Szycie i noszenie buddyjskich szat

advertisement
Szycie i noszenie buddyjskich szat
oraz jak to się wiąże z naszą praktyką
Mowa wygłoszona przez Rosiego Szunriju Suzukiego
10 czerwca 1971 r. w San Francisco
W ubiegłą sobotę powiedziałem, że jakąkolwiek religię wyznajecie, nie ma to znaczenia, kiedy
przychodzicie tutaj, by siedzieć z nami. Jest tak dlatego, że nasza metoda siedzenia, nasza praktyka ma ci
pomóc, abyś stał się sobą. Rosi Katagiri mówi: “osadzić siebie na sobie”. Być sobą. W chwili, gdy stajesz
się sobą, twoja praktyka zawiera wszystko. Wszystko stanowi część ciebie. Praktykujesz więc z Buddą,
praktykujesz z Bodhidarmą i praktykujesz z Jezusem. Praktykujesz ze wszystkimi w przeszłości i w
przyszłości. To jest nasza praktyka. Nie będzie się tak jednak działo, jeśli nie staniesz się sobą.
Więc kiedy przychodzicie i siedzicie z nami, to siedzicie nie tylko z nami, ale siedzicie ze wszystkimi,
zarówno ożywionymi jak i nie ożywionymi istotami. Dogen Zendzi powiedział, że jeśli praktyka nie
zawiera wszystkiego, to nie jest to prawdziwa praktyka.
Nie chodzi wiec o to, że jeśli będziesz długo praktykować osiągniesz oświecenie i twoja praktyka
będzie zawierać wszystko. Popełniasz błąd, jeśli myślisz, że za dwa, trzy lata będziesz lepiej praktykować, i
że twoja praktyka będzie tak doskonała, że będzie zawierała wszystko. Czegoś brakuje w takiej praktyce.
Brakuje szczerości.
Kiedy rzeczywiście praktykujesz, zapominasz o sobie, o tym, gdzie jesteś i jak długo tu jesteś; wtedy
twoja praktyka zawiera wszystko. Jeśli mówisz “ ja praktykuję zazen w ośrodku zen”, to “ja” i “ośrodek
zen” są dodatkowe. Ograniczasz praktykę przez idee “ośrodka zen” i “twojej” praktyki. Kiedy mówisz
“moja” praktyka, to jest ona bardzo mała. Kiedy mówisz “ośrodek zen” to jest ona bardzo ograniczona.
Gdy zapominasz o tego rodzaju ideach i jedynie praktykujesz, to właśnie wtedy praktyka jest doskonała i
zawiera wszystko: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Na tym polega praktyka.
Praktykując w takim duchu nie będziesz poddawał się lenistwu ani nie będziesz dawał się pochłaniać
myślom; “jak długo?” czy też “jaka to praktyka?” Nie będziesz taki szczęśliwy, słysząc słowa buddyzm,
zen, rinzaj albo soto - te nazwy zaczną cię niepokoić.
Możesz mnie zapytać: “Dlaczego cały czas nosisz taką szatę? Dlaczego siedzisz w ten sam sposób
przez cały czas?” Jutro zaczniemy sessin szycia, sessin szycia okesy lub rakusu. Szaty, jakie nosimy, nie są
jakieś specjalne, chociaż możecie tak myśleć. Budda, jak wiecie, uszył swoją szatę z kawałków materiału,
które zebrał na ulicach, czy na cmentarzu; zbierał rzeczy wyrzucane przez ludzi. Były tam małe i duże
kawałki materiału. Budda uprał je, oczyścił i pozszywał. Sposób w jaki szyje się szatę buddyjską, pozwała
na użycie małych i dużych kawałków materiału. Z małych kawałków szyje się małe części a z dużych duże. Kolor nie może być jakiś piękny, czy jaskrawy, ponieważ Budda uszył swoją szatę z kawałków
starych materiałów. Budda użył wszystkiego, co miał, - i to stało się jego szatą.
Budda powiedział, że pierwsi ludzie, kiedy pojawili się na ziemi, żyli długo i byli bardzo dużych
rozmiarów. Byli dużo więksi od was; bardzo duzi. Stopniowo jednak ludzie stali się mniejsi, jak Japończycy
(Rosi śmieje się). Nie myślcie jednak, że szata Buddy Siakjamuniego nie może być duża i jaskrawa. Budda
powiedział, że byłoby to niewłaściwe rozumienie. Szata w jaskrawych kolorach też mogła by być szatą dla
Buddy Siakjamuniego. To nie od koloru zależy, czy szata jest buddyjska, czy nie. Będzie to nasza szata
tylko wtedy, gdy zapomnisz, jakiego jest koloru i z czego jest zrobiona. Może być jedwabna, lniana,
bawełniana, ale kiedy jej używamy, to nie jest ani jedwabna, ani lniana, ani bawełniana - to jest buddyjska
szata.
Kiedy mówimy “buddyjska szata”, to jest to tylko szata, tylko ten materiał. Kiedy ten materiał jest
jedynie tym materiałem, nie jest żadnym szczególnym materiałem. To jest część wszechświata, nie
materiał. Kiedy mówisz że ten materiał służy do nakrywania stołu, czy stołka, to nadajesz mu specjalną
cechę. Ale jeśli jest to tylko materiał, to może należeć do mnie, może być dla Buddy i może również być
dla ciebie. To jest dokładnie ta sama praktyka, co praktyka zazen. Stań się sobą; to właśnie w taki sposób
twoja praktyka będzie zawierać wszystko. Gdy pozwolimy materiałowi być tylko materiałem, nie określając
go “twoim” czy “moim” - to będzie on mógł być dla każdego. Nosimy na sobie szatę, która przez sposób,
w jaki jest uszyta, wyraża prawdziwą praktykę. Poza wszystkim potrzebujemy jakiegoś ubrania;
szczególnie, gdy jest zimno, musimy w coś się ubierać. Lepiej więc chyba ubierać się w szatę, przez którą
możemy wyrazić prawdziwe rozumienie, aby inni przyłączyli się do praktyki. Dlatego szyjemy szaty.
Jeżeli nie rozumiecie tego, to nasze szaty nie będą naszym szatami, nie będą szatą Buddy. Jedynie
gdy zrozumiemy to i uszyjemy szatę w takim duchu, to będzie to szata Buddy.
Słuchacie mnie teraz, ale właściwie chodzi o to, żeby każdy z was żył w duchu, o którym mówię.
Właściwie nie powinniście mnie słuchać; powinniście sami zrobić to, o czym mówię, - powinniście być
sobą. Powinniście mieć własny sposób życia w tym duchu. Wtedy wszyscy, każdy w was, będziecie
buddystami. Kiedy narzucasz swoją drogę innym, kiedy myślisz, że buddyjska droga jest najlepsza, to
buddyzm nie może być buddyzmem. Buddyzm nie jest jedną z wielu dróg; raczej jest drogą każdego. To
nie jest droga japońska, albo droga amerykańska.
Ponieważ jestem Japończykiem, postępuję na sposób japoński. To jest jedyny powód, dla którego
zachowuję się jak japończyk. Nie mówię, że japoński sposób jest najlepszy. Jeśli myślisz tak, to nie może
nawet być japoński sposób. Gdy Japończyk staje się Japończykiem, to jest rzeczywiście Japończykiem.
Gdziekolwiek pójdzie, będzie rozumiany. Nie potrzebuje zmieniać sposobu zachowania. Leżeli naprawdę
chcesz uszyć okesę lub rakusu, to uszyjesz buddyjską szatę. Jeżeli czujesz, że robisz imitację szaty Buddy,
to nie jest to szata Buddy.
Jeśli naprawdę chcesz być Buddą albo uczniem Buddy, to uszyjesz i będziesz nosił szatę Buddy. Nie
znaczy to jednak, że będziesz propagował buddyzm. Znaczy jedynie, że rzeczywiście chcesz być buddystą.
To wszystko. Jeżeli szczerze chcesz być buddystą, to w naturalny sposób będziesz mówił i postępował jak
Budda czy Bodhidarma.
Możecie mieć trudności ze zrozumieniem mnie. Przedtem mówiłem, że gdy staniesz się sobą, to
będziesz zawierał w sobie wszystko. Teraz twierdzę, że jeśli jesteś buddystą, jeśli rzeczywiście chcesz być
buddystą, to w naturalny sposób zechcesz nosić szatę Buddy. Ja noszę szatę, ponieważ symbolizuje ona
prawdziwy sens ducha używania materiału takiego, jakim on jest, i ducha bycia mną, bycia sobą. Noszę
szatę, ponieważ wyraża tego ducha. Nie ma tutaj sprzeczności. Czy rozumiecie?
Pytanie: - Nie, Rosi. Ja widzę sprzeczność: powiedziałeś, że nosi się szatę po to tylko, żeby zostać uczniem Buddy, a
nie żeby propagować buddyzm, ale tuż przedtem wyjaśniałeś, że nosisz szatę, żeby wyrazić twoje rozumienie i, żeby ludzie...
Rosi: - Jest różnica między propagowaniem buddyzmu, a pomaganiem ludziom zrozumieć, jaka droga
jest właściwa dla każdego. Ktoś, kto nie jest buddystą, może myśleć o mnie jako o buddyście, ale ja nie
myślę, że jestem buddystą.
Następne pytanie niezrozumiałe, sformułowane jaśniej przez innego z słuchaczy: - Jeżeli nie myślisz o
sobie jako o buddyście, to kim myślisz, że jesteś?
Rosi: - Potrzebujecie nazw. Dobrze jest mieć imię, ale nie trzeba do niego przywierać. W ośrodku zen
istnieją pewne zasady postępowania. Kierują one praktyką, a z drugiej strony wzmacniają ducha praktyki.
Często chcemy być wyjątkowi: “jestem buddystą” albo “jestem mistrzem zen” (Rosi śmieje się) . Aby
przestać utożsamiać się z etykietkami i nazwami, praktykujemy zazen, mamy zasady i rytuały. Niestety
niektórzy myślą, że ponieważ praktykują drogę soto, to droga soto jest dobra. Możemy zacząć się szczycić,
że praktykujemy drogę soto. Dlatego mam duży kij!
Pytanie: - Nie obawiasz się, że można nosić szaty albo jakieś specjalne stroje, żeby być kimsśwyjątkowym? Czy
koniecznie trzeba nosić szatę, by być buddystą?
Rosi: - Jak wdasz w dyskusję o takich sprawach, to pojawią się pytania tego rodzaju. Znajdujemy się
teraz w tym budynku, ja wykładam a wy słuchacie. To wszystko. (Śmieje się.) Wyjaśniam teraz, dlaczego
mówię i dlaczego wy słuchacie. To wszystko. Zacząłem troszeczkę tłumaczyć, czym jest szata. W każdym
razie musimy się w coś ubierać, więc żeby wzmocnić ducha praktyki, nosimy szaty.
Pytanie: - Jak myślisz, czym jesteśmy?
Rosi: - Nie wiem. Kiedy mówisz, że jestem Susuki, to skłaniasz mnie do tego, żebym więcej myślał.
Coś w rodzaju: “to jest imię Suzukiego” (śmieje się). Może lepiej wcale się nie nazywać? Ale nie czuję się
dobrze, jeśli myślisz: “on jest wielki, a ja jestem taki mały”. Mały Suzuki i (śmieje się) Wielki Suzuki.
Lepiej chyba nie myśleć o tym tak dużo. Właściwie to jest praktyka. Pytasz mnie: “Kim, jak myślisz,
jestem?” Staram się zapomnieć, kim jestem! (Ogólny śmiech). To jest chyba całkiem ciekawa dyskusja.
Trafiłeś w sedno. Buddyści zen soto mają bardzo rozbudowana obrzędowość i bardzo wypracowaną
praktykę. Ma to dobre strony, ale może też przysparzać wam problemów. Nasz duch musi być silny,
abyśmy się nie zgubili. Kiedy twój duch będzie silny, to droga soto pomoże ci, ale jeśli za bardzo zdasz się
na tego rodzaju praktykę, to będziesz zgubiony. Musisz być bardzo ostrożny; kiedy będziesz bardzo
uważał na takie niebezpieczeństwo, top twoje życie będzie w dobrych rękach. Kiedy duch praktyki będzie
mocny, to rozciągnie się ona na twoje codzienne miejskie życie. Budda będzie dbał o ciebie. Zasady mają
ochraniać nas przed tym niebezpieczeństwem. Inaczej moglibyśmy zacząć szczyci się tym, co stanowi
niebezpieczeństwo; to byłoby okropne.
Jest to niebezpieczeństwo nie tylko dla uczniów soto ale dla wszystkich ludzkich istot. Cierpimy przez
tego rodzaju dumę lub samolubne zadowolenie. Musimy trwać w robieniu jednej rzeczy po drugiej; nie
mamy czasu, żeby przywierać do jakiejkolwiek jednej rzeczy.
Dziękuję bardzo.
Tłum. J. Dmuchowski
Download