Maryja i inni

advertisement
KOŚCIÓŁ
FORMACJA PODSTAWOWA
Rok III
/ cz. I z IV /
tydzień X
Maryja i inni
MARYJA I INNI
DZIEŃ I
Kościół Eschatologiczny (czyli w wieczności)
Tekst do modlitwy: Łk 9,28-36
Świat wieczności – Królestwo niebieskie nie jest gdzieś w chmurach. Jest tuż
obok, tyle, że po drugiej stronie rzeczywistości. Można by powiedzieć, że niebo jest
wokół nas, ale przez nas niedostrzegalne. Zamknięte dla naszych zmysłów. Czasem
jedynie jakieś zjawisko, którego do końca nie jesteśmy w stanie zrozumieć odsłania
rąbek tajemnicy, którą zgłębimy po śmierci. W czasie ziemskiego życia Jezusa takim
wydarzeniem jest z pewnością Przemienienie. Dla Jezusa niebo było otwartą księgą z
której mógł czytać.
Rozmawia z Mojżeszem i Eliaszem – to nie było wywoływanie duchów: Realna
obecność i rozmowa o przyszłości – o dziejącej się historii zbawienia!
Kiedy modlimy się prosząc o wstawiennictwo świętych postępujemy jak Jezus:
rozmawiamy o historii zbawienia i o naszym odejściu z tego świata.
Łk20,38
……………………………………………………………………………………….
……………………………………………………………………………………………………...
……………………………………………………………………………………………………...
(Trzy stany w Kościele.) "Dopóki Pan nie przyjdzie w majestacie swoim, a wraz z
Nim wszyscy aniołowie, dopóki po zniszczeniu śmierci wszystko nie zostanie Mu
poddane, jedni spośród Jego uczniów pielgrzymują na ziemi, inni, dokonawszy żywota,
poddają się oczyszczeniu, jeszcze inni zażywają chwały, widząc wyraźnie samego
Boga trójjedynego.
Wszyscy jednak, w różnym stopniu i w rozmaity sposób, złączeni jesteśmy wzajemnie w
tej samej miłości Boga i bliźniego i ten sam hymn chwały śpiewamy Bogu naszemu.
Wszyscy bowiem, którzy należą do Chrystusa, mając Jego Ducha, zrastają się w jeden
Kościół i zespalają się wzajemnie ze sobą w Chrystusie. " (KKK 954)
Komunia dóbr duchowych
Uczniowie w pierwotnej wspólnocie w Jerozolimie "trwali w nauce Apostołów i we
wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach" (Dz 2, 42). Co to znaczy w praktyce?
1. Komunia wiary. Wiara wiernych jest wiarą Kościoła otrzymaną od Apostołów; jest
skarbem życia, który się pomnaża, gdy jest rozdzielany. (KKK 949)
2. Komunia sakramentów. "Owoc wszystkich sakramentów należy do wszystkich
wiernych, którzy przez pośrednictwo tych samych sakramentów, będących również
tajemniczymi arteriami, zostają zjednoczeni z Chrystusem i wszczepieni w Niego.
Pojęcie to jest właściwe Eucharystii bardziej niż innym sakramentom, ponieważ przede
wszystkim ona urzeczywistnia tę komunię".(KKK 950)
3. Komunia charyzmatów. We wspólnocie Kościoła Duch Święty "rozdziela między
wiernych wszystkich stanów szczególne łaski" w celu budowania Kościoła "Wszystkim
objawia się Duch dla wspólnego dobra". 1 Kor 12,7 ( KKK 951)
4. Komunia własności (Dz 4, 32). "Wszystko, co posiada prawdziwy chrześcijanin,
powinien traktować jako dobro, które ma wspólne z innymi, oraz zawsze powinien być
gotowy i chętny przyjść z pomocą najbardziej potrzebującym" Chrześcijanin jest
zarządcą dóbr Pana (KKK 952)
5. Komunia miłości. „Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie" (Rz 14,
7). "Gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy
jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki."
(1 Kor 12, 26-27). Każdy grzech szkodzi tej komunii. (KKK 953)
Pomódl się o otwarte oczy serca, by dostrzegać wielowymiarowość rzeczywistości
duchowej najświętszego Boga, który wszystkich wzywa do świętości.
MARYJA I INNI
DZIEŃ II
Komunia Kościoła w niebie i na ziemi
Ap 5,8 ……………………………………………………………………………………………..
……………………………………………………………………………………………………...
……………………………………………………………………………………………………...
……………………………………………………………………………………………………...
……………………………………………………………………………………………………...
Czym jest kadzidło w widzeniu Jana ? ………………………………………………
Widzimy obraz liturgii niebieskiej i modlitw świętych: teraz, aktualnie zanoszonych
przed Boży tron. Katechizm formułuje to w następujący sposób:
"Ponieważ mieszkańcy nieba, będąc głębiej zjednoczeni z Chrystusem, jeszcze
mocniej utwierdzają cały Kościół w świętości nieustannie wstawiają się za nas u Ojca,
ofiarując Mu zasługi, które przezjedynego Pośrednika między Bogiem i ludźmi, Jezusa
Chrystusa, zdobyli na ziemi. Ich przeto troska braterska wspomaga wydatnie słabość
naszą" (KKK 956) (Wstawiennictwo świętych.)
Nie płaczcie, będziecie mieli ze mnie większy pożytek i będę wam skuteczniej pomagał
niż za życia (Św. Dominik)
Przejdę do mojego nieba, by czynić dobrze na ziemi (Teresa od Dzieciątka Jezus)
Oczywiście ostatecznie tylko Bóg jest święty, ale udziela nam ze swej świętości i
czyni uczestnikami swej natury (2 P 1,4).
Jednoznacznie i wyraźnie zostaliśmy wezwani do świętości:
1P1,16 ……………………………………………………………………………………………
……………………………………………………………………………………………………...
Słusznie więc Paweł nazywa adresatów swoich listów „świętymi”.
Z kolei Piotr o starotestamentalnych prorokach mówi jako o świętych (2 P 1,21)
"Nie tylko jednak ze względu na sam ich przykład czcimy pamięć mieszkańców
nieba, ale bardziej jeszcze dlatego, żeby umacniała się jedność całego Kościoła w
Duchu przez praktykowanie braterskiej miłości. Bo jak wzajemna łączność
chrześcijańska między pielgrzymami prowadzi nas bliżej Chrystusa, tak obcowanie ze
świętymi łączy nas z Chrystusem, z którego, niby ze Źródła i Głowy, wypływa wszelka
łaska i życie Ludu Bożego" (KKK 957) (Komunia ze świętymi.)
A co ze zmarłymi, o których trudno powiedzieć, że do końca poszli za Jezusem?
2 Mch 12, 45 ………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………
"Uznając w pełni tę wspólnotę całego Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa, Kościół
pielgrzymów od zarania religii chrześcijańskiej czcił z wielkim pietyzmem pamięć
zmarłych. Nasza modlitwa za zmarłych nie tylko może im pomóc, lecz także sprawia, że
staje się skuteczne ich wstawiennictwo za nami.(KKK 958) (Komunia ze zmarłymi)
"Wszyscy, którzy jesteśmy synami Bożymi i stanowimy jedną rodzinę w Chrystusie, gdy
łączymy się ze sobą we wzajemnej miłości i w jednej chwale Trójcy Przenajświętszej,
odpowiadamy najgłębszemu powołaniu Kościoła"(KKK 959)
Pomódl się o otwarcie na łaskę Boga, który chce udzielać Ci ze swej świętości.
Tekst do modlitwy: 2 Mch 12, 32-45
Dołącz do modlitwy „Dziesiątek różańca”.
MARYJA I INNI
DZIEŃ III
Kościół jako wesele
Tekst do modlitwy: J 2,1-11
Uroczystość w Kanie Galilejskiej doskonale, jak w zwierciadle, odbija rzeczywistość
Kościoła. Wszystko się toczy niby własnym, wytyczonym przez tradycję torem, ale tak
naprawdę głową i motorem wszystkiego jest Jezus. To Jezus jest Oblubieńcem, a
Kościół Oblubienicą. Kościół to radość, taniec i świętowanie Ponieważ mamy
Oblubieńca – Jezusa. Żadna stypa czy cierpiętnictwo. Kościół powinien płakać i
pokutować, gdy traci Jezusa z oczu. Ale czy mogą goście weselni pościć dopóki pana
młodego mają między sobą? Dlatego każda Eucharystia jest świętowaniem, każde
spotkanie Kościoła to wesele.
Mamy na weselu starostę i apostołów – hierarchię. Mamy dostojnych gości i
usługujących – reprezentują najrozmaitsze posługi ludzi świeckich. Nikt się nie kłóci, o
swoją ważność, czy przysługujące miejsce. Każdy cieszy się z zaproszenia na
przyjęcie. Gdy przychodzi moment kryzysowy, nie hierarchia rozwiązuje problem.
Ewangelista jakby specjalnie podkreślał: „starosta nie wiedział skąd pochodzi dobre
wino, ale słudzy – wiedzieli”. Problemy w Kościele rozwiązuje pokora posłuszna
Jezusowi. Jezus powiedział: zaczerpnijcie – zaczerpnęli. Jezus powiedział: zanieście –
zanieśli. Nie domagali się przez to ważniejszego miejsca na weselu. Pozostali sługami,
ale sługami Królestwa. W oczach ludzi pozostali przeciętni. Jednakże to oni przynieśli
pierwszy znak działającego Zbawiciela. I przez nich uwierzyła hierarchia: „Jezus objawił
swoją chwałę” – powiada Jan – i u w i e r z y l i w Niego Jego uczniowie. Cudowna rola
świeckich.
Była i jest na weselu Maryja. Tańcząca kobieta z Nazaretu. Spełniająca cudowną
rolę wśród nas, wierzących. Pokazuje na Jezusa. Przypomina o Nim. I zawsze, zwłaszcza
gdy przeżywamy kłopoty, gdy nie potrafimy znaleźć wyjścia z trudnej sytuacji, mówi do
nas: „Zróbcie wszystko, cokolwiek Jezus wam powie”. Opłaca się – można zrobić
następne wesele!
Bóg przeznaczył Maryi rolę wyjątkową. Przez jej zgodę, historia zbawienia weszła
w punkt kulminacyjny. miejsce Maryi w misterium Kościoła można rozważać dopiero po
uświadomieniu sobie roli Maryi w misterium Chrystusa i Ducha Świętego.
Macierzyństwo Maryi wobec Kościoła
Rola Maryi wobec Kościoła jest nieodłączna od Jej zjednoczenia z Chrystusem i
wprost z niego wynika.
„Błogosławiona Dziewica szła naprzód w pielgrzymce wiary i utrzymała wiernie
swoje zjednoczenie z Synem aż do krzyża, przy którym – nie bez postanowienia
Bożego – stanęła, i z ofiarą Jego złączyła się matczynym duchem. A wreszcie przez
tegoż Jezusa Chrystusa umierającego na krzyżu oddana została uczniowi jako matka
tymi słowami: "Niewiasto, oto syn Twój" (J 19, 26-27)”. (KKK 964)
Po Wniebowstąpieniu Jezusa "modlitwami swymi wspierała początki Kościoła". Razem
z Apostołami i kobietami widzimy Maryję błagającą o dar Ducha, który podczas
Zwiastowania już ją osłonił. Anioł rzekła do Maryi: „Bądź pozdrowiona pełna łaski”.
Maryja dziwiła się i rozważała co miałoby znaczyć to pozdrowienie. My również patrząc
na historię zbawienia pełni zdziwienia nad Bożą hojnością rozważamy, co miałoby
znaczyć to pozdrowienie dla Maryi.
Owa pełnia łaski (porównując wypowiedź Jezusa, iż przyszedł On, by owce miały życie
w obfitości) pozwala nam twierdzić iż Bóg rzeczywiście dla matki swego Syna
przygotował pełnię. Nie pozwolił, by grzech zniszczył w niej głębie serca. „Moc
Najwyższego osłoni cię” – mówi anioł. I stało się tak. Moc śmierci i Zmartwychwstania
Chrystusa rozciągająca się na wszystkie wieki przed i po tym wydarzeniu dotknęła w
szczególny sposób osobę Maryi od poczęcia do przejścia z tego świata do nieba.
Została – jak Henoch – przeniesiona do Boga. Czyż opis z Hbr 11,5 nie pasuje
dokładnie do matki Jezusa?
Hbr 11,5 ……………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………
………………………………………………………………………………………………
Potwierdzenia dostarcza nam Jan apostoł (który Maryją opiekował się po śmierci
Jezusa) pokazując walkę smoka z Niewiastą (Ap 12,6.16-17)
„Przez całkowite przylgnięcie do woli Ojca, do odkupieńczego dzieła swego Syna,
do każdego natchnienia Ducha Świętego, Maryja Dziewica jest dla Kościoła wzorem
wiary i miłości. Przez to właśnie jest Ona najznakomitszym i całkiem szczególnym
członkiem Kościoła”. (KKK 967) Jest więc także dla Ciebie wzorem wiary i miłości.
Akcentowany jest jeszcze jeden wymiar: poprzez zgodę na poczęcie Jezusa,
zgodziła się Maryja pośrednio na narodziny Jezusa – Zbawiciela dla każdego
człowieka. Bez jej pierwszej zgody, nie byłaby możliwa (w tym obecnym porządku łaski)
moja osobista zgoda na przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela.
To macierzyństwo Maryi w ekonomii łaski trwa nieustannie, Maryja bowiem nie zmieniła
się w niebie tak samo zgadza się z wolą Boga, który chce naszego uświęcenia. „Wzięta
do nieba, nie zaprzestała tego zbawczego zadania, lecz poprzez wielorakie swoje
wstawiennictwo ustawicznie zjednuje nam dary zbawienia wiecznego. Dlatego to do
Błogosławionej Dziewicy stosuje się w Kościele tytuły: >Orędowniczki, Wspomożycielki,
Pomocnicy, Pośredniczki <”.(KKK 969)
Z jednym wszakże – podstawowym – zastrzeżeniem:
„Macierzyńska rola Maryi w stosunku do ludzi żadną miarą nie przyćmiewa i nie
umniejsza tego jedynego pośrednictwa Chrystusowego, lecz ukazuje jego moc. Cały
bowiem wpływ zbawienny Błogosławionej Dziewicy na ludzi wywodzi się z nadmiaru
zasług Chrystusowych, na Jego pośrednictwie się opiera, od tego pośrednictwa
całkowicie jest zależny i z niego czerpie całą moc swoją. Żadne bowiem stworzenie nie
może być nigdy stawiane na równi ze Słowem Wcielonym i Odkupicielem; ale jak
kapłaństwo Chrystusa w rozmaity sposób staje się udziałem zarówno świętych
szafarzy, jak i wiernego ludu i jak jedna dobroć Boża w rozmaity sposób rozlewa się
realnie w stworzeniach, tak też jedyne pośrednictwo Odkupiciela nie wyklucza, ale
wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie, pochodzące z uczestnictwa w jednym
źródle.” (KKK 970)
"Błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia" (Łk 1, 48). – wypowiedziane przy
nawiedzeniu proroctwo spełnia się bardzo wyraźnie. Bóg dotrzymuje słowa poprzez
Kościół. Jest to wielka radość i zachęta, byś i Ty, jak Maryja ufał Bożym obietnicom.
„Najświętsza Dziewica słusznie doznaje od Kościoła czci szczególnej. Kult ten choć
zgoła wyjątkowy, różni się przecież w sposób istotny od kultu uwielbienia, który
oddawany jest Słowu Wcielonemu na równi z Ojcem i Duchem Świętym, i jak
najbardziej sprzyja temu kultowi"
Różaniec (podkreśla KKK), jest "streszczeniem całej Ewangelii"- jeszcze mocniej
wyraził to Jan Paweł II wprowadzając tajemnice światła. Wymień je:
1. …………………………………………………………………..
2. …………………………………………………………………
3. …………………………………………………………………
4. …………………………………………………………………
5. …………………………………………………………………
MARYJA I INNI
DZIEŃ IV
Syr 44,1 ……………………………………………………………………………………….
.…………………………………………………………………………………………………
Hieronim ok. 345 – 419 lub 420 – tłumacz Biblii
Przyszedł na świat oku 345 w Strydonie, (na terenie dzisiejszej Istrii), pomiędzy
Lublianą, a Akwileją. Hieronim pochodził z rodziny katolickiej, ale zwyczajem
ówczesnym chrzest przyjął w wieku młodzieńczym (w latach 358-364), kiedy ukończył
studia retoryki w Rzymie. W jednym ze swoich listów wyznał, że jego młodzieńcze życie
nie różniło się wiele od trybu życia, jaki prowadziła ówczesna młodzież. Było ono lekkie
i swobodne. Z tego także listu wynika, że późniejsze twarde życie traktował jako rodzaj
pokuty za grzechy młodości. Skoro wszakże został dopuszczony do chrztu świętego,
należy się domyślać, że jego młodość nie przekraczała granic aż do swawoli. W
podobnej bowiem sytuacji papież nie zezwoliłby na jego przyjęcie do Kościoła.
W latach 370-373 przebywał w Akwilei. Poruszony napomnieniem z nieba (sen),
udał się Hieronim na pustynię w okolicę miasta Aleppo (Syria), by tam wieść życie
pokutne. Równocześnie rozpoczął studia nad językiem hebrajskim dla lepszego
zrozumienia Pisma Świętego. W Antiochii przyjął święcenia kapłańskie (377). Miał
wówczas ok. 32 lata. Podczas pobytu w Konstantynopolu (379-382) przełożył na
łaciński niektóre teksty Ojców Greckich (homilie Orygenesa i Historię Euzebiusza z
Cezarei ). W roku 382 udał się św. Hieronim na synod do Rzymu. Następnie do Egiptu i
Palestyny. Zamieszkał w Betlejem. Tu pozostał już aż do swojej śmierci (420r.).
Przybycie św. Hieronima do Betlejem okazało się opatrznościowe. Wschód był
nękany wielu herezjami. Niemal każda gmina chrześcijańska była rozdarta. Św.
Hieronim zwalczał błędy i wykazywał, gdzie jest prawda. Jego pisma są pełne ognia,
życia i ciętej ironii. Najwięcej jednak przysłużył się św. Hieronim Kościołowi tym, że na
język łaciński przełożył całe Pismo Święte. Poświęcił temu koronnemu dziełu 24 lata
(382-406). Przekład jego przyjął się tak dalece na Zachodzie, że zyskał miano
„wulgaty", czyli tłumaczenia powszechnie przyjętego. Sobór trydencki (1545-1563)
zatwierdził Wulgatę jako oficjalny tekst kościelny.
Św. Hieronim zdobył sobie sławę wśród współczesnych najlepszego znawcy
Pisma Świętego. Znał języki: łaciński, grecki, hebrajski, aramejski. Radzili się go w
trudnościach egzegetycznych ówcześni biskupi.
Ikonografia przedstawia św. Hieronima jako pokutnika. Najczęściej jednak bywa
Święty przedstawiany w gronie 4 wielkich doktorów i Ojców Kościoła Zachodniego (św.
Ambroży, św. Augustyn, św. Hieronim i św. Grzegorz I Wielki).
Augustyn z Hippony (354-430) – największa głowa starożytności
Urodził się w 354 roku w Tagaście (dzisiejsza Algieria), w prowincji rzymskiej.
Jego matka Monika była gorliwą chrześcijanką, ojciec natomiast poganinem.
Wychowany przez swą matkę po chrześcijańsku, nie został jednak ochrzczony.
Początkowo uczył się w rodzinnym mieście, następnie kontynuował studia w niedalekiej
Madaurze i w Kartaginie. Prowadził życie dość beztroskie, gardził też chrześcijaństwem
jako religią. Właśnie w Kartaginie związał się na 15 lat z kobietą, która urodziła mu syna
- został ojcem, mając 18 lat. Z czasem jednak coraz bardziej odczuwał niepokój,
któremu towarzyszyło poszukiwanie prawdy i miłości. Augustyn czuł, że toczy się w nim
walka zła i dobra, światła i ciemności. Niezwykle uzdolniony wcześnie zaczął wykładać
gramatykę i retorykę: najpierw w Tagaście, a potem w Kartaginie i w Mediolanie. W
Mediolanie, wspierany przez żarliwą modlitwę swej matki, Augustyn znalazł w
Chrystusie odpowiedź na swój niepokój. W jego nawróceniu dopomógł mu biskup
Ambroży. Pod jego to wpływem powziął dwa postanowienia: porzucić sektę
manichejczyków i zostać katechumenem. W efekcie, w 387 roku, mając 33 lata, wraz
ze swym synem przyjął chrzest. Następnie wrócił do Afryki. W Tagaście wraz z
przyjaciółmi stworzył rodzaj wspólnoty zakonnej, w której chciał spędzić resztę swego
życia. Jednakże ten szczęśliwy okres nie trwał nawet trzech lat. Został wyświęcony na
księdza (391), a w 395 stał się pomocnikiem podeszłego w wieku biskupa Hippony,
którego po śmierci, w 396 r. zastąpił. Jako biskup Hippony - po Kartaginie drugiego co
do ważności miasta północnej Afryki - przeciwstawiał się różnym herezjom, zwalczał
między innymi manicheizm (herezję stanowiącą zlepek nauk głoszonych przez
Zaratustrę, buddyzm, gnostyków i chrześcijan, głoszącą skrajność dobrego i złego
boga, a także nieprzezwyciężalne przeciwieństwo materii i ducha), donatyzm (schizmę,
której wyznawcy nie uznawali ważności sakramentów sprawowanych przez niegodnych
szafarzy, a także domagali się ponownego chrztu dla grzeszników) i pelagianizm
(herezję utrzymującą, że człowiek, dzięki własnej woli, bez pomocy łaski, jest w stanie
osiągnąć zbawienie). Augustyn zmarł 28 sierpnia 430 roku, w siedemdziesiątym piątym
roku życia, po trzydziestu pięciu latach niezmordowanego posługiwania na urzędzie
biskupa. Spuścizna literacka Augustyna jest ogromna. Można powiedzieć bez
przesady, że nie było ani jednej prawdy wiary czy aktualnego zagadnienia, których by
biskup Hippony nie poruszył. Dlatego zdobył sobie tytuł największego teologa
chrześcijańskiej starożytności.
Benedykt z Nursji, (ok. 480 – 547) – twórca życia zakonnego na zachodzie
Ur. ok. 480 w Nursji (dziś Norcia, Włochy). Pochodził z rodziny szlacheckiej. Dla
uzupełnienia nauki został wysłany przez rodziców do Rzymu. Widząc tam zepsucie
moralne podjął decyzje odsunięcia się od świata, osiadł w grocie skalnej w okolicach
Subiaco gdzie rozpoczął życie pustelnicze. Pod wpływem wiadomości o bogobojnym
życiu Benedykta mnisi z pobliskiego klasztoru w Vicovaro obrali go opatem, ale niestety
zarządzenia Benedykta zmierzające do
usunięcia nadużyć życia zakonu i
przestrzegania reguły napotkały na opór mnichów wobec czego Benedykt zrzekł się
godności opata i powrócił do swojej pustelni. Rozgłos świątobliwego życia Benedykta
przyciągnął licznych naśladowców, co zmusiło go do porzucenia samotności z zajęcia
się organizacją życia zakonnego we wspólnocie uczniów. Wówczas Benedykt założył w
pobliżu swojej pustelni 12 małych klasztorów, wyznaczając każdemu z nich
przełożonego (w trzynastym mieli się wychowywać kandydaci do życia zakonnego).
Kierownictwo nad całością Benedykt zastrzegł dla siebie. Jednakże w wyniku wrogiej
działalności przebywającego w pobliżu księdza opuścił zorganizowane dzieło i z
częścią mnichów osiedlił się ok.529 na Monte Cassino gdzie rozpoczął budowę
kościoła i dużego klasztoru. Zorganizował w nim życie wspólne wypełnione modlitwą i
liturgią, pracą fizyczną i lekturą; zwłaszcza Pisma Świętego. Kładł nacisk na zakonne
posłuszeństwo, pokorę i ufność, Zredagował regułę zakonu; szczególną wagę
przywiązał do modlitwy; odznaczał się umiłowaniem Jezusa ukrzyżowanego,
cechowała go głęboka wiara w skuteczność znaku krzyża świętego. W stosunku do
bliźnich był delikatny i wyrozumiały, wrażliwy na ich cierpienie i potrzeby; rozgłos
świątobliwego życia Benedykta ściągnął do klasztoru na Monte Cassino także
możnych. Zmarł 21 III 547 r. najprawdopodobniej w klasztorze na Monte Casinno.
Jest twórcą monastycyzmu (czyli wspólnotowego życia zakonnego) na zachodzie.
Z jego reguły życia korzystali nie tylko benedyktyni, ale większość powstających na
zachodzie zgromadzeń. Od niego pochodzi znana maksyma: „ora et labora” – „Módl się
i pracuj”. Jest głównym patronem Europy.
Tekst do modlitwy: Hbr 11,1-12
MARYJA I INNI
DZIEŃ V
Metody (ur. między 815 a 820, zmarł 885) i Cyryl (826 lub 828 – 869) – autorzy
nowatorskich, misyjnych działań na ziemiach słowiańskich
Metody - to imię jego zakonne. Jego imię chrzestne - Michał. Ur. się w Tesalonice,
obecne Saloniki (Grecja), w bogobojnej rodzinie. Ponieważ posiadał uzdolnienia
wybitnie prawnicze, wstąpił na drogę kariery urzędniczej. Był nawet namiestnikiem
cesarskim w jednej z prowincji słowiańskich. Tęsknił jednak za służbą Bożą w
klasztorze. W roku 840 wstąpił w Bitymi do klasztoru na Olimpie. Tu właśnie zmienił
imię Michała na Metody. Niebawem został przełożonym tego klasztoru. Około u 855
znalazł się w tymże klasztorze również św. Cyryl. Odtąd dzielili losy razem: jako
misjonarze w ziemi Chazarów, a potem na Morawach i w Panonii (Węgry).
Św. Cyryl urodził się w roku 826 lub 828 jako ostatni z siedmiorga rodzeństwa.
Konstanty, bo takie było jego imię, zdradzał niepospolite zdolności, dlatego ojciec,
Leon, wyższy oficer miejscowego garnizonu, wysłał go na dalsze studia do
Konstantynopola. Po ich ukończeniu został Konstanty bibliotekarzem przy kościele
Hagia Sofia (Mądrości Bożej).
Życie dworskie nie odpowiadało mu jednak. Wstąpił więc do klasztoru nad
Bosforem. Odszukano go i uproszono, by objął wykłady z filozofii w szkole cesarskiej,
gdzie nie przebywał długo. Udał się bowiem na górę Olimp do Bitymi, gdzie przebywał
już jego starszy brat, Metody. Był to rok 855.
Na żądanie cesarza Michała III Opilcy udali się teraz obaj bracia do kraju
Chazarów (860/861). Cyryl do tej misji przygotował się bardzo starannie. Wyuczył się
specjalnie języka hebrajskiego i syryjskiego, by mógł prowadzić swobodnie dialog z
Żydami i z Arabami. Po powrocie udali się na misje do państwa wielkomorawskiego. Po
pewnym czasie św. Cyryl i św. Metody zostali zmuszeni do opuszczenia Moraw.
Gościny na szczęście udzielono misjonarzom w Panonii (Węgry). Zarzutem, jaki inni
misjonarze wysuwali przeciwko Cyrylowi i Metodemu, było ten, że wprowadzenie do
liturgii język słowiańskiego. Ale właśnie to było największym osiągnięciem braci.
Utworzyli alfabet i przetłumaczyli księgi na język słowiański. (Pismo to nazwano
głagolicą). Potem jeden z uczniów. Metodego wprowadził do tego pisma poprawki – tak
powstała cyrylica (posługują się nią dziś Rosjanie i Bułgarzy). Święci bracia umyślnie
zdecydowali się na ten śmiały krok, by Słowianom tamtejszym, którzy jeszcze nie
posiadali własnego pisma, uczynić bardziej czytelnymi, zrozumiałymi liturgiczne teksty.
Ta nowość miała się stać jednak przyczyną wielu cierpień, a nawet prześladowań obu
braci. Z Panonii udali się bracia do Wenecji i Rzymu. Ku radości misjonarzy, Hadrian II
przyjął ich bardzo serdecznie, kazał wyświęcić ich uczniów, a ich słowiańskie księgi
liturgiczne uroczyście złożyć na ołtarzu.
Konstantyn pozostał w Rzymie, gdzie wstąpił do jednego z klasztorów greckich.
Wtedy też obrał sobie nowe imię zakonne, Cyryl. Niedługo potem zmarł na ręku
swojego brata, Metodego, dnia 14 lutego 869 roku.
Po śmierci św. Cyryla w Rzymie cały ciężar prac misyjnych spadł na św.
Metodego. Papież Hadrian II konsekrował go na arcybiskupa Moraw i Panonii. Kiedy
Metody powrócił z Rzymu na Morawy, zastał warunki zupełnie zmienione. Obrządek
łaciński, wziął górę nad słowiańskim, z takim trudem wprowadzonym przez świętych
braci. Ponadto Arcybiskup Salzburga, Adalwin, podstępnie uwięził Metodego na dwa
lata (870-872). Dopiero energiczna akcja papieża Jana VIII (872-882) przywróciła mu
wolność. Metody udał się do patriarchy Konstantynopola – Focjusza (881 lub 882), by
mu zdać sprawę ze swojej działalności. Niestrudzony misjonarz zasnął w Panu 6
kwietnia 885 roku.
Po śmierci świętego metropolitą na Morawach został Gorazd, uczeń Metodego.
Powołano nadto dwa nowe biskupstwa-sufraganie. Jedną z nich, jak się przypuszcza,
mogła być w Krakowie, który wówczas należał do Moraw.
Dzieło św. Cyryla i św. Metodego nie upadło. Posługuje się ich językiem w liturgii
ok. 250 milionów prawosławnych i kilka milionów grekokatolików. Bracia prowadzili
swoją służbę misyjną i apostolską wśród Słowian w łączności z Kościołem w
Konstantynopolu, jak również z Kościołem Rzymskim. W ten sposób dali dowód
jedności Kościoła (bez rozłamu między Wschodem a Zachodem).
Dnia 31 grudnia 1980 r. Jan Paweł II ogłosił obu świętych współpatronami Europy
(obok św. Benedykta).
Franciszek z Asyżu (1181– 1.X.1226) – ojciec ubogich
Pochodził z zamożnej rodziny mieszczańskiej. Na chrzcie otrzymał imię Giovanna
które ojciec po powrocie z podróży z Francji zmienił na Franciszek. Uczył się w szkółce
parafialnej, zdobył nikłą znajomość języka francuskiego a także poezji rycerskiej i
muzyki. Od ok. 1196 r. wraz z bratem pomagał ojcu w handlu suknem. Biorąc udział w
1202r w wojnie Asyżu z Perugią, dostał się do niewoli, z której po ok. roku wrócił
schorowany. Pragnąc uzyskać pasowanie na rycerza, udał się wiosną 1205r. do Apulli;
tajemnicza wizja w Spoleto („Franciszku, dlaczego szukasz sługi zamiast pana?”)
zapoczątkowała przemianę Franciszka, który zawróciwszy z drogi, rozpoczął praktykę
postów i długich modlitw oraz usługiwania trędowatym. W 1206r. odbył pielgrzymkę do
Rzymu a po powrocie, pod wpływem głosu z krucyfiksu w kościele San Damiano,
wzywającego go do odbudowy kościoła („Franciszku, idź i napraw mój dom, który, jak
widzisz, cały ulega zniszczeniu”) odrestaurował 3 kościoły. Z powodu nie
zaaprobowania przez ojca stylu życia Franciszka i nadmiernego wydatkowania przez
niego ojcowskich pieniędzy na cele charytatywne doszło do zatargu, zakończonego w
lutym 1207r publiczną rezygnacją z dziedzictwa rodzinnego. Franciszek przyobleczony
w tunikę w kształcie krzyża, ogłosił się „heroldem Wielkiego Króla” i rozpoczął
ewangeliczną drogę życia. Zafascynowany podczas Mszy w dzień św. Macieja słowami
Ewangelii o rozesłaniu apostołów rozpoznał swoje powołanie apostolskie do życia w
ubóstwie i za pozwoleniem biskupa poświęcił się głoszeniu pokuty, rozpoczynając
zwrotem „Niech Pan obdarzy cię pokojem”. Początkowo zgromadził 12 zwolenników i w
czasie pobytu w 1209r w Rzymie uzyskał od papieża Inocentego III ustne zatwierdzenie
pierwszych ustaw. W tym także czasie przyjął święcenia diakonatu. W 1212r przyjął do
„życia ewangelicznego” Klarę z Asyżu, zapoczątkowując wspólnotę „ubogich pań”
(klarysek). Żarliwość misyjna i osobiste pragnienie męczeństwa były powodem 2
podróży Franciszka „do Saracenów” – 1212 do Syrii i 1214-15 do Maroka. W 1217 po
kapitule generalnej wysłał braci do Niemiec, Węgier, Hiszpanii, Francji i Syrii a w 1219
– misjonarzy do Maroka. W 1219 udał się z Krzyżowcami do Egiptu gdzie spotkał się z
sułtanem. W trosce o lepszą organizację dyscyplinarną i ustawodawczą franciszkanów
zredagował z Cezarem ze Spiry w 1221 roku w Fonte Colombo ustawy,
przeredagowane następnie przy pomocy kardynała Hugolina
i zatwierdzone
ostatecznie w 1223r. W 1221roku zabrał także zasady życia chrześcijańskiego dla
świeckich, zapoczątkowując ruch tercjarzy franciszkańskich (III zakon). W 1224 r. na
górze Alwernii otrzymał stygmaty. Zmarł 4 października 1226r. podczas odmawiania
Psalmu 141 w Asyżu.
Święty pozostawił po sobie dzieło (żył tylko 45 lat), jakiego żaden święty nie
pozostawił. Pierwszy zakon św. Franciszka – Bracia Mniejsi. Drugi – klaryski. Trzeci
zakon św. Franciszka – tercjarze świeccy. Zakony te dały Kościołowi: 4 papieży, ok.
100 kardynałów, ok. 3000 biskupów. Dzisiaj trzy rodziny (po różnych zmianach) męskie
franciszkańskie liczą łącznie w Polsce ok. 1960 zakonników, a 6865 sióstr.
Tekst do modlitwy: 1 P 1,13 – 2,10
MARYJA I INNI
DZIEŃ VI
Tomasz z Akwinu (1225 – 1274 r.) – twórca spójnego systemu teologicznego
Urodził się we Włoszech, w arystokratycznej rodzinie. Jego wuj był opatem
benedyktyńskiego klasztoru na Monte Cassino i rodzina oczekiwała, że św. Tomasz
pójdzie w jego ślady. Po pięciu latach studiów na uniwersytecie w Neapolu, porzucił
zakon benedyktynów i przyłączył się dodominikanów. Następnie udał się na dalsze
studia do Kolonii, gdzie był uczniem Alberta Wielkiego. Przebywał kilkakrotnie na
uniwersytecie paryskim. Później także w Rzymie, Florencji, Neapolu. Na polecenie
papieża udał się na Sobór w Lyonie. Po drodze zaniemógł, a ponieważ nie było w
okolicy żadnego zgromadzenia dominikańskiego, został zawieziony do klasztoru
cystersów w Fossanova, gdzie zmarł 7 marca 1274 roku. Spuścizna literacka św.
Tomasza z Akwinu jest ogromna. Wprost wierzyć się nie chce, jak wśród wielu zajęć
mógł napisać dziesiątki tomów.
Zadziwia przy tym różnorodność podejmowanych zagadnień i głębia ich
wyjaśnień. On jeden odważył się dać panoramę całej nauki filozofii i teologii katolickiej
w systemie zdumiewająco zwartym, któremu nadano nazwę tomizmu. Powiedziano o
nim że: „między uczonymi był największym świętym, a między świętymi największym
uczonym”. Wyróżniał się skromnością, pokorą i duchem modlitwy. Mocno oparty o
Słowo Boże, w naukach szczegółowych był realistą wychodzącym od doświadczenia.
Wierny maksymie: ”obowiązkiem intelektu jest wszystko uładzać” wybudował system
jednolity wprowadzając ład w pojęcia i znaczenia teologiczne. Wszedł w dzieje Europy,
gdy ta myślowo, była wielkim placem budowy. Potrzebny był architekt ze śmiała wizją
całości. Do tej roli dorósł Tomasz. Choć stworzył dzieło wielkie i fascynujące w teologii,
krótko przed śmiercią wyznała: „Źdźbłem słomy wydaje mi się wszystko co napisałem”.
Teologowie naszych czasów mogą się od niego wiele nauczyć.
Katarzyna ze Sieny (1347 – 1380) dziewica, doktor Kościoła
Święta Katarzyna urodziła się w Sienie dnia 25 marca 1347 roku jako 24 dziecko
Jakuba Benincasa, farbiarza, i Lapy, córki poety Nuccio Piagenti. Katarzyna od
wczesnej już młodości marzyła o całkowitym oddaniu się Panu. Kiedy miała 16 lat
zgłosiła się do sióstr dominikanek w Sienie przy kościele Św. Dominika. Należały one
do III Zakonu św. Dominika jako nieklauzurowe, ale oddane posłudze bliźnim.
Usługiwała w szpitalu dla trędowatych z taką radością, czcią i miłością, jakby czyniła to
samemu Chrystusowi.
A jednak życie tak niezwykle nie wszystkim się podobało. Podejrzewano Świętą
chęć wyróżniania się i rozgłosu, to znowu o obłudę i histerię, a jej ekstazy tłumaczono
uwodzeniem szatańskim. Osoby w sądach ostrożniejsze posądzały Katarzynę o brak
roztropności. Porwano Katarzynę i postawiono przed trybunał inkwizycji we Florencji
(21 maja 1374 roku). Sąd Inkwizycyjny nie dopatrzył się żadnej herezji ani błędu.
Ponieważ dżuma nawiedziła Sienę, Katarzyna oddała się posłudze zarażonym. W 1375
roku otrzymała stygmaty, czyli fizyczne znaki ran Jezusa.
Czasy, w których żyła, należą do najsmutniejszych w dziejach Kościoła. Od roku
1309 papieże nie mieszkali w Rzymie, ale w Awinionie (tzw. „niewola awiniońska”).
Opłakane to miało skutki, gdyż uzależniało papieży od królów francuskich. Dlatego
Katarzyna raz po raz wysyłała listy do papieży awiniońskich, bł. Urbana V (1362-1370) i
Grzegorza XI (1370-1378), nagląc ich, by powrócili do Rzymu. Wreszcie zdecydowała
się na krok bez precedensu: sama udała się do Awinionu, by skłonić papieża
Grzegorza XI do powrotu do Rzymu. W końcu Grzegorz XI zdecydował się na powrót
(1377). Niestety, jego następca - Urban VI (1378-1389) surowością, zraził sobie
kardynałów, dlatego część ich zbuntowała się i wybrała antypapieża w osobie
Klemensa VII (1378-1394). Później (1409) pojawił się jeszcze drugi antypapież, co
wywołało prawdziwy chaos. Katarzyna cały starała się, by jak najwięcej zwolenników
skupić koło osoby prawowitego papieża. Popierała też usilnie reformy, jakie Urban VI
wprowadził. Zmarła w Rzymie dnia 29 kwietnia 1380 roku.
Św. Katarzyna jest fenomenem w dziejach Kościoła. Jako niewiasta – w owym
czasie było to nadzwyczajną sprawą – odegrała tak wybitną rolę. Dla współczesnych
katolików jest najpiękniejszym wzorem całkowitego oddania się Chrystusowemu
Kościołowi. A przecież była tylko prostą zakonnicą (nawet nie przełożoną). Papież
Paweł VI wyniósł Katarzynę do godności doktora Kościoła w roku 1970. (kolejna – obok
św. Teresy z Avilla – niewiastą, która dostąpiła tego zaszczytu).
Ignacy z Loyoli (1491 –1556), - założyciel Towarzystwa Jezusowego
Był najmłodszym, trzynastym dzieckiem, swoje dzieciństwo spędził w rodzinnym zamku
Loyola a ok. 1506 roku został paziem na dworze zarządcy królewskich finansów dzięki
czemu podróżował po wielu miastach Hiszpanii. Po śmierci zarządcy przeszedł na dwór
wicekróla i jako jego rycerz walczył we Francuzami o cytadelę w Pampelunie, gdzie
został ranny. W czasie przewlekłej rekonwalescencji (pogruchotana noga), przebywając
w rodzinnym zamku Loyola, zajął się lekturą religijną, „Złotą Legendą” co wpłynęło na
jego duchowe odrodzenie, które nazywał nawróceniem. Rozpoczynając pracę nad
pogłębieniem życia duchowego, jeszcze w czasie rekonwalescencji zdecydował, że po
powrocie do zdrowia odbędzie pielgrzymkę do Ziemi Świętej i podejmie życie pokutne.
Umocnił go w tym fakt prywatnego objawienia Najświętszej Maryi Panny, po którym
nastąpiło nieoczekiwane wyzdrowienie. Z wdzięczności odbył pielgrzymkę do
Montserrat. Stamtąd udał się do Manresy, gdzie pozostał 11 miesięcy na rozważaniach
modlitewnych, z których wyłoniła się metoda, zredagowana później i opublikowana jako
Ćwiczenia duchowe W czasie rekolekcji odczytał swe powołanie do służby Chrystusowi
we współpracy z innymi. W 1523 odbył podróż do Rzymy skąd następnie udał się do
Ziemi Świętej. Wrócił do Hiszpanii gdzie rozpoczął naukę łaciny, filozofii i nauk
humanistycznych, poświęcając równocześnie wiele czasu na modlitwę i praktyki
pokutnym. Podejrzany przez władze kościoła o nowinkarstwo był więziony, a następnie
– mimo oczyszczenia z zarzutów – odsunięty od nauczania do czasu zakończenia
studiów teologicznych. W 1537roku przyjął święcenia kapłańskie i przygotowywał się do
założenia zakonu. Napisał zarys konstytucji, którą zatwierdził 1540 roku papież Paweł
III. Ignacy wybrany przełożonym generalnym zakonu założył 22 IV 1541 w bazylice św.
Pawła za Murami uroczyste śluby. Dało to początek Towarzystwu Jezusowemu. Ignacy
wraz z towarzyszami oddawał się działalności apostolskiej na terenie Rzymu, gdzie
reaktywował lub zakładał różne działa charytatywne. Pracował w szpitalach oraz
katechizował na ulicach Rzymu, prowadził rekolekcje, wysyłał swych współbraci na
misje i do szkół. Jego zakon liczył ok. 1000 członków pracujących w Europie, Azji, i
Ameryce (Brazylia). W 1551 raku założył Collegium Romanum które stanowiło wzór
wszystkich innych szkół jezuickich. Wyczerpany pracą i schorowany zmarł w opinii
świętości 31 VII 1556 w Rzymie.
Ignacy Loyola odszedł z ziemi po zasłużoną nagrodę. Zostawił jednak wspaniałe
działo, które owocuje do dnia dzisiejszego. Jego „Ćwiczenia duchowne” do dziś są
podstawą uczenia rozeznawania duchowego. Specjalny ślub posłuszeństwa Stolicy
Apostolskiej dał początek armii ludzi zdyscyplinowanej i dyspozycyjnej w ewangelizacji.
Dzisiaj zakon ma pierwsze miejsce wśród 200 zatwierdzonych przez Rzym. Jezuici
prowadzą 17 radiostacji i 33 uniwersytety, wydają 1112 czasopism w 50 językach.
Zakon dał kościołowi 27 świętych i 143 błogosławionych. Wśród nich są także Polacy;
św. Stanisław Kostka, św. Andrzej Bobola, bł. Melchior Grodziecki. Jednym z wielkich
skutków działalności zakonu jest wlanie ewangelizacyjnego zapału w serca
najzdolniejszych ludzi kilku stuleci. W swoich kolegiach wykształcili jezuici i wychowali
kwiat inteligencji katolickiej.
MARYJA I INNI
DZIEŃ VII
Teresa od dzieciątka Jezus (1873-1897) – domatorka, patronka misji
Urodziła się z 2 na 3 stycznia 1873 roku w Alencon (północna Francja) jako
dziewiąta i ostatnia córka Ludwika Stanisława i Marii Martin.
Miała zaledwie 4 lata, kiedy straciła matkę (1877). Cały więc utrzymania i
wychowania dziewcząt spadł na ojca. Teresa po śmierci matki obrała sobie za Matkę
Najśw. Maryję Pannę. W tym samym roku ojciec przeniósł się z pięcioma swoimi
córkami (Marią, Pauliną, Leonią, Celiną i Teresą) do Lisieux. W latach 1881-1886 ojciec
oddał Teresę do internatu sióstr benedyktynek, które w swoim opactwie miały także
szkołę z internatem dla dziewcząt. W roku 1882 Paulina wstąpiła do sióstr karmelitanek
w Lisieux.
Dnia 25 marca 1883 roku św. Teresa zapadła na ciężką chorobę, która trwała do
13 maja tegoż roku, Jak sama wyznała, uzdrowiła ją cudownie Matka Boża. W roku
1884 Teresa przyjęła pierwszą Komunię świętą. Odtąd przy każdej Komunii Świętej
powtarzała z radością: „Już nie żyję ja, ale żyje we mnie Jezus”. Tego roku otrzymała
także sakrament Bierzmowania. W pamiętniku swoim zapisała, ze w Wigilię Bożego
Narodzenia przeżyła „całkowite nawrócenie”.
Ogarnął jej serce żar pozyskiwania dla Jezusa wszystkich grzeszników. Ogarnęła
ja tęsknota za modlitwą – miała zaledwie 13 lat. Mając 14 lat dowiedziała się z gazet, iż
skazano na śmierć groźnego przestępcę – Pranziniego, który ani myśli pojednać się z
Bogiem. Zaczęła się gorąco modlić o jego nawrócenie. Gdy był już na miejscu
egzekucji, poprosił o krzyż, który pocałował. („To mój pierwszy syn” – zawołała Teresa
na wiadomość o tym wydarzeniu.
Mając 16 lat wątpiła do karmelitanek. Miała swój program: zostać świętą! W
styczniu 1889 odbyły się obłuczyny i przyjęcie zakonnego imienia: Teresa od Dzieciątka
Jezus i Świętego Oblicza. Z wielkim oddaniem i radością spełniała zakonne obowiązki.
Wstawiała się nieustannie za grzeszników. Przełożona poznała się na wielkim harcie
ducha Teresy: zaledwie trzy lata po ślubach (1890) wyznaczyła ją na mistrzynie
nowicjuszek. Jej powołaniem było „trwać w sercu Kościoła”. Dary, funkcje i charyzmaty
szczegółowo nakierowywały poszczególnych chrześcijan na rodzaj działalności w
Kościele i świecie. Teresa odkryła, że do sprawnego funkcjonowania wszystkich tych
darów jak komórek w ciele) potrzebne jest serce. Ona poczuła, ze poprzez modlitwę ma
być takim pompującym życiodajną krew sercem. Zmarłą na gruźlicę 30 września 1897r.
Została ogłoszona świętą w 1925r., a w dwa lata później – patronką misji. Ona –
zamknięta z klasztorną furtą. Ale to przecież nie przypadek – to znak, jak ważną i
fundamentalną rzeczywistością jest modlitwa przy podejmowaniu wszelkich działań i
posług w Kościele, jak do zwycięstwa w duchowej walce potrzebne jest ciche, ale
zwycięskie wstawiennictwo.
Dlaczego obecnie niektórzy katolicy wstydzą się świętych? I dlatego tłumaczą ten
wstyd np. szkodą, jaką może wyrządzić oddawana im cześć sprawie zjednoczenia
chrześcijan? Jedność w nich przecież miała najlepszych apostołów. Wyznaczyli
bowiem dziełem swojego życia miejsce spotkanie wszystkich umysłów i serc – przy
źródle prawdy i miłości – przy Bogu. Rozumny powrót do świętych, do ich wspominania
z szacunkiem, do uczenia się od nich, jak należy być sobą, a jednocześnie jak żyć
sprawami społeczności, nie jest aktem dziwacznej dewocji lecz ratowaniem naszej
epoki przed kultem fałszywych wielkości, wyrosłych z mitów i chaosu myśli. Chaosu z
którego rodzą się demony. Dodajmy, że nasza współczesność nie tylko rodzi takie
potwory, ale też każe je czcić. Zaangażowani w walkę z nowoczesnymi potworami,
przywołujemy świętych jako zdrową szczepionkę. Wystarczy wspomnieć Matkę Teresę
czy Jana Pawła II.
Tekst do modlitwy: Hbr 13,1-17
Download