Podpórka wysoka

advertisement
Podpórka wysoka
Marcin Chodorowski
Fot. Wojciech Chyczewski
Zanim przejdę do omawiania podpórki wysokiej, chciałbym podziękować za uwagi na temat podpórki niskiej (płaskiej), o której pisałem w poprzednim numerze WIOSŁA.
Poszczególne fazy podpórki wysokiej wyglądają w sposób następujący:
Mam nadzieję, że prezentacja dodatkowych zdjęć lepiej zilustruje
manewr zakręcania (przy wykorzystaniu niskiej podpórki), jak również
przejście do zawiosłowania, w odróżnieniu od zdjęć, które prezentowały pierwszą fazę ćwiczenia, czyli kontrę sterującą.
Silne wychylenie kajaka powoduje utratę równowagi.
Teraz wyobraźmy sobie następującą sytuację. Płyniemy równolegle do
fal przybojowych, które są na tyle wysokie, że ryzykowne staje się użycie
podpórki niskiej w celu zachowania równowagi. W takim momencie powinniśmy skorzystać z podpórki wysokiej. Ustawienie tułowia, głowy i
wiosła w stosunku do wysokiej bocznej fali ilustruje poniższa fotografia.
Zakładamy wiosło na falę – wewnętrzna/wklęła strona pióra daje kajakowi możliwość oparcia się o ścianę wody. W przypadku wysokich fal lepiej jest mocno przechylić głowę i skierować twarz w stronę kokpitu, ponieważ bezpośrednie uderzenie fali w twarz nie należy do przyjemności.
Wysoka podpórka nie służy jedynie do walki z nacierającymi falami. Jest
to technika, która swoją uniwersalnością dorównuje podpórce płaskiej. Kajakarze górscy i nizinni stosują ją w momentach, w których wychylenie kajaka jest tak duże i gwałtowne, że brakuje czasu na złożenie się do podpórki niskiej.
26
WIOSŁO
Kajakarz podpiera się energicznie wewnętrzną/wklęsłą stroną pióra wiosła
o powierzchnię wody. Ramię zanurzone w wodzie powinno być ugięte w łokciu. Im bardziej wyprostowana ręka, tym mocniej obciążamy staw barkowy
ryzykując, że odniesiemy poważną kontuzję. Ręka ponad powierzchnią wody
jest zgięta w łokciu, który przylega do tułowia kajakarza i do fartucha.
Jeśli jest to możliwe, staramy się, aby pióro zanurzyło się w wodzie możliwie blisko dziobu kajaka. W ten sposób będziemy mogli nie tylko podeprzeć się na wiośle, ale również poprowadzić pióro wiosła równolegle do
powierzchni wody w kierunku rufy. Takie pociągnięcie wiosła sprawi, że
przez chwilę będziemy mogli spokojnie oprzeć się o powierzchnię wody.
Następnie powinniśmy równocześnie oprzeć się na wiośle zmieniając
ułożenie nóg. Oznacza to, że podnosimy kolano „dolnej” nogi i równocześnie mocno wypychamy biodro w kierunku, w którym podnosimy kajak. To właśnie ten ruch bioder sprawia, że możemy się podnieść. Przy płynnym wykonaniu tego manewru wstajemy prawie bez użycia siły. Osoby,
które uczą się podpórki wysokiej lub eskimoski często zapominają, że zbyt
szybkie uniesienie głowy ponad powierzchnię wody może zniweczyć ich
nr 5/2007
trud i ponownie stracą równowagę. Angielscy instruktorzy radzą w takich przypadkach, aby ćwiczący kajakarz cały czas patrzył na wyimaginowany zegarek umieszczony na przegubie ręki, którą
wykonujemy podpórkę.
Gdy już odzyskamy równowagę, czas na szybkie przesunięcie wiosła w kierunku dziobu i zawiosłowanie.
Jeśli już mamy opanowaną podpórkę niską i wysoką, to warto ćwiczyć serie powtórzeń. Podpórka niska i… błyskawiczne przejście do podpórki wysokiej. Ćwiczenie takich kombinacji, moim
zdaniem, ma sens, ponieważ może się zdarzyć, że podpórkę niską wykonamy nieskutecznie i zamiast eskimoski lub kabiny zdążymy jeszcze skorzystać z podpórki wysokiej.
Podpórkę wysoką z powodzeniem możemy wykorzystywać jako technikę przydatną do skręcania.
Skuteczność tego manewru zwiększamy poprzez uzyskanie odpowiedniej prędkości, ustawienie
kajaka w mocnym przechyle, jak również trzymanie głowy możliwie blisko otwartej dłoni. Niektórzy
instruktorzy sugerują, że wskazujący palec tej dłoni powinien prawie dotykać nosa kajakarza. Możliwe, choć praktyka pokazuje, że każdy kajakarz ma własną, niepowtarzalną technikę uprawiania
kajakarstwa. Jeśli sprawdziła się na rzece lub morzu, to znaczy, że jest skuteczna.
Zimowa pora nie zachęca do niespodziewanych kąpieli (o które nietrudno w początkowej fazie
nauki podpórki wysokiej), dlatego radzę pierwsze kroki w szkoleniu tej techniki stawiać na basenie lub poczekać po prostu na wiosnę.
Kontakt z autorem: [email protected]
nr 5/2007
Download