„Przygoda Koziołka Matołka w Czarkowie” W Pacanowie Koziołek Matołek. Był bardzo dobrym aktorem, otrzymał już nawet nagrodę Nobla za perfekcyjne odegranie pewnej roli w filmie sensacyjnym. Pewnego razu Koziołek leciał właśnie na prestiżowy pokaz filmowy, który miał odbyć się w Rosji. W pewnym momencie przeszła mu przez głowę dobra myśl, aby zakończyć karierę . Tak też postanowił. Na samym tyle samolotu znajdowały się spadochrony. Koziołek postanowił zabrać jeden i wyskoczyć. Tuż przed skokiem koziołek marzył, aby spaść w pięknej i malowniczej krainie. Skoczył. Wpadł do wody. Gdy po wielkim wysiłku wydostał się z wody, rozejrzał się dookoła. Widział tylko las. Bardzo mu się tam podobało, ale postanowił dotrzeć do jakiejkolwiek cywilizacji. Wreszcie dotarł do samego serca pięknej wsi. Koziołek popytał przechodniów, gdzie jest. Ci odpowiadali mu że w Czarkowie. Jeszcze tego samego dnia postanowił rozejrzeć się po okolicy. Po zobaczeniu całej wsi, Koziołek pukać do napotkanych domów i pytać, czy go przenocują. Już w piątym domu bardzo gościnny gospodarz zaprowadził go do pustego pokoju. Akurat było tam lóżko, więc koziołek mógł się wygodnie wyspać. Przed snem dużo rozmyślał. Bardzo mu się podobało, ale najbardziej pasowało mu to, że nikt go tu nie znał. Następnego dnia serdecznie podziękował i wyszedł. Nagle zauważył sklep, w którym były deski. A że Koziołek mądra głowa przeczytał nazwę tego sklepu który nosił nazwę Japi- Bud. Postanowił kupić kilka desek i pójść z nimi nad tę wodę, do której spadł. Po drodze pytał ludzi jak nazywa się to jeziorko. Dowiedział się ze nosi piękną nazwę Kościelnik. Gdy doszedł na miejsce, rzucił deski na ziemię, chwilkę odpoczną i zabrał się za budowę domku. Po ciężkiej pracy postawił piękny domek. Ale zapomniał zrobić dziury na drzwi, więc poszedł z powrotem do tego sklepu i kupił sobie piłę spalinową i zawiasy, bo przecież bez nich drzwi by się nie otwierały. Koziołek wprawił drzwi. Nagle odezwał się jego brzuszek. Wtem przypomniał sobie, że widział sklep spożywczy. Postanowił zabrać trochę pieniędzy i iść kupić sobie coś do jedzenia. Po powrocie przyrządził sobie smaczny obiad i postanowił odpoczywać do końca dnia. Następnego ranka Koziołek wskoczył do wody, aby się wykąpać. Nagle coś zaczęło go łaskotać po stopie była to ryba! Koziołek postanowił wybudować ośrodek wędkarsko- wypoczynkowy. Zabrał ze sobą jakiś milion ponieważ był bardzo bogaty. Najpierw po orientował się w ofertach firm budowlanych. Wybrał tę najkorzystniejszą i zlecił im wybudowanie ośrodka w jak najszybszym tempie. Potem pojechał do sklepu z rybami i kupił kilak set małych ryb hodowlanych, oczywiście które potem urosną. Koziołek już tak dużo zrobił że nie miał już siły. Po miesiącu wreszcie powstał ośrodek, ryby urosły. Zostało tylko wyposażyć pokoje co przyszło mu z łatwością. Jeszcze tylko ostatnia rzecz. Koziołek chciał zarobić jak najwięcej pieniądze. Poszedł do zaprzyjaźnionego sklepu budowniczego i zamówił kilkanaście ton piasku. Jeszcze tego samego dnia przyjechały ciężarówki z piaskiem i wysypały go tam gdzie chciał Koziołek. Następnego dnia koparki wykopały wielką dziurę do której wsadzono specjalny materiał, wlano wody i powstał basen a z piasku plaża. Koziołek pojechał do miasta aby zlecić wydrukowanie wielu ulotek o otwarciu swego ośrodka. Koziołek rozdawał ulotki na których było napisane: mega otwarcie super ośrodka wędkarsko- wypoczynkowego „Nad Kościelnikiem” w Czarkowie. Wreszcie nastąpiła ta wiekopomna chwila otwarcia pierwszego takiego ośrodka na Ślązaku. Po paru latach Koziołek zyskał większą sławę niż jako aktor. Zarobił kupę forsy, a interes ciągle się kręcił. Ale nie chciał kupić sobie żadnej willi tylko mieszkał w swoim drewnianym domku bez światła, bieżącej wody, prądu i innych rzeczy, ponieważ było mu tam tak przyjemnie. Jednak musiał wybudować sobie piękną willę ponieważ miał przyjechać do niego premier. Napisał list do Koziołka z prośbą aby mógł przenocować w jego willi. Premier przyjechał z rodziną jego dzieciom tak bardzo podobał się stary domek Koziołka że po jednym dniu zabawy w nim po prostu go zniszczyły. Premier wrócił do Warszawy, a Koziołek wiódł spokojne życie ze swą małżonkom poznaną przed przyjazdem premiera (przed przyjazdem także wzięli ślub) i swymi dziećmi. Wiktor Kędzior