NADLEŚNICTWO DYNÓW

advertisement
NADLEŚNICTWO DYNÓW - DZIECIOM
Witajcie Kochane Dzieci!
Hm! Nareszcie ciepło! Siedzę sobie przed domkiem i wygrzewam się w
promieniach wiosennego słońca! Nie ma to jak cieszyć się z czegoś, za czym
bardzo tęsknimy i na co długo czekamy, prawda? Ja bardzo tęskniłem do
słońca, do ciepła. Nareszcie mogę wybrać się na wycieczkę po lesie,
zobaczyć, które rośliny i zwierzęta już się przebudziły. Nie omieszkam też
wpaść z wizytą do moich małych przyjaciół…
WESOŁE PRZYGODY
AGATKI I MIKOŁAJKA
„Jak pięknie, jak romantycznie”- westchnęła Agatka. „Phi - bez przesady,
nie fantazjuj tak. Czy dziewczyny zawsze muszą być takie dziwne?” zapytał Mikołajek. Dzieci spacerowały po lesie. Pogoda była piękna, słońce
świeciło, ptaki śpiewały… Prawdziwa wiosna. Mikołajek, choć śmiał się z
siostry też był pod urokiem wiosennego lasu. „Tato, a dlaczego te
wszystkie kwiaty kwitną teraz a nie latem?”- zapytały dzieci. „Teraz mają
bardzo dużo słońca i nie muszą się nim dzielić z innymi roślinami.
Przyjrzyjcie się dobrze, drzewa dopiero się budzą z zimowego odrętwienia.
Jeszcze nie mają liści, i nie zabierają słońca, które może swobodnie
dochodzić do dna lasu. Dzięki temu rośliny zielne, czyli te właśnie kwiaty
mają pod dostatkiem ciepła. W przyrodzie tak jest, że nie wszyscy mogą
korzystać z niej równocześnie. Kiedy na drzewach rozwiną się liście, do dna
lasu nie będą już docierały promienie słoneczne. Dlatego niektóre rośliny
wolą rozwijać się i kwitnąć przed rozwojem liści, niż potem smutno czekać
w cieniu na kawałeczek słońca. „Dobre rozwiązanie”- powiedział Mikołajek.
„W ten sposób wszyscy są zadowoleni: i drzewa i kwiaty”. „I ludzie - dodała
Agatka - ponieważ mogą cieszyć się pięknem lasu przez cały czas”. „Dobrze
powiedziane - potwierdził tata. „Fuj! - krzyknęła nagle Agatka- ale chyba
las mógłby się obejść bez tych wstrętnych robali! Byłby o wiele
piękniejszy, przynajmniej dla mnie!”. „To nie są robale, tylko owady,
niemoto! Nie uczyłaś się na przyrodzie?” - upomniał siostrę Mikołaj.
„Uczyłam się, ale one są tak okropne, że nie mogę na nie mówić inaczej niż
wstrętne robale! -odpowiedziała mu na to Agatka - i nie bądź taki
przemądrzały!”. „Spokojnie - wtrącił się tata - Agatko, to są owady a nie
jakieś wstręciuchy czy jak je nazwałaś. A ten, którego zauważyłaś nazywa
się żuk leśny i jest bardzo ładnym stworzonkiem. Poza tym jest bardzo
pożyteczny w lesie. „Ciekawe co robi! I tak go nie polubię!” - odburknęła na
to Agatka. „ O! ten mały żuczek wykonuje bardzo ciężką i ważną pracę użyźnia glebę. Może to nie jest dla was apetyczne, ale ten mały żuk żywi
się odchodami innych zwierząt. W ten sposób rozkłada je. Pomyśl Agatko,
co by się stało gdyby spadające na ziemię liście, gałązki, martwe zwierzęta
nie były rozkładane przez inne organizmy?”. „Wiem - odezwał się Mikołaj musielibyśmy kopać tunele, żeby iść do lasu. Było by tego wszystkiego
bardzo dużo, zupełnie jak góry śmieci”. „Mikołaj ma rację. Dlatego owady,
które rozkładają wszystkie martwe części roślin i zwierząt opadłe na dno
lasu są bardzo pożyteczne. One sprawiają, że ziemia, na której rośnie las
jest ciągle żyzna i bogata w różne potrzebne roślinom składniki. Takie
owady i inne organizmy rozkładające martwe rośliny i zwierzęta nazywamy
destruentami”- wyjaśniał dzieciom tata. „Bardzo trudne słowo, na pewno go
nie zapamiętam - rzekła Agatka. „A ja już pamiętam - odpowiedział jej
Mikołajek - detru… tato, pomóż mi!”. ”Destruenci” - poprawił tata - Mikołaj,
miejmy nadzieję, że twoja siostra polubi owady”. „No nie wiem, może nie
będę nazywać ich robalami, bo rzeczywiście są pożyteczne, ale chyba
jednak wolę kwiaty” - podsumowała Agatka.
MIJA KWIECIEŃ…
A CO W TRAWIE PISZCZY?
„Kwiecień - plecień, co przeplata trochę zimy trochę lata” - to przysłowie
bardzo dobrze opisuje ten miesiąc. Zdarzają się dni pięknej pogody, kiedy
wydaje nam się, że lato tuż tuż, ale bywa, że poprószy śniegiem… Przyroda
jednak nie daje się oszukać i na dobre rozpoczyna się wiosna. W kwietniu
na dnie lasu pojawia się kolorowy dywan z kwitnących kwiatów. Korzystają
one ze słońca, póki nie rozwiną się liście drzew. Wtedy bowiem do dna lasu
będą dochodzić już tylko pojedyncze słoneczne promyczki. Kwitną także
niektóre drzewa- klon pospolity i jesion wyniosły. A kiedy zaczną rozwijać
się liście zakwitnie także buk - bardzo pospolite drzewo w naszych lasach.
Buki mają piękną srebrną korę, którą łatwo rozpoznać wśród innych drzew.
Na pewno wiecie, Kochane Dzieci, że w naszych lasach jest bardzo dużo
buków - dlatego lasy te nazywają się buczynami. Nie tylko wśród roślin
panuje spore ożywienie. Na ten miesiąc przypada szczyt żabich koncertów
- wiosenne miłosne kumkania słychać w całej okolicy. Do kraju przyleciały
już prawie wszystkie nasze ptaki. Ja na przykład już widziałem bociana!
Pod koniec kwietnia nasi skrzydlaci przyjaciele w większości zapomną już o
trudach podróży i rozpoczną amory. Nie tylko im wiosna szumi w głowach w kwietniu i maju bardzo kochliwe stają się także niedźwiedzie. A
wszystko przez tą wiosnę. Hm, może i ja się zakocham…
CO W TYM CZASIE ROBI LEŚNIK?
Leśnicy ciągle mają pełne ręce pracy! Trwają
przecież odnowienia - o czym opowiadałem wam w
poprzednim miesiącu. Lasów jest dużo, dużo wycina się drzew a jeszcze
więcej sadzi. Kiedyś myślałem, że leśnik zajmuje się liczeniem drzew w
lesie. Potem okazało się, że jest trochę inaczej. Drzew jest w lesie bardzo
dużo i kto by je wszystkie policzył. Ale na miejsce jednego wyciętego
drzewa sadzi się jakieś 20 drzew! Zaraz wam wyjaśnię, jak to policzyłem.
Otóż leśnicy sadzą na jednym hektarze 8 tysięcy drzewek. Drzewka rosną,
leśnicy dbają o nie, wycinają te gorsze drzewka, z których nic nie
wyrośnie, potem wybierają najładniejsze drzewa i dbają o nie więcej niż o
inne a nawet wycinają te, które przeszkadzają tym najpiękniejszym.
Czasem bywa tak, że drzewa same usychają. Tak po 80 - 100 latach od
posadzenia tych 8 tysięcy drzewek na jednym hektarze zostaje około 400
najładniejszych drzew. Są one duże, zdrowe i bardzo ładne. Kiedy
przyjdzie pora leśnicy znów wytną te drzewa sadząc na ich miejsce nowy,
młody las. Tak więc na miejsce 400 drzew sadzi się 8 tysięcy. Czyli ile
małych drzewek przypada na jedno dużo drzewo? Trzeba 8000 podzielić
przez 400. Według moich rachunków wychodzi 20 drzewek. A może
spróbujcie policzyć sami?
Gośćmi specjalnymi tego wydania byli:
Buk pospolity oraz żuk leśny
Gościom bardzo dziękujemy, więcej wiedzieć o nich chcemy!
Buk pospolity - to najczęściej spotykane drzewo liściaste. Lasy bukowe
rosną przeważnie nad morzem, na północy polski lub na południu, w niższych
partiach gór. Drewno buka jest cenne, używa się go do wytwarzania
parkietów, różnego rodzaju sprzętów gospodarstwa domowego. Pień buka
jest bardzo łatwy do rozpoznania- ma srebrnoszary kolor i jest gładki.
Owocami buka są orzeszki zwane bukwią. Taka bukiew jest przysmakiem
ptaków i wiewiórek. Zresztą orzeszki bukowe są jadane także przez ludzi!
Ja osobiście, choć najbardziej lubię jeść nasionka roślin i młode listki i pić
deszczówkę, też nie pogardzę takim bukowym przysmakiem!
Żuk leśny - biedny żuczek z tego żuka! Ilekroć się nie spotkamy skarży się
na ludzi - że go nie lubią, deptają. A to takie sympatyczne i pożyteczne
stworzenie! Jest wolny, nie biega szybko i dlatego często trudno mu uciec
przed człowiekiem. Żuk leśny pełni bardzo ważną rolę w rozkładaniu
naturalnych nawozów w lesie, czyli odchodów innych zwierząt. Pod stertami
tych odchodów wygrzebuje w ziemi korytarze wewnątrz których składa
jaja. W korytarzach gromadzi także małe porcje nawozu, które będą
stanowić pokarm dla rozwijających się z jajeczek żuczkowych larw. W ten
sposób ten spryciarz zapewnia swoim dzieciom mnóstwo wartościowego dla
nich pożywienia. Kiedy znajomy żuk leśny z sąsiedniej polany usłyszał, że
będę Wam opowiadało jego braciach bardzo mnie prosił aby przekazać
wam, Kochane Dzieci, prośbę: nie deptajcie tych pożytecznych zwierząt.
SZKODA,ŻE TO KONIEC…
DO
ZOBACZENIA
WKRÓTCE!
Dodatek przygotowała
Małgorzata Kaczorowska - Nadleśnictwo Dynów
Download