Monitoring mediów

advertisement
NEWSWEEK
2015-04-27
NAUKA
MANIPULOWANIE GENAMI
CAŁKIEM
NOWY
CZŁOWIEK
Chińscy naukowcy
zmodyfikowali
genetycznie ludzki
zarodek. I nie wiadomo,
czy cieszyć się z tego
dokonania, czy raczej
bać, co będzie dalej.
KATARZYNA BURDA
m
i<*
W
M
ykorzystane w tym eksperymen­
cie embriony i tak nie mogłyby
się rozwijać. Zostały pozyska­
ne z zapłodnienia in vitro w chińskich
klinikach leczenia niepłodności, w któ­
rych uznane zostały za niezdolne do ży­
cia z powodu wad genetycznych. Kliniki
przekazały je więc naukowcom prowadzą­
cym badania nad możliwością modyfikacji
genetycznych ludzkich zarodków właś­
nie w celu usuwania takich wad. I po raz
pierwszy na świecie się udało. Naukow­
cy zmodyfikowali w tych embrionach gen
odpowiedzialny za groźną chorobę krwi
- beta-talasemię. Po raz pierwszy w hi­
storii ludzki zarodek został uwolniony od
choroby genetycznej.
To doniesienie w minionym tygodniu
zelektryzowało naukowców na całym
świecie. Nic dziwnego. Prace nad gene­
tycznymi modyfikacjami ludzkich embrio-
NEWSWEEK
2015-04-27
nów to jednocześnie tabu, ale i marzenie
wielu lekarzy genetyków. Plotki o tym,
że Chińczycy odważyli się na takie eks­
perymenty, krążyły od paru miesięcy.
Teraz zostały potwierdzone. W najnow­
szym numerze naukowego periodyku
„Protein & Celi" genetycy z Sun Yat-sen
University w Guangzhou pod kierowni­
ctwem prof. Junjiu Huanga opisują, w jaki
sposób przeprowadzili modyfikację ge­
nów ludzkiego zarodka. Publikacja wywo­
łała na świecie gorącą dyskusję o etycznych
aspektach tego typu eksperymentów.
Naprawić geny
Chińskim naukowcom udało się zmo­
dyfikować geny zarodków dzięki
wykorzystaniu specjalistycznej me­
tody CRISPR/Cas9, która polega
na wpuszczeniu w okolicę wadli­
wego genu odpowiednich enzy­
mów, które szatkują i rozdzielają
łańcuch genetyczny. To pozwa­
la na wydzielenie z niego genu
choroby i wstawienie za­
'X4
m
0
da CRISPR/Cas9 zadziałała u 28, co ozna­
cza, że miały one w odpowiednim miejscu
poszatkowane geny. Ale tylko u czterech
w to miejsce wbudowała się nowa moleku­
ła i zarodki zaczęły dzielić się na komórki
ze zmodyfikowanym już łańcuchem DNA.
Nic dziwnego, że naukowcy nie są z tego
wyniku zadowoleni. - Jeśli chcielibyśmy
robić to na normalnych zarodkach, musie­
libyśmy mieć prawie stuprocentową pew­
ność, że metoda zadziała - mówi w„Naturę
News" prof. Huang. Co więcej, okazało
się, że metoda szatkowania DNA wywo­
łała niezamierzone mutacje w innych par­
tiach genomu zarodków. Te mutacje mogą
być szkodliwe, uważają badacze i na razie
nie mają pomysłu, jak można byłoby im
zapobiegać. - Dlatego na razie zaniechali­
śmy tych prac - twierdzi prof. Huang. Ko­
nieczne są dalsze badania i próby. - To była
tylko pierwsza przymiarka, która wykaza­
ła, że wydajność tej metody wciąż jeszcze
nie jest wystarczająca, aby myśleć o tera­
pii genowej na poziomie zarodkowym. Na
razie nie wiadomo, na ile precyzyjnie mo-
Wielu lekarzy marzy o tym, aby móc
ratować zarodki z wadami
genetycznymi. Dzisiaj technologia
pozwala tylko na wykrywanie wad
genetycznych u zarodków
miast niego innej, nieszkod­
liwej cząsteczki kwasu DNA.
- W swoich eksperymentach ze­
spół prof. Huanga wykorzystał
jednokomórkowe uszkodzone
embriony, które rozwijają się
tylko przez kilka dni, a potem
naturalnie obumierają.
Łącznie w eksperymencie wy­
korzystano 86 takich embrionów.
Na początku badania naukowcy
wprowadzili do ich wnętrza enzymy
w okolicę genu o nazwie HBB, które­
go mutacje odpowiadają za beta-talasemię. Następnie odczekali 48 godzin.
Liczyli na to, że w tym czasie wprowa­
dzone enzymy odetną niebezpieczny gen
i naturalnie zostanie on zastąpiony inną
cząsteczką. Po 48 godzinach zajrzeli po­
nownie do embrionów. Okazało się, że
eksperyment przeżyło 71 z nich, a meto-
żemy zmienić pojedynczy gen, nie uszka­
dzając innych i nie zaburzając subtelnej
równowagi regulacyjnej niezbędnej do
prawidłowego rozwoju zarodka - twierdzi
prof. Paweł Golik, genetyk z Wydziału Bio­
logii Uniwersytetu Warszawskiego. Na ra­
zie zespół prof. Huanga zamierza zająć się
rozwiązaniem problemu przypadkowych
mutacji, prowadząc badania na dorosłych
komórkach ludzkich i zwierzęcych.
Nie tylko Chińczycy
Choć wyniki uzyskane przez Chińczyków
trudno dziś uznać za sukces (większość na­
ukowców nazywa je raczej przestrogą), po­
kazują one, że przy udoskonaleniu metod
przecinania i zastępowania genów pozby­
cie się z naszego DNA genów odpowie­
dzialnych za groźne choroby może kiedyś
być całkiem realne. I zważywszy na to, co
można zyskać, zapewne realne stanie się to •
NEWSWEEK
2015-04-27
NAUKA
MANIPULOWANIE GENAMI
• szybciej, niż myślimy. Jak sugerują amery­
kańscy dziennikarze, nie tylko Chińczycy
mogą prowadzić takie eksperymenty, praw­
dopodobnie w tajemnicy przed opinią pub­
liczną są one prowadzone również w USA.
Ile w tym prawdy, nie wiadomo, ale
to właśnie w USA udało się wyhodować
pierwszą transgeniczną mysz, której geny
zostały zmodyfikowane na etapie emb­
rionalnym. Genetycy dokonali tego już
przed 40 laty. Wówczas to w laborato­
rium w Massachusetts Institute of Tech­
nology prof. Rudolf Jaenisch wszczepił do
embrionu myszy wirus będący nośnikiem
DNA, który wbudował się do genów emb­
rionu. Prof. Jaenish wykazał, że po tym
zabiegu wszystkie komórki, na jakie dzie­
lił się embrion, zawierały zmodyfikowane
Zespół prof. Huanga, zanim rozpoczął ba­
dania na ludzkich embrionach, tę samą
metodę testował na małpach. W 2014 r.
donosił w renomowanym periodyku „Celi",
że udało mu się wyhodować zdrowe, doro­
słe makaki z zarodków zmodyfikowanych
genetycznie za pomocą CRISPR/Cas9.
Prof. Huang miał więc podstawy sądzić, że
metoda ta zadziała też u ludzi.
Zarodki na terapii
Zaniechanie prac przez Chińczyków nie
oznacza z pewnością, że ta metoda prze­
stanie być rozwijana. Najszybciej znajdzie
zapewne zastosowanie przy naprawianiu
genów w pojedynczych komórkach lub
ich grupach. - Może się doskonale spraw­
dzić w terapii na komórkach, które mo­
Ta metoda może się sprawdzić
- w przypadku komórek, które możemy
wyizolować od chorego, naprawić i wszczepić
z powrotem, jak choćby komórek szpiku
kostnego
- mówi prof. Paweł Golik, genetyk z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego
geny. Embrion został wszczepiony do ma­
cicy myszy i narodziło się z niego zdrowe
młode. Jednak nie przekazało ono zmie­
nionych genów kolejnemu pokoleniu. Po
raz pierwszy dziedziczenie modyfikacji ge­
netycznej - oczywiście u myszy - udało się
uzyskać prawie 10 lat później naukowcom
z Uniwersytetu Yale.
Dzisiaj transgenicznych myszy używa
się w nauce powszechnie do badań nad
ludzkimi chorobami genetycznymi, nad
aberracjami chromosomowymi, jak na
przykład zespół Downa, oraz wieloma in­
nymi schorzeniami. Już przed 30 laty na­
ukowcom z University of Pennsylvania
udało się częściowo usunąć z genomu my­
siego zarodka gen odpowiadający za kar­
łowatość. Całkiem niedawno, bo w 2014 r.,
uczeni z University of Texas przy wykorzy­
staniu tej samej metody, jaką zastosowa­
li wobec ludzkich embrionów Chińczycy,
usunęli z embrionu myszy geny odpowie­
dzialne za dystrofię mięśniową, śmiertel­
ną chorobę, wobec której dzisiaj jesteśmy
bezradni.
Nie tylko eksperymenty na myszach po­
kazują, że zarodki ze zmodyfikowanym
DNA mogą się bez przeszkód rozwijać.
żemy wyizolować od chorego, naprawić
i wszczepić z powrotem, choćby w komór­
kach szpiku kostnego. Niedawne badania
wykazały, że może to być między innymi
od dawna oczekiwany przełom w lecze­
niu AIDS - mówi prof. Golik. Ale dopiero
opracowanie metod leczenia chorób gene­
tycznych u zarodków może dać nam szan­
sę na naprawienie uszkodzonych genów
w całym rozwijającym się organizmie.
W pierwszej kolejności byłyby to choro­
by genetyczne wywoływane przez mutacje
w pojedynczych genach, na przykład mukowiscydoza - twierdzi prof. Golik.
Wielu lekarzy marzy o tym, aby móc ra­
tować zarodki z wadami genetycznymi.
Dzisiaj technologia pozwala tylko na wy­
krywanie wad genetycznych u zarodków.
Bada się je w czasie procedury in vitro.
- To tak zwana diagnostyka preimplantacyjna. W tej procedurze sprawdzamy geny
zarodków pod kątem nieprawidłowości
genetycznych i wybieramy do przeniesie­
nia do macicy tylko te, które są wolne od
wad. Reszta obumiera samoistnie lub jest
mrożona - mówi prof. Krzysztof Łukaszuk
z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego
i Kliniki Leczenia Niepłodności Invicta.
Jednak takich zdrowych zarodków jest
niewiele, zwłaszcza u starszych rodziców,
bo materiał genetyczny w ich komórkach
rozrodczych uległ z wiekiem uszkodze­
niom. - U kobiet w 42 roku życia ok. 92
proc. zarodków ma różne wady genetycz­
ne, u młodszych jest to nawet kilkadziesiąt
procent - mówi prof. Łukaszuk. Skutecz­
na terapia wad genetycznych u takich za­
rodków pozwoliłaby kobietom częściej
decydować się na późne macierzyństwo,
dałaby też większe możliwości posiadania
dziecka parom obciążonym genetycznie
ciężkimi chorobami, np. zanikiem mięśni
czy hemofilią. - Gdybyśmy mieli skutecz­
ną i bezpieczną metodę manipulowanie
genami u zarodka, moglibyśmy przestać
odrzucać te chore, ale po prostu je leczyć
- marzy prof. Łukaszuk.
Etycy również dostrzegają korzyści z ta­
kiej terapii. - Oczywiście, wspaniale by­
łoby mieć narzędzia, które pozwoliłyby
na leczenie chorób genetycznych. Wraz
z rozwojem biotechnologii inżynierowie
genetyczni zapewne osiągną możliwość
usuwania mutacji objawiających się na
przykład skłonnością do otyłości, cukrzy­
cy, chorób serca. Kolejnym przewidywal­
nym krokiem okazać się może, na wzór
genetycznej inżynierii roślin i zwierząt,
uodpornienie istot ludzkich na różne cho­
roby, jak np. HIV - mówi prof. Oktawian
Nawrot, prawnik i bioetyk z Uniwersyte­
tu Gdańskiego.
Narodziny nowego człowieka
To piękne marzenia, ale możliwość ge­
netycznych manipulacji na ludzkich ge­
nach niesie ze sobą także wiele zagrożeń
i wzbudza wielkie wątpliwości. - Nawet
tam, gdzie prowadzi się badania wykorzy­
stujące ludzkie komórki zarodkowe, nikt
nie próbuje doprowadzić do ciąży z takich
zarodków - to wszystko są doświadcze­
nia in vitro na bardzo wczesnych stadiach
rozwoju zarodka. Opór przed modyfika­
cjami genetycznymi zarodków ludzkich
jest powszechny, także wśród naukow­
ców - mówi prof. Golik.Jak twierdzi „New
Scientist", artykuł zespołu prof. Huanga
został ze względów etycznych odrzucony
przez dwa największe naukowe pisma na
świecie, „Science" i „Naturę".
A dylematy etyczne są ogromne. - Mo­
dyfikacje zmierzające do uwolnienia nas
od śmiertelnych chorób wydają się pod
względem moralnym możliwe do zaak-
NEWSWEEK
2015-04-27
ceptowania bez większych zastrzeżeń. Py­
tanie jednak, co dalej? - zastanawia się
prof. Nawrot. - Już wymienione wyżej prak­
tyki, zmierzające na przykład do zabezpie­
czenia nas przed określonymi słabościami,
podatnością na choroby, są formą ulep­
szania natury ludzkiej. Następnym kro­
kiem mogą być zaś modyfikacje genów
umożliwiające to, co wykracza poza aktu­
alne zdolności człowieka - rozwijające inte­
lekt czy percepcję. I tak oto nieoczekiwanie
znajdujemy się na polu eugeniki. Tworzy­
my lepszych ludzi, inni - czyli obecnie my,
posiadający niezmodyfikowaną genetycz­
nie naturę - stają się tymi gorszymi i to już
od urodzenia. Tym samym naturalna rów­
ność, stanowiąca podstawę praw człowieka
i społeczeństw demokratycznych, chwieje
się w posadach - mówi prof. Nawrot.
Gdybyśmy nawet ograniczyli prawnie
możliwość modyfikacji tylko do usuwania
genów ciężkich chorób, trudno przewi­
dzieć konsekwencje takich działań w ko­
lejnych pokoleniach. - Biorąc pod uwagę
fakt, że na obecnym etapie rozwoju biome­
dycyny nie istnieje możliwość określenia
wszystkich konsekwencji dokonywanych
modyfikacji genetycznych, niemoralne
wydaje się narażanie przyszłych pokoleń
na potencjalne niebezpieczeństwo mutacji
genetycznych - mówi prof. Nawrot. Dziś
prawodawstwo większości krajów zakazu­
je przeprowadzania zmian genetycznych,
które mogą wiązać się z przekazaniem
ich potomstwu. Jednak, jak donosi „New
Scientist" prowadzone w różnych kra­
jach badania opinii publicznej pokazują,
że nawet połowa badanych w niektórych
społeczeństwach byłaby za możliwoś­
cią przeprowadzania takich manipulacji
w celach terapeutycznych. Przynajmniej
część naukowców się z tym zgadza. - Tak,
badania na zarodkach w probówce, bez
wszczepiania do macicy, powinny być do­
zwolone, podobnie jak inne badania na
komórkach ludzkich. Bez tego nigdy nie
osiągniemy postępu w medycynie. Oczy­
wiście, powinna być bardzo ścisła kontro­
la etyczna związana z pozyskiwaniem tych
zarodków - mówi prof. Golik.
Jednak gdybyśmy zgodzili się na takie
eksperymenty, na wyniki trzeba byłoby
zapewne długo poczekać. - O terapii ge­
nowej mówi się od ponad 20 lat, a ciągle
poza pojedynczymi, szczególnymi przy­
padkami pozostaje ona bardziej obietnicą
na przyszłość niż rzeczywistością - mówi
prof. Golik. Eksperyment prof. Huanga
dowodzi, że nadszedł chyba czas, byśmy
odpowiedzieli sobie, czy chcemy, żeby ta
obietnica została spełniona i na jakich wa­
runkach. To będzie chyba jedna z najtrud­
niejszych decyzji w historii ludzkości.
Napisz do autorki
[email protected]
m
Jedynka
0 cyrkonach
; - najstarszych minerałach
wykorzystywanych
do datowania wieku skat - słuchaj we
wtorek 28.04 o 21.30 w audycji „Wieczór
odkrywców" w I Programie PR
Download