Wychowanie bezstresowe

advertisement
Stary Pilczyn 2012
Referat przygotowany w ramach WDN
Wychowanie bezstresowe –
mity i prawdy.
Opracowała:
Agnieszka Węgier
Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali.
Jan Paweł II
Niekończąca się swoboda czy wojskowe zasady? Kontrola i rygor czy
pełne poszanowanie dziecięcych pomysłów? Jaka jest recepta na mądre
wychowanie dziecka, na ukształtowanie w nim cech i umiejętności, które
ułatwią mu samodzielne życie?
Każdy z nas pamięta atmosferę w rodzinnym domu, dobre i złe chwile, pełne
radości i szczęścia lub odwrotnie – związane ze strachem i złością. Pamiętamy,
w jaki sposób byliśmy chwaleni, pamiętamy również sytuacje, gdy bardzo
nabroiliśmy i związane z tym kary. Oglądamy programy edukacyjne, czytamy
książki, przeglądamy internetowe strony. Na tej podstawie tworzymy sobie
własny model wychowania, planujemy, w jaki sposób będziemy postępować ze
swoimi dziećmi, z uczniami.
Na kartach różnych czasopism czy poradników bardzo często czytamy o
problemach wychowawczych, trudnych dzieciach i ich bezradnych rodzicach.
Problem można również zauważyć na szkolnych korytarzach, lekcjach, podczas
spotkań z rodzicami.
Żyjemy w świecie, dla którego charakterystyczne są szybkie i zachodzące na
masową skalę przemiany społeczne. Coraz więcej rodziców rozstaje się,
rośnie również liczba singli. Brakuje czasu, brakuje bliskości…
Wychowanie bezstresowe nawet laikom w dziedzinie pedagogiki kojarzy się z
maksymalną swobodą dzieci, z takim wychowaniem, gdzie potocznie mówiąc
"dzieciom wszystko wolno" i "nic nie wolno im powiedzieć". Takie rozumienie
tej idei zniechęca wielu pedagogów do głębszego przyjrzenia się założeniom tej
1
teorii i uporczywego odrzucania niezaprzeczalnych osiągnięć psychologii
humanistycznej, które na trwałe weszły i funkcjonują w programach
wychowawczych szkół.
U źródeł
Skąd wziął się ten "szum" o tzw. bezstresowym wychowaniu? Kto i kiedy rzucił
takie hasło? Ojców duchowych wychowania "bez przeszkód" opinia publiczna
doszukuje się w psychologach amerykańskich, propagatorach psychologii
humanistycznej. Jednak poglądy takie pojawiły się w pedagogice europejskiej
już dawno.
Silne podejście humanistyczne miały programy pajdocentryczne, których
twórcami byli J.H. Pestalozzi (1746-1827) i F.A. Froebel (1782-1852). Pierwszy
z tych pedagogów zwolennik pojednania ludów, obwołany "szwajcarskim
Robespierre'em" zwrócił uwagę na naturalność wychowania, które powinno
rozwinąć tkwiące w dziecku siły i zdolności. Rozwój ten nastąpi, gdy
wychowawca będzie opiekował się wychowankiem, pozostawiając mu dużo
swobody, przyswajał do obcowania z innymi i zachęcał do przejawiania własnej
aktywności.
"Człowiek jest z natury dobry, wypacza go cywilizacja", pisał w XVIII w. J.J.
Rousseau i postulował wychowanie dzieci polegające nie na kierowaniu, ale na
"usuwaniu przeszkód" i jak najmniejszej ingerencji w naturę ludzką z natury
dobrą.
Jedynym kryterium dla pedagogiki powinna być swoboda. Powinno się uczyć
tego, czego spontanicznie chcą dzieci. Naturalne potrzeby dziecka wyznaczają
treści nauki, a szkoła jest dla ucznia miejscem "radosnego spędzania czasu". Te
swojskie i znajomo brzmiące poglądy nie są bynajmniej amerykańskie, ich
autorem jest L. Tołstoj, który pod koniec XIX w. wciela je w życie w swojej
szkole.
Kontynuatorzy tych poglądów (J. Dewey, Ch. Judd, F. Parker) to twórcy
progresywistycznych metod z początków XX w., opartych na prawach
rozwojowych i naturalnej ciekawości uczniów.
W latach 60. XX w. na fali krytyki aktualnych tendencji w wychowaniu i
nauczaniu, powstaje w Anglii "rewolucyjny przykład wolnej szkoły". A.
Maslow i C. Rogers, jej ojcowie duchowi (główni twórcy psychologii
humanistycznej) szczególnie mocno podkreślali wolność dziecka, a rolę
nauczyciela ograniczali do wspierania jego naturalnego rozwoju.
Styl wychowania owej szkoły miał znamiona stylu laissez-faire, którego cechy
odnalazła również u rodziców późniejsza jego badaczka D. Baumrind.
Opiekunowie - zwolennicy wspomnianego stylu jak najmniej kontrolują rozwój
dzieci, uważając, że wychowankowie rozwiną najbardziej zmysł samodzielności
i kreatywności, dysponując nieograniczoną, swobodną przestrzenią. Rezultaty
badań nad leseferyzmem (obrazuje je tabela) Diany Baumrind zaskoczyły
wszystkich jego zwolenników.
Style interakcji według Diany Baumrind
2
Styl wychowawczy
Laissez - faire
(leseferyzm)
Autorytarny
Autorytatywny
Charakterystyka
rodziców
(nauczycieli)
Zapewnienie dużej
swobody. Akceptujący i
gotowi do rozmowy. Nie
ma żadnych oczekiwań i
wymagań wobec dzieci.
Praktycznie nie
występują kary za
niewłaściwe zachowanie.
Chłód emocjonalny.
Żądanie pełnego
posłuszeństwa i
dostosowania się. Brak
wyjaśniania poleceń.
Kary za lekceważenie.
Stosowanie metod
,,Dzieci nie mają głosu”.
Wywieranie wpływu na
zachowanie dzieci za
pomocą jasnych reguł i
standardów. Wysoka
ocena dyscypliny i
samodzielności.
Konsekwencja w
stosowaniu środków
wychowawczych.
Gotowość do
przedyskutowania
poleceń z dziećmi.
Pomimo jasnych
oczekiwań istnieje
emocjonalne ciepło.
Cechy dzieci
(uczniów)
Zachowania niedojrzałe,
Mała samokontrola,
lękliwe, impulsywne.
Pełni pretensji do
opiekunów.
Dość niesamodzielne,
zamknięte w sobie i
niezadowolone.
Niewielka ciekawość i
motywacja do osiągnięć.
Niskie poczucie własnej
wartości. Bardzo nieufne.
Pewne swoich
możliwości w trakcie
zmagań z nowymi
zadaniami, wytrwałe.
Zdrowa samoocena.
Zadowolone. Gotowość
do podjęcia ryzyka.
Leseferyzm – niewtrącanie się, nieprzeszkadzanie, pozostawienie swobody
działania.
Fr. Laissez – faire – dajcie (ludziom) czynić (co im się podoba)
Problem granic
Zdaje się, że ponowoczesność sprzyja wychowaniu bez granic, czyli
wychowaniu w modelu liberalnym na zasadzie „róbta, co chceta”. Jest to też
niejako wygodne podejście dla rodziców, którzy chcąc uniknąć
odpowiedzialności za wychowanie własnych dzieci, ignorują ich zachowanie,
3
spychając obowiązki, np. na szkołę. Efekty wychowawcze są jednak często
opłakane.
Badania nad leseferyzmem, który nazwano właśnie bezstresowym
wychowaniem, podniosły bardzo istotny w wychowaniu problem tworzenia
norm i granic. Pozwoliły ustalić, że sami wychowankowie ich potrzebują, czują
się z nimi bezpieczniej. Przeciwnicy wspomnianego stylu przystąpili do ostrego
szturmu. Ich krytyka opierała się na istotnych dla wychowania założeniach, że:
- wychowanie bez jasnych norm i zasad wcale nie jest bezstresowe,
- jasne granice dają przejrzystą przestrzeń, która wspiera i motywuje, dodaje
odwagi.
Wychowanie bezstresowe, dowodzili przeciwnicy leseferyzmu, nie może być
takim typem interakcji, gdzie wszystkim wszystko wolno. Nie jest dowolnością,
lecz świadomością ograniczeń. Twórcy leseferyzmu bronili się, twierdząc, że
nie chodziło im o dowolność, ale o serdeczność i akceptację między
wychowankami a wychowawcami. Jednak rezultaty ich pracy nie dają podstaw
do formułowania takich opinii.
W dzisiejszym świecie niełatwo przychodzi rodzicom ustalenie norm i granic
wychowania. Problemy rodziców przy ustalaniu granic to:
brak pewnych norm wychowawczych, których świat nie daje,
osobiste doświadczenia (wychowanie w sztywnych normach, lub bez
norm),
odpowiedni moment, w którym należy to zrobić.
Tworzenie granic
Dzieci, choć mają różne temperamenty i sprawność psychomotoryczną, nie
rodzą się złe, głupie, ani leniwe! Mogą takie się stać, jeśli dorośli nie wskażą im
norm zachowania, nie wytyczą nieprzekraczalnych granic i nie będą
konsekwentni w swych wymaganiach, co do ich przestrzegania.
Wbrew pozorom, dzieci czują się lepiej, gdy jasne są społeczne przekazy
odnośnie do norm zachowania, gdy wyraźnie widać, co jest dobre, a co złe.
Wszyscy ludzie mają potrzebę posiadania swego terytorium i respektują cudze
granice. W życiu codziennym dokonuje się to niemal automatycznie. Przy
odrobinie wrażliwości dobrze rozumiemy sygnały mimiczne, werbalne,
pantomimiczne, wysyłane w wypadku przekraczania granic.
Dzieci muszą się tego nauczyć. Szukają granic testując otoczenie, jest to
element ich rozwoju.
Sygnały wysyłane dziecku muszą być:
wyraźne,
konsekwentne,
w miarę trwałe.
Ewaluacja granic ma się dokonywać nie w obliczu słabości, ale w uznaniu dla
nowych umiejętności. Granice sztywne, z których dziecko wyrasta, ograniczają i
odbierają odwagę.
4
Wyrastanie bez granic może powodować różne skutki:
brak wyczucia taktu w stosunkach międzyludzkich,
skupianie się na sobie (egocentryzm, z którego dziecko nie wyrasta),
tyranizowanie otoczenia (wskutek nadmiernego eksponowania dziecka),
niepewność i dezorientację,
brak poczucia bezpieczeństwa.
Zakazy są łatwiej akceptowane, gdy granice ustalamy wspólnie z dzieckiem,
zwracając uwagę na jego stan emocjonalny i etap rozwojowy,
Wyrażanie uczuć, szczególnie złości, przez dziecko (tak jak ono umie to
robić), często frustruje i zawstydza rodziców, którzy myślą, że nie radzą sobie
jako wychowawcy. Złość jest uczuciem przeżywanym przez wszystkich ludzi,
które dziecko uczy się uśmierzać obserwując dorosłych, dlatego ważne jest, jak
oni to robią. Zasada akceptacji uczuć i przykładu wychowawczego ma tu swoje
uzasadnienie.
Ustalając granice, ustalamy konsekwencje w przypadku ich przekroczenia i
wyciągamy je. Nie mogą to być groźby niedopasowane do przewinienia, bo
wywołują sprzeciw, albo poczucie lekceważenia. W żadnym wypadku nie mogą
to być sankcje, których stosowania zabrania Konwencja o Prawach Dziecka
uchwalona w 1989 r. przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych.
Wychowanie bez stresu jest niemożliwe, jest wręcz szkodliwe dla psychiki
dziecka. Dzieci potrzebują punktu odniesienia dla swoich zachowań. Kiedy
mają jasno wytyczone zasady, normy i granice, czują się bezpieczniej, bo
dokładnie wiedzą, co jest dobre, a co złe. Po fali bezstresowego wychowania,
rodzice w Polsce coraz częściej wracają do tradycyjnych metod
wychowawczych. Podstawa to zachowanie zdrowej równowagi miedzy
dyscypliną a miłością, co sprzyja kształtowaniu się indywidualnej, niezależnej,
autonomicznej i szczęśliwej jednostki.
Ważne, by nie popaść w iluzję bezstresowego wychowania. Twój mały szkrab,
twój uczeń nie potrzebuje widzieć w tobie „fajnego kumpla”. Ty dla niego jesteś
przede wszystkim rodzicem, nauczycielem, wychowawcą i nie możesz uchylać
się od odpowiedzialności wychowania go. Pamiętaj, by być przykładem dla
ucznia, który naśladuje twoje zachowania. Zapewnij dziecku poczucie
bezpieczeństwa, dając mu miłość, ale też wyznaczając jasne „zasady gry”.
Posłuszeństwo nie oznacza uległości. Bądź konsekwentny! Stosuj kary nie
wobec osoby dziecka, ale jego nagannych zachowań. Chwal za sukcesy!
Bezstresowe wychowywanie dzieci to popularny i modny temat w ostatnim
czasie. Stres towarzyszy człowiekowi przez całe życie. Staramy się z nim
walczyć, ale to nie jest takie proste, a wręcz niemożliwe . Bezstresowe
wychowywanie dzieci polega na tym, aby starać się ograniczać dziecku stres od
początku jego życia. Niestety już wtedy dziecko przeżywa swój pierwszy stres.
5
Potem ten stres towarzyszy dziecku w każdym etapie jego rozwoju
(przedszkole, szkoła, studia i praca).Należy od samego początku (od narodzin)
oswoić dziecko ze stresem. Rodzice sami powinni ustalić zasady, co dziecko
może, a czego mu nie wolno. Przede wszystkim nie powinniśmy jako rodzice
spełniać wszystkich zachcianek dziecka. Człowiek, który ma wszystko staje się
materialistą. Niestety takie postępowanie często prowadzi do wychowywania
egoistów. Jako rodzice nie powinniśmy dopuścić do takiego ryzyka.
Najważniejsza wskazówka, którą można dać rodzicom, to taka , by zwrócili się
ku dziecku, zapewnili mu poczucie bezpieczeństwa i przekazali określone
zasady. To stanowi filar zdrowego rozwoju i daje najlepszy fundament na
późniejsze udane życie. Dzieci potrzebują miłości i czułości. Te które czują się
kochane i akceptowane, czują się bezpieczne. Oprócz miłości potrzebne są
również jasno wytyczone granice, zasady, jakimi powinno kierować się w życiu.
Dzieciom potrzeba konsekwentnych rodziców, stałości i jasności, a także ram
wprowadzających porządek w ich życiu. Potrzeba im autorytetów, jakimi winni
być rodzice, potrzeba im pozytywnych wzorów oraz silnych i mądrych życiowo
osobowości.
Stwierdzenie, że "dzieciom wszystko wolno", jest jednym z najbardziej
szkodliwych poglądów dla całokształtu ich wychowania, tak w szkole, jak i w
domu.
Przypomnijmy sobie scenki w programach polskich i zagranicznych typu
"Superniania".
Skąd się to bierze? Mama we wszystkim ustępuje dziecku, bo pozwala na
wszystko, dziecko chce szaleć do drugiej w nocy, to szaleje, chce zjeść
czekoladę przed obiadem, to je, rzuca się w sklepie na podłogę i chce zabawkę,
to trzeba mu kupić, bo inaczej się nie uspokoi, nie chce się ubrać, to cała rodzina
musi czekać lub zmieniać plany, nie chce na spacerze trzymać mamy za rękę, to
biega tam gdzie chce... Przykładów mogą być tysiące. Mamie robi się przykro,
kiedy dziecko płacze, nie może znieść jego łez, wydaje się jej, że dziecku dzieje
się krzywda. Kiedy ojciec ma inne spojrzenie na sprawy wychowania dzieci, to
dochodzi do konfliktu. Nadopiekuńcza mama, która tuli rozkapryszonego
malucha i ojciec, który w jej oczach urasta do rangi tyrana, bo próbuje
wprowadzić jakieś zasady i normy, które dla mamy są ograniczaniem wolności
dziecka i niepotrzebnym stresowaniem.
No i kochana mamusia, która zaczyna nagle stawiać maleńki opór, która próbuje
coś od dziecka wyegzekwować, czegoś od niego oczekuje staję się tą złą. Do tej
pory ustępowała, a teraz nie. Co się dzieje? Dziecko traci orientację i zaczyna
domagać się dawnej mamusi, która zawsze ustępowała. Nie ustępuje? Jest
głupia!
„Krzysiu, nie kop pani, bo się spocisz” jako złośliwe motto bezstresowego
wychowania przeszło już do historii.
Czym jest to całe liberalne wychowanie i ile szkód, a ile pożytku przynosi
dzieciom?
6
Zawsze przy okazji rozmów na temat bezstresowego wychowania przypomina
mi się anegdota: "Jedzie autobusem matka z małym dzieckiem. Dziecko
zachowuje się skandalicznie: krzyczy, kopie nogą w siedzenie. Widząc to
młodzieniec żujący gumę upomina kobietę, aby uspokoiła dziecko. Na co
kobieta odpowiada, że jej dziecko jest wychowywane bezstresowo i ona nie
będzie go upominała. Autobus zbliża się do przystanku, na którym młodzieniec
wysiadał. Jednak zanim wysiadł wyciągnął gumę z ust i przykleił na czoło
matki. A na odchodne powiedział: Ja także byłem wychowywany bezstresowo.
Bibliografia
Mietzel Gerd, Psychologia kształcenia, GWP, Gdańsk 2002
Ornstein Allan C. Hunkins Francis P., Program szkolny, WSiP, Warszawa 1999
Pope Jamek E., McCombs Barbara L., Uczeń trudny - jak skłonić go do nauki,
WSiP, Warszawa 1997
Wychowawca nr 12/2004
7
Download