Piotr Skowronek Kiedy swoje nie jest wrogiem cudzego – o

advertisement
Piotr Skowronek
Kiedy swoje jest wrogiem cudzego – o patriotyzmie według ks. Jerzego Szymika.
Referat został wygłoszony w czasie konferencji: „Co oznacza dialog kultur w edukacji?” w
Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie w dniach 22-23.09.2008r.w obszarze: Ja
i Inny. Tolerancja, akceptacja, oswajanie, przełamywanie stereotypów, a opublikowany
w materiałach pokonferencyjnych „Dialog kultur w edukacji” pod red. Barbary Myrdzik i
Małgorzaty Karwatowskiej, Lublin 2009, s. 249-257.
Józefa Hennelowa na łamach sierpniowego „Tygodnika Powszechnego” z pewnym
rozgoryczeniem komentując nieco – jej zdaniem - niestosowne sposoby uczczenia rocznicy
powstania warszawskiego i zwracając uwagę na przykre incydenty im towarzyszące, napisała:
„Spór o to, kto z nas jest dzisiaj lepszym, większym czy zgoła prawdziwym patriotą, a kto
nie, jest jednym z najsmutniejszych sporów, jakie mogliśmy sobie zafundować.( …) Spór ten
jednak, jak się okazało, jest dla bardzo wielu z nas nie tylko akceptowalny, ale wręcz
uprawniony.”1
Towarzyszący powyższym słowom nastrój o znamionach dezolacji wynika najpewniej
z faktu, iż owo wewnętrzne pęknięcie, ów podział podważa samo status quo bycia patriotą,
który ex definitione: „Kocha swoją ojczyznę i naród, łącząc te uczucia z szacunkiem dla
innych narodów, kto gotów jest do pracy i poświęceń dla dobra ojczyzny.”2
Współczesny kształt patriotyzmu jako wartości (nieco wyizolowanej od innych), jego
specyficzna dewaluacja wywołana chociażby potężną falą migracji o podłożu materialnym,
czy podatność na dwie odwiecznie towarzyszące mu choroby: nacjonalizm i ksenofobie obligują do ciągłej troski o jego kształt i istotę. Odpowiedzialną za nieustanną redefinicję
owego pojęcia jest bezsprzecznie kultura, której z kolei patriotyzm daje niewątpliwą
gwarancję rozwoju i istnienia, zabezpieczając wolność. Kultura zaś znajduje swojego
potencjalnego odbiorcę poprzez szeroko rozumiany proces edukacji. Sytuacja ta znalazła
nawet niezrealizowaną wprawdzie, ministerialną ideę w postaci nowego przedmiotu wychowania patriotycznego. Dotychczas problem ten stanowił wspólne zadnie przedmiotów
humanistycznych i wpisywał się w raczej holistyczną koncepcję edukacji. W owej przestrzeni
szczególną rolę powierzano zwykle edukacji literackiej. Warto zatem sprawdzić, jak
współczesna belles-lettres i jej twórcy postrzegają kryzys patriotyzmu, czy i jak próbują go
redefiniować, przekształcać, modyfikować.
1
2
Hennelowa J.: Teraz, wtedy. „Tygodnik Powszechny” 2008, nr 33, s. 40.
Słownik Języka Polskiego. Pod red. Mieczysława Szymczaka. Warszawa 1988, T. II, s. 620.
1
Interesującą próbę w tym względzie podjął ks. Jerzy Szymik kapłan, poeta, teolog
urodzony w Pszowie na Górnym Śląsku, ale poprzez pracę naukową w Katolickim
Uniwersytecie Lubelskim związany także z Lublinem. Elementy Szymikowego rozumienia
tego pojęcia odnajdziemy bez trudu zarówno w jego twórczości poetyckiej, jak i
publicystycznej. Przy czym już na wstępie trzeba zaznaczyć, iż owo myślenie będzie
dotyczyło nie tyle relacji zewnątrznarodowych, choć i one się pojawią, co tych skupionych na
odniesieniach wewnętrznych, podejmujących problem odrębności, inności, a jednocześnie
wspólnotowości regionu i ojczyzny. Sprzyja temu biografia twórcy, bowiem Śląsk, z którym
się w pełni utożsamia, ze swojej natury jest ziemią pogranicza, która tworząc swoją
dynamiczną tożsamość z konglomeratu, co najmniej kilku języków, kultur, narodów, musi
nieustannie pytać o samą siebie. Jak ujęła to Maria Dąbrowska-Partyka pisząc o Pograniczu
jako stanie świadomości kultury: „Doświadczenie pogranicza (…) jest tym momentem, w
którym zarówno zbiorowość, jak i jednostka muszą sobie zadać pytanie o istotę i granice
własnej tożsamości; o to, jak potrafią i zdołają określić ją w spotkaniu z obcością, która jest
przecież nie tylko napawającą lękiem alternatywą i zagrożeniem nicością, lecz która zarazem
niepostrzeżenie i skutecznie porządkuje nasz świat według własnych upodobań i reguł,
ofiarowując mu tym samym – być może – kolejną szansę zbawiennej modyfikacji i
przetrwania.” 3 Warto także dopowiedzieć, iż owa swoista przestrzeń dopełniającej się
różnorodności bliska jest ks. Szymikowi także z racji podjętych badań naukowych, których
przedmiotem jest właśnie pogranicze teologii i literatury, szerzej kultury, czemu poświęcił
zarówno dysertację doktorską jak i rozprawę habilitacyjną.
Inną, istotną przyczyną jest współczesna kariera pojęcia „małej ojczyzny”.
Objaśnienia jego treści, wciąż ostatecznie niespetryfikowanej, podjął się między innymi
Leszek Kołakowski mówiąc: „(mała ojczyzna)...To miasto, czy wieś, w której się
urodziliśmy, to środek świata. To przestrzeń niewielka, w której się obracamy - nasze domy,
ulice, cmentarze, kościoły, to przestrzeń niewielka wielkim wysiłkiem ludzkim zabudowana,
przez wojny niszczona i odbudowywana, to centrum świata.” 4 Poza cytowanym ujęciem
pozostaje jednak podjęta w Szymikowej refleksji warta uwagi próba określenia relacji tak
zdefiniowanej przestrzeni do - nazwijmy ją na zasadzie antonimu - „wielkiej ojczyzny”. Próba
tym bardziej znacząca, iż określenie „mała” - nie będąc wartościująco neutralnym - już na
wstępie buduje semantyczny dystans, by nie powiedzieć antynomię, a przecież mowa
o całości i jej części. Wielokrotnie na niefortunność owego epitetu zwracała uwagę Krystyna
Dąbrowska-Partyka M.: Pogranicze literatury, literatura pogranicza. Kraków 2004, s. 21.
Godecka H.: „Małe ojczyzny”. „Recogito” lipiec-sierpień 2002, nr 16, wyd. internetowe
(http://www.recogito.pologne.net/recogito_16/dookola1.htm dostęp 18.08.2008r.)
3
4
2
Heska-Kwaśniewicz, wysuwając nawet propozycję zastąpienia przymiotnika „mała” słowem
„najbliższa” o zdecydowanie pozytywnej konotacji.
Wydaje się iż, podjęty problem, mimo znamion odrębności i specyficzności, może
posłużyć właśnie, jako pewien model Szymikowego myślenia o ojczyźnie, skupiając w sobie
wszystkie najważniejsze jego elementy. Najpełniejszą eksplikację owej relacji znajdziemy w
zbiorze 25 rozmów zatytułowanym Akropol z hołdy czyli teologia Śląska, kiedy ks. Szymik
zapytany przez Marka Bastera, o to: „Która z ojczyzn jest ważniejsza, ta pisana przez małe
czy duże „o”?”5 – odpowiedział: „W świetle teorii, którą próbuję sobie budować i głosić, one
nie są konkurencyjne. Niestety, historia uczy, że bywało inaczej. Ale to nie wina wartości,
tylko natury ludzkiej. Śląsk, Polska czy Niemcy są bez winy. To człowiek ma grzeszny
stosunek do miłości, przeciwstawiając jedną miłość drugiej miłości. Prawdziwa miłość
poszerza serca, nie zwęża. Inaczej to nie jest miłość a egoizm.”6
Ślązak bezapelacyjnie jest więc Polakiem, i wszystko to, co stanowi kwintesencję
śląskości jest na wskroś polskie, a jednocześnie ma swojski, nieco odrębny kulturowo
wymiar. O nim właśnie wspomina ks. Szymik mówiąc o atrakcyjności śląskich wartości
takich jak: „... solidne podejście do pracy, obowiązkowość
- nasze (Ślązaków – P.S.)
lekarstwo na tradycyjne polskie wady, jak pieniactwo i słomiany zapał. Oczywiście trzeba to
robić z pokorą i bez tupetu, że jesteśmy lepsi od „goroli” - dodaje – bo pycha jest i nieprawdą,
i ciężką chorobą. Ja panicznie boję się wygrywania swojskości przeciwko inności i nie
chciałbym, żeby jakiekolwiek moje zdanie było obrócone przeciwko innemu człowiekowi,
czy moja miłość do Śląska wykorzystana była przez nienawiść do kogoś lub czegoś! ... .”7
Stąd wniosek, że nie tyle śląskość przenika się w twórczości ks. Szymika z polskością,
co śląskość stanowi propozycję pewnej odmiany polskości, tak jak stanowi ją polskość okolic
Lublina, Gdańska czy Podhala, wnosząc swój wkład w bogactwo Polski. Puentą tego sposobu
myślenia są słowa ks. Szymika wygłoszone w czasie rekolekcji akademickich w krypcie
Katedry Chrystusa Króla w Katowicach w 2000 roku: „Namawiam więc wszystkich do
zrobienia rachunku sumienia z naszej miłości do Śląska. Wiem, że jest mi łatwiej o tym
mówić jako „emigrantowi”. Ale może dzięki temu z dystansu, widać rzeczy ostrzej.(…)
Patriotyzm – również lokalny – jest „kształtem miłości”, parafrazując Norwida. Namawiam
więc, by kochać tę ziemię i tych ludzi. Nie będziemy mieli innej i innych. Przez to służymy
Polsce, Europie, światu.”8
5
Szymik J.: Akropol z hołdy, czyli teologia Śląska. 25 rozmów z ks. Jerzym Szymikiem o Śląsku i teologii, o
poezji i kapłaństwie, o Pszowie i podróżach, o życiu i naszym świecie... .Wstęp J. Miodek. Katowice 2002, s. 86.
6
Ibidem, s. 86.
7
Ibidem, s. 87.
8
Szymik J.: O cudzie Wcielenia, o tym, że Bogu i człowiekowi cudownie jest być razem. Katowice 2000, s. 38.
3
W centrum takiego rozumienia patriotyzmu stoi zatem miłość, która poszerza serce,
która z inności, z odmienności, z przestrzeni cudzego nie rodzi wrogości, uprzedzeń, pogardy,
a widzi w niej przestrzeń dopełniającego dobra, będącego właśnie owocem spotkania z
innością. Uczynienie miłości fundamentalnym kluczem rozumienia patriotyzmu skutkuje
uplasowaniem jej także w obszarze doświadczeń religijnych, a więc rudymentarnych dla
człowieka. Mimo, iż ten aspekt bliski jest specyfice polskiego patriotyzmu, który wobec
mrocznych kart historii szukał pocieszenia i nadziei w Bożej opatrzności, wydaje się, iż tok
myślenia poety-kapłana, uznanego teologa, zmierza ku nowemu odczytaniu wartości
umiłowania ojczyzny. Jej esencjonalny wyraz uwidoczniony w oficjalnej nauce Kościoła
poprzez interpretację przykazania czwartego (kanon 2239 KKK) mieści się w takich oto
słowach: „Miłość ojczyzny i służba dla niej wynikają z obowiązku wdzięczności i porządku
miłości”.9
To, że za kanwę myślenia patriotycznego uznano właśnie czwarte przykazanie, wydaje
się mieć dla autora Dziennika pszowskiego kolosalne znaczenie, bowiem podstawowym
obszarem, w którym realizuje się jego postawa patriotyczna jest miłość ogarniająca drugiego
człowieka, miłość nabierająca swoich podstawowych cech, kształtów, barw w relacjach z
najbliższymi. W autobiograficznych obszarach twórczości literackiej ks. Jerzego Szymika
znajdziemy zatem wiele dowodów tego uczucia. Wspominając dzieciństwo – okres
kształtowania się naszego myślenia o świecie, naszych relacji z innymi, naszej tożsamości –
niejednokrotnie wyznał: „I z tej prawdy, ze wspomnień dzieciństwa, z kapłańskiej dorosłości
wyprowadzam wniosek, który próbuję nazwać i wyrazić największy bodaj dar, jaki mnie w
życiu spotkał: byłem i jestem kochany.”10, by przy innej okazji dodać: „Myślę z całą pokorą,
że ja to wszystko mam z nich, nie z siebie. Głód religijny mam po dziadku, żyję dzięki jednej
babci, zorganizowane podejście do życia mam po drugiej, a wiersze piszę dzięki drugiemu
dziadkowi. Jesteśmy lepieni z tych, z których jesteśmy.”11
Na tę jakże fundamentalną podstawę myślenia o świecie i o sobie zwróciła uwagę
Krystyna Heska-Kwaśniewicz pisząc: „Ks. Szymik zna genealogię swojej rodziny, w
niektórych wierszach a zwłaszcza esejach tworzy małe sagi rodzinne, które mimo zwięzłej
formy – mają w sobie coś z epickiego oddechu.”12
Pierwszym etapem kształtowania miłości, także tej do ojczyzny, jest zatem rodzina,
najbliżsi, środowisko, w którym się wyrasta, przestrzeń mała, najbliższa, która później zdaje
Katechizm Kościoła Katolickiego. Poznań 2002, s. 520.
Szymik J.: Zapachy, obrazy, dźwięki. Wybór esejów i rozmów. Katowice 1999, s. 9.
11
Szymik J.: Akropol z…, op. cit., s. 83.
12
K.Heska-Kwaśniewicz: O księdzu Jerzym Szymiku – teologii, poezji i Śląsku (rekonesans badawczy) Referat
wygłoszony podczas konferencji w Opawie w listopadzie 2004r., s. 8.
9
10
4
się eksplodować, w dalsze obszary naszej tożsamości i egzystencji. Ów zalążek doskonale
mieszczący się w istocie czwartego przykazania, kształtuje wówczas perspektywę patrzenia
wspólnotowego. Szymik zapytany wprost w jednym z wywiadów: „Jest Ksiądz patriotą?
Odpowiedział: Tak. Ale coś tu trzeba dopowiedzieć. Otóż ogromnie bliskie jest mi w tej
sprawie myślenie według modelu „Norwidowsko-Nossolowego”: patriotyzm jest kształtem
miłości. Czuję się przede wszystkim katolikiem, w najgłębszym sensie tego słowa, w sensie
wywiedzionym z greckiego katholikos – integralny, całościowy, wszechobejmujący. Biskup
Nossol jest niestrudzonym propagatorem tego właśnie myślenia. Pojednana różnorodność
żywiołu śląskiego w polskim kształcie narodowym, ważny wkład kulturowo-językowy
niemiecki i morawski – to jest świat mojego serca, to „kształt mojej miłości”, nie skierowanej
przeciwko nikomu i niczemu.”13
Nie jest to zatem, często spotykany zwłaszcza w myśleniu politycznym patriotyzm o
znamionach deklaratywnych, obciążony patosem, pełen potencjalnych wyrzeczeń i
poświęcenia, a miłość codzienna, powszednia, towarzysząca zwykle tym, którym w sytuacji
zagrożenia przyszło poświęcić siebie. Miłość wynikająca z etycznej powinności najpierw
względem
najbliższych,
by
na
swojej
drodze
ostatecznie
stanąć
w
postawie
odpowiedzialności przed Bogiem. Wydaje się, iż ów osobowy kształt towarzyszył myśleniu
o ojczyźnie już u początków jego literackich interpretacji. W edukacji szkolnej jego źródłem
czyni się utwór Tyrtajosa o incipicie Rzecz to piękna… uznając jego autora za: „…symbol
patriotycznej poezji bojowej, prowadzącej naród do walki, kultywującej cnoty wojenne,
zwłaszcza bezkompromisowość i ofiarność, niepodległość ojczyzny stawiającej na
najwyższym miejscu w hierarchii wartości.” 14 Pomijając wątpliwe moralnie historyczne
okoliczności powstania owej poezji
15
można bez trudu dostrzec w niej wymiar
personalistyczny poprzez przywołanie obrazu nieszczęść, które spadną na najbliższych, kiedy
obywatel zaniecha swojej powinności :
„Jako że z miłą swą matką i ojcem staruszkiem się błąka,
Dzieci maleńkie przy sobie mając i prawą małżonkę.
Wówczas wrogość go wita wśród ludzi…”16
Ów trop pojawia się niemal zawsze: czy to będą łanie porwane z dziećmi po społu przez
Tatarów z Pieśni V Jana Kochanowskiego, czy podpalanie domu ze słynnego wiersza
Władysława Broniewskiego, napisanego w zgoła innym czasie historycznym, obraz miłości
Szymik J.: Zapach,…, op. cit. s. 32.
Słownik literatury polskiej XIX wieku. Pod red. J.Bachórza i A.Kowalczykowej, Wrocław-Warszawa-Kraków
2002, s. 974. (Autorka hasła – Zofia Trojanowiczowa).
15
Messeńczycy walczyli o wyzwolenie z niewoli u Spartan.
16
Tyrtajos: Rzecz to piękna…(Przekład Włodzimierz Appel). W: Adamczyk M., Chrząstowska B.; Pokrzywniak
T.J.: Starożytność-oświecenie. Warszawa 1998, s. 94.
13
14
5
ku ludziom tworzącym ojczyznę wpisuje się w kształt patriotyzmu, bo dopiero z prawdy
miłości odpowiedzialnej za drugiego człowieka wydaje się w głęboko teologicznym sensie
patriotyzm czerpać swoje korzenie i siłę. Wówczas rzecz jest, jak chciał grecki liryk
„naprawdę piękna”. Przywołany przez ks. Szymika Norwid, niejako w odpowiedzi na
romantyczną
historiozofię, idzie o krok naprzód rysując obraz ojczyzny lokujący ją w
przestrzeni europejskiego i chrześcijańskiego uniwersum:
„Ojczyna moja n i e s t ą d wstawa czołem;
Jam ciałem zza Eufratu,
A duchem sponad chaosu się wziołem:
Czynsz płacę światu.
Naród mię żaden nie zbawił ni stworzył;
Wieczność pamiętam przed wiekiem;
Klucz Dawidowy usta mi otworzył,
Rzym nazwał człekiem.”17
Kazimierz Wyka komentując poglądy autora Vade-mecum zauważył: „Także na tle poezji
polskiej swojej epoki Norwid uderza swą odrębnością. Cechą wspólną tej poezji, cechą
zrozumiałą w kraju pozbawionym niepodległości, było nakierowanie uwagi na problematykę
patriotyczną i wyłącznie polską. Norwid tej problematyki nie unikał, ale nie ona pod jego
piórem góruje. Jest on poetą historii wspólnej kulturze europejskiej, jest on moralistą, dla
którego walory moralne o charakterze ogólnoludzkim równie są ważne, co postawa
patriotyczna.”18 Dostrzeżone w powyższej wypowiedzi zrównanie obu wartości jest w pewien
sposób początkiem ich wzajemnej inklinacji, która w teologicznym aspekcie ujawni się po
dwustu latach w takich oto słowach ks. Szymika, będących jego zdaniem kwintesencją tego,
co teologia mówi o Śląsku:
„Po pierwsze: Śląsk nie może by dla Ślązaka wszystkim. Nie może być najważniejszy.
Jezus na kartach Ewangelii powiada (na setki sposobów), że ojczyzną każdego człowieka jest
Bóg, nasza ojczyzna w niebie. (…) To bardzo ważna „teo-logiczna” teza! Chroni bowiem
miłość do Śląska przed ksenofobią, regionalnym nacjonalizmem, podwórkowym plemiennym
egotyzmem. Przed bałkanizacją miłości do stron rodzinnych . O potencjalnie jakże krwawych
skutkach (słowa „bałkanizacja” nie użyłem przypadkowo…).
Po drugie, i równie ważne: Śląsk musi być dla Ślązoka tym, czym Palestyna dla Jezusa
Chrystusa – z zachowaniem wszelkich proporcji, rzecz jasna. To znaczy musi być alfabetem
rozumienia relacji do Boga i bliźnich. Zbawienie dociera do człowieka nie w bezdusznej
postaci abstrakcji, ale w konkrecie „w-cielenia”! Zbawienie dociera do córek i synów „tej
ziemi” w kodzie „tej ziemi”. Bóg nie jest szydercą i wyraża miłość do swoich dzieci
czytelnie. To kolejna bardzo ważna „teo-logiczna teza! Chroni bowiem człowieka przed
deprecjacją swoich korzeni, przed pogardą wobec własnej prowincji, przed ponowoczesnym
nihilizmem.”19
Norwid C.K.: Moja ojczyzna. W: Norwid C.K.: Wiersze polskie. Łódż 1988, s. 127.
Wyka K.: Cyprian Norwid studia, artykuły, recenzje. Kraków 1989, s. 355.
19
Szymik J.: Akropol z…, op. cit. s. 42-43.
17
18
6
O tym, do czego doprowadziło zaniedbanie wobec moralno-patriotycznym przeczuć
Norwida i jemu podobnych, zaświadcza poprzez krwawe panoszenie się ponurych ..izmów
historia XX wieku. Ich przerażające pomruki słyszalne są niestety i dzisiaj. Szymikowe na
wskroś „teo-logiczne” myślenie o ojczyźnie i patriotyzmie jest zaś niewątpliwie próbą ich
poskromienia i przywrócenia właściwej hierarchii wartości.
O inspiracjach ks. Szymika twórczością Norwida można by napisać osobny tekst,
jednak w interesującym nas obszarze warto zwrócić uwagę na wspólne obu poetom,
oczywiście w odpowiednich proporcjach i czasie historycznym, zerwanie z pewnym
apologetycznym podejściem do narodu, 20 które w twórczości autora Zapachów, obrazów,
dźwięków ujawni się w bardzo świadomym obrazie śląskich grzechów takich, jak
nadaktywizm, pewien aintelektualizm czy małoduszność, przy jednoczesnym docenieniu zalet
jego mieszkańców. Przyjął, bowiem zasadę, że: „Realizm jest częścią prawdziwej miłości.”21
Kolejnym wspólnym obu twórcom przymiotem myślenia o ojczyźnie jest na wskroś
osobowy charakter płynącej ku niej miłości. Wymownym tego przykładem było wydarzenie
związane z wychodzącym na KUL-u pismem „Etos”, kiedy to poproszono ks. Szymika o
nadesłanie do redakcji wiersza o ojczyźnie. Tak je wspominał w jednym z wywiadów:
„Myślę: „Może to jakaś prowokacja? Oni przecież dobrze wiedzą, że jestem
Ślązakiem”. Przeglądam moje wiersze… Tak jak się spodziewałem – brak wierszy
patriotycznych w potocznym sensie. Kompletny brak.(…) Wpadłem na pomysł, żeby rzecz
obejść. Wziąłem swoje wiersze: jeden dedykowany dziadkom, Teodorowi i Antoniemu, drugi
ojcu, trzeci – mamie. Położyłem je obok siebie i dałem wspólny tytuł: Ojczyzna. Tryptyk. I te
dwa słowa były jedyną nową rzeczą, którą napisałem. A też przyznaję, pewną ważną dla mnie
interpretacją tych wierszy. Próbą nowego rozumienia siebie, nas.”22
„Ostateczną konkluzją jest myśl, że ojczyzna - to ludzie (…że,) sama ziemia, bez ludzi, nie
mogłaby prawdopodobnie wzbudzić żadnych głębszych uczuć.”23
Owo personalne rozumienie, ojczyzny, Śląska, Pszowa znajdzie przełożenie w
twórczości ks. Szymik w postaci całej galerii bliskich mu osób począwszy od rodziny,
krewnych,
po ważne
postaci z dzieciństwa i młodości. Ich bardzo wnikliwe portrety
znajdziemy zarówno w poezji, jak i formach prozatorskich. Czasem, tak jak w Dzienniku
pszowskim, klimat spotkania z drugą osobą będzie budować już sam kształt frazy
Norwid C.K.: „Gorzki to chleb jest polskość”. Wybór myśli politycznych i społecznych. Wybrał i wstępem
opatrzył Jerzy Robert Nowak. Karków-Wrocław, 1984, 13.
21
Szymik J.: Akropol z…, op. cit. s. 18.
22
Szymik J.: Zapach,…, op. cit. s. 32.
23
Ibidem, s. 34, 38.
20
7
rozpoczynającej się zwrotem „Myślę o…”, która może być aluzją do znanych słów Karola
Wojtyły „Ojczyzna – kiedy myślę – wyrażam siebie / i zakorzeniam,…”24
Wśród konsekwencji myślenia personalistycznego jest również sposób realizacji
narracji czy postaci podmiotu lirycznego, które niemal w całej twórczości literackiej
ks. Szymika łączy predylekcja ku ujawnianiu „ja” odautorskiego, ku świadomym zacieraniu
granicy między twórcą i reprezentującym go podmiotem, co rodzi klimat autentycznego
spotkania, którego wiarygodność wzmacniają elementy autobiograficzne. 25 Bliskość owej
relacji, jej autentyzm biorą swoje najgłębsze źródło z myślenia w modelu inkarnacyjnym.
Jego jądro stanowi myśl:
„… że nigdy nie jest się człowiekiem jako takim. Jest się zawsze człowiekiem
konkretnym. (…) Pan Bóg chce nas w naszej konkretnej jednorazowości życia zbawić i
bezbrzeżnie nas takimi właśnie kocha. I te wszystkie nasze jednostkowe, indywidualne cechy,
nasza przeszłość, nasza ziemia, nasze korzenie – to wszystko jest teologicznie bezcenne.(…)
Jeśli mamy świadomość, że to co „moje”, jest cudowne, „od-Boskie” i że ta cudowność nie
jest wymierzona przeciwko cudowności Innego – to owa prawda daje wolność, broni przed
kompleksami, przed pychą, przed wzajemnym ranieniem się.”26
Zaproponowany model myślenia sprawia, że Pszów staje się dla ks. Szymik „centrum
wszechświata”, że: „jest trochę jak Ziemia Kanaan, trochę jak Itaka, przypomina też
Macondo. I ma coś w sobie z Miłoszowej Litwy. Jest też na pewno antytezą bezdomności i
wykorzenienia.” 27 ; sprawia, iż tym co „nasze” możemy się dzielić bez fałszywych
kompleksów z Innymi. I wówczas las z okolic Lubomi i Syryni opisany piórem łubowickiego
poety Józefa von Eichendorffa stanie się bliższy niż matecznik z „Pana Tadeusza”, a Lato w
Pszowie „lepsze niż w Nohant / bo moje”28.
W owej przestrzeni myślenia wyłania się także uprawniana przez autora Błękitu
poetyka konkretu, uznanie gwary za język serca i inkrustowanie nią tekstów, czy uczynienie
kanwą swojego pisarstwa biografii, ukazującej osobową „drogę wiary”.
Ks. Szymik ma jednak świadomość trudności, na jakie napotka powyższa koncepcja.
Rodzi je zazwyczaj poczucie mniejszej wartości, połączone z pogardą wobec drugiego
człowieka, a wówczas jesteśmy już o krok od pejoratywnie postrzeganej zaściankowości,
którą tak oto definiuje: „Zadupie jest tam, gdzie się człowiek nie rodzi, nie kocha, nie cierpi
i nie umiera. Zadupie jest miejscem nieludzkim.(…) To jest problem etyczny, a nie
Wojtyła K.: Poezje wybrane. Warszawa 1987, s.17.
Szerzej o koncepcji „ja” w twórczości ks. Szymika pisałem w książce Spotkac się w słowach… o twórczości
literackiej ks. Jerzego Szymik. Kraków 2008, s. 53-58.
26
Szymik J.: Akropol z…, op. cit. s. 18.
27
Szymik J.: Dziennik pszowski. 44 kartki o ludziach, miejscach, Śląsku i tęsknocie. Katowice 2004, s. 6.
28
Szymik J.: Z każdą sekundą jestem bliżej Domu. Wiersze z lat 1976-2000. Kraków 2001, s. 281.
24
25
8
geograficzny. (…) Kryteria uniwersalności bądź prowincjonalności życia leżą głęboko pod
powierzchnią rzeczy.”29
Interesujące wydaje się porównanie Szymikowego myślenia na temat Innego
widzianego z perspektywy chrześcijańskiej, z dyskursem wyłaniającym się z twórczości
Ryszarda Kapuścińskiego o antropogeniczno-histrorycznej proweniencji. Zdumiewa ilość
punktów wspólnych obu koncepcji. Patronem swoich spostrzeżeń czyni autor Podróży
z Herodotem wielkiego współczesnego filozofa myśli żydowskiej Emannuela Lèvinasa i
ks. Józefa Tischnera. Świat widziany oczyma podróżnika-reportażysty zawiera w sobie
zasadniczą relację ja – Inny. Przy czym doświadczenia „ja” zarówno ks. Szymika, jak i
Kapuścińskiego
ma
charakter
europocentryczny.
Inklinacje
wobec
kultury
śródziemnomorskiej odnajdziemy w wielu strofach poezji autora Błękitu, potwierdzających
przekonanie o jej kontinuum, jak choćby w wierszu zatytułowanym Muzeum Archeologiczne
w Atenach, który kończy takie oto wyznanie oglądającego rzeźby greckich bohaterów
starożytności:
„Dobrze nam więc być razem
po dwóch stronach czasu;
z tych samych źródeł płynąc
ku wspólnemu morzu”30
Ów aspekt jest niezmiernie istotny. Kapuściński bowiem za Innego uważa człowieka z innej
niż europejska lub naznaczonej europejskością części świata, człowieka o odmiennej rasie,
kulturze, religii. Dla ks. Szymika relacja wpisana jest zaś wewnątrz doświadczenia
Europejczyka. Jednak stosunek do Innego obu autorów wydaje się być zbliżony duchem,
mimo odmienności jego pochodzenia. Autor Szachinszacha w cyklu Wykładów wiedeńskich
wygłoszonych w 2004 roku zauważył:
Jeśli Oświecenie powiedziało nam, że Inny to równy nam człowiek, członek tej samej
rodziny, do której i my należymy, jeśli później antropologia poszła w stosunku do Oświecenia
o krok naprzód, pokazując Europejczykowi, że ten drugi z innej rasy i tradycji ma własną
wartość, wysoko rozwiniętą kulturę społeczną i duchową, to Emmanuel Lèvinas poprowadził
nas jeszcze dalej – głosząc pochwałę innego, jego wyższość i nasz obowiązek wzięcia za
niego odpowiedzialności.”31
Ks. Szymik doceniając istotę przesłania owej filozofii, której jądrem jest przekonanie, iż
„…właśnie różność, inność jest bogactwem i wartością, jest dobrem.”32 dostrzegł jej skazę
„widoczną z chrześcijańskiej perspektywy – bowiem – jest to myśl naznaczona brakiem
29
Szymik J.: Akropol z…, op. cit. s. 18.
Szymik J.: Błękit. 50 wierszy z lat 2000-2002. Katowice 2003, s. 15.
31
Kapuściński R.: Ten Inny. Kraków 2006, s. 28.
32
Ibidem, s. 28.
30
9
chrystologicznego doświadczenia i perspektywy, „chrystologicznej struktury” w rozumieniu i
interpretacji świata.”33 Dopiero filozofia dialogu, której głębokim orędownikiem był ks. Józef
Tischner dopełnia niejako myśl Lèvinasa, kiedy sugeruje: „… że droga do Boga wiedzie
przez Innego, że w twarzy Innego jesteśmy zdolni ujrzeć Jego oblicze.”34
Przestrzeń dialogu, spotkania, współobecności jest jednym z najważniejszych rysów
poetyki całej twórczości ks. Szymik, a relacja ja – Ty, ja – Inny wpisana w płaszczyznę
teologiczną i kulturową stanowi zrąb myślenia o świecie jej gorliwie potrzebującym wobec
pokus „egoizmu i zachłannego konsumeryzmu”
35
. Zakorzenienie i pewność własnej
tożsamości, także - a może zwłaszcza etycznej i aksjologicznej - sprawiają, iż kontakt z
Innym miast zagrożenia wzbogaca i pomnaża dobro. I wówczas swoje nie jest wrogiem
cudzego, patriotyzm nieustannie poszerza serca i mogę wyznać za autorem Błękitu i
Audenem:
„Więc jeśli jestem wolny
i wybierać mogę,
wybieram jeszcze
i ten dwuwiersz:
Jeżeli miłość nigdy nie jest jednakowa,
Niech to ja będę zawsze tym, kto bardziej kocha
I dedykuje go ciemnej stronie mojej duszy.”36
Szymik J.: Teologia. Rozmowa o Bogu i człowieku. Lublin 2008, s. 270.
Kapuściński R.: Ten…op. cit. s. 56.
35
Ibidem, s. 56.
36
Szymik J.: Błękit…, op. cit. s. 41.
33
34
10
Bibliografia
Szymik J.: Akropol z hołdy, czyli teologia Śląska. 25 rozmów z ks. Jerzym Szymikiem o Śląsku
i teologii, o poezji i kapłaństwie, o Pszowie i podróżach, o życiu i naszym świecie... .Wstęp J.
Miodek. Katowice 2002.
Szymik J.: Błękit. 50 wierszy z lat 2000-2002. Katowice 2003.
Szymik J.: Cierpliwość Boga. 66 wierszy z lat 2003-2006. Katowice 2006.
Szymik J.: Dziennik pszowski. 44 kartki o ludziach, miejscach, Śląsku i tęsknocie. Katowice
2004.
Szymik J.: Jak Ślązak z Bułgarem, czyli patchwork prowincjonalny (Współautorka:Alina
Petrowa-Wasilewicz) Katowice 2005.
Szymik J.: Teologia. Rozmowa o Bogu i człowieku. Lublin 2008.
Szymik J.:Wędrówki, rekolekcje, blask. Katowice 2006.
Szymik J.: Z każdą sekundą jestem bliżej Domu. Wiersze z lat 1976-2000. Kraków 2001.
Szymik J.: Zapachy, obrazy, dźwięki. Wybór esejów i rozmów. Przedm. abp Józef Życiński.
Katowice 1999.
Dąbrowska-Partyka M.: Pogranicze literatury, literatura pogranicza. Kraków 2004.
Kapuściński R.: Ten Inny. Kraków 2006.
Katechizm Kościoła Katolickiego. Poznań 2002.
Słownik literatury polskiej XIX wieku. Pod red. J.Bachórza i A.Kowalczykowej, WrocławWarszawa-Kraków 2002.
Tischner J.: Filozofia dramatu. Paryż 1990.
Tyrtajos: Rzecz to piękna…(Przekład Włodzimierz Appel). W: Adamczyk M., Chrząstowska
B.; Pokrzywniak T.J.: Starożytność-oświecenie. Warszawa 1998.
Wojtyła K.: Poezje wybrane. Warszawa 1987.
Streszczenie
Artykuł jest próbą rozpoznania rozumienia patriotyzmu w twórczości śląskiego kapłana,
naukowca, poety, publicysty - ks. Jerzego Szymik. Jego myślenie o „Miłość ojczyzny”
będzie dotyczyło zarówno odniesień wewnętrznych, podejmujących problem odrębności,
inności, a jednocześnie wspólnotowości regionu i ojczyzny. Podstawową perspektywą
postrzegania patriotyzmu jest aksjologia chrześcijańska z dominującym modelem
chrystocentryczym.
11
Download