Kontratyp ryzyka sportowego

advertisement
Uniwersytet Warszawski
Wydział Prawa i Administracji
Michał Okurowski
Nr albumu: 196488
Kontratyp ryzyka sportowego
Praca magisterska
na kierunku: prawo
w zakresie: prawo karne
Praca wykonana pod kierunkiem
dr Zbigniewa Jędrzejewskiego
Uniwersytet Warszawki, Wydział Prawa i Administracji
Warszawa, wrzesień 2005
Oświadczenie kierującego pracą
1
Oświadczam, że niniejsza praca została przygotowana pod moim kierunkiem i
stwierdzam, że spełnia ona warunki do przedstawienia jej w postępowaniu o
nadanie tytułu zawodowego.
Data
Podpis kierującego pracą
Oświadczenie autora pracy
Świadom odpowiedzialności prawnej oświadczam, że niniejsza praca dyplomowa
została napisana przeze mnie samodzielnie i nie zawiera treści uzyskanych w
sposób niezgodny z obowiązującymi przepisami.
Oświadczam również, że przedstawiona praca nie była wcześniej przedmiotem
procedur związanych z uzyskaniem tytułu zawodowego w wyższej uczelni.
Oświadczam ponadto, że niniejsza wersja pracy jest identyczna z załączoną
wersją elektroniczną.
Data
Podpis autora pracy
Streszczenie
2
Praca jest poświęcona kontratypowi ryzyka sportowego. Przedstawione są w niej
najważniejsze teorie wyjaśniające bezkarność sprawców wypadków sportowych.
W pracy znalazło się omówienia kwestii mających znaczenie dla
zakwalifikowania danego wypadku jako podlegającego kontratypowi sportu.
Słowa kluczowe
ryzyko, sport, sportowiec, kontratyp, wypadek, cel sportowy, reguły sportowe,
odpowiedzialność
Dziedzina pracy (kody wg programu Socrates-Erasmus)
10400 Prawo karne, kryminologia
blog o pisaniu prac z prawa
SPIS TREŚCI
3
I.
Wstęp
II. Struktura przestępstwa:
6
8
1. czyn
8
2. znamiona czynu
9
3. bezprawność
10
4. wina
10
5. znikoma społeczna szkodliwość czynu
13
III. Wyłączenie bezprawności czynu (kontratypy):
14
1. rodzaje kontratypów
15
2. katalog kontratypów
16
IV Ryzyko
V.
19
Wyjaśnienie pojęć:
22
1. sport
22
2. sportowiec
24
3. wypadek sportowy
25
4. reguły sportowe
26
5. cel sportowy
29
VI. Klasyfikacje sportów:
30
1. sporty walki - gry sportowe
31
2. teoria "styku fizycznego"
32
3. pozostałe podziały sportów pojawiające się w doktrynie
32
VII. O możliwości zastosowania stanu wyższej konieczności w sporcie
37
VIII. Próba usprawiedliwienia sprawców wypadków sportowych
39
IX.
Ryzyko sportowe a „teoria celu”
45
X.
Ryzyko sportowe a koncepcja zezwolenia państwowego
48
XI.
Zgoda pokrzywdzonego jako podstawa ryzyka sportowego:
51
1. uwagi ogólne
51
2. zgoda sportowca
53
3. warunki skuteczności zgody udzielonej przez sportowca
58
XII. Przestrzeganie reguł sportowych - warunek zastosowania kontratypu
ryzyka sportowego
61
4
XIII. Znaczenie winy przy rozpatrywaniu wypadków sportowych
66
XIV. Kontratyp sportu - podsumowanie
68
XV. Bibliografia
71
blog o pisaniu prac z prawa
I. WSTĘP
W obecnych czasach sport stał się jednym z podstawowych sposobów na
spędzanie wolnego czasu. Wiele osób podczas urlopu, wakacji, ferii zajmuje się
sportami wodnymi, narciarstwem, itp. Chęć aktywnego odpoczynku jest obecnie
5
coraz większa. Dzieje się tak za sprawą promocji sportu w mediach, propagowania
przez lekarzy haseł typu „sport to zdrowie". Duży wpływ na rozwój sportu mają
też wybitni zawodnicy, jak choćby bohater ostatnich lat, polski skoczek narciarski
Adam Małysz.
Rozwojowi ulega też, i to w bardzo dużym tempie, sport zawodowy,
nastawiony głównie na zysk. Właśnie na jego gruncie dochodzi do ciągłych prób
bicia rekordów za wszelką cenę, walki wszystkimi sposobami o zwycięstwo. Choć
jest to korzystne dla widowiskowości sportu, znacznie wpływa na bierne
zainteresowanie nim kibiców, a tym samym na płynące z niego zyski, to kryje też
wiele niebezpieczeństw. Jednym z największych zagrożeń wynikających z
rozwoju sportu zawodowego jest coraz częstsze stosowanie dopingu. Słyszy się
niejednokrotnie o wykrywaniu u zawodników niedozwolonych środków, a nawet
o odbieraniu z tego powodu medali. Stosowanie dopingu wiąże się ze wzrostem
zagrożenia dla zdrowia sportowców i demoralizacji sportu. Środki takie zawsze
bowiem mają jakieś działania uboczne. Łatwiej wtedy też o groźny wypadek.
Wszystkie te czynniki prowadzą do ciągłego wzrostu ryzyka w sporcie.
Pojawianie się groźnych wypadków staje się (mimo stosowania coraz
doskonalszych zabezpieczeń) prawie codziennością. Doprowadziło to do wzrostu
znaczenia sportu z punktu widzenia prawa, głównie prawa karnego.
Niniejsza praca poświęcona jest głównie problemowi ryzyka nieodłącznie
towarzyszącemu uprawianiu sportu i jego prawnym konsekwencjom. W celu
pełniejszego wyjaśnienia tej kwestii pozwoliłem sobie zawrzeć na początku
ogólne rozważania dotyczące wyłączenia odpowiedzialności karnej, a także
ryzyka w ogólności. Przyjęcie takiego założenia sprowadza się do omówienia
okoliczności mających wpływ na tę odpowiedzialność. Potrzebne wydaje się także
pobieżne omówienie większości kontratypów występujących w polskim prawie
karnym w celu umożliwienia porównania z nimi ryzyka sportowego, będącego
głównym tematem pracy. Przedstawiając temat, chciałbym także wskazać i
omówić
najważniejsze
teorie
powstałe
w
doktrynie,
mające
na
celu
usprawiedliwienie bezkarności sprawców wypadków sportowych.
6
Aby
wyczerpująco
omówić
wyżej
zasygnalizowane
problemy,
skorzystałem z opinii wielu znanych i szanowanych autorów piszących na temat
wyłączenia odpowiedzialności karnej, ale też właśnie o ryzyku sportowym. Na
szczególną uwagę zasługuje tu W. Wolter - twórca pojęcia kontratypu, ale także
tak znani prawnicy, jak: M. Cieślak, W. Świda, A. Gubiński, A. J. Szwarc,
S. Jędruch i wielu innych.
blog o pisaniu prac z prawa
II. STRUKTURA PRZESTĘPSTWA
7
„Przestępstwem jest społecznie niebezpieczny czyn określony w ustawie
jako bezprawny i zabroniony pod groźbą kary orzekanej przez sąd wobec sprawcy,
który go zawinił”1.
Jak widać z wyżej przytoczonej definicji, przestępstwo jako pojęcie
ogólne odnosi się do różnych czynów, z tego względu nie jest terminem
jednolitym, posiada złożoną strukturę, na którą składa się wiele elementów. Aby
należycie przedstawić omawiany w pracy problem, niezbędne będzie wskazanie
elementów składających się na pojęcie przestępstwa.
1. czyn
Głównym składnikiem omawianego pojęcia jest czyn. W prawie karnym
pojawia się bardzo wiele definicji, ujęć, teorii czynu. Wskazanych zostanie tylko
kilka najważniejszych koncepcji, które dzieli się na: naturalistyczne (kauzalne),
celowościowe (finalne) i socjologiczne.
W ujęciu naturalistycznym czyn to sterowany wolą „kompleks ruchów”
wywołujących określoną zmianę w świecie zewnętrznym. Ujęcie to posiada wiele
wad, przede wszystkim nie odpowiada potrzebom prawa karnego, nie objaśnia
zaniechania i prowadzi do konieczności rozróżnienia czynu w znaczeniu
naturalistycznym i prawnym 2.
Finalne (celowościowe) rozumienie czynu wywodzi się od H. Welzela,
autora niemieckiego. Opiera się na założeniu, że zachowanie człowieka jest nie
tylko przyczynowe, lecz także kierunkowe. Każde ludzkie zachowanie jest według
tego rozumienia czynu nastawione na określony cel. Podobnie jak w ujęciu
naturalistycznym, wątpliwości dotyczące koncepcji finalnej odnoszą się do
zaniechania jako podstawy odpowiedzialności karnej3.
Socjologiczne ujęcie czynu jest zdeterminowane zwróceniem uwagi na
jego społeczną doniosłość (stąd inna nazwa ujęcia – społeczne). Zwrócenie uwagi
na społeczną doniosłość czynu pozwala na usunięcie wątpliwości związanych
I. Andrejew, Polskie prawo karne w zarysie, Warszawa 1986, str. 91.
A. Marek, Prawo karne, Warszawa 2000, str. 98 – 99.
3
T. Bojarski, Polskie prawo karne. Zarys części ogólnej, Warszawa 2003, str. 103.
1
2
8
zarówno z zaniechaniem, jak i psychicznym uwarunkowaniem czynu. Wobec tego,
że ustawodawca uznaje pewne zachowania za społecznie doniosłe, jest to
wystarczającym powodem, aby takie zachowania poddawać karnoprawnej ocenie4.
Wydaje się więc, że czyn należy rozumieć według teorii socjologicznej
jako zachowanie posiadające znaczenie społeczne.
2. znamiona czynu
Kolejnym elementem składającym się na pojęcie przestępstwa są
ustawowe znamiona czynu, czyli charakterystyczne cechy tworzące zarys
przestępstwa. Przez wydobycie w ustawowym opisie przestępstwa cech istotnych,
powtarzających się, następuje jego „typizacja” (tzn. poszczególne zespoły
znamion tworzą typy przestępstw posiadających różne nazwy, np.: „kradzież” (art.
278 KK), „zabójstwo” (art. 148 KK)5. Znamiona podzielić można na: znamiona
podmiotu przestępstwa, strony podmiotowej, przedmiotu ochrony oraz strony
przedmiotowej.
Znamiona podmiotu określają, jakie cechy musi posiadać sprawca czynu,
aby popełnić określone przestępstwo. Pomijając na razie kwestię wieku,
poczytalności itp., zaznaczyć należy, że większość typów skonstruowana jest w
taki sposób, iż popełnić je może każdy. Istnieją jednak też takie przestępstwa,
które wymagają od sprawcy posiadania cechy szczególnej, np. bycia żołnierzem
(art. 338 KK), matką (art. 149 KK). Brak cechy wskazanej uniemożliwia
popełnienie przestępstwa.
Znamiona strony podmiotowej określają stosunek psychiczny sprawcy do
podjętego zachowania oraz do jego skutku, jeżeli został on wskazany. Chodzi tu
głównie o umyślność i nieumyślność. W niektórych typach pojawiają się czasem
dodatkowe znamiona wpływające na kwalifikację przestępstwa: „pod wpływem
współczucia” (art. 150 § 1 KK), „w celu przywłaszczenia” (art. 278 § 1 KK).
4
5
J. Warylewski, Prawo karne. Część ogólna, Warszawa 2004, str. 173.
A. Marek, Prawo ..., str. 102 – 103.
9
Znamiona przedmiotu wskazują dobro prawne, które jest chronione za
pomocą przepisu przewidującego sankcję karną za jego naruszenie lub narażenie
na niebezpieczeństwo.
I wreszcie znamiona strony przedmiotowej, czyli te, które zawierają opis
zachowania, należą tu znamiona dotyczące: czasu, miejsca, sytuacji 6.
3. bezprawność
Bezprawność – kolejny składnik struktury przestępstwa - jest wynikiem
zagrożenia czynu karą przez ustawę. Pojęcie bezprawności nie odnosi się do
sprzeczności zachowania człowieka z całym porządkiem prawnym. Chodzi
jedynie o bezprawność karną, tj. sprzeczność zachowania z normą prawa karnego 7.
Czyn jest więc bezprawny, jeżeli wypełnia znamiona czynu zabronionego przez
ustawę karną, chyba że zachodzą okoliczności wyłączające bezprawność
(kontratypy)8.
4. wina
Podstawowe
znacznie
dla
określenia
danego
zachowania
jako
przestępstwa posiada wina. Wyjaśnienie samego pojęcia winy jest zadaniem nader
trudnym, wydaje się, że nie można podać jednej definicji tego pojęcia ze względu
na wielość postaci, pod jakimi wina występuje. Inna bowiem wina pojawi się w
prawie karnym materialnym, inna w procesowym, różna jest wina umyślna od
nieumyślnej itp. Można jednak powiedzieć, odnosząc to ogólnie do winy, że „nie
popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu
przypisać winy w chwili czynu".
Pojawia się w tym momencie pytanie: jakim warunkom musi odpowiadać
czyn, aby można było go uznać za zawiniony? Wydaje się, że punktem wyjścia
K. Indecki, A. Liszewska, Prawo karne materialne. Nauka o przestępstwie, karze i środkach
penalnych, Warszawa 2002, str. 89 – 90.
7
T. Bojarski, Polskie ..., str. 88 – 89.
8
A. Marek, Prawo ..., str. 101.
6
10
powinna być niepisana zasada ultra posse nemo obligatur (nie można nikogo
czynić odpowiedzialnym za to, co przekraczało jego możliwości). Oczywiście
możliwości każdej osoby są różne, toteż nie można stwierdzić ogólnie, czego
wymaga się od człowieka w danej sytuacji (można postawić zarzut nieudzielenia
pomocy ofiarom wypadku przechodniowi, który czym prędzej oddala się z miejsca
zdarzenia, nie ma jednak podstaw, by taki sam zarzut postawić widzącemu
wypadek z okna pobliskiego mieszkania kalece). Znaczenie mają tu także
kwalifikacje danej osoby, im są one wyższe, tym większe można mieć w stosunku
do niej wymagania (tak więc chirurg wykonujący wadliwie operację poniesie
odpowiedzialność za popełnione błędy, inaczej jednak będzie, jeżeli na jego
miejscu znajdzie się student medycyny, próbujący, w wyjątkowych oczywiście
warunkach, ratować ludzkie życie). Tak więc uznać można, że za zawiniony
uważamy czyn, którego sprawca w danych warunkach mógł i powinien uniknąć9.
W tym miejscu należy przywołać teorię normatywną winy. Pojawiła się ona
pierwszy raz w nauce niemieckiej. Jej twórcy (R. Frank, J. Goldshmidt i inni)
przyjęli założenie, że istotą winy nie jest jakieś przeżycie psychiczne, ale
możliwość postawienia sprawcy zarzutu z powodu podjęcia wadliwej decyzji i
niewłaściwego postępowania. Podstawą takiego zarzutu jest naruszenie normy
prawnej przez sprawcę, a jej warunkiem - znalezienie się sprawcy w „normalnej
sytuacji motywacyjnej". Tak więc według zwolenników teorii normatywnej winy
nie ma znaczenia, czy sprawca chciał, przewidywał, zdawał sobie sprawę z
popełnienia czynu zabronionego, najważniejsze jest w tym momencie to, że nie
powinien on w ogóle przejawiać woli popełnienia czynu, jego przeżycia
psychiczne są więc nieważne - winę i tak można będzie mu zarzucić, jeżeli tylko
zachował się tak, jak nie powinien. Uzasadnieniem tego może być stwierdzenie, że
sprawca powinien tak nakierować swoją wolę, aby nie popełnić nagannego
czynu10.
Wina może zachodzić pod dwoma głównymi postaciami: jako wina
umyślna lub jako nieumyślna. Dla niniejszej pracy większe znaczenie będzie mieć
9
10
M. Cieślak, Polskie prawo karne, Warszawa 1990, str. 308.
A. Marek, Prawo karne w pytaniach i odpowiedziach, Toruń 2000, str. 74 – 75.
11
oczywiście wina nieumyślna, ponieważ trudno powiedzieć, że wypadek sportowy
popełniony z winy umyślnej będzie usprawiedliwiony kontratypem ryzyka
sportowego. Mimo wszystko wina umyślna zostanie także zasygnalizowana.
Wina umyślna może wystąpić w dwóch postaciach: jako zamiar
bezpośredni lub jako zamiar ewentualny. Zamiar bezpośredni to sytuacja, gdy
sprawca chce popełnić przestępstwo, zamiar ewentualny zaś występuje wtedy, gdy
sprawca przewiduje możliwość popełnienia czynu i godzi się na to. Zamiar
bezpośredni polega na uświadomieniu sobie przez sprawcę możliwości lub
konieczności powstania pewnego stanu rzeczy, wypełniającego znamiona strony
przedmiotowej przestępstwa, oraz na jego woli, wyrażającej się w decyzji
określonego zachowania się, które ma doprowadzić do popełnienia czynu
zabronionego. Zamiar ewentualny polega na tym, że sprawca, który przewiduje
możliwość popełnienia czynu zabronionego, godzi się na taką ewentualność. Nie
chce on popełnienia tego czynu, chce czegoś innego. Ale na drodze do tego lub w
ścisłym związku z tym, zarysowuje się możliwość popełnienia czynu
zabronionego.
Wina nieumyślna występuje, podobnie jak wina umyślna, w dwóch
postaciach: lekkomyślności i niedbalstwa. Zasadniczą różnicą między oboma
postaciami winy nieumyślnej i winy umyślnej jest brak woli popełnienia
przestępstwa u sprawcy.
Lekkomyślność jest podobna do zamiaru ewentualnego. W obu
wypadkach sprawca przewiduje możliwość popełnienia zabronionego czynu, jeżeli
jednak przy zamiarze ewentualnym obejmuje taką ewentualność swą zgodą, to
przy lekkomyślności bezpodstawnie zakłada, że tego uniknie.
Niedbalstwo polega na nieprzewidywaniu przez sprawcę czynu
zabronionego możliwości jego popełnienia, choć powinien był i jest w stanie to
przewidzieć.
Istnieją uregulowania prawne wyłączające byt przestępstwa ze względu
na wyłączenie winy. Nie każdy człowiek jest bowiem zdolny, by ponieść winę za
swoje zachowanie. Nie będzie więc przestępnym czyn popełniony przez osobę
nieletnią lub niepoczytalną.
12
Za osobę nieletnią uważa się człowieka, który w momencie popełniania
czynu zabronionego nie ukończył siedemnastego roku życia. Istnieje jednak
w pewnych przypadkach możliwość przypisania winy sprawcy, który ukończył
piętnasty rok życia.
Niepoczytalność to taki stan psychiki, w którym możność rozpoznania
znaczenia czynu lub kierowania własnym postępowaniem jest wyłączona. Stan ten
w odróżnieniu od niedojrzałości psychicznej nie zależy od wieku człowieka.
Pojawia się najczęściej w wyniku choroby psychicznej lub upośledzenia
umysłowego. Stan niepoczytalności można przyjąć dopiero wówczas, jeżeli jedną
z wymienionych okoliczności wywołała bądź to niemożność rozpoznania
znaczenia
swojego
czynu,
bądź
też
niemożność
pokierowania
swoim
postępowaniem.
Niepoczytalność wystąpi także w wypadku wprowadzenia się przez
sprawcę w ten stan przez użycie środków odurzających, alkoholu, narkotyków.
Przepisów o wyłączeniu z powodu niepoczytalności winy w takich przypadkach
nie stosuje się11.
5. znikoma społeczna szkodliwość czynu
Nie
stanowi
przestępstwa
czyn
zabroniony,
którego
społeczna
szkodliwość jest znikoma (art. 1. § 2 KK). Czyn może więc wypełniać znamiona
przestępstwa i może być w pełni zawiniony, nie będzie mimo to powodował
odpowiedzialności karnej sprawcy (osoba A zamyka osobę B w pokoju - czyn ten
wypełnia znamiona przestępstwa pozbawienia wolności (art. 189 KK), jeżeli
jednak A zrobił to dla żartu i otworzył drzwi zanim B próbował wyjść,
szkodliwość tego czynu będzie znikoma). Nie ma możliwości ogólnego ustalenia,
kiedy czyn będzie znikomie szkodliwy, toteż ocenienie, czy nie zaszła ta
okoliczność, będzie należało każdorazowo do osoby rozpatrującej dany przypadek.
III. WYŁĄCZENIE BEZPRAWNOŚCI CZYNU (KONTRATYPY)
11
T. Bojarski, Polskie ..., str.161 – 163.
13
Kodeks karny zawiera listę okoliczności typowych wyłączającą karną
bezprawność czynu. Obok tej listy istnieją jeszcze okoliczności typowe
nieumieszczone w ustawie karnej. Wszystkie one razem nazywane są (za
W. Wolterem) kontratypami. Nazwa ta wskazuje, że chodzi o uogólnione cechy,
których istnienie wyklucza społeczną ujemność czynu, a w konsekwencji jego
karną przeciwprawność12.
W literaturze często zwraca się uwagę na to, że podstawą wszystkich
kontratypów oraz elementem wyróżniającym je spośród innych okoliczności
wyłączających przestępność czynu jest kolizja dóbr. Sytuacja kontratypowa
wymaga rozważenia sprzecznych interesów, brak zaś negatywnej oceny podjętego
zachowania wynika z „bilansu zysków i strat”13. W przypadku gdzie dwa dobra
prawne kolidują ze sobą i nie ma możliwości uchronienia obydwu, ustawodawca
przyjął zasadę „mniejszego zła”, tzn. pozwolił na naruszenie jednego z dóbr celem
ratowania drugiego. Trzeba przyznać, że jest tak najczęściej, jednak nie zawsze.
Trudno nazwać „bilansem zysków i strat” czy wyborem „mniejszego zła” np.
zabicie napastnika w obronie koniecznej, gdy zamach nie zagrażał życiu. Jak więc
widać, przy tworzeniu kontratypów w grę wchodzi więcej racji natury społecznej,
etycznej, celowościowej14.
W piśmiennictwie pojawiła się, odrzucona jednak przez doktrynę, mimo to
ciekawa koncepcja negatywnych znamion. Za jej podstawę przyjęto, że w skład
każdego typu czynu zabronionego wchodzą jego znamiona pozytywne oraz brak
znamion negatywnych, stanowiących ich „korekturę”. Czynem zabronionym jest
więc
zachowanie
wypełniające
znamiona
pozytywne
przy
braku
znamion
negatywnych (np. umyślne zabicie człowieka, ale nie w warunkach obrony
koniecznej)15.
1. rodzaje kontratypów
M. Cieślak, Polskie..., str. 308.
M. Bojarski, J. Giezek, Z. Sienkiewicz, Prawo karne materialne. Część ogólna i szczególna,
Warszawa 2004, str. 131.
14
A. Marek, J. Satko, Okoliczności wyłączające bezprawność czynu, Warszawa 2000, str. 15.
12
13
14
Kontratypy można podzielić na kilka sposobów. Podstawowym kryterium
będzie tu skodyfikowanie. Kontratyp skodyfikowany (ustawowy) to taki, który
wyrażony jest w przepisach obowiązującego prawa. Nie obowiązuje w tym
przypadku zasada wyłączności ustawowej, co nie powinno budzić wątpliwości,
ponieważ chodzi o okoliczność korzystną dla oskarżonego. Niektóre kontratypy
mogą więc znajdować się w aktach prawnych innych niż ustawa, a nawet istnieć
tylko w doktrynie.
Najważniejszą grupę kontratypów skodyfikowanych stanowią te zawarte w
kodeksie karnym (obrona konieczna, stan wyższej konieczności, dozwolone
ryzyko gospodarcze, lecznicze, naukowe lub techniczne, rozkaz, ostateczna
potrzeba).
Kontratypy nieskodyfikowane to te, które nie są przewidziane w
przepisach prawnych, lecz wynikają ze zwyczaju bądź sformułowane są przez
naukę prawa i respektowane przez praktykę. Należą tu zwłaszcza: zgoda
pokrzywdzonego, gry sportowe, karcenie małoletnich.
Kryterium odróżniającym kontratypy ogólne i szczególne jest możliwość
odniesienia ich do nieoznaczonej grupy czynów (kontratypy ogólne) bądź tylko do
czynów ściśle określonych (kontratypy szczególne). W krańcowym wypadku
kontratyp szczególny może wyłączać jeden tylko wskazany typ czynu.
Istnieje jeszcze podział na kontratypy względne i bezwzględne.
Kontratypy względne wyłączają tylko bezprawność kryminalną - czyn nie jest
bezprawny z punktu widzenia prawa karnego, co jednak może się zmienić z
punktu widzenia np.
prawa cywilnego. Kontratypy bezwzględne wyłączają każdą bezprawność, tzn.
czyn popełniony w warunkach takiego kontratypu pozostanie zgodny z
porządkiem prawnym bez względu na to, z punktu widzenia jakiego prawa na
niego spojrzymy16.
15
16
A. Marek, J. Satko, Okoliczności ..., str. 14.
J. Warylewski, Prawo..., str. 222.
15
2. katalog kontratypów
Dla pełnego omówienia całego tematu przedstawione zostaną teraz
kontratypy występujące w polskim prawie. Biorąc pod uwagę temat niniejszej
pracy, zostanie to dokonane bardzo pobieżnie.
Obrona konieczna (art. 25 KK) polega na odpieraniu bezpośredniego,
bezprawnego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione prawem przy użyciu
środków koniecznych do odparcia tego zamachu i w sposób współmierny do
niebezpieczeństwa zamachu. Kontratyp obrony koniecznej zawiera następujące
znamiona:
1.
„konieczne”,
2.
„odpieranie”,
3.
„bezpośredniego”,
4.
„bezprawnego”, 5. „zamachu”, 6. „na dobro prawne”17 (dobro chronione prawem).
Aby powstała sytuacja obrony koniecznej, musi istnieć zamach18, z tym że
nie musi to być zamach czynny (atak), zdarzyć może się zamach w postaci
zaniechania (nieprzestawienie zwrotnicy przez dróżnika w celu wywołania
katastrofy
kolejowej).
Zamach
musi
być
natomiast
bezpośredni19,
niebezpieczeństwo musi istnieć aktualnie. Nie będzie więc uzasadniało obrony
koniecznej samo przygotowanie do popełnienia przestępstwa.
Stanem wyższej konieczności (art. 26 KK) określamy działanie podjęte w
celu ratowania jednego dobra społecznego lub dobra jednostki w określonych
warunkach szczególnych. Stan wyższej konieczności składa się z następujących
elementów:
1. zagrożenie dotyczy jakiegokolwiek dobra społecznego lub dobra jednostki,
które jest objęte wzmożoną ochroną prawną,
2. występuje bezpośrednie niebezpieczeństwo,
3. podmiot działa w celu uchylenia tego niebezpieczeństwa,
4. niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć20,
5.
dobro
chronione
przedstawia
porównywalną
wartość
do
dobra
poświęcanego21.
17
18
19
20
A. Marek, Prawo..., str. 173.
M. Bojarski, J. Giezek, Z. Sienkiewicz, Prawo ..., str. 134.
J. Warylewski, Prawo..., str. 235 – 236.
J. Warylewski, Prawo..., str. 235 – 236.
16
Wydaje się, że kontratyp stanu wyższej konieczności może mieć pewne
znaczenie w warunkach uprawiania sportu. Rozważania na ten temat zostaną
przedstawione w innym rozdziale.
Rozkaz wojskowy (art. 318 KK) to kontratyp określony w części
wojskowej kodeksu karnego. Jego specyfikę stanowi fakt, że dotyczy tylko
określonej grupy osób. Polega on na tym, że nie popełnia przestępstwa żołnierz
dopuszczający się czynu zabronionego, będącego wykonaniem rozkazu, chyba że
wiedział lub godził się na to, iż wykonując rozkaz, popełni czyn przestępny22.
Kontratyp rozkazu wojskowego także posiada znaczenie dla omawianego
pojęcia w związku z przymusowym uprawianiem sportu.
Dopuszczalne ryzyko zostanie omówione przy okazji omawiania ryzyka w
ogólności.
Wśród kontratypów ustawowych istnieją ponadto: ostateczna potrzeba (art.
319 KK) i usunięcie ciąży (art. 157a § 2 KK). Ich omawianie z punktu widzenia
tematu pracy wydaje się jednak bezcelowe.
Obok wyżej wymienionych pojawia się jeszcze jeden kontratyp. Kontratyp
pozaustawowy - zgoda pokrzywdzonego. Zastosowanie zgody jako okoliczności
wyłączającej
karalność
wypadków sportowych było sugerowane przez
wielu
autorów piszących na ten temat. Jej omówienie więc wydaje się konieczne. Zgoda
pokrzywdzonego posiada zróżnicowane funkcje, może stanowić samodzielny
kontratyp,
ale
może
też
być
tylko
znamieniem
innych
okoliczności
kontratypowych23. Aby mówić o zgodzie jako okoliczności samodzielnie
wyłączającej bezprawność czynu, naruszane dobro musi być objęte swobodną
dyspozycją „poszkodowanego”. Niektóre bowiem dobra są chronione bez względu
na jego wolę; należą tu przede wszystkim życie i zdrowie. Przy dobrach, którymi
jednostka może swobodnie rozporządzać, zgoda pokrzywdzonego na pozbawienie
czy umniejszenie danego dobra legalizuje zachowanie się sprawcy i w związku z
21
22
23
K. Indecki, A. Liszewska, Prawo ..., str. 130.
J. Warylewski, Prawo .., str. 239.
M. Bojarski, J. Giezek, Z. Sienkiewicz, Prawo ..., str. 152
17
tym nie popełnia on przestępstwa24. Katalog tych dóbr jest jednak trudny do
ustalenia, ponieważ prawo karne chroni nie tylko interes jednostki, ale także
szeroko rozumiany interes społeczny. Często przytacza się, że zgoda może
wyłączyć bezprawność tylko wtedy, gdy społeczeństwo nie jest zainteresowane
ochroną tych dóbr i tylko pokrzywdzonemu mogłoby zależeć na ich ochronie. Jako
kryterium pomocnicze służy tu podział przestępstw na ścigane z oskarżenia
prywatnego i publicznego. Zgodę traktuje się jako kontratyp tylko w wypadku
tych pierwszych. Aby wywołać omawiane skutki prawne, zgoda musi być
wyrażona świadomie i dobrowolnie przed lub najpóźniej w chwili czynu25.
blog o pisaniu prac z prawa
IV. RYZYKO
Od wieków życiu ludzi towarzyszyły różne zdarzenia powstające
niezależnie od ich woli. Czy to nieszczęścia wywołane przyczynami naturalnymi
jak powódź, huragan, itp., czy wyrządzone niechcący przez innych ludzi, zawsze
były nieodłączną częścią ludzkiego życia. Człowiek więc zawsze zdany był na,
łaskę i niełaskę losu. Większość czynności, tak kiedyś, jak i teraz, łączy się z
ryzykiem - z ryzykiem niepowodzenia, poniesienia straty, ale także z ryzykiem
powstania nieszczęśliwego wypadku. W czasach obecnych, biorąc pod uwagę
wciąż powiększającą się mechanizację, automatyzację i ingerencję techniki we
24
A. Marek, Prawo ..., str. 186.
18
wszystkie niemal dziedziny życia, można zauważyć wzrost ryzyka wystąpienia
niepożądanych zdarzeń. Przykładowo można wskazać tu zwykły wypadek
drogowy, kraksę samochodową, potrącenie pieszego itp., podobne wypadki były
rzadkością jeszcze sto lat temu, dziś są na porządku dziennym. Spowodowane są
one właśnie postępem technicznym, ciągłym dążeniem do skrócenia czasu
podróży, zwiększenia prędkości poruszania się. Mimo to nikt nie twierdzi, że
zabiegi te są czymś złym, nie słychać głosów za zaprzestaniem rozwoju techniki.
Ocena rozwoju cywilizacji wypada więc pozytywnie. Zawsze jednak istnieje
druga, negatywna strona. Jest nią właśnie ryzyko powstania negatywnych
skutków, wypadków, pomyłek.
Nie mogło to oczywiście pozostać bez znaczenia dla prawa. Pojawiają się
nowe problemy, które trzeba uregulować, by nie powstały paradoksy prawne.
Gdyby bowiem prawo nie dostosowywało się do wzrostu ryzyka, nie trudno
byłoby wyobrazić sobie sytuację, w której osoba popełniająca czyn wypełniający
znamiona przestępstwa, jednak "na zdrowy rozum" niewinna poniosłaby
odpowiedzialność karną z powodu braku podstaw do jej wyłączenia.
Terminu „ryzyko” używa się w prawie karnym z reguły z dodatkiem
przymiotnika. Najczęściej jest to przymiotnik „dozwolone”, lecz w tym kontekście
pojawiają się również: ‘dopuszczalne”, „uzasadnione”, „usprawiedliwione”,
„umiarkowane” bądź „akceptowane”26.
Prawnokarne pojęcie ryzyka przedstawia je jako wytworzoną przez
człowieka sytuację charakteryzującą się powstaniem zagrożenia dla dobra
prawnego. Zagrożenie to jest „efektem ubocznym” podjęcia działań rokujących
szanse na osiągnięcie skutku dodatniego27.
Nauka prawa karnego przyporządkowała pojęcie dozwolonego ryzyka
do różnych instytucji prawa karnego. Najczęściej stosowanym jest ryzyko
nowatorstwa. Kontratyp ten zachodzi w sytuacji, gdy ktoś, wykorzystując obecny
stan wiedzy i nauki, stosuje nową metodę w jakiejś gałęzi nauki, licząc, że tym
K. Indecki, A. Liszewska, Prawo ..., str. 147 - 148.
A. Spotowski, Funkcja niebezpieczeństwa w prawie karnym, Warszawa 1990, str. 296.
27
A. Spotowski, Funkcja ..., str. 302.
25
26
19
sposobem przyczyni się do zmniejszenia kosztów, osiągnięcia lepszego rezultatu
itp. Można tu przytoczyć za A. Gubińskim przykład28: „w jednej z elektrowni
nastąpiło uszkodzenie przewodu doprowadzającego wodę do kotła. Należało
zatrzymać turbinę i wykonać odpowiednie roboty. Pozbawiłoby to na pewien czas
ludność miasta i miejscowe zakłady oświetlenia źródła energii. Zdecydowano
postąpić w inny sposób. Wykonano naprawę przewodu, nie zatrzymując ani na
chwilę pracy elektrowni. Pracownikom elektrowni wyrażono podziękowanie i
przyznano im nagrody pieniężne”.
Z przytoczonego przykładu widać, że podjęte przez załogę elektrowni
ryzyko było jak najbardziej słuszne. Co jednak byłoby, gdyby czynności
naprawcze zakończyły się uszkodzeniem sprzętu, wypadkiem pracownika czy
innym nieszczęśliwym zdarzeniem? Wydawać by się mogło, że wtedy należałoby
postawić osobom odpowiedzialnym za podjęcie omawianej decyzji zarzut
nieodpowiedniego
wykonania
napraw.
W
takim
wypadku
jednak
o
odpowiedzialności decydowałby rezultat zachowania, nie zaś ono samo, co wydaje
się sprzeczne z zasadami prawa karnego. Co prawda pojawiają się nieco podobne
przypadki (np. od tego, czy ofiara umrze - nawet później, byleby tego
bezpośrednim sprawcą był oskarżony - zależy czy postawiony zastanie mu zarzut
zabójstwa, czy tylko jego usiłowania), to jednak skutek nie ma aż tak dużego
znaczenia, by przesądzać absolutnie o odpowiedzialności karnej, a nawet o
negatywnej bądź pozytywnej ocenie zachowania.
Tu właśnie z pomocą przychodzi kontratyp uzasadnionego ryzyka, ryzyka,
bez którego postęp techniczny czy naukowy byłby praktycznie nieosiągalny.
Należy więc wszystkie próby uzasadnione naukowo, a zmierzające do rozwoju i
postępu nauki oraz techniki, oceniać pozytywnie, o ile tylko nie łączą się one ze
zbyt dużym narażeniem jakichś dóbr. Ocena tego musi pozostać jednak w każdym
przypadku indywidualna, nie sposób bowiem przewidzieć wszystkich sytuacje, w
których takie okoliczności mogą się pojawić.
A. Gubiński, Wyłączenie bezprawności czynu (o okolicznościach uchylających społeczną
szkodliwość czynu), Warszawa 1961, str. 86.
28
20
Drugim ze stanów ryzyka występującym w prawie jest kontratyp ryzyka
sportowego. Polega on, ogólnie mówiąc na wyłączeniu odpowiedzialności
sportowców za wypadki spowodowane przez nich w związku z uprawianiem
sportu. Dalsze rozważania będą już poświęcone właśnie temu kontratypowi.
blog o pisaniu prac z prawa
V. WYJAŚNIENIE POJĘĆ
1. Sport.
Rozważania na temat ryzyka sportowego należy rozpocząć od
wyjaśnienia znaczenia słowa „sport”. Wydawać by się mogło, że nie jest to sprawa
szczególnie skomplikowana; wyraz „sport” jest przecież w powszechnym użytku i
na ogół wszystkim wydaje się, że znają jego znaczenie. „Sport jest spontanicznym
ruchem,
zmierzającym
do
wykazania
przewagi
sprawnościowej
nad
przeciwnikiem lub panowania nad własną słabością i dostarczającym silnych
21
doznań emocjonalnych uczestnikom i widzom. Sportem nazywamy fizyczne
zmaganie się człowieka z innymi ludźmi lub przyrodą dla wykazania swej mocy i
przewagi w określonych warunkach”29. Jednak prawny sposób pojmowania tego
terminu nie jest tożsamy z potocznym. Na przykład w wielu rozprawach
poświęconych karnoprawnej problematyce wypadków sportowych pojawia się
wątpliwość, czy za sport uznać można gry podejmowane z obowiązku (szkoła,
wojsko) lub „na dziko” (chłopcy grający w piłkę nożną - a właściwie w coś do niej
zbliżonego - na przyszkolnym boisku po zakończeniu zajęć).
Tak więc słowo „sport” jest pojęciem wieloznacznym i posiadającym wiele
definicji. Oczywiście definicje te w większym zakresie pokrywają się ze sobą,
niemniej jednak jest wiele szczegółów, które je różni. Nie sposób więc podać
jedno znaczenie uniwersalne tego słowa - w tych warunkach najtrafniejszym
sformułowaniem wydaje się stwierdzenie, że „sport to taka działalność ludzka,
która w określonych warunkach kulturowych i społeczno-ekonomicznych
uznawana
jest
powszechnie
odpowiadające wzorcowi
jednej
w
społeczeństwie
z
za
uprawianie
dyscyplin sportowych”30,
sportu,
lub prościej,
jak to czyni nasz
ustawodawca: „sport jest formą aktywności człowieka, mającą na celu
doskonalenie sił psychofizycznych, indywidualnie lub zbiorowo, według reguł
umownych”31.
Definicje te nie są oczywiście zbyt dokładne i nie można zawsze na ich
podstawie rozstrzygnąć, czy dana działalność jest formą uprawiania sportu.
Uzupełniając, należy podkreślić, że nie chodzi tu wyłącznie o sport wyczynowy
(choć najczęstsze spory mogą wyniknąć właśnie na jego gruncie), ale także o
przynajmniej sporadyczny udział w grze czy walce. Nie pozostaje poza granicami
omawianego pojęcia też gra sportowa, odbywająca się na bardzo niskim poziomie
z powodu braku odpowiedniego przygotowania zawodników, co ma głównie
miejsce w uprawianiu sportu „na podwórku”. Nie można oczywiście zawężać
O. Żawrocki, Próba ustalenia zasadniczych pojęć: kultura fizyczna, sport, wychowanie fizyczne,
Kultura fizyczna 1959, nr 9, str. 624.
30
A. J. Szwarc, Karnoprawne funkcje reguł sportowych, Poznań 1977, str. 21.
31
Tekst jednolity, Dz. U. Nr 81 z 2001 roku, poz. 889 z późniejszymi zmianami.
29
22
pojęcia „sport” tylko do rozgrywek (zawodowych, prywatnych itp.). W jego
zakresie mieszczą się również treningi, sprawdziany, rozgrzewki. Zamieszczony w
przytoczonej definicji wymóg, by dana działalność odpowiadała jednemu ze
wzorców
dyscyplin
sportowych,
dotyczy
działalności
traktowanej
w
powszechnym odczuciu jako uprawianie sportu, nie zaś wzorca, według którego
toczą się oficjalne rozgrywki sportowe. Przyjęcie tego drugiego rozumienia
wzorca dyscypliny z góry eliminowałoby z zakresu słowa „sport” dużą część
rozgrywek czysto amatorskich, np. nie można by było uznać za sport gry w piłkę
nożną bez spalonych i w składach liczących mniej niż jedenastu zawodników, a
tak przecież najczęściej gra młodzież dla zabawy. Wzorzec dyscypliny sportowej
jest więc pojmowany bardzo ogólnie.
Nie jest istotną cechą sportu cel, w jakim się go uprawia. Tak często
przytaczane cele, jak: ćwiczenie organizmu, rozwijanie sprawności fizycznej,
hartowanie ciała czy po prostu rozrywka, nie determinują danej działalności jako
uprawiania sportu. Poza jednym, który wydaje się koronnym. Jest nim walka
sportowa, współzawodnictwo, osiągnięcie jak najlepszego rezultatu.
Bardzo liczne kontrowersje powstają w związku ze wspomnianym już
wcześniej przymusowym udziale w grze lub walce. Generalnie przyjmuje się
pogląd, że obowiązkowym udziałem jest wprawdzie uczestnictwo w zajęciach z
wychowania fizycznego, nie można jednak utożsamiać go z uprawianiem sportu.
Nie jest to znowu pogląd aż tak ogólny, aby można było sytuacje takie całkowicie
wykluczyć. Poza tym żołnierz czy uczeń uczestniczący w przymusowej grze,
wcale nie musi być przeciwny udziałowi w niej. Jak pokazuje doświadczenie,
uczestniczą oni w takich zajęciach z reguły bardzo chętnie i przyjąć należy, że
gdyby one się nie odbywały, zorganizowaliby sami coś podobnego.
W społecznym rozumieniu słowa „sport” długo istniało założenie
bezinteresowności jego uprawiania - sport amatorski. Obecnie jednak wraz z
upowszechnieniem się sportu zawodowego, będącego nadzwyczaj często jedynym
„zawodem” wykonywanym przez zawodnika i źródłem jego utrzymania, straciło
ono swoją doniosłość. Dziś już nikt nie zakwestionuje przecież stwierdzenia, że
zawodowy piłkarz czy bokser uprawia sport.
23
2. sportowiec
Kogo więc w takim ujęciu słowa „sport” można będzie nazwać
sportowcem? Najczęściej używa się tego słowa, określając osobę uprawiającą
sport i to określenie wydaje się w swej prostocie najtrafniejsze32. Nie jest to jednak
jedyne spotykane ujęcie. Używa się tego słowa także w znaczeniu węższym: ten,
kto uprawia sport systematycznie, posiada "status" sportowca, jest członkiem
stowarzyszenia, sekcji, klubu sportowego. Zdarzają się też przypadki określania
mianem sportowca każdego, kto się sportem zajmuje - trener, kibic, arbiter. W
niniejszej pracy pojęcie to będzie się odnosiło jednak tylko do osoby uprawiającej
sport (w znaczeniu wyżej przedstawionym) i to w dodatku tylko w chwili jego
uprawiania.
S. Jedruch, Odpowiedzialność za szkody wyrządzone w związku z uprawianiem sportu,
Warszawa 1972, str. 10.
32
24
3. Wypadek sportowy.
W trakcie uprawiania sportu nieuniknione są wypadki. Pojawia się więc
potrzeba wyjaśnienia, co właściwie oznacza termin „wypadek sportowy”. W
polskim piśmiennictwie dominuje jego szerokie rozumienie. Mieszczą się w nim
wszelkie uszkodzenia ciała, naruszenia nietykalności cielesnej, zniszczenia mienia,
a nawet przypadki śmiertelne powstałe w związku z uprawianiem sportu33.
Termin ten bywa jednak różnie rozumiany głównie z powodu różnego
rozumienia słowa „sport”. Pojawiają się pytania, np. czy wypadek powstały w
toku uprawiania „dzikiego” sportu jest wypadkiem sportowym?, czy wypadek,
którego ofiarą nie jest sportowiec, jest wypadkiem sportowym? itp. Klasyfikację
więc danego zdarzenia jako wypadku sportowego determinują takie okoliczności,
jak: osoba sprawcy czy pokrzywdzonego, rodzaj wywołanych skutków, czas,
miejsce i jeszcze inne okoliczności towarzyszące spowodowaniu wypadku.
Wydaje się, że termin „wypadek sportowy” będzie dotyczył wszelkich naruszeń
spowodowanych w czasie uprawiania sportu (w znaczeniu wyżej wyjaśnionym), a
także tych powstałych bezpośrednio
po zakończeniu
gry (np.
bokser
wyprowadzający w ferworze walki cios tuż po gongu, powodujący kontuzję u
przeciwnika34). Nie należy też wykluczać z zakresu tego terminu przypadków, gdy
pokrzywdzonym będzie niesportowiec (np. kibic potrącony przez samochód
wyścigowy) czy zniszczone zostanie mienie (kraksa na torze kolarskim, w wyniku
której uszkodzony zostaje rower). Wydaje się, że można tu także zaliczyć
wypadki, których sprawcą nie będzie sportowiec, np. przewrócenie się biegacza na
torze, z którego nie usunięto jakiegoś przedmiotu.
4. reguły sportowe
33
34
A. J. Szwarc, Karnoprawne funkcje reguł sportowych, Poznań 1977, str. 54.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 54.
25
Kolejnym bardzo istotnym pojęciem wymagającym wyjaśnienia, są
reguły sportowe. Najczęściej w piśmiennictwie utożsamia się je z zasadami
określającymi sposób uprawiania danej dyscypliny, zasadami rządzącymi
rozgrywką, czyli właściwie z wzorcem danej dyscypliny sportowej. Wydaje się
jednak, że określenie takie nie jest pełne (są to reguły sportowe w znaczeniu
węższym). Istnieją przecież zasady decydujące o tym, kto i w jakich warunkach
może sport uprawiać (np. ograniczenia wiekowe lub dotyczące płci), zasady
bezpieczeństwa (np. zakaz zbyt wysokiego podnoszenia nogi w piłce nożnej),
wskazania co do sprzętu (np. określenie maksymalnej długości nart dla skoczków
narciarskich) i inne. Można w dodatku zaryzykować stwierdzenie, że istnieją też
nieoficjalne reguły sportowe takie, według których ludzie prywatnie uprawiają
sport, a to przecież także zostało uznane za uprawianie sportu.
Biorąc pod uwagę to, że uprawianie sportu zawsze wymaga spełnienia
pewnych reguł, można przyjąć, że jest to pewna czynność konwencjonalna. Jakie
więc reguły decydują, że uprawianie sportu jest ważne? Nie mogą to być bowiem
wszystkie reguły sportowe, ale nie mogą być to też reguły sportowe w znaczeniu
węższym,
co
nie
powinno
budzić
wątpliwości
w
świetle
wcześniej
przedstawionych rozważań. Wskazanie takich zasad jest praktycznie niemożliwe
ze względu na wielość różnych dyscyplin, a także z powodu bardzo odmiennego
pojmowania tych reguł wśród ludzi. Najprostszym rozwiązaniem będzie tu
przeprowadzanie za każdym razem z osobna weryfikacji, oceny, czy badana
działalność jest interpretowana jako uprawianie sportu. Czynić tak będzie musiał
sędzia, prokurator, rozważając, czy dany wypadek można zakwalifikować jako
wypadek sportowy.
Skoro więc naruszenie niektórych reguł nie spowoduje zmiany
interpretacji działalności jako uprawiania sportu, to jednak nasuwa się
spostrzeżenie, że może ono wpłynąć na kwalifikację tej działalności jako
uprawiania pewnej dyscypliny (np. gra w piłką nożną bez spalonych nie będzie już
w gruncie rzeczy grą w piłkę nożną, ale czymś do niej zbliżonym - co nie
wykluczy jej jednak z zakresu pojęcia sport). Ponadto należy dodać, że wykonanie
26
w czasie gry pewnych jej elementów nieprawidłowo nie wpłynie już nawet na
kwalifikację jej jako danej dyscypliny35 (ważna pozostanie przecież walka
bokserska, w której został zadany cios poniżej pasa).
Większość reguł sportowych (właściwie wszystkie prócz prywatnych) jest
tworzona przez odpowiednie organy bądź to państwowe, bądź sportowe, albo też
zostały wykształcone na skutek wieloletniej praktyki i doświadczenia przez
fachowców. Dzięki temu dobrze chronią one sportowców przed nieszczęśliwymi
wypadkami. Często podkreśla się, że chodzi o reguły „obowiązujące”,
„regulaminy”, reguły „uznane”. Opinie te nie odnoszą się jednak do osób
uprawiających sport „na dziko”, prywatnie. Oficjalne reguły sportowe nie są
terminem jednolitym; pochodzą
od różnych podmiotów, innych władz. W
związku z tym pojawiają się kłopoty ze wskazaniem reguł mających odgrywać
znaczącą rolę oraz z ocenieniem, czy zachowanie zawodnika było zgodne z
regułami, czy nie.
Zdarzają się, jak już podkreśliłem, reguły sportowe tworzone przez
państwo. Do takich należą na przykład: ustawa parlamentu Belgii z 31 maja 1958
r. stanowiąca o obowiązku noszenia w czasie walk bokserskich bandaży,
ochraniaczy na wargi, pasa okrywającego nerki i podbrzusze oraz używania
określonych rękawic36. Dzięki temu owe zasady uzyskały w Belgii rangę norm
prawnych. Nie jest to jednak przypadek odosobniony, podobne przepisy znalazły
się w prawach innych państw np. Bawarii (Niemcy), Ohio (USA), Francji37.
Najczęściej spotykanymi regułami sportowymi są jednak te tworzone
przez władze sportowe niebędące organami władzy państwowej. Generalnie
zajmują się tym krajowe związki poszczególnych dyscyplin, np. Polski Związek
Bokserski, Polski Związek Piłki Nożnej. Istnieją też podmioty międzynarodowe,
stanowiące „oficjalne” reguły sportowe, skupiające krajowe związki. Są to
federacje funkcjonujące w skali kontynentu jak UEFA (Europejska Federacja
Piłkarska), a nawet w skali światowej, np. FIFA (Międzynarodowa Federacja
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 66 – 67.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 77.
37
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 77.
35
36
27
Piłkarska) czy Międzynarodowy Komitet Olimpijski. Obok nich istnieją osobne
federacje działające w sferze sportu zawodowego.
Reguły sportowe w ramach tej samej dyscypliny tworzone przez różne
władze krajowe i międzynarodowe nie zawsze są zbieżne. Różnice dotyczą często
zasad, według których uprawiany jest sport zawodowy i amatorski. Zdarzają się
też przypadki ustanawiania dla określonych zawodów reguł odbiegających od
powszechnie uznanych (w praktyce dość rzadkie). Odmienne od ustalonych przez
władze sportowe są często reguły ustanawiane przez władze państwowe. Wynika
to z potrzeby zapewnienia lepszej ochrony sportowcom przed wypadkami. Wśród
reguł oficjalnych, uznanych można znaleźć też wynikające ze zwyczaju. Do takich
należą np. zasady „fair play”.
Reguły sportowe (wszystkie) można podzielić na reguły funkcjonowania
gry oraz reguły bezpieczeństwa walki czy gry sportowej38. Pierwsze z nich dotyczą
zasad gry, jej przebiegu, roli uczestników, manewrów, które wykonują itp. Ich
naruszenie skutkuje pewnymi konsekwencjami, ale tylko dla toku całej walki czy
gry. Rzut karny w piłce nożnej, rzuty osobiste w koszykówce, czy dwie minuty na
ławce kar w hokeju na lodzie. Reguły bezpieczeństwa zaś nakładają na
sportowców obowiązki zachowania ostrożności - oczywiście tylko w pewnym
zakresie. Zapobiegają one przekształceniu się gry w brutalną bijatykę czy
bezwzględną walkę, w której liczy się tylko zwycięstwo bez względu na koszty.
Przykładami mogą być: w boksie zakaz uderzania poniżej pasa, w piłce nożnej
zakaz przytrzymywania czy przewracania przeciwnika.
Reguły bezpieczeństwa w przeciwieństwie do reguł funkcjonowania gry
posiadają doniosłość prawną. Stanowią one pewne minimum, które musi spełniać
każdy podejmujący zachowanie w danej dziedzinie39. Biorąc pod uwagę ich
przestrzeganie, względnie pogwałcenie, decyduje się
o
odpowiedzialności
lub wyłączeniu odpowiedzialności karnej. Nie zwraca się przy tym wcale uwagi na
przestrzeganie reguł funkcjonowania gry. Nie dostarczają one podstaw do oceny
postępowania gracza z punktu widzenia prawa. W tym ujęciu tylko naruszenie
38
39
A. J. Szwarc, Karnoprawne ..., str. 80.
K. Buchała, A. Zoll, Polskie Prawo Karne, Warszawa 1995, str 274.
28
reguł bezpieczeństwa stanowi podstawę odpowiedzialności za wypadek sportowy,
natomiast w razie ich przestrzegania, jeśli nawet reguły przebiegu gry zostały w
rażący sposób naruszone, odpowiedzialność jest wykluczona.
5. cel sportowy
Wielokrotnie pojawia się w literaturze określenie "cel sportowy". Jest to
pojęcie bliżej niesprecyzowane, trudne do określenia i często właściwie nic
nieznaczące. Z powodu używania tego terminu w niniejszej pracy pojawia się
konieczność podjęcia chociaż próby jego wyjaśnienia. Zdaniem A. Gubińskiego w
terminie „cel sportowy” „chodzi o to, aby uczestnik gry dążył do pierwszeństwa
we współzawodnictwie bądź pokonania przeciwnika, a nie kierował się innym
celem”40. I. Andrejew uważa znów, że cel, do którego dąży zawodnik, musi
„mieścić się w założeniach sportu w ogóle i danej dyscypliny w szczególności.
Zawodnik, który działa w innym celu, np. w celu spowodowania uszkodzenia ciała
przeciwnikowi lub współzawodnikowi, działa bezprawnie”41. Stwierdzenia te,
oczywiście słuszne, wymagają jednak pewnych uzupełnień. Wydaje się bowiem,
że wyrażenie „cel sportowy” zawiera w sobie coś jeszcze oprócz samego dążenia
do zwycięstwa. Nie można przecież powiedzieć, że ktoś starający się za wszelką
cenę wygrać, działa w celu sportowym, jeżeli dopuszcza się oszustw, fauli itp. Tak
więc kierowca rajdowy, który w celu odniesienia zwycięstwa usilnie zajeżdża
drogę próbującemu go wyprzedzić rywalowi, z całą pewnością nie działa w celu
sportowym. Wydaje się, że pojęcie to odnosi się, obok samego dążenia do
zwycięstwa, także do sposobu, w jaki się je odniesie, i do metod w tym celu
użytych.
VI. KLASYFIKACJE SPORTÓW
Duża liczba dyscyplin sportowych i ciągłe pojawianie się nowych
spowodowały potrzebę ich podzielenia z prawnego punktu widzenia. Nie sposób
40
41
A. Gubiński, Wyłączenie ..., str. 98 – 106.
I. Andrejew, Polskie Prawo Karne w zarysie, Warszawa 1986, str. 176– 177.
29
przecież zgeneralizować jakichkolwiek pojęć w stosunku do wszystkich sportów bo jak porównać np. boks z łyżwiarstwem figurowym? Dzieli się więc sporty na
różne sposoby, wyróżnia pewne formy ich uprawiania, tworzy kategorie dyscyplin
i w związku z tym nie można odnosić doniosłości wszystkich reguł sportowych w
równym stopniu do każdego wypadku powstałego w czasie uprawiania sportu. Z
prawnego punktu widzenia nie będą jednak mieć znaczenia podziały przytaczane
w literaturze naukowej z zakresu wychowania fizycznego, takie jak: sporty
zimowe, sporty letnie, sporty wodne, boiskowe itp.
Dla wyjaśnienia pojęcia ryzyka sportowego znaczenie mają podziały na
sporty, u których podstaw leży współzawodnictwo i oparte na walce42. W
pierwszej grupie znajdą się przede wszystkim konkurencje lekkoatletyczne (biegi,
skoki, rzuty), wioślarstwo, wyścigi kolarskie, motorowe itp. Ich cechą wspólną
jest współzawodnictwo; zawodnicy dążą do wyprzedzenia się, do osiągnięcia jak
najlepszego rezultatu. W sportach tych nie można wyróżnić określonego
przeciwnika, który starałby się przeszkodzić w osiągnięciu jak najlepszego
wyniku. W grupie drugiej znajdują się tzw. walki sportowe, określane też czasem
jako gry-walki, należą tu: zapasy, boks, piłka nożna, szermierka, koszykówka,
hokej itp. W dyscyplinach tych zawodnicy starają się pokonać nawzajem, a
zarazem uniemożliwić przeciwnikowi dokonanie tego samego. Uważa się (i jest to
chyba uzasadnione), że w przypadku uprawiania wymienionych sportów istnieje
szczególne niebezpieczeństwo spowodowania uszkodzeń ciała, a nawet śmierci.
1. sporty walki - gry sportowe
Wyżej
przedstawione
rozróżnienie
zmodyfikował
A.
Gubiński,
rozbudowując je o dalszy podział, tym razem w grupie gier-walk.. Wyróżnił dwie
podgrupy. Do pierwszej z nich zaliczył sporty, w których o zwycięstwie decyduje
42
A. Gubiński, Ryzyko sportowe, Nowe Prawo 1959, nr 9, str. 1183.
30
głównie szybkość, orientacja, sprawność ruchów, siła fizyczna zaś nie ma
większego znaczenia. Zaliczył tu między innymi: tenis, koszykówkę i piłkę nożną.
W sportach tych, jak pisał autor, „istnieje jakiś stopień prawdopodobieństwa
(który może być nawet wysoki) naruszenia nietykalności cielesnej zawodników.
Naruszenie nietykalności nie należy do zasad gry, nie jest konieczne. Czy nastąpi
ono w rzeczywistości, zależy w poważnym stopniu od przestrzegania reguł danej
dyscypliny sportu oraz od zręczności zawodników. Oczywiście przy grach tego
rodzaju może nastąpić, nawet przy przestrzeganiu reguł danej gałęzi sportu,
naruszenie nietykalności cielesnej uczestnika (...). Mieści się to jednak w ramach
ryzyka związanego z uprawianiem sportu”43 . Do drugiej grupy należą zdaniem A.
Gubińskiego przede wszystkim zapasy i boks (choć można tu obecnie dodać także
judo czy karate lub sumo). W sportach tych o zwycięstwie decyduje głównie siła
fizyczna walczących. Zawodnicy naruszają wzajemnie swoją nietykalność
cielesną, gdyż należy to do istoty tych dyscyplin. Bez owych naruszeń sporty te
byłyby w ogóle nie do pomyślenia44.
blog o pisaniu prac z prawa
2. teoria styku fizycznego
Duże znaczenie dla rozważań o ryzyku sportowym posiada tzw. teoria
styku fizycznego. Dzieli ona sporty na takie, w których zetknięcie zawodników
jest wykluczone, naruszenia nietykalności cielesnej są więc niedopuszczalne
43
44
A. Gubiński, Ryzyko..., str. 1183 – 1184.
A. Gubiński, Ryzyko..., str. 1183 – 1184.
31
(należą tu: lekkoatletyka, gimnastyka, narciarstwo, łyżwiarstwo, pływanie,
niektóre gry w piłkę itp.), oraz na takie, w których zetknięcie się zawodników jest
bądź dopuszczalne, bądź wręcz konieczne (zapasy, boks, rugby, piłka nożna,
szermierka). Teoria ta została uzupełniona przez L. Le Roux45. Wskazał on, że w
grupie sportów stykowych uderzenia zadawane przez zawodników należą, jak np.
w boksie, do istoty tej dyscypliny lub mimo że nie są konieczne, np. piłka nożna,
to są jednak tolerowane, a czasem nawet zalecane jako środek do osiągnięcia celu
(faul taktyczny).
Operując teorią styku fizycznego i spostrzeżeniami L. Le Rouxa,
szwajcarski prawnik A. Brunner46 podzielił sporty wykluczające fizyczne
zetknięcie się zawodników. Wskazał na fakt, że w niektórych dyscyplinach
zaliczanych do tej grupy notuje się jednak naruszenia nietykalności cielesnej
przeciwnika, tyle że nie bezpośrednio, lecz za pomocą np. piłki (siatkówka, tenis).
3. pozostałe podziały sportów pojawiające się w doktrynie
Inny podział przedstawił Włoch S. Zaganelli47. Wyróżnił trzy grupy
sportów:
1. dyscypliny polegające na walce, atakowaniu przeciwnika i uniemożliwianiu mu
tego samego (boks, zapasy),
2. dyscypliny przewidujące możliwość gwałtownego starcia z przeciwnikiem
(piłka nożna, hokej),
3. dyscypliny, w których kontakt z przeciwnikiem jest zabroniony
Bardzo istotną klasyfikację dyscyplin sportowych zaproponował A.
Vollrath48. Podzielił sporty według tego, czy istnieje możliwość wejścia w
fizyczny kontakt z przeciwnikiem i czy istnieje w tych warunkach możliwość
uszkodzenia ciała jednego z zawodników. A. Vollrath wyróżnił dwie grupy
dyscyplin. Są to walki „Mann gegen Mann“ i „Mann neben Mann“. Do pierwszej
45
46
47
48
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 35.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 35.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 36.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 37.
32
kategorii należą dyscypliny sportowe, takie jak: zapasy, boks, rugby, piłka nożna
itp. Uprawiając te sporty zawodnicy są w fizycznym kontakcie, nawet jeśli
przestrzegają reguł gry. W związku z tym należy się liczyć z możliwością
uszkodzeń ciała, choć w żaden sposób nie prowadzą one do osiągnięcia celu gry.
W drugiej grupie mieszczą się: lekkoatletyka, pływanie, podnoszenie ciężarów,
wyścigi itp. Ze względu na ich reguły i przebieg niemożliwe jest zetknięcie się z
przeciwnikiem, wykluczone są więc wzajemne uszkodzenia ciała u zawodników.
Przyjmując wyżej przytoczoną koncepcję, G. Mahling49 przeprowadził podział
sportów z grupy „Mann gegen Mann”, które określił jako „walki sportowe”,
wyróżniając znów dwie podgrupy. Do pierwszej zaliczył sporty cechujące się
walką dwóch osób przeciwko sobie - nazwał je „walkami” (chodzi tu o boks,
zapasy, szermierkę itp.). Drugą podgrupę stworzył ze sportów nazwanych przez
siebie mianem „gier-walk”: piłka nożna, hokej, rugby. Podkreślił, że chodzi tu o
sporty, w których dwie grupy uczestników walczą ze sobą.
Odbiegający nieco od operujących teorią styku fizycznego podział
stworzył Zeiler50. Jako kryterium podziału autor przyjął okoliczność, czy
dopuszczalne
jest
„zamierzone”
fizyczne
zaatakowanie
przeciwnika.
Podzielił
sporty na dwie grupy. Użył podobnego kryterium do tego, które stosowali wyżej
przytaczani autorzy. Naraził się jednak na krytykę, zaliczając piłkę nożną do
sportów, w których zamierzone ataki na przeciwnika są niedopuszczalne. Między
innymi Hofacker51 w literaturze niemieckiej i M. Sośniak w polskiej zauważyli, że
w tym sporcie fizyczne kontakty nie są wykluczone, a niektóre formy ataków na
przeciwnika nawet dopuszczalne (np. walka bark w bark).
Przytoczone podziały sportów - choć przyjmują inne kryterium - mają na
celu podzielenie sportów na bezpieczne i niebezpieczne. Pierwszym, który przyjął
właśnie to kryterium, jest S. Jędruch52. Uważa on, że punktem wyjścia przy
podziale dyscyplin nie powinien być sposób ich uprawiania, ale ich istota.
49
50
51
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 37.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 36.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 36.
33
Wyróżnił cztery grupy: wyczyny, wyścigi, gry i walki sportowe. Jako wyczyny
określił indywidualne popisy zawodników i ich zespołów. Należą tu rzuty
dyskiem, oszczepem, strzelectwo, łucznictwo, gimnastyka, jazda figurowa na
lodzie itp. Dyscypliny te są całkowicie bezpieczne, zawodnicy nie występują
przeciw sobie,
ale obok siebie w bezpiecznej odległości, a w konkurencjach zespołowych nie jako
rywale, lecz współwykonawcy. Oczywiście i tu istnieje ryzyko naruszenia
nietykalności cielesnej, ale bezpieczeństwo zawodników jest uzależnione tylko od
ich umiejętności, ostrożności oraz przestrzegania reguł sportowych. Na
bezpieczeństwo może też wpływać konieczność wykorzystywania określonego
sprzętu czy trudność popisu. S. Jędruch podkreśla jednak, że przy zachowaniu
wszystkich koniecznych wymagań możliwe jest niemal całkowite bezpieczeństwo
sportowców a także publiczności.
Kategoria wyścigów - pokonywania w jak najkrótszym czasie danej
przestrzeni (biegi lekkoatletyczne, łyżwiarskie, narciarskie, pływanie, kolarstwo,
wyścigi samochodowe itp.) - może być uprawiana, zdaniem S. Jędrucha, w takich
warunkach, by zawodnicy znajdowali się na tyle daleko od siebie, że nie będą
mogli sobie właściwie szkodzić. Urządzanie jednak tych wyścigów na zasadzie
porównywania czasów nie byłoby zbyt atrakcyjne dla widowni, toteż organizuje
się je na zasadzie bezpośredniej rywalizacji. Niemniej jednak wypadki mogą tu
być tylko następstwem nieprawidłowej organizacji, złego zabezpieczenia imprezy,
nieostrożności zawodników, nieprzestrzegania przez nich reguł bądź wad sprzętu.
Część z tych przyczyn można wyeliminować i zawsze ktoś powinien być za nie
odpowiedzialny, inne jednak trudno przewidzieć i zapobiec im. Tworzą one
nieodłączne ryzyko towarzyszące sportowi.
Do gier sportowych zespołowych i indywidualnych zaliczyć można:
piłkę nożną, ręczną, koszykową, siatkową, rugby, hokej, tenis itp. Te z kolei
można podzielić na takie, w których gracze poruszają się po całym polu gry lub
tylko po jego określonej części. W grach z podzielonym polem przeciwnicy nie
S. Jędruch, Odpowiedzialność za szkody wyrządzone w związku z uprawianiem sportu (uwagi
teoretyczne), Sport Wyczynowy 1973, nr 4, str. 32.
52
34
mają prawie możliwości zetknięcia się ze sobą, wypadek można spowodować
natomiast za pomocą np. piłki, co jest z reguły zjawiskiem rzadkim i trudno
przypuszczać, by mogło być zawinione. Oczywiście gracze tej samej drużyny
mogą powodować wzajemne naruszenia nietykalności cielesnej, a nawet cięższe
wypadki. Powstają też czasem kontuzje spowodowane np. nieprawidłowym
wykonaniem jakiegoś manewru (złe ustawienie nogi przy lądowaniu z wyskoku),
są one jednak spowodowane z reguły przez samego kontuzjowanego i zależą tylko
od jego umiejętności. Znacznie łatwiej o kolizję między zawodnikami
poruszającymi się po tym samym boisku. S. Jędruch uważa jednak, że zręczność i
taktyka mogą w zdecydowanej większości przypadków wyłączyć zderzenia z
innymi zawodnikami - obok przestrzegania reguł sportowych i ostrożności ma tu
również zasadnicze znaczenie wyszkolenie sportowe, a nawet swojego rodzaju
artyzm, polegający na umiejętności korzystania ze swej siły fizycznej w taki
sposób, aby wygrać, nie czyniąc przeciwnikowi szkody.
Ostatnią, czwartą grupę dyscyplin tworzą walki sportowe, przede
wszystkim boks, zapasy, szermierka. W istocie tych dyscyplin leży bezpośrednia
walka, wymiana ciosów w sposób określony regułami. Zwycięstwo odnosi ten
z
walczących, który dysponuje większą siłą fizyczną i zręcznością. Spowodowanie
ujemnych skutków nie jest przewidziane regułami, jednak zapobieżenie im jest w
praktyce niewykonalne bez zmieniania natury tych sportów53.
Daje się zauważyć w literaturze
prawniczej, jak i sportowej,
wyróżnienie grupy sportów „brutalnych” czy też „gwałtownych”. Nie jest to
jednak pojęcie bliżej sprecyzowane, choć nieraz wskazuje się, że są to sporty, w
których przeciwnicy dążą do wzajemnego zadawania sobie ciosów, do
wyeliminowania się z gry lub też, że sportami takimi są dyscypliny, gdzie
dopuszczalne jest atakowanie przeciwnika na różny sposób, co może skutkować
uszkodzeniem ciała, a nawet śmiercią. Zalicza się tu głównie boks i rugby, ale
pojawiają się też głosy, że sportem „brutalnym” jest piłka nożna. Wśród autorów
53
S. Jędruch, Odpowiedzialność...,str. 29 – 34.
35
posługujących się tym pojęciem znaleźli się L. J. de Asua i P. Garraud 54.
Wyróżniają oni trzy grupy sportów: sporty „gwałtowne” (brutalne), sporty, w
których co prawda przeciwnicy walczą przeciw sobie, ale o zwycięstwie nie
decyduje siła fizyczna tylko zręczność, oraz sporty niezakładające walki z
przeciwnikiem. W dwóch pierwszych grupach przewidziana jest walka
bezpośrednia i wzajemny kontakt przeciwników. Można więc powtórzyć za M.
Sośniakiem, że kryterium omawianego podziału jest „nie samo zetknięcie
(bezpośrednie czy pośrednie), nie samo oddziaływanie cielesne, lecz jego
intensywność”55.
blog o pisaniu prac z prawa
VII. O MOŻLIWOŚCI ZASTOSOWANIA STANU WYŻSZEJ
KONIECZNOŚCI W SPORCIE
Przed rozważaniami na temat ryzyka w sporcie należałoby zastanowić
się, czy w pewnych okolicznościach przynajmniej w grę wchodzić nie mogą inne
powody wyłączenia odpowiedzialności karnej sprawcy. Nie muszą być one
koniecznie związane ze sportem, niemniej jednak mogą mieć pewne znaczenie
nawet w tej sferze.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 40.
M. Sosniak, Z zagadnień odpowiedzialności odszkodowawczej związanej ze sportem, Ruch
Prawniczy, Ekonomiczny I Socjologiczny, Nr 1, 1966r. str. 69.
54
55
36
Wydaje się, że w trakcie uprawiania sportu może wyniknąć sytuacja, w
której jeden z zawodników będzie mógł zastosować stan wyższej konieczności.
Kontratyp ten charakteryzuje niekaralność poświęcenia jakiegoś dobra w celu
ratowania innego, jeżeli niebezpieczeństwa nie można było inaczej uniknąć i jeżeli
dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro
ratowane. Wynika z tego, że poświęcane dobro może być nawet większej wartości,
byleby nie była to wartość oczywiście większa niż wartość dobra ratowanego.
Daje to duże pole do zastosowania tego kontratypu.
Nietrudno wyobrazić sobie zdarzenie powstałe w czasie uprawiania
sportu, w którym jedyną możliwością ratowania jakiegoś dobra będzie
poświęcenie innego. Przykładowo: kierowca samochodu wyścigowego w celu
ratowania się przed wypadnięciem z toru wykonuje manewr, na skutek którego
powstaje kolizja z autem jadącym za nim. W tym wypadku sprawca w celu
ratowania swojego zdrowia, a nawet życia, poświęca dobro mniejszej wartości,
jakim jest samochód rywala. Oczywiście nie gwarantuje to, że zniszczenie
samochodu będzie jedynym niepożądanym skutkiem, jednak gdyby nawet
kierowca drugiego auta odniósł obrażenia, to i tak będzie tu zachowany warunek
proporcjonalności dóbr.
Pozostaje jeszcze kwestia możliwości innego uniknięcia zagrożenia.
Wydaje się jednak, że trudno by było wymagać od sportowców podejmowania w
podobnych okolicznościach, decyzji zawsze trafnych, bo gdyby nawet istniała
możliwość znalezienia lepszego wyjścia z trudnej sytuacji, to w momencie
krytycznym takie poświęcenie może wydawać się jedynym sposobem. Tak więc
zastosowanie stanu wyższej konieczności w sporcie wydaje się możliwe. Nie jest
to jednak sposób na usprawiedliwienie wszelkich wypadków - wprost przeciwnie,
na jego podstawie odpowiedzialność karną można próbować wyłączyć tylko w
nielicznych
przypadkach,
większość
bowiem
wypadków
sportowych
spowodowana zostaje nieumyślnie.
37
blog o pisaniu prac z prawa
VIII. PRÓBA USPRAWIEDLIWIENIA SPRAWCÓW WYPADKÓW
SPORTOWYCH
Jest rzeczą, wydaje się, bezsporną, że większość sprawców wypadków
sportowych powinna pozostać bezkarna. Przekonanie takie wyraża i wyrażała
dawniej większość autorytetów w tej dziedzinie, jak choćby B. Wróblewski56,
który twierdził, że „sport jest działalnością legalną, ponieważ popierany jest przez
38
państwo i posiada własne przepisy. Spowodowanie więc śmierci lub uszkodzenia
ciała nie powinny być karalne, o ile zawody odbywały się zgodnie z przepisami
sportowymi. Karalność czynu uzasadniona jest, gdy wypadek spowodowano przy
pogwałceniu reguł sportowych”. Podobnie uważał S. Śliwiński57, który
proponował umieszczenie w prawie karnym przepisu w brzmieniu: „Nie popełnia
przestępstwa, kto podejmuje czyn w granicach ryzyka dopuszczalnego w ramach
uzasadnionych prac zawodowych, doświadczeń naukowych lub powszechnie
uznanych reguł gry sportowej”. W. Wolter58 zaś proponował przepis: „nie popełnia
przestępstwa, kto podejmuje czyn w granicach ryzyka dopuszczalnego ze względu
na potrzeby życia społecznego, w szczególności nauki, techniki i sportu”.
Przekonanie o tym, że sprawcy wypadków sportowych powinni ponosić
złagodzoną odpowiedzialność karną lub odpowiedzialność ta powinna zostać
wyłączona, żywi także większość autorów zagranicznych. Zdarzały się jednak
przypadki odmiennych zapatrywań na tę sprawę. Najciekawszym chyba
przypadkiem było polecenie wydane przez belgijskiego ministra sprawiedliwości
hrabiego Carton de Wiart, który w zarządzeniu z 30 lipca 1913r. skierowanym
do
prokuratorów generalnych przy trybunałach apelacyjnych, a za ich pośrednictwem
do wszystkich prokuratorów królewskich Belgii, zażądał ścigania wszystkich
bokserów, którzy w czasie walki spowodowali u przeciwnika uszkodzenie ciała.
Jak można było przypuszczać, pięściarze postawieni przed sądem zostali w
zdecydowanej większości przypadków uniewinnieni59.
W związku z przekonaniem większości autorów o potrzebie bezkarności
sprawców wypadków sportowych powstało wiele teorii uzasadniających tę
bezkarność.
Zdanie B. Wróblewskiego przytoczone przez B. Popielskiego w artykule: O wypadkach śmierci
w boksie, Polska gazeta lekarska 1934, nr 17, str. 319.
57
Propozycja przepisu S. Śliwińskiego wyrażona w trakcie prac nad Kodeksem Karnym z 1963 r.
przytaczana przez A. J. Szawrc, Zgoda pokrzywdzonego jako podstawa wyłączenia
odpowiedzialności karnej za wypadki w sporcie, Poznań 1975, str.17
58
Przepis umieszczony w zmienionym ostatecznie projekcie Kodeksu Karnego z 1963 r.
zaproponowany przez W. Woltera, przytaczany przez: A. J. Szwarc, Zgoda..., str.17, a także S.
Jedruch, Odpowiedzialność..., str. 73, oraz A. Gubiński, Ryzyko..., str. 1188.
59
A. J. Szwarc, Zgoda ..., str. 10.
56
39
Najpowszechniej przyjętą wydaje się teoria dopuszczalnego ryzyka.
Wydaje się jednak, że koncepcja ta, choć słuszna, to jednak musi mieć oparcie w
którejś z innych teorii, które przedstawię niżej.
Koncepcja wyłączenia obiektywnej istoty przestępstwa60: orędownicy tej
teorii próbowali uzasadnić bezkarność wypadków sportowych twierdzeniem, że
wbrew pozorom uderzenia i inne naruszenia nietykalności cielesnej oraz
uszkodzenia ciała, spowodowane w czasie walk i gier sportowych, nie wypełniają
obiektywnej istoty odpowiednich przestępstw. Twierdzili, że wypadki sportowe
nie są w ogóle tymi przypadkami spowodowania uszkodzeń ciała czy naruszenia
nietykalności cielesnej, o które chodzi w odpowiednich przepisach. Nie można
więc znaleźć przestępstwa, którego obiektywna istota byłaby przez wypadek
sportowy spełniona.
Koncepcja braku winy61: generalnie sprawcom wypadków sportowych
nie można przypisać winy, nawet nieumyślnej. Spotyka się uzasadnienia w stylu:
sprawcom wypadków sportowych - jako sportowcom - obce są zazwyczaj uczucia
gniewu czy nienawiści. Polemizując, można jednak wskazać, że brak pobudek czy
motywów nie wyklucza braku winy, a nienawiść i gniew w żaden sposób nie
warunkują odpowiedzialności karnej. Nasuwają się w związku z tym dodatkowe
pytania, np. czy wobec sportowców stosować normalne kryteria winy? Czy reguły
sportowe określają granice ostrożności? Czy pogwałcenie reguł świadczy zawsze
o
winie? Na pytania te i jeszcze wiele innych można by udzielić w różnych
warunkach różnych odpowiedzi, będzie to zależało od dyscypliny, sposobu i
miejsca jej uprawiania oraz jeszcze wielu innych czynników.
Dawniej, głównie przed wojną, pojawiały się głosy, by do wypadków
sportowych stosować odpowiednio przepisy o pojedynku62 (w prawie polskim
istniały one jeszcze w kodeksie karnym z 1932 r.). Pomysł ten nie zyskał jednak
nigdy większej aprobaty z powodu dążenia do usunięcia przepisów o pojedynku z
A. J. Szwarc, Wypadki sportowe w świetle prawa karnego, Poznań 1972, str. 10.
A. J. Szwarc, Zgoda..., str. 23.
62
A. J. Szwarc, Wypadki sportowe a przepisy o pojedynku, Sport Wyczynowy 1972, nr 1, str. 39 –
42.
60
61
40
kodeksów karnych w większości krajów świata, obecnie przepisy takie zniknęły
na dobre z obowiązujących uregulowań prawnych.
Koncepcja zgody pokrzywdzonego63: najpopularniejsze uzasadnienie
kontratypu ryzyka sportowego, traktowana często jako samodzielny kontratyp.
Sportowcy, przystępując do gry, godzą się na powstanie uszkodzeń ciała
mogących w związku z nią powstać. Zgodę tę przyjmuje się za
podstawę
uchylenia odpowiedzialności karnej. Koncepcja zgody pokrzywdzonego jako
zaakceptowania ryzyka mogącego wyniknąć z gry sportowej zostanie omówiona
w dalszej części.
Teoria zwyczaju64: wyłączenie odpowiedzialności karnej teoria ta
uzasadnia okolicznością usprawiedliwiającą, skuteczną dzięki mocy zwyczaju.
Teoria prawa zawodowego65: uzasadnia bezkarność sprawców wypadków
sportowych na zasadzie analogii do usprawiedliwienia legalności zabiegów
lekarskich. W fakcie popierania, uznawania lub tolerowania określonego zawodu
tkwi podstawa wyłączenia odpowiedzialności mieszczącej się w ramach tego
zawodu. Jeżeli więc w zawodzie tym zdarzają się wypadki niezamierzone i trudne
do przewidzenia czy zapobieżenia dla sprawcy, powinien on pozostać bezkarny.
Na drodze analogii pojawiały się próby usprawiedliwienia sportowców
powodujących wypadki sportowe.
Teoria celu66: usprawiedliwia sprawców wypadków sportowych z
powodu dążenia przez walczących graczy do osiągnięcia określonego celu, którym
bynajmniej nie jest wyrządzenie krzywdy przeciwnikowi. Ta sama teoria bywa też
wykorzystywana do uzasadniania legalności zabiegów lekarskich czy karcenia
dzieci.
Koncepcja zezwolenia państwowego67: przyjmując, że państwo popiera
bądź uznaje daną dyscyplinę sportową, zwolennicy tej teorii twierdzą, że
A. J. Szwarc, Zgoda ..., str. 23.
S. Jędruch, Odpowiedzialność... str. 47 – 49.
65
A. J. Szwarc, Zgoda ..., str. 24.
66
S. Jędruch, Odpowiedzialność..., str. 37 – 40.
67
M. Bojarski, Wyłączenie odpowiedzialności za wypadki w sporcie, Nowe Prawo 1970, nr 10, str.
1446.
63
64
41
wystarcza to, by uznać wypadki sportowe za zaakceptowane przez państwo, a tym
samym ich karalność za wykluczoną.
Działanie w ramach prawa lub obowiązku68: pojawiają się głosy, że
zachowanie uprawiającego sport jest działaniem w ramach prawa lub obowiązku
prawnego. O ile można się zgodzić z pierwszym (działaniem w ramach prawa) to
działanie w ramach obowiązku prawnego będzie budzić wiele kontrowersji.
Koncepcja zezwolenia na zorganizowanie imprezy sportowej 69: wypadki
sportowe wywołane na imprezie zaakceptowanej przez władze państwowe są
usprawiedliwione tą zgodą. W wypadku przyjęcia tej koncepcji pojawia się jednak
wątpliwość, co z wypadkami wywołanymi poza oficjalnymi zawodami, np. na
treningu?
Teoria
przeważającego
interesu
społecznego70:
propagatorzy
tej
koncepcji twierdzą, że wypadki są nieodłącznym elementem uprawiania sportu,
lecz korzyści odniesione z jego uprawiania są w ogólnym rozliczeniu
bezsprzeczne. W związku z tym sport powinien być praktykowany, a wypadki
powstające w wyniku jego uprawiania tolerowane.
Koncepcja norm kultury71: sport, gry i walki są nieodłącznym
składnikiem kultury. Powstające w wyniku jego uprawiania wypadki powinny być
tolerowane i bezkarne. Teoria ta wykazuje podobieństwo do wcześniejszej, jedyną
różnicą jest przyjęcie innych kryteriów dających w rezultacie podobne wnioski.
Teoria prawa sportowego72: przepisy sportowe, jak twierdzą zwolennicy
tej koncepcji, wyłączają przepisy prawa w miejscach uprawiania sportu. Sprawca
powinien więc ponosić odpowiedzialność tylko z regulaminu.
Teoria rozkazu lub polecenia73: może być zastosowana tylko do sportu
obowiązkowego (wojsko, szkoła). Teoria ta usprawiedliwia wypadki powstałe w
tych warunkach okolicznością działania sprawcy pod przymusem.
A. J. Szwarc, Zgoda..., str. 25.
A. J. Szwarc, Zgoda..., str. 25.
70
A. J. Szwarc, Zgoda..., str. 25.
71
A. J. Szwarc, Zgoda..., str. 26.
72
S. Jędruch, Odpowiedzialność..., str. 25 – 36.
73
T. Bojarski, Polskie Prawo Karne..., str. 170.
68
69
42
Niemożność zachowania reguł ostrożności74: może ona wyniknąć na
skutek postawienia podmiotowi zbyt dużych wymagań, niedostosowanych do jego
możliwości (co może mieć miejsce w sporcie, biorąc pod uwagę różny rozwój
psychiczny jego uczestników, a nawet organizowanie zawodów dla osób
ograniczonych umysłowo). Zdarza się też, że powodem niemożności zachowania
ostrożności będą przeszkody niezależne od sportowca.
Brak naruszenia reguły postępowania z dobrem prawnym 75: nie da się
zapewnić dobru prawnemu pełnego bezpieczeństwa, norma może zakazywać
jedynie takich zachowań, nad którymi człowiek jest w stanie panować i których
brak nie wpłynie ujemnie na daną gałąź życia. Podobnie więc jak nie można
zakazać poruszania się pojazdom mechanicznym z szybkością większą niż 30
km/h, tak nie można wymagać od sportowca zachowania na tyle dużej ostrożności,
żeby wypadki sportowe przestały się właściwie pojawiać.
Teoria tzw. społecznej adekwatności76: według twórcy tej teorii, H.
Welzla, czynności, których dokonuje się w ramach „normalnego”, historycznie
ukształtowanego społecznego porządku życia, są „społecznie właściwe” i z tego
powodu nie wyczerpują znamion czynu zabronionego. Sport można uznać za
czynność „normalnego” życia społecznego, teoria ta więc nadaje się do
usprawiedliwienia sprawcy wypadku powstałego podczas jego uprawiania.
IX. RYZYKO SPORTOWE A TEORIA CELU
Teoria celu to pojęcie stworzone w celu uzyskania uzasadnienia dla
bezkarności
pewnych
czynów
wypełniających
teoretycznie
znamiona
przestępstwa, jednak z pewnych powodów zasługujących na bezkarność. Sprawcy
owych czynów unikają odpowiedzialności karnej generalnie z powodu podlegania
pewnym kontratypom. Jest to jednak uzasadnienie pozorne, bowiem kontratyp
powstał (tak przynajmniej być powinno i wydaje się, że jest) na jakiejś podstawie.
Niektóre z nich znajdują swą podstawę w prawie do obrony życia, mienia itp. Jak
74
75
76
K. Buchała, A. Zoll, Polskie..., str 274 – 275.
K. Buchała, A. Zoll, Polskie..., str. 198.
M. Cieślak, Polskie Prawo Karne, Warszawa 1990, str. 245 - 246.
43
jednak uzasadnić np. kontratyp karcenia małoletnich? W tym wypadku sprawdza
się znakomicie teoria celu. Za jej podstawę przyjąć można stwierdzenie, że
zachowania prowadzące do pożądanego i społecznie akceptowanego celu nie
powinny być karane. Tak więc przyjąć można, że karcenie dziecka słowne czy
nawet fizyczne, jeżeli ma na celu zmuszenie go do właściwego postępowania i jest
dokonywane przez osobę do tego uprawnioną, jest uzasadnione. Jest bowiem
rzeczą oczywistą, że dzieci, przynajmniej do pewnego wieku, mają problemy z
odróżnieniem dobra od zła i dlatego potrzeba je tego nauczyć. Niejednokrotnie nie
wystarczają do tego namowy słowne, potrzebny jest więc przymus. Przymus taki
nie może być oczywiście stosowany przez każdego. Uprawnienie do niego będą
posiadać przede wszystkim opiekunowie małoletniego - najczęściej rodzice, nie
można jednak wykluczyć stosowania podobnych środków ze strony np. szkoły.
Teoria celu jest też używana do uzasadniania zabiegów lekarskich. W
tym przypadku również cel jest warunkiem zastosowania kontratypu. Diametralnie
inna będzie bowiem ocena przypadku identycznego zabiegu (np. usunięcia nerki),
jeżeli był on dokonany w celu usunięcia chorego organu, niż kiedy celem jego
było zdobycie organu dla przeszczepu, co niestety pod postacią handlu organami
jest zjawiskiem coraz częściej spotykanym.
Omawianą koncepcję można też próbować odnieść do sportu. Za jego
cel uważa się przede wszystkim rywalizację, walkę o lepszy wynik. Innymi celami
sportu jest zdrowie, nabywanie siły, sprawności, kształtowanie w sobie postaw
honorowej walki, przyjemność itp. - a więc cele jak najbardziej akceptowane i
słuszne. Można więc tłumaczyć wypadki powstałe w trakcie „zdrowej sportowej
walki” teorią celu. Analogicznie przyjąć też można, że tak jak przy czynnościach
leczniczych naruszenia czy nawet uszkodzenia ciała pozostają bezkarne ze
względu na „szlachetny” cel, tak samo w sporcie nie należy karać sprawców
wypadków.
Podobnie jak karcenie małoletnich (łączące się przecież także z
naruszeniem nietykalności cielesnej - tolerowanie w tym przypadku uszkodzeń
ciała byłoby już wynaturzeniem) jest tolerowane tak przez prawo, jak przez
społeczeństwo ze względu na cele wychowawcze, podobnie sprawcy wypadków w
sporcie zasługują na ochronę.
44
Jest jednak pewna różnica pomiędzy naruszeniami powstającymi w
sporcie a tymi towarzyszącymi czynnościom leczniczym i karceniu małoletnich.
W dwóch ostatnich przypadkach naruszenia są bowiem konieczne do osiągnięcia
celu - w sporcie nie(może poza sportami walki; choć i tu nie można przyjąć
konieczności powodowania u przeciwnika uszkodzeń ciała). Spowodowanie u
przeciwnika uszkodzenia ciała, bólu itp. w żaden sposób nie jest potrzebne do
osiągnięcia celów sportu. W przypadku karcenia nieletnich (tu właśnie ból ma być
głównym czynnikiem powodującym nakłonienie dziecka do właściwego
zachowania) czy czynności leczniczych (często można spotkać uszkodzenia ciała amputacje, operacje połączone z otwarciem jamy brzusznej) spowodowanie takich
skutków jest wymagane do osiągnięcia celu. Ta różnica mocno wpływa na
możliwość zastosowania teorii celu jako usprawiedliwienia dla sprawców
wypadków sportowych. Próbując bronić tej koncepcji, można stwierdzić, że w
przypadku przynajmniej czynności leczniczych (przy karceniu małoletnich
trudniej wyobrazić sobie podobną sytuację) zdarzają się wypadki. Wypadki
uszkodzenia ciała niekoniecznego dla skuteczności terapii, wypadki śmierci
pacjentów na skutek czynności podjętych przez lekarza. Czy możliwe jest jednak
tłumaczenie ich teorią celu? Wydawać by się mogło, że tak, ale bardziej
odpowiednie jest chyba przyjęcie teorii uzasadnionego ryzyka popartego zgodą
poszkodowanego. Podobnie więc w sporcie wypadki nienależące przecież do
warunków spełnienia jego założeń trudno usprawiedliwiać za pomocą teorii celu.
45
blog o pisaniu prac z prawa
X. RYZYKO SPORTOWE A KONCEPCJA ZEZWOLENIA
PAŃSTWOWEGO
Jako jeden ze sposobów argumentowania bezkarności sprawców
wypadków sportowych pojawiała się koncepcja zezwolenia państwowego.
Zwolennicy tej teorii twierdzili, że samo dopuszczenie a nawet tolerowanie danej
dyscypliny sportowej przez państwo wystarcza do uznania powstających w
wyniku jej uprawiania wypadków za usprawiedliwione. Przyjęcie jednak takiego
założenia wydaje się błędne. Jak pisał M. Bojarski77, „Bezsporne jest, że
warunkiem koniecznym do wyłączenia odpowiedzialności karnej za wypadki w
sporcie jest zezwolenie państwa na uprawianie danej dyscypliny sportowej. Jest to
77
M. Bojarski, Wyłączenie..., str. 1446.
46
warunek wprawdzie konieczny, lecz niewystarczający, choćby z tego względu, że
warunek ten ujęty jako jedyny prowadziłby praktycznie do bezkarności osób, które
legalne uprawianie sportu wykorzystałyby do realizacji czynu przestępnego”.
Zgadzając się z wnioskiem autora cytatu, można jednak polemizować z
przyjętym przez niego założeniem. Chodzi tu o konieczność uznania dyscypliny
przez państwo, by mówić w ogóle o możliwości wyłączenia karalności sprawcy
wypadku. Oczywiście pod uwagę wziąć trzeba, że M. Bojarski pisał przytoczone
słowa w czasie obowiązywania starego systemu prawnego. Mógł więc, analizując
tamte przepisy, dojść do odmiennych wniosków niż te, które można wysnuć z
obecnie obowiązujących. Biorąc więc pod uwagę dzisiejsze prawo obowiązujące
w Polsce, można zastanawiać się, czy uznanie państwowe jest rzeczywiście
konieczne dla wyłączenia karalności sprawcy wypadku sportowego. Wydaje się
więc, że nie jest to warunek ani konieczny, ani wystarczający dla takiego
stwierdzenia. Oczywiste bowiem jest, że samo zezwolenie nie może „uzdrowić”
wszystkich czynów powstałych w tracie gry czy walki. Natomiast przyjęcie
konieczności zezwolenia państwa byłoby szkodliwe. Prowadziłoby to do
wniosków, że istnieje jakaś grupa dyscyplin uznanych przez władze i tylko te
dyscypliny wolno uprawiać, nie narażając się przy tym na skutki prawnokarne,
wynikające z nieszczęśliwych zdarzeń. W takim przypadku pojawiłoby się bardzo
trudne pytanie: co ze sportem uprawianym „na dziko”, z zachowaniem niektórych
tylko reguł, na niewłaściwym placu itp? Wydaje się, że wszelkie tego typu gry
trzeba by uznać za niezaakceptowane przez państwo i odmówić ich uczestnikom
prawa do powoływania się na kontratyp ryzyka sportowego. Nie byłoby to
oczywiście dobre, w znaczny sposób hamowałoby bowiem rozwój sportu,
praktycznie eliminowało tzw. „sport podwórkowy” i prowadziło do pociągania do
odpowiedzialności karnej osób „na zdrowy rozum” niewinnych.
Wydaje się więc, że koncepcja zezwolenia państwowego nie nadaje się
wcale do argumentowania bezkarności sprawców wypadków w sporcie.
Oczywiście, zawsze łatwiej będzie uzasadnić taką bezkarność w przypadku
dyscypliny uznanej, nie można jej jednak wyłączać w przypadku innych (czasem
nawet pionierskich) sportów.
47
Wychodząc z jednej z głównych zasad prawa: „wszystko, co
niezakazane, jest dozwolone”, można dojść do wniosku, że zamiast teorii
zezwolenia państwowego można przyjąć za podstawę niekaralności wypadków
sportowych brak państwowego zakazu uprawiania określonej dyscypliny sportu.
Jeżeli bowiem istnieje norma prawna wyraźnie zabraniająca uprawiania danego
sportu, to każdy wypadek można uznać za spowodowany na skutek złamania
prawa. Prowadzi to do wniosku, że przystępując do zakazanej walki (w
rzeczywistości głównie o nią będzie chodziło), jej uczestnik traci możliwość
powołania się na jakikolwiek „kontratyp sportowy” i w przypadku spowodowania
wypadku odpowie na normalnych zasadach.
Obok wyraźnie zabronionych dyscyplin mogą pojawić się nowe sporty.
Nie ma oczywiście możliwości, by taka działalność była już zakazana prawnie z
przyczyn oczywistych. Nie należy jednak przypuszczać, by dyscyplina,
nieistniejąca jeszcze w chwili tworzenia prawa, a niosąca ze sobą poważne
zagrożenie dla życia czy zdrowia uczestników, miała być tolerowana. W takim
wypadku należy posłużyć się pojęciem niebezpieczeństwa. Przyjąć więc należy, że
uczestnik gry, walki cechującej się wysokim poziomem niebezpieczeństwa nie
będzie
korzystał
z
ochrony
prawnej
w
przypadku
spowodowania
u
współuczestnika uszkodzenia ciała lub śmierci. Potrzebny wydaje się tu jakiś
odnośnik, do którego można będzie porównywać takie dyscypliny.
Najbardziej, jak się wydaje, brutalnym i niebezpiecznym sportem
akceptowanym przez państwo jest boks. Wielokrotnie postulowano wprowadzenie
zakazu uprawiania tej dyscypliny sportu, co w niektórych krajach zostało nawet
(choć czasowo) zrealizowane78. Wprowadzano też liczne ograniczenia i
zabezpieczenia dla zawodników79. Mając to wszystko na uwadze, wydaje się, że
można zaryzykować stwierdzenie: sporty cechujące się większą brutalnością i
niebezpieczeństwem dla zawodników niż boks nie powinny pozwalać ich
uczestnikom na powoływanie się na kontratyp ryzyka sportowego.
78
79
Np. J. Sawicki, Czasowy zakaz boksu w Czechosłowacji, Kulisy 1966, nr 39(501), str. 4.
S. Jędruch, Belgijscy bokserzy pod ochroną prawa, Sport Wyczynowy 1974, nr 5, str. 38 – 39.
48
blog o pisaniu prac z prawa
XI. ZGODA POKRZYWDZONEGO JAKO PODSTAWA RYZYKA
SPORTOWEGO
1. uwagi ogólne
Zgoda
pokrzywdzonego
na
dokonanie
na
jego
osobie
czynu
wypełniającego znamiona przestępstwa jest w polskim prawie karnym traktowana
jako samodzielny kontratyp. Pokrzywdzony (a właściwie dysponent dobra - bo w tej
sytuacji nie będzie on właściwie pokrzywdzonym), wyrażając zgodę na dany czyn,
powoduje wyłączenie jego przestępności. Wyłączenie takie nie jest jednak
bezwzględne i zawsze skuteczne. Pomijając przypadki tak oczywiste jak brak
możliwości powzięcia swobodnej decyzji, brak świadomości, błąd czy groźba, w grę
wchodzą czyny objęte zgodą w pełni świadomą i swobodną, a nawet wręcz
żądaniem, niewyłączające jednak przestępności czynu. Najlepszym przykładem
wydaje się tu przestępstwo eutanazji. Mimo że osoba ciężko i nieuleczalnie chora
49
żąda uśmiercenia jej, z reguły w celu uwolnienia od cierpień towarzyszących
chorobie, to spełniający jej życzenie będzie ponosił odpowiedzialność karną za
zabójstwo. Oczywiście okoliczność, że działał pod wpływem litości i na żądanie
pokrzywdzonego, spowoduje złagodzenie tej odpowiedzialności, niemniej jednak nie
wyłączy to faktu bezskuteczności zgody udzielonej przez chorego.
Zdaniem I. Andrejewa, zgoda pokrzywdzonego wyłącza przestępność
czynu tam, gdzie brak zgody osoby uprawnionej należy do znamion przestępstwa,
oraz przy przestępstwach niezawierających wśród swych znamion braku zgody,
można jednak takie znamię domniemywać80. Zgoda pokrzywdzonego może w
niektórych przypadkach wyłączać bezprawność czynu, mimo że wypełnia on
znamiona przestępstwa. Czasem jednak na skutek udzielenia zgody wypełnienie
znamion przestępstwa w ogóle nie zajdzie81. A. Spotowski proponuje rozróżnienie
tych
dwu
okoliczności
przez nadanie im odmiennych nazw. Termin
„zgoda
pokrzywdzonego”
proponuje
utrzymać
dla
oznaczenia
kontratypu
pozaustawowego (wyłączenie bezprawności). W drugim natomiast przypadku
(niewypełnienie
znamion)
sugeruje
używanie
pojęcia
„zezwolenia
uprawnionego”82.
Najczęściej zgoda pokrzywdzonego wyłącza bezprawność czynu, który
godzi tylko w dobro prywatne, nie narusza interesu społecznego. Dla łatwiejszego
odróżnienia takich przestępstw w doktrynie proponuje się uznawanie za
usprawiedliwione zgodą wyłączenie przestępności czynów ściganych z oskarżenia
prywatnego83.
Obok wyżej wskazanych pojawia się jeszcze jeden problem – co jeśli
osoba wyrażająca zgodę rozmyśli się? Mowa oczywiście o zmianie decyzji jeszcze
przed wykonaniem czynu - w przypadku bowiem późniejszego cofnięcia zgody
niewątpliwie nie będzie można przypisać sprawcy działania poza zgodą.
I. Andrejew, Polskie..., str. 177 – 179.
A. Spotowski, Zezwolenie uprawnionego i zgoda pokrzywdzonego a odpowiedzialność karna,
Państwo i Prawo 1972, nr. 3, str.82.
80
81
82
83
A. Spotowski, Zezwolenie..., str. 82.
A. Spotowski, Zezwolenie..., str. 84.
50
Podsumowując wyrażone dotąd wątpliwości, można postawić wniosek, że
do skuteczności zgody muszą być spełnione trzy podstawowe warunki: po pierwsze,
zgoda musi dotyczyć dobra, którego osoba jej udzielająca jest dysponentem, po
wtóre, udzielona zgoda musi być dobrowolna, i wreszcie po trzecie, musi istnieć w
chwili czynu.·.
To, czy osoba może dysponować danymi dobrami, zależy od pewnych
czynników. Bezsporny wydaje się fakt, że musi być ona posiadaczem tych dóbr.
Chodzi nam tu jednak o dobra osobiste, więc nie ma potrzeby zastanawiać się nad
tym problemem, ponieważ wydaje się, że każdy człowiek jest posiadaczem swoich
dóbr osobistych. Znacznie większe znaczenie w tym zakresie będzie miał wiek.
Przyjmuje się powszechnie, że dziecko może godzić się np. na zadawanie mu lekkich
uderzeń (w czasie zabawy), natomiast jednak nie wydaje się, by mogło wyrazić
skuteczną zgodę na np. zrobienie tatuażu, co w przypadku osób dorosłych jest
oczywiście dopuszczalne. Nie można jednak przyjąć, że dorosły człowiek może
decydować w pełni o swoich dobrach osobistych, bo choć może on wyrażać
skuteczną zgodę na naruszenie swojej nietykalności cielesnej, wolności czy
bezpieczeństwa, to w przypadku ciężkiego uszkodzenia ciała czy spowodowania
śmierci zgoda taka pozostanie bezskuteczna. O ile ciężkie uszkodzenie ciała za
zgodą pokrzywdzonego można jeszcze usprawiedliwić ważnym celem społecznym
(ojciec oddaje nerkę dla chorego syna), o tyle spowodowanie śmierci cały czas
pozostaje poza zakresem zgody.
Warunek istnienia zgody w chwili czynu sprowadza się do stwierdzenia, że
w momencie wykonywania go osoba wyrażająca zgodę akceptuje czyn. Działa to w
dwie strony. Cofnięcie zgody nawet w momencie rozpoczynania wykonywania
czynności spowoduje natychmiastowy brak zgody. W takim przypadku, jeżeli
sprawca wie o cofnięciu zgody, a mimo wszystko nie zaprzestaje czynu, popełnia
przestępstwo. Zaakceptowanie naruszenia ex post także nie spowoduje wyłączenia
przestępności czynu, ponieważ w decydującym momencie zgoda nie istniała.
Warunek dobrowolności zgody wydaje się tak oczywisty, że nie wymaga
wyjaśnienia; zmienia się to jednak w przypadku zgody na ewentualne naruszenia
wywołane w związku z uprawianiem sportu, o czym niżej.
51
2. zgoda sportowca
W przypadku zgody udzielanej przez sportowców trudniej już mówić o
zgodzie jako o samodzielnym kontratypie. Doktryna zna jednak wiele przypadków
takiego właśnie usprawiedliwiania bezkarności sprawców wypadków sportowych.
Pojawia się przy tym pytanie: na co godzą się sportowcy? Zwolennicy zgody jako
podstawy nieodpowiedzialności odpowiadają, że sportowcy godzą się na wszelkie
naruszenia nietykalności cielesnej, uszkodzenia ciała, a nawet śmierć - w ich
poglądach panuje jednak wiele rozbieżności. Istnieje jeszcze druga odpowiedź na
postawione pytanie: sportowcy godzą się tylko na ryzyko powstania naruszeń.
Nie powoduje większych kontrowersji to, że zgoda sportowca obejmuje
naruszenia nietykalności cielesnej84. Nie budzi to już żadnych zastrzeżeń w
wypadku sportów walki, takich jak boks, karate, zapasy, dżudo itp. Do samej
istoty tych sportów należy bowiem naruszanie nietykalności cielesnej przeciwnika
przez zadawanie mu ciosów. Nie można więc podnieść zarzutu, że zawodnik nie
wiedział, nie mógł przewidzieć czy nie spodziewał się nawet naruszania swojej
nietykalności cielesnej. Przez samo zdecydowanie się na udział w walce
zaakceptował przecież te naruszenia.
Pojawia się jednak kwestia przymusowego udziału w walce85. Generalnie
nie spotyka się zmuszania uczniów w szkołach do uprawiania sportów walki, w
wojsku jednak przypadki takie mogą być częstszym zjawiskiem. Jak wiadomo,
żołnierz nie może odmówić udziału w takiej walce (co nie oznacza oczywiście, że
jest jej przeciwny, ale nie można tego wykluczyć). Przyjąć więc należy, że w
niektórych wypadkach nie wyraża on zgody na naruszanie jego nietykalności
cielesnej i jest przeciwny udziałowi w walce. W takich warunkach brak zgody nie
spowoduje jednak karalności zachowania jego przeciwnika. Usprawiedliwić
można go w ten sposób, że działa także pod przymusem i sam naraża się na
podobne konsekwencje. Innym uzasadnieniem dla tego zjawiska może być
84
85
A. J. Szwarc, Zgoda ..., str. 94.
I. Andrejew, Polskie..., str. 177.
52
uprawnienie aparatu przymusu, jakim dysponuje wojsko, do decydowania o
żołnierzach i do naruszania niektórych z ich dóbr osobistych - wojsko bowiem
wkracza i ogranicza bądź odbiera jeszcze inne dobra osobiste jak np. wolność,
dlaczego więc nie miałoby decydować o nietykalności cielesnej żołnierza?
Stwierdzenie takie można też zastosować do innych dyscyplin czy gier
nakazywanych przez dowódców. Co jednak w przypadku cięższych wypadków niż
naruszenie nietykalności cielesnej? Nie można już uzasadnić ciężkiego
uszkodzenia ciała, a tym bardziej spowodowania śmierci rozkazem dowódcy ani
prawem do decydowania o dobrach
osobistych żołnierzy. Dobra takie jak zdrowie czy życie wydają się dobrami zbyt
wysokiej rangi, by można było komuś odbierać prawo o decydowaniu o nich.
Świadczyć może o tym światowy trend do wyeliminowania kary śmierci i już od
dawna obowiązujący w większości krajów zakaz stosowania kar cielesnych i
okaleczających. Oczywisty też wydaje się fakt, że dowódca, wydając rozkaz
wzięcia udziału w walce, nie nakazuje jednemu z przeciwników spowodowania
skutku sprzecznego z regułami. Skutek taki może wyniknąć tylko z dwóch
powodów: z celowego nieprzestrzegania przez walczącego reguł kierujących
walką bądź przez nieszczęśliwy wypadek. O ile w przypadku pierwszym sprawa
wydaje się prosta (tzn. nieprzestrzegający reguł powinien ponieść odpowiednią
karę za spowodowanie wypadku), o tyle w drugim trudno stwierdzić, na kim
spoczywa odpowiedzialność. Koncepcja zgody pokrzywdzonego, jak to już
zostało wykazane, także okazuje się bezużyteczna. Z pomocą przychodzi tu jednak
koncepcja ryzyka sportowego, opartego na zgodzie zastępczej wyrażonej przez
dowódcę wydającego rozkaz wzięcia udziału w grze czy walce.
Jak już wcześniej wskazałem, sportowcy uczestniczący w sportach walki
wyrażają zgodę na naruszanie swojej nietykalności cielesnej. W przypadku jednak
cięższych uszkodzeń ciała czy śmierci trudniej stwierdzić, że wypadki takie są
przez nich zaakceptowane. Wydaje się raczej, że zawodnicy liczą na uniknięcie
nieszczęśliwych zdarzeń. Nawet jednak gdyby godzili się na nie, to jeżeli zgoda na
uszkodzenie ciała lub spowodowanie śmierci jest bezskuteczna, dlaczego w
sporcie miałoby być inaczej?
53
Biorąc pod uwagę, że zgoda na naruszenie wynikłe podczas uprawiania
sportu nie jest zgodą na jakieś konkretne naruszenie i istnieje duża szansa, że nie
zostanie ono spowodowane, można próbować bronić koncepcji zgody sportowca
jako podstawy nieodpowiedzialności za wypadek. Jednym z argumentów może
być cel prawa karnego, które stworzone jest po to, by chronić posiadaczy dóbr
przed naruszeniami. Skoro więc dysponent nie jest zainteresowany w ochronie
swojego dobra, to dlaczego prawo miałoby ścigać sprawcę wbrew woli
pokrzywdzonego.
Innym
uzasadnieniem
jest
bezkarność
samobójstwa
i
samookaleczenia. Osoba dokonująca któregoś z tych czynów pozostaje bezkarna,
powinna więc mieć także prawo do udzielenia ważnej zgody na dokonanie tego
przez inną osobę. Jest to chyba najsilniejszy argument zwolenników koncepcji
zgody pokrzywdzonego, mogący być przytaczanym we wszystkich warunkach, nie
tylko w przypadku wypadków sportowych. Można jeszcze przywołać zwyczaj
jako usprawiedliwienie tego typu zdarzeń. Przyjmując, że ludzie od dawnych
czasów uprawiali sport (przytoczyć można chociażby turnieje rycerskie, które są
także chyba rodzajem sportu) i narażali się na wypadki, wiedząc, że mogą się one
wydarzyć, można uznać, że zwyczajowo przyjęło się narażanie swoich dóbr
osobistych przy uprawianiu sportu i prawo nie powinno w tę sferę ingerować.
Do ciekawego wniosku doszedł S. Śliwiński86, analizując przepisy o
eutanazji. Zauważył, że jeżeli dokonujący zabójstwa na żądanie odpowiada
łagodniej, to dokonujący w tych samych warunkach uszkodzenia ciała także
powinien ponosić złagodzoną odpowiedzialność, ponieważ w przeciwnym
wypadku ponosiłby większą odpowiedzialność od dokonującego zabójstwa na
żądanie, co wydaje się paradoksem. Jeżeli więc zgoda na zabójstwo skutkuje
złagodzeniem odpowiedzialności karnej, to pewną niekonsekwencją wydawałby
się pełny wymiar kary za uszkodzenie ciała dokonane w podobnych warunkach.
Przeciwko legalizacji zgody na ciężkie uszkodzenie ciała lub śmierć
wypowiadało się wielu znanych autorów. S. Glaser87 np. twierdził, że zdrowie jest
dobrem chronionym przede wszystkim ze względu na interes społeczny i
86
87
S. Śliwiński, Polskie Prawo Karne: część ogólna, Warszawa 1946, str. 179.
S. Glaser, Polskie Prawo Karne w zarysie, Kraków 1933, str. 141.
54
jednostka nie może nim swobodnie dysponować. L. Lernell88 natomiast zwracał
uwagę na to, że najpierw należy ustalić, czy czyn jest społecznie niebezpieczny.
Uważał przy tym, że uszkodzenia ciała należą do tej grupy jako naruszenia dóbr
ludzkich.
Krytykował zwolenników poglądu o bezkarności samobójstwa, jako podstawie do
usprawiedliwienia sprawcy zabójstwa na żądanie, wyrażając zdanie, że nie jest to
żaden argument, ponieważ bezkarność tych czynów jest wyłączona nie ze względu
na prawo o samodecydowaniu, ale ze względu na to, że dzieją się one „wewnątrz”
jednostki, a podejmowane są zwykle w stanie depresyjnym. A. Gubiński89 uważał,
że „ogół jest zainteresowany tym, by jak najmniej było kalek i ciężko chorych,
osób nieproduktywnych, pozbawionych radości życia, stanowiących materialny i
często moralny ciężar dla społeczeństwa”.
Przyjmując wszystkie powyższe argumenty, nie można stwierdzić, że
zgoda sportowca na powstanie ciężkich uszkodzeń ciała czy śmierci na skutek
wypadku sportowego będzie wystarczająca do wyłączenia odpowiedzialności jego
sprawcy. Nie pozwala na to cały czas obowiązująca norma prawna stanowiąca o
nieskuteczności zgody na powyższe czyny. Nie wydaje się więc, że zgoda
sportowca mogłaby mieć inny skutek niż zgoda zwykłej osoby, z czym wszakże
zawsze możliwa będzie polemika z powodu wyjątkowych okoliczności
towarzyszących zgodzie sportowca.
Jak już wcześniej wspominałem, dorosła osoba fizyczna może udzielić
skutecznej zgody na naruszenie swego bezpieczeństwa. Ze stwierdzenia tego w
prosty sposób wynika, że jest władna udzielić zgody także na pewne ryzyko.
Można więc przyjąć, że startując w zawodach, sportowiec nie wyraża co prawda
zgody na ciężkie uszkodzenie ciała czy śmierć, ale akceptuje pewne ryzyko
powstania tych zdarzeń. Przyjmując na siebie ryzyko, sportowiec liczy się z
możliwością wystąpienia pewnych niepożądanych następstw, żywi jednak
nadzieję, że uda mu się ich uniknąć. Przykładowo bokser biorący udział w walce
akceptuje oczywiście naruszenia swojej nietykalności cielesnej i obok tego ryzyko
88
89
L. Lernell, Wykład Prawa Karnego: część ogólna, Warszawa 1961, str. 81.
A. Gubiński, Wyłączenie..., str. 77 – 81.
55
powstania wypadku, w wyniku którego może doznać cięższego uszkodzenia ciała.
Podobnie np. piłkarz grający w meczu przyjmuje na siebie ryzyko starcia z
przeciwnikiem skutkującego poważniejszym nawet urazem.
Pojawia się tu jednak pytanie, w jaki sposób zgoda powinna zostać
udzielona i jakie kryteria powinien spełniać zawodnik do jej ważnego udzielenia?
Zdaniem S. Sośniaka90, „Przez przystąpienie do gry lub zawodów
sportowiec obejmuje w sposób dorozumiany swoją wolą konieczność zaistnienia
wszelkich szkód związanych z tymi zawodami, byleby szkody te zostały
wyrządzone w sposób zgodny z ustalonymi regułami. Biorąc udział w zawodach i
licząc się z grożącym niebezpieczeństwem, nie przyjmujemy ryzyka wynikłego z
niedbalstwa
organizatorów,
ani
też
wynikłego
z
przekroczenia
przez
współzawodników reguł gry”. Wynika z tego przekonanie autora, że zawodnik
przez sam udział w grze lub walce przyjmuje na siebie ryzyko z nią związane.
3. warunki skuteczności zgody udzielonej przez sportowca
Pojawiały się głosy o potrzebie udzielenia zgody w formie czynności
prawnej. Zgoda taka musiałaby być oświadczeniem woli i trzeba byłoby liczyć się
ze wszystkimi konsekwencjami jej nieważności. Zastosowanie miałyby też
przepisy o wadach oświadczenia woli. Największy problem pojawia się w
przypadku, gdy mamy do czynienia ze sportowcem nieposiadającym pełnej
zdolności do czynności prawnych. Najczęściej będą to oczywiście osoby
niepełnoletnie. W przypadku zwykłych czynności prawnych za osoby takie
oświadczenia woli składają ich opiekunowie prawni. Stosując przepisy kodeksu
cywilnego, trzeba by było przyjąć także, że do skuteczności zgody wymagane jest
spełnienie wszystkich warunków skuteczności czynności prawnych. Na terenie
prawa karnego stanowisko wydaje się nie do przyjęcia. Trudno bowiem
akceptować prawo opiekuna prawnego (najczęściej rodzica) osoby niepełnoletniej
S. Sośniak, Z zagadnień odpowiedzialności odszkodowawczej związanej ze sportem, Ruch
Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny 1966, nr 1, str. 64.
90
56
lub ubezwłasnowolnionej do decydowania o narażaniu jej na ryzyko nawet utraty
życia.
W takich warunkach jednak osoby do osiemnastego roku życia nie
mogłyby w ogóle uprawiać sportu z powodu niemożliwości przyjęcia na siebie
ryzyka z nim związanego. Założenie takie jest jednak pozbawione realności,
ponieważ ogólnie wiadomo, że do osiągnięcia dobrych wyników niezbędne jest
rozpoczęcie treningów w bardzo młodym nieraz wieku. W doktrynie pojawiało się
więc wiele głosów, że do zgody nie jest konieczna pełnoletność. A. Vollrath91
uważał np., że zdolność do udzielenia zgody posiadają już osoby, które ukończyły
czternasty rok życia, jeżeli posiadają rozeznanie co do jej znaczenia. Jeszcze dalej
posunął się Kessler92, twierdząc, że do udzielenia skutecznej zgody wystarczy
ukończenie zaledwie siedmiu lat. Można więc postawić wniosek, że udzielający
zgody musi: posiadać rozeznanie co do tego, co zaakceptował, pojmować
znaczenie udzielonej zgody, rozumieć jej przedmiot, wiedzieć, na jaki charakter
niebezpieczeństw się decyduje, oraz wiedzieć, jakie skutki może to spowodować.
Zdolności
do
udzielenia
skutecznej
zgody
nie
mają
osoby
nieodpowiadające za swoje czyny, chore umysłowo, pozostające w stanie
nietrzeźwości, a także działające w warunkach podstępu, błędu pomyłki czy
groźby. Biorąc pod uwagę charakter sportu, można też przyjąć, że podstawą
wyłączenia skuteczności zgody może być silne zmęczenie.
W rzeczywistości mimo wszystko najczęściej nikt nie pyta sportowców o
to, czy godzą się na ryzyko wynikające z gry. Byłoby to dużym utrudnieniem,
gdyby każdy zawodnik miał przed grą składać taką zgodę, co musiałoby się dla
celów dowodowych odbyć co najmniej w obecności świadków. Najczęściej
przyjmowanym więc sposobem wyrażenia zgody jest samo przystąpienie do
zawodów. Zupełnie osobną sprawą jest to, że gdyby nawet zgoda była udzielana w
sposób bezpośredni, to i tak trudno byłoby ukarać sprawcę ewentualnego wypadku
na podstawie nieważności zgody, ponieważ można przyjąć, że działa on
najczęściej w dobrej wierze.
91
92
A. J. Szwarc, Zgoda ..., str. 121.
A. J. Szwarc, Zgoda ..., str. 121.
57
Tak więc można stwierdzić, że sportowiec udziela zgody przez samo
przystąpienie do udziału w walce93. Jego zgoda obejmuje ryzyko wystąpienia
wypadków spowodowanych w związku z uprawianiem sportu (ryzyko sportowe),
w przypadku sportów walki zaakceptowane będą też naruszenia nietykalności
cielesnej, co nie powinno budzić wątpliwości z uwagi na charakter tych dyscyplin.
Wydaje się też, że zgodę dorozumianą zawodnik udziela wraz z każdorazowym
przystąpieniem do gry, nie zaś ogólnie przy pierwszym starcie. Może mieć to
znaczenie w przypadkach, gdy jego decyzja o udziale w zawodach zostanie
podjęta w warunkach np. wyłączenia możliwości swobodnego jej podjęcia. W
takich okolicznościach należy przyjąć, że zgoda na ryzyko nie została udzielona.
Ewentualne wypadki powstałe w tych warunkach nie są więc „uzdrowione” mocą
zgody,
wobec
czego
powinny
skutkować
odpowiedzialnością
sprawcy.
Odpowiedzialność taką z reguły jednak wyłączy, jak to już było wspomniane,
dobra wiara sprawcy, który w większości przypadków będzie przekonany o
dobrowolnym starcie pokrzywdzonego. Wydaje się przy tym, że za wypadek
odpowiedzieć powinien, jeśli ktoś taki istnieje, ten, kto wiedział o niemożności
podjęcia swobodnej decyzji przez pokrzywdzonego lub wręcz spowodował taką
niemożność (np. trener grożący kontuzjowanemu zawodnikowi wykluczeniem z
drużyny w przypadku, gdy ten nie weźmie udziału w meczu).
XII. PRZESTRZEGANIE REGUŁ SPORTOWYCH - WARUNEK
93
I. Andrejew, Polskie..., str. 177.
58
ZASTOSOWANIA KONTRATYPU RYZYKA SPORTOWEGO
Każda dyscyplina sportowa rządzi się (jak to już zostało wyżej
stwierdzone) swoimi regułami. Określają one sposób, pole gry, punktację,
kategorie, na jakie dzielą się zawodnicy, i jeszcze wiele innych. W ramach
poszczególnych dyscyplin istnieją jeszcze inne zasady, określające już nie samą
grę, ale np. warunki uczestnictwa, bezpieczeństwo jej przebiegu itp. Stanowią one
zarazem instrument władczy pozostający do dyspozycji sędziego zawodów
sportowych. Naruszenie reguł gry, a także reguł bezpieczeństwa, pozwala
arbitrowi na nakładanie kar i sankcji na zawodników niestosujących się do norm
sportowych94. Obok reguł osobnych dla danej dyscypliny istnieją też reguły
ogólne, tworzone przez państwo czy organizacje (np. kluby) sportowe. Wszystkie
te reguły (a w szczególności ogólne) dotyczą nie tylko sportowców. Wiele z nich
odnosi się do sędziów, organizatorów zawodów, trenerów.
Bardzo istotne znaczenie z punktu widzenia ryzyka sportowego mogą
mieć zasady dotyczące warunków, w jakich odbyć się mają zawody. Przykładowo
można wskazać tu reguły określające warunki pogodowe. W przypadku np.
skoków narciarskich określona jest maksymalna siła wiatru, przy której zawodnik
może oddać skok. Jeżeli więc wiatr przekracza dopuszczalną granicę siły, a
zawody odbędą się, to odpowiedzialność z tego powodu poniesie ich organizator,
nawet jeśli przy tej okazji nie zdarzy się żaden wypadek. Organizator, który złamał
tak ważną regułę bezpieczeństwa (np. ze względu na straty związane z
odwołaniem konkursu), odpowie za narażanie zdrowia i życia skoczków, a w
przypadku powstania wypadku będzie ponosił także jego konsekwencje
wynikające ze szkód, jakich doznał poszkodowany zawodnik. Na razie jednak
zajmiemy się regułami, których przestrzegać powinien sportowiec, aby mógł
skutecznie powołać się na ryzyko sportowe.
Wydaje się, że najważniejszymi regułami, jakie powinien przestrzegać
sportowiec, są reguły bezpieczeństwa (np. używanie określonej wagi i twardości
rękawic w boksie). Nie ma jednak możliwości dokładnego ustalenia treści takich
94
A. Wach, Alternatywne formy rozwiązywania sporów sportowych, Warszawa 2005, str. 31.
59
reguł. Wiele z nich jest oczywiście stwierdzonych i narzuconych sportowcom
przez różne organy, istnieją jednak też reguły niepisane95 jak np. fair play. Wiele
reguł bezpieczeństwa ma też związek z warunkami, w jakich odbywają się
zawody. Zupełnie inne mogą być konsekwencje takich samych zachowań przy np.
innej pogodzie (kierowca biorący udział w wyścigach samochodowych przy
suchej nawierzchni drogi może zachować się jak najbardziej bezpiecznie, może to
się jednak zmienić, jeżeli zmusi przeciwnika do dokonania identycznego manewru
w czasie deszczu). Dodać można jeszcze, że każde zachowanie sportowca
powinno odbyć się w duchu sportowej walki, bez złości, powinno być wykonane
w celu sportowym. W przeciwnym bowiem wypadku bardzo łatwo o nawet
nieświadome naruszenie reguł bezpieczeństwa. Nie można zapominać też o
ostrożności, którą wykazać powinien każdy zawodnik. Jest to pojęcie nieostre,
ponieważ trudno wyznaczyć jakąś granicę ostrożności, może się ona zmieniać w
zależności od warunków gry czy walki. Niezaprzeczalnym jednak faktem jest, że
każdy sportowiec powinien brać pod uwagę możliwość spowodowania wypadku i
powinien starać się nie stwarzać niebezpiecznych sytuacji. Niejednokrotnie też
zdarzają się sytuacje, w których tzw. duch sportowej walki nakazuje rezygnację z
możliwości zdobycia przewagi w grze w celu uchronienia przeciwnika przed
kontuzją (np. piłkarz wykopuje piłkę na aut, widząc leżącego, kontuzjowanego
przeciwnika, mimo że sędzia nie przerwał gry i istnieje możliwość
przeprowadzenia akcji w sprzyjających warunkach).
Wydaje
się,
że
sportowiec
nieprzestrzegający
ustalonych
reguł
bezpieczeństwa i powodujący przez to wypadek przeciwnika nie może powołać się
na kontratyp ryzyka sportowego96. Uzasadnieniem dla takiego stwierdzenia jest to,
że sportowcy, startując w zawodach i narażając się świadomie na ryzyko, wyrażają
dorozumianą zgodę tylko na wypadki powstałe w wyniku gry czy walki, w której
przestrzegano
reguł.
nieprzestrzeganie
Można
pisanych
tu
reguł
jednak
postawić
bezpieczeństwa
pytanie,
skutkuje
czy
tylko
niemożnością
powołania się sprawcy na ryzyko sportowe? Obok można zapytać jeszcze, jak
95
96
I. Andrejew, Polskie..., str. 176.
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 81
60
sytuacja taka wygląda w przypadku uprawiania sportu „na dziko” z
zastosowaniem reguł prywatnych? Odpowiadając na pierwsze z postawionych
pytań, należy rozważyć, czy tylko reguły bezpieczeństwa mają wpływ na
zastosowanie omawianego kontratypu. Wydawać się może, że złamanie reguł
dotyczących przebiegu gry (np. piłkarz, korzystając z nieuwagi sędziego, odbija
piłkę ręką) nie powinno prowadzić do tak daleko idących konsekwencji, sytuacja
może jednak w pewnych warunkach ulec zmianie (ten sam piłkarz, próbując
zagrać ręką, uderza w twarz nadbiegającego przeciwnika). W takiej sytuacji należy
rozważyć wzajemny stosunek reguł bezpieczeństwa i reguł przebiegu gry. Biorąc
pod uwagę ten i jeszcze inne przykłady, można stwierdzić, iż nie są to zbiory
rozłączne, niektóre reguły bezpieczeństwa pokrywają się z zasadami przebiegu
gry. Tak więc zakaz używania rąk do gry w piłce nożnej nie ma na celu tylko
wprowadzenia ograniczeń dla możliwości zdobycia bramki, ale zabezpiecza też
zawodników przed zadawaniem sobie wzajemnych ciosów ręką97. W każdym więc
konkretnym przypadku naruszenia reguły sportowej należy zastanowić się, czy
odnosi się ona tylko do przebiegu gry, czy też do bezpieczeństwa jej uczestników.
Podobnie sprawa przedstawia się w przypadku złamania niepisanej reguły
bezpieczeństwa. W tym jednak wypadku rozważyć trzeba jej wpływ na powstanie
określonego wypadku, a także stosunek zawodnika do takich reguł. Trudno
bowiem ukarać sportowca, który zwykle gra fair, a tym razem zdarzyło mu się
naruszenie jakiejś mało istotnej,
niepisanej reguły bezpieczeństwa, co poskutkowało jednak spowodowaniem
wypadku. Trzeba bowiem przyjąć pewien limit tolerancji dla takich zachowań
spowodowanych zdenerwowaniem, zmęczeniem, chęcią odniesienia sukcesu,
działaniem w ferworze walki.
W przypadku prywatnego uprawiania sportu granica tolerancji pewnych
zachowań powinna być większa. Uczestnicy takiej gry sportowej generalnie sami
ustalają jej zasady i wiedzą, na jakie ryzyko się godzą. Jeżeli więc przestrzegane
były reguły ustalone przez nich, a także oczywiste reguły bezpieczeństwa,
kontratyp ryzyka sportowego powinien znaleźć zastosowanie. Oczywiście
97
A. J. Szwarc, Karnoprawne..., str. 81.
61
najpierw rozważyć trzeba, czy reguły ustalone przez uczestników można uznać za
dopuszczalne (nie wydaje się bowiem, by takimi były reguły zezwalające np. na
bicie leżącego lub do pierwszej krwi).
Pozostaje jeszcze problem prawnego rozumienia przestrzegania reguł
sportowych. Ponieważ zastosowanie kontratypu ryzyka sportu jest zadaniem
prawników, trzeba stworzyć jakieś trwałe podstawy, na których można będzie
oprzeć wysnute konkluzje. Nie można się kierować tu tylko niedookreślonymi
regułami ostrożności czy ideą sportu. Z drugiej strony niepodobieństwem byłoby
odmówienie prawa powołania się na ryzyko sportowe zawodnikowi, który złamał
jakąś regułę sposobu i przebiegu akcji sportowej98. Rozwiązanie tego problemu
zaproponował M. Sośniak99. Jego zdaniem reguły sportowe z prawnego punktu
widzenia nie posiadają znaczenia. Powinny być traktowane tylko jak wyniki opinii
biegłego. Tak więc do każdego konkretnego przypadku należy podejść
indywidualnie. Rozważenia wymaga bowiem wiele okoliczności, jak: powód,
sposób, moment, możliwość uniknięcia złamania reguł, którego efektem jest
wypadek. Dużą wagę ma w tym przypadku umyślność. Jeżeli wypadek został
spowodowany umyślnie, jego sprawca nie powinien mieć możliwości zasłonięcia
się kontratypem sportu. Nie powinno też mieć w tym wypadku znaczenia, jaką
regułę złamał, by doprowadzić do „swojego celu”. Pewne znaczenie mogą mieć
tu tylko
powody, dla których wybrał taki sposób postępowania (np. w celu ratowania
własnego zdrowia bądź życia). Kryterium umyślności nie może być oczywiście
jedynym wyznacznikiem oceny postępowania sprawcy wypadku. Ważne mogą się
tu okazać także np.: jego dojrzałość (bądź niedojrzałość) psychiczna, wyszkolenie,
warunki, w jakich wypadek zaistniał, stan pola gry itp.
Podsumowując, można stwierdzić, że przy rozpatrywaniu zachowania
sprawcy wypadku reguły sportowe posiadają znaczenie tylko posiłkowe. Wzięcie
98
99
S. Jędruch, Odpowiedzialność..., str. 104.
M. Sośniak, Prawne..., str. 41 - 50.
62
ich jednak pod uwagę jest konieczne i nie można z góry orzec, złamanie których
reguł będzie decydować o zastosowaniu kontratypu sportu.
XIII. ZNACZENIE WINY PRZY ROZPATRYWANIU WYPADKÓW
SPORTOWYCH
Znaczenie dla możliwości zastosowania kontratypu ryzyka sportowego
może posiadać wina. Rozważać ją należy nie tylko jako winę sprawcy, choć tu
będzie mieć największe znaczenie, ale także jako winę pokrzywdzonego, który
prowokuje swym zachowaniem powstanie wypadku. Wydawać mogłoby się, że
wina pojawi się w momencie naruszenia przez sprawcę wypadku (sprawę winy
pokrzywdzonego na razie pominiemy) reguły bezpieczeństwa lub innej reguły,
mogącej mieć w danej chwili wpływ na bezpieczeństwo gry lub walki. Mogą
jednak pojawić się przypadki odmienne. Nie da się bowiem wykluczyć
spowodowania zawinionego wypadku sportowego przy zachowaniu wszelkich
zasad (np. kolarz wyprzedza w ścisku peletonu rywala, wiedząc, że spowoduje to
jego potrącenie, a w konsekwencji upadek). W sytuacji tej mogłoby się wydawać,
że nie naruszono reguł bezpieczeństwa, w każdym jednak razie można przypisać
sprawcy winę. Oczywiście wszelkie takie zachowania naruszają niepisane reguły
wynikające z zasad fair play. Są one jednak na tyle niedookreślone, że trudno
wskazać jakąś konkretną regułę, jaka została złamana. Można tylko przytaczać
ogólne zasady sportowej walki, działania w celu sportowym itp., zasady takie
można jednak zastosować chyba do wszystkich zawinionych wypadków.
Drugą możliwością spowodowania wypadku, w którym nie wystąpi
zbieżność winy i naruszenia reguł, będzie niezawinione złamanie zasad
bezpieczeństwa. Przykładem może być piłkarz walczący o zdobycie bramki i w
ferworze walki niezdający sobie sprawy, że znalazł się w polu bramkarza, gdzie
spowodował u niego kontuzję. Wypadek ten jak najbardziej narusza regułę
zabraniającą przeszkadzać interweniującemu bramkarzowi w wyznaczonym dla
63
niego polu. Trudno jednak będzie przypisać winę (nawet nieumyślną) sprawcy
tego naruszenia, ponieważ w ferworze walki i zasłonięty innymi zawodnikami
mógł nie zdawać sobie sprawy z faktu, że znajduje się w polu bramkarza.
Biorąc pod uwagę te i jeszcze inne przypadki, można stwierdzić, że nie
każde naruszenie reguł bezpieczeństwa przez sprawcę wypadku powinno
skutkować niezastosowaniem kontratypu ryzyka sportowego i nie każde
zastosowanie się do tych reguł jego bezkarnością na podstawie powyższego
kontratypu. W każdym bowiem wypadku rozważyć należy zastosowanie
wszystkich reguł, także tych niepisanych, wynikających ze zwyczaju, z ducha
sportu i z zasad sportowej walki.
Pozostała jeszcze kwestia winy pokrzywdzonego prowokującego swym
zachowaniem powstanie wypadku. Sprawa nie wymaga wyjaśnień w przypadku,
gdy poszkodowany sam sprowadził na siebie niebezpieczeństwo i uległ
wypadkowi bez udziału innej osoby. Inaczej jest, gdy doprowadził on do
spowodowania wypadku, w którym ucierpiał przez innego gracza (piłkarz
umyślnie wchodzący „pod nogi” przeciwnikowi celem wymuszenia faulu). W
takich wypadkach rozważyć należy zachowanie przeciwnika (w jakim zakresie
zastosował się do zasad bezpieczeństwa gry) oraz to, czy bez prowokującego
zachowania poszkodowanego spowodowałby podobny wypadek. Nie będzie to
oczywiście zadanie proste z uwagi na potrzebę osobnego podchodzenia do
każdego z poszczególnych wypadków. Tak więc przyjąć należy, że wina
poszkodowanego
często
może
wpłynąć
na
odpowiedzialność
sprawcy,
niewykluczone będą jednak przypadki, w których nie odegra większego znaczenia.
blog o pisaniu prac z prawa
64
XIV. KONTRATYP SPORTU - PODSUMOWANIE
Podsumowując całość pracy, można wysnuć kilka ogólnych wniosków
dotyczących ryzyka sportowego. Przede wszystkim da się stwierdzić, że jest to
kontratyp, czyli okoliczność wyłączająca przestępność czynu. Nie jest ono jednak
uregulowane ustawowo. Pozostaje więc cały czas kontratypem istniejącym w
doktrynie, w orzecznictwie. Przejawia się w stosowaniu go w poszczególnych
wypadkach naruszeń dóbr osobistych w związku z uprawianiem sportu. Nie ma
właściwie możliwości podania dla niego jakiejś ogólnej zasady zastosowania zależy to bowiem od bardzo wielu różnych czynników.
Dla zastosowania ryzyka sportowego da się określić pewne szerokie
ramy. Mianowicie może się nim zasłaniać tylko sportowiec, a okoliczność
powstania wypadku musi mieć związek z uprawianiem sportu.
Przytoczone
wcześniej
koncepcje
usprawiedliwiania
wypadków
sportowych w inny sposób świadczą o wielu możliwościach pojmowania tych
zdarzeń z punktu widzenia prawa. Niektóre z nich stanowią podstawy dla
omawianego kontratypu, jak np. zgoda pokrzywdzonego, inne (np. stosowanie
przepisów o pojedynku) wydają się całkowicie nie do przyjęcia.
Za podstawę ryzyka sportowego można uznać z pewnością zgodę
sportowca. Zgoda ta dotyczy właśnie ryzyka, ryzyka powstania pewnych
niepożądanych skutków. Nie można przyjąć istnienia zgody na same skutki,
oczywiste wydaje się bowiem, że zawodnicy nie podjęliby się udziału w grze czy
walce, gdyby wiedzieli o nieuchronności tych zdarzeń. Nie można więc w żaden
sposób wyinterpretować ich zgody na uszkodzenia ciała lub śmierć z samego tylko
startu. Można za to dojść do wniosku, że przystępując do gry, walki, są gotowi
przyjąć na siebie pewne ryzyko wystąpienia niepożądanych zdarzeń.
Duże znaczenie dla możliwości zastosowania kontratypu ryzyka
sportowego posiada kwestia przestrzegania reguł sportowych. Generalnie chodzi
tu o reguły bezpieczeństwa, ale istnieją też reguły teoretycznie dotyczące tylko
65
przebiegu gry, zawierające w sobie jednak treści wpływające na bezpieczeństwo
sportowców. Tak więc zawodnik łamiący te podstawowe reguły nie będzie
generalnie korzystał z prawa do powołania się na ryzyko sportowe.
Biorąc to wszystko pod uwagę, można postawić następujący wniosek:
dla zastosowania kontratypu ryzyka sportowego spełnione muszą być przede
wszystkim cztery nadrzędne zasady:
1. Muszą być przestrzegane podstawowe reguły gry, w tym reguły
bezpieczeństwa.
2. Działanie, które doprowadziło do powstania wypadku, podjęte było w celu
sportowym.
3. Istniała zgoda na przyjęcie ryzyka przez sportowca wyrażona bądź to przez
niego samego, bądź wyjątkowo przez osobę lub organ uprawnione do
podejmowania pewnych decyzji dotyczących jego dóbr osobistych.
4. Nie istniał państwowy zakaz uprawiania danej dyscypliny.
Wyżej przedstawione zasady są akceptowane przez większość polskich
autorów. J. Warylewski100 np. podaje je w prawie identycznej formie. Jedyną
różnicą jest tu stawiany przez niego wymóg legalności dyscypliny zamiast braku
zakazu państwowego. Jest to jednak rozbieżność, jak się wydaje, tylko
terminologiczna. Podobnie A. Marek101 podaje cztery warunki zaistnienia sytuacji
kontratypu sportu. Warunek zgody zastępuje jednak warunkiem dobrowolności,
co, jak autor sam zauważa, nie zawsze jest możliwe do uzyskania. Nieco
odmienny pogląd wyraża M. Cieślak102. Jego zdaniem, warunek legalności łączy
się z warunkiem zgody uczestnika. Wynika z tego, że przy uprawianiu dyscyplin
nie uznanych przez państwo (ale też nie zakazanych) dla zastosowania kontratypu
ryzyka sportu wystarczy sam dobrowolny udział. Autor zaznacza przy tym, że
stosować takie zastępstwo można tylko w przypadku gier nie połączonych z
większym niebezpieczeństwem.
100
101
102
J. Warylewski, Prawo..., str. 257.
A. Marek, Prawo..., str.179.
M. Cieślak, Polskie..., str. 242.
66
Najbardziej odmienne zdania wyrażają L. Gardocki103 i T. Bojarski104.
Wymieniają oni tylko trzy warunki: zgodność z regułami gry sportowej, działanie
w celu sportowym i przy zachowaniu niezbędnej ostrożności, państwowe
przyzwolenie na uprawianie danej dyscypliny.
blog o pisaniu prac z prawa
103
104
L. Gardocki, Prawo karne, Warszawa 2001, str. 127.
T. Bojarski, Polskie..., str. 153.
67
XV. BIBLIOGRAFIA
I. Andrejew, Polskie Prawo Karne w zarysie, Warszawa 1986.
M. Bojarski, W poszukiwaniu formuły wyłączającej odpowiedzialność za wypadki
w sporcie (w związku z artykułem S. Jędrucha), Palestra 1971, nr 12.
M. Bojarski, Wyłączenie odpowiedzialności karnej za wypadki w sporcie, Nowe
Prawo 1970, nr 10.
M. Bojarski, J. Gniezek, Z. Sienkiewicz, Prawo Karne Materialne: część ogólna i
szczególna, Warszawa 2004.
T. Bojarski, Polskie Prawo Karne, zarys części ogólnej, Warszawa 2003.
K. Buchała, A. Zoll, Polskie Prawo Karne, Warszawa1995.
M. Cieślak, Polskie Prawo Karne, Warszawa 1990.
A. Gaberle, Dopuszczalne ryzyko jako okoliczność wyłączająca bezprawność
czynu, Nowe Prawo 1965, nr 12.
A. Gaberle, Jeszcze w sprawie karnoprawnego uregulowania ryzyka, Palestra
1968, nr 3
L. Gardocki, Prawo Karne, Warszawa 2001.
S. Glaser, Polskie Prawo Karne w zarysie, Kraków 1933.
A. Gubiński, Ryzyko sportowe, Nowe Prawo 1959, nr 9.
A. Gubiński, Wyłączenie bezprawności czynu (o okolicznościach uchylających
społeczną szkodliwość czynu), Warszawa 1961.
A. Gubiński, Zasady prawa karnego, Warszawa 1980.
K. Indecki, A. Liszewska, Prawo Karne Materialne. Nauka o przestępstwie, karze i
środkach penalnych, Warszawa 2002.
S. Jędruch, Belgijscy bokserzy pod ochroną prawa, Sport Wyczynowy 1974, nr 5.
S. Jędruch, "Kodeks sportowy" i "Sąd sportowy", Sport Wyczynowy 1974, nr 7.
S. Jędruch, Koncepcja "umowy sportowej", Sport Wyczynowy 1974, nr 11.
S.
Jędruch,
Odpowiedzialność
na
zasadzie
ryzyka
i
wspólne
zasady
odpowiedzialności, Sport Wyczynowy 1974, nr 1.
S. Jędruch Odpowiedzialność za szkody wyrządzone w związku z uprawianiem
sportu, Warszawa 1972.
68
S. Jędruch, Odpowiedzialność za szkody wyrządzone w związku z uprawianiem
sportu (uwagi teoretyczne), Sport Wyczynowy 1973, nr 4.
S. Jędruch, Sytuacja prawna sportowców, Sport Wyczynowy 1974, nr 12.
S. Jędruch, Śmierć na ringu, Prawo i Życie 1968, nr 27.
S. Jędruch, Uchylenie odpowiedzialności za wypadki sportowe a rezygnacja z
odszkodowania, Sport Wyczynowy 1973, nr 5.
S. Jędruch, Wypadki sportowe w świetle prawa karnego, Sport Wyczynowy 1974,
nr 3.
S. Jędruch, Zabezpieczenie sportowe, Sport Wyczynowy 1976, nr 2.
L. Lernell, Wykład Prawa Karnego: część ogólna, Warszawa 1961.
A. Marek, Prawo Karne, Warszawa 2000.
A. Marek, Prawo Karne w pytaniach i odpowiedziach, Toruń 1994.
A. Marek, J. Satko, Okoliczności wyłączające bezprawność czynu, Warszawa
2000.
W. Mącior, Negatywne znamiona istoty czynu, Państwo i Prawo 1964, nr 5 - 6.
W. Michalski, Z. Zawadzki, Prawo a sport, Prawo i Życie 1963, nr 1.
B. Popielski, O wypadkach śmierci w boksie, Polska gazeta lekarska 1934, nr 17.
S. Racinowski, Wprowadzenie przeciwnika w błąd w walce sportowej, Kultura
Fizyczna 1955, nr 5.
H. Rajzman, Z problematyki zgody pokrzywdzonego, Nowe Prawo 1959, nr 12.
J. Sawicki, Boks przedmiotem sporu prawników, Kulisy 1966, nr 38.
J. Sawicki, Czasowy zakaz boksu w Czechosłowacji, Kulisy 1966, nr 40.
J. Sawicki, Kolejna porażka prawników na ringu, Kulisy 1966, nr 38.
J. Sawicki, Ryzyko sportowe, Kulisy 1962, nr 3.
J. Sawicki, Ryzyko w sporcie, Warszawa 1968.
M. Sośniak, Prawne znaczenie naruszenia reguł sportowych, Ruch Prawniczy,
Ekonomiczny i Socjologiczny 1962, nr 2.
M. Sośniak, Recenzja książki S. Jędrucha: "Odpowiedzialność za szkody
wyrządzone w związku z uprawianiem sportu", Nowe Prawo 1972, nr 12.
A. Spotowski, Funkcja niebezpieczeństwa w prawie karnym, Warszawa 1990.
69
A.
Spotowski,
Zezwolenie
uprawnionego
i
zgoda
pokrzywdzonego
a
odpowiedzialność karna, Państwo i Prawo 1972, nr 2.
A. J. Szwarc, Karnoprawne funkcje reguł sportowych, Poznań 1977.
A. J. Szwarc, Wypadki sportowe a przepisy o pojedynku, Sport Wyczynowy 1972,
nr 1.
A. J. Szwarc, Wypadki sportowe w świetle prawa karnego, koncepcja wyłączenia
tzw. obiektywnej istoty przestępstwa, Poznań 1972.
A.
J.
Szwarc,
Zgoda
pokrzywdzonego
jako
podstawa
wyłączenia
odpowiedzialności karnej za wypadki sportowe, Poznań 1975.
A. Wach, Alternatywne formy rozwiązywania sporów sportowych, Warszawa 2005.
J. Warylewski, Prawo Karne, część ogólna, Warszawa 2004.
W. Wolter, O kontratypach i braku społecznej szkodliwości czynu, Państwo i
Prawo 1962, nr 10.
O. Żawrocki, Próba ustalenia zasadniczych pojęć: kultura fizyczna, sport,
wychowanie fizyczne, Kultura Fizyczna 1959, nr 9.
70
Download