BOGDAN MOTYL Fakty i Mity-Kłamstwa Rzymskiego Kościoła

advertisement
BOGDAN MOTYL
Fakty i Mity-Kłamstwa Rzymskiego Kościoła
Głowy państw z etykietą wzorem początków naszej ery, śpieszą składać
kurtuazyjne wizyty jedynemu na kuli ziemskiej reliktowi średniowiecznego
feudalizmu, papieżowi. To, że "Namiestnicy Chrystusa" są samozwańczymi
spadkobiercami Zbawiciela, nie ma dla wizytujących żadnego znaczenia...
Podczas gdy Jezus Chrystus leży od kilkunastu wieków przywalony ciężarem
papiestwa, rzymskie kłamstwo święci swój triumf...
PAPIEŻ... FAKTY I MITY
(KŁAMSTWA RZYMSKIEGO KOŚCIOŁA)
Styl i metody papieskiej władzy zcentralizowanej w jednym ręku, niemającej nad
sobą nikogo, (albowiem papieże nawet Boga się nie boją!); nie będąc przed nikim
odpowiedzialnym, nadaje jej cechy tyranii i despotyzmu, jakich ludzkość w swojej
historii nigdy przedtem nie zaznała. Gdyby papieże mogli jeszcze zapanować nad
niebiosami i tamtejszymi lokatorami, bez chwili wahania sięgnęliby i tam po
władzę.
Papież, według nauki Kościoła, jest zastępcą Chrystusa na ziemi, następcą św.
Piotra w prymacie; posiada najwyższą i pełną władzę jurysdykcyjną nad całym
Kościołem w rzeczach wiary i obyczajów, oraz w karności i zarządu Kościoła.
Każdy prawowity papież posiada godność i władzę: patriarchy Kościoła
Zachodniego, prymasa Italii, metropolity rzymskiego, biskupa miasta Rzym, i
wreszcie suwerennego władcy Państwa Kościelnego.
Zewnętrznymi oznakami jego władzy są: pastorał prosty, zakończony krzyżem,
tiara, paliusz i biały strój.
Nazewnictwo papieża: Ojciec święty, Namiestnik Chrystusowy, Najwyższy
Kapłan, Wikariusz Chrystusa, Sługa Sług Bożych, i tak dalej, i tak dalej... Wbrew
pozorom, podzielony świat chrześcijański nie pogodził się nigdy z
samozwańczym, i w opinii niektórych, bluźnierczym "Ojcem Świętym". I nic
nie wskazuje, aby kiedykolwiek to nastąpiło.
Papieży niemal zawsze wybierano pod mniej lub bardziej jawnym naciskiem
różnych stronnictw politycznych, niejednokrotnie w atmosferze skandali,
przekupstwa, zbrodni, szantażu, intrygi, podstępu i tym podobnych metod.
Zdarzało się, że posadę papieża po prostu nabywano za żywą gotówkę. Np. papież
Wigiliusz (537-555) kupił swe papiestwo u Belizariusza, wodza cesarza Justyniana.
W podobny sposób pozyskał Stolicę Piotrową papież Eugeniusz III (1145-1153). A
iluż było antypapieży?!
Bogobojni "Namiestnicy Chrystusa" mordowali siebie nawzajem, skazywali na
banicję, więzili, wyklinali, wywoływali wojny w imię własnych interesów, szerzyli
nienawiść i nietolerancję. Wreszcie w kościelnym, niegodziwym celu powołali do
życia machinę zbrodni: Inkwizycję, która metodycznie i planowo w imię
wyznawanego Boga, wymordowała miliony ludzi...
BISKUP - PAPIEŻ.
Na skutek działań biskupa rzymskiego, z czasem wyłoniła się pozycja tego
"pierwszego", nazwanego później papieżem. Oczywiście, jego rola i znaczenie
wyrosły tylko z politycznych uwarunkowań miasta Rzym, a nie pełnomocnictw
danych przez Zbawiciela...
Słowo "biskup" wywodzi się z greckiego "episkopos" (nadzorca). Potoczną nazwą
dla wszystkich biskupów było też greckie "papas" (ojciec). Jednak na Zachodzie w
okresie późnego średniowiecza słowo "papież" miało odmienne znaczenie niż
pierwotne, i oznaczało najwyższego zwierzchnika wszystkich biskupów. Grzegorz
VII (1073-1085) w roku 1073 zastrzegł prawo używania tytułu papież tylko dla
biskupa Rzymu.
Najwyższą hierarchię w Kościele tworzyli ludzie świeccy lub duchowni z wyboru,
przy czym prawo głosu miała cała gmina. Mniej więcej w V wieku
zapoczątkowano proces eliminacji głosów świeckich w wyborach na hierarchiczne
stanowiska. W roku 768 gmina chrześcijańska w Rzymie uchwaliła, że biskupem
może zostać tylko duchowny, a zatem mogą wybierać go tylko duchowni, bez
udziału wyznawców świeckich. Natomiast lokalna społeczność została
podporządkowana bezwzględnej władzy biskupa i jego kleru. Po 300 latach wybór
biskupa rzymskiego zarezerwowano tylko dla tzw. kolegium kardynałów. W końcu
doprowadzono do sytuacji, w której wierni nie mają w ogóle prawa głosu w
jakiejkolwiek sprawie dotyczącej kleru i spraw Kościoła. Mają tylko obowiązek
słuchać, płacić i się modlić.
Dopóki biskupi zajmowali się sprawami kościelnymi, dopóty władza państwowa
nie wtrącała się w ich wybór. Jednakże, kiedy działalność swoją przenieśli na arenę
polityki, wówczas królowie i książęta w interesie własnym, narzucali kandydatów
na najwyższe funkcje w Kościele.
Bodaj pierwszy fakt bezceremonialnej interwencji władzy świeckiej przy wyborze
biskupa, miał miejsce w roku, 440 gdy cesarz Walentynian III (425-455) narzucił
Rzymowi biskupa Leona. Władcy świeccy (nie tylko) Italii, mieli prawo
każdorazowego zatwierdzania wyboru nowego papieża. Jeszcze w XVI wieku
przywilej veta mieli królowie Hiszpanii, a jeszcze później cesarze Austrii.
Spod kontroli państwowej władzy próbował się już wyzwolić papież Paschalis I
(817-824)1. W tym celu sfabrykowano dekret cesarski "Pactum Ludovicianum",
w którym cesarz Ludwik Pobożny (778-840) zrzeka się jakoby prawa
zatwierdzania wyboru papieża. Stopniowe uniezależnienie się od władców
świeckich pogłębiało się, aż wreszcie w wieku XIII papiestwo stało się władzą
absolutną wobec świata... Role się odmieniły i to "Namiestnicy Chrystusa"
zatwierdzali wybór cesarzy i królów lub zrzucali ich z tronów. Ale władza świecka
nie zrezygnowała z prób wpływania na przebieg wyborów papieży, i do naszych
czasów politycy świeccy odgrywają istotną rolę w powoływaniu swojego faworyta
na Stolicę Piotrową.
Podstawową komórką organizacyjną w pierwotnym chrześcijaństwie była gmina,
zwana po grecku "paroichia" (parafia). Z czasem powiększające się gminy
otrzymały nazwę diecezji. Następnie powstaje wyższa forma organizacyjna, zwana
metropolią. Biskup stojący na jej czele zwał się metropolitą i miał faktyczną
władzę zwierzchnią nad innymi biskupami na jego terenie. Źródła powstania
diecezji należy szukać w naśladownictwie administracyjnych struktur państwa
rzymskiego. Metropolitami zostawali biskupi rezydujący w stołecznych miastach
danej prowincji. Ta okoliczność pomogła samemu biskupowi Rzymu, bowiem z
racji swego lokum, wysuwał się na czoło spośród pozostałych metropolii.
Przykładem może być tu Jerozolima, w której Jezus miał założyć swój Kościół.
Chociaż w Jerozolimie była kolebka chrześcijaństwa, to jednak nie biskup
jerozolimski, lecz biskup w Cezarei sprawował zwierzchnictwo nad chrześcijanami
Palestyny, dlatego, że nie w Jerozolimie, ale w Cezarei urzędował cesarski
prokurator. Starochrześcijańską zasadę hierarchizowania biskupów i lokalnych
Kościołów według politycznej ważności i znaczenia poszczególnych miast,
usankcjonował ostatecznie synod antiocheński w roku 341 (can. 9).
W rzeczy samej najważniejszym lokalnym kościołem w chrześcijaństwie stał się
kościół stołecznego miasta Imperium, a zatem rzymski biskup wysunął się na
czoło. Ale - raz jeszcze powtarzam - można tutaj mówić tylko o ważności i
pierwszeństwie honorowym, niedającym żadnej jurysdykcji nad pozostałymi.
Dopiero, gdy wzmocnił się politycznie i ekonomicznie, zaczął osiągać wpływy
oraz władzę. Bazą ideologiczną, na której zakładano świecką władzę i państwo
papieskie była "Darowizna Konstantyna", ale w żadnym razie nie ustanowiła jej
"wola Opatrzności", lecz kłamstwo...
Kilku metropolitów zyskało władzę zwierzchnią nad innymi i zyskali nazwę
patriarchów. Od wieku V było pięciu patriarchów, między którymi walka o
wpływy i pierwszeństwo, czyli prymat, trwa praktycznie po nasze czasy. W roku
395 nastąpił podział Imperium rzymskiego na dwa odrębne państwa: rzymskie:
Zachodzie i Wschodnie. Gdy w państwie bizantyńskim było podówczas aż czterech
patriarchów, na Zachodzie był tylko jeden z siedzibą w Rzymie.
Miasto Rzym nie zawsze było stolicą Imperium. Np. cesarz Dioklecjan (284-305)
przeniósł stolicę z Rzymu do Nikomedii w Azji Mniejszej. Cesarz Konstantyn
Wielki (312-337) co prawda znowu przez 18 lat rządził całym państwem z Rzymu,
ale w roku 330 przeniósł stolicę do Bizancjum2 nad Bosforem. Były też okresy,
kiedy stolicami Zachodniego Cesarstwa były inne miasta, jak Rawenna (w płn.
Italii), czy Vienna (w płd. Galii).
Konstantynopol stał się po Rzymie siedzibą następców Augusta, którzy się tam
schronili, nie mogąc stawić oporu barbarzyńcom. Mimo wszystko nie rezygnowali
oni z praw do władzy nad całym Imperium. W międzyczasie faktyczną władzę w
Rzymie sprawował biskup ze swoimi cardinales. Rozgościwszy się w cesarskich
pałacach, przybrał tytuły, zapożyczone od pogańskich kapłanów i cesarzy: pontifex
maximus - najwyższy kapłan; pater publicus - ojciec wszystkich; sanctus - święty.
Obnoszono ich po mieście w lektyce, w przepychu i całym majestacie, a on, pan i
władca dzierżył w ręku berło. Jego głowę zdobiła potrójna korona i inne insygnia
władzy cesarskiej. Wreszcie papież ogłosił siebie władcą Rzymu oraz Środkowych
Włoch, czyli terytorium, które w późniejszych aktach prawnych określano jako
patrimonium sancti Petri (- dziedzictwo świętego Piotra), darowane jakoby
biskupowi Rzymu przez cesarza Konstantyna. Rzymska hierarchia kościelna
fałszując dokumenty o pobycie Piotra w Rzymie oraz tzw. "donację" cesarza
Konstantyna Wielkiego (306-337), zdobyła już chyba wszystko, co można było
zdobyć.
Historycy kościelni posługują się często kłamstwem, mającym w ich zamyśle
stanowić prawdę historyczną. Rzekomo od czasów Piotra, Kościół ma ustaloną
kolejność istniejących biskupów. Tymczasem mamy trzy spisy (katalogi)
pierwszych biskupów. Katalog Ireneusza (biskupa z Lyonu, piszącego za czasów
cesarza Kommodusa, a więc po roku 180). Następnie katalog Tertuliana (ok. 160 ok. 240) i katalog tzw. "liberyjski" (Liber Pontificalis). Każdy z tych katalogów
przedstawia kolejność biskupów odmiennie. Innych spisów papieży nie wymieniam
z uwagi na ich nikłe znaczenie.
TAK ZWANA "TRADYCJA".
Jakub Zeiller, akceptowany przez Watykan autor historii Kościoła, uważa wszelkie
historie na temat założenia różnych gmin chrześcijańskich, za "naiwne legendy,
pobudzające do marzeń i uśmiechu, wypływające jedynie z wyobraźni, dumy i
umiłowania swojego Kościoła". Między innymi taką legendą jest opowiadanie o
rzekomym założeniu przez św. Piotra gminy chrześcijańskiej w Rzymie. I już
niemal od zarania dziejów Kościoła, ujawnia się historyczne kłamstwo, na jakim
zbudowana jest instytucja papiestwa.... Najciekawszym jednak jest to, że Jezusowi
Chrystusowi nie przyszło do głowy obwołać się papieżem i ogłosić ten fakt
publicznie?!
Rzekomy pierwszy papież, Piotr, nie grzeszył nadmiarem inteligencji. Był
żonaty i miał córkę imieniem Petronela, świętą, jak on sam. W przeciwieństwie
do Pawła, nie ma absolutnie żadnych podstaw do wysuwania twierdzeń, iż
Piotr w ogóle mógł być kiedykolwiek w Rzymie i założycielem miejscowej
komuny chrześcijańskiej. Tym bardziej skrajną niedorzecznością jest
uczynienie go biskupem Rzymu; pniem genealogicznego drzewa tak zwanych
"ojców świętych".
Zrozumiałym jest wysiłek papiestwa, aby znaleźć uzasadnienie religijne oraz
podstawę swej powagi i władzy kościelnej, tudzież dla wydumanego "autorytetu
moralnego". Tworząc legendę o pobycie Piotra w Rzymie, a do tego fałszując
różne dokumenty żywiono nadzieję, że raz na zawsze zostanie usankcjonowany
historyczny fakt instytucji papiestwa.
Aby powiązać apostoła Piotra z Rzymem, już w wieku II zaczęto tworzyć
dewocyjne opowiadania z gatunku "pobożnych życzeń", które nie zawierały bodaj
ani jednego słowa prawdy. Noszą one nazwę (apokryficznych) "Dziejów św.
Piotra". Mamy w nich m.in. walkę Piotra z Szymonem Magiem
(Czarnoksiężnikiem). Kiedy Szymon przeniósł się z Palestyny do Rzymu, miał za
nim pospieszyć Piotr. I przybył w samą porę, bowiem Rzymianie zachwyceni
"nieczystymi sztuczkami" Szymona, wystawili mu pomnik z napisem: "Szymonowi
bogu świętemu". Historia rzeczywiście, potwierdza istnienie pomnika z napisem
"Semo Sanctus", lecz ów Semo był prastarym bóstwem sabińskim, a nie
Szymonem Magiem. Czyli stary, pogański posąg, stał się dowodem "w sprawie" i
źródłem legendy o pobycie św. Piotra w Rzymie.
Inne jeszcze "Dzieje św. Piotra" mówią o jego męczeńskiej śmierci w Rzymie, a
zwłaszcza przedstawiają obrazowo jego ucieczkę z Rzymu, podczas
prześladowania chrześcijan przez Nerona w 64 roku. Kiedy przerażony Piotr
opuszczał miasto, napotkał Jezusa Chrystusa zdążającego do Rzymu. Piotr zapytał
więc Nauczyciela: "Quo vadis, Domine?"- (Dokąd idziesz, Panie?), a Jezus mu
odpowiedział: "Idę, aby dać się powtórnie ukrzyżować". Zawstydzony Piotr
natychmiast zawrócił do miasta, gdzie go schwytano i zgodnie z jego wolą
ukrzyżowano głową w dół, gdyż czuł się niegodny umierać tak samo, jak Chrystus.
To opowiadanie jakiegoś pobożnego rzymskiego chrześcijanina, Kościół
potraktował zupełnie poważnie, i polecił odczytywać w czasie nabożeństw w
uroczystości św. Piotra. Jeszcze w roku 1870 na tę legendę jako fakt autentyczny
powoływano się na I soborze watykańskim, i cytowano przy tym papieża
Innocentego III (1198-1216), który święcie wierzył w jej prawdziwość.
W historii kultu chrześcijańskiego łączenie Piotra i Pawła z Rzymem jest regułą.
Oto inne opowiadanie, "Dzieje Piotra i Pawła", które powstało pod koniec II
wieku... Główną jego treścią jest opis podróży Pawła do Rzymu i męczeńskiej
śmierci obu apostołów, rzekomo w jednym dniu (29 czerwca) i o jednej porze.
Później dodano szczegóły o przeniesieniu ich relikwii z katakumb do "świątyni
Apollina, na Złotej górze, na Watykanie".
Autor "Dziejów Piotra i Pawła" utrzymuje, że Piotr zginął w roku pożaru Rzymu za
Nerona, to jest w roku 64. Wiadomo natomiast, że Paweł w tym czasie przebywał
na Wschodzie, a zginął dopiero w roku 67, niezależnie od prześladowań
tamtejszych chrześcijan przed trzema laty.
Łączenie ze sobą Piotra i Pawła wynikało także z przyjętych w chrześcijaństwie
dokumentów historycznych jak "Dzieje Apostolskie" i "Listy św. Pawła". Mówią
one wyraźnie o pobycie św. Pawła w Rzymie, natomiast słowem nie wspominają o
pobycie w tym mieście, św. Piotra. Podobnie mówią pierwsze pisma kościelne, tak
zwane "Pisma Ojców Kościoła", wśród których najważniejszą rolę spełnia tzw. List
Klemensa Rzymskiego3 do Koryntian oraz "List do Rzymian" pióra Ignacego
Antiocheńskiego (ok. 66 - 107). Klemens Rzymski ok. roku 96 pisząc list z
braterskim upomnieniem do Koryntian, nie powołał się na autorytet i powagę
Piotra, lecz akurat Pawła. Z kolei Ignacy z Antiochii zwracając się do chrześcijan w
Rzymie z wielkim szacunkiem, ani razu nie wspomniał o męczeństwie Piotra w
tym mieście, a co bardziej zastanawiające, nie pozdrowił nawet rzymskiego
biskupa, jakkolwiek czynił to we wszystkich listach pisanych do innych adresatów!
Teologia uznała supremację Piotra, wykorzystując grę słów w tekście o wielce
podejrzanej autentyczności...
"A ja tobie powiadam, iżeś ty jest Opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a
bramy piekielne nie zwyciężą go. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; a
cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane i w niebiesiech, a cokolwiek
rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane i w niebiesiech." (Mt. 16: 17-19)
Tymi słowami Jezus miał dać pełnomocnictwa Piotrowi, a teologii dowody na
powołanie instytucji papiestwa. Tylko (lub "aż"!) dwa wersety dają świadectwo, że
Zbawiciel zakładał rzekomo Kościół! Ale w jakim celu Zbawiciel miał zakładać
jakikolwiek Kościół, skoro głosił wszem i wobec, że nie przeminie pokolenie, które
go widzi i słyszy, a będzie koniec świata?!
Nie brakuje opinii wśród zachodnich biblistów, że fanatyczni zwolennicy Piotra
sfałszowali tekst ewangelii Mateusza (16: 17-19) w tym celu, aby przekonać
wątpiących, że tylko Piotr otrzymał "klucze królestwa niebieskiego". Dowodem na
to ma być m.in. dzieło gnostyka Tacjana Syryjczyka (? - ok. 180), który napisał
około roku 170 "Diatessaron" 4. Otóż w tymże dziele znajduje się cała ewangelia
Mateusza, lecz rozdział 16, w. 17-19, brzmi tak: " Błogosławionyś Kefasie i bramy
Hadesu cię nie zwyciężą", czyli podobnie jak u Marka i Łukasza. Wiadomo, że
dopiero pisarze kościelni z III wieku znali rozszerzony (już przerobiony) tekst
Mateusza (16: 17-19), a pierwszym pisarzem, który go komentował, był Orygenes,
zmarły w 254 r.
Paweł pokłócił się z "papieżem-szatanem", Piotrem ("Opoką"), głową Kościoła o
ideologię, i mówi o tym w liście do Galatów.
"A gdy przybył Kefas do Antiochii, sprzeciwiłem się mu wobec wszystkich, gdyż
był wart nagany. Zanim bowiem przyszli byli niektórzy do Jakuba, z poganami
jadał: a gdy przyszli tamci, usunął się od nich i odłączył z obawy przed tymi,
którzy byli z obrzezania. Za nieszczerym postępowaniem jego poszli też inni
Żydzi: tak, iż nawet Barnaba dał się pociągnąć ku tejże nieszczerości. A gdym
obaczył, iż nie prosto szli według Ewangelii, powiedziałem Kefie przed
wszystkimi: Jeżeli ty, będąc Żydem, żyjesz zwyczajem pogan, czemuż zmuszasz
pogan, by żyli obyczajem Żydów?" (2: 11-13)
Tak opisał "pierwszego papieża" jego współpracownik, Paweł apostoł. Jest
nieprawdopodobnym, aby Piotr, ustanowiony testamentem Zbawiciela głową
Kościoła, mógł błądzić, (czyli, że musiał być nieomylny jak papieże!), a do tego
otrzymać reprymendę od któregokolwiek z apostołów! Co prawda Nauczyciel
gwarantował Piotrowi, że cokolwiek zrobi i postanowi, będzie akceptowane w
niebie, ale nie zmienia to faktu, że apostoł Paweł "prostował" następcę Jezusa
Chrystusa!
Sam Piotr apostoł w liście do Efezjan zadaje kłam twierdzeniom teologii, bowiem
wyliczając funkcje w ówczesnej gminie chrześcijańskiej, słowem nie wspomina
jakiegoś tam "papieża", czyli siebie! Mówi tylko o apostołach, prorokach,
ewangelistach, pasterzach i nauczycielach. On, Piotr, spadkobierca Zbawiciela,
pominąłby tak ważną, ba, główną postać, jaką miał być już wówczas papież?!
Przyjmując kłamstwa Kościoła za prawdę, iż rzeczywiście, Piotr został mianowany
głową Kościoła, biskupem Rzymu, to nie można nie wyrazić zdziwienia, że
apostołowie posłali "papieża" z Janem do Samarii. Mogli by nim swobodnie
dysponować?
Paweł w liście do Efezjan wyjaśnia istotę Kościoła, który nie stoi na żadnej
"opoce", ale jest "opartym na fundamencie Apostołów i proroków, którego
kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus; na którym wszystko budowanie, z
sobą spojone, rośnie w Kościół święty w Panu; na którym też i wy pospołu stajecie
się budową na mieszkanie Bogu w Duchu Świętym". (II. 20-22)
Nie ma więc i tu mowy, ani nawet jakiejkolwiek aluzji o "opoce", którą miał być
rzekomo Piotr. Czyż Paweł mógłby zlekceważyć namaszczonego przez
Nauczyciela swojego następcę i nie podkreślić znaczenia Piotra?! Czy i w tym
przypadku odważyłby się pominąć milczeniem nie tyle już osobę Piotra jako
"papieża", ale w ogóle nie wymieniłby tej najwyższej godności w
chrześcijaństwie?! Jeżeli wznosi się gmach (Kościół), czyż zapomina się o
fundamencie, "opoce", na której został zbudowany? Żaden z apostołów ani
ewangelistów nie wspominają o biskupstwie Piotra, a to już rzecz niebagatelna i
niepokojąca.
Hegesippus (Hegesippos), należący do pierwszego pokolenia proapostolskiego,
pisał: "Rządy w Kościele objął razem z apostołami brat Pański, Jakub, ten sam,
którego od czasów Chrystusowych aż do naszych, wszyscy zwali Sprawiedliwym,
jako że wielu innych nosiło imię Jakub".
Kiedy Jakub został zabity, ( kapłan Annan oskarżył go o łamanie prawa),
apostołowie wybrali Szymona, syna Kleofasa, który miał być kuzynem Zbawiciela,
bowiem - jak powiada Hegesippus - Kleofas był bratem Józefa.
Klemens pisząc list do Jakuba, zwraca się do niego między innymi tymi słowami:
"Klemens do Jakuba, brata w Panu, biskupa biskupów, który rządzi w świętym
Kościele hebrajskim w Jerozolimie oraz w kościołach szczęśliwie wszędzie
założonych przez opatrzność boską z kapłanami, diakonami i innymi braćmi, pokój
z wami..."
Biskup Euzebiusz (z Cezarei ok. 284 - ok. 340) w "Historii Kościoła" z kolei
wspomina w księdze siódmej, że "również tron Jakuba, który jako pierwszy od
Zbawiciela i apostołów otrzymał biskupstwo Kościoła jerozolimskiego, a którego
księgi boże nazywają bratem chrystusowym, aż do naszej przechował się chwili.
Bracia zaś tamtejsi z pokolenia na pokolenie w wielkim go mieli poszanowaniu i
jasny tym złożyli dowód, jak nadzwyczajną czcią w dawnych czasach i jeszcze
teraz otaczano i otacza się mężów, że są mili Bogu. Tyle w tej sprawie".
W innym miejscu tenże Euzebiusz mówi: "Ponieważ od owej chwili już nie było
więcej biskupów z obrzezania, będzie z pewnością dobrze wyliczyć ich wszystkich,
począwszy od pierwszego. Otóż pierwszy był Jakub, zwany bratem Pańskim..."
W Jerozolimie miał miejsce pierwszy synod apostolski, któremu przewodniczył
Jakub, rodzony brat Jezusa Chrystusa. Miał się on odbyć w latach 50-51 naszej ery.
Wbrew twierdzeniom Kościoła, temu synodowi nie przewodził Piotr, który już
wówczas musiałby być papieżem. Z Jerozolimy wyszli apostołowie Piotr i Jan do
Samarii, aby tam głosić swoje nowości i teorie.
Dla roszczeń rzymskich biskupów niezbyt pewne było oparcie na samym Pawle,
gdyż nie występuje on w czterech ewangeliach obok Zbawiciela, tym bardziej, że
"stażem" był najmłodszym apostołem. A więc doczepiono do niego Piotra, i
zapewne stąd powstały zmyślone "Dzieje Piotra i Pawła", rozpowszechniane
zresztą do dzisiaj przez Kościół.
Pewien związek z Piotrem mają inne jeszcze fałszywe pisma, zwane
"Pseudo-Klementynami". Ich autor podaje się za Klemensa Rzymskiego. W kilku
miejscach nawiązują one do wyznania Piotra w Cezarei Filipowej, nazywając go
"fundamentem Kościoła", a Klemensa, następcą na "katedrze św. Piotra".
Wszystkie te fałszerstwa Kościół rzymskokatolicki nadal uważa za dokumenty
historyczne, i w oficjalnej literaturze kościelnej o papiestwie uporczywie upiera się
przy ich autentyczności.
Religijnym uzasadnieniem wysokiej rangi i pozycji biskupów rzymskich miał się
stać rzekomy grób św. Piotra na wzgórzu watykańskim, po prawej stronie Tybru.
Spośród 12 apostołów Zbawiciela, wybór padł na Piotra dlatego, że był on
najstarszy wiekiem, a także powołaniem, oraz ze względu na swój temperament
dzięki któremu odgrywał najaktywniejszą rolę u boku Jezusa.
Bezczelność "najwyższych autorytetów moralnych" nie ma jednak granic... Papież
Pius XII (1939-1958) w radiowym orędziu wigilijnym 1950 r., publicznie ogłosił,
że wreszcie odnaleziono grób "Księcia Apostołów" w podziemiach bazyliki św.
Piotra. Szczegółami tego odkrycie nie będę Czytelnika absorbował, a wystarczy, że
powiem, iż ów grób musiał zostać odnaleziony, bowiem inaczej być nie mogło.
Poza tym jego "odkrycia" dokonali ludzie wyznaczeni osobiście przez papieża,
m.in. dwaj jezuici: Antonio Ferrua i Engelbert Kirschbaum, oraz dwaj świeccy
uczeni: Bruno Apolloni-Ghetti i Enrico Josi.
Z uwagi na zbyt obszerny temat jakim jest krytyczne omówienie rzekomego grobu
św. Piotra, nie będę tego "wykopaliska" tu poruszał. Świeckiej krytyki naukowej to
"wspaniałe" odkrycie rzymskokatolickie nie wytrzymało, i w sumie
skompromitowało się kolejne fałszerstwo papieskie.. Okazuje się, że "święty"
Kościół nie cofa się przed żadnym łajdactwem, podstępem i oszustwem, byle tylko
osiągnąć zamierzony cel.
IDEOLOGICZNE SPORY.
Chrześcijaństwo przysposobiło sobie Piotra, jako pierwszego papieża, ale ideologię
wzięło od kościoła Jakuba, brata Jezusa, który niewiele miał wspólnego ze
Zbawicielem, ukrzyżowanym za czasów Piłata. Dlatego m.in., istniał konflikt
pomiędzy Piotrem a Pawłem. Każdy z nich miał własną wizję "kościoła"
Zbawiciela, jakkolwiek Piotr realizował tę właściwą. Natomiast Paweł, wszystko
rozumiał inaczej, co było wynikiem jego światopoglądu ukształtowanego w
teologicznych szkołach rabinów.
Tymczasem, kiedy Mistrz jeszcze przebywał wśród swoich uczniów, ci nie
bacząc na jego boskość, kłócą się przy nim o przywództwo nad całym ruchem:
o pierwszeństwo. I w tym żenującym konflikcie Nauczyciel godząc całe
towarzystwo, nie wskazał na żadnego z apostołów, a tym bardziej nie
mianował nikogo swoim następcą. Czyż miał lepszą sposobność ustanowienia
hierarchii apostołów, wyznaczając zwierzchnika spośród jednego z nich? Nic
nie wspominał o Jakubie ani o Piotrze... Wręcz przeciwnie! Zabrania
apostołom panowania nad innymi, wywyższania się. Nie wolno im zdobywać
władzy nad kimkolwiek, wzorem pogańskich cesarzy.
"A wszczął się też między nimi spór, któryby się z nich zdał być większym. I rzekł
im: Królowie narodów panują nad nimi, a którzy nad nimi władzę mają, nazywają
się dobrodziejami. Lecz wy nie tak. Ale który jest między wami większy, niech
będzie jako najmniejszy, a przełożony jako służący. Albowiem któż większy, ten
co siedzi u stołu, czy ten, co służy? Lecz wy jesteście, którzyście wytrwali przy
mnie w pokusach moich. A ja wam przekazuję królestwo, jako mi przekazał Ojciec
mój, abyście jedli i pili u stołu mego w królestwie moim, i siedzieli na stolicach,
sądząc dwanaście pokoleń izraelskich". (Łk. 22: 24-30)
Mamy tu jasno wyłożone zamiary Jezusa Chrystusa. Cała jego misja sprowadzała
się do ziemi Izraela i jej mieszkańców, a w żadnym razie całego świata, i na
dodatek w sferze religii. Jego wypowiedzi i intencje odnoszą się do aspektów
materialistycznych, a nie duchowych figur stylistycznych. Rewolucyjny i
narodowowyzwoleńczy ruch Jezusa, przekształcono w religię Chrystusa!
Imię "Piotr" niektórzy tłumaczą "opoczysty" lub "opoka", jednak w żadnym
przekładzie biblii (za wyjątkiem polskiego wg. Jakuba Wujka), nie jest ono
zastąpione wyrazem "opoka". W przekładzie syryjskim wyrazy "Kephah" (Piotr i
Kaph) Opoka, mają oddzielne znaczenie. Świadczyłoby to, że od początku istnienia
Kościoła, imię "Piotr", było odróżniane od "Opoki", na której Chrystus miał
zbudować Kościół, nie wierząc zarazem w trwanie świata...
Rzekome słowa Jezusa, skierowane do Piotra, że na nim, "opoce", zbuduje Kościół,
były różnie interpretowane przez najstarszych pisarzy kościelnych. Jezus Chrystus
buduje Kościół, którego fundamentem jest ktoś, kogo musiał nazwać "Szatanem"
(sic!)...
Święty Augustyn (354-430) tak to rozumiał: "Nie powiedziano do Szymona: Tyś
jest Opoka, ale: tyś jest Piotr. Opoką jest Chrystus, Szymon zaś, wyznając
Chrystusa, zasłużył sobie na imię Piotra".
Dalej Augustyn powiada: "Kościół nie zginie, ponieważ zbudowany jest na Opoce,
od której Piotr otrzymał swoje imię. Albowiem nie od Piotra Opoka, ale od Opoki
Piotr, podobnie jak chrześcijanin od Chrystusa, a nie Chrystus od chrześcijanina.
Dlatego właśnie mówi Pan: Na tej Opoce, chcę zbudować Kościół mój, ponieważ
Piotr powiedział do Niego: Tyś jest Chrystus Syn Boga żywego. Na tej więc
Opoce, którąś ty wyznał, mówi Chrystus, chcę zbudować mój Kościół. Opoką tą
był właśnie Chrystus. Na tym fundamencie i sam Piotr został zbudowany: bo nikt
innego fundamentu nie może położyć, okrom tego, który położony jest, którym jest
Jezus Chrystus".
W innym miejscu św. Augustyn dodaje: "Na tej Opoce zbuduję Kościół mój, nie na
Piotrze, którym ty jesteś, ale na Opoce, którąś wyznał".
Święty Hieronim (ok. 348-420) w liście do Jowiniana, nie zgadza się z adresatem:
"Powiadasz, że Kościół opiera się na Piotrze, chociaż tak samo według innego
miejsca Pisma świętego, opiera się na wszystkich apostołach".
Orygenes (ok.185 - ok. 254) dużo wcześniej niż Hieronim i Augustyn miał również
wątpliwości, co do znaczenia Piotra jako Opoki, na której powstał Kościół: "Jeżeli
byś sądził, że tylko na jednym Piotrze został zbudowany przez Boga Kościół, co o
Janie, synu gromu i o każdym z apostołów powiesz? Czyżby się ośmielili
powiedzieć, że bramy piekielne wyłącznie Piotra nie zwyciężą, a innych apostołów
zwyciężą? Czyż nie do wszystkich i nie do każdego z nich odnoszą się te słowa:
"Bramy piekielne nie zwyciężą go", i te: "Na tej Opoce zbuduję Kościół mój?""
Święty Ambroży (ok. 340 - 397) tak z kolei interpretował wypowiedź Zbawiciela:
"To, co powiedziano do Piotra, powiedziano także do wszystkich innych
apostołów: Tobie dam klucze Królestwa Niebieskiego".
Tertulian (ok. 160 - ok. 240): "Apostołowie są skałami i fundamentami, na których
jesteśmy zbudowani".
Święty Cyryl Aleksandryjski (2 poł. IV w.): "Mniemam, że ową Opoką nie jest co
innego, tylko wiara niewzruszona ucznia, na której budowa Kościoła jest założona i
umocniona tak, że nie może upaść, ani też bramy piekielne przemóc jej nie mogą".
Wielu uczonych Kościoła w podobny sposób rozumiało słowa Jezusa, w których
Piotra nazwał alegorycznie, "Opoką". Z mistrzowską perfekcją wykorzystano tutaj
grę słów, których nie sposób oddać wiernie, i w ten sposób zaistniałe
nieporozumienie, wytłumaczono literalnie, dosłownie. Tak udokumentowano oraz
uzasadniono "legalność" instytucji papieża.
I ta niewzruszona "Opoka", stała się później obiektem wymówki, uczynionej mu
przez Nauczyciela: "Małej wiary, czemuś zwątpił?" (Mt. 14: 31)
W końcu jednak "bramy piekielne" przemogły Piotra apostoła, i to jeszcze (o
zgrozo!) za życia Jezusa Chrystusa. Opoka, fundament, podpora Kościoła, wyparł
się trzykrotnie swojego Nauczyciela...!
Znakomity teolog i historyk rzymskokatolicki, ks. prof. Ignacy Doellinger w
książce "Der Papst und das Conzil"5 wydanej w roku 1869, pisał: "Przez 13
wieków panowało w całym Kościele i w całej jego literaturze na ten temat - tak
przecież podstawowy - całkowite i niezrozumiałe milczenie... Ze wszystkich
Ojców Kościoła pierwszych wieków, którzy komentowali teksty Ewangelii św.
Mateusza, ("Ty jesteś Piotr, a na tej opoce zbuduję Kościół mój...") oraz św. Jana
"Paś owce moje... "), mówiące o władzy udzielonej św. Piotrowi, ani jeden nie
stosował ich do biskupów rzymskich, jako następców św. Piotra. Ani jeden z nich
nie brał skały lub fundamentu, na którym chciał zbudować swój Kościół Chrystus,
za jakąś władzę, która dana Piotrowi powinna być przekazana jego następcom".
FAŁSZERSTWA.
Papiestwo opiera się także na sfałszowanych i całkowicie zmyślonych
dokumentach władzy świeckiej. Do nich należy zaliczyć m.in. donację
Konstantyna Wielkiego (ok. 280 - 337), nie pomijając tu dekretów Izydora i
Cyryla, dekretalii gregoriańsakich, dekretów Gracjana i wielu innych.
Fałszywy akt darowizny Konstantyna Wielkiego powstał prawdopodobnie przed
rokiem 755 za pontyfikatu papieża Stefana II (752-757). Warto tutaj przytoczyć
kilka najistotniejszych wyjątków i spójrzmy, czego sobie życzyli oszuści-papieże,
następcy Chrystusa na ziemi, oraz w jaki sposób przyznali sobie prawa i władzę.
Oto co papieże "obstalowali" dla siebie u cesarza Konstantyna. Poznamy przy
okazji niektóre części stroju papieży i kardynałów i dowiemy się o początkach
tradycji ubioru rzymskich dostojników kościelnych.
"Jako, że w naszym pozostaje ręku świecka władza cesarska, przeto postanawiamy,
aby Przenajświętszy św. Kościół rzymski był największą czcią otoczony6 i aby
Przenajświętsza Stolica Piotrowa większego zażywała znaczenia, aniżeli nasza
cesarska władza i nasz ziemski tron, przeto użyczamy Mu takiej władzy,
dostojeństwa, mocy i oznak czci, jakie cesarzowi przysługują".(11)
Zaczyna się całkiem nieźle...!7
"Również orzekamy i postanawiamy, że ma Ona mieć naczelne zwierzchnictwo tak
nad czterema głównymi siedzibami w Antiochii, Aleksandrii, Konstantynopolu i
Jerozolimie, jak nad wszystkimi Kościołami Bożymi w całym świecie i
każdorazowy papież ma stać wyżej i być księciem wszystkich biskupów na ziemi, a
według Jego rozkazu ma być urządzone wszystko to, co odnosi się do służby Bożej
i utrwalenie władzy Chrystusowej". (12)
"Przekazujemy im od tej chwili nasz cesarski pałac laterański, który wszystkim
pałacom całego świata przoduje i na przyszłość górować będzie, następnie diadem
tj. koronę naszej głowy, a zarazem mitrę i pelerynę tj. palium, które zwyczajnie
okrywa szyję cesarza, oraz purpurowy płaszcz, szkarłatne szaty i wszystkie części
cesarskiego stroju, a nadto godność cesarskiego pierwszego rycerza, zaczem
przyznajemy im także cesarskie berło, a także... pieczęć, sztandar, itd." (14)
"Mitrę o jasnym blasku, która oznacza świetne zmartwychwstanie Pana, wkładamy
własnoręcznie na Jego uświęconą głowę8 i spełniamy wobec Niego służbę
masztalerza, trzymając uzdę Jego konia z czci ku św. Piotrowi". (16)
"Dla upodobnienia Jego władzy z naszą cesarską, aby przez nią tiara papieska nie
została przyćmiona, lecz owszem, aby była jeszcze bardziej, niż godność i potęga
świeckiego cesarstwa, ozdobiona została, dlatego przekazujemy naszemu Ojcu,
Sylwestrowi, powszechnemu papieżowi, nie tylko, jak powiedziano wyżej, nasz
pałac, lecz także wszystkie prowincje Zachodu , należące do miasta Rzymu i do
Italii, które pozostawiamy w Jego i Jego Następców na papiestwie mocy i
władaniu". (17)
"Stąd uznaliśmy za stosowne, żeby nasze panowanie i władzę państwową przenieść
na Wschodnie kraje i zbudować miasto pod naszym imieniem w prowincji
bizantyjskiej, w miejscu najdogodniejszym i tam ustanowić nasze panowanie,
bowiem nie jest rzeczą słuszną, aby cesarz ziemski miał tam władzę, gdzie Władca
Niebieski utworzył zwierzchnią władzę kapłańską i stolicę religii chrześcijańskiej".
(18)
Nawet o uzasadnienie opuszczenia Rzymu przez cesarza Konstantyna Wielkiego
zadbali fałszerze. Jakaż to wspaniałomyślność wobec papieża, dla którego wyniósł
się z miasta! (Cesarz opuścił Rzym z zupełnie innych powodów.)
I bazując na tym fałszerstwie, "najwyższe autorytety moralne" przyznały sobie
prawa do sprawowania władzy świeckiej. Nie należy się dziwić, iż donacja była
uznawana przez setki lat za autentyczną. Wszak pobożność i dewocja panujących
tamtych czasów, pośród których analfabetyzm był rzeczą powszechną, skutecznie
wspomagała głupotę i naiwność, którą szerzył Kościół. Jeżeli wierzono, iż święci z
nieba piszą listy do władców i królów, to dlaczego nie można było "powagą" i
"autorytetem" Kościoła umacniać ich w przekonaniu o autentyczności różnych
dokumentów?! Szczególną osobliwością tych dokumentów i listów było to, że
dotyczyły one spraw czysto materialnych lub politycznych, pożytecznych
papiestwu, a nawet poszczególnym biskupom czy klasztorom. W końcu i dzisiaj
nie brakuje ludzi o stanie umysłu zbliżonym do czasów ciemnego średniowiecza,
wierzących w różne "łańcuszki", czyli korespondencję z nieba.
W wieku XV dowiedziono bezspornie, że darowizna cesarza Konstantyna
Wielkiego jest fałszerstwem, dokonanym na polecenie świątobliwych papieży. I to
właśnie fałszerstwo stało się m.in., punktem wyjścia do objęcia władzy nad
Zachodnią częścią upadającego cesarstwa, w sytuacji, w której państwo rzymskie
objęło ostatecznie tylko Konstantynopol i jego okolice.
Papieskie fałsze i błędy zaczęto rozpowszechniać w Kościele rzymskim w czasie
faktycznego rozdziału Kościołów, to znaczy w IX wieku. Ich źródłem i podstawą
są tak zwane "dekretały" pseudo-Izydora i pseudo-Cyryla oraz Gracjana. Kłamstwa
i fałsze stoją na straży papieskich "tradycji" i ich wiarygodności...
Około roku 845 we wschodniej Francji pojawiły się zbiory zawierające różnego
rodzaju fałszywe dekrety papieskie i synodalne, oraz zmyślone orzeczenia Ojców
Kościoła. Zbiór ten miał być sporządzony rzekomo przez zmarłego biskupa
Sewilli, Izydora. Pierwszym papieżem, który zaczął się na te "autentyki"
powoływać, był Mikołaj I (858-867). Po nim, bazowali na nich kolejni papieże.
Ważniejsze fałsze tego zbioru, na których opiera się prawo kanoniczne rzymskiego
Kościoła, oraz podstawowa część teologii dogmatycznej i moralnej (sic!), jak
również wspomniana bulla "Pastor aeternus" są aktualne po dziś dzień. Czytamy w
nich m.in.:
1. Stan kapłański jest ustanowiony przez Chrystusa, aby zapanował nad całym
światem; dlatego żaden biskup ani kleryk nie może być sądzony przez władzę
świecką.
2. Papież ma pełnię władzy kapłańskiej i on jest biskupem całego Kościoła. Do
niego, więc wyłącznie należy prawo o sadzeniu wszystkich biskupów i bez jego
potwierdzenia żadne prowincjonalne koncylium nie może ich z urzędu
składać. Do niego należy pełnia władzy, biskupi zaś są tylko jego pomocnikami
w każdym wskazanym im dystrykcie; może, więc on przenieść biskupa z
jednej diecezji do drugiej.
3. Tylko sam papież może zwoływać sobory powszechne i decyzji ich nadawać
moc; nawet dekrety soborów dotyczące wiary są bez zatwierdzenia z jego
strony nieważne.
4. Kościół rzymski aż do końca pozostanie bez żadnej plamy błędu.
5. Wszystkie ważniejsze sprawy powinny ostatecznie w Rzymie być
zadecydowane.
6. Duchowni pociągnięci do odpowiedzialności mogą apelować od koncylium
prowincjonalnego do papieża.
Kiedy fałszerstwa zaczęły wychodzić na jaw dzięki arcybiskupowi
Hinkmer'owi z Reims, kardynałowi Mikołajowi z Kuzy i centuriatorom
magdeburskim, jedynymi, którzy stanęli w obronie tych oszustw byli jezuici.
Ale i ci mistrzowie kłamstwa, intrygi i podstępu musieli w końcu skapitulować
pod ciężarem dowodów. Jeden z nich, de Regnon w roku 1865 przyznał: "Tak,
fałszerz osiągnął swój cel, którego chciał, i zmienił karność kościelną, ale nie
spowodował powszechnego upadku".
W XI wieku papież Grzegorz VII uzupełniał i kształtował system przyjęty przez
autorów zbioru pseudo-Izydora. "Dekretały Gregoriańskie" współredagowali m.in.
Anzelm z Lukki (1080-1086), kardynał Deusdedit, biskup Bonifacy z Placencji,
kardynał Grzegorz z Padwy, oraz biskup Bunkard z Wormacji. Sam papież dołożył
w swoim " Dietatus" 27 zdań. Przytoczę z nich tylko dwa zapisy:
1. Papieskie rozporządzenia winny być tak przyjmowane, jak gdyby były
zatwierdzone głosem samego św. Piotra. Papieskie bulle powinny być uważane
na równi z kanonicznymi księgami Pisma św.
2. Papież ważnie wybrany staje się natychmiast i niewątpliwie świętym dla
zasług św. Piotra, podczas gdy książęta i królowie wskutek posiadania
świeckiej władzy łatwo stają się nikczemnymi.
Następne, to tak zwane "Dekretały Gracjana". Zostały sporządzone w latach
1139 a 1142 przez bolońskiego mnicha, Gracjana... W nich m.in.:
1.Fałszywie przypisano słowa Karolowi Wielkiemu, który na synodzie w
Fryburze (895r.) miał się jakoby wyrazić, że jarzmo włożone przez Rzym
niósłby, chociażby się wydawało nie do zniesienia.
2. Sfałszowano 36 kanon synodu trullańskiego z roku 692, aby unieważnić
ponowione na tym synodzie postanowienie soboru chalcedońskiego, dotyczące
istotnej równości patriarchy Konstantynopola z patriarchą Rzymu. (Zamiast
"nec non" umieszczono "non tamen").
3. Sfałszowano 17 kanon synodu kartagińskiego z roku 418, mówiący o zakazie
apelacji duchowieństwa do tych, "którzy znajdują się po tamtej stronie
morza" - to jest odwoływanie się do (biskupa) Rzymu.
4.Papież, podobnie jak Chrystus, stoi ponad wszelkim prawem. Kościołowi i
każdemu prawu daje moc. Duchowieństwo tylko jego jednego powinno
uznawać za swego sędziego.
Następnie Gracjan przechodzi do prawa i obowiązku tępienia heretyków.
Pojęcie herezji odnosi się do błahych przewinień, lub zgoła nic nie znaczących.
O fałszerstwach w innych oficjalnych "dokumentach" papieskich, nie wspominam
z braku miejsca.
Gdyby tych podłych manipulacji doczekali św. Augustyn czy Tertulian, znani z
rygoryzmu moralnego, nie wiadomo, czy nie byliby oni dzisiaj znani jako heretycy.
Nie wiadomo, czy akceptowaliby te wszystkie kombinacje i nie walczyli z
papieskim wyznaniem, zamiast je budować i wspierać swoim talentem i erudycją.
Wielki znawca historii Kościoła, ks. prof. Doellinger, o którym już
wspominałem, był zdania, że cała władza kościelna papieży opiera się na
falsyfikatach, na fałszywych dekretaliach, tekstach patrystycznych i aktach
soborowych.
Download