Dynamika kulturowa w czasie i przestrzeni (1): tradycja i de

advertisement
Dr Andrzej Bukowski
Kurs: Socjologia kultury
Porównawcze studia cywilizacji
Dynamika kulturowa w czasie i przestrzeni (1): tradycja i de-tradycjonalizacja
1. Spory wokół tradycji. Socjologiczna refleksja nad tradycją pojawia się równolegle z
procesami modernizacji społeczeństwa, a więc wówczas, gdy sama socjologia jako
dyscyplina za swój przedmiot obiera wyłaniające się społeczeństwo nowoczesne. Badacze
uprzemysłowienia podzielili się pomiędzy zwolenników wizji modernizacji jako swego
rodzaju katastrofy i wykorzenienia z tradycji oraz tych, którzy nowoczesność postrzegali jako
wyzwolenie się z dominacji materialnych i duchowych form narzuconych przez tradycję. W
efekcie ukształtował się dość jałowy spór sprowadzający się do dylematu: „Czy należy być za
tradycją, czy przeciw tradycji?” Dla racjonalisty tradycja jest królestwem przesądu, dla
konserwatysty – przybytkiem wszelakiej mądrości zbiorowej. Spór pomija jednak istotę
zjawiska: sam fenomen tradycji. Ale co niemniej istotne przez długi czas wpłynął także na
sposób ujmowania tradycji przez naukę. Co najmniej do połowy XX wieku większość
socjologów wierzyła w to, że tradycja i nowoczesność są zasadniczo przeciwstawne, ale także
w to, że nowoczesność wypiera tradycję. Socjologowie, z Weberem na czele przez długi czas
postrzegali tradycję jako czynnik rozwoju społecznego, a nie jako przedmiot wyboru. Dopiero
postmodernizm w naukach społecznych zwrócił uwagę na fakt, że tradycja może być
przedmiotem świadomego konstruowania, przetwarzania i podtrzymywania.
2. Co to jest tradycja?
Najczęściej poprzez tradycję rozumie się skumulowany dorobek materialno-kulturowy jakiejś
grupy czy zbiorowości, będący produktem aktywności jej członków trwającej przez dłuższy
czas (z reguły więcej niż jedno pokolenie) oraz zachowujący cechy odrębności i ciągłości.
Tradycję można rozumieć trojako. W najszerszym ujęciu tradycja to jest to wszystko, co
stanowi po prostu przeszłość danej społeczności: takie ujęcie ma charakter jedynie
analityczno - porządkujący, w istocie przeszłość zawsze jest przedmiotem wyboru. Węższe
rozumienie tradycji to te elementy z przeszłości, które pozostały w teraźniejszości i mają na
nią wpływ np. swoiste obyczaje (prymicja na wsi małopolskiej), zwyczaje (wieczór
kawalerski z striptizerkami), prawa, normy (posłuszeństwo wobec starszych), wartości
(rodzina, religia). Mogą to być elementy zarówno pożądane jak i niepożądane (np. zwyczaj
opijania dziecka przez świeżo upieczonego tatusia, prawo pierwszej nocy, czy
obdarowywanie dziecka komunijnego drogimi prezentami, względnie łapówki wręczane
lekarzom). Najwęższe rozumienie tradycji obejmuje tylko te elementy, które zostają wybrane
i w szczególny sposób wyróżnione z przeszłości przez współcześnie żyjących ludzi (np.
obchody Konstytucji 3-go Maja, rocznice Solidarności, zwyczaj składania przez nowożeńców
w Warszawie kwiatów przed pomnikiem Powstania Warszawskiego).
3. Jak to możliwe, że przeszłość jest obecna w teraźniejszości w formie tradycji?
a) Po pierwsze dzięki fizycznej trwałości obiektów, rzeczy materialnych
konstruowanych w przeszłości (domów kościołów, sprzętów, strojów), które przy okazji są
symbolicznym artefaktem, a więc swego rodzaju zbiorem zmagazynowanych znaczeń.
Katedra i zbiory królewskie na Wawelu są zmagazynowanymi znaczeniami dotyczącymi tak
wielkiej zbiorowości jaką jest naród.
b) Owe znaczenia z przeszłości istnieją jednak w teraźniejszości przede wszystkim
dzięki pamięci idei, przekonań, twierdzeń, poglądów. Owe idee, przekonania, poglądy
twierdzenia mogą być przedmiotem przekazu ustnego, jak u swych początków Ewangelia
1
(pierwszy zaczął ją porządkować św. Hieronim i tak powstała łacińska wersja Nowego
testamentu – Wulgata – sprawdzić), ale przede wszystkim przekazu pisemnego, dzięki czemu
mamy dostęp do znaczeń, myśli i poglądów nawet sprzed kilku tysięcy lat. Komunikacja z
innymi w formie ustnej czy pisanej niesłychanie zwiększa zakres pamięci indywidualnej,
równocześnie jednak strukturalne cechy komunikacji społecznej i bieżący kontekst
historyczny w jakim funkcjonuje grupa powodują, że tylko niektóre rzeczy pozostają w
pamięci zbiorowej, a inne zostają wyparte: w zbiorowej pamięci współczesnych Polaków
obecne są powstania narodowe i żywy okres prześladowań w czasach stalinizmu, nie pamięta
się pogromów żydowskich, albo eksterminacji ludności śląskiej po wojnie w obozach pracy.
c) Pamięć zbiorową strukturalizują także dokumenty, nie tylko historyczne, ale także
różnego rodzaju kodeksy, kodyfikacje, regulaminy. To dzięki nim utrwalają się w czasie
normy i sposoby postępowania. Niedawno jeden z posłów powołując się na kodeks honorowy
Boziewicza, dotyczący rozwiązywania sporów pomiędzy ludźmi honoru, funkcjonujący
jeszcze w XX-leciu międzywojennym stwierdził, że jego polityczny adwersarz nie spełnia
kryteriów człowieka honoru.
d) Trwanie norm społecznych zapewnia także codzienna praktyka, a więc ich
systematyczne odtwarzanie w zachowaniach. Zachowania ludzkie mają tendencję do inercji,
swego rodzaju mechanicznej powtarzalności, co wykorzystuje się m.in. w podtrzymujących
tradycję ceremoniałach i rytuałach, a więc sformalizowanych i wystandaryzowanych
praktykach, które obecne są nie tylko w obrzędach religijnych, wojskowych, politycznych, ale
także w grach czy zabawach dziecięcych (gra w klasy, z zośkę, w chowanego, w piłkę, w
krykieta).
4. Transmisja – dziedzictwo – tradycja
Jerzy Szacki w pracy „Tradycja. Przegląd problematyki”, będącej mimo upływu ponad 30 lat
od jej pierwszego wydania wciąż jeszcze jedną z najbardziej wnikliwych, socjologicznych
analiz tego pojęcia, wyróżnił trzy sposoby rozumienia tradycji:
a) tradycję jako transmisję, czyli czynność przekazywania określonych dóbr z
przeszłości;
b) tradycję jako dziedzictwo czyli treść owego przekazu, pochodzącego z przeszłości;
c) tradycję jako tradycje właściwą czyli stosunek danego pokolenia do przeszłości.
ad a) W tym rozumieniu tradycja to tyle, co komunikowanie się pokoleń, jednakże owo
komunikowanie nie musi zachodzić „gęsiego” z pokolenia na pokolenie, a z pominięciem
wielu pokoleń. Nie należy owej transmisji sprowadzać do socjalizacji, aczkolwiek w owym
przekazie odgrywa ważną rolę. W społeczeństwach współczesnych transmisja tradycji
odbywa się za pomocą wielu innych niż rodzina instytucji: szkoły, instytucji państwowych i
samorządowych, środków masowego przekazu. Warto jednak pamiętać, że w procesie
transmisji rywalizują różne tradycje. Jeśli chodzi o formy przekazu, generalnie transmisja
tradycji zachodzić może poprzez przekaz słowny, naśladownictwo lub też przy pomocy
pisma. Tradycja przekazywana słownie różni się od pisanej tym, że jest najczęściej
jednowymiarowa z uwagi na swój personalny charakter i bezpośredni kontekst
interpretacyjny (tekst pisany uwalnia się w jakimś sensie od autora). Źródeł pisanych jest
wiele, a pośredniość przekazu powoduje konieczność stałej interpretacji , co z kolei
umożliwia liczne rozumienia tradycji. Jeśli chodzi o społeczne ramy transmisji tradycji
trzeba zaznaczyć, że w zróżnicowanym społeczeństwie istnieją różne grupowe tradycje, a
jednostki należą równocześnie do różnych kręgów i grup, pojawiają się ponadto różne typy
transmisji: tradycje wielkie i małe, słowne i pisane. Istnieją ponadto grupy otwarte na inne
tradycje i zamknięte dla innych tradycji. Grupy różnią się ponadto wagą, jaką przypisują
tradycji: krakowska Kongregacja Kupiecka będzie pielęgnowała swoją, pochodzącą z XV
2
wieku przeszłość, inne grupy będą w mniejszym stopniu przywiązywały wagę do tradycji,
jednakże trzeba pamiętać, że człowiek zachowuje w pamięci przeszłość jako członek grupy
(młodzi, współcześni przedstawiciele Łemków „pamiętają” z przeszłości przede wszystkim
akcję Wisła, choć nie brali w niej udziału, dzięki grupie, indywidualna pamięć sięga znacznie
dawniej w przeszłość – pamięć zbiorowa – Maurice Halbwachs). Istnieją pamięci zbiorowe
rodzin, grup religijnych czy etnicznych albo klas czy warstw – jak pamięć 1 maja 1882 roku
wśród przedstawicieli robotników. Problem wierności przekazu jest trochę błędnie
postawiony, choć często go się porusza: przeszłość zawsze jest przedmiotem świadomej lub
nieświadomej deformacji, jest zawsze błędnym rozumieniem rzeczy starej. I jest to reguła w
przypadku transmisji tradycji. Przeszłość nie jest po prostu dana, ale zawsze jest przedmiotem
interpretacji. Poza tym, nie da się zachować absolutnej wierności ojcom: ‘ to, co z przeszłości
przetrwało, przetrwało w jakiś sposób. Nie jest tym samym, czym było niegdyś. Zostało
przetworzone, zmieniło miejsce, ma inną wagę niż w czasie swego powstania (Czarnowski).
Transmisja tradycji niesie zawsze jakąś jej metamorfozę.
Ad b) Tradycja jako dziedzictwo odnosi się do tego, co jest przekazywane z pokolenia na
pokolenie. Dobrowolski pisał, że przez tradycję rozumiemy w zasadzie wszelką spuściznę,
którą ustępujące generacje przekazują pokoleniom wchodzącym w życie. W tak szerokim
rozumieniu pojęcie tradycji niebezpiecznie zbliża się zakresowo do pojęcia kultury. Można
powiedzieć, że zakres społecznego dziedzictwa jest węższy od zakresu kultury. Tradycja nie
odnosi się jedynie do wierzeń, obyczajów czy poglądów, bo można mówić o tradycjach we
wszystkich dziedzinach życia. Tradycja jest więc pewnym aspektem kultury, aspektem
odnoszącym się do społecznego dziedzictwa, nie zaś do konkretnej dziedziny czy też formy
kultury. Jakie są zatem koncepcje społecznego dziedzictwa. Koncepcja „podłoża
historycznego” Ludwika Krzywickiego i Kazimierza Dobrowolskiego odnosi się do faz
rozwoju każdej z grup społecznych. Każda faza rozwoju tworzy pewną spuściznę historyczną,
owe spuścizny w toku dziejów mieszają się ze sobą i zlewając tworząc podłoże historyczne
grupy. O ile Krzywicki podkreślał, że generalnie spuścizna historyczna jest przeszkodą w
rozwoju i postępie, o tyle Dobrowolski traktował ją właśnie jako dziedzictwo, a więc
„całokształt wszystkich wytworów kulturowych, które ogarniają wszelkie dziedziny
działalności minionych generacji i ciążą w mniej lub bardzie wyraźny sposób na aktualnych
zachowaniach żyjących pokoleń ,względnie mogą wywierać na nie potencjalny wpływ”. Ta
wciąż szeroka definicja została zawężona m.in. przez Ossowskiego czy Shilsa, którzy za
tradycję uznawali jedynie uwzorowane elementy dziedzictwa, a więc utrwalone w pewnych
rozpoznawalnych wzorach nawyki, zwyczaje, normy, ideologie (Husserl). Należy pamiętać,
że mowa tu o wzorach w znaczeniu czysto opisowym, a nie normatywnym, jako czymś
wartym naśladowania.
Pewne elementy dziedzictwa nabierają szczególnego znaczenia, pokolenie współczesne nie
tylko faktycznie ma coś wspólnego z poprzednimi pokoleniami, ale poddaje tę wspólnotę
ocenie wartościującej. Inaczej dziedziczymy sposoby odżywiania się czy ubierania, a inaczej
religię, ideały polityczne czy wartości narodowe, z którymi wiążą się żywe emocje.
Ad c) O ile problem tradycji jako dziedzictwa to problem warunków zastanych, w jakich
przychodzi działać współczesnym pokoleniom, problem tradycji jako transmisji to problem
środków przy pomocy których warunki te były i są kształtowane, to w ujęciu podmiotowym
problem tradycji to problem celów, jakimi podporządkowujemy naszą działalność, hierarchii
wartości, jaką narzucamy zastanemu światu. Instytucja staje się tradycyjna wówczas, gdy
wspomina się, ze istniała w przeszłości i przynajmniej pewna grupa osób pragnie jej dalszego
istnienia. Tradycja to idea wyrażająca sąd wartościujący. Tradycja jest zatem przeszłością
widzianą oczyma ludzi okresów następnych, przeszłością aktywnie kontynuowaną i
3
przekształcaną. To nie tyle władza umarłych nad żywymi, jak chcieli marksiści, ale władza
żywych nad umarłymi jest właściwym przedmiotem badań nad tradycją. Dlatego tradycja ma
silny związek ze światem wartości. Tradycja nie wymaga żadnego innego uzasadnienia, poza
stwierdzeniem, że jest tradycją, tak więc musi jej towarzyszyć afirmujące przywiązanie do
przeszłości. Prymitywny tradycjonalizm przyjmuje dawność jako wartość absolutnie
samoistną, autoteliczną. W społeczeństwach bardzie złożonych wartość dawności wiąże się
np. z kumulatywnym rozumieniem postępu, z wartością doświadczenia, które skumulowane
tworzy mądrość, wreszcie z tym, że tradycja jest łącznikiem pomiędzy teraźniejszością a
wiecznością.
5. Tradycja refleksyjna czy bezrefleksyjna? W podmiotowym ujęciu tradycji tradycją są nie
machinalne nawyki, ale te elementy dziedzictwa, których przejmowaniu towarzyszy refleksja
ustalająca, co do dziedzictwa rzeczywiście należy. Wiąże się to zawsze z elementem
wartościowania, a więc interpretacji w kategoriach ocen. A to wymaga uzasadnień. Mamy
więc tradycję bierną (tak się robi, bo tak zawsze robiono – jak świat światem nie będzie
Niemiec Polakowi bratem, kto nie słucha ojca, matki, ten słucha psiej kołatki) i tracyję
czynną, refleksyjną np. poprzez wykazanie aktualnych funkcji wziętych z przeszłości wzorów
zachowań (odwoływanie się do pojęcia honoru jako antidotum na rozprzestrzeniającą się w
dzisiejszej Polsce degrengoladę moralną i upadek obyczajów – czy pomysł wychowania
patriotycznego w szkołach) albo poprzez tworzenie całościowego poglądu w centrum którego
jest tradycja, jako to, co wartościowe ze względu na wartość dawności. Dlatego
przeciwstawianie rozumu tradycji jest fałszywe.
6. Tradycja zastana czy tworzona? Każde pokolenie dokonuje po swojemu selekcji
elementów społecznego dziedzictwa, czyniąc coraz to nowe jego elementy przedmiotem
wartościowania, obojętniejąc na inne. Tradycja jest otwartym zasobem znaczeń i interpretacji.
Jedynie niepoprawni racjonaliści mogą żądać od tradycji „ścisłości historycznej: - Alozy
Feliński napisał „Boże coś Polskę” na cześć Cara Aleksandra I. Tradycje zmyślone:
dorabianie sobie przeszłości przez nazistów w mitach starogermańskich, tradycje afrykańskie
– niepodległa Ghana odwoływała się do rzymskich korzeni, szkoccy górale wymyślili barda
Osjana, polscy komuniści nadwartościowywali Piastów kosztem Jagiellonów (1000 lat
państwa polskiego), żeby uzasadnić powojenne granice. Zbliżone do granic państwa
piastowskiego; Cud nad Wisłą jako przykład tradycji wytworzonej przez katolicką żonę Jana
Kazimierza Marię Luizę Gonzagę przeciw protestanckim antagonistom w okresie
kontrreformacji; najważniejsze rosyjskie święto państwowe w dzień wypędzenia polskiej
załogi Kremla starannie dobrane wg. Henryka Samsonowicza jako najlepszy symbol dla
formowania nowej tożsamości imperium opartej o rosyjskość, a nie – jak do tej pory –
radzieckość.
7. Instytucjonalne mechanizmy „wytwarzania tradycji” według Erica Hobsbauma („Invention
of tradition). Wytwarzanie tradycji jest procesem formalizowania i rytualizacji
charakteryzujące się odniesieniem do przeszłości przez sam fakt repetycji. Tradycje
wymyślone (np. ceremoniały dworskie epoki wiktoriańskiej) to instytucje, w których
świadomie odwołuje się do przeszłości, a w ich podtrzymywaniu stosuje się formalizację i
rytualizację. Trzeba odróżnić tradycję od zwyczaju, który jest samą niezmiennością i
powtarzalnością, choć nigdy świadomie nie sformalizowaną, a wręcz elastyczną (dopuszcza
wiele odstępstw), podczas gdy tradycja wymyślona jest świadomym wysiłkiem
powtarzalności. Tradycja nie jest też rutyną, choć rutyny dnia codziennego sprzyjają
podtrzymywaniu tradycji.
4
7. De-tradycjonalizacja. De-tradycjonalizacja oznacza, zdaniem Paula Heelasa (Detradytionalisation) przesunięcie autorytetu z zewnątrz do wewnątrz jednostki (za A.
Giddensem), co oznacza utratę przekonania o danym z góry porządku rzeczy. Podmioty są
tym samym postawione wobec zadania stania się autorytetem same dla siebie wobec
nieprzewidywalności i przypadkowości świata. Radykalna teza o de-tradycjonalizacji
zbudowana jest na opozycji tego, co tradycyjne i tego, co przeciwstawia się tradycji. Jeśli
więc to, co tradycyjne postrzegane jest jako zamknięte (czyli powtarzalne i zrytualizowane)
to, co nietradycyjne jako otwarte (a więc oparte o eksperyment, odwracalne), to, co przedustanowione, albo dane z góry, dziedziczone – przeciwstawione temu, co wybierane albo
poddane refleksji, to, co konieczne temu co nieprzewidywalne, to, co pewne – niepewności,
to, co bezpieczne – ryzyku, to, co kulturowo zróżnicowane temu co kulturowo płynne itd., itp.
Istnieje jednakże teza bardziej umiarkowana, która głosi, że procesy detradycjonalizacji
współwystępują z procesami podtrzymywania lub nawet obrony tradycji oraz nie tyle
destrukcji, ile re-konstrukcji tradycyjnych form życia. Zwolennicy tej tezy głoszą, że ani nie
było tak, że jednostkę całkowicie podporządkowywały sobie wspólnoty czy też tradycyjne
systemy ideologiczne, ani nie jest tak, że obecnie jednostki wyzwoliły się z
podporządkowania jakimkolwiek „tradycyjnym” autorytetom – nawet dzisiejsze autorytety
specjalistyczne także wyrastają z tradycji, choćby naukowej. Po drugie, funkcjonujemy w
całej masie tzw. „quasi-tradycji”, a więc rutyn, procedur, reguł, regulacji, praw, regulaminów,
rozkładów, planów czy zwyczajów. Każda organizacja, żeby przetrwać – musi owe quasitradycje wytworzyć, bo decydują o jej ciągłości i tożsamości. Być może więc uwalniamy się
od jednych wspólnot, tych tradycyjnych, lokalnych, ale uzależniamy od innych, np.
korporacji. I wreszcie sam indywidualizm, jako podstawa procesów de-tradycjonalizacji sam
staje się potężną tradycją, zyskującą wyznawców i proroków, a więc nowe autorytety.
5
Download