WIELKA RODZINA LICZB Co to naprawdę jest liczba? Co to jest „dwa”? Nie „dwa jabłka”, czy „dwa tramwaje” – ale po prostu przedmiot (?) oznaczamy symbolem 2… Prawda, że to wcale nie takie proste? A przecież takie liczby jak 1, 2, 3… noszą nazwę „naturalnych” dlatego właśnie, iż są nam najbliższe, najlepiej – wydawałoby się – znane. Co dopiero mówić o ułamkach, czy liczbach tzw. niewymiernych. Zanim zacznę mówić o tych innych, „trudniejszych” jeszcze liczbach, wrócę do liczb naturalnych, aby postarać się choć w przybliżeniu odpowiedzieć na kłopotliwe pytanie. Aby tego dokonać, spróbuję najpierw udzielić odpowiedzi na inne zagadnienie, pozornie nie mające z tym nic wspólnego. Na przykład – jak zdefiniować pojęcie „czerwień”? Wiemy co to jest czerwone jabłko, czerwony sweter, czerwona flaga; możemy precyzyjnie określić fizycznie, że kolor czerwony widzimy wówczas, gdy nasze oko odbiera promieniowanie świetlne o takiej a takiej długości fali – wszystko to jednak nie odpowiada na nasze pytanie, ponieważ mowa w nim nie o konkretnych przedmiotach, ale o pewnej abstrakcji. Wyjście z sytuacji jest takie. Umówmy się najpierw, że pewien konkretny przedmiot nazwiemy „czerwonym” (jeśli chcemy być w zgodzie ze zdrowym rozsądkiem, to wybierzemy taki przedmiot, który istotnie ludzie uznają za czerwony!). teraz skonstruuję takie urządzenie, które pozwoli nam ustalić, że jakiś inny, dowolny przedmiot jest (albo: nie jest) tego samego koloru co inny – na przykład, będzie to aparat porównujący długość fali odbitych od obu przedmiotu światła. Na koniec, porównujemy wszystkie możliwe przedmioty, jakie tylko istnieją (mniejsza z tym, że praktycznie jest to dość trudne do przeprowadzenia) z naszym „wzorcem”. Okaże się, że owo „wszystko” rozpadło się na dwie klasy – jedną, zawierającą te i tylko te przedmioty, które mają identyczną barwę z wzorcem, i drugą, zawierającą całą resztę. I otóż teraz „czerwień” możemy określić jako tę jedną jedyną cechę, która jest wspólna wszystkim przedmiotom, zaliczanym do pierwszej klasy… Podobnie można zrobić z liczbami. Na przykład – bardzo łatwo „skonstruować” aparat, który odpowie nam na pytanie, czy dwa zbiory (złożone z czegokolwiek) mają tyle samo elementów: nasz aparat po prostu połączy elementy tych zbiorów w pary, i jeśli element któregoś z tych zbiorów nie zostaną w trakcie tej operacji wyczerpane – to zbiory nie były, jak to się fachowo mówi, „równoliczne”. Z kolei wybierzmy zbiór, który nazwiemy zbiorem „jednoelementowym”. Niech to będzie np. jakiś konkretny człowiek. Rozważając teraz wszystkie możliwe zbiory (uprzedzam, że w tym miejscu jest pewna trudność – ale o niej chętni dowiedzą się dopiero na wyższej uczelni) i porównując je co do liczności ze wzorcem. I znów – powiemy, że liczba „jeden” to jest ta jedyna wspólna cecha, która przysługuje i pojedynczemu człowiekowi, i pojedynczemu jabłku, sweterkowi, i tak dalej… podobnie określimy pojęcia „dwa”, „trzy” i w ogóle dowolną liczbę naturalną. Z kolei z liczb naturalnych możemy zbudować liczby wymierne, czyli ułamki (właściwe lub nie), określając je jako pary liczb naturalnych (licznik i mianownik). I jeślibyśmy teraz nanieśli na oś liczbową punkty, które odległe są od początku osi o długości, będące właśnie liczbami wymiernymi – oto okaże się, że na osi pozostaną pewne luki: nie wszystkie punkty zostaną w ten sposób wyczerpane. Te właśnie luki nazywamy (a ściślej: ich odległości od początku osi) liczbami niewymiernymi. Taką liczbą niewymierną (czyli, innymi słowy taką, która nie da się w żaden sposób przedstawić w postaci ułamka) jest np. pierwiastek kwadratowy z dwóch. Uczniowie słynnego Pitagorasa, którzy przypisywali liczbom znaczenie magiczne, do pewnego momentu nie wiedzieli, że liczby niewymierne w ogóle istnieją. Podobno stwierdzenie przez jednego z nich, że przekątna kwadratu o boku jeden nie ma długości wymiernej (jest ona równa, oczywiście, właśnie pierwiastkowi z 2) tak nimi wstrząsnęło, że odkrywca tego faktu został natychmiast zamordowany! Obie wymienione ostatnio rodziny liczb – wymiernych i niewymiernych – noszą wspólną nazwę liczb rzeczywistych. Tak więc: każda liczba naturalna jest wymierna (bo można ją przedstawić jako ułamek o mianowniku 1) – ale nie na odwrót: istnieją liczby wymierne, które nie są naturalne (np. ½). Podobnie, każda liczba wymierna jest rzeczywistą. Wielką rodzinę liczb rzeczywistych można podzielić jeszcze inaczej: na liczby, zwane algebraicznymi i liczbami zwane przestępnymi. Liczby algebraiczne są to liczby, które otrzymujemy, rozwiązując równania algebraiczne o współczynnikach wymiernych. Liczb przystępnych w ten sposób otrzymać nie można – a przykładem takiej liczby przystępnej jest liczba = 3,14159265… Nawiasem mówiąc, przestępność liczby jest przyczyną niemożności rozwiązania słynnej kwadratury koła, czyli zbudowania za pomocą cyrkla i linijki kwadratu o polu, równym polu danego koła… Na rysunku przedstawione jest „drzewo genealogiczne” wielkiej rodziny liczb. Literą R oznaczyłam na nim liczby rzeczywiste, literą W – wymierne, literą C – całkowite (czyli naturalne, zero i liczby całkowite ujemne), Literą N – liczby naturalne. Litery NW oznaczają liczby niewymierne, zaś kreskowane prostokąty wyznaczają liczby algebraiczne (do których należą wszystkie liczby wymierne i niektóre niewymierne) oraz przestępne, zawierające tylko część liczb niewymiernych. R W NW C N A P Opracowała: Zofia Tryzubiak