tożsamość socjologii - Instytut Socjologii UW

advertisement
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
TOŻSAMOŚĆ SOCJOLOGII
Marek M. Kurowski
I
Każda próba określenia tego, czym jest i właściwie zajmuje się socjologia wydaje się
być karkołomna. Spory co do celu, obszaru i problematyki, a co za tym idzie, wiodących
pytań, sposobu ich ujmowania w teoretyczne pojęcia i w metodologiczne instrumentarium
towarzyszyły rozwojowi socjologii jako nauki niemal od czasu gdy pojawiła się jej nazwa.
Można by niemal przekornie rzec, że ów trwający bez mała 200 lat spór jest tym, co
wyznacza spójność i postęp w tej dyscyplinie. Powoduje to ciągłe pojawianie się uwag na
temat niedojrzałości socjologii, odmawiania jej statusu naukowości, a w konsekwencji
podważania jej wiarygodności i przydatności praktycznej, w końcu wyznaczania jej miejsca
co najwyżej pośród mniej lub bardziej zajmujących fikcji. I tak, jeden z organizatorów
sympozjum, które odbyło się w Paryżu w 2003 roku i zgromadziło dwudziestu światowej
renomy luminarzy swego fachu i miało na progu nowego stulecia rozstrzygnąć czy możliwa i
potrzebna jest choć minimalna zgoda co do metodologii i teorii, skonstatował:
„If one were to go by the incredible variety of writings that lay claim to the
sociological label, or the improbable heterogeneity of training programs in
sociology – at every university what is taught under this name is different – one
would have to conclude that the discipline exists only in the form of a fiction and
that, as much as it would like to be scientific, it closely resembles an unattainable
science of imaginary questions and solutions. In no other field of thought with the
pretensions to specialized knowledge does one find so great a gap between
equally possible and accepted definitions of the object or of the method.”2
Niemal w tym samym czasie, jesienią 2003 roku, Sekcja Teorii Socjologicznych
Niemieckiego Towarzystwa Socjologicznego (DGS) obradowała nad możliwością poprawy
stanu dyscypliny. Socjologię bowiem gnębić mają takie chroniczne plagi jak: brak pojęciowej
jedności i wielość teoretycznych, jak i metodologicznych perspektyw, ciągłe nawroty do
egzegezy dawnych mistrzów, nieostrość teoretycznych podstaw owocująca miałkością
rozważań, predylekcja do filozofowania prowadząca do zaniedbania empirycznego
rozpoznania. Tu także organizatorzy próbowali przełamać ów stan chronicznej zapaści
socjologii poprzez wskazanie na niezbędność debaty na temat zakresu najbardziej ogólnych
zasad rządzących myślą socjologiczną.3
Wobec problemu współistnienia wielu perspektyw teoretycznych i metodologicznych
spotykamy trzy postawy. Pierwsza z nich polega na zarzucie niedojrzałości dyscypliny
Alain Caillé – Sociology as Anti-Utilitarianism, w: European Journal of Social Theory 10(2) 2007, s.277. W
tymże numerze czasopisma wszystkie pozostałe wystąpienia w ramach wspomnianej debaty.
3
Rezultaty tej konferencji opublikowano w tomie pod red. U. Schimanka / R. Gersdorffa - Was erklärt die
Soziologie? Methodologie, Perspektiven, Modelle, Münster 2006 (Lit Verlag).
2
1
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
naukowej jaką jest socjologia i wezwaniu do budowy jednolitej architektury teoretycznopojęciowej. Zarzut ten formułowany jest i zewnątrz i z wewnątrz dyscypliny. W tym drugim
wypadku łączy się często z wezwaniem do budowy jakiejś wersji „wielkiej teorii”
socjologicznej. Drugą postawę odnajdujemy w dziele Roberta Mertona. Autor Teorii
socjologicznej i struktury społecznej wychodząc od konstatacji, że socjologia jest jeszcze
dyscypliną zbyt młodą by wypracować spójny kształt teorii i metody, proklamował pluralizm
teorii i wypracował wówczas ważącą na teorii i praktyce socjologii koncepcję teorii średniego
zasięgu 4. Tym samym w kwestii wielości teorii i paradygmatów socjologii rzucił brzemienne
w skutki hasło ucieczki do przodu. Jeśli nie stać nas na odpowiednią organizację dyscypliny
dziś, nie można tracić nadziei na poprawę sytuacji w przyszłości. Wreszcie trzecią postawę
ilustrują obie wspomniane powyżej debaty, które łączy równoczesna chęć odnalezienia
historycznie wytwarzanej wspólnoty zagadnień w obrębie socjologii oraz przekonanie, że
współobecność wielu paradygmatów w socjologii jest nieprzezwyciężalna, a propozycje
wytworzenia i narzucenia jednej, spójnej teoretycznej i metodologicznej syntezy w obrębie
socjologii są co najwyżej przejściowe.
Mniej więcej w czasie wspomnianych wyżej debat w Polsce została napisana książka
R. Sojaka „Paradoks Antropologiczny” 5. Praca ta zasługuje na większą uwagę 6, gdyż jej
autor nie chce przystać na obecnie dominującą strategię rezygnacji, ani też zasypywać
gruszek w popiele czekając na obietnicę Mertona. Sojak podjął się ambitnego zadania
zdiagnozowania przyczyn permanentnego kryzysu teorii socjologicznej w celu jego
przezwyciężenia. Wieloparadygmatyczność socjologii ma posiadać swoje źródło w uwikłaniu
tej dyscypliny w pewien paradoks – nazywany przez Sojaka paradoksem antropologicznym.
Ów paradoks powoduje uporczywe odtwarzanie w myśleniu socjologów tradycyjnych
dychotomii pojęciowych, takich jak: jednostka i społeczeństwo, struktura i działanie,
obiektywność i subiektywność. Te dychotomie mają źródło w sposobie organizacji wiedzy
nauk społecznych: z jednej strony poszukujących obiektywnych, kolektywnych i
strukturalnych wymiarów badanej przez siebie rzeczywistości, z drugiej zaś odkrywających
swoje uwikłanie w ową rzeczywistość powodujące, że jest ona sama jak i jej poznanie
subiektywna, odniesiona do wartości oraz praktycystyczna. Przezwyciężenie kryzysu
oznaczać by miało zatem, budowę nowej teorii socjologicznej, wolnej od tradycyjnych
dychotomii. Za współcześnie najbardziej radykalną próbę rozwijania takiej teorii Sojak uznaje
action-network theory Bruno Latoura, będącą szczególna wersją nieklasycznej socjologii
wiedzy.
Robert K. Merton – On Sociological Theories of Middle Range, w tenże: Social Theory and Social Structure,
Glencoe 1957 (wyd. 3) (Free Press), s. 39-72 (wyd. pol. Teoria socjologiczna i struktura społeczna, Warszawa
1982 (PWN), s. 60-91.
5
Radosław Sojak – Paradoks antropologiczny. Socjologia wiedzy jako perspektywa ogólnej teorii
społeczeństwa, Wrocław 2004 (Wyd. Uniw. Wrocławskiego).
6
Do tej pory pojawiła się tylko jedna recenzja Ewy Kopczyńskiej - Czy warto rozbierać cesarza?, w: Studia
Socjologiczne 2/2006, s. 177-184, tamże odpowiedź autora, s. 183-185.
4
2
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
Właśnie praca Sojaka stanowi dla mnie bodziec i punkt odniesienia do zabrania głosu
w tej trwającej w najlepsze debacie na temat jedności paradygmatu socjologii. Moim zdaniem
przyczynek Sojaka do ewentualnego przełamania kryzysu teorii socjologicznej jest próbą
nieudaną, ponieważ opiera się na istotnym zawężeniu dylematów teorii socjologicznej do
perspektywy socjologii wiedzy.
Od razu pragnę wyjawić, że w kwestii stosunku do istnienia wieloparadygmatyczności
socjologii podzielam współcześnie dominującą postawę pogodzenia się z istnieniem wielości
i różnorodności koncepcji teoretycznych w socjologii. Chciałbym jednak zaproponować
pewien klucz do rozumienia jej problematyki pokazując, w jaki sposób można myśleć o
tożsamości tej dyscypliny. Posłużę się przy tym schematem nawiązującym z
arystotelesowskiej zasady definicji rzeczy poszukując określenia substancji, formy, celu i
przyczyny sprawczej socjologii.
II
Określenie substancji socjologii proponuję omówić kierując się rozważaniami
dotyczącymi przedmiotu socjologii.
Nie wydaje się, żeby udało się zbudować konsensus wokół przedmiotu socjologii
poprzez wskazanie na pojęcie społeczeństwa. Dość powiedzieć, że niektórzy socjologowie w
ogóle nie mają tego słowa w swym pojęciowym arsenale (jak np. najbardziej przywoływany
klasyk socjologii Max Weber7), a inni gorąco się od niego odżegnują jako fikcji nieprzydatnej
do praktycznej analizy (jak np. współczesny twórca teorii sieci Harrington C. White8). Jeszcze
inni wskazują (jak np. M. Marody i A. Giza-Poleszczuk), że w świetle dokonujących się
przemian społecznych nie ma ono już charakteru teoretycznego, ale jedynie intuicyjny 9.
Piotr Sztompka w swojej książce o socjologii próbuje znaleźć rozwiązanie dla tej
kontrowersji. Definiując socjologię - zgodnie z resztą z polską tradycją zapoczątkowaną
jeszcze przez J. Szczepańskiego jako naukę o społeczeństwie - Sztompka samo pojęcie
społeczeństwa wyjaśnia poprzez wskazanie na siedmioetapowy proces coraz bardziej
abstrakcyjnego ujmowania rzeczywistości społecznej, w którym pojęcie społeczeństwa
przyjmuje kolejne, różne znaczenia (zbiór jednostek, zbiorowość, system, struktura,
interakcja, kultura, płynne pole)10. Lecz jeśli potraktować ten wywód jako opis dojrzewania
socjologii lub mozolnego odnajdywania swego przedmiotu, to etap ostatni – odrzucenie
widzenia rzeczywistości społecznej w sposób statyczny i reifikujący na rzecz dynamicznego,
por. Hartmann Tyrell – Max Webers Soziologie - eine Soziologie ohne „Gesellschaft“, w: G. Wagner / H.
Zipprian (wyd.) – Max Webers Wissenschaftslehre, Frankfurt/Main 1993, s. 390-414.
8
por. Harrison C. White – Instituting Society, Our Mirage, w: European Journal of Social Theory 10(2) / 2007,
s. 194-199.
9
Mirosława Marody / Anna Giza-Poleszczuk – Przemiany więzi społecznych, Warszawa 2004 (Scholar), s.46
10
Piotr Sztompka – Analiza społeczeństwa, Kraków 2002 (Znak), s.29-32.
7
3
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
zdarzeniowego kształtowania się obiektów w relacjach – oznaczałby zniesienie zasadności
poprzednich ujęć. Traktując bowiem serio ów siódmy poziom abstrakcji, z którym nota bene
sam Sztompka się identyfikuje, należałoby traktować wszelkie wcześniejsze poziomy
konceptualizacji pojęcia społeczeństwa także jako wydarzeniowe, tj. historycznie i
sytuacyjnie kontygentne, konstrukty w polach zmiennych sił. Takie spojrzenie podważa
oczywistość stosowania w procesie badawczym takich pojęć jak jednostka, grupa, rola,
pozycja, struktura, działanie, norma czy reguła. Każde z tych pojęć oznacza bowiem
petryfikację jakichś wydarzeń i należałoby wskazać w jaki sposób i pod jakimi warunkami
następuje ich reprodukcja pozwalająca na ich praktyczną operacjonalizację tak w życiu
potocznym, jak i w procesie badawczym. Jest to z resztą droga jaką dla socjologii wskazują
rozważania N. Luhmanna na temat autopoeisis systemów społecznych, jako kontygentnych,
samoreprodukujących się operacji różnicowania11. I u Sztompki i u Luhmanna społeczeństwo
jest wielokontekstowym bytem, o którym traktuje socjologia. Sztompka jednak proponuje, by
owe, wykazane przez niego, siedem perspektyw ujmowania społeczeństwa potraktować
komplementarnie, i to nie tyle ze względu na historycznie ustabilizowaną trwałość, która
wydarzenia zamienia w tożsamości, lecz ze względu na przydatność poszczególnych
poziomów abstrakcji społeczeństwa do aktualnych potrzeb badawczych 12. W takim wypadku
dla określenia jedności dyscypliny musiałby nastąpić konsensus wokół definicji i selekcji
potrzeb badawczych (a więc naszego czwartego pytania o cel socjologii), na co rozważania
Sztompki jednak już nie naprowadzają.
Bardziej obiecujące wydaje się być rozwiązanie problemu przedmiotu socjologii
podane przez Zygmunta Baumana we wprowadzeniu do jego książeczki o socjologii13.
Bauman sugeruje, że przedmiotu socjologii nie daje się określić poprzez wskazanie na jakiś
konkretny obszar naszej rzeczywistości, tak jak to ma miejsce w przypadku innych nauk
społecznych. I tak ekonomia zajmuje się życiem gospodarczym, politologia polityką, prawo
normami, psychologia człowiekiem. Socjologia traktuje także o wszystkich tych obszarach,
przez co dokonuje wewnętrznego różnicowania w subdyscypliny, takie jak socjologia
gospodarcza, socjologia polityki, socjologia prawa, psychologia społeczna, konsumując
niejako niezagospodarowane resztki po innych naukach. Odrębność tematyczna socjologii
polega według Baumana na specyficznym punkcie widzenia zjawisk jako sieci wzajemnych
zależności. Relacje, wzajemne powiązania obiektów, a nie one same miałaby być owym
szczególnym żywiołem, który badać miałaby socjologia. Wielu autorów wskazuje 14, że
por. Niklas Luhmann – Gesellschaft der Gesellschaft, Frankfurt/Main 1997 (Suhrkamp). Sam Sztompka nie
dostrzega powinowactwa swej koncepcji stawania się społeczeństwa z teorią autopoietycznych systemów
społecznych pobieżnie interpretując teorię Luhmanna w kategoriach przedcybernetycznych teorii systemów (por.
Sztompka 2002, s. 31).
12
Sztompka (2002), s. 35.
13
Zygmunt Bauman – Thinking Sociologically, Oxford 1990 (Basil Blackwell) (wyd. pol. Socjologia, Poznań
1996 (Zysk i sp-ka)).
14
np. ostatnio w polskiej literaturze socjologicznej A. Giza-Poleszczuk i M. Marody (2004), s. 53-59.
11
4
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
historyczna przemiana, gdzie klasyczna socjologia zmienia obiekt swojego zainteresowania z
tematyzacji społeczeństwa i jego zbiorowości ku ujmowaniu relacyjności poprzez pojęcia
uspołecznienia i odspołecznienia oraz więzi społecznych dokonuje się już w dziele G. Simmla
15
. Wskazówkę Baumana, że to nie jakiś obiekt – taki jak społeczeństwo – lecz relacja jest
tematem i wyzwaniem dla socjologii podchwycił Mustafa Emirbayer w swoim manifeście na
rzecz socjologii relacyjnej 16. Dowodzi on, że relacyjność jest zasadniczą cechą większości
teorii socjologicznych, a podstawowy, historyczny spór w obrębie dyscypliny socjologii leży
w sposobie widzenia i opisu relacji.
Na podstawie powyższych ilustracji można pokusić się o tezę, że socjologia rozwija
się poprzez porzucanie substancjalnego ujmowania relacji pomiędzy ludźmi na rzecz
dynamicznego widzenia. Relacje są dynamicznie wytwarzane tak w synchronii (w pomiędzy
równocześnie napierających sił), jak i diachronicznie (w następstwie efektów swych
konstelacji). Dynamiczne ujmowanie relacji odrzuca supozycję, w której wyodrębnione z
kontekstu obiekty, takie jak indywiduum czy społeczeństwo, klasa czy płeć, kategoria
zawodowa czy wiek, mogłyby być wyjściowym, niejako danym, punktem socjologicznej
analizy. Co więcej, w przywołaniu obserwacji poczynionych przez H. C. White’a17,
dynamiczne widzenie relacji, np. jako sieci społecznych, przecina granice wytyczone przez
tradycyjne pojęcia zbiorowości, aktorów, ich statusów i ról.
Jeśli powyższe obserwacje o postępującej desubstancjalizacji przedmiotu
socjologii są zasadne, to należy w tym miejscu poczynić jeszcze inną obserwację: socjologia
jawi się dziś jako nauka ahumanistyczna. Używając pewnego skrótu myślowego
należałoby rzec, że socjologia nie interesuje się człowiekiem, ale ludźmi, właściwie tym, co
jest pomiędzy nimi. Przeniesienie uwagi ze społeczeństwa na relacje, oznacza także
zakwestionowanie jednego z uporczywie kultywowanych w socjologii dualizmów: dualizmu
jednostka / społeczeństwo, a także nawoływanie do ostrożniejszego posługiwania się takimi
korelatami tego dualizmu jak: osoba, indywiduum czy aktor 18.
por. Georg Simmel – Soziologie. Untersuchung über die Formen der Vergesellschaftung, Leipzig 1908
(Druckner und Humbolt) (wyd. pol. skrócone Socjologia, Warszawa 1975 (PWN), uzupełn. w Pisma
Socjologiczne, Warszawa 2008 (Oficyna Naukowa)).
16
Mustafa Emirbayer – Manifesto for Relational Sociology, w: American Journal of Sociology 103 (2) 1997, s.
281-317.
17
Harrison C. White – Control and Identity. A Structural Theory of Social Action (wyd. 1), Princeton 1992
(Princeton Univ. Press).
18
„Person should be a construct from the middle of analysis, not a given boundary condition. Personhood has to
be accounted for… But in most present social science ‘person’ is instead taken as the unquestioned atom. This is
an unacknowledged borrowing from Christian theology… The ultimate fixity of the soul, carried over to hobble
social science, was a Pauline theological imperative.” H.C. White (1992), s. 197, przypis 21. W tym kontekście
wydaje się też, że swego rodzaju symptomami ogólnego uwrażliwienia socjologów na jedynie względną
oczywistość jednostek jako niezbywalnego obiektu badań jest z jednej strony intensywne zainteresowanie ciałem
(cielesnością) jako je (współ)konstruującym podłożem czy materialnym substratem, tego co jest społeczne, z
drugiej zaś jeszcze bardziej obsesyjne zainteresowanie indywidualizacją jako procesem społecznej konstytucji
jednostek, a przez co de facto potwierdzeniu, że jednostek w socjologii nie można traktować jako danych
zastanych.
15
5
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
III
Przyjmując cytowaną wyżej supozycję Caillé, że jedność socjologii w jej wielości
perspektyw metodologicznych i teoretycznych jest jedynie zbiorowo podtrzymywaną fikcją,
zasadne jest postawienie pytania, jak taka jedność jest wytwarzana i reprodukowana? W tym
pytaniu podejmujemy kolejny kierunek określenia tożsamości socjologii poprzez pytanie o
przyczynę sprawczą. Tutaj praktykowane są dwa kierunki wyjaśnień tego stanu rzeczy: bądź
poprzez czynniki egzogeniczne, bądź endogeniczne. Na obie te możliwości wskazuje R.
Sojak w swoim „Paradoksie Antropologicznym”.
Sojak analizując czynniki zewnętrzne wpływające na utrzymywanie się fikcji jedności
pola teoretycznego socjologii przywołuje tradycję neodurkheimowskiej socjologii wiedzy.
Omawiając prace M. Douglas i S. Fuchsa pragnie wykazać, że mnogość i niepowiązanie
stanowisk teoretycznych w socjologii wynika z organizacji pracy badawczej, a mianowicie
słabej spójności grupowej i dużego stopnia współzależności badaczy, ponadto dysponowania
przez nich skromnymi zasobami materialnymi, wreszcie upraszczającą, zmuszającą do
posługiwania się obrazowymi dychotomiami, logiką procesu dydaktycznego 19. Czynnikami
zewnętrznymi nie są tutaj są tutaj jakieś czynniki pozaspołeczne wynikające z zasad
funkcjonowania myślenia, ale uwarunkowania instytucjonalne.
Trzeba jednak zauważyć, że istotnym rysem analizy Sojaka jest świadome pominięcie
perspektywy (neo)marksowskiej socjologii wiedzy. W tej konkurencyjnej wobec
neodurkheimizmu perspektywie, wskazanie na zewnętrzną przyczynę sprawczą polegać
będzie na analityce gry interesów ekonomicznych i/lub politycznych naukowców. Za
zapoznanego prekursora tego typu analizy należy uznać Karla Mannheima. On to w 1928 r.
na VI Zjeździe Socjologów Niemieckich w Zurychu zgłaszając myśl, że „nicht die
kontemplative Wißbegier leitet das Interesse: die Weltauslegung ist zumeinst Korrelat der
Machtkämpfe einzelner Gruppen” wywołał swego rodzaju skandal 20. W świetle koncepcji
Mannheima paradygmat socjologii konstruowany będzie bądź poprzez konsensus
kooperujących grup naukowców, bądź poprzez monopol jednej z grup, bądź w konkurencji
wielu perspektyw, bądź przez koncentrację grup konkurujących. Dzisiaj tego rodzaju
argument zadomowił się w socjologii już na dobre, głównie ze sprawą koncepcji pola
19
Sojak (2004), s. 71-75.
Karl Mannheim – Die Beudeutung der Konkurrenz im Gebiete des Geistigen”, w tenże: Wissenssoziologie,
Frankfurt/Main 1964 (Luchterhand), s. 566-613. (cyt. s. 575). O ówczesnych reakcjach na to wystąpienie, m.in.
Alfreda Webera, por. Norbert Elias – Notizen zum Lebenslauf, w: P. Gleichmann / J. Goudsblom / H.Korte
(wyd.) – Macht und Zivilization, Frankfurt/Main 1984 (1984), s.37-48. W kwestii zapoznania znamienny jest
brak odniesienia do tej pracy w książce Andrzeja Zybertowicza – Przemoc i poznanie: studium z nie-klasycznej
socjologii wiedzy, Toruń 1995 (Wyd. UMK).
20
6
Tożsamość Socjologii
naukowego Pierre’a Bourdieu
Marek M. Kurowski
21
. Ewentualne prawdy naukowe, nowe koncepcje, wyniki
badań i eksperymentów są tylko orężem – kapitałem – w walce o udział w dystrybucji
bogactwa, władzy i prestiżu, a podziały na orientacje i dyscypliny naukowe służą głównie
wytyczeniu i obronie zawłaszczanego przez naukowców pola walki. Tak więc, według
Mannheima i Bourdieu ewentualna iluzja jedności socjologii będzie postrzegana w funkcji
ideologii, a ewentualne spory pomiędzy orientacjami teoretycznymi to jedynie przejaw walk
ideologicznych.
Unikając uprawiania „hermeneutyki podejrzeń” przejawiającej się w poszukiwaniu
pozamerytorycznych, tj. ideologicznych przyczyn wielowątkowości socjologii (przy czym
zarzut ideologii można stawiać wobec każdej dyscypliny naukowej, a nawet wobec samego
dążenia nauki do obiektywności) swego rodzaju niewydolność socjologii do wykształcenia
jednolitego paradygmatu można próbować wywodzić z zasad rządzących poznaniem. Tą
drogą podążają poszukiwania Sojaka w kolejnych rozdziałach jego książki. Na tropach
immanentnych źródeł teoretycznego konsensusu, czyli tam gdzie wewnętrzną przyczyną
sprawczą ma być zasada epistemologiczna, Sojak odwołuje się pojęcia paradoksu
stosowanego przez N. Luhmanna 22. Przypomnijmy, że dla Luhmanna paradoks nie jest
przeszkodą w poznaniu, lecz jego źródłem. Uwikłanie w paradoks oznacza, że pole
obserwacji wyznaczone jest przez zasadę, której jako całości nie jesteśmy w stanie dostrzec.
Gdy paradoks staje nam przed oczami, nasze działanie jest sparaliżowane. Rozładowanie
paradoksu, pozwalające na działanie, oznacza bezwiedne opowiedzenie się po jednej ze stron
tkwiącego w paradoksie rozróżnienia. W tym sensie paradoks jest według Luhmanna zasadą
wszystkich zasad, z którego wynikają operacje badanych przez teorię systemów obiektów 23.
Sojak chce traktować teorię socjologiczną jako jeden z systemów społecznych (co jest dosyć
problematyczne) 24, która posługuje się pewną paradoksalną zasadą epistemologiczną. Ten
paradoks ma wyznaczać konsensus poznawczy w socjologii, pozwalający na odradzanie się
por. Pierre Bourdieu – La spécificité du champ scientifique et les conditions sociales du progrès de la raison,
w: Socjologie et sociétés, 1/1975 (7), s. 91-118 oraz Science de la science et réflexivité, Paris 2001 (Raisons
d’agir), zwłaszcza str. 67-165.
22
Sojak (2004), str. 79-96.
23
por. Marek M. Kurowski – Paradoks i ironia, czyli krótki kurs socjologii Niklasa Luhmanna, w: Rubikon nr 14/2006, s. 79-98.
24
Jeśli się twierdzi, że teoria socjologiczna jest systemem, to trzeba określić jakim?: czy jest interakcją,
organizacją czy podsystemem społeczeństwa – bo wg. Luhmanna są to trzy podstawowe typy systemów
społecznych. Jeśli podsystemem, jak domniemuje Sojak - to czego?: podsystemem samego funkcjonalnie
zróżnicowanego społeczeństwa (wtedy jest zasadne pytanie o kod binarny, gdyż jest to wg. Luhmanna
ewolucyjne osiągnięcie tylko szczególnych - i nie wszystkich - systemów społecznych, jakimi są podsystemy
społeczeństwa funkcjonalnie zróżnicowanego) czy podsystemem podsystemu społeczeństwa funkcjonalnie
zróżnicowanego jakim jest nauka? W tym ostatnim przypadku powstaje pytanie, jak dochodzi do
wyróżnicowania socjologii z nauki (np. jaką nową wiedzę się z niej zyskuje?) i czy kod binarny nauki
(prawda/fałsz) zostaje zniesiony/zastąpiony przez inny? Sojak utożsamiając pojęcie kodu binarnego z pojęciem
przewodniej różnicy (Leitdifferenz) wikła się w wątpliwe rozważania o równoczesnym posługiwaniu się przez
system kilkoma kodami binarnymi (por. Sojak (2004), s. 94-5). Na temat systemu nauki, o jego kodzie binarnym
oraz o jego różnicowaniu się por.: N. Luhmann – Wissenschaft der Gesellschaft, Frankfurt/Main 1990
(Suhrkamp), s. 271-361, 448-468.
21
7
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
jej problemów i pytań oraz beznadziejnie reprodukujący tradycyjne dychotomie. Sojak
niesłusznie stwierdza, że Luhmann nic bliższego o fundującym socjologię paradoksie nie
mówi 25 i zwraca się ku analizom archeologii nauk humanistycznych Michela Foucault. To
tutaj
Sojak
odnajduje
odpowiedź
dotyczącą
zasady
artykulacji
jedności
wieloparadygmatyczności teorii socjologicznej.
Przypomnijmy, że Foucault odsłania w trzy historyczne formy poznania (epistemé)
posługujące się odmiennymi zasadami. Trzecia z nich, epistemé współczesna, odpowiada za
możliwość pojawienia się nauk humanistycznych (w tym socjologii). Jej szczególną cechą i
aporią poznawczą jest fakt, że przedmiot badań – człowiek – jest zarazem podmiotem
poznającym 26. Dla Sojaka ta podwójna rola badacza w procesie poznawczym ma generować
wszelkie dalsze dualizmy jego myślenia, a zwłaszcza ten dotyczący rozdarcia pomiędzy
wymogiem poznawczej obiektywności i równoczesnym subiektywnym zaangażowaniu
kierującym doborem problemów badawczych, jak i praktycznymi konsekwencjami płynącymi
z dokonywanego przez badacza rozpoznania rzeczywistości.
Należy zauważyć, że Sojak zdaje się nie przyjmować do wiadomości, że centralnym
motywem epistemologicznych analiz Foucaulta jest władza. Władza (jak ów niewidzialny
władca na obrazie Velasqueza organizujący spojrzenia pozostałych widocznych na obrazie
osób) jest skrywającą się pod postaciami wiedzy instancją formatywną dla epistemé.
Następujące po sobie, ale się wzajemnie do końca nie znoszące formy coraz bardziej
bezosobowej władzy – od jurystycznej poprzez dyscyplinarną po biopolityczną –
odpowiadają opisywanym w archeologii nauk humanistycznych reżimom wiedzy 27. W
świetle późniejszych analiz Foucaulta 28 współczesna epistemé jawi się jako technologia
biowładzy rozumianej jako troska o populację w perfidny sposób realizowana przez
zinternalizowaną przez ludzi troskę o siebie i innych. W szerszym kontekście twórczości
Foucaulta, jego archeologię nauk humanistycznych wypadałoby uznać za raczej subtelniejszą
wersję analiz ideologicznych Mannheima i Bourdieu, niźli próbę immanentnej odpowiedzi na
pytanie o jedność paradygmatu socjologii.
Powracając do kwestii paradoksu jako zasady epistemologicznej wytwarzającej
produktywną iluzję pozostaje ponadto do rozstrzygnięcia kwestia, na ile uniwersalna jest ta
zasada. Trzej przywoływani przez Sojaka myśliciele – Luhmann, Foucault i Gadamer –
skłaniają się moim zdaniem do stanowiska, że poznaniu ludzkiemu zawsze towarzyszyć
będzie niezbywalna nieprzejrzystość, a nie jakaś przezwyciężalna obstacle epistemologique,
25
Sojak (2004), str. 97-139.
Michel Foucault – Les mots et les choses, Paris 1966 (Gallimard) (wyd. pol. Słowa i rzeczy, Gdańsk 2000
(Słowo/obraz terytoria)).
27
por. Thomas Lemke – Eine Kritik der politischen Vernunft, Hamburg/Berlin 1997 (Argument, SB NF 251).
28
Michel Foucault – Sécurité, Territoire, Population. Course au Collège de France 1977-8, Paris 2004
(Gallimard Seuil), oraz Naissance de la Biopolitique, Course au Collège de France 1978-9, Paris 2004
(Gallimard Seuil).
26
8
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
którą próbuje obnażyć i przekroczyć Sojak. I tak, u Luhmanna paradoks może być zastąpiony
tylko przez inny paradoks, u Gadamera dokonując coraz to nowych interpretacji nie
uwolnimy się od towarzyszącym im prze(d)sądów, a u Foucaulta żywioł agonii zawsze będzie
się ukrywał różne postacie swej ekonomii władzy pod maską wiedzy 29. Stąd też można się
spodziewać, że ewentualne przezwyciężenie paradoksu antropologicznego (Sojak takie
nadzieje wiąże z teorią Latoura) przyniesie ze sobą jakiś inny paradoks, prawdopodobnie
również oparty na dualiźmie.
Pozostaje nam jeszcze wspomnieć o jeszcze innej argumentacji wyjaśniającej jedność
paradygmatu w nieostrości pojęć i wielość koncepcji teoretycznych i metodologicznych
odwołującej się do wspólnego historycznego doświadczenia badaczy. Ta Diltheyowska
perspektywa wprowadzona do socjologii przez Maxa Webera dochodzi np. do głosu we
wspomnianej pracy M. Marody i A. Gizy-Poleszczuk:
„…historycznie doświadczana, radykalna zmiana form uspołecznienia była tym
czynnikiem, który powołał do życia socjologię wraz z zasadniczym zestawem jej
problemów, a zarazem powoła do życia „społeczeństwo” – jako teoretyczne
pojęcie socjologii oraz jako szczególną formę zbiorowego życia, która narodziła
się w XIX wieku …30
Reasumując, przyczynę sprawczą jedności tożsamości socjologii w wielości i
zmienności zwalczających się wewnątrz tej dyscypliny propozycji teoretycznych i
metodologicznych można podać wskazując czynniki zewnętrzne – czy to instytucjonalne
(perspektywa (neo)durkheimowska) czy to ideologiczne (perspektywa (neo)marksowska), czy
też historystyczne (perspektywa (neo)weberowska). Przeprowadzona przez Sojaka próba
określenia jedności teorii socjologicznej poprzez czynniki wewnętrzne, rozumiane jako swego
rodzaju obstacle epistemologique, bazuje na raczej luźnych zapożyczeniach do Luhmanna i
Foucaulta i kieruje nas ku kontemplacji dualizmów dręczących tę dyscyplinę.
IV
Wiele wskazuje, że za formę teorii socjologicznej należy uznać uporczywe pojawianie
się w jej obrębie opozycji czy dualizmów, takich jak: natura / kultura (materia / duch),
subiektywność / obiektywność, wyjaśnianie / rozumienie, ilościowe / jakościowe, system /
działanie, jednostka / społeczeństwo, makro / mikro, holizm / atomizm, kolektywizm /
indywidualizm, konflikt / konsensus, zmiana / trwanie, tradycja / nowoczesność, realizm /
Rozumienie agonii u Foucaulta odbiega od znaczenia potocznego. Nawiązując do Nietzschego Foucault
agonią – w sensie przebywania w żywiole walki - nazywa egzystencjalną sytuację człowieka, por. Michel
Foucault – Subject and Power, w: Hubert Dreyfus / Paul Rabinow – Michel Foucault. Beyond Structuralism and
Hermeneutics, Chicago 1982 (Univ. Chicago Press), s. 208-226.
30
M. Marody / A. Giza-Poleszczuk (2004), str. 46.
29
9
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
konstruktywizm, teoria / praktyka. Są to zapewne nie wszystkie dualizmy teorii
socjologicznej na jakie dałoby się wskazać 31.
Swego czasu Allan Dawe wprowadził w obieg tezę o istnieniu dwóch socjologii 32.
Przyznając rację takim autorytet jak T. Parsons czy R. Nisbet, że problem porządku
społecznego jest centralnym problemem socjologii, wyciągnął wniosek, że wokół niego
obracają się tradycyjne opozycje teorii socjologicznej takie jak działanie i system, czy też
działanie i struktura. Problem porządku społecznego mógłby być zatem odpowiedzialny za
istnienie owej wiodącej różnicy wytwarzającej operatywną jedność praktyki i teorii
socjologicznej:
„…Modern sociology centers on the opposition between sociology of social
system and a sociology of social action – which is precisely an opposition
between the system and human agency of modern social experience. (…) In a
sociology of social system, then, social actors are pictured as being very much at
the receiving end of the social system. In terms of their existence and nature as
social beings, their social behavior and relationships, and their very sense of
personal identity as human beings, they are determined by it. (…) In total
opposition to this, a sociology of social action conceptualize the social system as
the derivate of social action and interaction, a social world produced by its
members, who are thus pictured as active, purposeful, self- and socially-creative
beings…33
Teorie działania społecznego badają zatem wyłanianie się porządków i regularności
życia społecznego z indywidualnych działań wskazując na ich trans-intencjonalność, tj. na
fakt stwarzania przez nie niezamierzonych efektów i paradoksów racjonalności działania.
Teorie systemowe, czy też teorie strukturalne, wyjaśniają owe porządki i regularności z
istnienia ponadindywidualnych ładów normatywnych, które wyznaczają i ograniczają dobór
sterujących działaniami preferencji. Spór pomiędzy tymi dwoma wizjami genezy porządków
społecznych bywa również prowadzony przy użyciu takich opozycji jak atomizm/holizm czy
też indywidualizm/kolektywizm. Co ciekawe, obie tradycje zarzucają sobie wzajemnie
redukcjonizm. I tak, teorie działania wyprowadzając porządki z indywidualnych wyborów
miałyby formułować założenia co do zasad, charakteru racjonalności i psychologicznych
predyspozycji działających (zarzut psychologizmu). Teorie systemowe czy też strukturalne
miałyby się odwoływać w opisie i wyjaśnieniu przekształcania się ładów społecznych do
kulturowego zróżnicowania porządków normatywnych (zarzut kulturalizmu).
Oczywiście można wskazać na szereg prób przezwyciężania tejże dychotomii
podejmowanych m.in. w teorii figuracji N. Eliasa, w teorii praktyki P. Bourdieu, w teorii
działania komunikacyjnego J. Habermasa, w teorii strukturyzacji A. Giddensa, teorii
systemów działania J. Colemana, w teorii socjologii pragmatycznej L. Boltanskiego i L.
31
Por. Chris Jenks (wyd.) Core Sociological Dichotomies, London 1998 (Sage).
Allan Dawe – The Two Sociologies, w: British Journal of Sociology 21(2)/1970, s. 207-218, The Theories of
Social Action, w: T. Bottomore / R. Nisbet (wyd.) – A History of Sociological Analysis, London 1978
(Heinemann), s. 362-418.
33
Dawe (1978), s. 366-367.
32
10
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
Thévenota, czy też teorii stawania się społeczeństwa P. Sztompki 34. Sojak opisuje niektóre z
nich i skłania się do uznania ich za nieudane próby przezwyciężania paradoksu
antropologicznego, czyli tego, że przedmiot analizy (społeczeństwo) jest zarazem jego
podmiotem (żyjący w nim socjologowie) 35.
Przypomnijmy także, że spór o metodę w socjologii, czy szerzej o metodę nauk
społecznych, był zamiennie rozgrywany w opozycji dwóch par wyjaśnianie/rozumienie lub
obiektywność/subiektywność. Spór ten , który wydaje się być dzisiaj sporem jedynie
historycznym, dotyczył kwestii czy socjologia, posiada swoją odrębną metodę badawczą, czy
też powinna ona posługiwać się instrumentarium wspólnym z innymi (przyrodniczymi)
naukami 36. Odwołując się do wyjaśnienia proponowanego przez opisaną wyżej tradycję
(neo)marksowskiej socjologii wiedzy, naturalizm odwołujący się do metodycznego monizmu
nauki przydawał młodym naukom społecznym waloru wiedzy obiektywnej. Antynaturalizm,
zakładający różność przedmiotu i metody nauk humanistycznych wobec nauk
przyrodniczych, stanowił natomiast dobry oręż do wyodrębniania grupowego interesu
poznawczego we wspólnocie wiedzy. Można powiedzieć, że dziś w kwestii metody panuje
pokojowe zawieszenie broni, a utrzymująca się kohabitacja metodologiczna świadczyć może,
że socjologia nie musi tak bardzo jak kiedyś bronić swojej wartości i odrębności.
Ów spór o metodę miał jako wiodącą opozycję bardziej podstawowe rozróżnienie
natury i kultury, czy też materii i ducha. Stąd też zwrócenie uwagi przez Sojaka na szereg
studiów dotyczących socjologii nauki i techniki, a prowadzących w końcu do wykazania
względności tych dychotomii jest cenne37. Koncepcja Latoura stanowi kulminację
rozpoznania, że wskazane opozycje bardziej przesłaniają rzeczywistość niźli ją objaśniają. W
ten sposób należałoby rozumieć program action-network theory wzywający równego
traktowania rzeczy, zwierząt, roślin i ludzi w analizie relacji pomiędzy nimi oraz propozycję
rozciągnięcia pojęcia działania na nie-ludzkie obiekty. Oznacza to również wprowadzanie do
Norbert Elias – Was ist Soziologie, München 1970 (Juventa); Pierre Bourdieu – Le sens practique, Paris 1980
(de Minuit)- (wyd. pol. Zmysł praktyczny, Kraków 2008 (Wyd. UJ), Jürgen Habermas – Theorie des
kommunikativen Handelns (2 B-de) Frankfurt/Main 1981 (Suhrkamp) (wyd. pol Teoria działania
komunikacyjnego; Warszawa 1999, 2002 (PWN)), Anthony Giddens – Constitution of Society, Cambridge 1984
(Polity Press) (wyd. pol. Stanowienie społeczeństwa, Warszawa 2003 (Zysk i sp-ka)); James Coleman –
Foundation of Social Theory, Cambridge (Ma.) 1990 (Harvard Univ. Press), Luc Boltanski / Laurent Th évenot –
De la Justification, Paris 1991 (Gallimard), Piotr Sztopka – Society in Action, Cambridge 1991 (Cambridge
Univ. Press).
35
Sojak (2004), s. 162-199.
36
Ostatnią żywą debatą w tej materii wydaje się być tzw. spór o pozytywizm, por. Theodor W. Adorno (wyd.)
Der Positvismusstreit in der deutscher Sozologie, Neuwied 1969 (Luchterhand) (wyd. pol frag. w: E. Mokrzycki
(wyd.) – Racjonalność i styl myślenia, Warszawa 1992 (Wyd. IFIS PAN, s.23-114), por. też wstęp Davida
Frisby do angielskiego wydania tego tomu (The Positivist Dispute in German Sociology – London 1976
(Heinemann), s. IX-XLIV.
37
Sojak (2004), s. 216-266. Por. też: Terry Shinn / Pascal Ragouet – Controverses sur la science, Paris 2005
(Raisons d’agir).
34
11
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
socjologii nowych pojęć, takich jak: quasi-obiekty, hybrydy, media, kolektywy
38
. Sojak
przyjmuje ową propozycję z nadzieją na pojawienie się nowego języka socjologii w obliczu
zmian technologicznych (genetyka, cybernetyka), które coraz bardziej stawiają pod znakiem
zapytania naszą zdolność do wytyczania granicy pomiędzy, tym co społeczne i niespołeczne.
Jeśli się zgodzić z intuicją Luhmanna, że paradoks przezwyciężony może być tylko
przez inny paradoks, to wypada stwierdzić, że w miejsce paradoksu antropologicznego –
rozwijającego się w opozycji duch / materia będącym refleksem nowożytnego problem
filozofii podmiotowości 39 – Latour podstawia jakiś inny paradoks. Wydaje się, że jest nim
rozróżnienie społeczne / niespołeczne.
Dokonując rozszerzenia obszaru tego, co jest społeczne nie tylko na ludzi, ale także na
organizmy żywe i rzeczy (na świat materialny) Latour w dalszym ciągu z obszaru
socjologiczności wyłącza. Jeśli bowiem zgodzimy się z nim, że tradycyjna socjologia nie
potrafiła oddać sprawy z zanurzenia ludzi w świat materialny i organiczny, to czy równie
zasadna jest podobna teza w odniesieniu do zjawisk religijnych? Czy owa symetryczna
antropologia Latoura 40 pozwala jako aktantów traktować też zjawiska nadprzyrodzone czy
pozaziemskie? Jeśli to, co wierzeniach religijnych uznaje się za realnie oddziałujące nie
wchodzi do analizy asocjacyjnej - a nie są mi znane próby Latoura lub jego
współpracowników uwzględniania tego rodzaju quasi-obiektów w analizach action-network
theory - to mamy tu do czynienia wytwarzaniem owej wiodącej różnicy społeczne /
niespołeczne w jakieś formie doczesne / pozaziemskie. Warto w tym miejscu uprzytomnić
sobie rozpoznanie Karla Löwitha, że nowożytna metafizyka obraca się wokół triady świat –
człowiek – Bóg 41. Jeśli zatem nauki humanistyczne swego czasu odżegnując się od teologii z
jednej strony, a od przyrodoznawstwa z drugiej, wyznaczyły pole swojej adekwatnej refleksji
tylko do jednego z tych elementów – człowieka, a socjologia do człowieka w jego wielości to
jak dalekiej rewizji tej triady należałoby dokonać w celu pozbycia się paradoksu
antropologicznego z socjologii?
Nie wnikając dalej w perypetie jakie mogą wynikać z koncepcji Latoura 42,
utożsamienie przedmiotu socjologii (tego, co społeczne) z jej podmiotem (ludźmi), określone
przez Sojaka jako paradoks antropologiczny, można uznać za charakterystyczne dla
większości tradycji socjologicznej wyznaczający jedność w wielości jej podejść
por. najnowsze programowe wystapienie Bruno Latoura – Reassembling the Social; Oxford/New York 2005
(Oxford Univ. Press).
39
Jej perypetie uwzględniające również Luhmanna i Foucault przedstawił Jürgen Habermas – Philosophische
Dyskurs der Moderne, Frankfurt/Main (1985) (Suhrkamp) (wyd. pol. Filozoficzny dyskurs nowoczesności,
Kraków 2000 (Universitas)).
40
por. Bruno Latour – Un monde pluriel mais commun. Entretiens avec Francois Ewald, Paris 2003 (Aube), s. 9.
41
por. Karl Löwith - Gott, Mensch und Welt in der Methaphysik von Descartes bis zu Nietzsche (1967), w
tegoż: Sämtliche Schriften 9, Stuttgart 1986.
42
por. wydany ostatnio tom krytycznych analiz pod red. G. Kneer / M. Schroer / E. Schüttpelz – Bruno Latours
Kollektive, Frankfurt/Main 2008 (Suhrkamp)
38
12
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
teoretycznych. Przekroczenie tego paradygmatu, tak jak to robi Latour w swym projekcie
ekologii politycznej 43, wiąże się rozszerzeniem socjologicznej podmiotowości na inne
obiekty z otoczenia, w którym ludzie żyją.
W tym miejscu należy zwrócić uwagę na jeszcze inne spojrzenie na jedność
problematyki teorii socjologicznej opisane w metaforze „dwóch socjologii”, jakie
zaproponował N. Luhmann w swym pożegnalnym wykładzie na Uniwersytecie w Bielefeld w
1993 roku 44. Stwierdził on, że socjologia ufundowana jest na paradoksie niemożności
równoczesnego wskazania przez nią na to, co jest społeczne i co społeczne nie jest. Stąd też
socjologii przychodzi równocześnie realizować dwie strategie poznawcze, czy też dwa
programy badawcze. W momencie kiedy zwraca się ku temu, co próbuje określić jako
społeczne (tradycyjnie ujmowano to w pojęciu społeczeństwa) wyznacza sobie pozytywny
program pytania o fakty: obserwuje zachowania, poznaje opinie, bada i opisuje ich
zróżnicowania. Luhmann zauważa, że jest to dominujący nurt socjologii. Odpowiedź na
pytanie co jest faktem? polega na opisaniu porządków wynikających z działań aktorów
społecznych. I dlatego też perspektywa przyjmowana w rozmaitych teoriach działań i
zachowań ludzi jest ulubioną optyką metody i teorii socjologicznej. W momencie, w którym
socjologia próbuje problematyzować, to co się ujawnia poprzez ową faktyczność i za razem
nią nie jest, kieruje się ku pytaniu co za tym stoi? wprowadzając do swych rozważań
instancję krytyczną. Jest to druga linia rozwojowa socjologii, najlepiej uwidaczniająca się w
wywodzonej od Marksa socjologii wiedzy, która specjalizuje się w odkrywaniu
ideologiczności wszelkich stwierdzeń o faktach i odnoszeniu ich do struktury społecznej. O
jedności socjologii przesądza współobecność i niezbywalność obu tych strategii.
Tak więc, powiada Luhmann, socjologia i socjologowie zwracając się ku
społeczeństwu stawiają siebie poza nim. Obiektywizują przy tym substancję społeczną i
poprzez pytanie o „fakty” wykazują swoją naukowość. Kiedy natomiast zwracają się poza
społeczeństwo stają się demaskatorami wszelkiej faktyczności, ukazując jej
„zainteresowanie”. Z rozpoznania deskrypcyjnego przechodzi się do interwencji społecznej,
przez co potwierdza się swoje zaangażowanie w społeczeństwo. Obie te strategie koegzystują
dzisiaj w domenie socjologii i mają przesłaniać możliwość budowy ogólnej teorii
społeczeństwa skazując dyscyplinę na nieuchronną wieloparadygmatyczność. Wskazując na
ów paradoks Luhmann stwierdza przewrotnie, że socjologia nie jest bynajmniej obszarem
rozpoznania, tego, co społeczne, lecz produkcją niewiedzy o społeczeństwie, tj. niemożności
ujmowania swojego tematu jako całości. Podejmując więc wyzwanie ujrzenia całości wiedzy
o społeczeństwie Luhmann w opozycji do tradycji socjologicznej paradoksalnie wyznacza
sobie zadanie, jak to stwierdza w jednym ze swoich licznych esejów, uprawiania eko-logii
43
44
Bruno Latour (2003).
Luhmann (1993).
13
Tożsamość Socjologii
niewiedzy
45
Marek M. Kurowski
. Jeśli więc Sojak chciałby posłużyć się konsekwentnie Luhmannowską logiką
paradoksów jako perspektywą dla budowy ogólnej teorii społeczeństwa to powinna to być
raczej socjologia niewiedzy niż socjologia wiedzy.
Idąc za rozumowaniem Luhmanna wypada również stwierdzić, że istnienie szeregu
dualizmów w socjologii zdaje się wynikać z wyznaczania przez nią, implicite lub explicite,
swojego obszaru poznawczego. Formę socjologii określa spór o to, co socjologowie chcą w
swych rozważaniach określać jako to, co społeczne, przy czym zawsze jakiś obszar
rzeczywistości wymyka się ich rozważaniom. To co wyparte z explenandum powraca jednak
jako explenans. Owe różnie definiowane wymiary poza-społecznej rzeczywistości – a więc to
co, materialne, mentalne, fizjologiczne czy też nadnaturalne – pojawiają się zatem dosyć
często w socjologicznych analizach w roli zewnętrznych i apriorycznych uwarunkowań
społecznej faktyczności, pojawiają się więc w funkcji odpowiedzi na owe pytanie co za tym
stoi?. Za przykład takich poza-społecznych intruzji może służyć i determinizm
technologiczny jaki odnaleźć można u niektórych krytyków kultury masowej (trywializacja
kultury ze względu na technologiczne, materialne determinanty funkcjonowania
komunikacji), jak i utylitarystyczne założenia o kognitywnych zdolnościach aktorów w
teoriach racjonalnego wyboru (jako maksymalizujący calculus korzyści i strat).
V
Na koniec wypada się pochylić nad problemem telosu socjologii. Czy jej
wieloparadygmatyczność nie wynika przypadkiem z odmiennych celów poznawczych jakie
stawiają przed sobą socjologowie? Czy wreszcie może jest jednak tak, że jedność jej
paradygmatu określa jakiś wspólny projekt?
Swego czasu R. Merton formułując poprzez koncepcję teorii średniego zasięgu
program dla socjologii zauważył, że cele poznawcze tej dyscypliny wnoszone są z zewnątrz
stanowiąc dla niej siłę napędową i zapewniając także źródło finansowania 46. Tak postawiona
kwestia prowadzi bardzo szybko do pytania, w czyjej służbie pozostają socjologowie?
Państwa narodowego, które jest ich głównym pracodawcą i zleceniodawcą (ta optyka
socjologii jako agendy interesów państwowych była już silnie obecna u Durkheima i
Znanieckiego), gospodarki, jako możnego sponsora, społeczeństwa (lub jego upośledzonych
fragmentów), którego trzeba bronić i reprezentować, a może zagrożonego przez rozwój
cywilizacyjny środowiska naturalnego (do tego ostatniego nawołuje właśnie Latour)? Czy
Niklas Luhmann – Ökologie des Nichtwissens, w tegoż: Beobachtungen der Moderne, Opladen 1992
(Westdeutscher Verlag), s. 149-220. O programie socjologii Luhmanna jako socjologii niewiedzy por. Marek
Kurowski – Niklasa Luhmanna socjologia niewiedzy, referat wygłoszony na sesji OW PTS w marcu 2007 r.
(tekst niepublikowany).
46
Merton (1957)
45
14
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
też są może funkcjonariuszami republiki wiedzy i poszukiwaczami wszystkich potrzebnych i
niepotrzebnych prawd (taki anty-praktyczny, kontemplatywny program proponuje właśnie
Luhmann)?
Na wielość „zleceniodawców” analiz socjologicznych nakłada się ponadto jeszcze
jeden tradycyjny dualizm: zaangażowania i neutralności. Innymi słowy: czy socjologia, a
nawet szerzej nauki społeczne w ogóle, powinny pozostawać niezaangażowane w przedmiot
badania, sprowadzając swoje zadanie do rozumiejącego czy też wyjaśniającego opisu, czy też
powinny się angażować i interweniować w badaną rzeczywistość, co wiąże się nieuchronnie
z silną deklaracją aksjologiczną po stronie wyżej wspomnianych „zleceniodawców”. W tym
drugim przypadku stronnicy zaangażowania wykonując gest krytyczny oskarżają swoich
oponentów o sprzyjanie status quo i rezygnację z racjonalnego kształtowania rzeczywistości.
Owa chęć racjonalnego kształtowania rzeczywistości społecznej wydaje się być
podstawowym odniesieniem socjologii sprawiając, że występuje ona de facto w funkcji
technologii społecznej. Dla ścisłości należy zauważyć, że ów projekt nauki społecznej, do
którego odwoływać by się miał socjologiczny mainstream stawiając sobie za cel
racjonalizację stosunków społecznych, został sformułowany dużo wcześniej niż sama nazwa
socjologii. I tak, M. Foucault wskazywał na rozwój dyskursu wiedzy o policji
(Polizeiwissenschft) jako racjonalnego zarządzania populacją przez rządzących łącząc go z
wykształcaniem się nowej formy władzy biopolitycznej 47. Z kolei Z. Bauman wskazuje, że
projekt ten narodził się pod nazwą ideologii ukutą przez Dastutta de Tracy 48.
Sugestia Baumana idzie jednak dalej, gdyż w swej książce ukazuje dylemat
zaangażowania i neutralności socjologów jako historyczną tendencję przejście od
samorozumienia się socjologów od prawodawców (tj. tych, którzy za pomocą swej wiedzy
eksperckiej aktywnie zabiegają o kształt stosunków społecznych) ku interpretatorom. W tej
drugiej roli socjologiczne oświecenie polega na tym, że socjologowie nie chcą już świata
społecznego zmieniać, uznając swoją porażkę w wysiłkach sterowania społeczeństwem, lecz
jedynie pragną go tłumaczyć. Taka jest z resztą różnica w projektach radykalizacji teorii
socjologicznej Latoura i Luhmanna. Podczas gdy ten pierwszy rozszerza granicę
socjologiczności poza ludzi w celu uzgodnienia rzeczywistości społecznej ze środowiskiem
naturalnym, ten drugi przyjmując rolę obserwatora dowodzi, że wysiłki efektywnego
por. Foucault (2004 a). Por. też: Piet Strydom – Discourse and Knowledge. The Making of Enlightenment
Sociology, Liverpool 2000 (Liverpool Univ. Press), który łączy pojawienie się projektu racjonalizacji
stosunków społecznej z odpowiedzią na problem przemocy, z jakim borykały się europejskie narody w dobie
nowożytności.
48
Zygmunt Bauman – Prawodawcy i tłumacze, Warszawa 1998 (IFIS PAN), s. 134. Pro. też Johann Heilbron –
The Rise of Social Theory, Cambridge 1995 (Polity Press) (wyd. org. hol. Amsterdam 1990). Na temat idei
ideologii jako nauki społecznej por. Emmet Kennedy – A Philosophe in the Age of Revolution: Dastutt de Tracy
and the Origin of Ideology, Philadelphia 1978 (Amer. Phil. Soc.), Brian W. Head – Ideology and Social Science.
Dastutt de Tracy and French Liberalism, Dordrecht 1985 (M. Nijhoff), Cheryl Welch – Liberty and Utility. The
French Ideologues and the Transformation of Liberalism, New York 1984 (Columbia Univ. Press).
47
15
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
sterowania sobą i swoim otoczeniem nie mogą się udać i ironicznie przygląda się wszelkim
interwencjom swoich kolegów po fachu 49.
Czy istnieje więc szansa ujrzenia teologicznej jedności paradygmatu socjologii?
Wydaje mi się, że tak. Taką drogą może być próba wskazania na zestaw
podstawowych pytań badawczych, które wyznaczają kierunki socjologicznego myślenia.
I tak, w odwołaniu do oświeceniowej tradycji socjologii Hans Joas proponuje, aby
problematykę celu teorii i praktyki socjologicznej widzieć w poszukiwaniach odpowiedzi na
trzy zasadnicze pytania: czym jest działanie?, czym jest porządek społeczny? co powoduje
zmianą społeczną? 50 Joas staje się ignorować propozycję Dawe’a, aby problem porządku
widzieć jako problem działań ludzkich. W jego ujęciu brak jest także miejsca dla tradycji
socjologii wiedzy rozumianej nie tyle jako specyficzna subdyscyplina socjologii, ale jako
odrębny sposób zapytywania o rzeczywistość społeczną, tak jak to sugeruje Luhmann. Silnie
za to uwypuklony jest fakt historyczności zjawisk nauk społecznych i konieczność jego
refleksji w rozmaitych wersjach teorii modernizacji. Wydaje się jednak, że dylematy
zmienności i trwania można próbować rozstrzygać w optyce zróżnicowań społecznych.
W moim oglądzie problemy teorii i praktyki socjologii sprowadzają się do trzech
zasadniczych pytań:
a) co ludzie robią?
b) czym ludzie się różnią?
c) co ludzie wiedzą?
Od razu daje się zauważyć, że próba odpowiedzi na jedno z tych pytań pociąga za
sobą w jakieś mierze odpowiedzi na pozostałe. Wynika to z tego, że ludzie wiedzą, że się
różnią między sobą i wiedzą, że wobec siebie się zachowują. Ludzie różnią się między sobą
ze względu to, co robią i to, co wiedzą. I w końcu ludzie robią, to co robią, biorąc pod uwagę
swoją wiedzę o sobie i innych, w tym także występujące pomiędzy nimi różnice.
Skonstruowany więc pod koniec XVIII wieku projekt nauki społecznej obraca się w trójkącie
pytań, wzajemnie przynoszących sobie odpowiedzi wiążącej wiedzę (idee) z działaniami i
odnoszące jedne i drugie do zewnętrznych - w jakieś mierze uniwersalnej, wynikającej z
„natury rzeczy”, a w jakieś innej mierze z historycznie zmiennych „społecznych”
uwarunkowań.
Rozwijając swoje koncepcje socjologowie często koncentrują się zazwyczaj na jednej
z tych linii problemowych pozostawiając inne na uboczu swoich dociekań, bądź rozważają je
tylko mimochodem lub też przejmują odpowiedzi na któreś z pozostałych pytań od innych.
Tak więc wielkość czy istotność poszczególnych koncepcji możemy oceniać nie tylko pod
Bruno Latour – Politiques de la nature, Paris 1999 (Decouverte), Niklas Luhmann – Ökologische
Kommunikation, Opladen 1986 (Westdeutscher Verlag).
50
Hans Joas / Wolfgang Knöbl – Sozialtheorie, Frankfurt/Main 2004 (Suhrkamp), s. 37.
49
16
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
względem prawidłowości i oryginalności opracowania odpowiedzi na jeden z wyżej
wymienionych problemów, ale także pod względem kompletności i spójności odpowiedzi
wobec pozostałych.
Proponuję przypomnieć sobie – jakkolwiek bardzo szkicowo – w jaki sposób
socjologia starała się odpowiadać na każde z tych pytań.
W odpowiadaniu na pierwsze z tych pytań - co ludzie robią? - teoria socjologiczna
rozwija się przede wszystkim poprzez różne warianty teorii działania (zachowania). Trzeba
stwierdzić, że w XX wieku rozważania wokół tego pytania stoją w centrum zainteresowań
teoretyków i badaczy przesłaniając bądź podporządkowując horyzonty pozostałych
problemów51). W połowie XX wieku koncepcje działania napotykają konkurencję ze strony
teorii komunikacji, co często wiąże się tzw. linguistic turn w naukach społecznych i
filozofii. Do konfrontacji takiej dochodzi już u T. Parsonsa 52 i prowadzi dalej do prób
łączenia tych oglądów lub/i podporządkowania jednych drugim, jak to ma miejsce np. u
Habermasa w teorii działań komunikacyjnych 53.
Odpowiedź na drugie pytanie – czym się ludzie różnią? - rozwijana była w teoriach
zróżnicowania społecznego 54, gdzie różnice wynikające z cech biologicznych – siła,
witalność, wiek, płeć, rasa:- są co najmniej drugorzędne wobec tych, określanych jako
społeczne. Moim zadaniem, daje się wyróżnić cztery wątki, czy wymiary wedle jakich
rozwijano teorie zróżnicowań społecznych:
-
-
-
-
wymiar zróżnicowania przestrzennego (najpierw poprzez powiązanie pojawiania się
różnic pomiędzy ludźmi z przebywaniem w określonym środowisku naturalnym – np. w
XIX w. koncepcja La Playa, a wcześniej u Monteskiusza; jednak później coraz bardziej
poprzez określenie przestrzeni poprzez gęstość zaludnienia; prowadzi to do
konceptualizacji przestrzeni społecznej jako terytorium; współczesnym toposem
rozważań w tym wymiarze jest opozycja centrum / peryferia;
wymiar zróżnicowania hierarchicznego / wertykalnego (w perspektywie
stratyfikacyjnych układów nadrzędności/podrzędności i związanych z tym
upośledzeń/uprzywilejowań; klasycznym przykładem jest koncepcja K. Marksa i jej
kontynuacje, w tym tzw. teorie konfliktu);
wymiar zróżnicowania horyzontalnego (rozwijanego w klasycznym toposie podziału
pracy społecznej u Durkheima, jak również w opisie układu stosunków opartych na
wzajemności oraz w koncepcjach ról społecznych);
wymiar zróżnicowania funkcjonalnego (w klasycznej postaci rozwijającej metaforę
organizmu społecznego – B. Malinowski, a od M. Webera po neofunkcjonalistów
koncepcje wytwarzania się swoistych racjonalności życia społecznego).
W tym oglądzie jestem zgodny z wyżej przytoczonymi obserwacjami Dawe’a, Sztompki, i Luhmanna.
Talcott Parsons – Social Systems and Evolution of Action Theory, New Yorkk 1977 (Free Press).
53
Habermas (1981).
54
por. Uwe Schimank / Ute Volkman – Gesellschaftliche Differenzierung, Bielefeld 1999 (Transcript), Uwe
Schimank – Theorien gesellschftlicher Differenzierung, Wiesbaden 2007 (wyd.3) (VS Verlag).
51
52
17
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
Wypada w tym miejscu wspomnieć, że rozwijanie teorii zróżnicowań społecznych
odbywało się w perspektywie temporalnej, tzn. jako teorii zmiany społecznej, która
przedstawiana była jednocześnie jako problem spójności społecznej (topos modernizacji).
Zapoznanie wymiaru temporalnego przy odpowiadaniu na pytanie o różnice społeczne
prowadzi do skracania perspektywy, skutkiem czego w miejsce problematyki zróżnicowania
wkracza pojęcie struktury społecznej. Wypada także powtórzyć uwagę poczynioną wcześniej
w odniesieniu do trzech pytań zasadniczych, że w tych samych perspektywach teoretycznych,
czy też u tych samych autorów, można spotkać więcej niż jedną elaborację któregoś z
wymiarów zróżnicowań (np. u Bourdieu 55 obok wertykalnej teorii habitusu współwystępuje
teoria pól; a np. u Eisenstadta, Parsonsa czy Luhmanna 56 spotykamy wszystkie cztery
wymiary na dodatek ujmowane w perspektywie zmiany/ewolucji systemów społecznych).
Charakteryzując tendencje występujące w teorii socjologicznej pod koniec XX wieku
należy stwierdzić, że socjologia powoli wyczerpuje swoje możliwości elaboracji wskazanych
przeze mnie czterech wymiarów zróżnicowań (i ich wzajemnych kombinacji) podnosząc tezę
odróżnicowania społecznego i płynności stosunków społecznych jak podstawowej
charakterystyki społeczeństwa ponowoczesnego (np. w odniesieniu do wymiaru
przestrzennego poprzez zgłoszenie toposu globalizacji lub/i przepływów 57, w wymiarze
hierarchicznym poprzez wprowadzenie toposu inkluzji/ekskluzji 58, w wymiarze wertykalnym
poprzez koncepcje stylów życia 59, a ostatnio sieci społecznych 60, czy w końcu w
podnoszeniu tezy o erozji względnie o zacieraniu się granic racjonalności podsystemowych
61
).
W reszcie trzecie pytanie – co ludzie wiedzą – zapoczątkowane w projekcie nauki o
ideach Dastutta de Tracy’ego, rozwijane jest przynajmniej od momentu instytucjonalizacji
socjologii w latach 20-tych XX wieku w perspektywie socjologii wiedzy. Taka
autoprezentacja powoduje, że pytanie o to, co ludzie wiedzą jest traktowane często jako
pytanie lokalne, a nie jedno z centralnych dla teorii socjologicznych. Fundującym układem
dla opracowania koncepcji wiedzy społecznej w socjologii jest powiązanie treści
poznawczych z ich kontekstem. Taką figurę teoretyczną proponuję nazywać imperatywem
ideologicznym. Treści wiedzy społecznej są traktowane jako niesamoistne obiekty /
Pierre Bourdieu – Ce que parler veut dire, Paris 1981 (Fayard).
Samuel Eisenstadt – Social Change, Differentiation, Evolution, w: American Sociological Review 29/1964,
s.375-386; Talcott Parsons – Societies, Englewood Cliffs 1964 (Pretence Hall), Talcott Parsons – System of
Modern Societies, Englewood Cliffs 1971 (Pretence Hall), Niklas Luhmann (1997), s. 595-865.
57
John Urry – Sociology Beyond Societies, London 2000 (Routledge).
58
Rudolf Stichweh – Inklusion und Exklusion, Bielefeld 2005 (Transcript).
59
Gerhard Schultze – Erlebnisgesellschaft, Frankfturt/Main 1992 (Campus); Bernard Lahire – L’Homme pluriel,
Paris 1998 (Nathan).
60
Manuell Castels – Rise of Network Society, Oxford 2000 (Blackwell) (wyd. pol. Społeczeństwo sieci,
Warszawa2007 (PWN)).
61
Ulrich Beck – Risikogesellschaft, Frankfurt/Main 1986 (Suhrkamp) (wyd. pol. Społeczeństwo ryzyka,
Warszawa 2004 (Scholar)).
55
56
18
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
konstrukty i odnoszone są „twardszej” rzeczywistości. Pytanie o wiedzę społeczną pojawia
się w horyzoncie hermeneutyki podejrzeń – co za tym stoi? – i to w tak odmiennych
perspektywach jak marksowska i durkheimowska. Wiedza społeczna jest refleksem
fundującej ją faktyczności rozumianej w kategoriach również skonstruowanych układów
różnic społecznych (struktury społecznej). Tak więc, oglądy rozwijane w teoriach
zróżnicowania społecznego stanowią wyjaśnienie dla formy i treści świadomości społecznej
(klasyczna socjologia wiedzy). Innym wyjaśniającym wiedzę społeczną kontekstem jest
wskazanie na obiektywne, materialne lub psychologiczne, i w tym sensie pozaspołeczne
uwarunkowania treści poznawczych. Wtedy to, co ludzie wiedzą zależeć będzie np. od stylów
poznawczych wynikających ze stojących do dyspozycji środków komunikacji 62. Ów
imperatyw jest uświadamiany przez socjologię co najmniej od czasu wystąpienia Mannheima
przy czym pod koniec XX wieku coraz bardziej dochodzi do rozpoznania niewiedzy jako
czynnika problematyzującego tak dylematy działania i komunikacji, jak i zróżnicowania
społecznego. I tak, Boltanski i Thévenot wychodząc z faktu, że działania ludzkie zawsze
pociągają za sobą a priori nierozpoznawalne, pozaintencjonalne konsekwencje, wskazują, że
analiza w mniejszej mierze się powinna się kierować kalkulacją interesów działających, a
bardziej skupiać się na mechanizmach kompensacji ryzyka (niewiedzy o skutkach) działania
przez aktorów, tj. na logice usprawiedliwień działań i decyzji 63. Znowu u Eliasa i Luhmanna
mechanizm percepcji różnic społecznych polega będzie na redukcji złożoności relacji
społecznych, tj. jest formą radzenia sobie z chaosem (nieprzezwyciężalną nieprzejrzystością)
otaczającego świata 64.
Próbując uchwycić tendencje rozwojowe teorii socjologicznej w obszarze pytania o
wiedzę warto ponownie zwrócić się do Baumana. Myśl Baumana o ponowożytnej przemianie
socjologów z roli legislatorów do roli tłumaczy należy przyjąć jako wskazówkę, że
współczesne społeczeństwo, a wraz z nim próbująca je opisać nauka społeczna, zmienia
swoje nastawienie do niewiedzy w kierunku jej pozytywnego ujmowania. Dotychczas
niekontrowersyjna preferencja nowoczesnego społeczeństwa na wiedzę zamiast niewiedzy
(ignorancji) przy końcu XX wieku zaczyna być podważana, a samo pojmowanie niewiedzy
jako jeszcze-nie-wiedzy zakładające, że niewiedza jest temporalnie przezwyciężalnym
brakiem wiedzy (niewiedza negatywna) przechodzi z wolna w pozytywne rozumienie
niewiedzy, jako nieprzezwyciężalnego factum rzeczywistości, z którym należy się uporać
por. Walter J. Ong – Orality and Literacy , London 1982 (Meuthen) (wyd. pol. Oralność i piśmienność, Lublin
1992 (Wyd. KUL)
63
por. Boltanski / Thévenot (1991)
64
por. Elias (1970), Luhmnann (1997).
62
19
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
zarówno w decyzjach praktycznych (politycznych), jak i w teorii
65
. W ten sposób można
także widzieć niezwykłą karierę pojęcia ryzyka w socjologii ostatniego ćwierćwiecza 66.
W odwołaniu się do projektu socjologii jako technologii społecznej można dostrzegać
ciągłość i trwałość jej problemów teoretycznych i badawczych. Tak jak w wypadku
wyznaczenia granic domeny socjologii i tutaj dochodzi do ciągłego testu adekwatności
przyjmowanych prze(d)sądów i prób budowania alternatywy w projektach socjologii jako
(literackiej czy filozoficznej) formy kontemplacji rzeczywistości 67.
VI
Powyższe rozważania stanowią próbę opisania jedności owej amorficznej dyscypliny
za jaką słusznie uchodzi socjologia. Mimo sąsiadowania wielości perspektyw teoretycznych i
metodologicznych próbowałem odtworzyć obszary i tendencje wspólnych wysiłków
socjologów kształtujących paradygmat socjologii. Parafrazując stwierdzenie, że filozofia
Kanta polega na 4 pytaniach, gdzie trzy krytyczne pytania - co mogę wiedzieć (krytyka
rozumu teoretycznego) co mogę chcieć (krytyka rozumu praktycznego) co mogę sądzić
(krytyka władzy sądzenia) – sprowadzają się do podstawowej kwestii (kim jest człowiek) 68,
przedstawiam myślenie socjologiczne rozważania wokół trzech pytań (co ludzie robią, czym
się różnią, co wiedzą), które określają pole dla odpowiedzi na pytanie nadrzędne czym jest, co
społeczne.
Tak więc, w socjologii dochodzi do testowania granic dyscypliny w ciągłej refleksji o
granicach tego, co ma być traktowane analizie jako to, co społeczne. Owo testowanie może
być postrzegane jako porzucanie teoretycznego i metodologicznego realizmu socjologii XIXwiecznej na rzecz coraz bardziej radykalnego konstruktywizmu oraz orientacji na
poszukiwanie relacji, a nie substancji. W XX wieku dominującym wektorem praktyki i teorii
socjologicznej stała się analiza działań (zachowań) ludzkich, przy czym w II połowie XX
wieku w pojawiających się propozycjach teoretycznych próbuje się dylematy działania
rozwiązywać poprzez wprowadzenie do analizy pojęcia i perspektywy komunikacji. Kolejny
wymiar analizy socjologicznej dotyczący zróżnicowań społecznych koncentruje się na opisie i
wyjaśnianiu zmienności porządku żywiołu społecznego. Uświadamiana przez socjologów
historyczność rzeczywistości prowadzi ich do historiozoficznych syntez postrzegania form
65
por. Peter Wehling - Im Schatten des Wissens? Perspektiven der Soziologie des Nichtwissens, Konstanz 2006
(UvK)
66
por. Jens Zinn (wyd.) – Social Theories of Risk and Uncertainty: An Introduction, London 2008 (Wiley).
67
W kwestii rozpięcia projektu socjologii pomiędzy trzema impulsami płynącymi z nauk przyrodniczych,
humanistyki i literatury por. Wolf Lepenies – Die drei Kulturen. Soziologie zwischen Wissenschaft und
Literatur, München 1985 (Hanser) (wyd. pol. Trzy kultury : socjologia między literaturą a nauką, Poznań 1997
(Wyd. Poznańskie)).
68
Löwith (1986)
20
Tożsamość Socjologii
Marek M. Kurowski
zróżnicowania społecznych z jednej strony lub, co dzieje się pod koniec XX wieku, do
formułowania tezy o zacieranie się oczywistości tradycyjnie postrzeganych jako istotnych
cech różnicujących (odróżnicowanie) i płynności stosunków społecznych. W reszcie trzecia
perspektywa analityczna polega na badaniu formowania się i treści wiedzy ludzi.
Socjologiczne badanie wiedzy cechuje imperatyw ideologiczny, tj. ciągłe odnoszenie treści i
form wiedzy do zewnętrznych okoliczności, tj. ich umotywowaniu w występujących
różnicach społecznych lub/i w organizacji i mechanizmach percepcji i komunikacji. Pod
koniec XX wieku coraz bardziej dochodzi podważania owego imperatywu poprzez testowanie
projektu socjologii jako „oświecenia inaczej”, czy „socjologii niewiedzy” tj. projektu
dyscypliny, której funkcjonariuszom częściej przychodzi mylić się niż mieć rację, a zatem
wolą świat tłumaczyć niż wyznaczać mu prawa. Wszystkie te tendencje powodują, że warto
na nowo zastanowić się, czy nie dochodzimy do końca wieku ideologii – ideologii tak jak
rozumiał ją Dastutt de Tracy wyznaczając projekt uniwersalnej nauki społecznej.
21
Download