Fotospołeczenstwo 0.indd

advertisement
– Umberto Eco
– Susan Sontag
– Gottfried Boehm
– Jean Baudrillard
– Roland Barthes
– Bernard Malcolm
– Howard S. Becker
– Douglas Kellner
Piotr Sztompka jest profesorem zwyczajnym socjologii na
Uniwersytecie Jagiellońskim i członkiem rzeczywistym PAN.
Wykładowca wielu światowych uniwersytetów. Jest członkiem Academia Europaea oraz American Academy of Arts
and Sciences. Pełnił funkcję prezydenta Międzynarodowego
Stowarzyszenia Socjologicznego (ISA). Jest autorem kilkunastu książek i prawie dwustu artykułów naukowych. Jego
prace ukazały się w tłumaczeniach na trzynaście języków.
Cena detal. 99,00 zł
Fotospołeczeństwo
Wśród autorów tomu:
Pod redakcją
Małgorzaty Boguni-Borowskiej
i Piotra Sztompki
Małgorzata Bogunia-Borowska jest adiunktem w Instytucie
Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Absolwentka Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej oraz Wydziału Filozoficznego UJ.
Specjalizuje się w tematyce socjologii codzienności, socjologii wizualnej oraz kulturze mediów. Bada współczesne przemiany kulturowe i cywilizacyjne.
Jej najnowsza monografia to Fenomen telewizji. Interpretacje
socjologiczne i kulturowe.
Fotospołeczeństwo to wybór tekstów
z klasyki oraz najnowszej zagranicznej
literatury socjologicznej dotyczącej
wizualnych aspektów współczesnego
społeczeństwa. Teksty poprzedzone
zostały niezwykle oryginalnymi
autorskimi esejami Małgorzaty
Boguni-Borowskiej i Piotra Sztompki.
Niezbędna lektura zarówno dla
socjologów, jak i designerów,
marketingowców czy grafików.
Antologia tekstów z socjologii wizualnej
Po lekturze Fotospołeczeństwa świat
będzie wyglądał inaczej!
Fotospołeczeństwo
Antologia tekstów z socjologii wizualnej
Pod redakcją
Małgorzaty Boguni-Borowskiej
i Piotra Sztompki
FotospoeczeÍstwo
Antologia tekstów z socjologii wizualnej
Pod redakcj•
Magorzaty Boguni-Borowskiej
i Piotra Sztompki
SPIS TREŚCI
Piotr Sztompka
Wyobraźnia wizualna i socjologia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
11
Małgorzata Bogunia-Borowska
Fotospołeczeństwo. Społeczno-kulturowe konteksty dyskursu
o społeczeństwie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
43
CZĘŚĆ I. FUNDAMENTY KULTURY WIZUALNEJ
ZWROT IKONICZNY W KULTURZE I NAUKACH SPOŁECZNYCH
Gottfried Boehm, W.J.T. Mitchell
Zwrot obrazowy a zwrot ikoniczny: dwa listy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
94
Przekład Kaja Gadowska
W.J.T. Mitchell
Przedstawianie widzianego: krytyka kultury wizualnej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 118
Przekład Grzegorz Bryda
Keith Moxley
Studia wizualne a zwrot ikoniczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 139
Przekład Marcin Korzewski
WIZUALNOŚĆ W KULTURZE I NAUKACH SPOŁECZNYCH
Nicholas Mirzoeff
Czym jest kultura wizualna? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 158
Przekład Małgorzata Krywult-Albańska
6
Spis treści
Douglas Harper
Argument za socjologią wizualną . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 193
Przekład Małgorzata Krywult-Albańska
Malcolm Barnard
Kultura wizualna a nauki społeczne – wyjaśnienie i rozumienie . . . . . . . . . . . . . . 218
Przekład Agnieszka Małek
Pierre Bourdieu
Społeczna definicja fotografii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 239
Przekład Joanna Andrzejewska
Erving Goffman
Ramy fotografii . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 265
Przekład Marcin Korzewski
IKONOSFERA CODZIENNOŚCI – OBSZARY WIZUALNOŚCI I WIDZIALNOŚCI
Malcolm Barnard
Semiologia, ikonologia, ikonografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 306
Przekład Marcin Korzewski
John B. Thompson
Nowa widoczność . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 330
Przekład Paulina Polak
Umberto Eco
Przejrzystość utracona . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 352
Przekład Piotr Salwa
Edward T. Hall
Przestrzeń wizualna . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 369
Przekład Teresa Hołówka
Spis treści
7
CZĘŚĆ II. KONTEKSTY KULTURY WIZUALNEJ
ZNACZENIE OBRAZÓW I FOTOGRAFII
Jean Baudrillard
Fotografia, czyli świetlny zapis . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 380
Przekład Barbara Jabłońska
Susan Sontag
Świat obrazów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 387
Przekład Sławomir Magala
Roland Barthes
Światło obrazu. Uwagi o fotografii (fragmenty) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 405
Przekład Jacek Trznadel
André Bazin
Ontologia obrazu fotograficznego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 421
Przekład Bolesław Michałek
Andreas Feininger
Filozofia fotografowania . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 427
Przekład Anna Śliwa
Jean Baudrillard
Iluzja nie stanowi opozycji wobec rzeczywistości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 430
Przekład Barbara Jabłońska
DIGITALIZACJA OBRAZÓW W PRAKTYCE ŻYCIA CODZIENNEGO
Lev Manovich
Czym jest wizualizacja? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 442
Przekład Marcin Korzewski
Susan Murray
Czy fotografie mówią prawdę? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 468
Przekład Paulina Polak
José van Dijck
Zmediatyzowane wspomnienia w epoce cyfrowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 488
Przekład Michał Szota
8
Spis treści
Mikko Villi, Janne Matikainen
Wiadomość zdjęciowa jako forma komunikacji wspólnotowej . . . . . . . . . . . . . . . 516
Przekład Adam Dąbrowski
Lev Manovich
Paradoksy fotografii cyfrowej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 536
Przekład Marcin Korzewski
WIZUALNE SPEKTAKLE I OBRAZOWANIE CODZIENNOŚCI
Douglas Kellner
Czas spektaklu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 552
Przekład Adam Dąbrowski
Diana Crane
Obrazy mody a walka o tożsamość kobiet . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 582
Przekład Gabriela Żuchowska
Terence Wright
Informacje medialne a tradycja malarska . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 617
Przekład Marta Klekotko
Bernt Österman
Obrazowe opowieści . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 647
Przekład Adam Dąbrowski
CZĘŚĆ III. METODY BADANIA KULTURY WIZUALNEJ
PERSPEKTYWY BADAWCZE METOD WIZUALNYCH
Michael Emmison, Philip Smith
Trendy w badaniach wizualnych – przegląd koncepcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 668
Przekład Zuzanna Drożdżak
John Collier Jr., Malcolm Collier
Zasady badań wizualnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 707
Przekład Marcin Korzewski
Spis treści
9
Howard S. Becker
Czy fotografie mówią prawdę? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 723
Przekład Grzegorz Bryda
John Collier Jr, Malcolm Collier
Fotografowanie sytuacji społecznych i interakcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 738
Przekład Kaja Gadowska
Howard S. Becker
Socjologia wizualna, fotografia dokumentalna i fotografia reporterska: prawie
wszystko zależy od kontekstu . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 761
Przekład Agnieszka Małek
ZASTOSOWANIA METOD WIZUALNYCH
Lesley Murray
Patrząc na i patrząc wstecz: wizualizacja w badaniach
nad przemieszczaniem się . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 780
Przekład Aleksandra Dzik
Sophie Woodward
Fotografia cyfrowa a relacje badacz – badany.
Uchwycenie momentu mody . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 804
Przekład Gabriela Żuchowska
Michael Emmison, Philip Smith
Żywe formy danych wizualnych: ciała, tożsamości i interakcje . . . . . . . . . . . . . . 822
Przekład Paulina Polak
Wykaz źródeł tekstów zamieszczonych w książce . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 859
Piotr Sztompka
WYOBRAŹNIA WIZUALNA I SOCJOLOGIA
Oko ludzkie odgrywa wyjątkową rolę w socjologii.
Simmel, 1921[1908]: 358
ZNACZENIA: UKRYTE CZY WIDOCZNE?
Od czasu przełomu antypozytywistycznego dokonanego w socjologii przez Maksa Webera (1949[1922], wyd. pol. 2002) wiemy, że istotą życia społecznego są z n a c z e n i a.
Zazwyczaj traktujemy znaczenia jako ukryty wymiar społeczeństwa, stanowiący głębokie
podłoże empirycznej, postrzegalnej domeny zjawisk społecznych. Niektóre znaczenia
kryją się w ludzkich umysłach jako psychologiczne motywacje, intencje, racje, aspiracje,
marzenia. Inne są zawarte w faktach społecznych w rozumieniu Émile’a Durkheima,
jako znaczenia kulturowe podzielane przez zbiorowość, zastane dla każdego pojedynczego jej członka, niejako zewnętrzne i wywierające na wszystkich jej członków swoistą
zewnętrzną presję. Są to reguły społeczne, wartości, normy, powszechne przekonania,
ideologie, wizje przyszłości, wierzenia, utopie.
Ale już Max Weber zauważył, że istnieje rodzaj znaczeń, które mogą być bezpośrednio
postrzegalne, oczywiste, zrozumiałe wprost (aktuelles Verstehen) i które ujawniają się bez
potrzeby skomplikowanych procedur hermeneutycznych (metody Verstehen). Dawał taki
przykład: widzimy w lesie człowieka ze strzelbą, który do czegoś celuje. Jest oczywiste,
że to myśliwy, który poluje. Znaczenie działania narzuca się obserwatorowi bezpośrednio
i wprost. Ale, kontynuuje Weber, to tylko część całej historii. Nie wiemy bowiem, kim jest
12
Piotr Sztompka
myśliwy – bogatym arystokratą czy ubogim wieśniakiem, dlaczego i po co poluje – czy
kontynuuje zwyczaje i styl życia swojej klasy społecznej, oddając się snobistycznej
rozrywce, czy też szuka pożywienia dla rodziny? Takie pytania wymagają zajrzenia pod
obserwowalną powierzchnię zjawisk i podjęcia głębszego rozumienia wyjaśniającego
(erklarendes Verstehen) (Weber, 1949).
Od czasu Maksa Webera społeczeństwo uległo głębokim zmianom. Niezależnie od
tego, czy nazwiemy je „późnonowoczesnym” (Giddens, 1990), czy „ponowoczesnym”
(Bauman, 1991, wyd. pol. 1995), a ten okres – okresem „refleksyjnej nowoczesności”
(Beck, Giddens, Lash, 1994), „płynnej nowoczesności” (Bauman, 2000) czy po prostu
„drugiej nowoczesności” (Beck, 2006, wyd. pol. 2006), nie ulega wątpliwości, że dokonuje
się jakiś istotny przełom. Jeden z jego aspektów polega na tym, że znaczenia, mówiąc
metaforycznie, w y p e ł z ł y n a p o w i e r z c h n i ę, stały się bardziej bezpośrednio
obserwowalne.
KULTURA WIZUALNA NASZYCH CZASÓW
Już od końca lat siedemdziesiątych kilku głośnych autorów (Sontag, 1978, wyd. pol.
2009; Barthes, 1983; Baudrillard, 1994) zwróciło uwagę na istotną ontologiczną właściwość naszego nowego świata: ogromne wzbogacenie zewnętrznej, bezpośrednio
obserwowalnej powierzchni zjawisk, nasycenie jej obrazami i wrażeniami wizualnymi.
Mówiono o tyranii wizualnej, imperializmie wizualnym itp. Wiąże się to z istotną zmianą
społecznych praktyk dotyczących wytwarzania, rozpowszechniania i percepcji obrazów,
a także obserwowania innych ludzi czy ich cywilizacyjnego otoczenia.
Tworzenie obrazów, dawniej zarezerwowane dla artystów, stało się niemal powszechną
rozrywką, a aparat fotograficzny i kamera wideo – najbardziej popularnymi gadżetami,
z którymi konkurować mogą tylko telefony komórkowe, zresztą już także pełniące
funkcje fotograficzne czy filmowe. Rozpowszechnianie obrazów wyszło daleko poza
elitarny krąg rynku sztuki, muzeów czy wystaw i dokonuje się poprzez wymianę zdjęć
w kręgu rodzinnym czy przyjacielskim, masowe media (np. ilustrowane magazyny czy
TV), a w najszerszej skali poprzez Internet z niezliczonymi galeriami fotograficznymi
(np. Flickr.com), fotoblogami, zdjęciami na portalach społecznościowych (np. Facebooku),
amatorskimi nagraniami wideo czy filmami (np. na YouTube). Jak zauważa współczesny
kulturoznawca: „Obrazy nobilitowane terminem »sztuka« obejmują tylko mały fragment
tego morza wizualności, w którym dryfuje światowa kultura” (Moxey, 2008: 136).
W świecie tak nasyconym obrazami patrzenie na obrazy staje się czynnością częstszą
niż czytanie tekstów. Mamy do dyspozycji telewizję, Internet, gry komputerowe, filmy,
Wyobraźnia wizualna i socjologia
13
kolorowe magazyny i ilustrowane gazety i nie starcza nam już czasu na czytanie, zajęcie
bardziej wymagające niż bierna percepcja. Według niedawnych badań ponad połowa
Polaków nie czyta w ogóle, ale za to trudno byłoby znaleźć mieszkanie bez telewizora,
czy nawet kilku. Ale to nie jest jakaś polska specyfika. Grupa socjologów amerykańskich przeprowadziła porównawcze badania wyposażenia mieszkań w różnych krajach
i opublikowała wykonane podczas badań zdjęcia. Czy to w Mongolii, czy Kalifornii,
w Paryżu czy Manili, na wielu zdjęciach nie ma śladu półki z książkami, za to na każdym
jest ustawiony w centralnym miejscu telewizor (Menzel, 1994)1. Przyzwyczajeni do patrzenia na obrazy, patrzymy też uważniej wokół siebie. Już nie tylko ukradkiem rzucamy
okiem na mijane na ulicy piękne kobiety, co pół wieku temu Erving Goffman (1959,
wyd. pol. 2000) określał mianem „grzecznej nieuwagi”, już coraz trudniej chronimy
naszą prywatność przed wideomonitoringiem na ulicy, w bankach i centrach handlowych,
coraz częściej naszą uwagę przykuwają uliczne reklamy, bannery i billboardy, a masową
rozrywką stało się oglądanie wystaw sklepowych i ekspozycji w centrach handlowych,
coraz częściej niezwiązane z zamiarem kupna. „Jakieś mniej więcej sto ostatnich lat
to okres największego upowszechnienia kompetencji wizualnych” (Elkins, 2002: 97).
Wszystkie te i podobne zjawiska wskazują na głęboką zmianę w kulturze, w której
coraz większego znaczenia nabiera k u l t u r a w i z u a l n a. To szerokie pojęcie obejmuje kilka kategorii zjawisk. Po pierwsze, ikonosferę, czyli różnego typu obrazy, jakie
napotykamy w naszym otoczeniu, od dzieł malarskich w muzeach do reklamowych
billboardów na ulicach. Po drugie, socjosferę, czyli obserwowalną powierzchnię życia
społecznego, wszystko, co widzialne, a związane z działaniami ludzi: ich wizerunek
czy wytworzone przez nich cywilizacyjne otoczenie. „Domena przedmiotowa [kultury
wizualnej] obejmuje rzeczy, które możemy zobaczyć albo których wizualność jest racją
ich istnienia” (Bal, 2003: 8). To dwie zupełnie różne kategorie. Pierwsza obejmuje obrazy celowo wykonane przez jakiegoś twórcę w pewnym medium, z intencją przekazania
jakiegoś komunikatu, przesłania, podkreślenia jakiegoś znaczenia, wywołania wrażenia
estetycznego, wywarcia wpływu na decyzje konsumpcyjne czy wybory polityczne itp.
Druga kategoria to cała dostępna wzrokowo warstwa życia społecznego: wygląd ludzi,
przedmiotów, obiektów, który jest treścią wrażenia wzrokowego i który dopiero może
się stać intencjonalnym obrazem (np. poprzez utrwalenie na fotografii). Trzecim składnikiem kultury wizualnej są reżimy obrazowania2 (Metz, 1982): reguły, wzory, style
tworzenia obrazów, kształtowania wizerunku czy designu wytwarzanych przedmiotów
1
2
Nawiasem mówiąc, taka fotograficzna prezentacja wyników, zamiast zawarcia ich w tabelkach
statystycznych i opisach, to także znak czasu, sygnał tej samej tendencji, na którą wskazują wyniki.
Tak tłumaczę termin scopic regimes.
14
Piotr Sztompka
albo obiektów (np. moda, styl malarski). Wreszcie czwartym składnikiem są reżimy
patrzenia, czyli reguły pozwalające na przyglądanie się lub zabraniające przyglądania się
pewnym osobom czy przedmiotom, utrwalania ich wizerunków (np. fotografowania). Jak
pisze amerykański teoretyk literatury: „Kultura wizualna nie ogranicza się do badania
obrazów czy mediów, ale rozciąga się na codzienne praktyki patrzenia i pokazywania”
(Mitchell, 2002: 170).
Ekspansja kultury wizualnej nie jest równie intensywna w różnych krajach czy
różnych cywilizacjach. Podobnie jak mówimy o kulturach „gorących” (przenikniętych
emocjonalnością i ekspresją) i „zimnych” (tłumiących emocje), możemy mówić o kulturach „kolorowych” i „szarych”. Każdy, kto podróżuje ze Skandynawii do krajów
śródziemnomorskich, łatwo zauważy kontrast kulturowy w tym zakresie. Różnice mogą
też przejawiać się w czasie: kraje Europy Wschodniej zmieniły radykalnie swój wygląd
w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Niegdysiejszą szarość i siermiężność zastąpiła eksplozja
różnorodności i barwności3. W obrębie społeczeństw można mówić o wizualnych subkulturach. Wystarczy porównać świat życia codziennego elity artystycznej i robotników
przemysłowych czy młodzieżowy styl życia ze społecznością emerytów.
Niezależnie jednak od tych różnic tendencja ogólna jest jednoznaczna: rosnące
nasycenie wizualnością. U źródeł tej istotnej zmiany kulturowej leżą, jak się wydaje,
dwie potężne siły.
Pierwsza to i n n o w a c j e t e c h n i c z n e w tworzeniu i utrwalaniu obrazów, a także ich rozpowszechnianiu (TV, fotografia cyfrowa, techniki wideo, Internet, telefonia
komórkowa), które stają się powszechnie dostępne i coraz tańsze. Dostrzegają to różni
badacze: „Żyjemy w kulturze, w której postęp technologiczny pozwala na wytwarzanie
i rozprowadzanie obrazów w niewyobrażalnym dotąd zakresie” (Jay, 2002a: 88); „Hegemonia tego, co widzialne, to nowoczesny wynalazek zachodni, będący efektem nowych
technologii medialnych” (Mitchell, 2002: 172).
Druga siła popychająca w tym samym kierunku to l o g i k a e k o n o m i c z n a
konkurencyjnego i skupionego na konsumpcji kapitalizmu, w którym wygląd, forma,
opakowanie, wizerunek weszły do głównego repertuaru marketingowego towarów czy
osób, a także stały się istotnymi markerami statusu społecznego i sukcesu (Debord, 1994).
W efekcie żyjemy z jednej strony w s p o ł e c z e ń s t w i e e k s h i b i c j o n i z m u,
a z drugiej – w s p o ł e c z e ń s t w i e p o d g l ą d a c t w a. Używamy obrazów i manipulujemy wizerunkiem, aby przekazać innym jakieś znaczenia. Ale udaje się to dlatego,
3
Nie bez powodu książkę zbierającą eseje czołowych polskich socjologów na temat życia codziennego
Małgorzata Bogunia-Borowska, redaktor tomu, zatytułowała: Barwy codzienności (2010).
Wyobraźnia wizualna i socjologia
15
że wszyscy jesteśmy gotowi odczytywać obrazy, zwracać uwagę na wizerunki i odkrywać
przekazywane przez nie znaczenia. Nadajemy i odbieramy na tej samej wizualnej „fali”.
Wizualność staje się główną treścią najważniejszego społecznego procesu: międzyludzkiego komunikowania się.
PRZEJAWY KULTURY WIZUALNEJ
Kultura wizualna manifestuje się na pięć sposobów, nadaje społeczeństwu późnej nowoczesności pięć swoistych rysów. Po pierwsze i najbardziej oczywiste, żyjemy w s p o ł ec z e ń s t w i e i k o n, otoczeni ze wszystkich stron obrazami. Ich znaczenie jest nadane
przez autora, którego cel jest albo ekspresyjny: wywołanie jakiegoś przeżycia, albo komunikacyjny: przekazanie jakiegoś komunikatu. Odbiorca odkrywa zawarte w obrazie
znaczenia w akcie interpretacji, która może być trafna, gdy znaczenia odkryte są zgodne
z zamierzonymi, albo nietrafna, gdy znaczenia nadawcy i odbiorcy rozmijają się. Ikony
są niezwykle zróżnicowane. Bez ambicji wyczerpania katalogu można wymienić: obrazy
artystyczne (w tym rzeźby), murale, bannery i billboardy, graffiti, szyldy, plakaty, znaki
drogowe, flagi i bandery, godła i herby, aranżacje wystaw sklepowych, pomniki, fasady
budynków, telebimy, strony internetowe i strony czasopism oraz wiele innych. W każdej
kategorii mieści się jeszcze duża liczba podgatunków. Przykładowo, bannery, billboardy
i plakaty mogą mieć charakter komercyjny, reklamowy, polityczny, informacyjny itp. Ikony
wypełniają ekrany telewizyjne i komputerowe, biją w oczy z kolorowych magazynów,
tabloidów, a nawet poważnych gazet. Styl i estetyka systemu Windows wywarły wpływ
na wszystkie dziedziny przekazu. Na przykład zamiast całostronicowych fotografii
charakterystycznych dla złotych lat „Life’u”, „Looku”, „Paris Matcha” czy „Illustrated
London News”, spotykamy mozaikę malutkich kolorowych okienek przypominających
to, co widzimy na stronach internetowych. Ikonosfera naszego świata życia codziennego
jest przesycona wrażeniami wizualnymi.
Po drugie, żyjemy w s p o ł e c z e ń s t w i e s p e k t a k l u. Termin został wprowadzony przez Guya Deborda (1994) w kontekście radykalnej krytyki kapitalizmu. Używam
go tu w znaczeniu neutralnym i czysto opisowym. Mam na myśli, że dzisiaj większość
sytuacji zbiorowych, w których znajdują się ludzie, jest skoordynowana, „zorkiestrowana”
według jakichś scenariuszy, partytur czy rytuałów i odbywa się na starannie przygotowanej scenie, zgodnie z zaprojektowaną scenografią. Ich niezbędnym elementem są
audytoria: inni ludzie, którzy spektakl obserwują, a zamysłem spektaklu jest – podobnie jak w wypadku ikon – wywołanie jakiegoś przeżycia (estetycznego, moralnego)
16
Piotr Sztompka
lub przekazanie jakiegoś przesłania czy informacji. Bogata strona wizualna spektakli
ma wywierać większe wrażenie i mocniej akcentować zamierzone znaczenie. Ludzka
tendencja do autoprezentacji, zdefiniowana i opisana przez Ervinga Goffmana (1959,
wyd. pol. 2000), zostaje rozciągnięta od jednostek do działań zbiorowych, gdzie służy
prezentacji tożsamości zbiorowych, a nawet swoistości instytucji i organizacji4. W dawnych czasach bogata wizualność charakteryzowała dziedzinę, którą Émile Durkheim
(1915[1912], wyd. pol. 2010) określał jako sacrum, podczas gdy dziedzina profanum
pozostawała szara i monotonna. Nasycona wizualnością była zawsze domena magii
i religii z jej widowiskowymi rytuałami, kolorowymi szatami duchownych i wystrojem
świątyń. Widowiskowo i kolorowo było na monarszych dworach i w arystokratycznych
pałacach (Chartier (red.), 1985; Perrot (red.), 1986; Prost, Vincent (red.), 1986). Bogata wizualnie była też zawsze domena wojskowości, z mundurami, musztrą, paradami,
a także dziedzina sądownictwa z togami, perukami i łańcuchami. Wiele elementów
wizualnych zachował do dzisiaj rytuał uniwersytecki, z ceremoniałem inauguracyjnym,
doktoratami honoris causa, togami i biretami profesorów. Ale dla czasów najnowszych
najbardziej charakterystyczna jest demokratyzacja spektakli, które wkroczyły w obszar
profanum i stały się ważnym elementem codziennego doświadczenia większości ludzi,
czy to poprzez odbiór bezpośredni, czy też poprzez media masowej komunikacji.
Spektakle spotykamy w różnych kontekstach życiowych. Poza wymienionymi w obszarze sacrum zobaczmy kilka przykładów z obszaru profanum. Przesycona wizualnością
jest kultura masowa, popularna i rozrywka. Wystarczy wskazać na koncerty rockowe,
na których muzyka już nie dominuje, centralnymi elementami spektaklu bowiem stają
się światła, migocące tła z projektorów, kostiumy i fryzury muzyków, choreografia,
sztuczne ognie, mgły i dymy. Podobnie wyglądają karnawały czy celebracje Nowego
Roku, które docierają nie tylko do bezpośrednich audytoriów, ale poprzez telewizję do
milionów fanów. Podobnie jest w dziedzinie sportu – zawody sportowe wychodzą poza
współzawodnictwo i stają się gigantycznymi widowiskami oglądanymi w TV przez
miliony kibiców. Otwarcie olimpiady, finały mistrzostw świata w piłce nożnej, wyścigi
Formuły 1 są spektaklami w pełnym sensie globalnymi. W dziedzinie polityki konwencje
partyjne, wiece wyborcze, inauguracje prezydentów, demonstracje protestacyjne i marsze patriotyczne, a nawet zamieszki uliczne przepełnione są elementami wizualnymi
i nabierają charakteru spektakli. Tendencji tej nie umknęła również dziedzina nauki.
Otwarcie każdego większego kongresu naukowego to starannie wyreżyserowane widowisko, także pełne akcentów artystycznych. Nauka wypracowała też charakterystyczne
4
Taka zbiorowa manifestacja tożsamości jest widoczna, na przykład, w czasie świąt narodowych czy
wśród kibiców przeciwnych drużyn na meczach piłkarskich.
Wyobraźnia wizualna i socjologia
17
formaty debat, paneli, okrągłych stołów, dyskusji prowadzonych na scenie przed zebranym audytorium z minimalnym jedynie udziałem pytań z sali. Intymny i prywatny,
zdawałoby się, kontekst życia rodzinnego zamienia się także niekiedy w globalny spektakl,
jak w wypadku niedawnych ślubów na dworach monarszych Szwecji i Wielkiej Brytanii.
Nawet kontekst śmierci staje się niekiedy widowiskiem, gdy pogrzeby bohaterów, mężów
stanu, popularnych artystów, gwiazd filmowych i innych celebrytów przyciągają tłumy
gapiów na cmentarze i przed telewizory. Nic dziwnego, że wokół wszystkich spektakli
spotykamy hordy fotografów prasowych, sens tych sytuacji łatwiej bowiem uchwycić
obrazem niż słowami.
Trzeci istotny aspekt społeczeństwa późnej nowoczesności to większe niż wcześniej
znaczenie prezentacji samych siebie przez jego członków. Żyjemy w s p o ł e c z e ń s t w i e
a u t o p r e z e n t a c j i. Z samej społecznej istoty człowieka, z faktu, że całe życie ludzkie
upływa w otoczeniu innych i w różnych relacjach z innymi, a nasze potrzeby są w głównej
mierze zaspokajane dzięki innym, wynika znaczenie, jakie ludzie przywiązują do opinii
innych na swój temat. Jak dowodzą badania psychologiczne, nasza samoocena kształtuje
się głównie poprzez postrzeganie tego, jak widzą nas inni. W tradycji socjologicznej
twórcy symbolicznego interakcjonizmu wprowadzili sugestywną metaforę zwierciadła
społecznego, w którym się przeglądamy, kształtując własne „ja”. Charles H. Cooley
(1912) mówił o „jaźni odzwierciedlonej”, a George H. Mead (1982) o „jaźni refleksyjnej”
(me w odróżnieniu od I). Daleko później inną metaforę zastosował Erving Goffman
w teorii, która zyskała nazwę dramaturgicznej. Twierdzi on, że w centralnych dla ludzkiego życia działaniach, które angażują innych, czyli w interakcjach, ludzie zachowują
się jak aktorzy na scenie, odgrywają role społeczne, starając się wywrzeć jak najlepsze
wrażenie i pozyskać aplauz widowni czy partnerów interakcji. Częściowo odbywa się to
spontanicznie, a częściowo – strategicznie, manipulatorsko, kiedy dostosowujemy nasze
działania i autoprezentacje do oczekiwań otoczenia społecznego (Goffman, 2000, 2006).
Mechanizm psychologiczny opisany przez Cooleya, Meada i Goffmana jest uniwersalny i ponadczasowy. Nie we wszystkich epokach działa on jednak równie silnie.
Już Thorstein Veblen zwrócił uwagę na charakteryzujący wczesny kapitalizm syndrom
„konsumpcji pokazowej”, zgodnie z którym „klasa próżniacza” czy nowobogaccy podejmują wysiłki, aby zamanifestować swój sukces materialny przez agresywne demonstrowanie zewnętrznych oznak bogactwa: rezydencji, samochodów, biżuterii itp. (Veblen,
1953[1899]). Wątek ten odnajdujemy też w literaturze epoki rodzącego się kapitalizmu,
od Balzaka przez Prusa do Fitzgeralda.
W epoce rozwiniętego kapitalizmu znaczenie autoprezentacji rośnie jeszcze bardziej,
a wynika to z kilku rysów tej formacji społecznej. Po pierwsze, z wybujałego indywidualizmu i konkurencyjności, co implikuje dążenie do wyrazistego zdefiniowania
18
Piotr Sztompka
własnej tożsamości oraz nieustanne porównywanie się z innymi. A po drugie, z komercjalizacji wszystkich dziedzin życia, gdzie wszystko jest na sprzedaż, a więc i każdy
członek społeczeństwa dokłada starań, by sprzedać się możliwie najlepiej, podejmując
swoisty marketing własnej osoby na rynku pracy, rynku matrymonialnym, rynku
towarzyskim itp.
Aby pozyskać dobrą ocenę, sympatię, przychylność, wsparcie, zaufanie ze strony
innych, ludzie podejmują różne starania. Drogą dotarcia do innych jest oczywiście
komunikacja międzyludzka. Jej istotna część ma charakter werbalny: ludzie prezentują siebie innym w rozmowie, poprzez korespondencję, CV, résumé czy autobiografię.
Ale równie istotna, a niektórzy twierdzą, że nawet bardziej istotna, jest komunikacja
niewerbalna (Patterson, 2011; Leathers, 2007). Obejmuje ona wielką różnorodność
zewnętrznych, a więc widzialnych, dostępnych obserwacji atrybutów czy zachowań, które
niosą informacje o tożsamości, statusie społecznym, nastawieniu, nastroju partnerów
interakcji. Wysyłamy te informacje po części automatycznie, sterowani mechanizmami
biologicznymi (np. uśmiechem, grymasem złości, drżeniem rąk, zaczerwienieniem twarzy), a po części celowo (np. gestem, układem ciała, manifestacyjnie demonstrowanym
bogactwem). Przywiązujemy ogromną wagę do wyglądu zewnętrznego, do wizerunku,
starając się uczynić go atrakcyjnym poprzez poprawianie czy oszukiwanie biologii. Kult
ciała zwycięża niekiedy z kultem rozumu. Kosmetyki, operacje plastyczne, centra fitness,
luksusowe spa, suplementy diety, odżywki budujące muskulaturę, paramedykamenty itp.
cieszą się ogromnym powodzeniem. Bo chcemy ciągle zdumiewać innych, jacy jesteśmy
piękni i młodzi. Ale znaczna część takich widzialnych informacji nie jest ani automatyczna,
ani zamierzona, lecz jest ubocznym efektem określonego stylu życia, typowego dla danej
pozycji społecznej; są to: sposób ubierania się, rodzaj uczesania, biżuteria, którą się nosi,
samochody, którymi się jeździ, domy, w których się mieszka, sklepy, w których się kupuje,
restauracje, w których się jada, umeblowanie biur, w których się urzęduje, miejsca, gdzie
spędza się wakacje, sporty, które się uprawia, itp.
W społeczeństwie konsumpcyjnym rynek dostarcza nieskończonej różnorodności
tych wszystkich atrybutów statusu. A jednocześnie dostęp do nich rozszerza się ogromnie, demokratyzuje. Niegdyś sam fakt posiadania samochodu wyróżniał, wskazując na
przynależność do elity. Dzisiaj dopiero marka i model mają takie wskaźnikowe znaczenie,
a gama hierarchicznie uporządkowanych opcji „na każdą kieszeń” dostarczanych przez
producentów przebiega od malucha do bentleya. Niegdyś wyróżniał sam elegancki
i modny ubiór. Dzisiaj istotny jest brand, marka, i to, czy jest autentyczna, a nie podrobiona w Chinach, choć to już rozpoznać niełatwo. W Szwecji zapewne każdy ma
jakąś łódkę, ale tylko niektórzy – jachty oceaniczne. W Polsce zapewne wszyscy mają
już jakiś aparat fotograficzny, ale tylko niektórzy – leicę czy hasselblada. Im większa
Wyobraźnia wizualna i socjologia
19
różnorodność zewnętrznych oznak tożsamości stosowanych w komunikacji niewerbalnej
i im większą wagę ludzie do nich przywiązują, tym bardziej widowiskowa, kolorowa,
fascynująca różnorodnością staje się zewnętrzna, widzialna otoczka życia społecznego.
I tym samym coraz większy jest obszar kultury wizualnej.
Czwarta cecha społeczeństwa późnej nowoczesności jest ściśle powiązana z poprzednią. Żyjemy w s p o ł e c z e ń s t w i e d e s i g n u. Konsumpcyjny i niezwykle konkurencyjny rynek sięga po wszelkie metody zwiększania atrakcyjności produktów. Jak nigdy
przedtem zwraca uwagę na formę, kształt, kolor, plastyczną innowacyjność, opakowanie
towarów. Cechy użytkowe samochodów, jachtów, telefonów komórkowych, komputerów,
nart – nie mówiąc o ubiorach, butach, zegarkach, teczkach itp. – zdają się mniej istotne
niż ich estetyka zewnętrzna. Wystarczy zauważyć, co najczęściej podkreśla się w reklamach. Ta koncentracja na formie i estetyce dotyczy w podobnym stopniu otoczenia,
w którym żyjemy, umeblowania mieszkań, architektury miast, wykończenia autostrad,
stadionów, parków, dworców i lotnisk. To jest złoty czas dla plastyków, architektów,
designerów. Konsumenci dostosowują się do tej tendencji. Bardzo często kupujemy
coś głównie dlatego, że jest ładne, modne, oryginalne, nowe. Różne urządzenia – telewizory, komputery, pralki i oczywiście samochody – wymieniamy na nowe nie dlatego,
że źle działają, tylko dlatego, że wyglądają staro i niemodnie, starzeją się „moralnie”.
Ta nieustanna pogoń za nowością, oryginalnością, modą i „trendem”, wynikająca z samej
logiki konsumpcyjnego rynku, została wpojona powszechnie jako postawa „nadążania”
i stała się niezbędną strategią zyskiwania uznania innych. To także przyczyniło się do
ogromnego wzbogacenia zewnętrznej, widzialnej otoczki życia społecznego, a inaczej
mówiąc: kultury wizualnej.
Po piąte wreszcie, żyjemy w s p o ł e c z e ń s t w i e p o d g l ą d a c t w a. Patrzymy
więcej, bo jest więcej do zobaczenia. Korzystamy z tego bogactwa impresji wizualnych,
jakie przynosi ikonosfera, spektakle wokół nas, autoprezentacja innych członków społeczeństwa, design przedmiotów i obiektów – intensyfikując praktyki patrzenia. Zwyczaj
obserwowania przechodniów rozszerzył się z paryskich ulicznych kafejek na wszystkie
metropolie świata. Równie powszechne jest wpatrywanie się w wystawy sklepowe (co
zyskało nawet anglojęzyczne określenie window shopping). A najczęściej chyba spotykanym gestem gatunku ludzkiego jest dzisiaj podnoszenie do oczu malutkiej cyfrowej
kamery i fotografowanie wszystkiego, od psów, kotów, dzieci aż po zabytki architektury
i szczyty górskie. A potem wracamy do domu i patrzymy w telewizor, otwieramy Internet, kartkujemy tabloidy i kolorowe magazyny, gramy w gry komputerowe. Szczególną
odmianą tej tendencji jest podpatrywanie celebrytów: artystów, gwiazd filmowych,
wszystkich sławnych, bogatych i pięknych. Bezpośrednio czynią to tłumy na festiwalach
filmowych, ceremoniach rozdania Oscarów, balach w Operze Wiedeńskiej, a pośrednio
20
Piotr Sztompka
pomagają paparazzi i redaktorzy tabloidów, dając czytelnikom okazje do mieszanych
uczuć podziwu i zazdrości.
Z widowiskowości życia codziennego i bogactwa informacji, jakie można uzyskać
przez obserwację, korzystają również instytucje. Wideomonitoring pozwala penetrować
różne dziedziny życia: ukryte kamery rejestrują nasze zachowanie w przedsiębiorstwach,
biurach, bankach, galeriach handlowych, hotelach, stacjach benzynowych, mierzą szybkość na szosach i pilnują porządku na dworcach. A na to wszystko patrzą z góry jeszcze
satelity szpiegowskie, które rejestrują już nawet kilkumetrowe obiekty, a także pomagają
tworzyć mapy Google’a, na których możemy sobie w Internecie obejrzeć dach naszego
domu czy garażu. Jak bardzo są to wszystko zjawiska nowe i wynikające z przełomów
technologicznych, może świadczyć to, że jeszcze w roku 1973 najbardziej wpływowa
monografia socjologiczna na temat monitorowania i kontroli obywateli poruszała wyłącznie kwestie dokumentacji pisanej, kartotek, archiwów, banków informacji na temat
zdolności kredytowej i kart płatniczych, rejestracji medycznej itp., ani słowem nie
wspominając o wizualnych sposobach kontroli (Rule, 1973: 13–14). Podobnie, choć
już w połowie ubiegłego stulecia, George Orwell (1989) formułował wizję Wielkiego
Brata, który z ukrycia kontroluje nasze postępowanie, program telewizyjny pod tą nazwą,
polegający na podglądaniu na żywo intymnych zachowań wybranej grupy, zrobił światową
karierę dopiero w latach dziewięćdziesiątych. A ta kariera właśnie jest jeszcze jednym
potwierdzeniem skłonności do podglądactwa, jaka wytworzyła się we współczesnych
społeczeństwach.
ZWROT WIZUALNY W NAUKACH SPOŁECZNYCH
Nauki społeczne są zawsze jakimś refleksem społeczeństwa, którego dotyczą. Często
przedstawiają obraz nieco spóźniony, czasami jednostronny, ale prędzej czy później
reagują na zmiany dokonujące się w społecznym świecie. Nic więc dziwnego, że fundamentalne zmiany ontologiczne społeczeństwa późnonowoczesnego, wyrażające się
między innymi w ekspansji i intensyfikacji kultury wizualnej, przyciągnęły uwagę
badaczy. Wizualne aspekty życia społecznego oraz związane z nimi reguły i praktyki
pokazywania i patrzenia stały się jednym z głównych tematów nauk społecznych pod
koniec XX wieku. Niektórzy sądzą, że dokonuje się nowy zwrot paradygmatyczny, podobny do wcześniejszego zwrotu lingwistycznego z lat siedemdziesiątych. „Wizualność
pojawia się jako główny problem w dyskusjach prowadzonych w naukach humanistycznych, w podobny sposób jak kiedyś język. (...) Akcent przesuwa się od słów do obrazów,
Wyobraźnia wizualna i socjologia
21
od tego, co możliwe do powiedzenia, ku temu, co możliwe do zobaczenia” (Mitchell,
1994: 9–10). Podobnie jak antologia pod redakcją Richarda Rorty’ego zapoczątkowała
w 1967 roku zwrot lingwistyczny, najmocniej wyrażający się później w filozofii strukturalistycznej i poststrukturalistycznej, tak konferencja fundacji Dia Art w Nowym Jorku
w 1988 roku uważana jest za początek ruchu akademickiego i intelektualnego, który
nabrał dynamiki w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i pierwszej dekadzie
naszego stulecia (Jay, 2002b: 267).
W roku 1994 dwóch autorów, całkowicie niezależnie od siebie, podjęło i sprecyzowało główne myśli tego ruchu, nadając mu również nazwy. Szwajcarski historyk sztuki
Gottfried Boehm ukuł termin „zwrot ikoniczny” (iconic turn), a amerykański krytyk
literacki Tom Mitchell wprowadził ideę „zwrotu obrazowego” (pictorial turn). Boehma
interesowały głównie zmiany w obrębie nauk humanistycznych. Apelował o rozszerzenie
tradycyjnej perspektywy historii sztuki na wszelkie rodzaje przedstawień wizualnych
(np. reklamę, graffiti) i stworzenie nowej, bardziej pojemnej „nauki o obrazach” (image
science). Sztuka bowiem, jego zdaniem, stanowi jedynie ułamek ogromnego obszaru
zjawisk wizualnych, jakie pojawiają się we współczesnej kulturze. Mitchell z kolei
wzywa do odejścia od tradycyjnej perspektywy badawczej, która każe traktować obrazy
jako nośniki znaczeń, podobnie jak słowa czy teksty, i uznania autonomicznego statusu
obrazów w ramach kultury. Formułuje to dość metaforycznie i kontrowersyjnie, pisząc,
że obrazy mają własne życie i własne pragnienia, że czegoś chcą i coś do nas mówią
(Mitchell, 2006). Wywierają bezpośredni wpływ na ludzi, ich myślenie i postępowanie.
Dlatego powinny być traktowane całościowo (włączając w to ich materialny, przedmiotowy charakter) jako osobne obiekty badawcze, a nie tylko jako wskaźniki jakichś
innych obiektów: znaczeń, struktur itp. Podobny kierunek podejmuje tzw. podejście
performatywne, rozwijane między innymi przez grupę badawczą skupioną w Yale wokół
Jeffreya Alexandra (Alexander, Giesen, Mast, 2006).
Wystąpienia Boehma i Mitchella są ukoronowaniem fermentu intelektualnego, który
wyrażał się już wcześniej u licznych autorów dostrzegających przesunięcie nacisku
w kulturze popularnej i życiu codziennym z tekstów pisanych na obrazy. Ci, którzy
bliżsi są socjologii, wskazują na rozpowszechnienie obrazów jako form komunikacji
międzyludzkiej i reprezentacji symbolicznej w późnonowoczesnym świecie. Ci, którzy
bliżsi są psychologii, twierdzą, że obrazy, a nie tylko słowa, stają się głównymi narzędziami i treściami myślenia ludzkiego. Pojawienie się języka ikonicznego zwiastować
ma schyłek ery Gutenberga, panowania słowa drukowanego. Jak ujmuje to słynny
fotografik Andreas Feininger: „W odróżnieniu od zadrukowanej strony fotografia może
być »odczytana« jednym spojrzeniem, a ludzie dziś stają się coraz bardziej niespokojni,
22
Piotr Sztompka
niecierpliwie czekając tylko, by pójść dalej. Język słów – czytanie – jest powolny i dlatego ogólnie traci na znaczeniu na rzecz języka obrazów – telewizji, reklamy wizualnej
i fotografii” (Feininger, 2004: 26). James Elkins pisze ironicznie o „pokoleniu szybkich
czytelników, którzy mogą zrozumieć tylko krótkie zdania” (Elkins, 2002: 97)5. A socjolog Scott Lash uważa, że w naszej epoce wrażliwość wizualna wypiera wrażliwość
literacką, a obrazy zastępują teksty jako dominująca forma kulturowa (za: Emmison,
Smith, 2000).
Taka diagnoza stanu kultury wywołuje dwojakie, sprzeczne reakcje. Z jednej strony
pojawiają się katastroficzne wizje kryzysu czy nawet upadku tradycji kulturowej związanej
przez wieki ze słowem pisanym. Ekspansja obrazów postrzegana jest jako zagrożenie.
Teoretycy piszą o „nowym ikonoklazmie”, „ikonofobii” czy panice ikonicznej. Z drugiej
strony spotykamy się – zwłaszcza ze strony młodszego pokolenia – z entuzjazmem wobec
języka obrazów, apologią tej zmiany kulturowej, a więc ze swoistą ikonofilią. Zarówno
Boehm, jak i Mitchell dystansują się od obu tych skrajnych stanowisk. Mitchell (2002:
174) wskazuje, że w przeszłości mieliśmy wielokrotnie do czynienia z katastroficznymi
reakcjami na innowacje techniczne w dziedzinie obrazowania i przekazywania obrazów.
Kiedyś fotografia miała zabić malarstwo, telewizja – teatr, film – literaturę, Internet –
słowo drukowane. Tymczasem słowo i tekst bronią się skutecznie, nie są bowiem wobec
obrazów konkurencyjne, lecz raczej komplementarne. Oba stanowią odmienne, ale
powiązane porządki poznania. „Nie ma mediów wyłącznie wizualnych, wszystkie media
są mieszane, choć o różnych proporcjach wrażeń zmysłowych i znaków symbolicznych”
(Mitchell, 2002: 170). „Pokazywanie i mówienie – pisze Martin Jay – to nie są binarne
alternatywy, ale raczej wzajemnie na siebie oddziałujące, choć nie w pełni pokrywające się
sposoby artykułowania i wyrażania ludzkiej walki o nadanie sensu, oswojenie i ulepszenie
tego najbardziej ludzkiego świata, który nazywamy kulturą” (Jay, 2005: 142). A Terence
Wright (2008: 83) dostrzega w tej kombinacji obrazu i tekstu szansę na pojawienie się
„trzeciego poziomu znaczenia” wzmacniającego nasze rozumienie świata.
Proponuję za Jamesem Elkinsem (2002) zastąpić pojęcia zwrotu ikonicznego
i zwrotu obrazowego bardziej neutralnym i pojemnym pojęciem z w r o t u w i z u a ln e g o. Zwrot wizualny obejmuje dla mnie oba postulaty formułowane przez Boehma
i Mitchella: że przedmiotem badań muszą być wszelkie rodzaje obrazów, nie tylko artystycznych, ale także tych, które wypełniają ikonosferę naszego życia codziennego, oraz
że te obrazy trzeba analizować nie tylko z uwagi na znaczenia, jakie niosą i przekazują,
lecz również ze względu na ich autonomiczny performatywny wpływ na świadomość
5
Pięknie ujęła tę samą obserwację Wisława Szymborska, pisząc, że dzisiaj „żyjemy szybko, krótkimi
zdaniami”.
Wyobraźnia wizualna i socjologia
23
i działania odbiorców oraz na sposoby obchodzenia się z obrazami jako przedmiotami
szczególnego rodzaju6. Ale idea zwrotu wizualnego mówi jeszcze coś więcej. Sugeruje
mianowicie włączenie do przedmiotu badań nie tylko obrazów stworzonych przez
kogoś w jakimś substracie materialnym (na płótnie malarskim, kliszy fotograficznej,
taśmie filmowej, matrycy elektronicznej), lecz także obrazów potencjalnych, na razie
obecnych tylko na siatkówce oka, czyli inaczej: wszystkich aspektów życia społecznego, które mają wymiar wizualny, mogą być spostrzeżone i zaobserwowane, nawet gdy
jeszcze – lub w ogóle – nie zostaną zarejestrowane, materialnie utrwalone w postaci
obrazu (malarskiego, fotograficznego, filmowego, cyfrowego). To nie tylko gotowe obrazy „mówią coś” do nas, wpływają na nasze myślenie i działanie, przekazują jakieś
znaczenia. Podobnie oddziałuje całe wizualnie uchwytne otoczenie, albo bezpośrednio,
albo poprzez znaczenia, jakie odnajdujemy w otaczających nas wrażeniach wizualnych. Na przykład brudna, zaniedbana i brzydka ulica, pełna graffiti i obscenicznych
napisów oddziałuje na nasz nastrój bezpośrednio, bez potrzeby głębszej interpretacji.
Podobnie z reguły czujemy się bezpieczniej w miejscach oświetlonych niż ciemnych.
Z kolei gdy widzimy bezdomnego żebrzącego na chodniku, rodzi się w nas refleksja
na temat biedy, nierówności społecznej i źródeł degradacji, a więc bogata interpretacja
pośrednia. Tak samo gdy mijamy pałacową rezydencję z basenem, kortami tenisowymi
i porsche przed garażem, zastanawiamy się nad karierami finansowymi, ich legalnością,
etycznym problemem sprawiedliwości, a więc znów nad całą wiązką skomplikowanych
znaczeń. Przełom wizualny w naukach społecznych to zatem dla mnie poddanie naukowemu rozpoznaniu wszelkich obrazów znajdujących się w przestrzeni społecznej
(ikonosfery) oraz wszelkich widzialnych przejawów życia społecznego – w i z u a l n e j
s o c j o s f e r y.
Takie skupienie uwagi na kulturze wizualnej może iść w dwóch kierunkach. Kultura
wizualna i wszelkie jej składniki mogą być obiektem badawczym same w sobie, punktem
docelowym badań. Tak dzieje się w wypadku tzw. studiów kulturowych, medioznawstwa itp. Jest to oczywiście uprawnione, wszelkie przejawy kultury wizualnej bowiem
są fenomenami społecznymi, których badanie jest równie ważne jak innych zjawisk ze
świata ludzi. Ale badania mogą także traktować ikonosferę i wizualną socjosferę jako
zasób badawczy, środek pomocny przy wyciąganiu wniosków na temat podstawowych
cech i prawidłowości życia społecznego. Inaczej mówiąc, jako zespół wskaźników czegoś innego poza nimi samymi: ukrytych mechanizmów, struktur, znaczeń, jakimi są
przeniknięte ludzkie działania indywidualne i zbiorowe. Obrazy i postrzegalna otoczka
życia społecznego służą wtedy jako okno, poprzez które odkrywamy różne społeczne
6
Takie podejście do fotografii lansują ostatnio Marek Drozdowski i Marek Krajewski (2010).
24
Piotr Sztompka
sekrety. Jak pisze metaforycznie Terence Wright (2008), badacz patrzy tu nie „na
obrazy”, ale „poprzez obrazy”. W tym wypadku zwrot wizualny oznacza wzbogacenie
„skrzynki narzędziowej” czy repertuaru metodologicznego nauk społecznych o nowe
metody interpretacji danych wizualnych, dla których szanse poznawcze otwiera opisana
wcześniej ekspansja i intensyfikacja kultury wizualnej, czyli wszystkiego, co w świecie
ludzkim może być wzrokowo postrzegane.
Długa tradycja nauk społecznych poucza, że kultura (przekonania, wierzenia, reguły,
wzory, normy, wartości) i struktura społeczna (grupy, instytucje, organizacje) pozostają
we wzajemnych, dialektycznych zależnościach. To samo dotyczy tego fragmentu kultury, który stanowi kultura wizualna. W nieustannym procesie społecznego stawania
się (Sztompka, 1991), czyli ciągłego tworzenia i odtwarzania społeczeństwa przez jego
członków, struktury życia społecznego znajdują odzwierciedlenie w kulturze wizualnej,
która z kolei wciela się w społeczne struktury. Jak ujmuje to Tom Mitchell: „mamy do
czynienia ze społeczną konstrukcją tego, co wizualne, i wizualną konstrukcją tego, co
społeczne” (Mitchell, 2002: 179). To intymne powiązanie wizualności z substratem
społecznym musiało stworzyć szczególnie ciekawe szanse poznawcze dla socjologów
i warunki do powstania nowej dyscypliny badawczej i nowej orientacji teoretyczno-metodologicznej, a mianowicie socjologii wizualnej.
SOCJOLOGIA WIZUALNA
Skierowanie uwagi socjologów na świat obrazów zostało wywołane samymi zmianami
rzeczywistości społecznej, które opisaliśmy wcześniej. Żyjąc w społeczeństwie ikon,
spektaklu, autoprezentacji, designu i podglądactwa, trudno ignorować te uderzające
właściwości badanego przedmiotu. Ale obok tej zewnętrznej dynamiki społeczeństwa,
wyłonienie się nowej dyscypliny czy orientacji badawczej wynika również z wewnętrznych
przemian dokonujących się w socjologii. Otóż jak dowodzę w innym miejscu (Sztompka,
2008b, 2010), w socjologii końca XX wieku i początku obecnego stulecia dokonuje
się przełom paradygmatyczny w kierunku „t r z e c i e j s o c j o l o g i i” (po socjologii
organizmów społecznych czy systemów oraz socjologii działań społecznych). Trzecia
socjologia koncentruje uwagę na relacjach międzyludzkich czy inaczej: p r z e s t r z e n i
m i ę d z y l u d z k i e j, w której ludzie działają w nieustannych powiązaniach z innymi. Nacisk na relacje z innymi jako zasadnicze dla kondycji ludzkiej po raz pierwszy
położony w XIX wieku przez Georga Simmela odnajdujemy w ostatnich dekadach
u wielu autorów wywodzących się z rozmaitych szkół teoretycznych. Wprowadzają oni
nowe pojęcia i nowe metody badania tej problematyki. Nick Crossley (1996: 74) pisze
Wyobraźnia wizualna i socjologia
25
o „świecie pomiędzy”, Lucien Marleau-Ponty podkreśla znaczenie „bycia z” (za: Crossley, 1996: 74). Norbert Elias pisze o „tkance społecznej” (1991: 14), „sieci społecznej”
(1991: 32) i nadaje dynamiczny sens Simmelowskim formom, proponując w zamian
pojęcie „figuracji” (form nieustannie zmiennych, tworzonych i reprodukowanych w toku
działań, na przykład w tańcu). Erving Goffman (2000) bogatą twórczość poświęca
wyrafinowanej analizie tego, co określa jako „porządek interakcyjny”. Pierre Bourdieu
(1990, 1992) wprowadza pojęcie pola interpersonalnego i kapitału społecznego. Ralf
Dahrendorf (1979) rozwija Weberowskie pojęcie szans życiowych, definiując je jako
sumę opcji edukacyjnych, zawodowych, konsumpcyjnych itp. oraz właśnie „wiązadeł”
łączących ludzi z innymi. Pierpaolo Donati (1986) uznaje „fenomen społeczny relacjonalny” za główny przedmiot socjologii. Ronald Burt (1983) rozwija empiryczne
i zmatematyzowane metody badania „sieci społecznych”. W ten sposób trzecia socjologia
określa swój przedmiot badawczy.
Na przełomie stuleci dodatkowy impuls dla rozwoju trzeciej socjologii daje rosnące
zainteresowanie domeną ż y c i a c o d z i e n n e g o (Sztompka, Bogunia-Borowska
(red.), 2008; Bogunia-Borowska (red.), 2010). Autorzy badający różne konteksty,
w których toczy się życie codzienne – rodzinę, pracę, konsumpcję, rozrywkę, religię,
chorobę, rekreację itp. – nie mogą nie zauważyć, że we wszystkich tych dziedzinach
najważniejsze są relacje międzyludzkie, a konteksty te różnią się od siebie przede wszystkim charakterem tych relacji (tym, kto w nich uczestniczy i na czym polega odniesienie
do innych). Trzecia socjologia odnajduje więc własny teren badawczy w epizodach
i procesach życia codziennego.
Trzecim istotnym aspektem tego zwrotu paradygmatycznego jest pewne wyczerpanie
możliwości badań ilościowych i ponowne odkrycie metod jakościowych: obserwacji,
obserwacji uczestniczącej, studium przypadku, analizy treści, metody dokumentów
osobistych, analizy hermeneutycznej itp., które były typowe dla wczesnej socjologii czy
antropologii społecznej.
Okazuje się, że we wszystkich trzech aspektach nowe podejście badawcze wyłaniające się w socjologii końca XX i początku XXI wieku jest szczególnie użyteczne
w badaniu kultury wizualnej. Po pierwsze, zarówno obrazy, jak i wizualne manifestacje
ludzkiej aktywności mieszczą się w p r z e s t r z e n i m i ę d z y l u d z k i e j, są sposobem
wyrażania znaczeń, informacji, emocji skierowanych ku innym ludziom, przejawami
międzyludzkiej komunikacji niewerbalnej. Po drugie, cała bezpośrednio postrzegalna,
widzialna domena rzeczywistości społecznej pokrywa się ze światem ż y c i a c od z i e n n e g o. Nie można zobaczyć „władzy”, ale można – policjanta zatrzymującego
samochód, nie można zobaczyć „nierówności klasowej”, ale można – bezdomnego żebrzącego przed butikiem Benettona, nie można zobaczyć „rynku ekonomicznego”, ale
26
Piotr Sztompka
można – kupujących w galerii handlowej. Tylko świat życia codziennego jest widzialny
dla swoich uczestników, a tym samym także dla socjologicznego obserwatora. Po trzecie,
dane wizualne są szczególnie podatne na badanie m e t o d a m i j a k o ś c i o w y m i,
wymagają bowiem zawsze „odczytania”, interpretacji raczej niż liczenia czy mierzenia.
Muszą być badane ze „współczynnikiem humanistycznym” w sensie, o jakim mówił
Florian Znaniecki (1974[1927]).
Trzeba jeszcze wskazać na dodatkowy, ale istotny czynnik natury technologicznej.
Pojawienie się cyfrowych technik zapisu fotograficznego czy filmowego, a także internetowej przestrzeni prezentowania i wymiany obrazów doprowadziło do masowości
działań w sferze wizualnej. Łatwość opanowania sprzętu wizualnego i jego ciągle
spadająca cena oraz – podobnie – łatwość komunikacji komputerowej i jej rosnąca
dostępność pozwoliły na demokratyzację zainteresowań czy pasji dawniej zarezerwowanych dla profesjonalistów i elit. Otworzyło to dwojakie szanse przed badaczami kultury
wizualnej: po pierwsze, sami otrzymali nowe, proste i tanie narzędzia obserwacji, a po
drugie, zyskali niezwykle bogate źródła w postaci masowo tworzonych obrazów (zdjęć
lub filmów) amatorskich, prywatnych, rodzinnych, podróżniczych, przechowywanych
w albumach domowych, blogach fotograficznych czy filmowych (Olechnicki, 2009),
portalach społecznościowych itp.
Zderzenie ontologicznych tendencji typowych dla społeczeństwa późnej nowoczesności z epistemologicznymi tendencjami występującymi w socjologii naszego czasu
i technologiczną rewolucją w sposobach tworzenia i rozpowszechniania obrazów tłumaczy
pojawienie się i błyskotliwą karierę socjologii wizualnej.
Nowa subdyscyplina socjologii – znana także pod nazwą antropologii wizualnej (El
Guindi, 2004), etnografii wizualnej (Pink, 2009) czy antropologii obrazu (Olechnicki,
2003), z uwagi na wcześniejsze zastosowania fotografii i filmu w tych pokrewnych dziedzinach – pojawiła się i uzyskała pełną tożsamość instytucjonalną pod koniec XX wieku.
Dzisiaj dysponuje własnymi podręcznikami, czasopismami, katedrami uniwersyteckimi,
stowarzyszeniami akademickimi i coraz bogatszą ofertą specjalistycznych monografii.
Jest też znaczne grono socjologów, którzy specjalizują się w tej dziedzinie, nowe „plemię”
w środowisku socjologicznym – socjologowie wizualni. Główny kierunek ich działań
to zastosowanie technik rejestracji obrazów i metod interpretacji obrazów do uzyskania
wiedzy o świecie społecznym. Badania polegają albo na wizualnym (fotograficznym,
filmowym) dokumentowaniu jakichś dziedzin życia społecznego czy jakichś społeczności,
gdzie tematykę i pytania badawcze nasuwa siatka pojęciowa, modele czy teorie socjologii, albo na interpretowaniu zastanych obrazów za pomocą kategorii, modeli i teorii
socjologicznych. Często takie postępowanie traktowane jest jako uzupełniające wobec
bardziej tradycyjnych metod jakościowych. Metodę obserwacji wspomaga, na przykład,
Wyobraźnia wizualna i socjologia
27
dokumentacja fotograficzna. Metodę obserwacji uczestniczącej realizuje się poprzez
wyposażenie badanych w proste kamery i skłanianie do spontanicznego fotografowania
świata ich życia codziennego, co pozwala uzyskać perspektywę wewnętrzną i spełnić
postulat „współczynnika humanistycznego”. Takiemu samemu celowi służy analiza
prywatnych, domowych kolekcji zdjęć. Metodę wywiadu czy grup fokusowych bogaci
wprowadzenie wybranych fotografii jako pretekstu do dyskusji wyzwalającej spontaniczne skojarzenia i refleksje respondentów (tak jak plamy Roschacha stosowane w testach
psychologicznych). Podobnie, kwestionariusze czy ankiety uatrakcyjnia wprowadzenie
pytań odnoszących się do zamieszczonych fotografii. Metodę analizy treści przenosi się
z tekstów pisanych na obrazy medialne – prasowe czy telewizyjne. Monografie jakichś
społeczności czy środowisk albo poprzedza się rekonesansem fotograficznym czy filmowym, albo ilustruje zebranym materiałem wizualnym. Wszystkie te metody przynoszą
nowe i ciekawe rezultaty poznawcze7.
Jednakże obok specjalistycznych zastosowań w obrębie osobnej dyscypliny: socjologii
wizualnej, wykorzystanie szans poznawczych, jakie daje rosnące nasycenie świata społecznego obrazowością, w y p e ł z n i ę c i e u k r y t y c h z n a c z e ń na obserwowalną
powierzchnię życia społecznego powinno dotyczyć wszelkich badań socjologicznych i stać
się pożyteczną umiejętnością wszystkich socjologów, niezależnie od uprawianej dyscypliny. Nie trzeba być socjologiem wizualnym, aby dostrzec i poznawczo wykorzystać to,
że żyjemy – powtórzmy raz jeszcze – w społeczeństwie ikon, społeczeństwie spektaklu,
społeczeństwie autoprezentacji, społeczeństwie designu i społeczeństwie podglądactwa.
Tę szczególną umiejętność określam mianem wyobraźni wizualnej, a jej kształtowanie
uważam za jeden z ważnych celów edukacji socjologicznej.
WYOBRAŹNIA SOCJOLOGICZNA I FOTOGRAFIA SOCJOLOGICZNA
Wyobraźnia socjologiczna to umiejętność dokonywania podwójnej, dwukierunkowej
translacji. Po pierwsze, przekładu obserwacji dotyczących zewnętrznych, widzialnych
i konkretnych aspektów życia społecznego na język pojęć, modeli i teorii socjologicznych. Inaczej mówiąc, jest to umiejętność dostrzeżenia w życiu codziennym ogólnych
treści socjologicznych. A po drugie, umiejętność odnalezienia konkretnych, widzialnych
ilustracji czy denotacji dla ogólnych pojęć, modeli i teorii socjologicznych. Innymi słowy, umiejętność dostrzeżenia w życiu codziennym tego, o czym traktują socjologiczne
uogólnienia.
7
Piszę o tym obszernie w podręczniku Socjologia wizualna. Fotografia jako metoda badawcza (2006).
28
Piotr Sztompka
Już Georg Simmel, cytowany w motcie tego artykułu, dostrzegał, że oko jest dla socjologa najważniejszym z pięciu zmysłów (Simmel, 1921[1908]: 358). Dla każdego
socjologa, a nie tylko socjologa wizualnego. A niemal stulecie później słynny niemiecki socjolog Erwin Scheuch, autor podręczników socjologii ilościowej i wielu badań
pełnych tablic wielozmiennowych i analiz regresji, zwierzył mi się przy śniadaniu na
balkonie hotelu w Amalfi: „Kiedy chcę naprawdę zrozumieć społeczeństwo włoskie, nie
robię ankiet, tylko idę do baru na rogu albo na piazza i po prostu patrzę wokół”. Temu
zdaniu zawdzięczam moje zainteresowanie socjologią wizualną.
Jednakże oko może pełnić dwie zupełnie różne funkcje: widzenia i patrzenia. W id z e n i e to bierna rejestracja wrażeń wizualnych, które przepływają przed nami w niezwykłej mnogości i różnorodności w toku codziennego życia. P a t r z e n i e to intencjonalne, aktywne i selektywne poszukiwanie znaczących, ważnych doświadczeń wizualnych.
A dopiero odmiana patrzenia może być określona jako s p o j r z e n i e s o c j o l o g i c zn e,
zastosowanie „socjologicznego oka”: aktywne, intencjonalne wydobywanie sensów socjologicznych zawartych w ikonach, spektaklach, autoprezentacjach, designach i obserwowalnych epizodach podglądactwa. Najbardziej użytecznym środkiem do przekazania
patrzenia socjologicznego i do kształtowania wyobraźni socjologicznej jest fotografia.
F o t o g r a f i a s o c j o l o g i c z n a to penetracja za pomocą technik fotograficznych
przestrzeni międzyludzkiej ujawniającej się w życiu codziennym. Może ona przebiegać
w dwojaki sposób: po pierwsze, poprzez dekodowanie, interpretację zastanych materiałów fotograficznych za pomocą kategorii, modeli i teorii socjologicznych. Przykładamy
wtedy do zdjęć (prasowych, reporterskich, rodzinnych, podróżniczych) ramę i siatkę
pojęciową socjologii i pytamy: co tu widać, co ma socjologiczne implikacje? Traktujemy
wówczas fotografie podobnie jak źródła pisane, jako zapisy i przedstawienia jakichś
fragmentów życia społecznego, i staramy się rozpakować, ujawnić zakodowane w nich
znaczenia socjologiczne. Ale po drugie, spojrzenie socjologiczne możemy praktykować
bardziej aktywnie i ambitnie: wykonując sami zdjęcia fotograficzne epizodów czy sytuacji
społecznych z badawczą intencją ujawnienia zawartych w nich znaczeń socjologicznych.
Fotografowanie socjologiczne przynosi wiele korzyści poznawczych. Przede wszystkim wymaga zidentyfikowania, odróżnienia i zdefiniowania tego, co jest istotne, a co
nie w wizualnym chaosie życia codziennego. Wyjście w teren z kamerą natychmiast
prowokuje aktywną intencjonalność i postawę poszukującą: mobilizuje patrzenie, a nie
tylko widzenie. Jest to efekt samej techniki fotograficznej, która od razu wymaga podjęcia
czterech decyzji. Najpierw wyboru fokusu, a więc centralnego, najważniejszego fragmentu epizodu czy sceny. Potem – kadrowania, czyli zawarcia w obrazie tego, co istotne,
a wyrzucenie poza ramy tego, co mniej ważne. Następnie – zastosowania głębi ostrości,
czyli odróżnienia frontu, gdzie dzieje się coś ważnego, od tła, które tylko informuje
Wyobraźnia wizualna i socjologia
29
o ogólnym kontekście. Wreszcie – dopasowania migawki i zamrożenie jednego tylko,
najważniejszego momentu w nieprzerwanym przepływie zdarzeń. Takie skoncentrowane
patrzenie na świat społeczny to pierwsza korzyść poznawcza fotografowania.
Kolejna pojawia się, gdy leżą już przed nami wykonane fotografie. Mamy wtedy
możliwość nieśpiesznej interpretacji i reinterpretacji obrazów, co bogaci i pogłębia
bezpośrednie wrażenia czy obserwacje poczynione w toku fotografowania. Uzyskujemy
szansę patrzenia nie tylko na społeczeństwo, ale na naszą fotograficzną reprezentację
społeczeństwa. Wchodzimy w podwójną poznawczą interakcję z widzialnymi przejawami życia społecznego, prowadzimy podwójną obserwację: raz na miejscu, podczas
fotografowania, drugi raz podczas krytycznej analizy zdjęcia będącego wybiórczym,
zamrożonym i utrwalonym przedstawieniem epizodu czy sceny.
Taka analiza pojedynczego zdjęcia ma głównie efekt deskryptywny – uzupełnia
niedostrzeżone na miejscu, lecz ważne fragmenty obserwowanej sytuacji. Takie niespodziewane odkrycia określa się w socjologii nauki jako serendipity. A w naszym wypadku
można to nazwać „efektem blow-up”, w nawiązaniu do słynnego filmu Michelangela
Antonioniego Powiększenie, w którym fotograf po powiększeniu zdjęcia w ciemni odkrywa
tajemniczą rękę z rewolwerem wystającą z krzaka w parku i w ten sposób uruchamia się
cała skomplikowana fabuła.
Kiedy jednak mamy nie jedno zdjęcie, lecz ich zbiór, serię czy sekwencję, pojawia
się możliwość nie tylko wzbogacenia opisu, ale uchwycenia prawidłowości. Fotografia
socjologiczna uzyskuje nie tylko funkcję deskryptywną, ale teoretyczną, eksplanacyjną.
Pierwszy kierunek poszukiwań teoretycznych to porównywanie podobnych dziedzin
życia, sytuacji życiowych czy scen zbiorowych w różnych kontekstach cywilizacyjnych
i kulturowych. Pozwala to pytać, dlaczego takie same, uniwersalne dziedziny ludzkiej
aktywności mają tak różny kształt w różnych stronach świata. Czemu obiad japoński
jest tak inny od amerykańskiego, czemu bazar egipski jest tak inny od galerii handlowej
w Wiedniu, czemu świątynia katolicka jest tak inna od buddyjskiej, czemu pogrzeb
muzułmański jest tak inny od kremacji w Skandynawii itp.? Dobrą ilustrację takich
możliwości interpretacyjnych stanowi fotograficzna kronika pielgrzymek Jana Pawła II
(Giansanti, 1996) pokazująca niebywałe zróżnicowanie audytoriów, ich wyglądu i zachowania w ponad stu krajach, które odwiedził papież. Porównawczy materiał fotograficzny
może także nasuwać pytanie odwrotne, czemu – mimo niebywałego zróżnicowania cywilizacji, kultur, systemów politycznych czy ekonomicznych, tradycji lokalnych i dziedzictwa
historycznego – pewne przejawy ludzkiej aktywności czy jej produkty są tak uderzająco
podobne. Przykładem udokumentowania poprzez kilkaset wspaniałych zdjęć jedności
gatunku ludzkiego, jego przeżyć i dylematów, radości i smutków, piękna i brzydoty,
godności i degradacji – mimo całej różnorodności kontekstów społecznych – jest słynna
30
Piotr Sztompka
wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku pt. „Rodzina człowiecza”
(Steichen (red.), 1955). W pierwszym wypadku zdjęcia przynoszą argumenty na rzecz
relatywizmu kulturowego, w drugim – na rzecz uniwersalizmu. Pokazują odmienne
formy ludzkiej egzystencji, a zarazem wspólne wymiary ludzkiego losu.
Podobne szanse teoretyczne czy eksplanacyjne otwierają kolekcje zdjęć tych samych lub
podobnych obiektów wykonane w różnym czasie. Takie sekwencje zdjęciowe pozwalają
poprzez porównania czasowe, a nie tylko przestrzenne, uchwycić tendencje, prawidłowości
rozwojowe, kierunki postępu cywilizacyjnego czy technicznego. Do zrozumienia pełnego sensu i głębokości transformacji postkomunistycznej w krajach Europy Środkowej
i Wschodniej niezwykle użyteczne są albumy fotograficzne pokazujące realia okresu
socjalizmu (Niedenthal, 2004; Kosycarz, 2007). Do uchwycenia dynamiki urbanizacji
bardzo pomocne są albumy fotograficzne ukazujące wielkie miasta, ich ulice, place, budynki w różnych okresach historycznych, a także fotograficzne ekspozycje w muzeach
historycznych. Śledząc kierunki industrializacji, motoryzacji, komputeryzacji, można
skorzystać z bogatej dokumentacji fotograficznej zawartej w albumach czy muzeach
techniki. Zauważenie odmiennej, bo nie kierunkowej, lecz cyklicznej logiki zmian w modzie czy stylach życia opierać się może na analizie ilustrowanych czasopism kobiecych
z różnych okresów8. Uchwycenie bardziej subtelnych tendencji obyczajowych umożliwia,
na przykład, porównanie fotografii pornograficznych z różnych epok, ukazujące postępującą liberalizację standardów, określaną w literaturze jako playboy effect.
STRATEGIE INTERPRETACJI WIZUALNEJ
Niezależnie od tego, czy badamy zastane źródła fotograficzne, czy sami wykonujemy
zdjęcia, korzystamy z pewnych strategii interpretacyjnych inspirowanych wiedzą socjologiczną. Ważny jest dla nas ten aspekt zdjęć, który Roland Barthes (1983) określał
mianem „studium”, tzn. ich zawartość treściowa, znaczeniowa, informacyjna. Szukamy
tego, co w nich socjologiczne, czego możemy dowiedzieć się z nich o społeczeństwie,
lub staramy się nadać im sens społeczny, chwytając kamerą to, co socjologicznie ważne.
Nawiasem mówiąc, zdjęcia są lepsze, mają większą moc ekspresyjną i perswazyjną, jeśli
zawierają to, co Barthes nazywał punctum, tzn. szczególny walor estetyczny czy artystyczny. Nie ma jednak recept, jak to osiągnąć, zależy to już od indywidualnego talentu
8
Choć trochę humorystycznie wyglądają badania, w których kreślono krzywe wyznaczające cykliczne
zmiany długości spódnic, od maxi do mini (zob. Ball, Smith, 1992: 21–25).
Wyobraźnia wizualna i socjologia
31
fotografa. Dla fotografii socjologicznej nie jest to jednak sprawą najważniejszą – o jej
walorze decyduje nasycenie socjologiczną treścią, swoiste socjologiczne studium.
Gdy analizujemy zastany materiał fotograficzny, strategie interpretacyjne uwrażliwiają nas na pewne tematy, kierują ku różnym treściom znaczeniowym. Dostarczają
socjologicznych okularów, przez które patrzymy na zdjęcia, pozwalają w nich dostrzec
to, co stanowi o specyfice socjologicznej perspektywy. Gdy fotografujemy sami, strategie
interpretacyjne oferują nam różne matryce pojęciowe, które pozwalają dostrzec w chaosie wrażeń wizualnych elementy socjologicznie istotne. Przez te same socjologiczne
okulary patrzymy tym razem nie na zdjęcia, ale bezpośrednio na świat społeczny, który
potem rejestrujemy i utrwalamy na zdjęciach. Proponuję wyróżnić analitycznie siedem
strategii interpretacyjnych, pamiętając, że mogą być one stosowane łącznie, w różnych
kombinacjach9.
I n t e r p r e t a c j a k o n t e k s t o w a albo sytuacyjna rozpoznaje kontekst społeczny,
w którym zdarzenie społeczne występuje, oraz odkrywa jego typową lokalizację. Daje ona
pierwszą istotną wskazówkę do poszukiwania społecznych znaczeń, ponieważ znaczenia,
jakie odnajdujemy w różnych kontekstach i różnych lokalizacjach, są odmienne. Ludzie
wyglądają inaczej, są inaczej ubrani, inaczej się zachowują w zależności od kontekstu,
w który wkraczają i który opuszczają w toku jednego dnia (np. idąc z biura na trening
sportowy), w ciągu tygodnia (np. przyjeżdżając z miasta na weekend na wieś), w ciągu
roku (np. świętując Boże Narodzenie, a potem jadąc na narty) czy w ciągu całej biografii
(gdy przechodzą ze świata dzieciństwa do świata dorosłych czy ze świata pracujących do
świata emerytów). Inaczej wyglądających, inaczej ubranych i inaczej zachowujących się
ludzi spotkamy na boisku sportowym, w kościele, na cmentarzu, w kawiarni, w urzędzie
itp., nawet gdy będą to te same osoby. Na zastanych zdjęciach mogę szukać informacji
o wybranym kontekście i miejscu, a idąc w teren z aparatem fotograficznym, mogę
intencjonalnie skupiać uwagę na jakimś kontekście i typowej dla niego lokalizacji. Gdy
interesuje mnie edukacja, pójdę fotografować do szkoły, gdy sport – na boisko, gdy
religia – do kościoła, gdy choroba – do szpitala. Zdefiniowanie kontekstu i lokalizacji,
które odnajdujemy na zdjęciach lub które chcemy dopiero uchwycić na zdjęciach, to
najłatwiejszy, wstępny krok w poszukiwaniu znaczeń społecznych.
I n t e r p r e t a c j a h e r m e n e u t y c z n a (lub inaczej: podmiotowa) każe dostrzec
fakt, że składnikami społeczeństwa są działający ludzie. Pyta więc, kim są ci, których
widzimy na zdjęciu lub których chcemy na zdjęciu uchwycić, jaka jest ich rola społeczna,
9
Szersze ich omówienie znajdzie czytelnik w moim podręczniku Socjologia wizualna. Fotografia jako
metoda badawcza (2006).
32
Piotr Sztompka
co robią, po co i dlaczego, jakie są ich motywacje, intencje, racje, dla których działają.
Ludzie bardzo wiele informacji tego rodzaju emitują poprzez kanał komunikacji niewerbalnej i dlatego da się je odtworzyć z obrazu lub wrażenia wizualnego. W dbałości
o autoprezentację odkrywają przed nami różne aspekty swojej tożsamości. Szczególnie
widowiskowe są manifestacje t o ż s a m o ś c i s p o ł e c z n e j, czyli przynależności do
określonych grup czy środowisk i lojalności wobec nich: flagi narodowe na imprezach
patriotycznych, szaliki kibiców na meczach piłkarskich, burki kobiet muzułmańskich, tatuaże członków gangu młodzieżowego, skórzane kurtki z frędzlami harleyowców, fryzury
punków. „Zrozumieć działania ludzkie – pisze Zygmunt Bauman – to tyle, co uchwycić
znaczenia, jakie w działaniu zaszczepiły intencje działającego” (Bauman, 1978: 12).
Ewidencja wizualna stanowi ważny klucz pozwalający dotrzeć do takich znaczeń.
I n t e r p r e t a c j a s e m i o l o g i c z n a (lub inaczej: symboliczna) zmierza do
dekodowania znaczeń zawartych w znakach i symbolach wizualnych występujących
w danym społeczeństwie, środowisku społecznym czy grupie. Przeważnie będą to swoiste
obrazy: flaga, godło, medale, krzyż, czerwona gwiazda, sierp i młot, gwiazda Dawida.
Ale rolę symboliczną mogą odgrywać także gesty: zaciśnięta pięść, skłon głowy, palce
rozciągnięte na kształt litery „V” na manifestacji Solidarności, ramię wyrzucone do przodu
w pozdrowieniu nazistowskim. Oznaczenie ról społecznych dokonuje się także poprzez
mundury i uniformy, szaty liturgiczne i togi akademickie. Znaczenie, które jest związane
z symbolami, ma charakter konwencjonalny, jest historycznie zakodowane w praktykach
pewnej kultury (Barthes, 1983: 206) i zrozumiałe tylko dla jej uczestników, dysponujących właściwą jej kompetencją „odczytywania” symboli. Dotarcie do tych sensów
przez zewnętrznego obserwatora, outsidera, wymaga wysiłku podobnego do tego, jaki
wkładamy w nauczenie się obcego języka, w odróżnieniu od naszego języka ojczystego.
Inaczej jest w wypadku znaków, które Charles Peirce (1955) nazywał ikonicznymi.
Są to uproszczone wizerunki, istotnie podobne do tego, co mają przedstawiać: rysunek
psa – z łbem, czterema łapami i ogonem – przekreślony grubą kreską i umieszczony
na trawniku czy przekreślony rysunek papierosa na ścianie w restauracji. To już nie jest
konwencja i sens takich znaków ikonicznych jest zrozumiały dla członków wielu wspólnot kulturowych. Być może dlatego taki charakter mają zazwyczaj znaki orientacyjne
umieszczane na lotniskach i dworcach, miejscach mieszania się bardzo różnych grup.
Trzeci rodzaj znaków w klasyfikacji Peirce’a to znaki indeksowe albo inaczej wskaźnikowe. To, co oznaczają, jest z nimi związane jakimiś prawidłowościami przyrodniczymi
czy społecznymi. Żółte liście na drzewach to oznaka jesieni, a śnieg – zimy. Trzęsące się
ręce czy zaczerwieniona twarz sygnalizują strach lub zmieszanie. Zmarszczki na twarzy
wskazują na starość. Łzy sygnalizują żal i smutek. Zaciśnięte zęby i spięte mięśnie –
wrogość i gniew. Uśmiech, przeciwnie, życzliwość i sympatię. Indeksy tego rodzaju
Wyobraźnia wizualna i socjologia
33
mają podłoże biologiczne. Z kolei z typowych form organizacji i regulacji społecznej
wynikają takie wskaźniki, jak korki uliczne zbieżne z godzinami pracy, przepełnione
plaże i ścieżki górskie wskazujące na okres wakacyjny, tłoczne restauracje i bary w godzinach lunchu, pustki na ulicach w święta. Istotą wszelkich znaków i symboli jest ich
postrzegalność, skierowane są bowiem do jakichś odbiorców. Przepełniają większość
obrazów fotograficznych czy wrażeń wizualnych. Stanowią istotny fragment kultury
wizualnej, który ukazuje zakodowane w tej kulturze sensy.
Pozostałe cztery strategie interpretacyjne są odmianami i n t e r p r e t a c j i s t r u kt u r a l n e j. Uznaje się w nich, że życie społeczne (zdarzenia, sytuacje, praktyki codzienne, sposoby myślenia) nie są arbitralne, lecz odzwierciedlają leżące u ich podłoża
ukryte struktury, formy, ramy, które z jednej strony ograniczają, a z drugiej – stymulują
to, co jest możliwe. Nie wszystko jest równie możliwe i prawdopodobne w życiu społecznym właśnie z uwagi na istnienie takich struktur. Struktury wiążą, integrują rozmaite
elementy społeczeństwa w wyodrębniające się całości (systemy i podsystemy). Za takie
podstawowe elementy uważam działania i interakcje, normy i wartości społeczne, idee
i przekonania oraz nierówno rozłożone szanse życiowe (w rozumieniu Weberowskim).
I dlatego wyróżniam cztery typy struktur: interakcyjne, normatywne, ideacyjne i dystrybutywne (Sztompka, 1989, 1991). Stosując tę typologię, można wskazać cztery kierunki
strukturalnej interpretacji danych wizualnych zawartych w zdjęciach fotograficznych
lub cztery kierunki intencjonalnych poszukiwań treści strukturalnych w epizodach czy
scenach, które decydujemy się fotografować.
I n t e r p r e t a c j a i n t e r a k c y j n a skupia uwagę na formach, jakie przybierają
zdarzenia czy sytuacje społeczne, a mówiąc językiem Simmela: na geometrii stosunków
międzyludzkich. Podkreślając dynamiczną, płynną, nieustannie zmienną postać pola
interpersonalnego, czy inaczej: przestrzeni międzyludzkiej, Norbert Elias (1991) wprowadza pojęcie „figuracji”, która ma wskazywać, że formy społeczne są stale tworzone
i odtwarzane przez działające wobec siebie jednostki. Takie konfiguracje jednostek
w przestrzeni międzyludzkiej mogą być uporządkowane na osi od pełnego indywidualizmu do pełnej wspólnotowości: samotność, kontakt społeczny, interakcja, stosunek
społeczny, więź społeczna, tożsamość społeczna (określająca granice, w których mieścimy
się „my”, a nie mieszczą się „oni”). Konfiguracje takie mają różne wektory, pozytywne
i negatywne: kooperacja lub konflikt, przyjaźń lub wrogość, solidarność lub wykluczenie
itp. Wywierają też wpływ na intensywność, ekspresyjność, emocjonalność relacji. Charakter relacji jest manifestowany zewnętrznie przez wzajemne zachowania niewerbalne,
które pozwalają obserwatorowi zdefiniować je i zaklasyfikować. Patrząc na wzajemne
zachowanie ludzi, rozpoznajemy, co ich łączy lub dzieli. Na przykład na zdjęciu łatwo
dostrzeżemy to, co Erving Goffman (2011: 235–294) nazywał „znakami więzi” (tie signs),
34
Piotr Sztompka
szczególnie wyraźnie w wypadku więzi intymnych (trzymanie się za ręce, obejmowanie
się, pocałunki). Podobnie widoczne są oznaki wzajemnej niechęci, wrogości czy agresji
(język ciała kibiców, gdy ich drużyna przegrywa). W przestrzeni społecznej łatwo znajdziemy przykłady typowych form relacji, które zechcemy zarejestrować fotograficznie.
I n t e r p r e t a c j a n o r m a t y w n a stara się dociec, jakie reguły, normy, wartości,
powinnościowo zdefiniowane role społeczne, nakazy mody czy wymagane style życia są
obowiązujące i podlegają w badanej zbiorowości sankcjom społecznym – negatywnym
i pozytywnym. W różny sposób ujawniają się one wizualnie. Niekiedy możemy reguły
społeczne – przyzwolenia, nakazy, zakazy i preferencje (Merton, 1996: 133) – obserwować bezpośrednio. Często odnajdziemy je na różnych tablicach czy wywieszkach, znakach
drogowych itp. Możemy też łatwo wywnioskować ich treść, obserwując pewne formy
zachowania. Gdy widzimy kolejkę na przystanku autobusowym, przed kasą w banku
czy w urzędzie – jej wygląd, uporządkowany lub chaotyczny, informuje nas, czy w społeczeństwie obowiązuje reguła: kto pierwszy przychodzi, jest pierwszy załatwiony („kto
pierwszy, ten lepszy”, jak mówi porzekadło), czy też ten pierwszy, kto silniejszy. Patrząc
na wojskową musztrę, łatwo dostrzec nacisk na bezwzględne, literalne i bezrefleksyjne
posłuszeństwo panujące w armii. Obserwując ruch drogowy, mamy doskonały wskaźnik
ogólnej postawy wobec norm i przepisów występującej w danym społeczeństwie: konformistycznej i zdyscyplinowanej (np. w Skandynawii czy w Niemczech) czy przeciwnie:
buntowniczej i anarchicznej (np. w krajach arabskich i niestety w Polsce). Pośrednich
informacji o uznawanych regułach dostarcza obserwacja reakcji społecznych na ich
naruszenie lub przeciwnie – wzorowe przestrzeganie. To, co budzi sankcje negatywne,
widoczne formy potępienia, repulsji, izolowania dewiantów, świadczy o istnieniu silnej
reguły moralnej. Podobnie można ujawnić preferencje pozytywne, np. obserwując, co
wywołuje aplauz czy inne widoczne formy uznania. O ogólnej atmosferze permisywności
lub, przeciwnie, rygoryzmu świadczy zachowanie służb publicznych wobec naruszających
prawo. Gdy widzimy samochód spokojnie zaparkowany pod znakiem bezwzględnego
zakazu, mówi nam to wiele o niesprawności i permisywnym nastawieniu policji. Gdy
przeciwnie, zaraz pojawia się laweta i policja samochód wywozi, wiemy, że jesteśmy
w kraju praworządnym, w którym reguły są ściśle egzekwowane.
I n t e r p r e t a c j a i d e a c y j n a zmierza do ujawnienia, jakie przekonania, wierzenia, ideologie, doktryny są wyznawane i podzielane w społeczeństwie czy jakimś
segmencie społeczeństwa (środowisku, grupie etnicznej, klasie społecznej) i w jakiej
mierze ludzie identyfikują się z tymi poglądami, na osi między akceptacją a kontestacją.
Czasami wyznawane idee są manifestowane wprost: na plakatach, billboardach, transparentach, naklejkach na samochodach, nadrukach na koszulkach czy znaczkach noszonych
na ubraniu. Pośrednio możemy o nich wnioskować, obserwując ludzi demonstracyjnie
Wyobraźnia wizualna i socjologia
35
wspierających określoną wiarę lub ideologię: tłumy lub pustki w świątyniach jako sygnał
wiary lub, przeciwnie, sekularyzacji, masowy udział w demonstracjach związkowych lub
brak odzewu na wezwania do strajku, jako sygnał żywotności lub zaniku ideologii lewicowych. Informacji o sile pewnych idei albo, przeciwnie, ich kontrowersyjności dostarczać
mogą reakcje społeczne na ich demonstrowanie: aplauz ulicy na defiladzie wojskowej lub
kontrmanifestacje wobec parady gejów. Wszystkie takie zjawiska mają wyraźny aspekt
wizualny, możemy je dostrzec na zdjęciach czy łatwo znaleźć przy fotografowaniu.
I n t e r p r e t a c j a d y s t r y b u t y w n a (inaczej: statusowa) dąży do wykrycia
występujących w społeczeństwie lub mniejszej zbiorowości zróżnicowań pozycji społecznych, zarówno w sensie funkcjonalnym (podziału pracy, specjalizacji, ról zawodowych), jak i hierarchicznym (nierówności w dostępie do dóbr materialnych, wpływów
i władzy, szacunku i prestiżu, edukacji, zdrowia, wypoczynku i innych cenionych przez
ludzi wartości i szans życiowych). Jest to typ struktury, który ujawnia się najpełniej
na widowiskowej powierzchni życia społecznego. Pozycje i role mają swoje wyraźne
oznaki wizualne. Łatwo zidentyfikujemy policjanta, lekarza, taksówkarza, sprzedawcę
w sklepie, urzędnika w urzędzie, robotnika w hucie. Łatwo dostrzeżemy i udokumentujemy fotograficznie bogactwo i nędzę, siłę i słabość, sławę i degradację, zdrowie i chorobę. Rzucają się w oczy atrybuty materialne i style życia charakterystyczne dla ludzi
sukcesu (rezydencja, samochody, markowe gadżety, modne ubrania, gra w tenisa lub
golfa, uczęszczanie do klubów fitness), ludzi władzy (limuzyny, ochroniarze, gabinety),
celebrytów (nieustanne party, bale, przyjęcia, skandale towarzyskie). Równie widoczne
są oznaki marginalizacji i degradacji społecznej: bezdomności, bezrobocia, alkoholizmu, narkomanii. Dane wizualne dostarczają też ogólnych informacji o rozpiętości
nierówności społecznych, istotnych różnicach między społeczeństwami na osi między
egalitaryzmem i elitaryzmem. Na przykład porównanie krajów skandynawskich i krajów
Ameryki Łacińskiej pokazuje już na pierwszy rzut oka dramatyczną odmienność pod
tym względem. Doniosłość społeczna, ale także szczególna widowiskowość struktur
nierówności to zapewne powody niezwykłej popularności tej tematyki w fotografii prasowej, fotoeseju i fotografice zaangażowanej, o czym świadczą, na przykład, doroczne
wystawy World Press Photo.
FUNKCJE INTERPRETACJI WIZUALNEJ
Zapytajmy na koniec, jakie są zastosowania, efekty i korzyści wskazanych strategii interpretacyjnych – odczytywania za ich pomocą znaczenia zdjęć lub kierowania się nimi
przy wykonywaniu zdjęć – dla praktyki socjologicznej i kształcenia socjologicznego.
36
Piotr Sztompka
Niektóre funkcje są oczywiste, dostrzegane od dawna – ujawniają się w k o n t e k śc i e r o z p o w s z e c h n i a n i a, popularyzacji i propagowania wiedzy socjologicznej.
Zdjęcia fotograficzne dostarczają skrótowych, dobitnych ilustracji pojęć, modeli, teorii,
a także empirycznych, opisowych ustaleń socjologii. Sprowadzają abstrakcje na ziemię,
pokazując, że wszystkie treści socjologiczne mają swoje wcielenia i są rozpoznawalne
w zwykłym, otaczającym nas świecie życia codziennego i relacji z innymi. Skojarzenie
pojęcia, modelu, teorii czy wyniku empirycznego ze zdjęciami nadaje im konkretność
i intuicyjność, pomagając w pełnym ich rozumieniu. Zakotwiczenie tekstu pisanego
w obrazach fotograficznych ma szczególne znaczenie dla młodej generacji, która dzisiaj
obcuje na co dzień z dyskursem wizualnym w komunikacji (MMS-y, Skype), pracy (styl
Windows i ikoniczne środki kontrolowania komputerów) czy rozrywce (gry komputerowe, filmy z gatunku fantasy). Rewolucja cyfrowa w fotografii sprawiła, że fotografia
stała się niezwykle popularna wśród młodych ludzi i trudno dzisiaj znaleźć kogoś, kto
nie miałby osobistych doświadczeń z robieniem zdjęć. Stąd szczególna atrakcyjność
ilustracji fotograficznych10.
Inne funkcje interpretowania i wykonywania fotografii są bardziej ambitne i mieszczą
się w k o n t e k ś c i e u z a s a d n i a n i a ustaleń socjologicznych. Twierdzenia o dominującym czy typowym charakterze pewnych zjawisk mogą być uzasadnione przez
zebranie dużej ilości zdjęć zyskujących tym samym walor reprezentatywności. Słynny
przykład to tom Ervinga Goffmana Gender Advertisements (1979) ukazujący poprzez
kilkaset zdjęć typowe dla społeczeństwa amerykańskiego kulturowe definicje kobiecości
i męskości. Dominujące wzory kulturowe dotyczące socjalizacji i wychowania dzieci
zostały uchwycone w ponad dwudziestu tysiącach zdjęć przez Gregory’ego Batesona
i Margaret Mead w ich klasycznym dziele Balinese Character (Charakter ludu Bali). Tezy
na temat różnic cywilizacyjnych między krajami można uzasadniać materiałem zdjęciowym dotyczącym infrastruktury, architektury, wyposażenia technicznego, umeblowania
mieszkań, warunków pracy, form rozrywki. Tezy na temat tendencji rozwojowych czy
procesów modernizacyjnych mogą znaleźć potwierdzenie w uporządkowanych czasowo
zdjęciach tej samej społeczności, tego samego miasta czy regionu powtarzanych co rok
bądź częściej.
Mnie szczególnie ważne wydają się funkcje heurystyczne, realizowane w k o n t e k śc i e o d k r y c i a. Interpretowanie zdjęć i wykonywanie zdjęć wzmacnia i zwielokrotnia
10
Jeśli się nie mylę, część tajemnicy popularności wśród studentów mojego podręcznika Socjologia.
Analiza społeczeństwa (2002 i późniejsze wydania) leży w zilustrowaniu pojęć kilkudziesięciu
fotografiami mojego autorstwa.
Wyobraźnia wizualna i socjologia
37
nasz kontakt ze światem społecznym. Pozwala na zmobilizowanie uwagi i wykształcenie wrażliwości na różne dostępne wizualnie aspekty życia społecznego. Docierając
do ukrytych, niewidzialnych znaczeń i struktur po ich widzialnych śladach, możemy
lepiej zrozumieć mechanizmy przyczynowe i funkcjonalne kierujące życiem społecznym. Pomaga to również określić obszar naszej niewiedzy i zadać trafne pytania o to,
co pozostaje ukryte i niewidzialne. Wreszcie dzięki zdziwieniom, niespodziankom,
odkrywaniu czegoś nieoczekiwanego na zdjęciach, a także wstrząsom sumienia, jakie
wywołują obrazy czarnych stron ludzkiego losu, wyzwala się impuls zaangażowania
i kreatywności tak istotny w pracy badawczej. Szczególną rolę odgrywają tutaj tzw.
fotografie kultowe, które stały się przedmiotem refleksji i przeżyć wielkiej liczby ludzi.
Czy okrucieństwo wojny może być przekazane lepiej niż na zdjęciu nagich wietnamskich
dzieci uciekających polną droga przed uzbrojonymi po zęby żołnierzami, ze ścianą
napalmu w tle? Czy sens kontestacji i oporu obywatelskiego może być oddany lepiej
niż na zdjęciu samotnego chińskiego studenta stojącego przed kawalkadą czołgów
zmierzających na plac Tiananmen? Czy dramat i paradoks stanu wojennego w Polsce
1981 roku można przedstawić lepiej niż na zdjęciu czołgu na zaśnieżonej warszawskiej
ulicy przed kinem Moskwa, w którym grają akurat film Coppoli Czas apokalipsy? Czy
sens akcesji do Unii Europejskiej nie oddaje najlepiej zdjęcie pięknej, uśmiechniętej
dziewczyny powiewającej niebieską flagą z gwiazdkami z okna zrujnowanego slumsu
na przemysłowym Śląsku?
Aby zrealizować te funkcje fotografii – ilustracyjne, uzasadniające i heurystyczne –
niezbędne jest przygotowanie i trening. Elementem edukacji socjologicznej musi stać się
e d u k a c j a w i z u a l n a. Socjolog musi nauczyć się, mówiąc słowami Erwina Scheucha,
aktywnie i intencjonalnie „patrzeć wokół”, a nie tylko widzieć chaos otaczających zdarzeń
czy scen przepływających przed oczami. I musi nauczyć się swoistego dwukierunkowego przekładu: odkrywać w prostych, zwykłych, banalnych spostrzeżeniach wizualnych
towarzyszących życiu codziennemu denotacje wyrafinowanych, abstrakcyjnych pojęć,
jakimi operuje socjologia. I odwrotnie, używając pojęć, modeli, teorii socjologicznych,
musi umieć odnieść je od razu do obserwowalnego konkretu otaczających go zjawisk.
A gdy to się nie udaje, może być pewny, że pojęcia i teorie są puste, pozbawione empirycznego zakorzenienia, nieugruntowane w rzeczywistych doświadczeniach ludzi,
a zatem niegodne uwagi.
Obcowanie z socjologicznie nasyconym materiałem fotograficznym i wykonywanie
fotografii z socjologiczną intencją pomaga w wyrobieniu szczególnej wrażliwości i kompetencji, którą określam jako w y o b r a ź n i ę w i z u a l n ą. Uważam ją za niezbędne
wyposażenie intelektualne każdego socjologa.
38
Piotr Sztompka
Literatura
Alexander J., Giesen B., Mast J. (2006), Social Performance. Symbolic Action, Cultural Pragmatics
and Ritual, Cambridge: Cambridge University Press.
Bal M. (2003), Visual Essentialism and the Object of Visual Culture, „Journal of Visual Culture”,
nr 2, s. 5–32.
Ball M.S., Smith G.W. (1992), Analysing Visual Data, London: Sage.
Barthes R. (1983), The Photographic Message, [w:] tenże, Selected Writings, New York: Fontana.
Barthes R. (2008), Światło obrazu: uwagi o fotografii, tłum. J. Trznadel, Warszawa: Wydawnictwo
Aletheia.
Bateson G., Mead M. (1942), Balinese Character. A Photographic Analysis, New York: New
York Academy of Sciences.
Baudrillard J. (1994), Simulacra and Simulation, Ann Arbor: University of Michigan Press.
Bauman Z. (1978), Hermeneutics and Social Science, London: Hutchison.
Bauman Z. (1995), Wieloznaczność nowoczesna i nowoczesność wieloznaczna, tłum. J. Bauman,
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Bauman Z. (2006), Płynna nowoczesność, tłum. Z. Kunz, Kraków: Wydawnictwo Literackie.
Beck U. (2006), Cosmopolitan Vision, Cambridge: Polity Press.
Beck U., Giddens A., Lash S. (1994), Reflexive Modernization, Cambridge: Polity Press.
Beck U., Grande E. (2007), Cosmopolitan Europe, Cambridge: Polity Press.
Boehm G. (1994), Was ist ein Bild, München.
Bogunia-Borowska M. (red.) (2010), Barwy codzienności, Warszawa: Scholar.
Bourdieu P. (1990), The Logic of Practice, Cambridge: Polity Press.
Bourdieu P., Wacquant L.J.D. (1992), An Invitation to Reflexive Sociology, Chicago: University
of Chicago Press.
Burt R. (1983), Applied Network Analysis, London: Sage.
Chartier R. (red.) (1985), Histoire de la vie privée. De la Renaissance aux Lumières, Paris: Éditions du Seuil.
Collier J., Collier M. (1986), Visual Anthropology. Photography as a Research Method, Albuquerque:
The University of New Mexico Press.
Cooley Ch.H. (1912), Human Nature and the Social Order, New York: Charles Scribner’s.
Crossley N. (1996), Intersubjectivity, London: Sage.
Dahrendorf R. (1979), Life Chances, Chicago: The University of Chicago Press.
Debord G. (1994), The Society of the Spectacle, New York: Zone Books.
Donati P. (1986), Introduzione alla Sociologia Relazionale, Milano: Angeli.
Drozdowski R. (2009), Obraza na obrazy, Poznań: Zysk i S-ka.
Wyobraźnia wizualna i socjologia
39
Drozdowski R., Krajewski M. (2010), Za fotografię! W stronę radykalnego programu socjologii
wizualnej, Warszawa: Fundacja Nowej Kultury Bęc Zmiana.
Durkheim É. (2010[1912], Elementarne formy życia religijnego. System totemiczny w Australii,
tłum. i wstęp A. Zadrożyńska, wstęp do wyd. pol. E. Tarkowska, Warszawa: Wydawnictwo
Naukowe PWN.
El Guindi F. (2004), Visual Anthropology, Walnut Creek: Altamira Press.
Elias N. (1991), The Society of Individuals, Oxford: Basil Blackwell.
Elkins J. (2002), Preface to „A Skeptical Introduction to Visual Culture”, „Journal of Visual Culture”, nr 1, s. 93–99.
Emmison M., Smith Ph. (2000), Researching the Visual, London: Sage.
Feininger A. (2004), A philosophy of photography, [w:] tenże, That’s Photography, Ostfilder-Kemnat: Katje Cants Verlag, s. 1–4.
Giansanti G. (1996), Jan Paweł II: wizerunek pontyfikatu, tłum. A. Imielińska i O. Tyciński,
Warszawa: Ars Polona.
Giddens A. (1990), The Consequences of Modernity, Cambridge: Polity Press.
Goffman E. (2000), Człowiek w teatrze życia codziennego, tłum. H. Datner-Śpiewak i P. Śpiewak,
Warszawa: Wydawnictwo KR.
Goffman E. (1979), Gender Advertisements, London: Macmillan.
Goffman E. (2006), Rytuał interakcyjny, tłum. A. Szulżycka, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe
PWN.
Goffman E. (2011), Relacje w przestrzeni publicznej, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Jay M. (2002a), That Visual Turn, „Journal of Visual Culture”, nr 1, s. 87–92.
Jay M. (2002b), Cultural Relativism and the Cultural Turn, „Journal of Visual Culture”, nr 3,
s. 267–278.
Jay M. (2005), Introduction to Show and Tell, „Journal of Visual Culture”, nr 4, s. 139–143.
Jay M., Brennan T. (1996), Vision in Context. Historical and Contemporary Perspectives on Sight,
London: Routledge.
Kosycarz Z. (2007), Niezwykłe zwykłe zdjęcia, Gdańsk: Kosycarz Foto Press.
Leathers D.G. (2007), Komunikacja niewerbalna. Zasady i zastosowania, tłum. M. Trzcińska,
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Mead G.H. (1982), The Individual and the Social Self, Chicago: The University of Chicago
Press.
Menzel P. (1994), Material World. A Global Family Portrait, San Francisco: Sierra Club Books.
Merton R.K. (1996), On Social Structure and Science, oprac. P. Sztompka, Chicago: The University of Chicago Press.
Metz Ch. (1982), The Imaginary Signifier, Bloomington: Indiana University Press.
40
Piotr Sztompka
Mitchell W.J.T. (1994), Picture Theory: Essays on Verbal and Visual Representation, Chicago: The
University of Chicago Press.
Mitchell W.J.T. (2002), Showing Seeing. A Critique of Visual Culture, „Journal of Visual Culture”,
nr 1, s. 165–181.
Mitchell W.J.T. (2006), An Interview with W.J.T. Mitchell, „Image and Narrative. Online
Magazine of the Visual Narrative”, nr 15, s. 1–17.
Moxey K. (2008), Visual Studies and the Iconic Turn, „Journal of Visual Culture”, nr 2, s. 131–146.
Niedenthal Ch. (2004), Polska Rzeczpospolita Ludowa. Rekwizyty, Olszanica: Bosz.
Olechnicki K. (2003), Antropologia obrazu, Warszawa: Oficyna Naukowa.
Olechnicki K. (2009), Fotoblogi. Pamiętniki z opcją przekazu, Warszawa: Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne.
Orwell G. (1989), Rok 1984, tłum. T. Mirkowicz, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy.
Patterson M.L. (2011), Więcej niż słowa. Potęga komunikacji niewerbalnej, Gdańsk: Gdańskie
Wydawnictwo Psychologiczne.
Peirce Ch.S. (1955), Philosophical Writings, oprac. J. Buchler, New York: Dover Press.
Perrot M. (red.) (1986), Histoire de la vie privée. De la Révolution à la Grande Guerre, Paris:
Éditions du Seuil.
Pink S. (2009), Etnografia wizualna, Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Prost A., Vincent G. (red.) (1986), Histoire de la vie privée. De la Première Guerre mondiale à nos
jours, Paris: Éditions du Seuil.
Rorty R. (red.) (1967), Linguistic Turn, Chicago: University of Chicago Press.
Rose G. (2001), Visual Methodologies, London: Sage.
Rule J.B. (1973), Private Lives and Public Surveillance, London: Allen Lane.
Simmel G. (1921[1908]), Sociology of the Senses. Visual Interaction, [w:] R. Park, E. Burgess
(red.), Introduction to the Science of Sociology, Chicago: University of Chicago Press.
Simmel G. (1971), On Individuality and Social Forms, Chicago: The University of Chicago Press.
Sontag S. (2009), O fotografii, tłum. S. Magala, Kraków: Karakter.
Steichen E. (red.) (1955), The Family of Man, New York: Museum of Modern Art.
Sztompka P. (1989), Pojęcie struktury społecznej: próba uogólnienia, „Studia Socjologiczne”, nr 3,
s. 51–65.
Sztompka P. (1991), Society in Action. The Theory of Social Becoming, Cambridge: Polity Press.
Sztompka P. (2002), Socjologia. Analiza społeczeństwa, Kraków: Znak.
Sztompka P. (2006), Socjologia wizualna. Fotografia jako metoda badawcza, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Sztompka P. (2008a), The Focus on Everyday Life. A New Turn in Sociology, „European Review”,
t. 16, nr 1, s. 23–38.
Wyobraźnia wizualna i socjologia
41
Sztompka P. (2008b), Życie codzienne: temat najnowszej socjologii, [w:] P. Sztompka, M. Bogunia-Borowska (red.), Socjologia codzienności, Kraków: Znak, s. 15–52.
Sztompka P. (2010), Przestrzeń życia codziennego, [w:] M. Bogunia-Borowska (red.), Barwy
codzienności, Warszawa: Scholar, s. 29–50.
Sztompka P., Bogunia-Borowska M. (2008) (red.), Socjologia codzienności, Kraków: Znak.
Veblen T. (1953[1899]), The Theory of the Leisure Class, New York: A Mentor Book.
Weber M. (1949), The Methodology of the Social Sciences, New York: Free Press.
Weber M. (2002[1922]), Gospodarka i społeczeństwo, tłum. D. Lachowska, Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Wright T. (2008), Visual Impact, Oxford: Berg.
Znaniecki F. (1974[1927]), Methodological Note, [w:] W.I. Thomas, F. Znaniecki, The Polish
Peasant in Europe and America, New York: Octagon Books.
– Umberto Eco
– Susan Sontag
– Gottfried Boehm
– Jean Baudrillard
– Roland Barthes
– Bernard Malcolm
– Howard S. Becker
– Douglas Kellner
Piotr Sztompka jest profesorem zwyczajnym socjologii na
Uniwersytecie Jagiellońskim i członkiem rzeczywistym PAN.
Wykładowca wielu światowych uniwersytetów. Jest członkiem Academia Europaea oraz American Academy of Arts
and Sciences. Pełnił funkcję prezydenta Międzynarodowego
Stowarzyszenia Socjologicznego (ISA). Jest autorem kilkunastu książek i prawie dwustu artykułów naukowych. Jego
prace ukazały się w tłumaczeniach na trzynaście języków.
Cena detal. 99,00 zł
Fotospołeczeństwo
Wśród autorów tomu:
Pod redakcją
Małgorzaty Boguni-Borowskiej
i Piotra Sztompki
Małgorzata Bogunia-Borowska jest adiunktem w Instytucie
Socjologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Absolwentka Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej oraz Wydziału Filozoficznego UJ.
Specjalizuje się w tematyce socjologii codzienności, socjologii wizualnej oraz kulturze mediów. Bada współczesne przemiany kulturowe i cywilizacyjne.
Jej najnowsza monografia to Fenomen telewizji. Interpretacje
socjologiczne i kulturowe.
Fotospołeczeństwo to wybór tekstów
z klasyki oraz najnowszej zagranicznej
literatury socjologicznej dotyczącej
wizualnych aspektów współczesnego
społeczeństwa. Teksty poprzedzone
zostały niezwykle oryginalnymi
autorskimi esejami Małgorzaty
Boguni-Borowskiej i Piotra Sztompki.
Niezbędna lektura zarówno dla
socjologów, jak i designerów,
marketingowców czy grafików.
Antologia tekstów z socjologii wizualnej
Po lekturze Fotospołeczeństwa świat
będzie wyglądał inaczej!
Fotospołeczeństwo
Antologia tekstów z socjologii wizualnej
Pod redakcją
Małgorzaty Boguni-Borowskiej
i Piotra Sztompki
Download