,,Wycieczka z morałem’’ W pewien piątek pani zrobiła nam niespodziankę – powiedziała, że za tydzień jedziemy na wycieczkę w góry. Ale się ucieszyliśmy! Spisaliśmy listę wszystkich potrzebnych rzeczy, które należy ze sobą zabrać, w tym także odblaski. Będziemy nocować pod namiotami, wiec trzeba się dobrze przygotować. I tak za tydzień już byliśmy w pięknym Zakopanem. Rozbiliśmy namioty w Dolinie Kościeliskiej. Następnie pani powiedziała, abyśmy przyczepili odblaski do plecaków i kurtek, gdyż będziemy dużo spacerować i musimy być widoczni. Wytłumaczyła nam, jak takie małe przywieszki mogą nam nawet ocalić życie. Dzięki nim jesteśmy już widoczni z odległości 150m. Większość z nas tak zrobiła, lecz znaleźli się i tacy, zwłaszcza nasi koledzy, którzy zbagatelizowali prośbę. I na rezultaty nie trzeba było długo czekać. Wieczorem paru naszych kolegów postanowiło, że wymkną się i pójdą w góry bez wiedzy nauczycieli. Wszyscy im to odradzaliśmy, lecz oni zrobili jak chcieli. Mijały godziny, a ich nie było. Nagle słychać jakieś kroki, a to zdyszany Adam przybiegł wołając o pomoc, gdyż Karol z Filipem wpadli do głębokiej szczeliny w górach i nie mogą się wydostać. Wszyscy zerwali się ze snu. Pani była rozczarowana zachowaniem chłopców, lecz zachowała zimną krew i zawołała, że musimy im ruszyć na ratunek. Tylko gdzie oni są? Jak ich znajdziemy? Wszyscy pytali w popłochu. Roztrzęsiony Adam, nie był w stanie dokładnie podać miejsca, gdzie się znajdują. Pani wtedy powiedziała, że weźmiemy latarki i będziemy świecić, wtedy światło będzie odbijało się od odblasków i doprowadzi nas do nich. Wówczas Adam spuścił głowę mówiąc, że oni nie wzięli ze sobą żadnych przywieszek odblaskowych, gdyż uznali, że to głupie… I tak wszyscy chodziliśmy, nawołując ich, wypatrując w ciemności. Po jakimś czasie w końcu udało nam się ich znaleźć. Zjechali ze skał w szczelinę i utknęli w niej, nie mogąc się ruszyć. Następnie pani zadzwoniła po pogotowie. Tylko jak ono nas znajdzie? Jak wskazać drogę? Wymyśliliśmy, że obłożymy miejsce wypadku plecakami z odblaskami oraz wyznaczymy z nich trasę dojścia do naszych poszkodowanych. Sami zaś ustawiliśmy się wzdłuż drogi. Nasze odblaski mrugały się, błyskały, odbijając się od świateł pogotowia. – Mądre z was dzieciaki!- powiedział sanitariusz, w uznaniu za naszą pomysłowość, gdyż szybko nas znaleźli. –A teraz prowadźcie do kolegów !-powiedzieli -Proszę bardzo!- przyświeciliśmy latarkami na skały, a tam nasze odblaski na plecakach iskrzyły się, wskazując, którędy dojść do poszkodowanych. Wszystko na szczęście skończyło się tylko na lekkim zwichnięciu, otarciu i stłuczeniu. –Podziękujcie swojej klasie!- powiedział lekarz - dzięki ich mądrości i zaradności bardzo szybko was znaleźliśmy! Odblaski to bardzo ważna rzecz. Nosisz – jesteś widoczny! Można cię znaleźć! Chłopcom było bardzo głupio, że swoją lekkomyślnością przysporzyli sobie i nam tyle emocji i strachu. Obiecali, że już więcej nie będą tacy niemądrzy i szybko zakupią odblaski. To przecież nie kosztuje dużo, a może uratować życie. Na rynku dzisiaj istnieje wiele rodzajów kolorowych odblasków: przywieszki, naklejki, opaski na rękę. Każdy może wybrać coś dla siebie. Dodatkowo po wycieczce pani zorganizowała spotkanie całej naszej szkoły, na którym Adam, Filip i Karol opowiedzieli, co zaszło w górach… ku przestrodze pozostałym koleżankom i kolegom. A przy pomocy wdzięcznych rodziców zakupili dla wszystkich uczniów w szkole kolorowe, mieniące się przywieszki i zostali stróżami naszej Odblaskowej Szkoły. Pilnują, aby każdy uczeń miał przy sobie odblask, który zapewni mu bezpieczeństwo. Weronika Mikrut kl.IV -SP Wola Lubecka