Eufrozyna PIĄTEK

advertisement
Autorzy
opracowania:
Dr inż.
Eufrozyna PIĄTEK
Dr inż.
Zygfryd PIĄTEK
Wydawca
Złotoryjskie Towarzystwo
Tradycji Górniczych
Na niektórych obszarach przez tysiąclecia podstawą rozwoju
cywilizacyjnego i gospodarczego było umiejętne korzystanie z występujących tam złóż surowców mineralnych. Surowce mineralne rzadko nadają
się do bezpośredniego użycia, przeważnie wymagają technologicznie skomplikowanego przetworzenia. Wokół ośrodków wydobywczych osiedlali się
więc fachowcy, którzy w warsztatach przerabiali surowce na gotowe wyroby.
Z miejscowych surowców mineralnych i skalnych sporządzano potrzebne
ludziom narzędzia, broń, naczynia, ozdoby jak i wzno-szono budowle.
Gotowe wyroby wymieniano na inne bądź sprzedawano. Handel sprzyjał
bogaceniu się, a ożywione kontakty wpływały zarazem na rozwój kultury.
Obszar powiatu złotoryjskiego, który dalej określamy jako
"ziemia złotoryjska", obfituje w różnorodne surowce mineralne i skalne.
Występują tu złoża piasków złotonośnych, ruda miedzi, skały wapienne,
piaskowce, bazalty, porfiry, łupki, a także kamienie szlachetne i ozdobne (na
przykład agaty). Sprzyjające warunki klimatyczne, glebowe i krajobrazowe
oraz złoża licznych surowców mineralnych powodowały, że już w epoce
kamiennej, w paleolicie (około 8000 lat p.n.e.) egzystowali tu ludzie.
W neolicie (5200-1800 lat p.n.e.) osiedlały się kolejne plemiona, które
wykorzystywały miejscowe surowce do produkcji narzędzi, broni
i ozdób (na przykład w Czaplach, Wilkowie, Złotoryi, Jerzmanicach,
Pielgrzymce).
epoce brązu (1800-700 lat p.n.e.) istniała w Czerwonym
Kamieniu osada obronna oraz osiedla w okolicy Złotoryi, Nowego Kościoła,
Jerzmanicach Zdroju, Prusic. W tych miejscowościach znaleziono broń ozdoby
oraz wyroby ceramiczne z miedzi i brązu.
Liczne surowce mineralne występujące na ziemi złotoryjskiej były
od średniowiecza przedmiotem działalności górniczej. Na początku XIII wieku
Złotoryja była tak znaczącym ośrodkiem gospodarczym, że otrzymała w 1211
roku jako pierwsze miasto na Śląsku, przywilej prawa miejskiego, takie jakie
posiadało miasto Magdeburg. Nad rozwojem miasta czuwał książę Henryk
Brodaty i jego żona Jadwiga, którzy często przebywali w pobliskiej Rokitnicy.
Złoża minerałów użytecznych
i ich eksploatacja
godnie z obowiązującym w średniowieczu prawem, złoża
kruszconośne były własnością władców i przed rozpoczęciem poszukiwań
chętni musieli uzyskać zezwolenie od książęcego bądź królewskiego urzędu
górniczego, który wydawał również koncesję na wybieranie odkrytego złoża.
Za uzyskanie zaświadczeń zezwalających na poszukiwanie i wybieranie złóż
trzeba było płacić ustaloną stawkę. Koncesję otrzymywano na ściśle określoną
i wymierzoną działkę górnicząa roboty górnicze nie mogły wykraczać poza jej
teren. Od wydobytych rud władca otrzymywał dziesięcinę, nazywaną też olborą,
która wynosiła zazwyczaj ósmą część zysków gwarectwa. Spróbujmy dokonać
przeglądu złóż rud metali oraz surowców mineralnych, obecnie czy w przeszłości eksploatowanych na obszarze ”ziemi złotoryjskiej”.
Górnictwo
złota
la Złotoryi i najbliższych okolic charakterystyczne są piaski
złotonośne, zalegające tuż pod powierzchnią ziemi, nakryte jedynie cienkim
nadkładem co pozwoliło na ich wczesne rozpoznanie. Przypuszczalnie były
eksploatowane już w V-VI wieku, natomiast od IX do XI wieku złoto
wydobywano już systematycznie w sposób zorganizowany, a okoliczne grody
strzegły złoża i mieszkańców przed obcymi. Rozwojowi robót górniczych
w pierwszym okresie sprzyjało dogodne położenie zwierciadła wody
podziemnej, to znaczy poniżej górnej warstwy piasku złotonośnego. Bardzo
intensywny rozwój eksploatacji złota miał miejsce w XII i na początku XIII
wieku, kiedy książęta piastowscy Bolesław Wysoki i jego syn Henryk Brodaty
sprowadzili górników z sąsiedniej Saksonii, a roboty górnicze były prowadzone
przez gwarectwa. Były to spółki z odpowiednim kapitałem, zawiązywane w celu
eksploatacji złóż kruszców. Członków gwarectwa nazywano gwarkami.
Gwareckie udziały nazywały się kuksami, które są porównywalne z dzisiejszymi akcjami, kuksami można było handlować lub przekazywać je
spadkobiercom.
Zależnie od liczby posiadanych kuksów gwarek otrzymywał
odpowiednią część zysków lub musiał dopłacać w razie deficytu kopalni.
Początkowo gwarkowie pracowali w kopalniach, ale w XIII wieku, kiedy
inwestycje górnicze wraz z zejściem z eksploatacją na większe głębokości były
coraz droższe, gwarkami zostawali ludzie nie związani czynnie z górnictwem,
lecz dysponujący odpowiednim kapitałem. Do pracy w kopalniach najmowali
górników, a do płukania piasków płuczkarzy.
Wypłukiwanie złota przy użyciu metalowych mis miało w rejonie
Złotoryi niewielkie znaczenie, eksploatacja piasków złotonośnych wymagała
głównie robót górniczych. Do nakrytej nadkładem warstwy piasku
złotonośnego o grubości około 3 m, i zawierającego 6-15 g złota w jednej tonie
urobku, docierano po wydrążeniu szybów z powierzchni. W ciągu roku
wykonywano około 4000 szybów. Znaczna liczba szybów wynikała
z nierównomiernego rozmieszczenia ziaren złota w piasku, stąd szybko
opuszczano mało wydajne partie, kopiąc w pobliżu następne wyrobisko.
Urobiony piasek złotonośny wyciągano na powierzchnię w kubłach za pomocą
kołowrotu umieszczonego nad szybem. Zejście do niższych partii złoża
wymagało jego odwodnienia, wodę odprowadzano wydrążonymi sztolniami
odwadniającymi lub wyciągano w skórzanych workach szybami za pomocą
kołowrotu. Dzięki prowadzonym od lat 70. XX wieku badaniom
archeologicznym wiadomo, że szyby miały przeważnie przekrój prostokątny,
ale bywały też okrągłe, a ich głębokość dochodziła do 7-9 m.
Wydobyty piasek trzeba było poddać dalszej obróbce celem
oddzielenia drobin złota od masy ziaren kwarcu i innych minerałów
znajdujących się w urobku. Rozdziału dokonywano w płuczkach przez
kilkakrotne płukanie urobku. Płuczki to zestaw dwu lub trzech drewnianych
koryt, czasem glinianych, oraz sit o różnej wielkości oczek oddzielających
większe okruchy skalne. Ciężkie złoto opadało na dno koryt, skąd je wybierano,
a ziarna piasku spływały z wodą.
Równocześnie czynnych było kilka płuczek. W procesie płuczkowym niezwykle ważnym elementem był dostatek wody, dlatego lokowano
płuczki w pobliżu rzek, a ponadto budowano gromadzące wodę zbiorniki.
Właściwe dostarczanie wody do płuczek miało duże znaczenie, dlatego
rozdziałem wody kierował specjalny mistrz wodny, który był zarówno
urzędnikiem nadzorującym roboty górnicze i pobierającym olborę dla władcy.
Działalność górnicza była regulowana oddzielnym przywilejem górniczym,
włączoym do prawa miejskiego.
Złotoryja otrzymała też przywilej miasta górniczego, który zezwalał
na swobodne osiedlanie się górników bez wnoszenia opłat , uprawianie rzemiosła i handlu poza obowiązkiem cechowym, warzenia i sprzedawania piwa. Od
połowy XIII wieku z powodu wyczerpania złoża miejscowe górnictwo złota
traci na znaczeniu. W XVIII i w XX wieku próbowano wznowić roboty górnicze
na złotym wzgórzu św. Mikołaja, jednak bez powodzenia. W terenie zachowało
się wiele śladów świadczących o wybieraniu piasków złotonośnych i robotach
na wzgórzu św. Mikołaja, czytelne są również lokalizacje płuczek.
Górnictwo
i hutnictwo
miedzi
d bardzo dawna wykorzystywano złoża rud miedzi, zalegające
w łupkach marglistych na obszarze niecki leszczyńskiej, od Prusic przez
Leszczynę i Wilków do Nowego Kościoła. Ze względu na brak badań
archeologicznych nie sposób ustalić początków wybierania i przetapiania rud
miedzi. Możemy jedynie przypuszczać, że odbywało się to w tym samym czasie
co eksploatacja piasków złotonośnych. Legendarne początki górnictwa rud
miedzi datuje się na I połowę XIII wieku, wtedy miała być wydrążona sztolnia
"Charakter" w stoku masywu Młynika Dużego w Leszczynie.
Nad wylotem sztolni znajdował się kamień z wyrytym napisem "Charakter"
i wyobrażeniem dwóch skrzyżowanych rąk, kamień ten został podobno
przewieziony do któregoś z muzeów w Berlinie, nie wiadomo jednak do którego
i kiedy to miało miejsce. Górnicy z kopalń miedzi z Prusic i Leszczyny mieli
brać udział w bitwie z Mongołami pod Legnicą w 1241 roku, większość z nich
poległa, wróciło tylko trzech.
Pierwsze historyczne wiadomości o działalności górniczej pochodzą
z wieku XIV. W 1360 roku właściciel Wilkowa otrzymał od księcia legnickiego
Wacława przywilej zezwalający na poszukiwanie i eksploatację rud miedzi,
jednakże nie wiemy, czy ruszyły wtedy roboty górnicze. Natomiast wiadomo, że
w 1429 roku w hucie w Złotoryi wytopiono ok. 300 kg miedzi, należy więc
wnioskować, że ruda pochodziła z kopalń leżących w pobliżu miasta.
Przekazy z połowy XVI wieku jednoznacznie wskazują na istnienie kopalni
w Kondratowie oraz Prusicach. O istnieniu górnictwa rud miedzi w Prusicach
w XVI wieku świadczy skarga księcia legnickiego Henryka z 1569 roku złożona
w urzędzie górniczym księstwa świdnickiego.
Ciągłość prowadzonych robót potwierdza mapa z 1625 roku, na
której zaznaczono Prusice jako miejsce wybierania złóż kruszconośnych.
Pierwsze wzmianki o znajomości zalegania złóż miedzionośnych w Leszczynie
pochodzą z roku 1661, wtedy to na zlecenie księcia urobiono pewną ilość margli
miedzionośnych i przeprowadzono próbny wytop miedzi, jednak wynik nie był
pomyślny i wobec nieopłacalności odstąpiono od eksploatacji złoża
leszczyńskiego.
Wychodnie pokładu marglu miedzionośnego znajdowały się
w pobliżu szczytu Widawy w masywie Młynika Dużego i tam rozpoczęto
w średniowieczu jego wybieranie. Po dawnej eksploatacji zachowało się
kilkadziesiąt ping, czyli zapadlisk po starych wykopach i szybach, które
świadczą o intensywnej eksploatacji najwyższej części pokładu marglu
miedzionośnego.
Przypuszcza się, że jest to najstarszy rejon górnictwa miedzi w niecce
leszczyńskiej, ale dokładny wiek tych wyrobisk będzie można określić po
przeprowadzeniu badań archeologicznych. Z zachowanych śladów
jednoznacznie wynika, że pokład wybierano metodą duklową, to znaczy
drążono pionowe wyrobisko o średnicy około 1 metra, podobne do studni, a po
dotarciu do pokładu wokół osi dukli wybierano pokład, nadając wyrobisku
kształt dzwonu. Po wybraniu złoża wokół dukli porzucano ją i w pobliżu
zakładano następną.
W I połowie XVIII wieku w Leszczynie jakieś gwarectwo podjęło
próbę wybierania margli miedzionośnych, z których miano wytwarzać witriol
(są to siarczany metali używane wtedy powszechnie w farbiarstwie
i garbarstwie), w tym celu uruchomiono starą sztolnię Charakter, ale produkcja
okazała się za droga i zadłużoną kopalnię przejął właściciel Leszczyny, baron
Hochberg. Pod jego kierownictwem rozbudowano kopalnię i hutę, założono
nową sztolnię Haasel (Leszczyńską), którą dotarto do bogatszej partii złoża.
W latach 1738-1740 z wydobytej rudy wytopiono 2400 kg miedzi.
Pożar huty i zniszczenia, dokonane podczas wojen śląskich oraz wyczerpanie się
bogatszej części złoża, spowodowały zatrzymanie huty i kopalni w 1759 roku.
W latach 80. XVIII wieku z polecenia ministra A. F. Heinitza i za pieniądze
państwowe ponownie przystąpiono w Leszczynie do uruchomienia górnictwa
i hutnictwa miedzi. Przebudowano zapadnięte sztolnie, zbudowano tłuczkę do
rozdrabniania rudy, cechownię, dom mieszkalny dla sztygara oraz piec do
wytapiania miedzi z rudy.
W latach 1783 - 1797 w hucie uzyskano 1700 kg miedzi, produkcja
okazała się i tym razem deficytowa, mimo to kontynuowano roboty górnicze.
Ponieważ nie odbudowano huty, wzbogaconą rudę przetapiano
w Ciechanowicach. Wojny napoleońskie w pierwszym dziesięcioleciu XIX
wieku na dłuższy czas wstrzymały prace górnicze w Leszczynie.
Ponieważ w marglach miedzionośnych zalegających w niecce
leszczyńskiej znajdowało się jedynie od 0,05 do 5% miedzi, to przed poddaniem
rudy procesom pirotechnicznym niezbędne było jej wzbogacenie. Proces
wzbogacania rozpoczynano od kruszenia urobku w tłuczkach stęporowych
napędzanych kołem wodnym. Wybranie właściwego miejsca na lokalizację
tłuczki było bardzo ważne, należało ją umiesczać w pobliżu kopalni
i strumienia, którego wody napędzały koło wodne i umożliwiały płukanie rudy.
Dla uzyskania odpowiedniej ilości wody często powyżej tłuczki budowano
tamy spiętrzające wodę. Ślady trzech grobli są widoczne do dzisiaj w lesie
w Prusicach, w tak zwanej Dolinie Stęporkowej.
Uzyskiwany koncentrat nazywany szlichem zawierał 10-12%
miedzi. Ze względu na duże rozdrobnienie minerałów miedzionośnych,
występujących w postaci bardzo drobnych cząstek, prawie równomiernie
rozmieszczonych w marglu, ich wydzielenie było bardzo trudne i znaczna część
miedzi pozostawała w odpadach. Podczas wzbogacania na mokro margli
miedzionośnych uzyskiwano bardzo mało koncentratu. Koncentrat był następnie prażony w prażalnikach celem usunięcia nadmiaru siarki, przez co
następowało dalsze wzbogacenie prażonki w miedź.
Przetapianie odbywało się w piecach szybowych wykonanych z muru
kamiennego na zaprawie i wylepionego wewnątrz polewą, czyli mieszaniną
gliny z węglem drzewnym. Wysokość pieców wynosiła w tych okolicach do lat
60. XIX wieku od 1 do 2 m. Ślady po XVIII - wiecznym górnictwie w rejonie
Leszczyny, chociaż mocno zatarte, są dla fachowców nadal czytelne w terenie,
przede wszystkim w postaci zapadlisk po szybach i wylotach sztolni. Wyraźne są
natomiast pozostałości grobli i zagłębień stawów, w których gromadzono wodę.
Późniejsze roboty górnicze poniżej poziomu Prusickiego Potoku spowodowały
zanik wody w potoku przepływającym w dolinie oraz w stawach. Obecnie
jedynie w najwyżej położonym zagłębieniu gromadzą się na wiosnę
wody roztopowe.
Do ponownego uruchomienia górnictwa i hutnictwa miedzi
w Leszczynie doszło dopiero w latach 60. XIX wieku. Gwarectwo Haaseler
Bergbau und Kupferhütten-Gesellschaft założyło w 1863 roku w Leszczynie
kopalnię Ciche Szczęście (StillesGlück), a w pobliżu kopalni wybudowano
hutę. Margle miedzionośne udostępnione były czterema krótkimi, do 40 m
długści sztolniami. Ponownie wykorzystano sztolnię Haasel, która była
głównym wyrobiskiem udostępniająco-transportowym, natomiast sztolnią
Charakter i pozostałymi odprowadzano wody kopalniane. Dla skuteczniejszego
przewietrzania kopalni wykonano szyby wentylacyjne. Wybieranie pokładu
odbywało się systemem filarowo ubierkowym, do urabiania wykorzystywano
wyłącznie narzędzia ręczne, takie jak kilofy oraz żelazka i młotki. W kopalni
zatrudnionych było w różnych latach od 40 do 105 osób.
Do zamknięcia kopalni doszło w 1883 roku na skutek znacznego spadku cen
miedzi na rynkach światowych, przez co wydobycie i przetapianie margli
leszczyńskich stało się nieopłacalne.
Najwyższe wydobycie miało miejsce w 1882 roku i wynosiło 10.278 ton marglu.
Właściwą technologię wytopu miedzi z margli miedzionośnych,
wzorowaną na osiągnięciach hutnictwa w Mansfeldzie, zastosowano w hucie
Ciche Szczęście w II połowie XIX wieku. Polegała ona na topieniu margli bez
ich wzbogacania, a wsad składał się z surowych margli z dodatkiem pirytu,
natomiast paliwem był koks. Zmieniono również konstrukcję pieców na
metalowe chłodzone wodą, których wysokość osiągała 5 m.
W 1868 roku w Leszczynie pracowały trzy takie piece. Produktem
wytopu był kamień miedziowy składający się z siarczków miedzi i żelaza,
zawierający około 50% miedzi. Kamień miedziowy był ostatnim produktem
ciągu technologicznego w Leszczynie, do dalszej przeróbki sprzedawano go
hutom w Saksonii i Anglii. Po kopalni Ciche Szczęście zachowały się w terenie
ślady wylotów sztolni i dawnych szybów oraz bardzo dobrze zachowany szyb w
obudowie murowej, hałdy skał płonnych, fundamenty budynków kopalnianych.
W 1937 roku przystąpiono do ponownego zbadania złoża margli
miedzionośnych i po uzyskaniu pomyślnych rezultatów, przystąpiono do
budowy kopalni w Wilkowie.
Postęp techniczny, jaki dokonał się w zakresie wzbogacania rud
przez wprowadzenie procesu flotacji, umożliwiał wzbogacanie nawet ubogich
rud. W 1947 roku, po odbudowie zniszczeń dokonanych w czasie wojny,
urucho-miono kopalnię pod nazwą Lena, która była czynna do 1974 roku.
W ostatnim dziesięcioleciu wieża wyciągowa oraz część budynków
przemysłowych byłej kopalni „Lena” zostały rozebrane, w pozostałych
zlokalizowano nowe firmy. W zboczach wzgórza na lewym brzegu Prusickiego
Potoku zachowały się wyloty trzech upadowych kopalni „Lena” oraz
pozostałości dwóch stawów osadnikowych. Pierwszy założono w 1950 roku dla
ochrony wód powierzchniowych przed zanieczyszczeniem zrzutami odpadów
z zakładu flotacji, na wschód od zakładu flotacji, w kotlinie u stóp wzniesienia
Prażnica. Był on zamknięty sztucznym wałem ziemnym o długości około 800 m,
co pozwalało spiętrzyć wodę na wysokość 43 m. Grzbiet wału znajdował się na
wysokości +280 m n.p.m. Pojemność stawu szacowano na 4,4 mln m3, co miało
gwarantować składanie odpadów na 10 lat.
Po osadzeniu się odpadów wodę pobierano do zakładu przeróbki, a jej nadmiar
zrzucano do Prusickiego Potoku. Odpady w stawie nr 1 gromadzono do 1960
roku. Od 1961 roku przystąpiono do rekultywacji osadnika, który dzięki
doborowi odpowiednich odmian pokryty jest obecnie bujną roślinnością.
W latach 1955÷1960 wybudowano staw osadowy „Lena” nr 2,
położony około 2,5 km na północny zachód od zakładu, niedaleko Złotoryi,
w dolinie cieku Śnieżynki. Sztuczne przegrodzenie dolinki i cieku Śnieżynki
wykonano przez usypanie wału ziemnego o długości około 1100 m. Ciek
Śnieżynki w stawie osadowym został ujęty w korytach i osłonięty betonowym
sklepieniem tak, by zarówno woda cieku nie podmywała osadów, jak i osady nie
przedostawały się do strumienia. Pojemność stawu nr 2 określona została na 5,2
mln m3, powierzchnia stawu osadowego po całkowitym napełnieniu sięgała 7,5
km2. Do końca pracy kopalni „Lena” staw wypełniono odpadami do wysokości
+265,1 m n.p.m., a więc 2 m poniżej dopuszczalnego poziomu.
Górnictwo surowców skalnych
śród surowców skalnych występujących w rejonie
złotoryjskim, które były od bardzo dawna eksploatowane, wymienić należy
wapienie, piaskowce, bazalty i terra sigillata. Mniejszą rolę ze względu na słabe
walory użytkowe odegrały zieleńce, porfiry, gnejsy i fyllity. Jak wykazały
badania archeologiczne, surowce skalne były na tym obszarze wykorzystywane
co najmniej od neolitu, a od XII wieku istniały tu zorganizowane ośrodki
górnictwa i kamieniarstwa skalnego.
Skały wapienne.
W Leszczynie i Nowym Kościele występują wapienie utworzone
około 230 milionów lat temu w okresie dolnego permu określanego jako
cechsztyn, zawierające wkładki ilaste i margle miedzionośne. Wapienie były
wykorzystywane od średniowiecza do wapnowania gleb oraz jako wapno
palone do zapraw murarskich. W masywie Młynika Dużego zachowało się kilka
starych opuszczonych kamieniołomów, z których wybierano wapień.
Odsłonięte wysokie ściany skalne są piękne i bardzo interesujące, warto je
zwiedzać i podziwiać. Wydobyty wapień palono w znajdujących się w pobliżu
wapiennikach. W Leszczynie zachowało się kilka XIX-wiecznych pieców
wapiennych, które były czynne do pierwszych lat XX wieku. Ich eksploatację
zakończono po wybudowaniu cementowni w Nowym Kościele, dostarczającej
odtąd palonego wapna okolicznym miejscowościom.
Piaskowce
Występujące na omawianym terenie piaskowce utworzyły się
w cechsztynie, to jest w dolnym permie, oraz w okresie kredowym. Starsze
piaskowce cechsztyńskie o charakterystycznym ciemnoczerwonym
zabarwieniu spotkamy w Leszczynie w masywie Młynika Dużego. Piaskowiec
ten był wybierany od dawna i jako kamień łamany wykorzystywano go lokalnie
w budownictwie, od XVI do XIX wieku wyrabiano zaś z niego kamienie
szlifierskie i ostrzałki, które dzięki wysokiej jakości cieszyły się dużym
popytem i były eksportowane do wielu krajów, również zamorskich.
Piaskowce kredowe, zalegające nad starszymi utworami
wypełniającymi synklinę leszczyńską, występują w jej środkowej i zachodniej
części. Piaskowce te są doskonałym materiałem budowlanym i rzeźbiarskim,
świeżo urobione są miękkie i łatwo obrabialne, po pewnym czasie stają się
twarde i odporne na czynniki zewnętrzne. Używano ich w budownictwie od XI
wieku, w następnym stuleciu istniały zorganizowane ośrodki wydobycia i
obróbki piaskowców. W XIII wieku wraz z lokacją i rozbudową miast śląskich,
piaskowce znalazły szerokie zastosowanie przy budowie murów obronnych,
zamków, kościołów, ratuszy i innych reprezentacyjnych obiektów.
Wspaniałe koronkowe maswerki, bogato rzeźbione nadproża, portale tak
charakterystyczne dla stylu gotyckiego zostały w wielu obiektach i kościołach
wykonane z piaskowca kredowego.
Z kamieniołomu istniejącego kiedyś na stokach Koziej Góry koło
Wilkowa pochodził piaskowiec użyty w XIV wieku do rzeźbionych detali
architektonicznych kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu. Do budowy katedry
wrocławskiej i kościoła św. Krzyża użyto piaskowca pochodzącego
z kamieniołomu znajdującego się koło Twardocic. Zarówno piaskowce
cechsztyńskie jak i kredowe były od dawna używane przez miejscową ludność
jako kamień łamany przy budowie kościołów i otaczających je murów. Dostatek
kamienia budowlanego i wapna pozwalał na budowę murowanych wiejskich
kościołów już w XII i XIII wieku. W zachowanych fragmentach murów
miejskich i starych budowli w Złotoryi, Lwówku i Bolesławcu widoczne są
bloki pochodzące z okolicznych kamieniołomów piaskowców.
Przez wszystkie wieki aż do czasów współczesnych, w kolejnych
stylach architektonicznych kredowe piaskowce ciosowe były chętnie
stosowane. Wykorzystano je w bardzo wielu starych i nowszych budowlach na
terenie całego Śląska, ale też w Poznaniu, Szczecinie, Berlinie, Dreźnie,
Hanowerze, Kolonii, ponadto w St. Petersburgu w Rosji i Buenos Aires
w Argentynie.
Bazalty
Bazalt jest skałą magmową wylewną, która powstała podczas
trzeciorzędowego wulkanizmu. Skały bazaltowe tworzą w terenie charakterystyczne stożki, słupy, pokrywy lawowe i żyły. W wyniku eksploatacji skał
bazaltowych w szczytowych partiach stożków doszło do odsłonięcia czopów
kominów wulkanicznych, w których widoczne są słupy o wachlarzowym
ułożeniu. Słupy bazaltowe wykazują ponadto poprzeczną oddzielność
w odcinkach od kilku centymetrów. co ułatwia produkcję kostki brukowej.
Skały bazaltowe znalazły szerokie zastosowanie w XIX wieku wraz z budową
utwardzanych dróg oraz jako podsypka pod tory kolejowe. W XX wieku bazalty
po przetopieniu wykorzystywane są w wielu dziedzinach, gdyż swoimi właściwościami przewyższają żeliwo, szkło, porcelanę itp.
Terra sigillata
Bardzo ciekawym tematem jest terra sigillata, czyli ziemia pieczętna,
wytwarzana ze zgorzeli utworzonej na powierzchni skał bazaltowych.
W wyniku wietrzenia bazaltów tworzy się na powierzchni tzw. zgorzel,
zawierająca takie minerały ilaste, jak montmorylonit, illit i kaolinit. Od XVI
wieku zgorzel bazaltowa z dużym powodzeniem wykorzystywana była
w lecznictwie. Wytwarzano z niej pigułki z odciśniętą pieczęcią, zazwyczaj
nawiązującą w treści do herbu pobliskiego miasta bądź właściciela terenów.
Ziemie lecznicze określano mianem terra medicata lub częściej terra
sigillata, czyli ziemia pieczętna. Dużym powodzeniem cieszyła się terra sigillata
pochodząca z Wilczej Góry. Wytwórnie terra sigillata znajdowały się między
innymi w Złotoryi, Rokitnicy, Prusicach i Wilkowie.
Terra sigillata miała szerokie zastosowanie w lecznictwie, działała
przeczyszczająco, czyściła krew, była używana przeciwko zatruciom
i chorobom zakaźnym, między innymi leczono nią dżumę, ale również
melancholię i choroby serca. Leczenie określonych dolegliwości wspomagały
zioła mieszane z terra sigillatą.
Pod koniec XVIII wieku jej znaczenie zaczęło maleć. Pojedyncze egzemplarze
oraz formy do ich wytwarzania można podziwiać w dolnośląskich muzeach.
Eksploatacja terra sygillata nie pozostawiła w terenie zabytków kultury
materialnej, ale sądzimy, że warto propagować wiedzę o tym cenionym przez
wieki lekarstwie, wytwarzanym na bazie miejscowego surowca.
Kamienie szlachetne
Na obszarze pomiędzy Nowym Kościołem a Wielisławiem znajdują
się najbogatsze w Polsce złoża agatów. Geody występują w melafirach i porfirach kwarcowych oraz ich tufach. Agaty zbudowane są z naprzemianległych warstewek krzemionki odmiennie zabarwionych. Występujące na
omawianym terenie agaty charakteryzują się bogactwem barw; od kanarkowej
do niebieskawo-białej, od szmaragdowej do lazurowo-szarej oraz od brązu do
barwy liliowej. Układ warstewek jest też bardzo urozmaicony i tworzy ciekawe
wzory. Są one eksploatowane do celów dekoracyjnych i jubilerskich od kilkuset
lat. Geody agatów o bardzo ciekawej kolorystyce osiągają wielkość do 10,
a nawet do 20 cm.
Od czasów starożytnych agaty są bardzo cenionym kamieniem
szlachetnym, ich warstwowa budowa zaś była już wtedy wykorzystywana do
wykonywania gemm, czyli miniaturowych płaskorzeźb. Twarze rzeźbiono
w warstwie jasnej, a włosy i niektóre części ubrania w warstwie ciemnej.
Gemmy były osadzane w pierścieniach lub noszone jako wisiorki na
naszyjnikach. Przez wszystkie wieki służyły do wyrobu ozdób. Agaty
zalegające między Nowym Kościołem a Wielisławiem i Świerzawą cieszą się
dużym zainteresowaniem wśród zbieraczy prezentacja ich zbiorów może być
dużą atrakcją dla turystów.
Dymarki Kaczawskie
zisiaj możemy wczuć się w atmosferę dawnych czasów.
W czerwcu 2001 roku, staraniem Złotoryjskiego Towarzystwa Tradycji
Górniczych, odbyły się w Leszczynie k.Złotoryi pierwsze Dymarki
Kaczawskie”. Z repliki hutniczego pieca wypłynęła miedź. Od tego momentu
Dymarki weszły na stałe do kalendarza imprez.
Te upamiętniające tradycje wydarzenia ułatwiają powrót do korzeni wszystkim,
którzy czują się związani z górnictwem i hutnictwem na naszym terenie, a młodzieży pokazują, czym trudnili się ich przodkowie.
Dzięki temu coraz więcej mieszkańców naszego regionu i odwiedzających nas
turystów dowiaduje się, że Złotoryja jest stolicą starego zagłębia miedziowego.
Dydaktyczna ścieżka przyrodniczo - kulturowa “Synkliny Leszczyny”
w parku krajobrazowym “Chełmy”
Ślady
dawnego
górnictwa
rud miedzi
Kamieniołom wapienia
dolomitycznego
Piece
bliźniacze
Huta
“Ciche
szczęście”
Profil
cechsztynu
Kopalnia
“Ciche Szczęście”
Widok
Kamieniołom piaskowca
arkozowego
Margle
miedzionośne
Sztolnia
“Charakter”
Strefa
kontaktowa
synkliny
leszczyńskiej
Wapiennik
Szybik
poszukiwawczy
Czerwone
Wzgórze
Wapień
podstawowy
Wysięk
Jaworowa
Dolinka
”Dymarki Kaczawskie” odbywają się w miejscu
szczególnym, bowiem przy zabytkowych bliźniaczych
piecach w Leszczynie rozpoczyna się trasa ścieżki
dydaktycznej, po której przemieszczając się możemy łączyć
turystykę z poznawaniem historii.
Wydawnictwo powstało dzięki
KGHM ”Polska Miedź” S.A.
w Lubinie
Pomysł graficznegy:
art. plastyk
Edward KMITA
Realizacja:
Wydawnictwo
ATUT
Download