pudel ir

advertisement
Nº 14.
Potwarz  Plotka  Pomówienie
PUDEL
IR
Niemoralność: PUBLICZNE OBNAŻANIE SIĘ. OTO SKUTKI EMANCYPACJI!
Kamienica Łęckich: ZAMIENIONA W SIEDLISKO NIERZĄDU I ANARCHII!
PYtanie: CZY PAN STARSKI UCHRONI PANNĘ IZABELĘ PRZED DRĘCZYCIELEM?
SKANDAL!
POKAZUJĄ NOGI
Coraz częściej jesteśmy
świadkami niemoralnych
zachowań w miejscach
publicznych.
Damy (czy jeszcze zasługują
na to miano?)
już nie tylko
przesadnie dekoltują się,
nie tylko palą
papierosy pod
pretekstem
emancypacji; ale
podkasują suknie,
prezentując publicznie wdzięki, które tylko
mąż winien oglądać! Wiemy, że istnieją podejrzane kabarety i n i e m o r a l n e t e a t r y ,
w których pod pozorem wystawiania sztuk
prezentuje się nagość i sprośności; że tryumfy święci w y u z d a n y t a n i e c c a n c a n –
i że to wszystko jest pokłosiem emancypacji
i nihilizmu, któremu powinniśmy się przeciwstawić! Dlatego mówimy stop deprawacji i zgorszeniu.
T.T.
ZASŁYSZANE
Wszyscy obłudnie gardzimy pieniędzmi, lecz
każdy z nas wie, że jest
to mierzwa, z której wyrasta wolność osobista, nauka,
sztuka, nawet idealna
miłość.
na odczycie
POWRÓT MARNOTRAWNEGO
PARYZKA WYPRAWA
CO SIĘ KRYJE ZA NIESPODZIEWANĄ PODRÓŻĄ WOKULSKIEGO?
Pan Stanisław Wokulski, wielki organizator
spółki do handlu przewozowego, naczelnik firmy,
która ma w obrocie ze cztery miliony rubli rocznie,
wyjechał do Paryża jak pierwszy lepszy pocztylion!
Jeszcze rano wizytuje p.wa Łęckich, a wieczorem
już go niema!... Oficjalnym powodem jest wystawa
paryzka, która w tych dniach będzie otwarta.
Jednak niespodziewana nagłość wyjazdu, w dodatku bez p.wa Łęckich (a słyszeliśmy, że w planach była wspólna podróż) budzi uzasadnione podejrzenia, co do prawdziwej przyczyny… Dalecy
jesteśmy od tego, aby widzieć w tym echa naszych
publikacyj; więcej mogło tu zdziałać pojawienie się
konkurenta w osobie p. Starskiego… W każdym
razie będziemy relacjonowali losy tego miłosnego
trójkąta…
DOM ROZPUSTY
Wszyscy już wiedzą, że dawną kamienicę Łęckich kupił
przez podstawioną osobę – pan Wokulski! Jaki miał w tym
interes, prócz pognębienia dumy Łęckich, tego nie wiadomo. Wietrzymy w tym grubszy szwindel, bo tylko
człowiek nieuczciwy boi się ujawnić swoje nazwisko w interesach! Dziw, że jest przyjmowany przez Łęckich jako
przyjaciel domu; widać omotał ich tak, że jest niezbędny…
Pewni jesteśmy natomiast jednego: pod nowymi rządami
kamienica zmienia się w siedlisko rozpusty i anarchii.
Obniżono czynsze nihilistom, którzy na uczciwe kobiety
rzucają z góry papierosy albo leją jakieś ciecze, a wieczorami
przyjmują u siebie praczki z całej kamienicy; tej n a r e s z c i e
pani Stawskiej, o której nie wiadomo, czym jest: wdową czy
rozwódką, ani z czego się utrzymuje… Za to każe się
płacić siedemset rubli kobiecie nieszczęśliwej, która
jest przykutą do tak wstrętnego d o m u przez pamięć
dla dziecka, które tu się urodziło i tu umarło!
Ten dom jest hańbą uczciwych ludzi; na poddaszu
studenci, którzy w tr u p i c h główkach trzymają herbatę
i cukier, kośćmi ludzkimi poprawiają węgle w samowarze i chcą tu kiedy przynieść całego nieboszczyka;
na dworze praczki, śpiewające po całych dniach swoje
wstrętne piosenki… Lecz, jakkolwiek są oni źli i zepsuci, to przecież gorszą od nich jest ta Stawska.
Wszakże to kobieta, której mąż oskarżony o zabójstwo uciekł za granicę. Ta pani bałamuci mężów
żonom cnotliwym. I pomyśleć, że taka kobieta ma córkę, którą wychowuje dla piekła!
Wśród kolorowych ptaków, nadlatujących na stołeczne salony znalazł
się jeden, o którym myśleliśmy, że
nigdy go już nie ujrzymy.
Pan Kazimierz S t a r s k i pr z y b y ł
z Anglii, dokąd z kolei przyjechał
prosto z Chin. Zawsze piękny i obecnie j e d z i e d o b a b k i , prezesowej
Zasławskiej, która, zdaje się, odda
mu majątek. Wieść niesie, że prezesowa jest ciężko chora, więc pan
Starski znalazł się w n a j l e p s z y m
(a kto wie, czy nie ostatnim) momencie, by odwiedzić dawno nie widzianą krewną.
Pamiętamy, że on i panna Izabela
mieli się kiedyś ku sobie, nawet ich
ze sobą swatano! Co ich poróżniło,
tego nikt nie wie… Czy teraz odżyją
dawne uczucia?
Dla panny Łęckiej byłaby to
wyborna partia, którą tym łatwiej
będzie zrobić, że p. Tomasz ma kapitalik, który powinien mu wystarczyć,
a pannie Izabeli przypadnie zapis
ciotki Hortensji. Prawda, że piękny
pan Starski jest trochę zbałamucony
ciągłym lataniem po świecie, trochę
zadłużony, ale — młody, przystojny,
no i szalał za panną Izabelą.
Nazwisko jednak piękne, a fortuna
jakoś zlepi się z różnych kawałków.
Przy tym człowiek światowy,
bywalec, nawet rodzaj bohatera,
jeżeli to prawda, że opłynął kulę
ziemską.
IR.
Baron Dalski straciwszy
nadzieje na rękę panny Izabeli, oświadczył się wnuczce
prezesowej Zasławskiej,
pannie Ewelinie Janockiej
i został przyjęty.
Panna Ewelina obecnie
przebywa w Zasławku, pielęgnując chorą babkę i widoki na spadek.
K.
Prawa autorskie
MIEJSKA BIBLIOTEKA PUBLICZNA IM. ADAMA ASNYKA W KALISZU
Redaktor
ARKADIUSZ BŁASZCZYK
Download