Janina Osewska MÓWIĄ DO NAS PRZESTRZENIE NIEBIESKIE I MÓWIĄ DRZEWA... BARBARA ALEKSANDROWICZ Janina Osewska, mieszkanka Augustowa jest z wykształcenia matematykiem i informatykiem. Posiadająca wybitne zdolności artystyczne Osewska, dała się przede wszystkim poznać jako znakomita poetka i mistrzyni fotografii. Janina Osewska pasjonuje się pisaniem poezji, pisze reportaże, fotografuje, podróżuje po całym świecie i bierze udział w kajakowych spływach. Animuje również życie kulturalne w swoim mieście. Od 20 lat prowadzi Szkolny Klub Turystyczny „Włóczykij” oraz Kawiarenkę Literacką. Jej pasją jest fotografia Janina Osewska pasjonuje się fotografią. W 2011 r. nakładem wydawnictwa Dom Pod Brzozą wydała album fotografii „okruchy”. Jej fotografie otrzymyły wiele nagród i wyróżnień. Bierze udział w licznych wystawach i ekpozycjach nie tylko w Polsce, ale i poza jej granicami. „Fotografie Osewskiej starają się uchwycić piękno mijających chwil, przejawiające się w bogactwie i różnorodności świata przyrody, przekraczając tym samym granice snu” – pisze o albumie „okruchy” zawierającym fotografie Marek Czuku. A oto, co o tym albumie pisze Wojciech Kass: “Widzieć to więcej niż patrzyć. Patrzą wszyscy, widzą nieliczni. Z patrzenia wynika retoryka czy pojęcie krajobrazu. Z widzenia wyłania się jego realność, cielesność, następnie fragment, a za nim namacalny detal, zmysłowy szczegół”. Jarosław Iwaszkiewicz w wierszu “Stary poeta” mówi: (...) Patrz mówią do nas obłoki zorze gwiazdy wiatry a my nie rozumiemy Mówią do nas przestrzenie niebieskie mówią drzewa rozwijające się mówią kwiaty rosną i mówią a my nie rozumiemy I tak już będzie... (…) kiedy kwitł len pola stawały się niebem len mnie przewyższał więc nad sobą miałam dwa nieba – jedno z modrych płatków dzieciństwa pod którym świat był objaśniony i drugie nieznane – opuszczone do styku z ziemią ciężkie od gwiazd kiedy jedną po drugiej oddawałam niebu sen stawał się lekki jaśniały myśli znowu modro rozkwitał i dojrzewał len łodygi stawały się twarde jak twardy staje się człowiek pod ciężarem gwiazd niebo przyodziało szary prochowiec rozsunęły się zasłony nieba w niedzielny poranek (konteksty ostrobramskie) świt rozpina poły dnia powoli z namaszczeniem (świt) jezioro po mroźnej nocy pęka w szwach jak ciasny garnitur *** już lipiec a one w pąkach trzymają opowieść o lecie jakby czas i nazwy miesięcy pogubiły porządek i nic do siebie nie pasuje – nawet my pod tym jaśminem za późno o wiek naszych dzieci o wylęgi piskląt i wyrośnięte drzewa które zapisywały ich wzrastanie tam gdzie nie spotkały się nasze myśli nic nie zapowiadało spóźnionego kwitnienia jaśminu *** świat jak Ty umiera każdej jesieni i każdej wiosny czci Twoje narodziny a człowiek biegnie – biegnie – i biegnie… wystarczy zaczerpnąć ze źródła krajobrazu choćby naparstkiem ciszy by stanąć twarzą w twarz Poetka wrażliwa i spostrzegawcza Zainteresowanie poezją pojawiło się u Osewskiej w latach 90. Jej utwory ukazały się w druku kilka lat później. W 2004 r. Polish American Poets Academy z siedzibą w New Jersey, przyznała jej główną nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Poezji, a rok później wyróżnienie. W 2008 r. Osewska otrzymała Złotą Buławę Hetmańską w XXI Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim. W 2003 r. wydała tomik wierszy: „W stronę ciszy”, a w 2007 r. „Do czasu przyszłego”. W 2007 r. była koordynatorką projektów literackich „Augustów w poezji”, a rok później „Ziemia augustowska w prozie i poezji”, które zostały uwieńczone wydaniem antologii wierszy „Tam prosto do Augustowa” oraz antologii prozy i poezji „Opowieść o Ziemi Augustowskiej”. *** Panie rozsypałeś mnie dmuchawcami na rozległe łąki i wiejskie ogrody dałeś mieszkanie w sąsiedztwie lilii i róży narażając na wieczne wygnanie wyprawiłeś w dalekie podróże w towarzystwie sójki i klucza żurawi powiedziałeś tańcz podmuchami wiatrów pomiędzy byciem a przemijaniem przecież wiesz że dmuchawce kruszą swe serca by odradzać się na bezkresach jak mnie pozbierasz na całym świecie ? dwie kobiety na peronie pierwszej na oczach drugiej rozpina się ostatni guzik sukienki w kolorze pyłu z Hierapolis i zachodu słońca nad Efezem jej pomarańczowo - złote brzegi krok za krokiem odsłaniają ciało czarny żagiel bielizny unosi się i opada na falach słów rozpiął się pani guzik proszę więc, niech pani… i obce ręce łączą brzegi sukni jak dwa światy od kiedy odszedł ode mnie - mówi kobieta by zapinać suknie na przeźroczystych ciałach aniołów zapinanie guzików boli jak widok pustej o świcie poduszki jak lęk przed zaproszeniem dla dwóch osób i wtedy gdy ciało w objęciach własnych rąk przybiera kształt niemocy trzeba więc - mówi druga - pożegnać sukienki zapinane z tyłu na guziki i te z suwakami od lędźwi po kark zacałowania by - tak jak on - odeszły i tam pozostały aż do czasu przyszłego *** gdybyś nie miał ciała i ja byłabym duszą malarz namalowałby agrafkę spinającą obłoki gdyby zechciał zobrazować pamięć byłby to żar łąki i poręcz schodów do nieba Janina Osewska sad pełen jabłoni pamiętam każdą jabłoń na którą udało się wspiąć na górze pomiędzy konarami czuło się wolność i było święto z liturgią smaków i zapachów lepkiej żywicy i malinówek zielonopurpurowe liście przyjmowały spowiedź – nastawał czas ulgi podobnej do tej gdy gałąź oddaje owoc trawie dzisiaj po szczeblach dni schodzę do tamtego sadu coraz głębiej i głębiej drzewo życie jest drzewem któremu słoje czasu dodają mocy a wody podziemne łagodzą suchość w ustach gałęzi jestem życiem więc jestem drzewem w które wbito gwoździe – schody do katedry po których wspiąć się możesz na najwyższą z wież jestem życiem w które wbito gwoździe więc jestem drzewem dla ciebie