CHYBA MAMY PROBLEM! Nikt nie straszy nas zakażeniami wywołanymi przez wirusy zapalenia wątroby, bo problem pozostaje ciągle w „zaciszu” placówek ochrony zdrowia i sądów, ani nie jest nagłaśniany przez środki masowego przekazu. Tymczasem w prasie fachowej zajmującej się tą problematyką pojawia się nowe określenie tego zjawiska - „cicha epidemia”. Cicha bo w przypadku wirusa HCV, w 80% przypadków zakażenie przebiega prawie bezobjawowo . Większość zachorowań wykrywa się niestety zupełnie przypadkowo. Jeżeli więc choroba ta nie jest taka straszna, trwa latami, to w czym problem? Otóż wirusowe zapalenie wątroby w większości przypadków wywołują wirusy HBV i HCV. Spokojnie! Nie będę ich opisywał dokładnie. Wirusowe zapalenie wątroby wywołane wirusem HBV zwykle ma tzw. ostrą fazę choroby, która z kolei w przypadku wirusa HCV występuje znacznie mniej burzliwie bo tylko w 10 -20% przypadków. Obydwa wirusy niszczą wątrobę, powodując stopniową martwicę komórek wątrobowych i powolne włóknienie wątroby, przebudowę jej struktury tkankowej, prowadząc w końcu do marskości wątroby. Włóknienie wątroby oznacza, mówiąc prosto, że staje się ona twarda, zmniejsza się liczba komórek wątrobowych, a przepływ krwi przez ten narząd jest coraz trudniejszy. Tempo tych procesów zależy od wielu czynników i nie da się w prosty, i nawet przybliżony sposób określić po jakim czasie dochodzi do pewnych zmian patologicznych. Niektórzy autorzy udowadniają, że w przypadku wirusa HCV proces włóknienia uzależniony jest genetycznie. A więc u niektórych ludzi ma miejsce i powoduje spustoszenie, a u niektórych prawie jest niewidoczne. Zwykle proces włóknienia wątroby w badaniu pod mikroskopem, widoczny jest po 5 latach choroby i trwa dalej przez 25 i więcej lat, aż do powstania marskości narządu. W wyniku marskości wątroby, szczególnie wywołanej wirusem HCV dochodzi do przemiany nowotworowej i powstania raka wątroby. Powolne tempo rozwoju zakażeń wirusem HCV nie oznacza, że człowiek czuje się zdrowy i ma taką samą wydolność organizmu jak przed chorobą. Niestety jego stan stopniowo pogarsza się, ale jak już wspomniałem zmiany te odczuwalne są dopiero po dość długim czasie. Czy możemy się jakoś bronić? W przypadku wirusa HBV największe znaczenie mają szczepienia ochronne. Na szczęście każde nowo urodzone dziecko zostaje zaszczepione i tylko w przypadku zbyt niskiego poziomu przeciwciał człowiek wymaga podania pojedynczej dawki szczepionki, np. w przypadku planowanej operacji. Natomiast nie ma opracowanej szczepionki przeciwko wirusowi HCV. Zakażenie udaje się jednak wyleczyć w stosunkowo dużym odsetku przypadków (przeciętnie 40 – 65%) przy pomocy leków przeciwwirusowych i pegylowanego interferonu. Odpowiedź na stosowane leczenie w dużym stopniu zależy od czasu podjęcia leczenia i genotypu wirusa. Jednocześnie należy podkreślić, iż leczenie to nie należy do tanich i przyjemnych. Niektórzy pacjenci bardzo źle je znoszą i mogą być przez to wyłączeni z normalnego życia na wiele miesięcy. Czekamy ciągle na nowe leki przeciwwirusowe, które będzie można stosować bez kojarzenia z interferonem, co w sumie obarczone będzie nieporównanie mniejszym działaniem ubocznym, ale jeszcze ważniejsze jest wykrycie choroby, która jak już wspomniałem przez bardzo długi okres czasu pozostaje bezobjawowa. Tak więc dużo zależy od szczęścia. Ocenia się, że na całym świecie choruje z powodu zakażenia wirusem HCV 170 milionów ludzi. Świat stał się globalną wioską, ale w różnych jego częściach, na różnych kontynentach spotyka się odmienne genotypy wirusa HCV. Rozpowszechnienie tego wirusa jest coraz większe i staje się coraz poważniejszym problemem dla zdrowia publicznego. Największy odsetek zakażeń wirusem HCV na świecie odnotowuje się w Egipcie – średnio 25 – 27% populacji. Według ostatniego raportu WHO z 2013 roku, na obszarze europejskim żyje ponad 13 milionów osób zakażonych wirusem HBV i ponad 15 milionów osób zakażonych wirusem HCV. Dane te wskazują, że prawie jedna na pięćdziesiąt osób zakażona jest wirusem HBV i podobne proporcje dotyczą przewlekłego zakażenia wirusem HCV. W Europie prym wiodą Włochy – ok.2.3% ogólnej populacji kraju, ale na południu Włoch i na dużych wyspach odsetek zakażonych dochodzi do ponad 25%. Najmniejszy odsetek zachorowań występuje w Wiekiej Brytanii – 0.01% populacji i Skandynawii – 0.1% populacji. W Polsce dane są wyłącznie szacunkowe . Uważa się że jest około 750 000 nosicieli wirusa HCV. To dużo! Dla porównania ocenia się, iż w Stanach Zjednoczonych jest od 2.7 do 3.9 milionów zakażonych wirusem HCV. Najważniejszą drogą przenoszenia wirusa jest droga krwiopochodna, ale tak samo możliwa jest droga seksualna, jak i zakażenie płodu w czasie porodu. Jeszcze w latach siedemdziesiątych największym źródłem zakażenia były placówki ochrony zdrowia. Bardzo często do zakażeń dochodziło w drodze przetoczenia krwi zawierającej wirusy, ponieważ do 1992 roku nieznana była nowoczesna diagnostyka PCR. Największy odsetek zachorowań stwierdzono u ludzi urodzonych w latach wyżu demograficznego w latach 1945 -1965 (baby boomer). Również wadliwa okazywała się sterylizacja narzędzi chirurgicznych. Sytuacja ta odnośnie placówek medycznych w większości krajów na całym świecie uległa znacznej poprawie kiedy poznano do końca wirus HCV i opracowano jego diagnostykę. Obecnie w Ameryce Północnej i krajach Europy Zachodniej do zakażenia dochodzi najczęściej w czasie podawania dożylnego narkotyków. W wielu krajach afrykańskich do rozpowszechnienia wirusa doszło niestety na skutek stosowania strzykawek wielokrotnego użytku między innymi stosowanych do walki schistomatozą. W miejscowościach położonych w południowej części Egiptu nad Nilem odsetek zakażonych wynosi nawet ponad 80% co jest zjawiskiem przerażającym. Wysoki odsetek nosicieli w południowej części Włoch i dużych wyspach włoskich, również spowodowany był używaniem strzykawek wielokrotnego użytku. Mimo ogromnego postępu w transfuzjologii w wielu krajach afrykańskich, arabskich, krajach półwyspu indochońskiego dochodzi do zakażenia poprzez przetoczenie krwi pobranej od chorego na HCV. Rytualne palenie haszyszu poprzez wciąganie dymu nosem bezpośrednio ze wspólnie używanej fajki, rytualne zabiegi z użyciem niedezynfekowanych narzędzi, seks z osobą zakażoną, szczególnie między dwoma mężczyznami (MSM), kontakt bezpośredni krwi i płynów ustrojowych z otwartą raną w wielu krajach, zwłaszcza w rejonach o mniejszych standardach sanitarnych może być przyczyną przeniesienia wirusa HCV. Zagrożenie wirusem HCV wiele krajów uznaje na tyle duże, że podejmują one wielokierunkowe działania zmierzające do poprawy świadomości społeczeństwa o zagrożeniu, wydania przepisów regulujących funkcjonowanie wszystkich zakładów i salonów wykonujących zabiegi podczas których dochodzi lub może dojść do naruszenia ciągłości tkanek. Uznaje się, że regulacje prawne, wyposażenie, stosowane procedury przeciwepidemiczne w placówkach medycznych są wystarczające i wymagają jedynie systematycznego nadzoru sanitarnego. W materiale polskim (wielkopolska) w ankiecie dotyczącej sfery kosmetyczno – fryzjerskiej okazało się, że aż 53 % ankietowanych przyznaje, iż w ciągu ostatnich dwóch lat podczas standardowych czynności dochodziło do drobnych urazów naruszających ciągłość tkanek. Narzędziem najczęściej powodującym drobne skaleczenia w zakładach fryzjerskich są nożyczki, podobnie jak cążki w salonach, gdzie wykonywane są zabiegi manicure i pedicure. Problem bezpieczeństwa w tego rodzaju zakładach podnoszony jest praktycznie na całym świecie przez wielu autorów. Jest on oczywiście zróżnicowany począwszy od przydrożnych golibrodów w Pakistanie stosujących starodawną brzytwę i w najlepszym przypadku myjących ją pod bieżącą wodą, nie mających zielonego pojęcia o wirusach, ani środkach dezynfekujących po nowoczesne zakłady i salony fryzjerskie Europy, Kanady, Stanów zjednoczonych czy Australii, ale diabeł tkwi w szczegółach. Problem w tym, że do zakażenia wystarczy niezwykle mała ilość krwi zawierającej wirusy HCV. Ilość absolutnie niewidoczna gołym okiem. Doświadczalnie, zakażenie skutecznie może wywołać nawet kilkoma cząstekami wirusa. To nie wiarygodnie mało! Według innych, pojedyncze zakłucie zakażoną igłą wywołuje zakażenie u 2 – 10% osobników. Dla porównania - skuteczne zakażenie wąglikiem drogą wziewną wymaga inhalacji 18000 – 25000,a według niektórych nawet 50 000 zarodników („uśpiona” bakteria). Oznacza to, że tam, gdzie dochodzi do naruszenia ciągłości tkanek, niezależnie od jej rozległości może dojść do zakażenia wirusem HCV. Innymi słowy nie musi być wieka rana rozpłatana zakażoną maczetą, ponieważ wystarczy ukłucie igłą w miejscu gdzie przed chwilą trzymaliśmy palec zabezpieczony rękawiczką na powierzchni której był niewidoczny ślad krwi poprzedniego chorego pacjenta. To jest problem! Przygotowujemy się sumiennie do dużych operacji, ale lekceważymy wszelkiego rodzaju mikrourazy, do których dochodzi nie tylko w placówkach ochrony zdrowia, ale przede wszystkim, które zdarzają się poza nimi, w miejscach, gdzie możliwa jest transmisja zakażenia. Wyposażyliśmy nasze placówki medyczne w liczne nowoczesne zabezpieczenia eliminujące praktycznie możliwość przeniesienia zakażenia, a liczba zakażonych w populacji mimo to nie maleje tylko wzrasta. To tak jakbyśmy zabarykadowali drzwi, a wszystkie okna pozostawili otwarte. W bardzo wielu zakładach i salonach urodowych stwierdzono wiele uchybień odnośnie elementarnej wiedzy personelu o zakażeniach, nie stosowaniu lub niewłaściwym stosowaniu środków dezynfekcyjnych, braku sterylizacji lub dezynfekcji wysokiego poziomu sprzętu wielokrotnego użycia. Co zastanawiające, że generalnie problem ten istnieje na całym świecie. Wiele gremiów żąda od władz administracyjnych wydania i egzekwowania przepisów prawa regulujących zarówno kwestie odpowiednich wymogów czy nadzoru, ale również odpowiedniego szkolenia personelu. W czasie 76 Zjazdu Gastroenterologów Amerykańskich w 2011 roku, przedstawiciel Stanu Virginia zwrócił uwagę na potwierdzone przypadki zakażenia wirusami zapalenia wątroby w zakładach urodowych i fryzjerskich oraz podkreślał konieczność wprowadzenia wymogów sanitarnych oraz szkoleń personelu w celu wyeliminowania tej drogi zakażenia. Departament Zdrowia Stanów Zjednoczonych Ameryki wydał 12 maja 2011 roku „Plan działania na rzecz profilaktyki, opieki i leczenia wirusowego zapalenia wątroby”, obejmujący wszystkie aspekty zakażenia wirusowym zapaleniem wątroby, ich diagnostyki jak i sposobów zapobiegania i leczenia. Główny Inspektorat Sanitarny opracował w tym roku nowe przepisy prawa, które mają ukazać się w formie Rozporządzenia Ministra Zdrowia, wprowadzających wymogi sanitarne zapewniające bezpieczeństwo biologiczne we wszelkiego rodzaju gabinetach urodowych i kosmetycznych, na poziomie porównywalnym z placówkami ochrony zdrowia, co jest absolutnym nowum w naszym kraju i daje nadzieję na rzeczywistą poprawę w zakresie zmniejszenia liczby nowych zakażeń wirusem HCV. Każdy klient zakładu fryzjerskiego, czy jakiegokolwiek innego zakładu urodowego musi mieć stosowane sterylne narzędzia, których użycie może przypadkowo spowodować naruszenie ciągłości tkanek. To samo dotyczy stosowania ręczników, fartuchów, rękawiczek higienicznych. W tym zakresie do 2004 roku obowiązywały przepisy prawa wydane w 1935 roku, a rozporządzenie ministra zdrowia wydane w 2004 roku obecnie już nie obowiązuje! Dlatego więc tak ważne jest, aby wspomniane nowe rozporządzenie zostało rzeczywiście wprowadzone w tym roku! Kraje afrykańskie, bliskiego wschodu, Turcja robią bardzo duże starania w kierunku edukacji personelu i jednoosobowych właścicieli różnych zakładów fryzjerskich, golarskich czy kosmetycznych, a więc tam gdzie stosowane są narzędzia mogące mieć kontakt z krwią. Drogą przeniesienia zakażenia stanowią wszystkie ryzykowne zachowania, polegające na stosowaniu narkotyków, nieprofesjonalnie wykonywanym tatuażu i innych zabiegach urodowych oraz przypadkowym seksie, szczególnie typu MSM. Zachowania te, na całym świecie obarczone są największym odsetkiem zakażeń wirusami HIV i HCV. Skądinąd ciekawym, ale groźnym zjawiskiem jest tzw. utajone zakażenie HCV, które wcale nie jest takie rzadkie, a może być wykryte tylko przy użyciu specjalnych metod badawczych. Przypadki tego rodzaju stanowią potencjalne zagrożenie i potężny problem diagnostyczny w przypadku krwiodawstwa. Badanie surowicy po jej ultrawirowaniu oraz badanie obecności wirusów w określonych komórkach krwi obwodowej (PBMCs) podwyższa możliwości wykrycia wirusa HCV o 50%. Osobny problem stanowią jednoczesne zakażenia wirusem HCV i HIV lub mieszanką wirus ów HCV, HIV i prątków gruźlicy. Chorych takich odnotowujemy na szczęście sporadycznie na przejściach granicznych, w Zamkniętych Ośrodkach dla Uchodźców lub Aresztach w Celu Wydalenia. Często zakażenia mieszane zdarzają się u ludzi uzależnionych przez wiele lat od narkotyków. Reasumując, w placówkach ochrony zdrowia niezależnie od ich statusu obowiązują te same wysokie wymogi sanitarne, dodatkowo wsparte licznymi procedurami przeciwepidemicznymi, ale jeżeli zobaczycie coś niepokojącego zgłaszajcie wasze wątpliwości natychmiast przełożonym personelu szpitala. To nie może zmienić stosunku personelu do pacjenta, co najwyżej może być bardzo pomocne dla wszystkich stron. ważne jest „oddając” nasze głowy do strzyżenia, paznokcie do manicure i pedicure, uszy do kolczykowania i resztę ciała do przeróżnego upiększania, zapytać jakimi narzędziami będzie to robione i jak te narzędzia były odkażane. ważne jest, aby po wszelkich, nawet drobnych incydentach związanych z przerwaniem ciągłości tkanek wykonać po 6 miesiącach wymienione poniżej badania, aby upewnić się czy nie zostaliśmy przypadkowo zarażeni (p. ciała anty-HCV, antygen HBV, p. ciała HIV, AspAT, ALAT) ważne jest, aby przy okazji badań wynikających z medycyny pracy wykonać dodatkowo podstawowy panel wirusologiczny ( przeciwciała anty HCV, antygenHBV – zwłaszcza jak nie byliśmy szczepieni i przeciwciała HIV). Zróbmy to dla siebie i naszych najbliższych! ważne jest, że w przypadku złego samopoczucia, spadku sił, jednoczesnych zaburzeń przewodu pokarmowego wykonać badania dodatkowe, wśród których znajdzie się wymieniony panel wirusologiczny jak i oznaczenie poziomu enzymów wątrobowych - ALAT, AspAT, GGTP ważne jest, aby w razie stałego utrzymywania się podwyższonych wartości enzymów wątrobowych (ALAT, AspAT, GGTP) odbyć wizytę u specjalisty hepatologa lub specjalisty chorób zakaźnych.