Co dalej z Kasami? (fr. tekstu Wiktora Kamińskiego)

advertisement
Co dalej ze SKOK-ami?
Aktualna sytuacja SKOK
Sytuacja, z którą mamy do czynienia w spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych
po wejściu w życie nowej ustawy jest złożona i wynika w przeważającej mierze z braku
adekwatności zastosowanych do działalności kas kryteriów ostrożnościowych oraz braku
okresów dostosowawczych do zmian w przepisach, szczególnie dotyczących nowych zasad
rachunkowości obowiązujących kasy.
Pomimo bardzo trudnego otoczenia prawnego i warunków funkcjonowania narzuconych
przez regulatora (Ministerstwo Finansów) i organ nadzoru (KNF) kasy nie odnotowały
jakichkolwiek problemów, które byłyby związane z ich funkcjonowaniem na rynku. Jest to
wynikiem zaufania budowanego przez ponad 20 lat, tego, że Polacy, członkowiewspółwłaściciele kas na co dzień przekonują się, że mogą na swoich kasach polegać, bowiem
do czasu zmiany prawa oraz nadzorcy nikt nie stracił ani złotówki ze swoich pieniędzy
złożonych w SKOK. Obserwując sytuację kas rok do roku (czerwiec 2013, czerwiec 2014 r.)
widzimy stabilizację aktywów na poziomie 18 mld zł, przyrost bazy członkowskiej o ok. 15
tys. osób i poziom udzielonych pożyczek, który zwiększył się do ponad 12 mld zł.
Co doprowadziło do tej sytuacji
Przez ponad dwadzieścia lat kasy funkcjonowały w systemie samorządowym, jednakże
uregulowanym ustawowo. Ustawodawca obowiązki regulacyjne i nadzorcze nałożył na Kasę
Krajową, która wywiązywała się z nich zgodnie z filozofią godzenia strategii nadzorczej ze
strategią rozwoju systemu. Dbaliśmy o to, aby kasy się rozwijały, budowaliśmy dla nich
system wsparcia w postaci dostawców różnych usług, których na rynku wtedy nie było lub
były zbyt drogie albo dla kas niedostępne. Parametry regulacji ostrożnościowych pozwalały
utrzymać delikatną równowagę i stabilność, działania nadzorcze – usuwać powstałe
problemy poprzez samonaprawę lub restrukturyzację (przejmowanie kas słabszych przez
mocniejsze).
Sytuacja uległa zmianie po wejściu w życie nowej ustawy o SKOK oraz wydaniu kolejnych – w
ciągu dwóch lat już czterech rozporządzeń regulujących zasady prowadzenia rachunkowości
przez kasy. Ponieważ nie dano kasom wystarczającego czasu na dostosowanie się do tych
zmian, materializują się one w postaci „papierowego” wyniku finansowego, będącego
skutkiem zmiany tworzenia odpisów na niektóre aktywa (w tym przede wszystkim
nieterminowo spłacane kredyty). Osobiście wolałbym aby te pieniądze zostały przeznaczone
na zwiększenie funduszy własnych kas (poprzez przekazanie zysku na podwyższenie kapitału)
ponieważ to jest realne zabezpieczenie depozytów członkowskich na poziomie SKOK a
jednocześnie zwiększałoby to zdolność kas do przyjmowania wsparcia w postaci pożyczek
podporządkowanych (także zwiększających współczynnik wypłacalności – oczywiście za
zgodą KNF).
Uczciwość nakazywałaby powiedzieć: zmieniamy kasom reguły gry, ale oceniać kasy wg nich
zaczniemy (przykładowo) za trzy lata, a okres dostosowawczy wynosi pięć lat. Natomiast z
dnia na dzień zmieniono kryteria oceny działalności i według nich publiczny organ nadzoru
wystawia kasom i ich zarządom negatywne oceny – bez okresu dostosowawczego.
Wprowadza się tym samym w błąd opinię publiczną (najwyraźniej celowo) wprost wskazując,
że kasy źle działają i wymagają naprawy. Zarzuca się kasom, że działają niezgodnie z
oczekiwaniami nadzorcy lub wymogami regulatora, całkowicie abstrahując od tego, że są to
nowe reguły gry, na dodatek kilkakrotnie zmieniane, zanim na dobre zostały wdrożone.
Tymczasem kasy – jak każdy podmiot postawiony w sytuacji zmian prawa i zmian organizacji
całego systemu, w ramach którego działał przez ponad dwadzieścia lat - potrzebują czasu,
aby dopasować się do nowych dla nich standardów oceny. Jeśli w ocenie regulatora odpisy i
kapitały mają być wyższe, powinno się dać kasom czas na ich zbudowanie, traktując nowe
parametry jako punkt odniesienia, nie zaś jako powód do natychmiastowej negatywnej
oceny czy nakładania kar – a tak de facto ten system obecnie działa.
Metody sanacji
Metody te są znane i nie ma potrzeby na nowo wynajdywać koła – przez 20 lat stosowano
dwie podstawowe ich formy: autosanację i konsolidację kas. Łączenie spółdzielni jest dobrze
opisane w przepisach, istnieje ukształtowane od lat orzecznictwo, nie ma wątpliwości co do
postępowania z majątkiem i innymi składnikami będącymi własnością ich członków. Jedynym
słabym ogniwem jest brak w nowej ustawie mechanizmów finansowych wsparcia takiego
łączenia przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny (przewiduje ona – nie wiedzieć czemu –
jedynie możliwość wsparcia procesów restrukturyzacyjnych polegających na przejęciu kasy
albo przejęciu wybranych praw majątkowych lub wybranych zobowiązań kasy prowadzonych
z udziałem banków).
Autosanacja prowadzona jest obecnie w formie programów postępowania naprawczego
narzuconych kasom w wyniku procesów, o których już wspomniałem – kasy potrzebują kilku
lat na zbudowanie oczekiwanych przez ustawę i organ nadzoru rezerw i współczynników
kapitałowych. Mogły by to przeprowadzać w formie normalnych planów działalności –
dostosowawczych, ale przepisy tego nie przewidują. W to miejsce organ nadzoru jest
zmuszony przepisami ustawy zobowiązać kasę do sporządzenia programu postępowania
naprawczego.
Ten proces zachodzi przy wsparciu udzielanym przez Kasę Krajową w formie przede
wszystkim pożyczek z funduszu stabilizacyjnego oraz w formie obejmowania udziałów w
kasach. Pomoc ta może powiększać kapitał kas i przez to umożliwia im działanie w zgodzie z
przepisami ustawy, dając czas na samodzielne zbudowanie odpisów i funduszy własnych.
Kasa Krajowa udzieliła dotąd pomocy 32 kasom w łącznej wysokości ponad 376 mln zł, w tym
zawiera się pomoc w formie kredytów stabilizacyjnych na zasadach zobowiązania
podporządkowanego oraz w formie objęcia udziałów. Budowanie adekwatności kapitałowej
na poziomach wymaganych przez regulatorów, jak pokazały liczne przykłady sektora
bankowego, w tym banków spółdzielczych, trwa nierzadko wiele lat.
Zdaniem Kasy Krajowej procesy restrukturyzacji w pierwszej kolejności powinny być
przeprowadzane w ramach systemu SKOK. Tutaj znajduje się potrzebna wiedza,
doświadczenie, te same zasady działania, znajomość procedur dokumentów, systemów
informatycznych, usług, podobni członkowie. Potrzebne jest tylko zrozumienie ze strony
organu nadzoru i jasne oddzielenie kas, które faktycznie mogą potrzebować pomocy od tych,
które co prawda ze względu na przepisy znalazły się w sytuacji, w której nie spełniają w
jakimś zakresie postawionych im – jeszcze raz podkreślam: nowych – wymagań. To dałoby
możliwość wskazania wewnętrznych ośrodków konsolidacji, tym bardziej, że są kasy, które
wyraziły gotowość przyłączania innych a w opinii Kasy Krajowej mają zdolności asocjacyjne.
Jest to szczególnie istotne wobec faktu, że w świetle opinii wielu bankowców, łączenie kas z
bankami nie znajduje uzasadnienia biznesowego, czyli, jak rozumiem jeśli ma to miejsce to
jedynie w wyniku jakichś uzgodnień, swoistych transakcji powiązanych pomiędzy bankiem a
nadzorem. Nie wydaje się aby sprzyjało to przejrzystości i merytoryczności takich decyzji
nadzorczych.
Co dalej ze SKOK?
SKOK udowodniły, że są na rynku potrzebne. Zaufało im ponad 2,6 mln Polaków.
Równocześnie (tu statystyki są niejednoznaczne) prawdopodobnie podobna liczba osób
korzysta z usług głównych firm pożyczkowych, nierzadko o cechach „parabankowych”
narażając się na wpadanie w pętlę zadłużenia ze względu na zbyt wysokie koszty związane z
pożyczkami. Wiele państw postrzega kasy spółdzielcze i ich odpowiedniki jako element
zarówno walki z lichwą, jak też instrument integracji ekonomicznej uboższej części
społeczeństwa. Obecnie, na skutek zaostrzenia wymagań w stosunku do Kas, muszą one w
konsekwencji zaostrzyć wymagania wobec kredytobiorców, co skutkuje tym, że wielu z nich
(w niektórych kasach nawet co drugi) odejdzie nie uzyskawszy pomocy. Oznacza to, że Kasy
w mniejszym stopniu realizują swoją misję pomocy mniej zamożnym Polakom. Ludzie ci nie
znalazłszy pomocy w SKOK nadal potrzebują – często niewielkich – pieniędzy na zaspokojenie
podstawowych potrzeb i w efekcie udają się do firm oferujących szybkie pożyczki od ręki
„bez BIK”, osobom „bez zdolności kredytowej”, etc. Mówiąc wprost: obecny system regulacji
i nadzoru wpycha tych ludzi w ręce (nienadzorowanych, nieregulowanych) lichwiarzy.
A przecież Kasy przyczyniają się do podnoszenia poziomu świadomości finansowej, wspierają
wiele społecznych, lokalnych inicjatyw, uczą odpowiedzialności. Poza tym działając w Polsce
tu płacą podatki, zatrudniają kilka tysięcy pracowników na godziwych warunkach.
Kasy dla dalszego wykonywania misji, dla której zostały powołane potrzebują dobrego
prawa, dostosowanych do specyfiki kas regulacji, medialnego spokoju, dialogu z
regulatorami i nadzorcami a nade wszystko czasu na dostosowanie do nowych stawianych
przed nimi wymagań.
Ostatnie wydarzenia wokół SKOK pokazują, że takiego dialogu praktycznie nie ma, że organ
nadzoru z niezrozumiałych powodów (a może, niestety, z całkowicie zrozumiałych – w
świetle sytuacji politycznej) posuwa się do wprowadzania w błąd nie tylko szerokiej opinii
publicznej, ale przede wszystkim Ustawodawcy (vide wystąpienie Przewodniczącego KNF w
Senacie RP). Jestem niezmiernie zawiedziony postawą Przewodniczącego a w praktyce całej
Komisji, która dyskredytuje wcześniejsze (pod rządami innych przepisów) jak i obecne
działania Kasy Krajowej, całkowicie ignorując ograniczenia prawne i warunki jakim ona
podlegała i podlega. Szczególnie niewłaściwe jest w mojej ocenie krytykowanie działań Kasy
Krajowej podejmowanych jako ustawowego reprezentanta SKOK. Kasa Krajowa nie jest tylko
jeszcze jednym podmiotem nadzorowanym (nie umniejszając konstytucyjnego prawa
każdego z nich do wyrażania swoich opinii i zajmowania stanowisk w swoich sprawach) ale
jest także współodpowiedzialna za stabilność Kas i zgodność ich działania z prawem – czyli
jest „współnadzorcą” wraz z KNF, oraz reprezentuje interesy kas przed organami
administracji publicznej. Komisja natomiast zdaje się czynności podejmowane na podstawie
przepisów, a więc stosowanie prawa, traktować jako naruszanie swojej suwerenności.
Wydaje się, że organ administracji niewłaściwie rozumie swoją rolę, jak również niewłaściwie
ocenia działalność partnerów społecznych.
Sądzę, że kasy stanowią trwały dorobek dwudziestopięciolecia polskiej wolności i jako taki
powinny być postrzegane i otoczone opieką Państwa, przy czym powinna ona ograniczać się
do tych elementów, o których wspomniałem powyżej, a więc do tworzenia właściwego
otoczenia prawnego i organizacyjnego. Jeśli Rząd RP uważa, że do poprawy sytuacji SKOK są
potrzebne środki publiczne (uzasadniona pomoc publiczna), to powinien bezwzględnie
zapewnić równy dostęp do nich SKOK-om i bankom.
Kasy wykonują nałożone na nie obowiązki i dostosowują się do nowych warunków poprzez
programy naprawcze. Kasy będą się dalej rozwijać, choć nieco wolniej niż dotychczas, będą
wprowadzać nowe usługi działając z duchem czasu i postępem technologicznym i
informacyjnym.
Wiktor Kamiński
Download