Jerzy Jakubowski Zarys teorii osobowości Karola R. Rogersa

advertisement
Jerzy Jakubowski
Zarys teorii osobowości Karola R.
Rogersa
Studia Philosophiae Christianae 6/1, 68-91
1970
S tu d ia P hil. C h ristian ae
A TK
6/1970/1
JE R Z Y JA K U B O W SK I
ZARYS TEORII OSOBOWOŚCI KAROLA R. ROGERSA
W stęp, I. O gólna c h a ra k te ry sty k a system u: 1. M iejsce te o rii osobowości
w całości system u, 2. Podstaw ow e założenia teo rii: a. su b iek ty w n y p u n k t
w idzenia, b. dobroć n a tu ry ludzkiej, c. te n d en cja ak tu alizu jąca, d. o r­
ganizm rea g u je na pole fenom enologiczne jak o zorganizow ana całość.
II. S tru k tu ra i dy nam ik a osobow ości: 1. P o stu lo w an e cechy dziecka,
2. Rozwój jaźni, 3. P o trzeb a pozytyw nego odniesienia, 4. Rozwój potrzeb y
u stosu nk ow ania się do siebie, 5. Rozwój w arunkow ego system u w artości,
6. Rozwój niezgodności pom iędzy jaźn ią a dośw iadczeniem , 7. Rozwój
rozbieżności w zachow aniu, 8. D ośw iadczenie zagrożenia i p roces o b ro ­
ny, 9. Proces załam ania i dezorganizacji, 10. P roces rein teg rac ji.
Idee am erykańskiego p sy ch o terap eu ty K arola R. R o g e r s a 1
są dziś szeroko znane nie tylko w S tan ach Zjednoczonych AP,
lecz rów nież daleko poza ich granicam i. Cieszą się dużym zain­
teresow aniem i są uznaw ane także w Europie, zwłaszcza w B el­
gii, Holandii, F rancji. Jego nowe podejście do psychoterapii,
zw ane o rientacją n i e k i e r o w a n ą l ub s k o n c e n t r o w a ­
n ą n a p a c j e n c i e okazało się bardzo ko n tro w ersy jn e —
1 K aro l R. Rogers urodził się 8. II. 1902 r. w O ak P a rk w stan ie
Illinois w S tan ach Z jednoczonych A P. W 1924 r. u zy sk ał dyplom
w dziedzinie n a u k biologicznych n a U niw ersytecie w W isconsin. D w a
la ta spędził w Z jednoczonym S em in ariu m Teologicznym w N ow ym
Jo rk u . Po tych dw óch la tac h przenió sł się do T eachers College U n iw er­
sy tetu C olum bia, gdzie pozostaw ał pod w pływ em m yśli Jo h n a D ew ey’a
[2]
Zarys osobowości К. Rogersa
69
w zbudziło w iele sprzeciw ów i sporów . Pom im o tego jed n ak licz­
ba stosujących w p rak ty ce zasady jego psychoterapii ciągle ro­
sła i rośnie.
(za pośredn ictw em W illiam a H. K ilpatrick). T am też został w prow adzo­
n y w dziedzinę psychologii klinicznej p rze z I. H allin g w o rth . S topień
m ag istra w dziedzinie psychologii uzyskał w 1928 r. a do k to rsk i w 1931 r.
n a U niw ersytecie Colum bia. P racow ał ju ż w ted y jak o psycholog klin icz­
ny i p sy c h o terap e u ta w In sty tu c ie W ychow ania Dzieci w R ochester (No­
w y Jonk). Po uzy sk aniu d o k to ratu został d y rek to rem w spom nianego I n ­
sty tu tu . Jed n y m z ow oców jego k ilk u letn iej p rac y w te j placów ce b y ła
książka „C linical tre a tm e n t of th e prob lem -child”, w y d an a w r. 1939.
W drugiej połow ie sw ego po b ytu w R ochester Rogers uległ w pływ om
O tto R anka, p sy c h o terap e u ty filadelfijskiego.
W 1940 r. p rzy ją ł p ro fe su rę psychologii n a U n iw ersy tecie S tanow ym
w Ohio.Dostrzegłszy, że ujęcie p sych o terap ii, ja k ie p ro p o n u je, je st czym ś
rzeczyw iście now ym , w y jaśn ił szerzej sw oje poglądy w dziele „C oun­
seling and p sy c h o th erap y ” (1942). W r. 1945 o bejm u je stanow isko p ro ­
fesora psychologii na U niw ersytecie w Chicago i fu n k cję k iero w n ik a
P o rad n i Psychologicznej. W latach 1946—47 p iasto w ał u rząd p rezesa
A m erykańskiego to w arzy stw a Psychologicznego.
W 1951 r. u kazuje się n a stęp n e jego dzieło pt. „C lien t-cen tered th e ­
rap y its, c u rre n t practice, im pilications an d th e o ry ”, k tó re zaw iera
dokładny w yk ład zasad p sychoterapii skoncentro w an ej n a pacjencie.
W 1954 r. w ydaje w ra z z R osalind F. D ym ond zbiór sprow adzeń ró ż­
nych autorów z badań prow adzonych w ra m a c h jego teorii pt. „P sycho­
th e ra p y and p erso n a lity change; coordinated stu d ies in th e c lien t-c en ­
tered ap p ro ach ”. W 1959 r. p u b lik u je w dziele red ag o w an y m przez
S. K ocha („Psychology: A stud y of science”, t. III) zw ięzłe u jęcie całej
sw ej teorii pt. „A th e o ry of th erap y , p erso n a lity an d in te rp e rso n a l r e ­
lationships, as developed in th e clien t-c en te re d fra m e w o rk ”.
Rogers opublikow ał dużo artykułów . W iele z nich zebrał później
i w ydał razem w książce pt. „On becom ing a person. A th e ra p is t’s
view of p sy c h o th erap y ” w r. 1961.
Od 1957 r. był profesorem psychologii i : p sy c h iatrii n a U niw ersytecie
w W isconsin a w o sta tn ic h la tac h w Z achodnim In sty tu c ie N auk B e­
haw ioralnych w L a Jolla w K alifornii.
Od 1928 r. R ogers pośw ięca 15—-20 godzin w tygodniu n a psycho­
terapie. G odziny te, ja k w yznaje, są w ielk im bodźcem d la jego psy ch o ­
logicznego m yślenia. „Z tych godzin i z m ego k o n ta k tu z tym i ludźm i
uzyskałem w gląd w znaczenie terap ii, dynam izm ów , rela cji m iędzyoso­
bow ych, s tru k tu ry i fu n k cji osobow ości” (15 s. 188).
70
J. Jakubowski
[3]
W ostatnich latach coraz bardziej zaczynają interesow ać się
jego m yślam i niek tó rzy polscy psychologow ie. Nie m am y jed n ak
jeszcze w języku polskim jakiegoś ogólnego, system atycznie
u jęteg o zarysu jego te o r ii2.
I. Ogólna chrakterystyka System u
1. M iejsce teorii osobowości w całości system u.
K oncepcje K arola R ogersa cechuje ciągły rozw ój. W idać to
w yraźnie w kolejnych jego dziełach. Coraz bardziej uściśla on
sw oją teorię w m iarę rozszerzania badań prow adzonych w jej
ram ach. P rzestrzeg a p rzy tym przed trak to w an iem „odkrytej
p raw d y jako skończonej i zam kniętej księgi” (15 s. 190). „Jestem
strap io n y — pisze — sposobem, w jak i um ysły m ałego kalib ru
ak cep tu ją n aty ch m iast teorię, praw ie każdą, jako dogm at” (15 s.
191). D latego podkreśla tym czasow y c h a ra k te r sw oich sform u­
łow ań, konieczność ich ulepszania i celowość poddaw ania ich
em pirycznym badaniom .
Po tej ogólnej uw adze rzućm y okiem na schem at w zajem nych
pow iązań jego system u i na m iejsce jakie w nim zajm u je teoria
osobowości. Podstaw ow ą teo rią w system ie K. R ogersa jest
teoria psychoterapii i zm ian osobowości. Ta część jego system u
w yrosła bezpośrednio z jego klinicznego dośw iadczenia i jest
n ajp ełn iej p o p arta licznym i badaniam i naukow ym i.
H ipotezy zaw arte w teorii psychoterapii i zm ian osobowości,
a odnoszące się do n a tu ry osobowości i dynam izm ów zachow a­
nia się, rozw inął K. Rogers w teorię osobowości, pozw alającą le­
piej zrozum ieć ludzki organizm i jego zachow anie.
Podobnie pow stały n astęp n e dw ie teorie: teoria osoby
fu nkcjonującej w pełni — jako teoretyczny p u n k t docelow y te ­
2 D otychczasow e a rty k u ły : H. B ortnow skiej (1 i <!), E. Ew czyńskiego
(3) o raz S okolika (20) p o ru szają tylko w y b ra n e zag ad n ien ia z teo rii
R ogersa.
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
[4]
71
rapii, oraz teoria stosunków m iędzyludzkich, w śród k tórych
zw iązek terap eu ty czn y jest tylko specjalnym przypadkiem .
Rogers podaje rów nież pew ne im plikacje zastosow ań pow yż­
szych' teorii w pew nych dziedzinach życia, takich ja k rodzina,
w ychow anie, kierow anie grupą, k o n flik ty grupow e.
Załączony ry su n e k ukazuje schem atyczne ujęcie zależności
pom iędzy w szystkim i częściam i system u K. Rogersa.
TEORIA
OSOBOWOŚCI
»
SYSTEM
PSYCHOTERAPII
ä l s
i§
wи p
H
s
Δ
o re iy e z n e
rôànÿch \
ż y c ie
ro d z in n e
Щ t-3
G@
« оя и|
*rl >
fes S o
и Н
« ом
im p lik a c je / \ l l a
d z iis U z ia r^ lu d z k ie j as i& ł& lnośei
wychowanie
i u c z e n ie
prxywôdztwo g r u powe
k o n f lik ty
grupowe
Teorie pow stałe drugorzędnie i w oparciu o podstaw ow ą w ca:
lym system ie teorię psychoterapii i zm ian osobowści, nie są
oczywiście tak silnie jak ona oparte o bazę em piryczną. D latego
też, patrząc na załączony rysunek, trzeb a pam iętać, że im b a r­
dziej oddalone od środka ry su n k u jest jakieś tw ierdzenie, tym
w iększa istnieje możliwość błędu.
W przedstaw ianiu system u Rogersa należałoby więc zacząć
od om aw iania teorii tera p ii i przejść następnie do pozostałych
72
J. Jakubow ski
[5J
jego części. Takie postępow anie w ydaje się celowe jed n ak tylko
w tedy, gdybyśm y chcieli ukazać drogi rozw oju całego system u
w porządku chronologicznym . A rty k u ł ten jednak m a n a celu
przedstaw ienie już uform ow anego system u jako pew nej logicz­
nie pow iązanej całości. D latego też zostanie p rz y ję ty inny po­
rządek. Teraz omówię teorię osobowości z ukazaniem w łaściw e­
go i niew łaściw ego rozw oju człowieka, a w n astępnym a rty k u le
system psychoterapii, m ający na celu doprow adzenie jednostki
o zaburzonej osobowości do stan u m ożliw ie pełnego funkcjono­
w ania.
2 . Podstaw ow e założenia teorii.
Założenia, k tó re zostaną om ówione w tym punkcie, są podsta­
w ow ym i dla teorii Rogersa. N a nich opiera się jego sy stem
tw ierdzeń. Bez nich niem ożliw e jest zrozum ienie tego system u.
a. S u b i e k t y w i s t y c z n y
punkt
widzenia.
K ażdy człowiek żyje w łaściw ie w swoim w łasnym — subiek­
ty w n y m świecie. D ecydujący dla niego jest nie obiektyw ny fakt,
zdarzenie, lecz to w jaki sposób on ten fakt, to zdarzenie postrze­
ga. Istn ieje praw d a obiektyw na, lecz n aw et przy użyciu d efini­
cji operacyjnych, m etod eksperym entalnych, dowodów m atem a­
tycznych, k tóre są najlepszym sposobem uniknięcia oszukiw a­
nia siebie, do tej p raw d y nigdy nie dojdziem y. „S tąd nie m a
takiej rzeczy jak „w iedza naukow a” , istnieją tylko indyw idualne
percepcje tego, co jaw i się każdej osobie jako w iedza” (15 s. 192).
Z achow anie więc człow ieka może być zrozum iane tylko z jego
w łasnego obserw acyjnego p u n k tu w idzenia. D latego tw ierdzenia
Rogersa odnoszą się do reak cji obserw ow anych subiektyw nie.
P ercepcje bow iem faktów a nie sam e fak ty d e te rm in u ją postę­
powanie. W „C lient-centered th e ra p y ” u jęte jest to w k ró tk im
stw ierdzeniu: „O rganizm reaguje na pole tak, jak je dośw iad­
cza i postrzega. To postrzeżone pole jest dla jednostki „rzeczy­
w istością” (10 s. 484).
[6]
Zarys teorii osobowości K. Ilogersa
b. D o b r o ć
natury
73
ludzkiej
D rugą fu n d am en taln ą koncepcją Rogersa jest jego mocne·
przekonanie, „że n ajbardziej w ew nętrzne jądro n a tu ry człowie­
ka, najgłębsza w arstw a jego osobowości, baza jego ,,zw ierzęcej
n a tu ry ” jest w istocie pozytyw na — je st zasadniczo uspołecz­
niona, zm ierzająca naprzód, rozum na i realisty czn a” (15 s. 91).
Rogers zdaje sobie spraw ę z rew olucyjnego c h a ra k te ru tego
tw ierdzenia wobec zakorzenionych głęboko przekonań tra d y c ji
protestanckiej o tym , że człowiek jest z g ru n tu rzeczy grzeszny,
jak rów nież wobec szeroko rozpow szechnionych poglądów
F reu d a o d e stru k cy jn y ch in sty n k tach „id” . Pom im o to kładzie
m ocny nacisk na tę g ru n to w n ą dobroć n a tu ry ludzkiej. T w ier­
dzi, że jego przekonanie nie zostało p rze jęte od Rousseau, lecz
jest w ynikiem głębokiego w glądu w człowieka, osiągniętego
w długich godzinach psychoterapii.
Jeżeli uw olni się jednostkę od postaw y obronnej, stanie się
ona o tw arta i w rażliw a na sw oje w łasne potrzeby oraz w ym a­
gania społeczeństw a. I nie trzeb a m artw ić się o to, co ją uspo­
łeczni, gdyż jedną z najgłębszych jej potrzeb jest afiliacja i łą ­
czenie się z innym i.
c. T e n d e n c j a
aktualizująca.
„ Je st to w rodzona dążność organizm u do rozw oju w szystkich
jego możliwości w sposób, k tó ry służy zachow aniu czy udosko­
naleniu tegoż organizm u” (15 s. 196).
W szystkie organiczne i psychologiczne potrzeby są częściowy­
m i aspektam i tej podstaw ow ej potrzeby. W pojęciu tym zaw ie­
ra ją się nie tylko takie pojęcia psychologii m otyw acji ja k re ­
dukcja potrzeby, red u k cja napięcia, red u k c ja popędu, lecz rów r
nież pojęcie w zrostu m otyw acji, szukanie p rzyjem nych napięć,
dążność do tego, by być tw órczym .
Ta ten d en cja ak tu alizu jąca m a sw oje w yraźne u k ierunkow a­
nie. Z am ierza do coraz większego zróżnicow ania organów oraz
ich funkcji, do w zrostu, do rozszerzania m ożliwości człow ieka
przez użycie narzędzi, a dalej — do autonom ii, do odpow iedział-
74
J. Jakubow ski
[7]
ności, do unikania zależności czy kontroli ze stro n y sił zew nętrz­
nych, a także do szeroko pojętego uspołecznienia. Odnosi się to
tak samo do całkow icie nieśw iadom ych procesów organicznych,
takich np. jak reg u lacja ciepłoty ciała, ja k rów nież do w łaści­
w ych jedynie człow iekowi czynności intelek tu aln y ch , takich
np. jak w ybór celów życiowych.
D ośw iadczenie uzyskane w tera p ii skłania R ogersa do um ie­
szczenia tej tezy na naczelnym m iejscu. D la każdego te ra p e u ty
ta w łaśnie ten d en cja je st bazą, do k tórej może m ieć najgłębsze
zaufanie. I w łaśnie w tera p ii w idać dobrze, że te n rozw ój
organizm u nie cechuje się wcale jakim ś spokojem . O rganizm
zm ierza do ciągłego w zrostu i doskonalenia się często poprzez
zm aganie i ból.
d. O r g a n i z m r e a g u j e n a p o l e f e n o m e n o l o g i c z ­
ne j ako z o r g a n i z o w a n a całość.
Je d n ą z najbardziej podstaw ow ych cech żywego organizm u
jest ten d en cja do reak cji całościow ych, zorganizow anych
i ukierunkow anych na cel. Odnosi się to zarów no do fizjolo­
gicznych, ja k i psychologicznych reakcji. O rganizm je st sys­
tem em zorganizow anym w jed n ą całość i zm iana w jak iejś
jednej części pow oduje zm iany w innych jego częściach. T a­
kie pojęcie działania organizm u p rze jął Rogers z teorii organizm icznych.
II. Struktura i dynamika osobowości
W „C lient-centered th e ra p y ” (1951 r.) przedstaw ił Rogers
teo rię osobowości w postaci 19 zw ięzłych propozycji. W na­
stępnych latach ciągle ją rozw ijał zm ierzając w k ieru n k u co­
raz większego jej usystem atyzow ania. W r. 1959 przedstaw ił
zwięzłe ujęcie całego swego system u w „T heory of therapy,
p ersonality, and in terpersonal relationships, as developed in
clien t-cen tered fra m ew o rk ” (15). Tego ujęcia dotychczas nie
zm ienił. Rośnie natom iast coraz bardziej liczba badań — tak
R ogersa jak i jego uczniów i zw olenników — k tó re w sposób
[8]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
75
em piryczny w ykazują słuszność poszczególnych tw ierdzeń tej
teorii.
Osobowość Rogers u jm u je dynam icznie. Jego teoria m ówi
o rozw oju osobowości i jej dynam izm ów , a przedstaw iona jest
w dziesięciu etapach rozw ojow ych:
1. P o s t u l o w a n e
cechy dziecka.
Jed n o stk a przychodzi na św iat z pew nym już w yposażeniem .
Czymś najw ażniejszym w ty m w yposażeniu jest tendencja
aktualizująca, k tó ra jako system m otyw acyjny będzie głów ­
nym m otorem rozw oju w szystkich m ożliwości organizm u i m o­
torem doskonalenia go.
Dziecko żyje w środow isku i to środow isko oddziaływ uje na
nie. Rzeczyw istością jednak, k tó ra skutecznie w pły w a n a jego
zachow anie je st rzeczyw istość postrzegana, a więc to, jak
dziecko coś postrzega, a nie jakie to jest w rzeczyw istości. Tak
więc istotnym dla dziecka jest środow isko postrzegane, czyli
istniejące w nim, albo n aw et w ytw orzone przez nie w jego
um yśle. („Dziecko postrzega sw oje dośw iadczenie 3 jako rze­
czywistość. Jego dośw iadczenie jest jego rzeczyw istością” (15
3 P ew n e te rm in y są szczególnie w ażne w sy stem ie K, R ogersa i n a ­
leży je ta k rozum ieć, ja k on je po jm uje. D latego będzie p odane jego
rozum ienie w ażniejszych term in ó w . W y jaśnien ia te b ęd ą czynione
w przepisach, żeby n ie zacierać przejrzy sto ści tek stu .
D o ś w i a d c z e n i e ·— je s t to to w szystko, „co zachodzi w ob ręb ie
organizm u w każdym m om encie, k tó ry je st p o te n cja ln ie ·o siąg a ln y dla
św iadom ości” (15 s. 197). P ojęcie to zaw iera w szystkie zjaw iska, k tó re
zachodzą w św iadom ści, a ta k że te zjaw iska nieśw iadom e, k tó re m ogą
być uśw iadom ione (a w ięc pojęcie to nie o b ejm u je np. zm ian poziom u
c u k ru w e krw i, bo nie je st to dla św iadom ości osiągalne). Je st to po­
jęcie psychologiczne a nie fizjologiczne. „Pole dośw iadczalne” , „pole
zjaw iskow e” —· są to synonim y tego pojęcia. We w cześniejszych sw ych
pism ach używ ał R ogers zam iast „dośw iadczenie”, p o jęcia „dośw iadczenie
-organizm iczne” albo „zm ysłowe i w isc eraln e dośw iadczenie”.
„ D o ś w i a d c z a ć — znaczy po p ro stu doznaw ać w organiście dzia­
ła n ia zm ysłow ych czy fizjologicznych zjaw isk, k tó re zachodzą w danym
m om encie” (15 s. 197).
76
J. Jakubowski
[9]
s. 222). N ajbardziej więc św iadom e 4 sw ej rzeczyw istości jest
samo dziecko, poniew aż n ik t inny nie może w pełni przejąć
jego w ew nętrznego u k ład u odniesienia 5.
Dziecko i ujm ow ana przez nie rzeczyw istość oddziaływ ują
w zajem nie na siebie w ram ach ten d en cji ak tu alizującej. D la­
tego m ożna o jego zachow aniu powiedzieć, że „jest nastaw io­
nym na cel usiłow aniem organizm u zaspokojenia dośw iad­
czalnych potrzeb ak tualizacji w takiej rzeczyw istości, jak ą
postrzega” 6 (15 s. 222). W tej in te rak c ji jednostka zachow uje
się oczywiście jako zorganizow ana całość.
Dziecko przynosi ze sobą n a św iat nie tylko siłę a k tu a li­
zującą, ale rów nież pew ien system dokonujący ocen — o r g a ­
n i c z n y p r o c e s w a r t o ś c i u j ą c y 7. Ocenia on dośw iad­
czenie w aspekcie tendencji ak tu alizującej. To, co je st postrze­
gane jako zachow ujące czy rozw ijające organizm , ocenia pozy­
tyw nie. To natom iast co jest postrzegane jako przeciw działa­
jące rozw ojow i organizm u, ocenia negatyw nie. Jed n o stk a w y ­
k azuje oczywiście skłonność do pozytyw nie ocenianych do­
świadczeń, a unika ocenianych negatyw nie.
4 Na oznaczenie ś w i a d o m o ś c i R ogers używ a trzech term in ó w :
a w a r e n e s s , s y m b o l i z a t i o n oraz c o n s c i o u s n e s s jak o s y ­
nonim ów . „Św iadom ość, to sym boliczna rep rez en ta cja (nie koniecznie
w sym bolach w erbalnych) pew nej części naszego dośw iadczenia... K iedy
jak ieś dośw iadczenie m oże zostać usym bolizow ane w sposób w olny, bez
obrony, w y pierania czy w ypaczania, w tedy je st ono o s i ą g a l n e d l a
św iadom ości” (15 s. 197).
5 „W e w n ę t r z n y u k ł a d o d n i e s i e n i a — je st to su b ie k ty w n y
św iat jedn ostki. Je d y n ie on a zna go w pełni. D ruga osoba n ie może go
nigdy poznać inaczej, ja k tylko dzięki em ipatyeznem u w nio sk o w an iu
i dlatego nie może on n igdy być p oznany w sposób doskonały” (15 s. 210).
0 „P ercepcja je st tym , co p o w sta je w św iadom ości, gdy bodźce,
szczególnie św iatło, dźw ięk d ziała ją na organizm z zew n ątrz” (15 s. 199).
P ercep cja i św iadom ość są synonim am i w g Rogersa. U żyw ając te rm in u
„p ercepcja” po dk reślam y znaczenie bodźca zew nętrznego, p rzy słow ie
n a to m ia st „uśw iad am ian ie” zw racam y uw agę n a sym bolizację i znacze­
n ia p o w stające dzięki różny m w ew n ętrzn y m bodźcom.
7 „Pojęcie to o pisuje ro zw ijający się proces, w k tó ry m w arto ści n ie
są nigdy sztyw ne czy ostatecznie u sta lo n e” (15 s. 210).
[10]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
2. R o z w ó j
jaźni
77
(self).
Początków rozw oju jaźni należy szukać w dośw iadczeniu
oraz in te rak c ji jednostki ze środow iskiem . „Na sk utek dzia­
łania ten dencji do różnicow ania, k tó ra je s t częścią tendencji
aktualizującej, część dośw iadczenia jednostki zostaje w yróż­
niona i usym bolizow ana w świadomość bycia, w świadomość
funkcjonow ania” (15 s. 223). Jednostka zaczyna odróżniać sie­
bie od innych bytów , zaczyna m ieć poczucie w łasnego istnie­
nia i działania. I to w łaśnie je st dośw iadczenie siebie.
Ta świadom ość istnienia i funkcjonow ania jest dopiero su­
row ym m ateriałem , k tó ry zostaje przepracow any poprzez in te ­
rakcję ze środow iskiem . Szczególnie w ażnie jest, jeśli to śro­
dowisko składa się z osób m ających znaczenie dla danej je d ­
nostki. W ynikiem tego procesu jest obraz sw ojej jaźni, czyli
k o n c e p c j a s a m e g o s i e b i e 8, tra k to w a n a jako p rzed ­
m iot w dośw iadczalnym polu jednostki.
W m iarę rozw oju s tru k tu ry jaźni, ogólna tendencja a k tu a li­
zująca w yraża się w aktualizacji tej części doświadczenia, k tó ­
ra jest usym bolizow ana w jaźni. Jeżeli w jednostce istnieje
w zględna zgodność pom iędzy jaźnią a doświadczeniem , w tedy
ogólna tendencja aktualizująca i tendencja do aktualizacji
sw ojej jaźni pozostają w zględnie zjednoczone. W w ypadku n a ­
tom iast niezgodności pom iędzy jaźnią a doświadczeniem , ogól­
8 „Jaźń, p o j ę c i e o sobie, o b r a z siebie, s t r u k t u r a
j a ź n i (self, concept of self, se lf-stru c tu re ). T erm in y te odnoszą się do
zorganizow anej, zw artej postaci (G estalt) pojęciow ej, złożonej z p e r­
cepcji cech posiadanych p rzez „ ja” i z p ercep cji zw iązków „ ja ” z innym i
ludźm i o raz z różnym i asp ek tam i życia, łącznie ze znaczeniam i p rzy ­
w iązan ym i do tych percepcji. J e st to postać osiąg aln a dla św iadom ości,
choć nie koniecznie będąca w św iadom ości. J e s t to s tru k tu ra p ły n n a
i zm ienna, p ro ces, ale w każdym danym m om encie je st on a szczególnym
bytem , k tó ry je st co najm n iej częściowo o k reślaln y w o p eracyjnych te r ­
m in a c h p rzy pom ocy tech n ik i so rto w an ia (Q -sort) oraz innych in s tru ­
m entów i m iar. T erm iny „jaźń”, „obraz siebie”, „pojęcie o sobie” są
częściej używ ane, gdy m ow a o w idzeniu osoby przez siebie sam ą;
„ s tru k tu ra ja ź n i” n ato m ia st, gdy p atrzy m y n a tę postać z zew nętrznego
u kładu o d n iesien ia” (15, s. 200).
J. Jakubowski
78
fil]
na tendencja aktu alizu jąca może działać sprzecznie z tendencją
do ak tualizacji swej jaźni.
3. P o t r z e b a
pozytywnego
odniesienia.
„Pozytyw ne odniesienie (positive regard) zaw iera takie po­
staw y jak serdeczność, lubienie, szacunek, sym patia, akcep­
ta c ja ” (15 s. 208). M ożna je rozpatryw ać w dw óch aspektach.
„Jeżeli m oja p ercepcja tego, co druga jednostka dośw iadcza
o sobie, pow oduje pozytyw ną zm ianę w m oim polu dośw iad­
czalnym , w ted y dośw iadczam pozytyw nego odniesienia w zglę­
dem tej osoby” (15 s. 208). Jeżeli natom iast postrzegam , że
pow oduję pozytyw ne zm iany w polu dośw iadczalnym innej
osoby, to. znaczy, że doznaję (jestem przedm iotem ) pozytyw ­
nego odniesienia ze stro n y tej osoby.
P o trzeb a pozytyw nego odniesienia pojaw ia się jako n a stę p ­
ny etap w rozw oju jednostki po w yn u rzen iu się jaźni. Je st
czymś, co przenika człow ieka i odznacza się stałością oraz
powszechnością. Z aspokojenie jej je st oczywiście uzależnione
od innych ludzi, czyli „oparte na w nioskach dotyczących do­
św iadczalnego pola in n y ch ” (15 s) 223). Jed n o stk a zaspaka­
jając czyjąś potrzebę pozytyw nego odniesienia odczuw a je d ­
nocześnie zaspokojenie w łasnej p o trzeb y pozytyw nego odnie­
sienia. P otrzeba ta działa więc na zasadzie w zajem ności —
„...n ag rad zające jest zarów no zaspakajanie tej potrzeby u in ­
nych, jak i dośw iadczanie zaspokojenia w łasnej po trzeb y ze
stro n y in n y ch ” (15 s. 223).
Szczególnie w żną rolę w zaspokojeniu tej potrzeby odgryw a
pozytyw ne odniesienie w zględem jakiejś jednostki ze stro n y
osób społecznie dla niej w ażnych (o ile jest ono postrzegane
przez nią jako pozytw ne) i to do tego stopnia, że jednostka
jest bardziej skłonna do kierow ania się ich pozytyw ną oceną,
aniżeli w artością danego dośw iadczenia dla aktu alizacji sw o­
jego organizm u.
Nie m a zgodności w śród psychologów czy je st to potrzeba
w rodzona, czy w yuczona. R ogers uw aża, że problem ten nie
[12]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
79
m a znaczenia dla teorii. Sam przychyla się raczej do zdania
w łaściwego au to ra koncepcji owej potrzeby —■S tan dala, któ ry
sądzi, że jest ona w yuczona.
4. R o z w ó j
potrzeby
ustosunkowania
się
do
s i e b i e .
W in terak cjach ze środow iskiem jednostka doświadcza siebie
i doświadcza zaspokojenia lub fru s tra c ji potrzeby pozytyw ­
nego odniesienia. Łącząc te doświadczenia, uczy się i rozw ija
potrzebę ustosunkow ania się w zględem siebie — potrzebę
pozytyw nej sam ooceny.
Podstaw ow e dla w łaściw ego rozw oju osobowości jest tra k ­
tow anie dziecka przez rodziców oraz przez inne w ażne dla
niego osoby. Jeżeli rodzice odnoszą się do niego w sposób
b e z w a r u n k o w o p o z y t y w n y 9 i jeżeli dziecko odczu­
wa, że jest przyjm ow ane przez te osoby w sposób b ezw arun­
kowo pozytyw ny, a więc, że je st kochane, darzone serdecz­
nością i zaufaniem bez w zględu n a to, jakim jest i ja k postąpi,
w tedy uczy się odnosić do siebie jako do kogoś, kto je st ko­
chany i w a rt m iłości i zaufania. Tak trak to w an e dziecko ro­
zw ija w zględem siebie p o s t a w ę b e z w a r u n k o w o p o ­
z y t y w n e g o o d n i e s i e n i a 10 — postaw ę akceptacji sie9 „ B e z - w a t u n k o w o p o z y t y w n e o d n i e s i e n i e —· je st to
je d n a z kluczow ych k o n stru k cji teorii. M ożna ją określić w n astęp u jący
sposób: jeżeli czyjeś dośw iadczenia siebie są postrzeg an e przeze m nie
w ta k i sposób, że żadnego z nich n ie m ożna w yróżnić jak o bardziej lub
m niej zasługującego n a po zytyw ne odn iesien ia w sto su n k u do tej je d ­
nostki. P ostrzegać siebie jako obdarzonego bezw arunkow o pozytyw nym
odniesieniem znaczy postrzegać, że żadne z m oich dośw iadczeń siebie
nie może być w y ró żnion e p rzez in n ą je d n o stk ę ja k o b ard ziej lu b m niej
zasługujące n a pozytyw ne odniesienie... A k cep tacja je st in n y m te rm i­
nem , k tó ry je st często używ any dla w y ra ża n ia tej sam ej treści, a le m oże
się on w iązać z bardziej zw odnym i pojęciam i, n iż fraza, k tó rą Ukuł
S tandal. Na ogół je d n ak ak cep tacja i cenienie ,są synonim am i b ez w aru n ­
kowo pozytyw nego o dn iesien ia” (15 s. 208).
10 B e z w a r u n k o w o
pozytywne
ustosunkowanie
się
d o s i e b i e — „K iedy je d n o stk a postrzega siebie w ta k i sposób, że
'80
J. Jakubow ski
[13]
bie. To stw arza w dziecku poczucie bezpieczeństw a. Nie p rze ­
żyw a ono zagrożenia u tra ty pozytyw nego odniesienia ze stro ­
n y rodziców czy innych w ażnych dla niego osób.
T en klim at bezw arunkow o pozytyw nego odniesienia jest
jedynym , w k tó ry m jednostka może rozw ijać się zgodnie
z w rodzonym i ten d en cjam i organizm u i oceniać dośw iadcze­
nie siebie, jak i dośw iadczenia płynące ze środow iska w edług
ich stosunku do tendencji aktualizującej.
Jeżeli natom iast dziecko dośw iadcza negatyw nego tra k to ­
w ania ze stro n y osób dla niego znaczących, uczy się w tedy
także negatyw nego ustosunkow ania się do siebie. N ależy tu
zaznaczyć, że tak pozytyw ne odniesienie jak i negatyw ne
ustosunkow ania się do siebie odczuw ane w każdym dośw iadcze­
niu siebie lub grupie dośw iadczeń jest w łączane do całego
kom pleksu ustosunkow ania się do siebie. W yuczona pozytyw na
postaw a wobec siebie lub jej b rak cechuje się niezależnością
od in te ra k c ji z innym jednostkam i w społeczeństw ie. Osoba
sam a dla siebie jest w ted y kim ś społecznie w ażnym i oce­
niającym .
5. R o z w ó j
warunkowego
systemu
wartości.
Zdarza się jednak, że rodzice nie darzą dziecka bezw aru n ­
kowo pozytyw nym odniesieniem , lecz dają m u do zrozum ie­
nia słow am i lub czynam i, że jeśli będzie źle postępow ało, to
u tra c i ich m iłość i zaufanie (np. „Jesteś niedobrym chłopcem,
jeżeli tak będziesz dalej robił, nie będę cię kochać”)- Taka po­
staw a rodziców czy innych znaczących dla jednostki osób stw a­
rza pow ażne zagrożenie u tra ty ich pozytyw nego odniesienia.
Dziecko tw orzy sobie pew ien całościow y obraz odniesienia
rodziców do siebie tak , że dezaprobata z ich stro n y jakiegoś
żadna z jej dośw iadczeń siebie nie może być uw ażan e za bardziej lub
m niej zasługujące na pozytyw ne odniesienie niż jak iekolw iek inne,
w tedy dośw iadcza ona bezw arunkow o pozytyw nego u sto su n k o w an ia się
w zględem siebie,, (15 s. 209).
[14]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
81
jednego zachow ania dośw iadczana jest przez dziecko jako de­
zaprobata jego całego. W konsekw encji uczy się ono kierow ać
w swoim postępow aniu nie oceną zachow ania w edług tego, czy
to zachow anie przyczynia się do podtrzym ania lub rozw oju
organizm u, lecz w edług tego, czy pozwoli ono zachow ać m i­
łość i zaufanie rodziców. Na podstaw ie tego uczy się dziecko
patrzeć na siebie i na sw oje zachow anie w podobny sposób
jak to czynią rodzice — to znaczy lu b i albo nie lubi całego
siebie. I ta w yuczona postaw a wobec siebie, obraz siebie, m a
już tendencję do niezależności od postaw innych ludzi.
W procesie oceny zochowania u tak ukształtow anej jednostki
zachodzi isto tn a różnica w porów naniu z jednostką, k tó ra ro ­
zw ijała się w atm osferze bezw arunkow o pozytyw nego odnie­
sienia. Jed n o stk a ta tra k tu je pew ne zachow ania jako pozy­
ty w n e ,. choć one w cale nie służą rozw ojow i jej organizm u.
D zieje się tak dlatego, że k ieru je się ona nie k ry te riu m orga­
nicznego procesu w artościującego, lecz w artościam i p rz y ję ­
tym i z zew nątrz — nabytym i w arunkam i w artości (nabytym
system em wartości).
„G dyby jednostka dośw iadczała jed y n ie bezw arunkow o po­
zytyw nego odniesienia, w ted y nie rozw inąłby się u w aru n k o ­
w any system w artości, sam oocena b y łab y bezw arunkow a, po­
trzeb y pozytyw nej oceny i sam ooceny nie b y ły b y nigdy
w sprzeczności z ocenianiem organizm icznym , a jednostka
byłab y stale p rz y sto so w a n a 11 i w pełni funkcjonująca. Ten
11 „ O p t y m a l n e p r z y s t o s o w a n i e istn ieje w tedy, gdy k o n ­
cepcja siebie je st tak a, że w szy stkie dośw iadczenia są lu b m ogą być
zasym ilow ane na poziom ie sym bolicznym w postać s tru k tu ry jaźni. O p­
ty m a ln e psychologiczne p rzystosow anie je st stąd synonim em całkow itej
zgodności m iędzy ja źn ią a dośw iadczeniem , albo całkow itego o tw arcia
na dośw iadczenie. N a poziom ie p rak ty czn y m polepszenie w p rzy sto so ­
w an iu je st rów noznaczne z postępem w k ie ru n k u tego w łaśn ie celu ”
15 s. 206).
N ależy tu rów nież w yjaśnić pojęcie o t w a r c i a n a d o ś w i a d ­
c z e n i e . „K iedy je d n o stk a .w żaden sposób n ie je s t zagrożona, w ted y
je st ona o tw a rta na dośw iadczenie. O tw arcie n a dośw iadczenie je st
6 — S tu d ia P h il. C h ris tia n a e N r 1/70
J. Jakubowski
82
łańcuch zjaw isk jest hipotetycznie m ożliw y i stąd teoretycznie
ważny, choć nie w ydaje się, żeby zachodził w rzeczyw istości
(15 s. 224))
6. R o z w ó j
niezgodności pomiędzy
jaźnią a doświadczeniem.
K lim at bezw arunkow o pozytyw nego odniesienia spraw ia, że
jednostka dokonuje dokładnej sym bolizacji w świadom ości
całego swego dośw iadczenia, rów nież tych jego części, k tó re
są niezgodne z jej obrazem siebie. Nie po trzeb u je bowiem
obaw iać się u tra ty miłości, szacunku i zaufania. D okładna
sym bólizacja dośw iadczenia sprzecznego z jej s tru k tu rą jaźni
pow oduje jej reorganizację, k tó ra czasem może być bolesna.
Jed n o stk a ta jed n ak akceptuje to, poniew aż to ją prow adzi do
ciągłego rozw oju w ram ach ten dencji aktualizującej. Tak więc
s tru k tu ra jaźni jednostki w łaściw ie rozw ijającej się jest
płynna — zm ienia się w m iarę przeżyw ania now ych dośw iad­
czeń. Jed n o stk a tak a c h a ra k te ry z u je się zgodnością pom iędzy
s tru k tu rą swej jaźni a dośw iadczeniem , czyli jest kon­
g ru en tn a 12.
przeciw ień stw em postaw y obro nnej. T erm inu tego m ożna używ ać w od­
n iesien iu do pew nych sfer dośw iadczenia lub w o d n iesien iu do całości
dośw iadczenia organizm u. Oznacza to, że każdy bodziec czy zapoczątko­
w any w organiźm ie, czy w środow isku, je st w sposób sw obodny p rz e ­
k azyw any przez system nerw ow y bez w y p aczania czy zm iany dokonanej
przez m echanizm y obron n e” (15 s. 206).
12 Z g o d n o ś ć p o m i ę d z y j a ź n i ą a d o ś w i a d c z e n i e m . „Jest
to podstaw ow e pojęcie w y ro słe z terapeutycznego dośw iadczenia. J e d ­
n o stk a jaw i się w nim jak o rew id u ją ca swój obraz siebie, aby uzgodnić
go ze sw ym dośw iadczeniem dokładnie sym bolizow anym ... O na re o rg a ­
n izuje o b raz siebie, ja k i posiada, ab y w łączyć te w łaściw ości, k tó re po­
przednio były niezgodne z jaźnią... W tedy m am y do czynienia ze s ta ­
nem zgodności m iędzy ja źn ią a dośw iadczeniem .
Jeśli to będzie p raw d a w sto sun k u do w szy stk ich dośw iadczeń siebie,
je d n o stk a w in n a być osobą w p ełn i fu nkcjo nującą... Jeśli to je st p ra w ­
dą w sto su nk u do pew nych, specyficznych aspektów dośw iadczenia, ta ­
;Ц6]
Zarys teorii osobowości К. Rogersa
83
Proces ten inaczej w ygląda u osoby, k tó ra na sk u te k b ra k u
bezw arunkow o pozytyw nego odniesienia w ytw orzyła w sobie
w arunkow y (nabyty) system w artości. Może ona dokładnie
sym bolizow ać i w łączać do swej s tru k tu ry jaźni tylko dośw iad­
czenia zgodne z p rzy ję ty m system em w artości. Dośw iadcze­
nia natom iast niezgodne z p rzy ję ty m system em w artości nie
m ogą być dopuszczone do świadom ości i w ejść do s tru k tu ry
jaźni. Dośw iadczenia te są albo niedopuszczane do świadomości,
albo w ypaczane, żeby przynajm niej pozornie zgadzały się
z w arunkow ym system em w artości i dopiero w tedy zostają
w łączone do s tru k tu ry jaźni. I tak, na sk utek przyjęcia u w a­
runkow anego system u w artości, od chw ili pierw szej w ybiór­
czej percepcji zaczynają pow staw ać w jednostce stan y nie­
zgodności pom iędzy jaźnią a dośw iadczeniem . Zachow anie
w ted y czasam i kierow ane jest przez jaźń a czasam i przez te
aspekty dośw iadczenia, k tóre nie zostały w łączone do jaźni.
N a sk u te k tego osobowość jest podzielona. D ziała w napięciu
i nieadekw atnie., I to jest podstaw ow y rozdźw ięk w człow ieku,
pow odujący podatność (vulnerability) 13 na lęk, poczucie zagro­
żenia i dezorganizację oraz n iep rz y sto so w a n ie 14.
„D rogą rozw oju do psychicznej d o jrz a ło śc i15, drogą terapii,
kich ja k dośw iadczenie je d n o stk i w danym kontekście czy danym m o­
m encie czasu, w ted y m ożem y pow iedzieć, że je st ty lk o do danego sto p ­
n ia k on g ru en tn ą. In n e te rm in y są n a ogól synonim am i: osoba zin teg ro ­
w ana, scalona, au ten ty c zn a” (15 s. 205—206).
13 P o d a t n o ś ć n a l ę k (v ulnerab ility) —· „jest to te rm in używ any
w od niesieniu do sta n u niezgodności pom iędzy ja ź n ią a dośw iadczeniem ,
gdy p rag n ie się podkreślić możliw ości tego sta n u do stw o rzen ia psycho­
logicznej dezorganizacji. Gdy zachodzi niezgodność, a je d n o stk a nie je st
tego św iadom a, w ted y je st on a po ten cjaln ie p o d a tn a (vulnerable) n a lęk,
poczucie zagrożenia i dezorganizację” (15 s. 203—204).
14 N i e p r z y s t o s o w a n i e . Jeżeli je d n o stk a je s t w stan ie niezgod­
ności pom iędzy ja źn ią a dośw iadczeniem , a m y p atrz y m y n a n ią ze
społecznego p u n k tu w idzenia, w tedy ta niezgodność je st psychologicz­
nym nieprzystosow aniem .
15 „Jed n o stk a p rze jaw ia dojrzałe zachow anie, gdy postrzega w spo­
sób realistyczny i w sposób ek stensjon aln y, gdy nie je st w postaw ie
J. Jakubow ski
84
[17]
jest zlikw idow anie tego rozdźw ięku w działaniu człowieka,
w yzbycie się w arunkow ego system u w artości, osiągnięcie zgod­
ności jaźni z dośw iadczeniem oraz resty tu o w an ie jednolitego
organizm icznego procesu w artościującego, ja k reg u la to ra za­
chow ania” (15 s. 227).
7. R o z w ó j
rozbieżności
w zachowaniu.
M ożna spotkać się nieraz z pow iedzeniam i: „Sam nie wiem,
dlaczego to robię. Nie chcę tego robić, a jed n ak robię”, albo
„Nie jestem sobą, kiedy ta k p o stę p u ję ”, albo „Nie kontrolo­
w ałem swoich re a k c ji” (10 s. 510). D zieje się tak dlatego, po­
niew aż jednostka nie dopuszcza do świadomości dośw iadczeń
o bronnej, ak c ep tu je fa k t sw ej różności od innych, -przyjm uje odpo­
w iedzialność za sw oje zachow anie, ocenia dośw iadczenie w term in ach
dow odów pochodzących z jej w łasny ch zm ysłów, zm ienia sw oje oceny
dośw iadczenia jed y n ie w oparciu o now e dowody, ak c ep tu je in n y ch jako
o d ręb n e indyw idualności różne od n ie j, docenia siebie o raz innych.
(Jeżeli jej zachow anie m a ta k ie w łaściw ości, w ted y au tom atycznie
w y stą p ią w szystkie ty p y zachow ania, k tó re bardziej p o p u larn ie u w aża­
ne są ja k i k o n sty tu u jąc psychiczną dojrzałość)” (15 s. 207).
„ E k s t e n s j o n a l n o ś ć . T erm in te n w zięty je st z sem an ty k i ogól­
nej. O soba rea g u jąc a czy p ostrzegająca W sposób ek sten sjo n aln y dąży,
do u jm ow ania dośw iadczenia w ściśle określonych, ostro zarysow anych
term inach , do tego by być św iadom ą przestrzenno-czasow ego zak o tw i­
czenia fak tów , by być pod w pływ em fak tó w a n ie koncepcji, do oce­
n ia n ia w różnorodny sposób, by być św iadom ą różnych poziomów
ab stra k cji, do spraw d zan ia sw ych w niosków i ab stra k cji z rzeczyw i­
stością” (15 s. 206—207).
W ydaje się celow ym ukazanie pow iązania pom iędzy p ojęciam i zw ią­
zanym i z koncepcją kongruencji. „K ongruen cja je st term in em , k tó ry
o k reśla stan. O tw arcie n a dośw iadczenie je st sposobem , dzięki k tó rem u
w ew n ętrzn ie zintegrow ana je d n o stk a spotyka now e dośw iadczenie. P sy ­
chologiczne p rzystosow an ie je s t zgodnością (kongruencją) ze społecznego
p u n k tu w idzenia. E kstensjo naln o ść to term in , k tó ry opisuje specyficzne
typy zachow ania je d n o stk i k o n g ru en tn e j. D ojrzałość je st to szerokie
pojęcie opisujące w łaściw ości osobowości i zachow anie osoby, k tó ra
je st na ogół k o n g ru e n tn a ” (15 s. 207).
[18]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
85
niezgodnych z jej jaźnią. W konsekw encji bow iem niezgod­
ności pom iędzy jaźnią a dośw iadczeniem pojaw ia się rozbież­
ność w zachow aniu jednostki. Rogers tak. to w yjaśnia: „Pew ne
zachow ania są zgodne z koncepcją siebie, po d trzy m u ją ją
ak tu alizu ją i rozw ijają. Takie zachow ania są dokładnie sym bo­
lizow ane w świadomości. Pew ne zachow ania albo nie są uzna­
w ane za dośw iadczenia w łasne albo są postrzegane w w ypaczo­
ny czy w ybiórczy sposób tak, aby sta ły się zgodne z jaźn ią”
(15 s. 227).
Na bazie opisanego tu procesu rozw oju rozbieżności w za­
chow aniu p ow staje zachow anie neurotyczne.
8. D o ś w i a d c z e n i e z a g r o ż e n i a i p r o c e s o b r o n y .
K iedy jednostka dośw iadcza czegoś, co je st niezgodne z jej
s tru k tu rą jaźni i w łączonym do niej w arunk ow ym system em
w artości, w ted y jej organizm su b p o strz e g a 16 to jako zagro­
żenie 17. Jeżelib y bow iem takie dośw iadczenie było dokładnie
sym bolizow ane w świadomości, w ted y obraz siebie nie ostałby
się jako z w arta postać, lecz uległby rozbiciu; u w arunkow any
system w artości zostałby zniszczony, a sk u tk iem tego potrzeba
pozytyw nej sam ooceny uległaby fru stra c ji. (To jest w łaśnie
istota zagrożenia). D latego w takiej jednostce pow staje stan
n ie p o k o ju 18. R eaguje ona n a zagrożenie postaw ą obronną.
10 Je st to pojęcie utw orzone przez M cOleavy i L azaru sa „dla o zn a­
czenia rozróżnienia bez udziału świadom ości... W ydaje się, że organizm
m oże rozróżniać bodźce o raz ich znaczenie d la siebie bez używ ania w yż­
szych ośrodków nerw ow ych, zw iązanych ze św iadom ością. J e st to ta
zdolność, k tó ra w naszej te o rii pozw ala jedno stce w yróżniać p ew n e
dośw iadczenia jak o zagrożenie, bez sym bolizacji w św iadom ości tego
w łaśn ie zagrożenia” (15 s. 199—200).
17 Pojęcie zagrożenia może być używ ane jak o „zew nętrzny asp ek t
tego sam ego zjaw iska, k tó re z w ew nętrznego u k ład u o d n iesien ia je st
niepok ojem ” (15 s. 204).
18 „Gdy dośw iadczenie je st w sposób oczyw isty rozbieżne z obrazem
siebie, re a k c je ob ro nne n a zagrożenie sta ją się coraz bardziej tru d n e.
86
J. Jakubow ski
[19]
W tym procesie obrona polega na niedopuszczeniu do rozbicia
s tru k tu ry jaźni i do n astęp stw z tym zw iązanych. Może to być
osiągnięte przez „uzgodnienie” dośw iadczenia z koncepcją sie­
bie i uw arunkow anym system em w artości. To „uzgadnianie”
dokonuje się przez: 1 . w ybiórczą percepcję doświadczenia,
2. w ypaczanie go w świadomości, 3. w ypieranie ze świadomości
całego dośw iadczenia albo pew nej jego części.
U trzym anie w zględnej zgodności pom iędzy s tru k tu rą jaźni
a dośw iadczeniem nie jest jed y n y m skutkiem procesu obron­
nego. Takie fałszow anie dośw iadczenia pow oduje „sztyw ność
percepcji spow odow aną koniecznością w ypaczania postrzeżeń,
niedokładność percepcji rzeczyw istości na skutek w ypaczania
pew nych danych oraz in ten sjonalność 19” (15 s. 227).
Postaw a obronna obejm uje różne zachow ania: takie m iamowicie, k tó re zw ykle trak to w an e są jako neurotyczne (np.
racjonalizację, fantazjow anie, projekcję, n a trę ctw a itp.), a ta k ­
że pew ne z zachow ań uw ażanych za psychotyczne (zwłaszcza
zachow ania paranoidalne).
N i e p o k ó j je st rea k cją organizm u na subpostrzeżenie, że ta k a ro z­
bieżność m oże dostać się do św iadom ości i w ten sposób w ym usić zm ia­
n ę w obrazie siebie” (15 s. 204).
19 „ I n t e n s j o n a l n o ś ć . T erm in ten w zięto z sem an ty k i Oigólnej.
Jeżeli osoba rea g u je albo postrzega w pew ien in te n sjo n a ln y sposób,
sk ło n n a je st w idzieć dośw iadczenie w absolutnych i b ezw arunkow ych
term in ach , m a te n d en cję do generalizow ania, do łatw ego p o d d aw an ia
się ja k ie jś koncepcji lu b p rzek onan iu, skłonna je st do błędnego p rz e ja ­
w ian ia re a k c ji w czasie i przestrzen i, do m ieszania fa k tó w z oceną, do
p oleg an ia bardziej n a ab stra k cjac h niż na sp raw d zan iu rzeczyw istości.
T erm in ten p o kryw a się z często używ anym pojęciem sztyw ności, ale
zaw iera może szerszą różnorodność zachow ań niż pojęcie sztyw ności”
(15 s. 205).
D la lepszego w y jaśn ien ia ro żna podać, że pojęcie to w iąże się z r e a k ­
cjam i organizm u n a zagrożenie. „O brona je st n ajb ard zie j ogólnym te r ­
m inem , w ypaczanie i w y p iera n ie są m echanizm am i obrony, in te n sjo ­
nalność je st term inem , k tó ry p o k ryw a się z w łaściw ościam i zachow ania
się jednostki, k tó ra zn ajd u je się w stan ie o b ro n y ” (15 s. 205).
[20]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
87
9. P r o c e s z a ł a m a n i a i d e z o r g a n i z a c j i .
P rzedstaw iona na poprzednich stronach część teorii osobo­
wości odnosi się w m niejszym lub .w iększym stopniu do każ­
dej osoby. P rocesy natom iast, k tóre zostaną om ówione w tym
i następnym punkcie, m ogą zaistnieć w tedy, gdy będą m iały
m iejsce pew ne określone w arunki.
Opisana poprzednio niezgodność pom iędzy s tru k tu rą jaźni
a dośw iadczeniem może trw ać bardzo długo. Może jed n ak zajść
w sposób nagły albo z w ielką oczywistością jakieś znaczące
dla jednostki doświadczenie niezgodne z jej jaźnią. Jeżeli przy
tym obszar niezgodności pom iędzy s tru k tu rą jaźni a dośw iad­
czeniem jest w jednostce duży i w yraźny, w tedy organiczny
proces obronny może okazać się niew ystarczający. N asila się
niepokój, którego stopień zależy od w ielkości obszaru zagrożo­
nej jaźni. Proces obrony w tych w aru n k ach nie p o trafi p rze­
szkodzić w dokładnym usym bolizow aniu w świadom ości jed ­
nostki niezgodnego z jaźnią dośw iadczenia i n a stę p u je załam a­
nie, rozbicie dotychczasow ej s tru k tu ry jaźni. P ow staje stan
dezorganizacji.
Zachow anie organizm u w stanie dezorganizacji może być
różne. Czasem może być zupełnie zgodne z dośw iadczeniam i
dotąd w ypaczanym i lub w ypieranym i. Czasami może odzyski­
wać panow anie dotychczasow a jaźń i może kierow ać zacho­
waniem .
10. P r o c e s r e i n t e g r a c j i .
Proces ponow nej in teg racji osobowości, opisany w tym
punkcie, jest w łaściw ie bardzo skrótow ym ujęciem procesu
psychoterapeutycznego, k tó ry zostanie przedstaw iony w n a­
stępnym arty k u le. Są to te same procesy, k tó re zachodzą w te ­
rapii, z tym , że raczej w m niejszych rozm iarach i m ogą być
osiągnięte w kontakcie z rozum iejącym przyjacielem lub kim ś
innym bliskim (np. kim ś z rodziny). N ależy podkreślić, że
zm iany w osobowości zachodzą z a w s z e i t y l k o w tedy, gdy
zaistnieją pew ne określone w arunki.
88
J. Jakubow ski
[21]
Proces rein teg ra cji polega na wzroście zgodności pom iędzy
jaźnią a dośw iadczeniem . Im w iększa będzie ta zgodność
i w iększy obszar dośw iadczenia będzie obejm ow ała, tym w ięk­
szy stopień rein teg ra cji zostanie osiągnięty. Proces te n jest
m ożliwy, gdy n a sk u tek niezgodności pom iędzy jaźnią a do­
św iadczeniem w y stęp u je rozbieżność w zachow aniu człow ieka
(opisane w p. 7.), oraz gdy człow iek subpostrzega dośw iadcze­
nie niezgodne z jego obrazem siebie jako zagrożonie i p rz y j­
m u je postaw ę obronną (p. 8 .). J e st rów nież praw dopodobnie
m ożliw y w w ypadku załam ania i dezorganizacji s tru k tu ry jaźni
opisanym w punkcie 9., ale nie jest to zupełnie pew ne.
Zgodność pom iędzy jaźnią a dośw iadczeniem m oże być osią­
gnięta tylko w tedy, gdy zostanie odw rócony proces obrony.
D ośw iadczenia (głównie zagrażające) będą m ogły być w tenczas
dokładnie sym bolizow ane w świadom ości jednostki i w łączane
do s tru k tu ry jaźni. Żeby to jed n ak mogło nastąpić, m usi
zm niejszyć się u w aru n k o w an y system w artości. To z kolei
uzależnione jest od w zrostu bezw arunkow o pozytyw nej sam o­
oceny. Wg Rogersa, jedynym sposobem n a osiągnięcie tego
je st bezw arunkow o pozytyw ne odniesienie jak iejś znaczącej
dla danej jednostki osoby. M usi ono jed n ak nastąpić w kon­
takcie e m p aty czn eg o 20 zrozum ienia. I w tedy, gdy jednostka
dostrzeże to bezw arunkow o pozytyw ne odniesienie, osłabnie
i rozpłynie się w arunkow y system w artości oraz w zrośnie
w łasne bezw arunkow o pozytyw ne trak to w an ie siebie. W na­
stępstw ie tego zostaje zredukow ane zagrożenie, zostaje odw ró­
cony proces obrony, a dośw iadczenia zw ykle zagrażające będą
dokładnie sym bolizow ane i w łączane do obrazu siebie.
20 „ S t a n e m p a t i i l ub b y ć e m p a t y c z n y m znaczy postrzegać
dokładnie w ew n ętrzn y u k ła d odniesienia innego człow ieka z em ocjonal­
ny m i kom ponen tam i oraz treściam i, k tó re się z n im w iążą, ja k gdyby
było się tym człow iekiem , ale bez opuszczenia tego w aru n k u „jak gdyby”... Jeżeli opuści się te n w a ru n e k „jak gdyby”, w ted y ta k i stan
je st id e n ty fik a c ją ” (15 s. 210—211).
„E m patyczne rozum ienie je st konieczne zawsze, jeżeli bezw arunkow o
pozytyw ne odniesienie m a być w p ełn i p rze k aza n e” (15 s. 231).
[22]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
89
W ten sposób przebiegający proces zm ian pozostaw ia w oso­
bowości człow ieka pew ne trw ałe skutki. W ym ieńm y tu ta j
w sposób bardzo skrótow y najw ażniejsze z nich:
— jednostka n ap o ty k a praw dopodobnie m niej zagrażają­
cych doświadczeń,
— proces obrony w y stęp u je rzadziej, a jego sk u tk i są z re­
dukow ane,
— jaźń i dośw iadczenie są bardziej zgodne,
— w zrasta ocena siebie samego,
— polepsza się trak to w an ie innych,
— w zrasta przystosow anie,
— organizm iczny proces w artościujący m a coraz w iększy
-w pływ na reg u lację zachow ania,
— jednostka staje się bliską pełnego funkcjonow ania.
W a rty k u le tym przedstaw iłem podstaw ow e elem enty teorii
osobowości K arola R. Rogersa. W n astępnym num erze S tu d ia
Philosophiae C hristianae zostanie om ówiona druga część jego
system u — koncepcje dotyczące procesu psychoterapii i zm ian
osobowości.
LITERATU RA
1. B ortnow ska H., C arl R ogers: O staw an iu się osobą, Z n a k 1968,
n r 171, 1180—1194.
2. B ortno w ska H., C arl Rogers: Psychologia a przyszłość św iata, Z n a k,
1968, n r 173—174, 1512—1538.
3. E w czyński E., O gólne w prow adzenie do poglądów p sy c h o terap eu ­
tycznych C arla R. Rogersa, P ro blem y P sychoterapii, 't. II, 1969
(w druku).
4. F o rd D. H., an d U rb a n H. B., System s of psy ch o th erap y , A com pa­
ra tiv e study, N ew Y ork 1963.
5. H all C. S., an d L indzey G., T heories of p erso nality , N ew Y ork 1963.
6. Rogers C. R., T he clinical tre a tm e n t of th e p ro b lem child, B oston
1939.
7. Rogers C. R., Counseling an d psy choth erap y , B oston 1942.
8. Rogers C. R., S ignificant aspects of clien t-c en te re d th erap y , A m er.
Psychologist, 1946, 1, 415—422.
90
J. Jakubowski
[23]
9. Rogers C. R., T he significance of th e self-reg ard in g a ttitu d e s and
perception, w: R eym ort, M. S., (Ed.), F eelings an d em otions, New
Y ork, M cG raw H ill 1950.
.10. R ogers C. R., C lien t-cetered th erap y , B oston 1951.
11. Rogers C. R., C lien t-c en te re d p sych otherapy , A m er. Psychologist,
1952, 7, 66—74.
12. Rogers C. R., an d D ym ond R. F. (Eds), P sy ch o th erap y and p erso ­
n ality change, Chicago 1954.
13. Rogers C. R., P erso n ality change in p sych o th erap y , In tern . J. of
Soc. P sych iatry, 1955, 1, 2—12.
14. Rogers C. R., A note on „The n a tu re of m a n ”, J. consult. Psychol.,
1957, 4, 199—203.
15. Rogers C. R., A theory of th e ra p y , perso n ality an d in te rp e rso n a l r e ­
lationships, as developed in th e clien t-cen tered fram ew o rk , w:
K och S. (Ed.), Psychology: A study of a science, vol. I ll, N ew
Y ork 1959, 184—256.
16. Rogers C. R., On becom ing a person, B oston 1961.
17. Rogers C. R., T he ch a racteristics of a halpin g relatio n sh ip , w:
S tein M. I. (Ed.), C on tem po rary psycho therap ies, N ew Y ork 1961,
94—111.
18. R ogers C. R., an d K inget G. M., P sy ch o th erap ie et rela tio n s h u ­
m aines, vol. I i II, L ouvain 1965.
19. Rogers C. R., C lien t-c en te re d theory, J. consult. Psychol., 1966,
3, 115—120.
20. Sokolik, D ośw iadczenia nad p sy ch o terap ią C. R. Rogersa, Z drow ie
P sychiczne, 1964, 4, 68—73.
JE R Z Y JA K U B O W SK I
AN OUTLINE OF CARL R. ROGERS THEORY OF PERSOLITY
The p a p e r p re se n ts a body of C arl R. R ogers th eo ry o f p erso n ality .
T he firs t p a r t of th e p ap e r tre a ts abo u t th e fu n d a m e n ta l concepts of
his system , th e second one discusses th e developm ent of h u m an p erso ­
n ality and behavior.
The basic concepts C arl R ogers’ system are: su b jectiv e p o in t of
view , goodness of h um an n atu re , actualizing tendency, disposition of
organism to reactin g as a w hole to phenom enological field.
A child is com ing into th e w orld w ith 'actualizing tendency, w hich
is a m otor of developm ent of all org an ism ’s possibilities, an d w ith an
organism ic v alu in g process. T endency to w ard d iffe ren tia tio n w hich is
a p a rt of actualizing tendency, causes th a t a p o rtio n of th e ch ild ’s e x -
[24]
Zarys teorii osobowości K. Rogersa
91
perience becom es sym bolized in aw aren ess of being. As a sub seq u en t
stag e in in d iv id u al’s developm ent a need fo r positive re g a rd comes into
existence. T h a t need (in in teractio n w ith an environm ent) develops
in th e in d iv id u al th e need for po sitiv e self reg a rd . If th is need is sa­
tisfie d w ith unco nd ition al positiv e re g a rd of sig n ifican t others, th e
child le arn s positive reg a rd to w ard h im self — le arn s self-acceptance.
In the atm o sp h ere of un conditional p ositive reg a rd th e 'individual
behaves according to organism ic v aluing process, w h a t is a condition
of developm ent his o rganism in egreem ent w ith an actualizing te n ­
dency. H ow ever, w hen th e in divid ual dosn’t experience unconditional
positive reg ard of o th e rs, he assum es th e conditions of w o rth from
sign ifican t o th e rs lest to lose love and w arm th of them . C onsequently
ex perien ces w hich ru n co n tra ry to th e condition of w o rth are p erc e­
ived selectively and d isto rtedly or denied in aw areness. Som e self-ex p e rie n ce s are not sym bolized an d n ot org anized in se lf-stru c tu re .
In such a w ay th e re develops incongruence betw een self an d experience,
th a t is a fu n d am e n tal d iscrep an cy in h u m an p erso n ality . T h at d isc re­
pan cy causes v u ln e ra b ility to anx iety , th re a t, and disorganization.
E x periences w hich are inco ng ru en t w ith th e se lf-stru c tu re are su b ceived as th rea ten in g . T he in d iv id u al resp on ds to th is th re a t w ith
process of defense. The sta te of an x iety grow s, an d th e b ehavior of
in d iv id u al comes to disorganization.
The p a th of th e re in te g ra tio n of p erso n a lity is th e dissolving of
th e condition of w o rth, th e achievem ent of self’s congruence w ith
ex perience, and resto ra tio n of unified organism ic v alu in g process as
a reg u la to r of behavior.
T he p ap e r is the firs t p a r t of R ogers’ concepts. T he second one
w hich is to ap p e ar in th e n ex t issue of S tu d ia P hilosopiae C h ristian ae
w ill re g a rd his system of psychotherapy.
Download