Słowo - In de Rechte Straat

advertisement
Słowo
Materiały kaznodziejskie
oraz dla grup biblijnych
numer 41 – maj 2014
Adres wydawcy:
„Augustinus“
Skr. Pocztowa 28
59-902 Zgorzelec 4
E-mail: [email protected]
Autorzy:
Tomasz Pieczko:
[email protected]
Pedro Snoeijer:
[email protected]
Strony internetowe:
www.augustinus.pl
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
www.pedrosnoeijer.blogspot.com
Od Redakcji
Drogi czytelniku,
Otrzymałeś kolejny numer naszego
biuletynu zatytułowanego „Słowo”.
Oczywiście chodzi tu o odniesienie do
Słowa Bożego, którego głoszenie jest
jednym z podstawowych zadań Kościoła.
W naszej pracy chcemy - na miarę naszych
możliwości - pomóc tym, którzy zajmują się
głoszeniem Słowa (np. głoszą kazania), a
także tym, którzy prowadzą studia czy
spotkania biblijne.
Chcemy także naszym biuletynem podać
nieco informacji tym, którzy prowadzą
własne refleksje biblijne. Chcemy ich
zachęcić, a jednocześnie nieco ułatwić im
ich poszukiwania.
studium biblijne, mając czas nader
ograniczony.
Jeśli macie pytania, sugestie, zawsze
jesteśmy otwarci na Wasz głos.
Waszymi pytaniami, czy wskazówkami,
związanymi z Waszymi oczekiwaniami,
możecie współtworzyć z nami to skromne
pisemko.
Pragniemy jednak nade wszystko, aby
Słowo Biblii, jedyne nieomylne, stało się
treścią życia praktycznego tych, którzy
zajmują się Jego głoszeniem, tych, którzy
prowadzą zajęcia biblijne w Kościołach
lokalnych - w zborach, tych, którzy
poszukują życia w prawdzie.
W biuletynie nie chcemy i celowo unikamy
wykładu typowo akademickiego.
Chcemy natomiast dostarczyć informacji (a
także inspiracji) tym, którzy być może z
różnych powodów nie mogą udać się do
biblioteki, nie mogą zbyt łatwo zdobyć
poszukiwanych pozycji książkowych, lub po
prostu muszą przygotować kazanie lub
SŁOWO nr 41
Tego zatem Wam życzymy drodzy
Czytelnicy: niech Wam błogosławi nasz Pan
Wszechmogący i niech Was prowadzi w
lekturze i rozważaniu Jego Słowa, w
Waszym życiu Słowu temu
podporządkowanym.
Redakcja.
1
maj 2013
Studium Biblijne: 1 Koryntian 4,1-21
Fraza co ukryte w ciemności (w. 5) może
oznaczać sumienie, ale też moralne zło, o
którym nikt nie wie (por. 2 Kor. 4:2; Ef. 5:1112).
w. 1-2
Wyraz słudzy (gr.: hupertēs) po grecku nie
jest wyrazem oznaczającym niewolników
(gr.: doulos), lecz oznacza tych, którzy są
podwładnymi, np kierownikami,
otrzymującymi wskazówki. Nie są
niewolnikami, lecz ludźmi wolnymi.
Wyraz szafarz (gr.: oikonomos) oznacza
podwładnego zarządcę, najważniejszego
niewolnika w domostwie bogatego,
funkcjonującego jako główny zarządca
domostwa.
Oba stanowiska są funkcjami związanymi z
ogromną odpowiedzialnością i posiadają
odpowiedni status.
Zapłata (3:8 i 14) jest pochwałą od Boga.
Dziś pieniądze są ważniejsze, ale w I wieku
n.e. pochwała i honor były najwyższą
zapłatą, którą można było otrzymać. Ludzie
pragnęli chwały za życia i po śmierci.
W Kościele korynckim przesadzano w
pochwałach poszczególnych nauczycieli, co
spowodowało podziały. Ostateczna chwała
przeznaczona jest dla Boga.
Paweł nie mówi tu tylko o sobie i innych
apostołach, lecz ogólnie o problemie dot.
chwalenia przywódców w Kościele.
Wymaganiami dla przywódców świata są
między innymi: elokwentne wypowiadanie
się, powodzenie, siła, umiejętność
rządzenia.
Natomiast wymogami dla przywódców
Kościoła są: wierność Bogu i Jego Słowu,
postawa sługi.
Przywódcy w Kościele są całkiem inni niż
przywódcy świata. Nie rządzą, lecz służą i
mają odpowiedzialność wobec Kościoła, ale
przede wszystkim wobec Boga (3:14-15).
Dotyczy to apostołów, ale także starszych i
pastorów.
4:6-13 Model mądrości
W w. 6 istnieje problem tłumaczeniowy.
Nie rozumieć więcej ponad to, co napisano
– po grecku ta fraza jest bardzo niejasna
(niekompletna). Opinie komentatorów
bardzo się różnią co do znaczenia.
Najprawdopodobniej wskazuje to na Stary
Testament, ponieważ Paweł w innych
miejscach używa wyrazu co napisano aby
cytować Stary Testament. Sposób tutaj
użyty jest jednak bardzo nietypowy w języku
greckim. Prawdopodobnie Paweł nawiązuje
do wcześniejszych pięciu cytatów ze
Starego Testamentu (1:19; 1:31; 2;9; 3:19 i
20). Wszystkie te cytaty krytykują ludzką
pychę.
w. 3-5
Często tekst ten rozumiany był tak, jakby
Paweł nie miał obowiązku odpowiadać
przed zborem, lecz tylko wobec Boga, co
powodowało sporo nadużyć w Kościele.
Paweł z całą pewnością nie twierdzi, że nie
możemy sądzić i że nie podlegamy ludzkim
sądom w kościele.
Chodzi o zasadę: ludzki sąd a Boży sąd
różnią się. Ludzie mogą sądzić, czasami
nawet muszą (Mat. 18:15-18; 1 Kor. 5:3-5; 2
Kor. 2:6-8; 1 Tym. 5:20), ale ludzki sąd
nigdy nie jest sądem ostatecznym. Dotyczy
to sądu nad innymi, ale także sądu nad
swoim sumieniem.
Następny werset (w. 7) zawiera serię
krótkich pytań retorycznych stanowiących
atak na pychę Koryntian.
Jeżeli wyróżniamy się czymś nie jest to
nigdy powodem do chwalenia się, ponieważ
wszystko co mamy i co nas wyróżnia
otrzymaliśmy od Boga.
Dalej (w. 8) Paweł daje ironiczny opis
‘bogatego’ życia Koryntian jako królów. Są
oni nasyceni, co jest negatywnym wyrazem
kojarzonym z pychą i rozwiązłością.
Koryntianie myśleli, że są mądrymi, a mądra
osoba jest w myśleniu stoickim jak król. Król
jest tym, który może czynić co zechce i
może sądzić innych. W I wieku w
potocznym znaczeniu ktoś kto był bogaty
też nazywany bywał królem.
Paweł kiedyś sam myślał, że działa według
Prawa, i odkrył jak bardzo się mylił (Fil. 3:6).
Nie jesteśmy usprawiedliwieni przez opinię
innych lub swoją, lecz tylko na podstawie
osądu Boga. Ludzka mądrość, która sądzi
innych i siebie, jest głupstwem.
SŁOWO nr 41
2
maj 2013
W Koryncie było normalnym, że bogaci jako
‘patroni’ wspierali biedniejszych, co
powodowało i potwierdzało nierówność oraz
zależność jednych od drugich. Wspierani
nie czynili tego, co mogłoby się nie podobać
ich patronom. Istniała więź między
patronami i wspieranymi, należało być
lojalnym, a nie można było być lojalnym
jednocześnie wobec różnych patronatów. Z
tego też powodu Paweł chciał być
finansowo niezależny w Koryncie, bo nie
chciał żyć w relacji lojalności wobec jednego
z bogatych w zborze.
Ich zadaniem było wystąpienie w
przedstawieniu, walka a w końcu śmierć.
Podobnie chrześcijanie są widowiskiem dla
świata, cały świat szydzi z wierzących jak z
głupców.
w. 10-13
W tym fragmencie znajdujemy trzy
kontrasty:
- Mądrość kontra głupota (1 Kor. 1:18-27)
- Mocny kontra słaby (1 Kor. 9:22; 2 Kor.
11:30)
- Szanowany kontra pogardzany (1 Kor.
1:26-28)
Potem Paweł wymienia sześć rodzajów
cierpień, udowadniając, że teraz jeszcze nie
jest czas chwały, lecz czas cierpienia i
poniżenia, podobnego jakiego doznał Jezus
na ziemi. Implikuje to, że w oczach świata,
dla którego liczy się tylko chwała, jesteśmy
nieudacznikami, jesteśmy niczym.
Mimo złego traktowania, którego
doświadczyli, apostołowie reagowali tak jak
Jezus, nie mówiąc nic złego o swych
prześladowcach.
Grecy pogardzali pracą własnych rąk,
uważając, że taka praca jest tylko dla
niewolników i ubogich z najniższych warstw
społecznych.
Grecki wyraz tłumaczony jako modlić się (w.
13) oznacza dosłownie: wołać (kogoś) obok
siebie, co znaczy pocieszać, zachęcać.
Wierzący są jak śmieci tego świata, co jest
tłumaczeniem greckiego technicznego
wyrazu oznaczającego resztki zwierząt
ofiarnych, które były wyrzucane.
Omieciny to co się wyrzuca po sprzątaniu.
Werset 13 używa po grecku słownictwa
dotyczącego traktowania więźniów
wojennych i przestępców, ludzi bez wartości
w oczach społeczeństwa, którzy w
starożytności byli ofiarowani bogom, aby w
sytuacjach zagrożeń oczyścić i uratować
miasto.
Platon w Akademii
Dopiero po powrocie Chrystusa wierzący
będą z Nim królować (1 Kor. 6:9-10; 15:24).
Wtedy wierzący w Chrystusa odziedziczą
królestwo (por. Rzymian 5:17; 2 Tym. 2:12;
Obj. 5:10; 22:5). Koryntianie uważali, że już
żyją w stanie chwały, która przecież nastąpi
dopiero po powrocie Chrystusa. Zwycięstwo
jest pewne, ale żyjemy jeszcze w czasie
walki, świętowanie nastąpi potem.
Chrystus, mając wszystko, zostawił
wszystko i stał się ‘słaby’. Taka ma być
postawa chrześcijanina. Ci, którzy mają
udział w bogactwach Chrystusa, mają też
udział w ‘głupstwach’ słabości i poniżeniu
Jezusa. Chrześcijanie nie szukają wartości
tego świata, lecz Chrystusa. Postawa
słabości jest problemem dla Koryntian, tak
samo jak mądrości krzyża, która jest
wyrazem tej ‘słabości’ (por. 1,25-27).
4:14-21
Paweł został wysłany, aby głosić
(proklamować) Ewangelię i żyć Ewangelią.
Paweł jest jakby ojcem kościoła
korynckiego, ponieważ go założył.
Wyraz widowisko (w. 9, dosł.: teatr,
przedstawienie). Apostołowie są pozbawieni
chwały, jak gladiatorzy, będący
przestępcami skazanymi na śmierć, którzy
byli wprowadzani przez na stadion, wśród
szyderstw i pogardy ze strony publiczności.
SŁOWO nr 41
w. 14:
Paweł nie pisze po to, aby zawstydzić
Koryntian, co oznacza, że mogą oni stracić
twarz (stracić chwałę, stracić honor), co było
czymś strasznym w I wieku. Paweł chce
3
maj 2013
podkreślić, że odrzuca ich zachowanie, ale
nie ich samych jako osoby. On napomina
ich, jak ojciec mówiący z autorytetem, ale
też z miłością.
Koryntianie powinni rozumieć, że ich
wartość nie tkwi w ich statusie lub
posiadłościach, lecz tylko w Chrystusie.
chrześcijańskiej. Jedyne co było dla nich
dostępne to nauczanie Pawła i świadectwo
jego życia.
Naśladowanie Pawła oznaczało: poniżyć
się, statusu i bogactwa nie uznawać za
ważne, być głupim w oczach świata, zostać
pogardzonym, gotowym na cierpienia,
słabym, służącym innym.
Nauczyciel (Gr. paidagogos) był zazwyczaj
wiarygodnym niewolnikiem,
odpowiedzialnym za wychowanie i edukacje
dzieci swego pana. W greckiej kulturze
nauczyciele często byli widziani jako głupi i
wredni i tak też byli jako charakter
przedstawiani w literaturze i w teatrze. W
rzeczywistości nieraz na prawdę tak bywało.
Apostoł Paweł przestawia kontrast: relacja
ojciec-dziecko jest całkiem inna niż relacja
nauczyciel-dziecko.
w. 17-21
Najbardziej charakterystyczną cechą
Koryntian jest pycha. Ci pyszni, którzy dużo
krzyczą, nie mają prawdziwej mocy i
okazuje się, że ich słowa są niczym.
Koryntianie zachowują się jak nieposłuszne
dzieci, myślące, że są panami domu w
momencie kiedy nie ma rodziców.
Paweł wysłał do nich Tymoteusza, który
akurat jest w drodze, odwiedzi też inne
miasta w Macedonii.
Jako ojciec zboru (założyciel), Paweł
zapewnia, że na pewno wróci. Są to słowa
ojca do dzieci, w miłości, ale też
ostrzegające, że w razie potrzeby może ich
ukarać.
Pedro Snoeijer
Proszę was (w. 16) - po grecku dosł.:
napominam was… mocno zachęcam was…
Paweł chce, aby Koryntianie naśladowali
go, z celem, aby stali się nie jak Paweł, lecz
jak Jezus (por. 1 Kor. 11:1). Obraz uczniów
naśladujących swego nauczyciela był
wówczas powszechny.
Należy pamiętać, że pierwsze pokolenia
chrześcijan nie posiadały jeszcze Nowego
Testamentu (natchnione Słowo Boże jako
najwyższy autorytet) oraz tradycji
Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły
teologiczne na blogu autora
www.pedrosnoeijer.blogspot.com
Rozważanie Ewangelii wg Mateusza 11,25-30
(25) W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że
zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. (26) Zaprawdę,
Ojcze, bo tak się tobie upodobało. (27) Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt
nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. (28)
Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. (29)
Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a
znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (30) Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje
lekkie.
Wprowadzenie.
Rozpoczynając naszą refleksję, należy
zauważyć powtarzające się używanie słowa
„Ojciec” w rozważanym tutaj fragmencie: aż
pięć razy.
Zapamiętajmy od razu także, że używanie
słowa „Pan” w Nowym Testamencie odnosi
się do prawdziwego Pana, którym jest
Jezus-Sługa – por. Filipian 2,11...
SŁOWO nr 41
Zauważmy także, że istnieje pewien dość
szczególny mechanizm związany z
Ewangelią: Bóg ukrywa swoją Ewangelię
przed tymi, którzy chcą ją posiąść wyłącznie
dla siebie, zarezerwować ją wyłącznie dla
siebie i jakiejś niewielkiej grupy wybrańców.
Ewangelia jest natomiast przeznaczona dla
dużej grupy, dla wielu, a nie dla „elit” (w
rozumieniu określonym wyżej).
4
maj 2013
Ewangelia jest dla tych „małych” (to znaczy
tych, którym jest ciężko, trudno; tak jak
zostali opisani oni w w.28).
Należy podkreślić, że ww.28-30,
uzupełnione lekturą Mateusza 23,2 ukazują,
że ci „prostaczkowie” przynależą do grupy
tych, których „wielcy wierzący” Izraela
uważali za niegodnych Tory (Prawa) i
niezdolnych do zrozumienia go.
Tu znajdujemy całą głębię objawienia
Bożego tym, dla których wydawał się On
nieosiągalny (czy raczej był prezentowany
jako taki), a który objawia się, daje się
poznać w Jezusie Chrystusie, w radości,
jaką Ten niesie wszystkim, a zwłaszcza tym,
którzy byli dotąd uważani za pariasów wiary,
odrzuconych, niżej od pozostałych w skali
społecznej.
rodzaj sjesty lub po prostu przerwy na
oddech, zanim podejmą nieco później ich
zwyczajowy ciężar funkcjonowania).
Nie, Jezus obiecuje tutaj „nową religię”,
która w miejsce obciążania, tłamszenia (jak
często wynikało to z polityki religijnej w
czasach Jezusa, ale może mieć miejsce
także współcześnie) pozwoli prawdziwie
odpocząć (warto zwrócić tutaj uwagę jak
zmienia się rozumienie sabatu u Marka
2,27-28).
Wszystko to dlatego najpierw, że On sam
jest łagodny („cichy”), co jest także
rodzajem oskarżenia wobec tych (tu
faryzeuszy i nauczycieli Prawa), którzy są
twardzi i bezwzględnie wymagający –
krytyka ich tacy jacy są, tam gdzie oni są...
Pokorny – oznacza tutaj tego, który nie
usiłuje nawet narzucić czegokolwiek lub
narzucić się.
Inni będą szanowani przez Niego w całej ich
małości, słabości, a nawet w ich swoistym
infantylizmie.
Tak, że w Nim, w tym, który się objawia,
znajdą najgłębiej rozumiany odpoczynek,
nie będą już tłamszeni, miażdżeni przez
innych, nie będą wciąż - przez tych, którzy
się czują od nich silniejsi – oskarżani.
Jeżeli słowo „spracowani” kojarzy się
przede wszystkim z wysiłkiem fizycznym,
nie można jednak zapomnieć, że słowo to
należy ściśle połączyć (tak jak jest to
dokonane w naszym tekście) z kolejnym po
nim - „obciążeni”.
W świetle Mateusza 23 można zrozumieć
łatwo, że chodzi tu o tych, którzy są
obciążeni zwyczajami faryzeuszy, którzy
nakładali na innych ciężary, zarówno ich
słowem (nauczaniem) jak i zachowaniem
pełnym osądzania (por. Mt 6,1-2...),
mającym często na celu obciążanie winą
tych „prostaczków”, „małych”, by ich wręcz
wygnać z Królestwa Pańskiego.
W tym kontekście dużo łatwiej można
zrozumieć uwielbienie Ojca, wypowiedziane
przez Jezusa Chrystusa...
W tej nowej „religii” jarzmo będzie miłe, a
brzemię - jego ciężar - będzie lekkie, dobre
do niesienia.
Proszę tutaj zwrócić uwagę na ciekawe
postawienie obok siebie tych dwóch słów
„jarzmo” i „brzemię”...
Warto zatem w głoszeniu tego fragmentu
(czy byłoby to kazanie, czy studium biblijne)
podkreślić ten szczególnie pozytywny
aspekt osoby i nauczania Jezusa
Chrystusa.
Pogłębienie rozważania
W bardziej szczegółowym rozważaniu warto
skupić się na jednym wersecie Mateusza 11
– na wersecie 27 i czytać go równolegle z
Markiem 10,18:
 Wszystko zostało mi przekazane przez
Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko
Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten,
komu Syn zechce objawić (Mateusz
11,27);
 A Jezus odrzekł: Czemu mię nazywasz
dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden
Bóg (Marek 10,18).
Po tym chwaleniu, uwielbieniu Ojca, który
ukrywa się przed „mądrymi” (czytaj
intelektualistami) i roztropnymi (czyli
szczególnie na pewne sprawy wyczulonymi)
i który objawia się prostaczkom, przychodzi
wezwanie do owych zmęczonych,
obciążonych, przygniecionych, którym
Jezus obiecuje prawdziwy odpoczynek (nie
SŁOWO nr 41
Pierwsza z podanych wyżej dwóch
wypowiedzi Pańskich wyraża z siłą
5
maj 2013
świadomość, jaką Jezus miał swojego
synostwa Bożego.
Tekst ten plasuje Jezusa jednoznacznie
jako Syna, razem z Bogiem Ojcem, ponad
wszystkimi ludźmi. Formułuje tę ich relację
w terminach oznaczających wzajemność.
Daje on Jezusowi rolę pośrednika
Objawienia (decyzja o objawieniu jest także
decyzją Syna – w.27 - jak i Ojca w Jego
najwyższej suwerenności – w.26).
Jednakże uderzają nas tutaj bardziej
związki kontekstu cytatu Mateuszowego z
literaturą mądrościową.
Wezwanie Jezusa z w.28 stanowi echo
Mądrości z księgi apokryficznej Syracydesa,
ale która to mówi o opatrznościowych
przygotowaniach przyjścia Chrystusa.
Ci najmniejsi (prostaczkowie) z w.25 (gr.
nepioi) są określeni przez termin
mądrościowy „prości”, który można znaleźć
w Biblii greckiej. Owi prości pozwalają
pokornie nauczać się (por. Psalmy 19,9 i
119,130).
Ma miejsce tutaj identyfikacja Jezusa z
Mądrością, która wyjaśnia szereg z Jego
zachowań (por. Mateusza 23,34 i Łukasza
11,49) i pozwala interpretować Mateusza
11,27, jako przejęcie przez Jezusa
prerogatyw Mądrości z Księgi Przysłów
8,22-31, Jego synowską intymność oraz
uczestnictwo w istocie i dziele Bożym.
Drugi cytat, przeciwnie, wydaje się
wskazywać na coś zupełnie odmiennego.
Jezus jakby „potknął się o słowo „dobry” i
podkreślał różnicę między nim, tylko
prostym człowiekiem, a Bogiem, jedynym
mogącym być prawdziwie „dobrym”.
Interpretacja
1-y cytat.
Większość komentatorów uznaje w
Mateuszu 11,27 chrystologię (naukę o
Chrystusie, Jego osobie i dziele) bardzo
wysokiego poziomu. Niektórzy (i wcale
liczni) usiłują zanegować autentyczność
tego fragmentu, podkreślając jego zbyt duże
zbliżenie z teologią bardziej Janową niż
Mateuszową. Takie podejście jest
nieakceptowalne w odniesieniu do Pisma
Świętego. Nawet ktoś tak dość
umiarkowany, a przy tym krytyczny, jakim
był słynny teolog Oscar Cullmann, nie
widział żadnej racji, aby ogłaszać jako
nieautentyczną wypowiedź Jezusa w
Mateusza 11,27 (w „Chrystologii Nowego
Testamentu”).
2-i cytat.
Młodemu notablowi, który pozdrawia
Jezusa, nazywając Go „Mistrzem dobrym”,
Jezus odpowiada, zgodnie z Marka 10,18:
Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg.
Liczni krytycy, którzy szli w ich myśli za
Arianami, a może i za Marcjonitami heretykami ze starożytności
chrześcijańskiej, uważają, że znajdują w
tym tekście pozostałości „prawdziwego”
zachowania Jezusa: Jezusa skromnego,
odrzucającego nazywanie się „dobrym”, a
tym bardziej „Bogiem”... Dla tak myślących
interpretatorów to Mateusz miałby
skorygować myślenie Marka w 19,17: A On
mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co
dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg.
Czy Jezus, wypowiadając słowa podane
przez Mateusza, mógł pojmować samego
siebie, jako zwykłe – choć uprzywilejowane
– stworzenie? Wielkość tego
uprzywilejowania czyni takie myślenie mało
prawdopodobnym.
Jezus miałby był tylko człowiekiem
„umiłowanym”, jak np. Daniel, któremu
zostały objawione tajemnice historii
Królestwa Bożego?
Niemniej, chcąc być wiernym całości
przesłania biblijnego, odrzucając wyżej
wspomniane negatywne interpretacje
Pisma, można stwierdzić, że:
 Jezus stawia pytanie i z całą
konsekwencją nie można go zastąpić
negacją - „Ja nie jestem dobry”. Owo
„dlaczego” może mieć ten sam cel, jak
wiele innych pytań Marka w 12,35-37:
skłonić do myślenia tych, którym w ten
sposób się zadaje temat.
Interpretacja „ariańska” zderza się z
elementami filologicznymi: forma użycia
tutaj zaimka „mnie” wyłącza wszelki akcent,
który można byłoby nań położyć, a to
wyklucza ideę, jakoby Jezus chciał
Ale przecież nie chodzi tutaj tylko o
tajemnicę Królestwa, a chodzi o znajomość
Ojca i Syna; o Jego tożsamość, która nie
jest możliwa bez objawienia!
Jeżeli myśli się o wizjach Daniela, to trzeba
myśleć o Daniela 7. Myśli się o Synu
niebieskiego, złączonym z Przedwiecznym,
któremu Bóg poddaje władzę nad światem.
SŁOWO nr 41
6
maj 2013
przedstawić przez kontrast swoją
„niegodność” dobroci Bożej.
Analiza dotycząca kontekstu podkreśla, że
jakże to Jezus, jeśli istotnie uważałby się za
tak niższego od Boga, mógłby powiedzieć
temu młodemu człowiekowi, wiernie
zachowującemu Prawo, że: jednej tylko
rzeczy mu brakuje - wszystko opuścić i
pójść za Nim?
surowo młodego człowieka na jego
powierzchownym i zbyt łatwym używaniu
pojęcia dobroci i pozwala mu uświadomić
sobie nieskończoną wymagalność bycia
„przed Bogiem”, ukrytą pod zbyt
banalnym słowem „dobry”.
Jest to klucz do całej pedagogiki Jezusa,
realizowanej w tym Jego spotkaniu.
Uwagi praktyczne
Należy zauważyć niezwykłą troskę Boga o
tych, których życie i inni ludzie miażdżą lub
zmiażdżyli.
W tych czasach ogólnego zmęczenia, warto
poświęcić więcej czasu tekstowi Mateusza,
by:
a. przypomnieć, że to zmęczenie życiem nie
jest zjawiskiem wyłącznie współczesnym,
nie mniej niż pozbawiający odwagi podziw,
który czasami przejmuje nas przed osobami
uważanymi za stanowiące przykład. Jezus
ten rodzaj podziwu/niepokoju stara się
wyrwać z człowieka. Nie należy też tworzyć
jakichś ogólnych teorii o łagodności Jezusa.
Nie, to wobec nas, nas konkretnych, Jezus
Jeśli chodzi o różnicę między Marka 10 i
Mateusza 19, Marek zachowałby ten
element podstawowy: „tylko Jeden jest
dobry”!
Gdyby miały miejsce tutaj jakieś celowe
manipulacje, z pewnością element wątpliwy
zastałby skorygowany... Tymczasem, obie
wersje przedstawiają, w sposób wzajemnie
się uzupełniający, dialogi, które miały
wiernie streścić.
 Dogmatycznie rzecz biorąc, liczne
sposoby rozumienia są tutaj pozornie do
przyjęcia.
Czyli, że potencjalnie Jezus mógłby, jak
chcieliby niektórzy, przeciwstawić swoją
dobroć stworzenia (zgodnie z naturą ludzką,
absolutnej dobroci Boga). Niemniej, nic w
egzegezie nie skłania nas do myślenia w
tym kierunku. Uwaga Jezusa, zgodnie z tym
co pisze jeden z tzw. Ojców Kościoła Atanazy, miałaby na celu zwrócić uwagę
Jego rozmówcy na fakt, że skoro bierze Go
tylko za człowieka, to nie powinien nazywać
Go „dobrym”...
Większość Ojców widziała jednak w tym
„dlaczego?” Jezusa zaproszenie do
pogłębienia sensu pozdrowienia zbyt mało
przemyślanego i skłonić mówiącego do
uznania boskości Syna Bożego.
Ambroży parafrazuje ten tekst Marka
słowami: „Czy nie wierzysz, że jestem
Bogiem? Nie wystarczy nazywać mnie
dobrym. Nie szukam uczniów, którzy wierzą
raczej w dobrego mistrza, zgodnie z naturą
ludzką, niż w Boga, zgodnie z Boskością”.
Augustyn wyciąga z kontekstu ten sławny
dylemat, bezlitosny dla amatorów
kompromisów: albo Bóg, albo nie jest On
dobry.
jest łagodny.
b. należy przypomnieć, że Jezus niósł swój
krzyż, dźwigając nasze grzechy i właśnie
tak czyniąc „odciąża” nasze barki z tego
strasznego ciężaru potępienia z powodu
grzechu; Jezus pozwala nam podnieść się i
posuwać w życiu do przodu.
Ktokolwiek przeżywa swoją wiarę jako
ciężar, jako przymus, jako rodzaj paraliżu,
nie zna jeszcze prawdziwie Jezusa
Chrystusa... ale za to Jezus zna go
doskonale.
Tomasz Pieczko
 Komentarz najbardziej ostrożny: u Marka
10,18 Jezus nie podnosi wyraźnie kwestii
swojego własnego statutu. Zatrzymuje
SŁOWO nr 41
Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły
teologiczne na blogu autora:
www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com
7
maj 2013
Download