polityka imigracyjna państw europy zachodniej. kazus

advertisement
Teka Kom. Politol. Stos. Międzynar. – OL PAN, 2015, 10/2, 71–83
POLITYKA IMIGRACYJNA PAŃSTW EUROPY
ZACHODNIEJ. KAZUS LAMPEDUSY
Daria Orzechowska-Słowikowska
Polska Akademia Nauk,
Instytut Studiów Politycznych, Zakład Europeistyki
e-mail: [email protected]
Streszczenie. Lampedusa – niewielka wyspa położona na Morzu Śródziemnym, symbol udanego
wypoczynku i rekreacji – taki opis pojawia się w katalogach reklamowych wielu biur turystycznych. Idylliczny obraz tej włoskiej wyspy jest zamazany przez setki zniszczonych łodzi z nielegalnymi uchodźcami na pokładzie. Od 2010 Lampedusa – oddalona o 150 km od wybrzeża Tunezji
– jest głównym celem uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. Choć niemożliwe jest podanie
dokładnej liczby nielegalnych imigrantów przebywających na terytorium Europy, wiadomo jednak, że państwa członkowskie Unii Europejskiej jednogłośnie sprzeciwiają się masowej migracji
i zatrzaskują drzwi przed imigrantami arabskiej wiosny. Problem nie tkwi w tym, czy przyjmować
imigrantów, ale w tym, jaką obrać politykę, aby zarówno imigranci, jak i państwa przyjmujące
czerpały wzajemne korzyści.
Słowa kluczowe: nielegalni imigranci, polityka migracyjna, Lampedusa, Europa
WSTĘP
Napływ muzułmanów na włoską wyspę Lampedusa to polityczno-medialny
lejtmotyw ostatnich kilku lat. Zdaniem badaczy procesów migracyjnych rok 2013
był rokiem inwazji imigrantów na Lampedusę. W roku 2013 z pierwszą podróżą
poza region Rzymu papież Franciszek pojechał właśnie na Lampedusę, by spotkać
się z imigrantami. Rząd Mario Montiego, ówczesnego premiera Włoch, odnowił
umowę z Libią, zakładającą współpracę w przechwytywaniu nielegalnych imigrantów na Morzu Śródziemnym. Marine Le Pen, przywódczyni francuskiego
Frontu Narodowego, rozpoczęła objazd krajów zachodniej Europy, aby jeszcze
przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbyły się w maju 2014 r.,
nawiązać współpracę z ugrupowaniami narodowo-konserwatywnymi i eurosceptycznymi. Stefano Liberti, wielokrotnie nagradzany włoski reportażysta, wydał
książkę pt. A sud di Lampedusa. Cinque anni di viaggi sulle rotte dei migranti
72
Daria Orzechowska-Słowikowska
(Na południe od Lampedusy. Podróże rozpaczy) o sytuacji uciekinierów z Afryki,
usiłujących przedostać się nielegalnie do Europy.
Nie ulega wątpliwości, że w sprawie uchodźców z Afryki Północnej przebywających na Lampedusie państwa Europy Zachodniej mówią jednogłośne „nie”.
Swą antyimigracyjną polityką udowadniają, że nie życzą sobie napływu kolejnych nielegalnych imigrantów na swoje terytorium. I choć zdają sobie sprawę
z tego, że imigranci są trwałym składnikiem europejskiej rzeczywistości, systematycznie zaostrzają przepisy imigracyjne i apelują do przywódców Unii Europejskiej o wzmożoną kontrolę szlaków tranzytowych. Dane dotyczące populacji
muzułmanów w Europie nie pozostawiają złudzeń. Restrykcyjne prawo imigracyjne to jedynie nieskuteczny straszak przeciw obcokrajowcom pochodzącym
z państw muzułmańskich. Uszczelnienie granic przyczynia się do spadku liczby
prób przedostania się do Europy, ale nie gwarantuje, że nie będą one ponownie
podejmowane. Kazus Lampedusy uzmysławia nam aktualność tego problemu.
NAPŁYW MUZUŁMANÓW DO EUROPY – DIAGNOZA I PROGNOZA
Jednym z najważniejszych skutków arabskiej wiosny jest wzrost napływu
imigrantów z państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu do Europy. Z najnowszych danych Organizacji Narodów Zjednoczonych wynika, że w 2013 r.25%
populacji Marsylii i Rotterdamu stanowili muzułmanie, w Malmö mieszkało ich
20%, a w Brukseli i Birmingham 15%. Co najmniej trzy dzielnice w Londynie to
dzielnice muzułmańskie, w Paryżu co najmniej cztery, nie licząc przedmieść, na
których w 2007 r. doszło do brutalnych zamieszek. Coraz więcej muzułmańskich
dzielnic powstaje także w Madrycie i w Amsterdamie, a w nich meczety, ośrodki
nauki i kultury islamu oraz stowarzyszenia.1 Nikogo już obecnie nie dziwi, choć
nadal bulwersuje widok muzułmanek szczelnie odzianych w burkę, nikab czy
czador i przemierzających ulice zachodnioeuropejskich metropolii. Nie dziwią
także meczety budowane w centrach europejskich stolic, restauracje serwujące
wyłącznie dania halal2 oraz bazary, zwane w języku arabskim suk.
Zmiany te wydają się na tyle trwałe, iż społeczeństwo państw przyjmujących
musi zaakceptować to, że imigranci oraz elementy kultury islamu są składnikiem
zachodnioeuropejskiej rzeczywistości, niemożliwym do usunięcia za pomocą restrykcyjnej polityki imigracyjnej oraz irracjonalnych przepisów utrudniających
1
Zob. M. Zawadewicz, Życie codzienne w muzułmańskim Londynie, Warszawa 2008;
M. Arkoun, Histoire de l’islam et des musulmans en France du Moyen Âge à nos jours, Paris
2006; M. Widy, Życie codzienne w muzułmańskim Paryżu, Warszawa 2005; M. Nowaczek-Walczak, Życie codzienne w muzułmańskim Madrycie, Warszawa 2012; J. Zdanowski, Muzułmanie
w Holandii, [w:] A. Parzymies (red.), Muzułmanie w Europie, Warszawa 2005, s. 423–432.
2
Halal – termin z zakresu prawa muzułmańskiego, którego używa się na określenie tego,
co dozwolone. Termin ten odnosi się zarówno do potraw, rzeczy, osób, jak i do czynów. M.T. Tworuschka, Islam. Mały słownik, Warszawa 2005, s. 56.
Polityka imigracyjna państw Europy Zachodniej. Kazus Lampedusy
73
integrację nowo przybyłych z miejscowymi. Europa przegrywa ze światem islamu
na polu demograficznym. Liczba muzułmanów napływających do Europy z roku
na rok wzrasta, a atrakcyjność kontynentu europejskiego nie maleje. Czynnikiem
spowalniającym napływ muzułmanów nie jest także, jak początkowo sądzono,
kryzys ekonomiczny w Europie i związany z nim wzrost bezrobocia.3 W roku
2012 Europę zamieszkiwało 20 mln muzułmanów, w tym 14 mln państwa Europy
Zachodniej. Oznacza to, że aż 5% ludności Unii Europejskiej to wyznawcy islamu.
Lampedusa – do 2010 r. miejsce wypoczynku setek tysięcy turystów – obecnie kojarzona jest z nielegalnymi imigrantami pochodzącymi główne z państw
Afryki Północnej, którzy wbrew wszelkim przeciwnościom losu i za wszelką
cenę, nawet życia, próbują przedostać się do europejskiej „ziemi obiecanej”.
Wydarzenia na Lampedusie stały się pretekstem do zaostrzania polityk imigracyjnych przez państwa Europy Południowej. Przeciwko napływowi muzułmanów
z państw arabskiej wiosny coraz częściej opowiadają się także państwa Europy
Północnej. Kazus Lampedusy stał się dowodem na to, iż imigracja kolejny raz
stanowi wyzwanie dla Europy oraz wyzwanie łączące dwa brzegi basenu Morza
Śródziemnego.
Tabela 1. Liczba muzułmanów w krajach Europy Zachodniej w 2012 roku
Kraj
Francja
Niemcy
Wielka Brytania
Holandia
Włochy
Hiszpania
Belgia
Szwecja
Austria
Szwajcaria
całkowita w tys.
65 800
81 946
63 128
16 775
60 861
47 265
10 839
9 546
8 443
8 014
Liczba ludności
w tym muzułmanie
w tys.
w %
4000–5000
7,0–8,0
3200
3,4
1591
2,7
945
5,8
700
1,2
500
1,4
400
4,0
350
3,9
340
4,2
311
4,1
Źródło: <http://epp.eurostat.cec.eu.int>; <http://www.un.org/popin/data.html>.
Profil demograficzny państw Unii Europejskiej ciągle się zmienia. Według
Organizacji Narodów Zjednoczonych w 2050 r. co piąty mieszkaniec Unii Europejskiej będzie muzułmaninem. Powyższe dane nie uwzględniają planów rozszerzenia Unii Europejskiej o Turcję liczącą 70 mln wyznawców islamu. Europa
stała się wielkim kotłem etnicznym, którego pojemność, jak dyplomatycznie podkreślają przywódcy prawicowych partii politycznych, została zminimalizowana.
D. Orzechowska, Kryzys ekonomiczny a decyzje migracyjne muzułmanów na przykładzie
Francji. Diagnoza i prognoza na przyszłość, „Myśl Ekonomiczna i Polityczna” 2012, nr 3 (38).
3
74
Daria Orzechowska-Słowikowska
W świetle powyższych danych rodzi się pytanie dotyczące losów uchodźców
z Afryki Północnej przebywających na Lampedusie.4 Francja, Włochy, Hiszpania
oraz Wielka Brytania otwarcie sprzeciwiają się napływowi kolejnych fal uchodźców z państw Afryki i Bliskiego Wschodu ogarniętych wydarzeniami arabskiej
wiosny. Nawet Niderlandy, jeszcze do niedawna uznawane za jedno z najbardziej
liberalnych i tolerancyjnych wobec muzułmanów państw Unii Europejskiej, nie
są zainteresowane losem uchodźców na Lampedusie.5 Z kolei państwa, których
problem nielegalnej imigracji nie dotyczy, lub dotyczy w minimalnym stopniu,
mogą pomóc co najwyżej w budowie nowych ośrodków, ale imigrantów przyjmować nie chcą. I choć Unia Europejska argumentuje, że nielegalna imigracja jest
sprawą jej wszystkich państw członkowskich, Europa Zachodnia systematycznie
zaostrza prawo imigracyjne i kontrolę granic.6
Zaostrzenie nastrojów wobec przybyszów pochodzenia muzułmańskiego
widać coraz wyraźniej także w Europie Południowo-Wschodniej. I trudno się
temu dziwić, gdyż przez Bałkany Zachodnie przebiega jeden z głównych szlaków tranzytowych nielegalnych imigrantów. Zdaniem ekspertów z Europejskiej
Agencji Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw
Członkowskich Unii Europejskiej (Frontex), szlak przez centralną część Morza
Śródziemnego, czyli na Lampedusę, Maltę oraz Sycylię, nie jest najpopularniejszą
drogą, którą nielegalni imigranci próbują przedostać się do Unii Europejskiej.
W pierwszej połowie 2013 r. dwiema największymi grupami nielegalnych imigrantów byli mieszkańcy Kosowa i Albanii. Dopiero na trzecim miejscu znaleźli
się Libijczycy oraz Syryjczycy. Wśród osób, które w drugim kwartale 2013 r.
ubiegały się o azyl w UE, dwukrotnie więcej było obywateli Rosji niż Syrii,
a w pierwszej dziesiątce znaleźli się też mieszkańcy Kosowa i Serbii.7
Czy zatem w świetle danych Frontexu informacje o masowym napływie do
Europy uchodźców z państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu okazały się
przesadzone? Jeszcze na początku 2011 r. straszono w europejskich mediach napływem ponadmilionowej fali imigrantów z krajów dotkniętych protestami. Obawy te były całkowicie nieuzasadnione. Nielegalna imigracja do krajów Unii Europejskiej od stycznia do października 2011 r. wyniosła ledwie 80 tys. W roku 2012
zwiększyła się do 130 tys. Z danych Biura Wysokiego Komisarza ds. Uchodźców
(UNHCR) wynika, że w 2013 r. liczba nielegalnych imigrantów wyniosła 174 tys.,
Kryzys na Lampedusie rozpoczął się w połowie marca 2011 r. W ciągu czterech dni na
wyspę przypłynęło ponad 4 tys. imigrantów z państw Afryki Północnej. Wyspa o powierzchni
20,2 km², licząca 5 tys. stałych mieszkańców, nie była przygotowana na przyjęcie tak dużej liczby
imigrantów z państw Afryki Północnej.
5
P. M. Protasiewicz, Integracja z zachowaniem własnej tożsamości, Wrocław 2008.
6
Więcej w: C. Wihtol de Wenden, Faut-il ouvrir les frontières?, Presses de la Fondation
Nationale des Sciences Politiques, Paris 2013.
7
Zob. Frontex, „Fran Quarterly” 2013, quarter 2, <http://frontex.europa.eu/assets/Publications/Risk_Analysis/FRAN_Q2_2013.pdf> (dostęp: 27.02.2014).
4
Polityka imigracyjna państw Europy Zachodniej. Kazus Lampedusy
75
a w 2014 r. do Europy próbowało się dostać 218 tys. nielegalnych imigrantów.8
Zdaniem ekspertów napływ imigrantów, zwłaszcza z państw Afryki Północnej
i Bliskiego Wschodu, może trwać latami, zmieniać natężenie i skalę w zależności
od rozwoju sytuacji w państwach objętych falą reform i demokratyzacji.
KAZUS LAMPEDUSY
Lampedusa to wyspa paradoksów. Z jednej strony miejsce pospolite. Zaledwie kilka wąskich uliczek przecinających się pod kątem prostym, ustawione
szeregowo domy z tufu wulkanicznego, jednolita główna ulica ze wznoszącym
się pośrodku ratuszem. Dwa lub trzy bary, z których jeden chwali się na wywieszonej tablicy: „Najbardziej wysunięty na południe lokal europejski”.9 Z drugiej
strony, jak podkreślają jej mieszkańcy, miejsce desantu niechcianych imigrantów z państw Afryki Północnej. Południowa brama starego kontynentu, skalisty
przyczółek na drodze do Europy, stanowiący konieczny etap podróży dla tych,
którzy przeprawiają się z Afryki przez morze. Ilu nielegalnym imigrantom udało
się dopłynąć do brzegów Lampedusy? Trudno dokładnie stwierdzić. Szacuje się,
że tylko w 2012 r. w ciągu zaledwie czterech miesięcy na Lampedusę – liczącą
5 tys. mieszkańców – przybyło ponad 40 tys. uchodźców z Afryki Północnej.
Zdaniem ekspertów trudno także oszacować liczbę ofiar nieudanych przepraw
ostatnich 20 lat, która oscyluje od 20 do 40 tys. Jak tłumaczy António Guterres – Wysoki Komisarz ds. Uchodźców Organizacji Narodów Zjednoczonych,
w samym tylko 2011 r. utonęło w morzu ponad 1,5 tys. osób, co niemal na pewno
jest liczbą zaniżoną, bo obejmuje wyłącznie przypadki potwierdzone.10 Z danych
Biura UNHCR wynika, że w 2014 r. ponad 240 tys. nielegalnych imigrantów próbowało dostać się do Europy przez Morze Śródziemne, a co najmniej 3419 z nich
zginęło w trakcie przeprawy.11 Jeśli wierzyć prognozom, to rok 2015 przedstawia
się jeszcze tragiczniej. Dość powiedzieć, że o ile w styczniu i w lutym 2014 r.
w wodach Morza Śródziemnego utonęło 15 nielegalnych imigrantów, w tym
samym okresie 2015 r. zginęło ich już 450 tys.
W pojęciu badaczy migracji międzynarodowych Lampedusa jest miejscem
tyleż legendarnym, ile tragicznym, do którego imigranci przypływają i przy którePatrz: <http://www.unhcr-centraleurope.org/pl/index.html>.
S. Liberti, Lampedusa, Włochy. Wyspa wyparcia, [w:] Na południe od Lampedusy. Podróże rozpaczy, Wołowiec 2013, s. 190.
10
Zob. D. Orzechowska-Słowikowska, Siła islamu czy słabość Zachodu? Kierunki przemian
społeczno-gospodarczych państw Unii Europejskiej, [w:] J. M. Fiszer (red.), System euroatlantycki
i bezpieczeństwo międzynarodowe w multipolarnym świecie. Miejsce i rola Polski w euroatlantyckim systemie bezpieczeństwa, Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, Warszawa
2013, s. 251–253.
11
Więcej na ten temat: Asylum and Migration, <http://www.unhcr.org/pages/4a1d406060.html>
(dostęp: 22.06.2015).
8
9
76
Daria Orzechowska-Słowikowska
go brzegach toną. „Zwłoki, które codziennie wyrzuca morze na plaże Lampedusy,
stały się zwykłym punktem dzienników informacyjnych, tak naturalnym jak odpływ
i przypływ morza” – alarmowała w publicznej wypowiedzi burmistrz Lampedusy
Giusi Nicolini.12 Ofiary tragicznych przepraw przez Morze Śródziemne chowane
są w specjalnie wydzielonym miejscu jako non notus (nieznani). Na żadnej mogile
nie ma tabliczki informującej o okolicznościach śmierci i tożsamości imigranta.
Ci, którym udało się bezpiecznie dopłynąć na południowy przyczółek „Twierdzy
Europa”, jak nazywa Lampedusę Stefano Liberti, zostają umieszczani w ośrodku
pobytu tymczasowego dla imigrantów w dzielnicy Imbriacola. Nie bez powodu
Lampedusa nazywana jest „jedynym we Włoszech miejscem bez imigrantów”. „My
ich nigdy nie widzieliśmy. Zaraz po dotarciu na wyspę zabierają ich do ośrodka
opieki”13 – tłumaczy mieszkaniec wyspy w rozmowie ze Stefano Libertim.
Co interesujące, z dostępnych danych statystycznych wynika, iż zmasowany
napływ imigrantów z państw Afryki Północnej nastąpił właśnie na Lampedusę.
Czy taki stan rzeczy jest wyłącznie skutkiem położenia geograficznego wyspy?
Zdaniem Giusi Nicolini wzrost napływu imigrantów drogą morską na wyspę nie
był ani dziełem przypadku, ani pochodną korzystnego oszacowania odległości,
ale wynikiem ściśle określonej strategii, zaprogramowanej i sfinansowanej przez
Rzym. „Celem włoskiego rządu była w pierwszej kolejności ochrona Sycylii oraz
Pantellerii – wyspy VIP-ów. Wszystkie płynące ku wybrzeżom Sycylii łodzie,
w tym również te, które pozornie zboczyły z kursu, kierowano na Lampedusę.
W konsekwencji takich działań wyspa, która znajduje się bliżej wybrzeża afrykańskiego niż europejskiego, zyskała miano miejsca docelowego podróży imigrantów.
Sprawne działanie tego mechanizmu leżało także w interesie Włoch, które dzięki
temu radziły sobie z zagrożeniem imigracją i skupiły w jednym miejscu wszystkich
imigrantów” – tłumaczy dalej burmistrz Lampedusy.14 „Lampedusa” jawi się zatem
jako mechanizm zarządzania problemem nielegalnej imigracji w polityce Włoch.
Do czasu wybuchu arabskiej wiosny Unia Europejska, a co za tym idzie
Włochy, powierzyła kontrolę nad napływem imigrantów przez Morze Śródziemne
swym sojusznikom z Afryki Północnej – pułkownikowi Muammarowi Kaddafiemu i egipskiej armii. W październiku 2007 r. Unia Europejska zawarła z ówczesnym przywódcą Libii umowę w sprawie „regulacji napływu nielegalnych
imigrantów”, co w praktyce oznaczało powstrzymywanie napływu Afrykanów do
Europy. Punktem kulminacyjnym tej współpracy dotyczącej „kontroli imigrantów” było podpisanie w maju 2010 roku umowy z Kaddafim, w ramach której
włoskie służby graniczne odsyłały schwytanych na morzu imigrantów do więzień
w Libii, gdzie o ich dalszych losach miały decydować miejscowe władze. Poruszona tym faktem Unia Europejska ostentacyjnie skrytykowała premiera Silvio
Berlusconiego za podejmowanie działań łamiących prawa człowieka. Oburzenie
D. Rosiak, Więcej niż gest, „Tygodnik Powszechny”, 14 lipca 2013, nr 28.
S. Liberti, Na południe od…, s. 188.
14
Ibidem, s. 193.
12
13
Polityka imigracyjna państw Europy Zachodniej. Kazus Lampedusy
77
wyrazili także posłowie Parlamentu Europejskiego i sama Komisja. Jednakże
w 2012 r. rząd Mario Montiego odnowił umowę z Libią, na podstawie której
kontynuowano współpracę w przechwytywaniu nielegalnych imigrantów.
Wszyscy ludzie, którzy dopływają do wybrzeży południowej Europy, traktowani są z definicji jako „nielegalni”, dlatego też nikt ich nie chce – ani Włosi,
ani Francja, ani ktokolwiek w Europie. Teza ta nie jest bezpodstawna. Zgodnie
z prawem: przepisy europejskie wyraźnie wskazują, że obowiązek przyjęcia bądź
utrzymania imigrantów spoczywa na kraju, do którego dotarli, a więc na Włoszech. Dla odmiany, Francja w 2011 roku zapowiedziała, że na jej terytorium,
zgodnie z układem z Schengen, mogą przebywać tylko migranci mający ważny
paszport i wystarczające środki finansowe, pozwalające na samodzielne utrzymanie. To warunki niemożliwe do spełnienia przez znaczną większość imigrantów
napływających do Europy.
OD KSENOFOBII DO ZAOSTRZANIA POLITYKI IMIGRACYJNEJ
Już w drugiej połowie 2012 r. eksperci podkreślali, że polityka imigracyjna
może stać się jedną z najważniejszych kwestii wyborów do Parlamentu Europejskiego (PE) w 2014 r. i wyborów parlamentarnych odbywających się w wielu krajach
Europy. Przypuszczenia te w pełni się potwierdziły. We wrześniu 2013 r. Marine
Le Pen rozpoczęła objazd krajów zachodniej Europy, aby jeszcze przed kampanią
wyborczą do PE nawiązać współpracę z ugrupowaniami narodowo-konserwatywnymi i eurosceptycznymi, co przyniosło jej sukces z majowych wyborach do PE.
Chodzi tu przede wszystkim o belgijski Interes Flamandzki (Vlaams Belang, VB),
Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (United Kingdom Independence
Party, UKIP), Brytyjską Partię Narodową (British National Party, BNP), partię
Prawdziwych Finów (Perussuomalaiset, PS), włoski Ruch Pięciu Gwiazd Beppe
Grilla (MoVimento 5 Stelle, M5S), Alternatywę dla Niemiec (Alternative für Deutschland, AfD) oraz niderlandzką Partię Wolności (Partij voor de Vrijheid, PVV).
W roku 2009 Brytyjska Partia Narodowa została pozwana przez sąd o rasową dyskryminację za wprowadzenie zakazu wstępu do partii przedstawicielom mniejszości
narodowych, religijnych, rasowych i etnicznych. Interes Flamandzki – sukcesor
Bloku Flamandzkiego – został uznany za partię ksenofobiczną i rasistowską. Z kolei
Niderlandzka Partia Wolności, podobnie jak francuski Front Narodowy, domaga
się zatrzymania imigracji, zwłaszcza z krajów islamskich, a także sprzeciwia się
rozszerzeniu Unii Europejskiej o kolejne państwa.
Każde z wymienionych ugrupowań jest partią skrajnie prawicową, nacjonalistyczną, eurosceptyczną, nierzadko odwołującą się do idei białej supremacji i faszyzmu. Każda z nich zyskuje coraz większe poparcie rozczarowanego i zbuntowanego
społeczeństwa Unii Europejskiej, co pokazały wybory do PE z maja 2014 r. Oficjalnie w Brukseli mówiło się, że wybory do Parlamentu Europejskiego będą należeć do
populistycznych przywódców eurosceptycznych partii politycznych i ta prognoza
78
Daria Orzechowska-Słowikowska
po części się sprawdziła. „Grozi nam najbardziej antyeuropejski Parlament Europejski w historii. […] Z tak eurosceptycznym Parlamentem, jaki się szykuje, grozi
nam paraliż. Dlatego wzywam do wielkiej batalii na rzecz »europeizmu« – Europy
narodów przeciw Europie populistów” – alarmował Enrico Letta, ówczesny premier
Włoch. Eurowybory dla polityków pokroju Marine Le Pen, Beppe Grilla czy Nigela
Farage’a – przewodniczącego UKIP, to szansa na jeszcze większe wzmocnienie
swojej pozycji jako populistycznych polityków na arenie międzynarodowej. Już
dziś co czwarty Francuz popiera Front Narodowy, a co trzeci Włoch zagłosowałby
na Ligę Północną lub Ruch Pięciu Gwiazd. Jeszcze na początku 2013 r. grecki
neonazistowski Złoty Świt, który urządził obławę na dzielnice imigranckie, cieszył
się w Grecji 14-procentowym poparciem. „Będziemy wygrywać bądź przegrywać
z populistami w Europie także w zależności od tego, jak będziemy sobie radzić ze
sprawą imigrantów” – apelował w publicznym wystąpieniu Letta.15
Unia Europejska nie radzi sobie z przybyszami pochodzenia muzułmańskiego,
którzy kolejny raz staną się kartą przetargową dla polityków. Problem z imigracją
obok bezrobocia jest jednym z głównych punktów zarówno wyborów lokalnych
oraz kampanii prezydenckich, jak i wyborów do Parlamentu Europejskiego. Rządy
Francji, Włoch i Wielkiej Brytanii nieustannie zapowiadają tworzenie dodatkowych
miejsc pracy, zwłaszcza dla osób do 25 roku życia, jednocześnie nie potrafią skutecznie zahamować napływu nielegalnych imigrantów. We Francji w latach 2002–
2011 aż siedem razy zaostrzono przepisy ustawy imigracyjnej. Nicolas Sarkozy,
jeszcze jako prezydent Francji, wprowadził „imigrację selektywną”, którą Marine
Le Pen jednoznacznie nazwała „kretyńską koncepcją”. W Wielkiej Brytanii premier
David Cameron zaapelował o ograniczenie rozmiarów imigracji o 75%. Nawet
w Niderlandach, jednym z najbardziej proimigranckich państw Europy Zachodniej,
zaostrzono prawo imigracyjne. W roku 2011 kanclerz RFN Angela Merkel, dziękując Turkom za to, że za ich sprawą życie w Niemczech stało się bogatsze i różnorodniejsze, nie omieszkała jednak odnieść się do trudów wzajemnej integracji.
W październiku 2013 r. nowe, ostrzejsze prawo imigracyjne przegłosowała w drugim czytaniu brytyjska Izba Gmin. „Ograniczyliśmy już migracje zarobkowe spoza UE. Ukróciliśmy nadużycia wiz studenckich. Zreformowaliśmy
przepisy dotyczące wiz rodzinnych. W rezultacie roczny bilans migracji spadł
o jedną trzecią. Chcemy jednak, by do 2015 roku liczył się w dziesiątkach osób”
– podkreśliła w jednej z wypowiedzi brytyjska minister spraw wewnętrznych
Theresa May.16 Nowe prawo ma między innymi ułatwić ściganie nielegalnych
imigrantów. Nie będą oni mogli otworzyć konta w banku ani legalnie wynająć
mieszkania. W tym celu wynajmujący będą musieli sprawdzić status imigracyjny
T. Bielecki i in., Czy ktoś rządzi Europą?, „Gazeta Wyborcza”, 01.11.2013; <http://wyborcza.pl/magazyn/1,134727,14882720,Czy_ktos_rzadzi_Europa_.html> (dostęp: 05.11.2013).
16
M. Kokot, M. Czarnecki, Europa ma już dość kolejnych imigrantów, „Gazeta Wyborcza”,
25.10.2013, <http://wyborcza.pl/1,76842,14839044,Europa_ma_juz_dosc_kolejnych_imigrantow.html> (dostęp: 12.12.2013).
15
Polityka imigracyjna państw Europy Zachodniej. Kazus Lampedusy
79
najemców. Brytyjczycy ograniczą osobom spoza Unii Europejskiej dostęp do bezpłatnej opieki medycznej (chyba że płacą one składki) i ułatwią deportację. May
wydała też wojnę fikcyjnym małżeństwom i związkom partnerskim. Jak szacuje
brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, co roku od 4 do 10 tys. imigrantów wykorzystuje je, by ubiegać się o zezwolenie na pobyt w Wielkiej Brytanii.
Antyimigracyjna ofensywa konserwatywnego premiera Davida Camerona to
w dużej mierze odpowiedź na popularność ksenofobicznej Partii Niepodległości
Zjednoczonego Królestwa. Reformie nie sprzeciwiła się nawet opozycyjna Partia
Pracy, choć zapowiedziała serię poprawek. Dotyczyć one będą przede wszystkim
walki z wyzyskiem nielegalnych imigrantów na rynku pracy.
Wielka Brytania to jedno z niewielu państw „starej” Unii Europejskiej, które
rzeczywiście może pochwalić się skuteczną polityką imigracyjną. W roku 2012
bilans migracji – czyli różnica między osobami przyjeżdżającymi na Wyspy Brytyjskie a emigrującymi z nich – po raz pierwszy od sześciu lat spadł poniżej 200 tys.
Zdaniem demografów restrykcyjna polityka imigracyjna oraz antymuzułmańskie
działania populistów tylko częściowo zmniejszą liczbę muzułmanów w Wielkiej
Brytanii. Nie ma wątpliwości, że Europa przegrywa na polu demograficznym ze
światem islamu. Muzułmanki rodzą zdecydowanie więcej dzieci niż Brytyjki, które
preferują model rodziny dwa plus dwa. Na zmianę profilu społecznego Wielkiej
Brytanii, podobnie jak Francji, Hiszpanii i Niderlandów, wpływa również arabska
wiosna. Wyraźny skutek arabskiej wiosny dla Europy – czyli wzmożony napływ
imigrantów z państw Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu – będzie trwały, zmieniając natężenie i skalę w zależności od rozwoju sytuacji w państwach objętych
falą demokratyzacji, ale także od polityki imigracyjnej państw Unii Europejskiej.
POLITYKA SZWAJCARII – „STOP MASOWEJ MIGRACJI”
Ilu z tych, którzy dopłynęli na Lampedusę, zostanie deportowanych do swych
ojczyzn, ilu obierze sobie za cel jedno z państw Europy Zachodniej, a ilu uda się
na północ Europy? Monitorowanie skali migracji z państw Afryki Północnej do
Europy z roku na rok jest coraz trudniejsze. Szacuje się, że ponad 20 mln obywateli krajów arabskich mieszka poza swoimi ojczyznami. Do państw o największej
liczbie imigrantów, których od 5% do 20% obywateli żyje za granicą, należą:
Algieria, Maroko, Tunezja, Egipt, Libia, Syria, Liban, Palestyna, Jemen oraz
Jordania. W samej tylko Europie Zachodniej zamieszkuje prawie 85% z niemal
700–tysięcznej tunezyjskiej diaspory, z czego połowa we Francji.
Francja nie jest jednak jedynym państwem borykającym się z napływem
nielegalnych imigrantów z Afryki Północnej. Zdaniem demografów w wyniku arabskiej wiosny wzmożony napływ uchodźców odczuje, w mniejszym lub
w większym stopniu, każde państwo europejskie leżące (zwłaszcza) w regionie
Morza Śródziemnego. Wzrost napływu uchodźców z Afryki Północnej odnotowano w Grecji oraz w Portugalii. Przewiduje się również, że zwiększenie napływu
80
Daria Orzechowska-Słowikowska
uchodźców pochodzenia muzułmańskiego nastąpi także na wyspach Morza Śródziemnego należących do Unii Europejskiej.17 Casus Lampedusy mogą podzielić
Malta i Sycylia, a zwłaszcza Cypr. Z uwagi na przynależność do Unii Europejskiej
i położenie geograficzne Cypr, leżący we wschodniej części Morza Śródziemnego u wybrzeży Turcji, Syrii i Libanu, stanowi ziemię obiecaną dla setek tysięcy
uchodźców, głównie z Bliskiego Wschodu. Ale czy jest on docelową destynacją
imigrantów? Nie ulega wątpliwości, że większość (europejskich) wysp leżących
na Morzu Śródziemnym, głównie ze względu na położenie geograficzne, stanowi
dla uchodźców wyłącznie miejsce tranzytowe, z którego łatwo przedostać się na
kontynent europejski. Problem w tym, że zarówno państwa członkowskie Unii
Europejskiej, jak i te niebędące jej członkami mówią „nie” nielegalnym imigrantom, zamykając ich drogę na etapie tranzytu.
„Policzek wymierzony Europie”, „najgorszy możliwy scenariusz”, „woda na
młyn eurosceptyków” – informowały nagłówki pierwszych stron europejskich gazet
10 lutego 2013. Powód? 9 lutego 2013 r. w wyniku referendum ponad połowa z 26
szwajcarskich kantonów i 50,3% Szwajcarów, wbrew oczekiwaniom rządu, poparło
ksenofobiczną inicjatywę „Stop masowej migracji” (Masseneinwanderung stoppen). Inicjator referendum, Szwajcarska Partia Ludowa (Schweizerische Volkspartei, SVP), z przewodniczącym Tonim Brunerem18, od kilku lat dąży do ograniczenia
imigracji i postuluje ponowne negocjacje umów dwustronnych z Unią Europejską.
„Imigracja ma być pod ścisłą kontrolą. Za konieczne zatem uważam wprowadzenie
limitów dla wszystkich chcących przyjechać do Szwajcarii i tych, którzy już w tym
kraju pracują” – postuluje Toni Brunner.19 Pierwszą i być może najważniejszą bitwę,
choć z racjonalnego punktu widzenia kuriozalną, wygrali populiści. Udało im się
przekonać Szwajcarów, że zatłoczone pociągi i uliczne korki to wina imigrantów,
którzy co roku tłumie przybywają na terytorium tego niewielkiego państwa.
Szwajcaria kusi zarobkami i wysokim poziomem życia. Jak wynika z danych
Szwajcarskiego Urzędu Statystycznego, w grudniu 2012 r. na terytorium Szwajcarii przebywało 1,8 mln obcokrajowców, to niemal 1/4 ludności Szwajcarii.20
Odsetek ludności napływowej (na terytorium Szwajcarii) jest jednym z najwyższych w Europie. Dla porównania w Austrii, Belgii czy w Szwecji wynosi on 15%.
„Jeśli imigranci nadal będą napływać do kraju w takim tempie jak w drugiej dekadzie XXI wieku, to do 2060 r. Szwajcaria będzie liczyła nawet 16 mln obywateli,
czyli ponad dwa razy więcej niż w 2014 r.” – tłumaczy wiceprzewodniczący SVP
17
Więcej C. Wihtol de Wenden, Atlas des migrations. Un équilibre mondial à inventer, Éditions Autrement, Paris 2012.
18
Toni Brunner – ur. 23 sierpnia 1974 r. w Wattwil, polityk, przewodniczący Szwajcarskiej
Partii Ludowej od 1 marca 2008 r., członek Rady Narodu od 1995 r.
19
Zob. A. Kamińska, Imigranci dzielą Europę, „Bloomberg Businessweek”, 17–23 lutego
2014, nr 7.
20
<http://www.bfs.admin.ch/bfs/portal/de/index/themen/01/02/blank/data/01.html> (dostęp:
10.03.2014).
Polityka imigracyjna państw Europy Zachodniej. Kazus Lampedusy
Francja
Niemcy
*103,9
*285,4
**4,5
**8,5
Kosowo
*79,4
81
Macedonia
SZWAJCARIA
*61,6
**7,3
**0,8
Portugalia
Włochy
*238,4
*294,4
**14,3
**3,8
* Populacja imigrantów w grudniu 2012 r. (tys.)
** Napływ imigrantów w 2012 r. (tys.)
Schemat 1. Napływ imigrantów do Szwajcarii 2012 roku
Źródło: Opracowanie własne na podstawie: A. Kamińska, Imigranci dzielą Europę,
„Bloomberg Businessweek”, 17–23 lutego 2014, nr 7.
Christoph Blocker.21 W latach 2007–2010 liczba obcokrajowców mieszkających
w Szwajcarii rosła średnio o ponad 52 tys. osób rocznie. Mimo obowiązujących
ograniczeń tylko w 2013 r. do kraju przyjechało 80 tys. imigrantów. Falami napływają Francuzi, Hiszpanie, Włosi, Portugalczycy, Kosowarzy, Albańczycy i Turcy.
To właśnie muzułmanie z uwagi na swe pochodzenie i religię najsilniej odczują
konsekwencje referendum. Według danych ostatniego spisu ludności, przeprowadzonego w 2010 r., spośród ogólnej liczby mieszkańców państwa, wynoszącej 7 mln
874 tys., prawie 400 tys. (około 4,5%) jest muzułmanami. Wśród ogólnej populacji
muzułmanów w Szwajcarii największą grupę tworzą wspomniani już Kosowarzy
i Albańczycy (108 tys.), w mniejszym stopniu Macedończycy (43 tys.). Oprócz emigrantów z krajów bałkańskich terytorium Szwajcarii zamieszkuje 62 tys. Turków,
ponad 4,5 tys. Marokańczyków, około 3 tys. Tunezyjczyków i Irakijczyków, ponad
2,5 tys. Algierczyków, niemal 1,3 tys. Libańczyków i poniżej tysiąca Egipcjan.22
To nie pierwszy raz, kiedy rząd Szwajcarii poległ w konfrontacji z populistami. W roku 2009 w wyniku referendum zorganizowanego z inicjatywy SVP
21
Christoph Blocker – wiceprzewodniczący Szwajcarskiej Partii Ludowej, były biznesmen,
właściciel jednego z koncernów chemicznych finansujących ksenofobiczne przedsięwzięcia partii.
22
K. Pędziwiatr, Od islamu imigrantów do islamu obywateli: muzułmanie w krajach Europy
Zachodniej, Zakład Wydawniczy Nomos, Kraków 2005, s. 185–186.
82
Daria Orzechowska-Słowikowska
wprowadzono zakaz budowy meczetów z minaretami. Szala argumentów przeciw
„dalszej ekspansji islamu” po raz kolejny przechyliła się na korzyść Szwajcarskiej
Partii Ludowej. Za wprowadzeniem zakazu budowy minaretów opowiedziało
się 57,5% głosujących. Przeciw głosowały jedynie 4 z 26 kantonów.23 Działania
szwajcarskiej partii prawicowej nie pozostawiają złudzeń. Muzułmanie nie są mile
widziani zwłaszcza w dobie kryzysu gospodarczego. I choć bezrobocie w Szwajcarii wynosi zaledwie 3% (średnia w UE około 11%), a PKB na mieszkańca osiąga
wartość 60,3 tys. euro (średnia unijna to 25,1 tys. euro)24, obcokrajowcy i tak są
postrzegani jako konkurencja na rynku pracy.25 Do tego dochodzi jeszcze praca
nielegalna. To powoduje, że antymuzułmańskie i ksenofobiczne przedsięwzięcia Szwajcarskiej Partii Ludowej zyskują coraz większą rzeszę zwolenników.
Choć Unia Europejska deklaruje rolę mocarstwa cywilnego i reaguje na eskalację
problemu uchodźców z Afryki (obligatoryjny system kwotowy), obecny kryzys
humanitarny na południowej flance basenu Morza Śródziemnego (2015) może
także spopularyzować takie rozwiązania w szerszym kontekście europejskim.
ZAKOŃCZENIE
Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że napływ muzułmanów
z Afryki Północnej będzie trwał latami. Jak podkreślają demografowie, to dopiero
początek exodusu uchodźców z państw Afryki Północnej na włoską wyspę. Wraz
z narastającą liczbą imigrantów na Lampedusę postawa państw Europy Zachodniej radykalizuje się. Francja, Wielka Brytania i Włochy regularnie zaostrzają
ustawy imigracyjne i nakładają limity. Otwarcie sprzeciwiają się przyjmowaniu
kolejnych setek tysięcy uchodźców. Przywódczyni francuskiego Frontu Narodowego Marie Le Pen, przebywająca z wizytą w ośrodku dla uchodźców na
Lampedusie, w marcu 2011 r.oświadczyła: „Europa nie może przyjąć wszystkich
uchodźców. Byłoby nam miło zabrać każdego imigranta na naszą łódź, ale ona
nie jest taka duża, pójdziemy na dno i my, i oni, dodamy biedę do biedy. Zamiast przyjmować ich na Lampedusie, Włochy powinny wysyłać statki z wodą
oraz żywnością i pomagać imigrantom na morzu, nie dopuszczając do tego, żeby
przybyli na wyspę”.26 Le Pen nigdy nie ukrywała niechęci wobec muzułmańskich
imigrantów w Europie. Uważa, że obowiązkiem Francji jest zaostrzanie polityki
imigracyjnej w zależności od sytuacji gospodarczej kraju. Podobnego zdania są
również inni liderzy ugrupowań narodowych z państw Europy Zachodniej.
Zob. <http://www.bfs.admin.ch/bfs/portal/fr/index/themen/17/03/blank/key/2009/05.
html> (dostęp: 14.03.2014).
24
<http://appsso.eurostat.ec.europa.eu/nui/submitViewTableAction.do> (dostęp: 2.04.2014).
25
Dla porównania: opiekunka osoby starszej pochodzenia muzułmańskiego zarabia miesięcznie około 1,5 tys. euro, czyli trzy razy mniej, niż zapłacono by Szwajcarce.
26
Opération communication pour Marine Le Pen à Lampedusa, „Le Monde”, 14.03.2011.
23
Polityka imigracyjna państw Europy Zachodniej. Kazus Lampedusy
83
W przeciwieństwie do liderów skrajnie prawicowych partii politycznych
Unia Europejska, która w 2012 r. otrzymała pokojową Nagrodę Nobla za „skuteczną walkę o pokój, pojednanie demokrację i prawa człowieka”, nie ma nic do
powiedzenia w sprawie tragedii, która ciągle rozgrywa się u brzegów „Twierdzy
Europa”. Analizując unijne dokumenty dotyczące napływu uchodźców z Afryki
Północnej do Europy, łatwo wywnioskować, że nie wypracowano ani wspólnej
polityki wobec imigrantów, ani systemu wczesnego ostrzegania o ruchach uchodźców, które mogłyby zaradzić tego typu tragediom. Bez względu jednak na postawę
elit politycznych i Unii Europejskiej imigranci są stałym składnikiem europejskiej
rzeczywistości, a Europa ich dożywotnim miejscem zamieszkania, w którym
przestrzegają zasad religii i kultury islamu. Coraz większy udział muzułmanów
w ogólnej populacji Starego Kontynentu powinien być wystarczającym powodem
do tworzenia racjonalnej polityki imigracyjnej i integracyjnej.
IMMIGRATION POLICY OF WESTERN EUROPEAN STATES. THE CASE OF
LAMPEDUSA
Abstract. Lampedusa – a small island situated in a Mediterranean tourist destination, a symbol of
successful leisure and recreation – such a description appears in advertising catalogues in many
tourist offices. This idyllic image has become blurred by hundreds of dilapidated boats full of
illegal refugees. Since 2010, Lampedusa is the African refugees’ main target for transfer to the European promised land. Even if it is impossible to assess the number of illegal immigrants who have
made their way to Europe by sea or land after the Arab Spring, EU member states have decided
almost unanimously to „stop mass migration” as a threat to European identity and security. But
this self-interested logic has partially failed as the problem is how to help existing immigrant communities adapt to European values while accepting genuine refugees whose inflow is on the rise.
Key words: illegal immigrants, immigration policy, Lampedusa, Europe
Download