funkcji. Zarówno uzwojenie jak i rdzeń żelazny mogą po dłuższym czasie ulec „stałemu” namagnesowaniu, które niekorzystnie wpływa na spełnianie funkcji przełączania przekaźników. Drgania (odbicia) sprężystych kontaktów mogą potęgować się w wyniku wibracji otoczenia. Ruchome części przekaźnika (armatura) może z czasem ulec wygięciu, a nawet pęknięciu. Podobnie, rozciągnięcie sprężyny lub (w najgorszym przypadku) jej pęknięcie w jednym lub wielu miejscach 2 będzie miało szkodliwy wpływ na funkcjonowanie przekaźnika. Wprowadzenie przekaźników półprzewodnikowych SSR (SSR – solid-state relay), przyniosło nadzieję na rozwiązanie mechanicznych niedociągnięć i wad tradycyjnych przekaźników elektromechanicznych, ale jednocześnie również ograniczenia związane z zastosowaną technologią, które należy rozważyć, i którym należy przeciwdziałać. Krótkotrwałe zwarcie lub stany przejściowe o niskiej intensywności prądu i napięcia w sygnale przełączającym (które przekaźnik konwencjonalny pomijałby), tutaj mogą na przykład, w sposób niezamierzony spowodować przełączenie. Także, pełna izolacja elektryczna między sygnałem przełączającym i sygnałem przełączanym nie jest możliwa w przypadku konwencjonalnych przekaźników SSR opartych na bazie technologii tranzystorowej, chociaż można ją osiągnąć, jeśli jest konieczna, poprzez zastosowanie transoptora, ale to już skutkuje poniesieniem dodatkowych kosztów i zwiększeniem złożoności projektu, a tym samym zmniejszeniem niezawodności. Pamiętać też należy, o spadku napięcia na złączu źródło-dren tranzystora, który będzie powodował zmiany charakterystyki impedancji sygnału przełączającego i które będzie działało jako ogranicznik prądowy szczytowych wartości przekaźnika SSR. Wprawdzie są dostępne Anoda P N P N P N P Katoda Anoda N P N Bramka Katoda Rysunek 2. Tyrystor (w przeciwieństwie do konwencjonalnego tranzystora) umożliwia przekaźnikowi półprzewodnikowemu imitować bistabilne funkcje swojego przodka – mechanicznego mechanizmu zatrzaskowego. urządzenia high-end zdolne do przełączania sygnałów o wartościach kilku tysięcy amperów, ale z nimi wiążą się odpowiednio wysokie ceny. Dowcip polega na tym, że określenie „półprzewodnikowy przekaźnik kontaktorowy” odnosi się do solidnego urządzenia, zazwyczaj zawierającego wbudowany radiator. SERWIS ELEKTRONIKI Co warto jeszcze wiedzieć o przekaźnikach Gdzie powinien być zastosowany przekaźnik zatrzaskowy SSR, a właściwie gdzie potrzebna jest funkcja bistabilności, tam bardziej właściwe jest zastosowanie tyrystora (powszechnie znanego jako krzemowy prostownik sterowany) – rysunek 2). Tyrystor, zbudowany z naprzemiennych warstw materiałów półprzewodnikowych domieszkowanych p i n, w uproszczeniu można traktować jako parę sprzężonych dwubiegunowych tranzystorów. Począwszy od anody na rysunku 2, trzy złącza p-n kolejno zostały nazwane jako J1, J2 i J3. Przy dodatnim napięciu anody w stosunku do katody i bez napięcia doprowadzonego do bramki, złącza J1 i J3 są spolaryzowane w kierunku przewodzenia, a złącze J2 w kierunku odwrot- nym, co prowadzi do braku przewodnictwa od anody do katody. Dalsze zwiększenie potencjału napięcia anodowego względem katody powoduje w pewnym momencie lawinowe przebicie złącza J2 i przejście tyrystora do stanu „przewodzącego” (ON). To przejście ze stanu „wyłączenia” (OFF) w stan „włączenia” (ON) będzie miało miejsce przy znacznie niższym napięciu anody względem katody, jeśli do bramki zostanie doprowadzone napięcie impulsowe, które działa jako sygnał przełączający. I od tego momentu, przewodzenie tyrystora będzie trwało dopóty, dopóki potencjał napięcia anodowo-katodowego nie zostanie odłączony (lub wystarczająco obniży się), dalsze doprowadzanie sygnału przełączającego bramkę jest niepotrzebne. opr. S. R. SERWIS ELEKTRONIKI 3