Schizofrenia sponsorem PTSD – dowód 1

advertisement
Schizofrenia sponsorem PTSD – dowód 1
Konferencja naukowa 27-29 września 2013 Zamek Królewski w
Niepołomicach
Piątek, 27 września 2013r. I.
Panel dyskusyjny pt. Stres pola walki od epoki przednowoczesnej po dzień dzisiejszy. Moderator – dr hab. Michał Stachura, Zamek Królewski – Centrum Konferencyjne (II piętro). 14.00‐14.30 Rejestracja uczestników I panelu dyskusyjnego 1. Sesja pt. Z dziejów badań nad psychiką żołnierza. 14.30–14.50 Psychologiczna motywacja żołnierskiej brawury w świetle badań nad antyczną inwektywą, dr hab. Michał Stachura (Instytut Historii UJ, Kraków). 14.50–15.10 Trwoga na polu bitwy – wybrane aspekty dziewiętnastowiecznych dyskusji o żołnierskim strachu, dr hab. Tadeusz Czekalski (Instytut Historii UJ, Kraków), 15.10–15.30 Zarys historii psychiatrii wojennej, dr hab. Ryszard Gryglewski (Collegium Medicum UJ, Kraków). 15.30–15.50 Dzieje leczenia zaburzeń związanych ze stresem wojennym w Wojsku Polskim, dr hab. med. Stanisław Ilnicki, prof. WIM (Wojskowy Instytut Medyczny, Warszawa). 15.50–16.30 Dyskusja. 16.30–16.50 Przerwa 2. Sesja pt. Zjawisko stresu bojowego: spojrzenie medycyny. 16.50–17.10 Psyche walcząca. Od heroizmu do paniki. Spektrum zachowań żołnierzy w warunkach bojowych, lek. Karolina Grządziel (Klinika Psychiatrii SU, Kraków). 16.50–17.10 Analiza doświadczeń pracy z traumą wojenną weteranów Polskich Kontyngentów Wojskowych 2003‐2013, mgr Sylwia Szymańska, mgr Maciej Zbyszewski, mgr Ana Petrovic, ppłk dr med. Radosław Tworus, mjr lek. Piotr Ilnicki, mjr lek. Andrzej Radzikowski, dr hab. med. Stanisław Ilnicki, prof. WIM (Klinika Psychiatrii i Stresu Bojowego, Wojskowy Instytut Medyczny, Warszawa). 17.10–17.30 Schizofrenia sponsorem PTSD, czyli koszty leczenia zaburzeń związanych ze stresem bojowym , ppłk dr n. med. Radosław Tworus (Klinika Psychiatrii i Stresu Bojowego, Wojskowy Instytut Medyczny, Warszawa). 1 Schizofrenia sponsorem PTSD – dowód 2
Co się śni żołnierzowi? Czytaj w czwartek w "Dużym Formacie"
Monika Tutak-Goll 13.08.2014 13:23 Duży Format/14 sierpnia 2014 (Rys. Piotr Chatkowski)
Wypuszcza serię. Podchodzi bliżej, chce sprawdzić, czy wszystkich trafił. Widzi tylko dzieci.
Wszystkie zabite. Wśród nich jego córka.
Budzi się cały mokry. Siada na łóżku, żona śpi. To znaczy, że dziś nie krzyczał. Przecież przez
niego i ona zarywa noce. Czasem myśli, że się go boi. Tych jego ataków paniki. Że ma dość.
Lekko uchyla drzwi i zagląda, co u córki. Cisza. Otwiera balkon, musi zapalić. Inaczej się
rozpłacze. Patrzy na zegarek: 2.30. Ile on dziś spał? Trzy godziny? Tak samo jak wczoraj. Już
nie zaśnie, może wziąć pramolan, po nim pada jak zabity, po nim dzieci nie przychodzą do
niego w snach. Ale następnego dnia nie obudzi się łatwo, nie chce tego. Właśnie dlatego go
odstawił. Co robić? Ubrać się, wziąć komórkę, butelkę wody, wyjść z domu. Postanawia, że już
nie wróci.
Powrót Wracają pod koniec roku: 350 polskich żołnierzy z Afganistanu. Ostatnia zmiana. W
czerwcu wróciło ich tysiąc. W sumie przez Afganistan przewinęło się 26 tys. żołnierzy.
Przez Irak 16 tys. Często jeździli z jednej misji na drugą.
- I czy to wszystko miało sens? Co my z tego mamy? 1300 rannych w Afganistanie, 44 zabitych.
Irak: 22 poległych, 900 rannych - mówi jeden z dowódców oddziału w Afganistanie. Publicznie
tego nie powie: mógłby mieć problemy w wojsku. - Jeśli ktoś myśli, że kończą się misje,
zamykamy Afganistan, problemu już nie ma, jest w wielkim błędzie. Problemy dopiero się
zaczną. Ci, co byli przyzwyczajeni do ciągłych wyjazdów, do tej adrenaliny, nagle będą musieli
wrócić do codziennych obowiązków: łóżko posłać, pójść do pracy, buty sobie wyczyścić.
Skończy się bieganie z bronią, w piasku, zacznie się zwyczajne życie. To nie będzie łatwe.
Przecież już leczymy w klinikach nerwice, alkoholizm, niekontrolowaną agresję, sny lękowe. Kto
się tymi wszystkimi ludźmi zaopiekuje?
Rocznie w klinice Wojskowego Instytutu Medycznego leczy się tylko 30 weteranów.
Ich leczenie jest często dużo dłuższe niż pacjentów cywilnych - trwa średnio około sześciu
tygodni. A mimo wszystko NFZ traktuje ich standardowo, jak np. pacjentów po wypadkach
samochodowych, i pełną stawkę płaci tylko za cztery tygodnie hospitalizacji. Bardziej opłaca się
przyjąć pacjenta ze schizofrenią. Bo do weterana z PTSD (zespół stresu bojowego) trzeba
dołożyć. - Dokładamy, nie mamy wyjścia. Po przekroczeniu 28 dni NFZ płaci nam 75 proc.
stawki za każdy dzień leczenia chorego. To wszystkiego nie pokrywa. Praca z żołnierzami jest
specyficzna i trudniejsza, sam proces diagnostyczny trwa dłużej. Trzeba też pamiętać, że
weterani trafiają do nas także z urazami fizycznymi, np. urazami głowy, które także musimy
2 leczyć - tłumaczy ppłk dr med. Radosław Tworus, kierownik Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego
Wojskowego Instytutu Medycznego.
Ci, którzy leczą się w instytucie, zgłosili się sami. Są wśród nich weterani, którzy zbierali
szczątki kolegów z pola. Wkładali do worka, zanosili do bazy, potem myli, układali do trumny.
Na wypadek gdyby rodzina chciała otworzyć wieko, pożegnać się.
- Doświadczenia żołnierzy są trudne. Na terapię rzeczywiście zgłasza się niewielu, biorąc pod
uwagę, ile osób przeszło przez Afganistan i Irak - tłumaczy ppłk Piotr Walatek, rzecznik
dowództwa operacyjnego sił zbrojnych.
W wojsku cały czas pokutuje stereotyp, że żołnierz, który leczy się na oddziale
psychiatrycznym, jest słaby, że wymiękł, nie dał rady.
Dowódca: A reszta? Co z nimi? Może reszta cały czas śni o wojnie?
Cały tekst:
http://wyborcza.pl/1,135424,16471967,Co_sie_sni_zolnierzowi__Czytaj_w_czwartek_w__Duzy
m.html#ixzz3alfpq4La
3 Schizofrenia sponsorem PTSD – dowód 3
4 5 6 7 Schizofrenia sponsorem PTSD – dowód 4
Klinika Stresu Bojowego w tarapatach
bwl, pszl publikacja: 01.12.2011 aktualizacja: 20:24wyślijdrukuj
http://www.tvp.info/5772669/informacje/ludzie/klinika-stresu-bojowego-w-tarapatach/
Pod opiekę specjalistów od stresu pourazowego trafił także po wypadku motocyklowym Jarosław Wałęsa To dzięki niej tak szybko wrócił do formy Jarosław Wałęsa, ale także dwustu żołnierzy z
Afganistanu i Iraku. Klinika Stresu Bojowego w Wojskowym Instytucie Medycznym to wyjątkowe
miejsce, które pozwala wyjść z traumy pourazowej. Ale teraz sama potrzebuje pomocy.
Stres pourazowy – zmiany w psychice po silnym przeżyciu, wypadku i urazie fizycznym – ujawnia się nawet po
wielu miesiącach. Jak wspomina Dariusz Girentek – uczestnik misji w Iraku w 2007 roku – miał koszmary senne,
stał się bardzo nerwowy, zaczął się jąkać.
Stres może pozostawić ślady w układzie nerwowym, które dają o sobie znać. Co dziesiątej osobie, która przeżyła
poważny uraz, trudno jest wrócić do pracy i życia w rodzinie.
– Byłem cały czas jak nakręcony. Nabuzowany. Chodziłem w kółko i nie umiałem tego nazwać. Dusiłem w sobie i to
jeszcze bardziej mnie przygniatało – wspomina.
Zaniechanie leczenia jest dużym błędem. Klinika Stresu Bojowego współpracuje z podobnymi ośrodkami w
Stanach Zjednoczonych. Z pomocy skorzystało już 200 weteranów. Teraz zaczęła wykorzystywać swoje
doświadczenia także u ofiar wypadków drogowych.
Jarosław Wałęsa jest jednym z najczęściej pokazywanych ostatnio pacjentów Instytutu. Europoseł cudem wraca do
sprawności po ciężkim wypadku motocyklowym, także dzięki pomocy specjalistów od stresu pourazowego. Ale
tak pracuje się też z innymi.
– Leczenie jest dużo bardziej opłacalne niż wypłacanie świadczeń rentowych często młodym ludziom – podkreśla
prof. Stanisław Ilnicki z Kliniki Psychiatrii i Stresu Bojowego.
Klinika ma jednak poważne kłopoty finansowe. Fundusz wycenia nie procedury, ale czas pobytu pacjenta
– ograniczony do miesiąca. – Nie zawsze jednak pieniądze, które przeznacza fundusz pokrywają
zaangażowanie kliniki – mówi kierownik kliniki dr Radosław Tworus.
– Ciężko poprosić o pomoc. Gdyby tego ze mnie tu nie wyciągnięto, w ogóle nie wróciłbym ani do wojska ani do
normalnego życia – powiedział Dariusz Girentek.
8 
Download